Jump to content
Dogomania

Mała, lekko zakręcona pekinka - ŚWINKA


szuwar

Recommended Posts

  • Replies 709
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mała nie jest chyba w stanie mocno gryźć, choć ma komplet zębów. Ale ten ryjek ma na tyle krótki, że jakoś na razie nie zrobiła nikomu większej krzywdy. Choć wrażenie robi tymi atakami i jakoś tak zawsze adrenalina mimo woli się człowiekowi wydziela. Na dworze jeszcze nie czuje się panią świata i mocno spuszcza z tonu. Na początku jak przypadkiem trafiała do cudzych nóg a nie do moich to się cieszyła i wdzięczyła. Teraz jak zauważy, że się pomyliła to chowa ogon pod siebie i zwiewa. Jak jest u mnie na rękach to oczywiście wali zębami na oślep w każdego kto się zbliży.

Aimez, oczywiście, że zauroczyła. Jest fantastyczna. Ale na pewno nie zostanie u mnie w domu na stałe. Po pierwsze ona sama jest jak dla mnie psem jednego właściciela i dużo lepiej jej będzie bez dzieci i innych zwierząt w domu. Po drugie im bardziej czuje się pewnie w domu tym gorsze są jej zachowania względem owczarzycy i niestety względem mojej młodszej córki też. Owczarzyca dzielnie schodzi z drogi, ale robi to już tylko dlatego, że jest posłuszna. Mała przegina i już kilka razy dostała ostrzegawcze warkoty, które oczywiście zignorowała totalnie. Nie może być tak, że z powodu "intruza" na moich kolanach mój osobisty pies nie może do mnie podejść i choć jest przecież grzeczny i wszystko robi ok to tak naprawdę jest karany i utracił swobodę ruchu w domu. Dzieciakowi ciężko też wmówić, że ma się nie bać i że nawet jak ją pies pogryzie to nie zaboli. A ciągłe trzymanie Świnki w kojcu też jest bez sensu.

Poważnie się zastanawiam, czy nie powinnam jej zacząć ogłaszać. Ona kocha mnie coraz bardziej i bardzo się związuje. Za chwilę zacznie gryźć każdego obcego, który zechciałby ją zaadoptować. Problemem jest sterylka, którą trzeba by zrobić przed adopcją, ale w sumie jest na to zdecydowanie za wcześnie, bo nie można w 100% powiedzieć, że operacja jej nie zaszkodzi. Nie mam pojęcia jak to wszystko rozwiązać.

