Jump to content
Dogomania

Bardzo zaniedbany owczarek kaukazki - bez szans na adopcję? Pilnie DT


Paulina87

Recommended Posts

  • Replies 65
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='rencia42']Rety co to za opiekunka.Trzeba koniecznie psa zabrać tylko gdzie?[/QUOTE]
Nie mam pojęcia...
Mogłabym ją do siebie umownie wziąć na pewien okres, ale mam budę na dwa psy i pojawia się problem, gdzie by spała...
W garażu na betonie? Też nie mogę jej na to pozwolić. A znowuż nie mogę drugiego psa z budy wyrzucić, bo on musi spać w cieple, problemy ze stawami.

Link to comment
Share on other sites

Postaram się zabrać głos bo to z mojej winy Boba jest w takich warunkach. Ogólnie w ciągu mojej 7 letniej działalności jest to moja druga życiowa porażka. (Pierwszą był Pysio). Wynika ona niestety z moich osobistych "ułomności". Gdy pojawiła się opcja DT myślałam, że spadła ona z nieba i ta euforia niestety przysłoniła mi czerwoną lampkę i jakąkolwiek dociekliwość. Pierwsze jakieś tam sygnały pojawiły się już gdy kierowniczka schroniska pojechała zawieźć Bobę na to miejsce (chodzi o warunki lokalowe), ale z drugiej strony opowiadała o zadbanych, pięknych koniach (nie wiedziała, że to nie były tej kobiety) oraz o zadbanym szczęśliwym kundelku. Stwierdziłam więc, że musi o zwierzęta dbać. Boba z resztą pojechała z całą wyprawką i wszelkie koszty ponoszone w czasie trwania DT udokumentowane na fakturach miały być pokrywane z funduszy stowarzyszenia. Przyznaję się nie dzwoniłam tam często (panicznie boję się/wstydzę wykonywać telefony), ale z rozmów które przeprowadziłam wynikało, że suka ma się dobrze, że jest pod opieką weterynarza, że ma gotowane jedzenie. To mnie trochę uspokoiło i tak jakby starałam się wyprzeć jakieś złe myśli o tym, że może to nie jest prawda.
Psy z naszego schroniska zawsze lądowały na DT u dogomaniaków czy w jakiś fundacjach i wtedy było to łatwiejsze do skontrolowania. Tutaj był jedynie kontakt telefoniczny.
Niestety teraz o dom tymczasowy naprawdę ciężko i na dzień dzisiejszy z naszego schroniska w domach tymczasowych lądują jedynie psy w typie ras zabierane przez fundacje konkretnych ras. A psów nie jest wcale mniej niż w poprzednich latach.
Osoba, która na ten moment prowadzi schronisko robi to dopiero od roku i stara się to robić naprawdę sumiennie, ale jednak nie we wszystko jest jednak tak wdrożona jak powinna, jeszcze wielu rzeczy musi się nauczyć i przeżyć (zwłaszcza jeżeli chodzi o interwencje) i owszem zdarzają się jej potknięcia czy zaniechania. Myślę, że w jej karierze Boba będzie taką pierwszą porażką. Będzie to taki kop życiowy, ale mam nadzieję prowadzący do dalszego działania.

W tym miejscu chciałam przeprosić, głównie za siebie, bo powinnam była więcej zdziałać w tej sprawie. Przyznaję się, może trochę liczyłam na to, że ktoś inny psa z tamtąd zabierze, unikniemy interwencji z naszej strony a tylko odbierzemy psa "z gotowego".

Jeżeli Boba zostanie odebrana oczywiście wróci do schroniska. Tu będzie w cieple ze stałym dostępem do weterynarza i oczywiście jedzenia. W życiu nie pomyślałabym, że schronisko może zapewnić psu lepsze warunki niż dom tymczasowy. Będę miała ją również na oku i będę wiedzieć, że krzywda jej się nie dzieje a zawsze staram się naprawiać swoje błędy.

Chyba, że faktycznie znajdzie się sprawdzony dom tymczasowy gotowy podjąć się opieki w zamian za zwrot kosztów opieki, który będzie relacjonował pobyt Boby regularnie będzie na pewno miło.

Link to comment
Share on other sites

Konie są moje.
Nigdy nie były tej pani. To ja do nich chodzę i zbieram kontuzje, hobbystycznie wywalając obornik. Ta pani, niestety, należy do ludzi pokrętnych, które uwielbiają mataczyć i ściemniać, po prostu. Z jednej strony się nie dziwię, z drugiej jednak wytykam błędy.
Z racji, że konie są moje i stoją na ziemi mojej babci to psa widziałam codziennie i zaczęłam reagować, ale żeby doprowadzić mnie do tego stopnia, abym musiała sprawę upublicznić to mnie coś strzela...

