Jump to content
Dogomania

Rokuś za TM [*] Kula zaginęła 1 sierpnia 2022 :(


Ewa Marta

Recommended Posts

Peruszka czuje się dzisiaj o niebo lepiej niż wczoraj:-) Nie ma temperatury, szwy ładnie się goją. Przy jednym "chrzęści" powietrze, ale oglądało ja dzisiaj dwoje wetów, do których mam pełne zaufanie i zgodnie orzekli, że będzie dobrze:-) Na wszelki wypadek jeszcze jutro rano podjedziemy sie pokazać, maluch dostanie antybiotyk 3-dniowy i mogę powoli spuszczać powietrze:-)

Dzisiaj miałam urlop, cały dzień spędziłam obok niej i mogła leżeć bez kołnierza. Była bardzo szczęśliwa:-) Odwiedziła nas też Ania Tygrysiczka, którą Peruszka łatwo zawojowała i była głaskana, tulona i całowana, a przeciez Perusz to lubi najbardziej:-)

Tak naprawdę dzisiaj dopiero powychodziły spod opuchlizny wszystkie sińce. Peruszek jest krwisto czerwony na całym tyle:-( Jej uda, brzuszek, to jeden wielki i ciemny siniec. Tylna łapinka bardzo boli, ale coraz częściej staje na niej. To jest twardziel, zawsze musiala dbać o siebie sama. Wierzę, że wszystko będzie dobrze, ale juz teraz zapowiedziałam jej, że koniec z byciem ochroniarzem stada. ja przejmuje tę funkcję, a Perusz ma w razie czego stawać za mną, a nie brac wszystko na klatę. Popracujemy nad tym...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gusiaczek']Dobre wieści - bardzo się cieszę[/QUOTE]

Dzięki Gusiaczku:-)

[quote name='ronja']trzymam kciuki za Peruszkę.
Ewa, śnilaś mi się dziś.[/QUOTE]

Mam nadzieję, że dobrze Ci się śniłam:-) Dzisiaj będę spała jak kamień. Dwie noce mam w plecy, ale najważniejsze, że Perusz czuje się lepiej. Nie chciała wracać ze spaceru bez całego stada. Szła do przodu, tylko łapka jej się trzęsła. Musieliśmy skrócić cały spacer, bo padałoby maleństwo. Na ręce poszła dopiero przy schodkach, na które trudno jej wchodzić.
Jak ja kocham tego malucha...
Mój Jacek zmienil wczoraj zdjęcie profilowe na FB... Wrzucił takie, na którym przytula Peruszkę:-) Udaje twardziela, ale też przeżył to wszystko...

Edited by Ewa Marta
Link to comment
Share on other sites

[quote name='mysza 1']Bardzo się cieszę z poprawy maluszka. :)[/QUOTE]

Dziękuję Mysza i za smsy i propozycję pomocy... jak zawsze mogę na Tobie polegać:-)


[quote name='Nutusia']Cudne wieści! Tylko teraz Ty, Ewo nie szarżuj za bardzo. Szczególnie oko w oko z dzikiem...
Jacek-twardziel - skąd ja znam takich "cichych" wielbicieli? ;)[/QUOTE]

Ja od tego czasu nie stanęłam stopą na skarpie... Jacek chodzi na otwarte przestrzenie z Barsą i Semikiem, a ja z Peruszką na górze na krótkie spacery. Kiedy tam pójdę, nie wiem...

Wczoraj w nocy znalazłam jeszcze jedno cięcie na pupci. Schowało się pod sierścią na pupci... Dzisiaj rano Perusz zostala ogolona i ranka zostala przepłukana. Weci orzekli, że jest ok i nic sie nie paprze i samo się zagoi.
Temperatury nie ma, czuje się coraz lepiej, ogonek już w górze, a jak przestaje głaskać, to dostaje łapką po twarzy i widzę najpiękniejsze wyłupiaste oczęta patrzące na mnie z wyrzutem:-) Dzisiaj spałyśmy razem na kanapie. Trzymałam pyszczek maluszka, żeby nie lizała się i żeby nie musiala spać w kołnierzu, którego się boi. Udało się. Peruszka wtulona w moja rękę przechrapała całą noc. Mnie spało się ciut gorzej;-)

Link to comment
Share on other sites

Ewuś, dopiero przeczytałam. Tak mi przykro. Biedna Mała. Mam nadzieję, że szybko zagoi się wszystko "jak na psie". Od kilku dni ciągnęło mnie z Castą na skarpę, ale już mi jakoś przeszło (co prawda, mój obronny owczar na widok dzika wziąłby pewnie nogi za pas, ale ryzykować nie będę). Kilka dni temu czytałam, że po 2 latach dziki wróciły do Lasu Kabackiego, więc pewnie przylazły na skarpę. Pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beta&Czata']Ewuś, dopiero przeczytałam. Tak mi przykro. Biedna Mała. Mam nadzieję, że szybko zagoi się wszystko "jak na psie". Od kilku dni ciągnęło mnie z Castą na skarpę, ale już mi jakoś przeszło (co prawda, mój obronny owczar na widok dzika wziąłby pewnie nogi za pas, ale ryzykować nie będę). Kilka dni temu czytałam, że po 2 latach dziki wróciły do Lasu Kabackiego, więc pewnie przylazły na skarpę. Pozdrawiamy[/QUOTE]

