Jump to content
Dogomania

Mała, lekko zakręcona pekinka - ŚWINKA


szuwar

Recommended Posts

  • Replies 709
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Cóż, postępów większych jakoś nie ma. Po prostu się dogadałyśmy ze Świnką. Ona zaakceptowała pewne zasady, my zrozumiałyśmy część jej zachowań... Jedyną sprawą, która mi leży na sumieniu jest brak wizyty kontrolnej u weta, ale niestety chwilowo jestem bez pracy i zepsuło mi się auto (nie bardzo mam za co je naprawić). Wet, który badał Swiniaka na początku stacjonuje na drugim końcu Gdańska. Ode mnie to jakieś 30 km, a komunikacją miejską podróż zajęła by nam jakieś 2h.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze trochę i utracę wszelką cierpliwość do odbierania telefonów w sprawie Świniaka. To jest totalna masakra. Podziwiam dziewczyny, które "zawodowo" tymczasują zwierzaki lub szukają domów schroniskowcom. Ja mam serdecznie dość. Początkowo cieszył mnie każdy nieznany numer na wyświetlaczu, potem przeszłam etap lekkiej obojętności, a teraz zastanawiam się czy w ogóle odbierać. Na szczęście ludzie dzwonią chyba tylko po to, żeby sobie pogadać i nie musiałam jeszcze się z nikim spotykać. Mówią, ze zadzwonią jutro i kontakt się urywa. Czasem ktoś łaskawie napisze sms'a, że przemyślał sprawę. Dziś zadzwonił facet, który "osłuchowo" zbudził we mnie takie obrzydzenie, że chciałam rzucić słuchawką. A w sumie chyba nic złego nie powiedział. Zastanawiam się, czy ma gość pecha, że trafił akurat na moje totalne zniechęcenie, czy to moja intuicja każe mi go skasować z listy kandydatów z powodu samej barwy głosu. Umówiłam się z nim na środę. Bardzo chciał wziać pieska już dziś, ale dziś to bym mu chyba coś brzydkiego powiedziała...

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, jakoś wogóle mi nie pasuje, żeby Świnę wziął facet. Jakikolwiek facet. No chyba żeby gej. Geja mogłabym rozważyć... Jak ja wspomnę telefony dotyczące mojej tymczasowiczki, która była jedna i baaardzo dawno temu, to aż mi się robi niedobrze. Świetna była kobieta z Jastarni czy Juraty, która opowiadała o tym jak to mają letników, i żeby tylko suka była mądra, bo oni często mają otwartą bramę, to jak już pójdzie to żeby wracała... A był to pudel miniatura...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']Wiesz, jakoś wogóle mi nie pasuje, żeby Świnę wziął facet. Jakikolwiek facet. No chyba żeby gej. Geja mogłabym rozważyć... Jak ja wspomnę telefony dotyczące mojej tymczasowiczki, która była jedna i baaardzo dawno temu, to aż mi się robi niedobrze. Świetna była kobieta z Jastarni czy Juraty, która opowiadała o tym jak to mają letników, i żeby tylko suka była mądra, bo oni często mają otwartą bramę, to jak już pójdzie to żeby wracała... A był to pudel miniatura...[/QUOTE]

Mi też nie pasuje. Ale on miał głos jak baba. Nawet ładnie do niego mówiłam "pani" na początku. I miał coś takiego dziwnego w tym głosie, że strasznie złe rzeczy przychodziły mi na myśl. Jakoś tak nie chcę sobie wyobrażać, co on by robił ze Świnką. Tylko, że jak to analizuję to tak naprawdę nie powiedział nic złego...

Link to comment
Share on other sites

szuwar, ja - jeśli potencjalny chętny przedstawił się, i udało mi sie zapamiętać nazwisko - zawsze go googluję.
Przewalę kilka stron w googlach, i coś tam na ogół wyskoczy, mniej lub bardziej ciekawe, ale przynajmniej wiesz cokolwiek.
W ostateczności wrzucam w google numer telefonu.
Koleżanka psia mnie tego nauczyła, z tym, ze ona była w tym mistrzem, bo dochodziła do takich niuansów, kto co sprzedał/kupił w ostatnim roku albo w iloletnim jest związku :-)
Ja osiągnęłam etap I - czyli rozpracowuję 'zawodowo" Potencjalnego Chętnego. Czasem jakieś jego hobby mi przebije - ale jak składam to do kupy, to mam już jakiś obraz.