Mniejsza, dobro psa się liczy.


EDIT.
Pies pojechał już do ludzi, którzy zajmą się suką i poświęcą jej maksimum uwagi.
Bardzo dziękuję za zaangażowanie mussimusk.

Edited by mloda
Link to comment
Share on other sites

[quote name='mloda']Konie są moje.
Nigdy nie były tej pani. To ja do nich chodzę i zbieram kontuzje, hobbystycznie wywalając obornik. Ta pani, niestety, należy do ludzi pokrętnych, które uwielbiają mataczyć i ściemniać, po prostu. Z jednej strony się nie dziwię, z drugiej jednak wytykam błędy.
Z racji, że konie są moje i stoją na ziemi mojej babci to psa widziałam codziennie i zaczęłam reagować, ale żeby doprowadzić mnie do tego stopnia, abym musiała sprawę upublicznić to mnie coś strzela...

Mniejsza, dobro psa się liczy.


EDIT.
Pies pojechał już do ludzi, którzy zajmą się suką i poświęcą jej maksimum uwagi.
Bardzo dziękuję za zaangażowanie mussimusk.[/QUOTE]
Kto psa u tych ludzi skontroluje?

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.facebook.com/events/457873080914923/"]http://www.facebook.com/events/457873080914923/

[/URL][B]Boba będzie wymagała leczenia i dobrej karmy , Advocate dla psów - Bayer Polska oraz STRONGHOLD ( potrzebne w leczeniu nużeńca)
jeżeli chcesz wesprzeć Bobę prosimy o wpłaty na konto :

Konto bankowe:
Fundacja dla Zwierząt Animalia
Nordea Bank Polska S.A. Oddział POB Poznań I
53 1440 1286 0000 0000 0453 3704
z dopiskiem BOBA

Konto do wpłat zagranicznych:
Fundacja dla Zwierząt Animalia
SWIFT: NDEAPLP2
IBAN: PL53 1440 1286 0000 0000 0453 3704
z dopiskiem BOBA

dostawę darów rzeczowych proszę uzgadniać pod nr tel .662 132 330

[/B]

[URL="http://www.facebook.com/events/457873080914923/"]
[/URL]

Edited by mussimusk
Link to comment
Share on other sites

[h=5]Uwaga nowe wieści , nowe foty od wolontariusza zajmującego się Bubą , bo jak się okazało Buba brzmi lepiej :)))
Buba, jakoś lepiej brzmi to imie, była dzisiaj poza kojcem.Zachowuje się bardzo spokojnie, z powagą.Nie interesują jej inne psy ,lubi być głaskana i praktycznie cały czas za mną chodziła.Wpuściłem ją do pomieszczenia z kotem ,nie była zainteresowana,żadnej agresji. Dzisiaj już lepiej jadła ale musiałem jej wymieszać suchą karmę z puszką.Nie jest najmłodsza,zęby ma jeszcze w porządku ale jakieś ubytki też są.Trochę dokuczają jej stawy,widać że ma lekki problem z chodzeniem ale patrząc gdzie dotej pory spała to mnie jakoś nie dziwi, zwłaszcza przy takiej pogodzie.Nie widać śladów czegokolwiek na skórze z wyjątkiem ogona.Szczególnie chuda też nie jest ale troche napewno musi przytyć.
Jutro pierwszy kontakt z innymi psami.[/h]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mussimusk'][B]
Jutro pierwszy kontakt z innymi psami.[/B]

[/QUOTE]
od kiedy psy z nużycą powinny się kontaktować z innymi psami? skoro nie miała badań i nie była przez dłuższy czas u weta nie mozna wykluczyc, że jej choroby skórne są zaraźliwe dla innych :-( co to za kolejny nieodpowiedzialny dom, który chorego psa wpuszcza do innych swoich....

Link to comment
Share on other sites

może się źle wyraził chodziło o kontakt wzrokowy nie łapcie za słówka :( z kotem też kontakt był wzrokowy .

