Isiak Posted September 24, 2012 Share Posted September 24, 2012 Idealnie pasowałaby do naszego domu - dwie ciche, spokojne starsze panie, bez dzieci, a goście w liczbie 2 sztuk dwa razy w roku :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted September 25, 2012 Author Share Posted September 25, 2012 Isiak, to kiedy Ci pasuje, żeby Ci ją przywieźć? ;) Jestes kandydatką idealną!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isiak Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 [quote name='szuwar']Jestes kandydatką idealną!!!![/QUOTE] I do tego przyzwyczajoną do psa gryzącego na codzień :evil_lol: Każde czesanie, obcinanie pazurów, branie na ręce czy podawanie lekarstwa to było :huh: Dobrze, że paszczęka niewielka była (cavalier), ale siłę w niej miała jak rottweiler :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 [quote name='Isiak'] Dobrze, że paszczęka niewielka była (cavalier), ale siłę w niej miała jak rottweiler :diabloti:[/QUOTE] TU będzie jeszcze mniejsza paszczęka. A właściwie jej brak. Isiak - bierz! ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aimez_moi Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 Boziu....jakie to malenstwo jest sliczne....:) odchuchane...zadbane....i na pewno nie ma tak wrednego charakterku jak piszecie......:):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 [quote name='Aimez_moi'] odchuchane...zadbane....i na pewno nie ma tak wrednego charakterku jak piszecie......:):)[/QUOTE] Widzicie, z Aimez_moi to tak samo, jak z dziećmi u szuwar ;-). Można ostrzegać, tłumaczyć, gadać na około, że to-to wredne jest i paskudne, i żywcem by zeżarło, jakby miało czym - a i tak NIKT w to nie uwierzy, bo robi to-to maślane oczęta na zdjęciach, jak nie przymierzając Kot w Shreku. I pozamiatane :evil_lol:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aimez_moi Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 Kinga....:) a moze wzialabys TOTO na weekend do swoich beniutek? Ale by sie dzialo......... Ale wiesz ja pewnie tez tak bym podchodzila do Tego Cudenka.....:) sliczne...mieciutkie....z oczkami proszacymi....... i pewnie tez bym miala palce pogryzione. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arabiansaneta Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 [quote name='Isiak']I do tego przyzwyczajoną do psa gryzącego na codzień :evil_lol: Każde czesanie, obcinanie pazurów, branie na ręce czy podawanie lekarstwa to było :huh: Dobrze, że paszczęka niewielka była (cavalier), ale siłę w niej miała jak rottweiler :diabloti:[/QUOTE] Gryząca cavalierka? W życiu czegoś podobnego nie widziałam. Pekiny owszem, czasem bywają zgryźliwe, ale moja pewnie bronić by się nie umiała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 zobaczyłam zdjęcia,wróciły wspomnienia,jak maleństwo jechało zwinięte i zaspane na moich kolanach i ja także przestaje wierzyć w jej wredny charakter. Laleczka. A jak ona do czesania? Isiak,myśl słonko,nie popędzamy. Pomyśl-jedyna taka zakręcona mikropekinka na Dogo,ba! może i w Polsce! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 Jak po wizycie u weta? Będzie żyć czy jednak robimy te kapcie? Ja mam jamnikopodobnego stwora. Będą rękawiczki do pary ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 Małe są najzgryźliwsze...... ;) Maja c chi i praskiego ratlera rozpaczliwie (i bezskutecznie) szukam kagańca....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted September 25, 2012 Author Share Posted September 25, 2012 [quote name='ulvhedinn']Małe są najzgryźliwsze...... ;) Maja c chi i praskiego ratlera rozpaczliwie (i bezskutecznie) szukam kagańca.......