Którą to praktykę szczerze polecam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arabiansaneta']Czasem może się znaleźć człowiek o tym samym imieniu i nazwisku.[/QUOTE]
Nawet często tak jest. Z ciekawości wystukałam swoje dane - pojawiła mi się miss studniówki i jakaś starsza zakonnica :evil_lol: Ale ja też się znalazłam na stronie Kreatora :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arabiansaneta']Czasem może się znaleźć człowiek o tym samym imieniu i nazwisku. .[/QUOTE]

Dlatego trzeba być czujnym i grzebać, grzebać, grzebać...

Pewnie, jak dzwoni dla przykładu pan Jan Kowalski z Warszawy - to sprawa z góry przegrana, chyba, ze mu się wymsknie, że dużo pracuje w domu, bo ma wolny zawód, albo że pracuje w stałych godzinach, np 7-15 - wtedy wiemy, że urzędnik bądź pracownik innej instytucji państwowej. I już zawęża nam się pole szperania.
A jak nie wyskakuje w googlach nic - to znaczy, że może być osoba starsza, nieinternetowa, albo - zabrzmi może brzydko, ale też ważne przy zbieraniu danych dotyczących przyszłego domu naszego tymczasa - albo to osoba ze środowiska, w które za nic w świecie nie chcielibyśmy oddać zwierzaka.
(miałam niedawno taki przykład - do kobiety przez tel nie miałam w zasadzie powodu, aby się przyczepić, aczkolwiek coś mi było nie halo, w necie o niej nic - nic, po czym doświadczona znajoma, która miała robić PA, zadzwoniła do mnie spod tego domu, mówiąc, że nawet pod ten adres nie wejdzie, bo to taka melina i rudera, ze szkoda czasu).

Nie jest łatwo być Sherlockiem Holmesem ;-)

Link to comment
Share on other sites

Facet o damskim głosie dzwonił do mnie wczoraj z 15 razy. Dobrze, że nie powiedziałam mu gdzie mieszkam, bo by mnie chyba nachodził. Kurde, chyba mu bardzo zależy... A ja nie wiem, czemu go nie lubię. Patrzę na Świniaka i chyba dociera do mnie, że ją uwielbiam. Może dlatego żaden kandydat nie będzie wystarczająco dobry? Świnia ma tyle wad i tyle mankamentów, że jestem wewnętrznie przekonana, że nie ma na tyle sensownego opiekuna, który to zniesie i prędzej czy później ją ktoś skrzywdzi. No 100% będzie w nowym domu sikać na początku, na pewno zdarzy jej się kogoś ugryźć, nie da się z nią spacerować (chyba, ze na rękach), jej niby piękne futerko niemiłosiernie śmierdzi po każdym spacerze (bo ma tendencję do wycierania tyłkiem swych własnych sików) i trzeba ją prać... język jej wystaje z ryjka, zżera własne kupy... no i czy zwykły, przeciętny człowiek, który chce mieć ładnego pieska za darmo wytrzyma to dłużej niż 2 tygodnie? No i fajnie, gdyby po tych 2 tygodniach zechciało mu się przynajmniej oddać mi małą spowrotem. Ale równie dobrze może ją zgubić i usłyszę, że "zwiała". A nawet jak wróci to pewnie całą robotę z oswajaniem będę musiałą rozpoczynać od nowa...

Dziś po południu pojadę do tego dziwnego człowieka i spróbuję być obiektywna...

Link to comment
Share on other sites

Gameta, lepiej nie mówić... Człowiek z dziwnym głosem okazał się być mieszkańcem gdańskiej dzielnicy koszmarów. Cieszyłam się, że pojechałam starym oplem mojej mamy, bo przynajmniej mnie nikt nie napadł dla samochodu. Chciałam się nawet bez słowa stamtąd zawinąć, tak jak zrobiła kumpela Kingi, ale jak zawracałam to drogę zaszedł mi jakiś chłopak. Zapytał czy moze przypadkiem czegoś szukam, albo się z kimś umówiłam. Na szczęście to był [B]ten[/B] głos, bo inaczej umarłabym na zawał. Chłopiec miał ze 20 lat i zdecydowanie jakiś problem z głową. Nawet z wyglądu było z nim coś nie tak. Bałam się jak diabli i jeszcze chwila to bym mu tego świniaka oddała ze strachu. Ale byłam twarda i powiedziałam do chłopca, że jest zdecydowanie za młody na tak problematycznego psa. I że generalnie przed pieskiem jest z pół roku życia, a koszty leczenia są drastyczne. No i na szczęście mnie puścił i już więcej nie dzwoni...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...