Kochana, one na skarpie są od dawna. Ubiegłej zimy dwa z nich widział na górze mój jacek, ale to było po ciemku. Byłam pewna, że w ciągu dnia schowane śpią głęboko. Ten pewnie się obudził, może nawet nasze psiaki ganiające i szczekające w pobliżu go obudziły. Możesz chodzić spokojnie tym głownym traktem, gdzie masz szerokie pola i ścieżki. My lubiliśmy chodzić wąskimi ścieżkami, otoczonymi wyższymi od nas krzaczorami. Tam nas właśnie dorwał.

[quote name='Gusiaczek']Ku lepszemu, ku lepszemu idzie, to dobrze, bardzo dobrze.
Odpoczywaj Ewuś :)[/QUOTE]

Peruszek hardo szedl dzisiaj na wieczornym spacerze i robila uniki, żeby jej nie zabierać z powrotem, tylko pozwolić iść z całym stadem. Ale w drodze powrotnej zaczęła bardzo utykać na łapkę, więc podeszłam do niej i wzięłam maluszka na ręce. Ależ była dumna:-) Przytulala się i szłyśmy tak, dopóki mi ręce nie zaczęły drętwieć. Postawiłam ją na ziemii, zrobiła dwa kroki, po czym znowu wróciła do mnie i prosiła, żeby wziąć ją na ręce. Jacek ją wziął i niósł z powrotem:-)

Link to comment
Share on other sites

Ja ten cały teren mam złażony wszerz i wzdłuż, ale dzików nigdy nie spotkałam. Nawet od kilku lat nie widziałam śladów buchtowania. Wczesną wiosną spotkałam kilka sztuk saren, i to całkiem blisko zejścia na przedłużeniu Ciszewskiego. Dobrze, że Perełka zdrowieje. Jeszcze kilka dni i zapomni o tej niemiłej przygodzie.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj rano na spacerze jedna z ran nagle sie otworzyła. W zasadzie ropa spowodowała, że rozeszły się szwy:-( Wczoraj wieczorem Perusz mimo kołnierza dorwała się do boku łapką. Od razu pojechałyśmy do weta. Wszystko zostało wyciśnięte. Wcześniej dużo wyleciało samo, ta ropa kapała, kiedy szłyśmy po klatce schodowej. Wetka zdezynfekowała ranę, dostałyśmy zalecenia, żeby 3 razy dziennie ja przemywac i zasypywać środkiem odkażającym, po czym Peruszek poza kołnierzem, zostala zapakowana w kubraczek. Wcześniej wetom zależało na tym, żeby niczym nie przykrywać, żeby to oddychało. Teraz większość jest sucha, pozostala tylko ta rana. Niestety największa i dłużej potrwa jej gojenie.
Zestresowałyśmy się obie bardzo, Peruszkę paraliżuje kubraczek, ale kołnierz początkowo też tak na nią dzialal i jakoś sie przywyczaiła, więc i teraz niestety musi przywyknąć.
Tak bardzo mi jej szkoda:-(

Link to comment
Share on other sites

Dla Peruszki na dobranocki ;)

[URL]http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=8Iicb538coY[/URL]

Ewuś, pomijając sprawy bardzo istotne, jak utrata zdrowia, nerwy,
leczenie .... wiadomo
Peruszka powinna stanowić wzór dla nie jednego człowieka !
Jak w maleńkim ciałku mieści się taki ogrom miłości i oddania ? :loveu:
Głaski dla Peruszki i Barsuni (bardzo się cieszę, że tak ładnie z tego wyszła)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Marta']Dzisiaj rano na spacerze jedna z ran nagle sie otworzyła. W zasadzie ropa spowodowała, że rozeszły się szwy:-( Wczoraj wieczorem Perusz mimo kołnierza dorwała się do boku łapką. Od razu pojechałyśmy do weta. Wszystko zostało wyciśnięte. Wcześniej dużo wyleciało samo, ta ropa kapała, kiedy szłyśmy po klatce schodowej. Wetka zdezynfekowała ranę, dostałyśmy zalecenia, żeby 3 razy dziennie ja przemywac i zasypywać środkiem odkażającym, po czym Peruszek poza kołnierzem, zostala zapakowana w kubraczek. Wcześniej wetom zależało na tym, żeby niczym nie przykrywać, żeby to oddychało. Teraz większość jest sucha, pozostala tylko ta rana. Niestety największa i dłużej potrwa jej gojenie.
Zestresowałyśmy się obie bardzo, Peruszkę paraliżuje kubraczek, ale kołnierz początkowo też tak na nią dzialal i jakoś sie przywyczaiła, więc i teraz niestety musi przywyknąć.
Tak bardzo mi jej szkoda:-([/QUOTE]

Ewuś, przeciez wiesz ,ze wszystko bedzie dobrze, Peruszka jest dzielna psinką i wroci do zdrowia szybciej niz myslisz, rozmawialysmy o tym i tego sie trzymaj, badz dobrej mysli.