[/QUOTE] Ha, a ja dla Musztardy miałam nawet 2 sztuki z czego jedna była za mała:crazyeye: - mogę Ci podesłać. Musztarda kochała wyżerać śmieci, więc miałam przez jakiś czas film, żeby ją zabezpieczyć przed zatruciem. Chodziła więc w kagańcu i straszyła ludzi. Wszyscy autentycznie nabrali do niej od razu szacunku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted September 25, 2012 Author Share Posted September 25, 2012 Badania zajęły mi dziś 1,5 h. Stwór zrobił na doktorze wrażenie, kiedy zaczęła walczyć przy USG. Nawet z sąsiednich gabinetów wyglądali lekarze sprawdzić, co to za tygrys. Finalnie jako priorytet postawiliśmy więc sobie, że w dniu dzisiejszym potwór zostanie koniecznie zaszczepiony na wściekliznę. Lepiej nie kusić losu ;). Poza tym sama "nuda". Świnka raczej pożyje. Uszkodzenie jest wewnątrzczaszkowe i prawdopodobnie wrodzone. Doktor obstawia jednak wodogłowie (podobno częste u pekinów), skoro jednak mała radzi sobie z tym już tak długo to poradzi sobie może nawet przez kilka lat. Ciemiączko jeszcze nie jest zarośnięte i można było próbowac zaglądnąć do wściekłego łba za pomocą USG. Ale, że Świnka okazała się być zwinna i zdeterminowana to lekarzowi brakowało ręki, żeby zrobić choć jedno zdjęcie potwierdzające diagnozę w 100%. Jako że głupi jaś podnosi ciśnienie to niestety nie można było użyć tak zbawiennego narzędzia. Póki co wprowadzamy farmakologię (za jakies 2 tyg. od szczepienia), służącą obniżeniu zawartości płynów w czaszce. To w jakimś stopniu może pomóc. Przy wodogłowiu jednym z objawów jest też okresowe pobudzenie i np. agresja lub szczekliwość. W sumie wszystko można by podciągnąć pod tą teorię. Świnka w gabinecie pokazowo przeszła od napadu do totalnego zamarcia (wręcz zamnęła oczy i spowolniła oddech - myślałam, że ze stresu zeszła z tego świata). Dziwak z tego psa... Kapci nie robimy póki co - wypielęgnujemy wcześniej futro ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 [quote name='szuwar'] Kapci nie robimy póki co - wypielęgnujemy wcześniej futro ;)[/QUOTE] Dobra myśl. Później będą więcej warte. Co to za wet? Fajnie gdyby diagnoza okazała się trafna, a leki wyciszyły dziwne zachowania. Bo przecież nikt nie zakłada, że ona taka wredna z charakteru :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gameta Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 nikt, nikt - no a ja? Oczywście, że to wrodzne. To tak jak z tym słowem określającym najstarszy zawód śwata - to też przecież nie zawód a charakter ;) A te rękawiczki to wyjdą jedno czy pięciopalczaste? I czy aby na pewno dwie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 Już nie chciałam psuć atmosfery na wątku ale też uważam, że to wrodzone. Spokojnie wyjdą dwie, pięciopalczaste i to dla faceta. To taki jamnik, jak z Diany był sznaucer miniatura ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 Lalunia powinna przejść szczegółowe badania aby móc jej podawać leki lub nie.Nie można opierać się na wzrokowym badaniu.Nie bardzo rozumiem jak można stwierdzić wodogłowie bez poprzedzenia badaniami.Miałam pekinki i mam dla mnie osobiście to są cudowne psy,pełne wdzięku,niezależne,z kocim charakterem jednym słowem kochane. Trzymam kciuki za malutką,mam nadzieję,że po dwóch tygodniach jej zachowanie się zmieni tj.uspokoi,ustatkuje się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted September 25, 2012 Author Share Posted September 25, 2012 Ale badania były zrobione. Trwały półtorej godziny. Jedynie co można by zrobić więcej w celu diagnostyki to tomograf lub rezonans, ale przepraszam bardzo, mnie na to nie stać. Dzięki niezrośniętemu ciemiączku można było zajrzeć do główki poprzez USG. Jedyny problem, że nie wystarczyło nam z wetem rąk do ujarzmienia bestii i jednoczesnego naciśnięcia klawisza, żeby zrobić dobre zdjęcie USG i poanalizować później to na spokojnie. Natomiast wet widział wszysto co musiał zobaczyć. Ja oczywiście widziałam czarne i białe plamy... Przepisane leki to furosemid i ranitydyna. Mają obniżyć ilość płynów zbierających się w czaszce. Bo płyny były widoczne podobno ewidentnie. Jest jeszcze jedna metoda, którą można by zastosować u tak młodego psa - wprowadzenie drenu do mózgu, który odsączał by nadmiar płynu do żołądka. To zabieg bardzo inwazyjny. Nie zdecyduję się teraz na takie rozwiązanie, bo za mało czasu miałam na obserwację psa i porównanie np. czy to problem narastający, czy jej się pogarsza w jakiś sytuacjach... Do wszystkich tych objawów, które już wyszły moze jeszcze dojść np. padaczka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted September 25, 2012 Author Share Posted September 25, 2012 [quote name='brazowa1']zobaczyłam zdjęcia,wróciły wspomnienia,jak maleństwo jechało zwinięte i zaspane na moich kolanach