Link to comment
Share on other sites

Droga Szuwar - miałam nie pisać, ale Ty tak pięknie i ciepło o niej piszesz... jakbym siebie czytała gdy pisałam o Omku. Dla niewtajemniczonych - Omek to taka sama zaraza jak Świnka, też ze śmietnika, też wszystkich żrąca.
Więc - MUSISZ bezwzględnie, że tak napiszę, zrozumieć, że pekińczyk do niczego nie służy. To jemu się służy. Sam w sobie jest Słońcem Słońc i basta.
Życie całej rodziny toczy się wokół pekińczyka. Jest jedynym psem, któremu zawsze wszystko wolno. Jest najważniejszy zawsze i wszędzie.
Sam sobie wybiera najwierniejszego sługę (przykro mi, ale to nie jest miłość), bez którego wydaje się być bezradnym. Pekińczyka podsadza się na kanapę, fotel, potem oczywiście trzeba go z niego zdjąć. Karmi się go z ręki, najlepiej - on na fotelu, ty na kolanach podajesz mu po jednym chrupeczku usmarowanym pasztetem np. Oczywiście trzeba też kupić samochód z klimą - żeby pekińczyk się nie ugotował, bo przecież ma problemy z chłodzeniem (dopóki nie miałam auta z klimą Omek jeździł z wkładem z lodówki, ale zawiniętym w ręcznik żeby zapalenia płuc nie dostał i przekładanym z boku na bok, żeby chłodzić po równo). Jak zakszle to rzucasz wszystko i lecisz z nim do weta. Jak nie chce jeść to kupujesz sto tysięcy różnych karm, którymi później skarmiasz pozostałę psy. Więc pędzisz do mięsnego po pierśc z kuczaka, którą po nocach drobisz na maleńkie kawałeczki, żeby się gnida nie zadławił. Jak sapie na spacerze to nosisz go na rękach...
Ale wiesz co jest w tym najcudowniejsze - że ja nie mogę sobie wyobrazić jak kiedyś mogło być bez Omka, że może być jakieś jutro bez niego
A tak serio - mamy identyczną sytuację. Kalosz - choć był przed Omkiem - musiał ustąpić mu miejsca w łóżku, nie może warczeć na rudego śmierdziela, choć śmierdziel na niego może. Dwa razy puściły mu nerwy. Skończyło się dla malucha tragicznie (żyje, choć to zakrawa na cud). Nigdy nie są zostawiane same razem - choć agresorem jest pekińczyk. Co do gryzienia - Omek potrafi złapać każdego naszego psa i kota też, pogryzł parę osób, dość mocno nawet jak na taką małą połamaną paszczę, w tym syna i męża. Dopóki był w miarę silny zabierałam go ze sobą wszędzie - bo jak zostawał beze mnie to przez kilka dni nie robił kupy. Teraz jest już bardzo słabiutki i często nie kontaktuje - tym samym zrobił się łagodniejszy i bardziej przystępny dla reszty rodziny - z wielką łaską pozwala się nosić na rękach jak już nie ma siły wrócić ze spaceru.
Amberka też po jakimś czasie odpuści i zrobi się bardziej rodzinna. Wydorośleje, poczuje się bezpieczna i ważna - przestanie niepodzielnie królować, bo zobaczy że nikt nie dybie na jej koronę
Pozdrawiamy fanów Amberki (Świnka jest straszna)
Aga i Omek

Link to comment
Share on other sites

O nie!!!! Aga, to co piszesz jest PRZERAŻAJĄCO pasujące! A ja się głupio łudziłam, że ona jest jednak lekko chorra psychicznie i to dlatego tak wszystko wygląda. Historię o karmieniu Omka groszkami maczanymi w pasztecie słyszałam i nie uwierzyłam. Po prostu nie mogłam uwierzyć. Teraz dociera do mnie jaką pekiny muszą mieć w sobie potęgę. Chyba się boję ;)

Link to comment
Share on other sites

Czyli wychodzi na to, że trzeba będzie rozpisać casting na sługę dla Amberki.

Nie do końca to poprawne politycznie, ale idealny kandydat:
- powinien być kobietą, bo Świnka nie przepada za męskim towarzystwem,
- musi mieć świetną kondycję fizyczną - praca sługi wymaga częstego schylania się i podnoszenia ciężarów,
- musi mieć jeszcze lepszą kondycję psychiczną, bo Amber jest nieco humorzasta,
- jako kobieta musi posiadać już mocno odchowane dzieci, ale najlepiej nie posiadać ich wcale,
- musi być dobrze zabezpieczony finansowo, tylko, że majątek nie może pochodzić od bogatego męża (patrz punkt 1.), ale nie może też wynikać z ambicji własnych i pracowitości kandydata (kandydat musi całkowicie poświęcić swój czas Amberce).

CV wraz ze zdjęciem można przesyłać do mnie na maila.

Link to comment
Share on other sites

Ja - Bogu dzięki! - nie spełniam absolutnie żadnego z powyższych warunków, nawet pierwszego w stopniu zadowalającym też nie - bo mimo że jestem kobietą, w domu mam jeszcze trzech facetów, co daje absolutną przewagę płci przez Swinkę nielubianej.
Niniejszym więc oddycham z ulgą i kibicuję potencjalnym kandydatkom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szuwar']O nie!!!! Aga, to co piszesz jest PRZERAŻAJĄCO pasujące! A ja się głupio łudziłam, że ona jest jednak lekko chorra psychicznie i to dlatego tak wszystko wygląda. Historię o karmieniu Omka groszkami maczanymi w pasztecie słyszałam i nie uwierzyłam. Po prostu nie mogłam uwierzyć. Teraz dociera do mnie jaką pekiny muszą mieć w sobie potęgę. Chyba się boję ;)[/QUOTE]
Tak - fajnie to ujęłaś pekinki mają potęgę - nawet takiego dużego psa się nie boją jak mojej tymczasowiczki Kai:

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy61/341951/1536171/previews/56194372_img_0072.jpg?1349201901[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Tak mniej-więcej od postu Agi-Czakry zaczęłam patrzeć na nią innymi oczami i w sumie ona rzeczywiście od jakiegoś czasu mocno się uspokoiła. Dawno niczego nie użarła. Fakt, że dzieci jej unikają, kocica przestała się nią przejmować, a nawet bezczelnie poluje na małej ogon z kanapy, a owczarzyca raz dość wyraźnie dała znać, że jej łap się jednak nie rusza... Świnka ma jednak jakiś rozum i jakby przyjęła do wiadomości, że na tym polu nie ma szans. Poza tym mam wrażenie, że chyba wreszcie się najadła. Teraz rzuca się tylko na baaaaardzo smaczne rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

Miałam kiedyś pekińczyka.Puszek się nazywał.Kolorystycznie to raczej biały, szary, brązowy i czarny.Charakterek okropny.Dopóki się go głaskało...to cudna przytulanka, jak rękę zabierałaś, to cholernie dziabało.Z jedzeniem, paranoja, tylko z rączki i tylko od jednej pańci, tej ukochanej.Jak leżał "basza" na kanapie obok pańci, to atakował, każdego zbliżającego się, do kanapy.Chyba trzeba lubić tę rasę....

Link to comment
Share on other sites

Eee, to świnka jest chodzącą łagodnością w takim razie. Ona w zasadzie ma problem tylko z jedzeniem, czasem pilnuje mnie, ale to robi bez tak wielkich emocji. Poza tym tańczy, kręci kółka wokół nóg, macha zalotnie łapkami, chrumka i się wtula w człowieka - byle by tylko na nią zwrócić uwagę. A jak to nie działa i nikt jej nie chce przytulić to idzie sobie na swój kocyk do kojca i tam śpi. Przy odrobinie konsekwencji można spokojnie zapanować nad jej wyskokami.

Przy okazji mam pytanie - ona straszliwie wylizuje swoje łapki. Bardzo często i namiętnie. Myślałam, że jej przejdzie za czas jakiś, ze to może po kąpielach albo po pchłach jakaś reakcja alergiczna, ale jak na razie to jedyny objaw jej "dziwności" który się nasila. Spotkał się ktoś z was z czymś podobnym?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szuwar']Eee, to świnka jest chodzącą łagodnością w takim razie. Ona w zasadzie ma problem tylko z jedzeniem, czasem pilnuje mnie, ale to robi bez tak wielkich emocji. Poza tym tańczy, kręci kółka wokół nóg, macha zalotnie łapkami, chrumka i się wtula w człowieka - byle by tylko na nią zwrócić uwagę. A jak to nie działa i nikt jej nie chce przytulić to idzie sobie na swój kocyk do kojca i tam śpi. Przy odrobinie konsekwencji można spokojnie zapanować nad jej wyskokami.

Przy okazji mam pytanie - ona straszliwie wylizuje swoje łapki. Bardzo często i namiętnie. Myślałam, że jej przejdzie za czas jakiś, ze to może po kąpielach albo po pchłach jakaś reakcja alergiczna, ale jak na razie to jedyny objaw jej "dziwności" który się nasila. Spotkał się ktoś z was z czymś podobnym?[/QUOTE]
To może mieć podłoze psychiczne (niektóre psy robią to w stresie) albo alergiczne. Np. moja Madzia (dla jasności - ta z awatara) też wylizuje łapki, a w drodze badania biorezonansem okazało się, że jest uczulona na wiele rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...