Jump to content
Dogomania

Mała, lekko zakręcona pekinka - ŚWINKA


szuwar

Recommended Posts

  • Replies 709
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='szuwar']Jestes kandydatką idealną!!!![/QUOTE]

I do tego przyzwyczajoną do psa gryzącego na codzień :evil_lol: Każde czesanie, obcinanie pazurów, branie na ręce czy podawanie lekarstwa to było :huh: Dobrze, że paszczęka niewielka była (cavalier), ale siłę w niej miała jak rottweiler :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aimez_moi']
odchuchane...zadbane....i na pewno nie ma tak wrednego charakterku jak piszecie......:):)[/QUOTE]

Widzicie, z Aimez_moi to tak samo, jak z dziećmi u szuwar ;-).

Można ostrzegać, tłumaczyć, gadać na około, że to-to wredne jest i paskudne, i żywcem by zeżarło, jakby miało czym - a i tak NIKT w to nie uwierzy, bo robi to-to maślane oczęta na zdjęciach, jak nie przymierzając Kot w Shreku.
I pozamiatane :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Isiak']I do tego przyzwyczajoną do psa gryzącego na codzień :evil_lol: Każde czesanie, obcinanie pazurów, branie na ręce czy podawanie lekarstwa to było :huh: Dobrze, że paszczęka niewielka była (cavalier), ale siłę w niej miała jak rottweiler :diabloti:[/QUOTE]
Gryząca cavalierka? W życiu czegoś podobnego nie widziałam. Pekiny owszem, czasem bywają zgryźliwe, ale moja pewnie bronić by się nie umiała.

Link to comment
Share on other sites

zobaczyłam zdjęcia,wróciły wspomnienia,jak maleństwo jechało zwinięte i zaspane na moich kolanach i ja także przestaje wierzyć w jej wredny charakter. Laleczka.
A jak ona do czesania?

Isiak,myśl słonko,nie popędzamy. Pomyśl-jedyna taka zakręcona mikropekinka na Dogo,ba! może i w Polsce!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Małe są najzgryźliwsze...... ;) Maja c chi i praskiego ratlera rozpaczliwie (i bezskutecznie) szukam kagańca.......[/QUOTE]

Ha, a ja dla Musztardy miałam nawet 2 sztuki z czego jedna była za mała:crazyeye: - mogę Ci podesłać. Musztarda kochała wyżerać śmieci, więc miałam przez jakiś czas film, żeby ją zabezpieczyć przed zatruciem. Chodziła więc w kagańcu i straszyła ludzi. Wszyscy autentycznie nabrali do niej od razu szacunku.

Link to comment
Share on other sites

Badania zajęły mi dziś 1,5 h. Stwór zrobił na doktorze wrażenie, kiedy zaczęła walczyć przy USG. Nawet z sąsiednich gabinetów wyglądali lekarze sprawdzić, co to za tygrys. Finalnie jako priorytet postawiliśmy więc sobie, że w dniu dzisiejszym potwór zostanie koniecznie zaszczepiony na wściekliznę. Lepiej nie kusić losu ;).

Poza tym sama "nuda". Świnka raczej pożyje. Uszkodzenie jest wewnątrzczaszkowe i prawdopodobnie wrodzone. Doktor obstawia jednak wodogłowie (podobno częste u pekinów), skoro jednak mała radzi sobie z tym już tak długo to poradzi sobie może nawet przez kilka lat. Ciemiączko jeszcze nie jest zarośnięte i można było próbowac zaglądnąć do wściekłego łba za pomocą USG. Ale, że Świnka okazała się być zwinna i zdeterminowana to lekarzowi brakowało ręki, żeby zrobić choć jedno zdjęcie potwierdzające diagnozę w 100%. Jako że głupi jaś podnosi ciśnienie to niestety nie można było użyć tak zbawiennego narzędzia.

Póki co wprowadzamy farmakologię (za jakies 2 tyg. od szczepienia), służącą obniżeniu zawartości płynów w czaszce. To w jakimś stopniu może pomóc. Przy wodogłowiu jednym z objawów jest też okresowe pobudzenie i np. agresja lub szczekliwość. W sumie wszystko można by podciągnąć pod tą teorię. Świnka w gabinecie pokazowo przeszła od napadu do totalnego zamarcia (wręcz zamnęła oczy i spowolniła oddech - myślałam, że ze stresu zeszła z tego świata). Dziwak z tego psa...

Kapci nie robimy póki co - wypielęgnujemy wcześniej futro ;)

Link to comment
Share on other sites

Lalunia powinna przejść szczegółowe badania aby móc jej podawać leki lub nie.Nie można opierać się na wzrokowym badaniu.Nie bardzo rozumiem jak można stwierdzić wodogłowie bez poprzedzenia badaniami.Miałam pekinki i mam dla mnie osobiście to są cudowne psy,pełne wdzięku,niezależne,z kocim charakterem jednym słowem kochane.
Trzymam kciuki za malutką,mam nadzieję,że po dwóch tygodniach jej zachowanie się zmieni tj.uspokoi,ustatkuje się.