i ja także przestaje wierzyć w jej wredny charakter. Laleczka. A jak ona do czesania? [/QUOTE] Brązowa, zapraszam! Ciekawe czy bezkarnie przytulisz bestię. Choć trochę się boję, że uznasz, że źle się pieskiem opiekuję i ze słodkiego aniołka zrobiłam potwora. I znowu się okaże, że do tyłka ze mnie psiarz i się zupełnie na tym nie znam... Czesanie? Jedna strona w sumie już jest piękna. Tyłek przypłaciłam kłami w ręce, ale to było takie inne gryzienie, bardzo delikatnie. Ona to zrobiła świadomie, a nie w tym swoim transie. Po prostu nie lubi czesać tyłka. Wredne Słonko - wet to Ulewicz z Elblaskiej. Widział nas też Zalewski. Aaa, przy okazji zajrzeliśmy jeszcze na wszelki wypadek do brzucha, ale nic na razie nie znaleźliśmy. Mała ma w sumie cycuchy większe niż owczarzyca. Ale może po prostu kiedyś tam odchowała jakieś mikro pekinki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isiak Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 [quote name='arabiansaneta']Gryząca cavalierka? W życiu czegoś podobnego nie widziałam.[/QUOTE] Ja też nie :) Małpa kochana już w wieku 8 tygodni rządziła zębami :) Hodowczyni podejrzewała nas z początku nawet o jakieś niecne praktyki wobec niej, no bo kto to widział, cavalier i agresja? Ale już w następnym miocie urodziła jej się taka sama rodzynka :evil_lol: która została u niej w hodowli. Wtedy powiedziała, że już wierzy, że cavalier potrafi i może gryźć. Nam to nie przeszkadzało ogólnie, bo diabeł z niej wychodził tylko wtedy, kiedy nie życzyła sobie pewnych zabiegów. Poza tym to był pies anioł o sercu lwa - niczego się nie bała, ani wystrzałów, ani burzy. A pekinka jest cudna. Gdybym nie miała teraz obecnej cavalierki, to zapewne poważnie przemyślałabym jej adopcję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 25, 2012 Share Posted September 25, 2012 (edited) hm,a wodogłowie u psa sie leczy? daje to efekty? Bo co czytam,to ona nie powinna juz zyć [URL]http://twojezwierze.pl/psy/choroby-psow/artykuly/zobacz/wodoglowie.html[/URL] Edited September 25, 2012 by brazowa1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted September 26, 2012 Author Share Posted September 26, 2012 No właśnie ja tez tak wcześniej czytałam. Ale wet stwierdził, że to bardzo różnie bywa i różny jest stopień tej wady. Ratuje ją to ciągle nie zrośnięte ciemiączko podobno. Z resztą zupełnie się na tym nie znam. Pewnie rzeczywiście można by zaszaleć i zrobić tomograf, ale mnie na to nie stać i nie będzie stać. Odkryłam wczoraj namiętność Świnki - jabłko. [video=youtube;fRbZo938gPo]http://www.youtube.com/watch?v=fRbZo938gPo[/video] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted September 26, 2012 Author Share Posted September 26, 2012 A żeby rozwiać wszelkie wątpliwości chwilę później dałam jej kabanosa. Mimo wszystko trzeba docenić, że dziewczynka bardzo się stara i pokazuje całą sobą, że nie chce mnie zabić z powodu byle kiełbaski... [video=youtube;AMQ4ueg3beI]http://www.youtube.com/watch?v=AMQ4ueg3beI[/video] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kara. Posted September 26, 2012 Share Posted September 26, 2012 Miałam takiego Yorka-potforka. Uwielbiał jabłka, pomidory, ogórki kiszone i kapustę:-o A surową marchewkę razem z ręką zjadał.:evil_lol: Poza tym strasznie awanturował się w łóżku. Nie można było się za mocno kręcić bo jak się hrabiego tknęło to okazywał niezadowolenie.:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 26, 2012 Share Posted September 26, 2012 Jeżeli ktoś miał watpliwości co do imienia,to po tym filmiku i chrumkaniach,powinien byc juz przekonany ;) Jejejku,faktycznie,az podskoczyłam,jak się ciskała na rękę. Myslę,że dla przyszłych opiekunów bedą dwa wyjścia : pracowac nad karmieniem z ręki albo odpuscić, karmic w kojcu i z miseczki, a z ręki dawać tylko "gorsze" smaczki, które nie wzbudzaja w niej tyle emocji. Różne rzeczy widziałam-psy, które były bite za branie z ręki i warczały na rękę, sikały pod siebie, psy, które ze strachu nic nie jadły, ale taka reakcję, poprzedzona rytuałem ocierania sie i przymierzania do wzięcia żarełka, to po raz pierwszy.Normalnie,jakby jej nerwy puściły.WOOW. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.