Link to comment
Share on other sites

No niby wiem, że będzie dobrze, ale mi serce pęka, kiedy widze ją taką inną, przygaszoną:-(
Dopiero przestałam sie przytulać do maluszka, Zasnęła głeboko. Po wyzdrowieniu będzie chyba najbardziej rozpuszczonym psiakiem na świecie, bo teraz ją nosimy, tulimy, podtykamy pod nosek najlepsze smaczki... żeby tylko pysio się uśmiechnął...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gusiaczek']Ewuś, ale Ty lubisz rozpuszczone psiaki, prawda? ;)
Wszystkiego dobrego[/QUOTE]

Czy lubię, nie wiem, ale cała trójka wchodzi mi na głowę;-)

Peruszek miała dzisiaj kolejny zabieg. W znieczuleniu miejscowym Maciek naciął jej pod rana otwór, z którego wyleciało masę ropy. Ranki nie ruszał, bo jest tam martwica, wszystko musi sie wygoić i zobaczymy potem, czy będzie kolejne cięcie, czy nie. Po tym, jak zleciala ropa, Peruszek została bardzo dokładnie oczyszczone, przepłukana i po założeniu sączka został założony opatrunek. Myśłałam, że zejdę tak mi było słabo, ale trzymałam się dla niej. Zadzwoniłam do Jacka od razu po tym, jak dostała znieczulenie, żeby natychmiast jechał. Przyjechał już po nacięciu, ale trzymał ją przy płukaniu.
Teraz Peruszka śpi słodko pod kocykiem, bo się trzęsła. Leży takie bezbronne maleńkie... Zaraz do niej idę, wpadłam tylko na moment zapisać licytacje na bazarku i zajrzałam tu.


Edit o 23:35: Ropa nadal wycieka. Zmieniam tylko jałowe gaziki na świeże. Mam nadzieję, że szybko wcałe to świństwo pójdzie precz i rana zacznie się goić. Marzę już o widoku pędzącej do mnie Peruszki. Narazie zaczyna się mnie to moje kochanie bać:-( Jak widzi, że się schylam i dotykam troczków kubraczka, to chce pryskać. Bardzo mi przykro, że muszę te niemiłe rzeczy przy niej robić, ale przecież teraz nie można zostawić tego bez opieki:-(

Edited by Ewa Marta
Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj u weta odpadła jej część skóry ze szwami. Jest martwica i nadal sporo ropy. Przepłukujemy ja 3 razy dziennie, a maleństwo ucieka pod krzesło Jacka, kiedy się do niej zbliżam. Serce mi pęka, ale muszę to robić, żeby było dobrze. Tylko jak to wytłumaczyć tej kruszynce? Oby to się skończyło i Peruszka przestała mnie kojarzyć z bólem:-(

Taki jest teraz smutasek:

[img]http://www.iv.pl/images/58941839394051607848.jpg[/img]

Trzecie plukanie przyniosło lekką poprawę:
[img]http://www.iv.pl/images/98271532663911126666.jpg[/img]

Edited by Ewa Marta
Link to comment
Share on other sites

Moje kochane słoneczko ma się lepiej:-) Poleguje nawet troszę bez opatrunków i fartuszka obok mnie. Wygina się wtedy, mruczy rozkosznie i widać, że jest szczęśliwa. Bardzo nie lubi tych przepłukiwań, ale nie ma wyjścia, trzeba je nadal robić 3 razy dziennie. Tak wygląda Perusz podczas zabiegów. Robi je najczęściej mój Jacuś, ja siedzę przed Peruszką i całuję jej pyszczek mówiąc jaka jest dzielna.
Delikatność i cierpliwość, z jaką Jacek robi to wszystko zdradza, jak bardzo ją kocha, tylko nie chce się do tego przyznać;-)

A wczoraj pomagał mi Gallegro, który wpadł na moment do nas:-)


[IMG]http://www.iv.pl/images/58941475130045466501.jpg[/IMG]

Biedny ogonek schowany pod pupcię:-(
[IMG]http://www.iv.pl/images/68508332767711381114.jpg[/IMG]

Peruszka dała jackowi sekundę wcześniej buziaka, żeby już przestał...
[IMG]http://www.iv.pl/images/47171141813848904400.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.iv.pl/images/58935615059143263038.jpg[/IMG]

Edited by Ewa Marta
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...