Link to comment
Share on other sites

Ale badania były zrobione. Trwały półtorej godziny. Jedynie co można by zrobić więcej w celu diagnostyki to tomograf lub rezonans, ale przepraszam bardzo, mnie na to nie stać. Dzięki niezrośniętemu ciemiączku można było zajrzeć do główki poprzez USG. Jedyny problem, że nie wystarczyło nam z wetem rąk do ujarzmienia bestii i jednoczesnego naciśnięcia klawisza, żeby zrobić dobre zdjęcie USG i poanalizować później to na spokojnie. Natomiast wet widział wszysto co musiał zobaczyć. Ja oczywiście widziałam czarne i białe plamy... Przepisane leki to furosemid i ranitydyna. Mają obniżyć ilość płynów zbierających się w czaszce. Bo płyny były widoczne podobno ewidentnie.
Jest jeszcze jedna metoda, którą można by zastosować u tak młodego psa - wprowadzenie drenu do mózgu, który odsączał by nadmiar płynu do żołądka. To zabieg bardzo inwazyjny. Nie zdecyduję się teraz na takie rozwiązanie, bo za mało czasu miałam na obserwację psa i porównanie np. czy to problem narastający, czy jej się pogarsza w jakiś sytuacjach... Do wszystkich tych objawów, które już wyszły moze jeszcze dojść np. padaczka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']zobaczyłam zdjęcia,wróciły wspomnienia,jak maleństwo jechało zwinięte i zaspane na moich kolanach i ja także przestaje wierzyć w jej wredny charakter. Laleczka.
A jak ona do czesania?
[/QUOTE]

Brązowa, zapraszam! Ciekawe czy bezkarnie przytulisz bestię. Choć trochę się boję, że uznasz, że źle się pieskiem opiekuję i ze słodkiego aniołka zrobiłam potwora. I znowu się okaże, że do tyłka ze mnie psiarz i się zupełnie na tym nie znam...

Czesanie? Jedna strona w sumie już jest piękna. Tyłek przypłaciłam kłami w ręce, ale to było takie inne gryzienie, bardzo delikatnie. Ona to zrobiła świadomie, a nie w tym swoim transie. Po prostu nie lubi czesać tyłka.

Wredne Słonko - wet to Ulewicz z Elblaskiej. Widział nas też Zalewski.

Aaa, przy okazji zajrzeliśmy jeszcze na wszelki wypadek do brzucha, ale nic na razie nie znaleźliśmy. Mała ma w sumie cycuchy większe niż owczarzyca. Ale może po prostu kiedyś tam odchowała jakieś mikro pekinki...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arabiansaneta']Gryząca cavalierka? W życiu czegoś podobnego nie widziałam.[/QUOTE]
Ja też nie :) Małpa kochana już w wieku 8 tygodni rządziła zębami :) Hodowczyni podejrzewała nas z początku nawet o jakieś niecne praktyki wobec niej, no bo kto to widział, cavalier i agresja? Ale już w następnym miocie urodziła jej się taka sama rodzynka :evil_lol: która została u niej w hodowli. Wtedy powiedziała, że już wierzy, że cavalier potrafi i może gryźć. Nam to nie przeszkadzało ogólnie, bo diabeł z niej wychodził tylko wtedy, kiedy nie życzyła sobie pewnych zabiegów. Poza tym to był pies anioł o sercu lwa - niczego się nie bała, ani wystrzałów, ani burzy.
A pekinka jest cudna. Gdybym nie miała teraz obecnej cavalierki, to zapewne poważnie przemyślałabym jej adopcję.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie ja tez tak wcześniej czytałam. Ale wet stwierdził, że to bardzo różnie bywa i różny jest stopień tej wady. Ratuje ją to ciągle nie zrośnięte ciemiączko podobno. Z resztą zupełnie się na tym nie znam. Pewnie rzeczywiście można by zaszaleć i zrobić tomograf, ale mnie na to nie stać i nie będzie stać.

Odkryłam wczoraj namiętność Świnki - jabłko.

[video=youtube;fRbZo938gPo]http://www.youtube.com/watch?v=fRbZo938gPo[/video]

Link to comment
Share on other sites

A żeby rozwiać wszelkie wątpliwości chwilę później dałam jej kabanosa. Mimo wszystko trzeba docenić, że dziewczynka bardzo się stara i pokazuje całą sobą, że nie chce mnie zabić z powodu byle kiełbaski...

[video=youtube;AMQ4ueg3beI]http://www.youtube.com/watch?v=AMQ4ueg3beI[/video]

Link to comment
Share on other sites

Miałam takiego Yorka-potforka. Uwielbiał jabłka, pomidory, ogórki kiszone i kapustę:-o A surową marchewkę razem z ręką zjadał.:evil_lol:
Poza tym strasznie awanturował się w łóżku. Nie można było się za mocno kręcić bo jak się hrabiego tknęło to okazywał niezadowolenie.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli ktoś miał watpliwości co do imienia,to po tym filmiku i chrumkaniach,powinien byc juz przekonany ;)

Jejejku,faktycznie,az podskoczyłam,jak się ciskała na rękę. Myslę,że dla przyszłych opiekunów bedą dwa wyjścia : pracowac nad karmieniem z ręki albo odpuscić, karmic w kojcu i z miseczki, a z ręki dawać tylko "gorsze" smaczki, które nie wzbudzaja w niej tyle emocji. Różne rzeczy widziałam-psy, które były bite za branie z ręki i warczały na rękę, sikały pod siebie, psy, które ze strachu nic nie jadły, ale taka reakcję, poprzedzona rytuałem ocierania sie i przymierzania do wzięcia żarełka, to po raz pierwszy.Normalnie,jakby jej nerwy puściły.WOOW.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...