[quote name='izabelka_70']od kiedy psy z nużycą powinny się kontaktować z innymi psami? skoro nie miała badań i nie była przez dłuższy czas u weta nie mozna wykluczyc, że jej choroby skórne są zaraźliwe dla innych :-( co to za kolejny nieodpowiedzialny dom, który chorego psa wpuszcza do innych swoich....[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='izabelka_70']od kiedy psy z nużycą powinny się kontaktować z innymi psami? skoro nie miała badań i nie była przez dłuższy czas u weta nie mozna wykluczyc, że jej choroby skórne są zaraźliwe dla innych :-( co to za kolejny nieodpowiedzialny dom, który chorego psa wpuszcza do innych swoich....[/QUOTE]
jezeli nie widzial jej weterynarz i nie zrobil zeskrobiny to skad wiadomo ze ma nuzenca?
Poza tym wszystkie choroby skorne daja tylko dobre efekty ,jezeli czworonozni pacjenci przebywaja w cieplych czystych pomieszczeniach ,a nie w budzie ze sloma na dworze

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']jezeli nie widzial jej weterynarz i nie zrobil zeskrobiny to skad wiadomo ze ma nuzenca?
Poza tym wszystkie choroby skorne daja tylko dobre efekty ,jezeli czworonozni pacjenci przebywaja w cieplych czystych pomieszczeniach ,a nie w budzie ze sloma na dworze[/QUOTE]


[quote name='Paulina87']Boba jedzie w piątek albo niedzielę, zależy na kiedy uda się zorganizować dla niej leki na nużeńca, szampony lecznicze i karmę weterynaryjną. Bo Boba pojedzie do DT z wyprawką ;).[/QUOTE]

skoro miała nużeńca, nikt się nią nie zajmował, nie leczył...wet jej nie oglądał po wzięciu z poprzedniego miejsca... a skąd pewność, że mieszka w ciepłym domu? nie spotkałam się z osobą, która by kaukaza trzymała w domu, ale mam nadzieje, że się mylę. poprosimy o nowe fotki z DT wtedy chętnie odszczekam...

mam pytanie a suka po zabraniu z poprzedniego miejsca była u weta? chociażby na "przeglądzie" i ewentualnym pobraniu zeskrobin?

Edited by izabelka_70
Link to comment
Share on other sites

zeby podac silne leki p/nuzencowi ,ktore nie sa obojetne na inne organy psa,nalezy miec czarno na bialym ,ze pies ma ta chorobe,bo na oko mozna sie pomylic.Moze miec grzybice,swierzbowca,alergie,czy lasmaniose.Wszystkie te choroby nalezy wykluczyc.
W przypadku nuzenca dobre skutki przynosi kapanie psa w ziolach Neem,ale pies musi lezec na wygotowanych przescieradlach i mieszakc tylko w cieplym pomieszczeniu.Podobnie jest w grzybicy,swiezbowcu( przy tych chorobach dobre efekty przynosi Advocats)
Podawanie lekow (o ile wyszla w zeskrobinie nuzyca)czy strydow ,zimna buda czy sloma to nie ma sensu takie leczenie!

A ten DT to co ofiaruje psu?

Link to comment
Share on other sites

Już wyjaśniam parę kwestii, albowiem należałoby to uczynić.
1. Pies już przyjechał z tą przypadłością. Tzn. takie informacje dostała opiekunka psa i oczywiście, dostała leki, aby kontynuować leczenie i w ostatecznym efekcie, sukę wyleczyć. Problem polegał na tym, że na samym początku wszystko ładnie i pięknie, a później się pieniądze skończyły jak i widoczne chęci. Opiekunka nie posiadała transportu ani funduszy, przez co pies odkąd dostał się pod jej łapy - ani razu nie był u weta, ani wet u niej, mimo że wciąż powtarzała, że psa umówiła i pojedzie.
2. Pies nie spał w domu, nawet nie w bucie. Przywiązany do belki na altanie spał na dworze, w dziurach przez siebie wykopanych, a jeżeli ktoś o nim pamiętał to szła spać do altany na zimnej podłodze, ewentualnie na cieniutkim kocyku, które swoje już przeżył. Temperatura nie była korzysta ani na dworze, ani w altanie.
3. Pies nigdy nie był kąpany. Z psem tym nie pracowano, więc nawet wzięcie psa na ręce i położenie w wanie w celu umycia, wydaje się rzeczą niemożliwą. Było to zwierzę podwórkowe i tyle.
4. Pies dostawał najgorszą karmę Tesco'wą zatem nie można mówić, aby system karmienia psa w przypadku stanu uzębienia i całokształtu, był w jakikolwiek sposób przemyślany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mussimusk']tak stwierdzona ale jeszcze nie dostaliśmy odtworzonej dokumentacji weterynaryjnej z ostrowa , zresztą jak poczytasz wątek od początku to wszystko jest jasne .[/QUOTE]

czytałam i stad moje pytanie dlaczego ma kontakt z innymi psami
moją wątpliwość wzbudził wpis xxx52[quote name='xxxx52']jezeli nie widzial jej weterynarz i nie zrobil zeskrobiny to skad wiadomo ze ma nuzenca?
[/QUOTE]
myślałam, że coś źle zrozumiałam ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...