Jump to content
Dogomania

Karma bez mięsna


Dolores6997

Recommended Posts

[quote name='Feltz']Więc proszę Was (w szczególności właścicieli psów rasowych, którzy dokładają się do ogromnego problemu nadmiaru psów bezdomnych) [/QUOTE]
Ten kawałek podoba mi się najbardziej i najbardziej mi Ciebie scharakteryzował ;)

Nie rzecz w tym, by robić z domu schronisko dla zwierząt, których zwyczajów się nie akceptuje.
Rzecz w tym, by mieć zwierzę ŚWIADOMIE.
Niestety jest rzesza osób takich jak Ty którzy przygarniają zwierzęta których natury nie rozumieją i później te psy lądują z ogromnymi problemami w schronisku.

Zrób test o którym Ci mówiłam. Postaw michę z mięsem i michę z marchewką. I obserwuj jak pies mięsożerca wybiera instynktownie MIĘSO.
Trzeba być strasznym egoistą by stawiać swoje własne przekonania ponad naturę zwierzęcia...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 99
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Aysel']Ten kawałek podoba mi się najbardziej i najbardziej mi Ciebie scharakteryzował ;)

Nie rzecz w tym, by robić z domu schronisko dla zwierząt, których zwyczajów się nie akceptuje.
Rzecz w tym, by mieć zwierzę ŚWIADOMIE.
Niestety jest rzesza osób takich jak Ty którzy przygarniają zwierzęta których natury nie rozumieją i później te psy lądują z ogromnymi problemami w schronisku.

Zrób test o którym Ci mówiłam. Postaw michę z mięsem i michę z marchewką. I obserwuj jak pies mięsożerca wybiera instynktownie MIĘSO.
Trzeba być strasznym egoistą by stawiać swoje własne przekonania ponad naturę zwierzęcia...[/QUOTE]

No dobra zrób test: wypuść psa wsi gdzie biegają suki z cieczką i zagwizdaj i zobacz czy wróci. Albo puść psa za kotem przez ulice i zobacz czy przestanie za nim biec bo jadą samochody. Pies wybiera wiele rzeczy instynktownie, które nie konieczne są dobre dla niego, dla środowiska, dla ludzi, etc. Jak byłem mały nie dopilnowałem starej papużki, która już nie umiała latać i mój pies ją zadusił - wg Ciebie ok? Bo taka jego natura?

Tak jak próbowałem przekazać w poprzednim poście: pies już nie żyje w naturze od dawna. Na każdym kroku ingerujemy w nią dla jego własnego dobra. Wg Ciebie to takie straszne ingerować dla dobra innych zwierząt?

Link to comment
Share on other sites

Twój pies zadusił ją dlatego, że jest mięsożercą, mialeś naoczny tego przykład.

Porównywanie podstawowego instynktu, na podstawie którego pies jest klasyfikowany jako mięsożerca do puszczenia suki w cieczce... ;) No cóż, jest to co najmniej śmieszne. Odpowiedz sobie na to sam - czy pies może żyć bez posiadania szczeniąt? I teraz - czy pies może żyć z chronicznym niedoborem pełnowartościowego bialka (podstawowego budulca ciała) a także np. bez tauryny, karnityny, witaminy b12, dobrego źródła żelaza itp itd? :) Jeśli tak to jak myślisz, ile tak pociągnie? Obstawiam, że po ok. 5 latach wysiągą nerki. Średnio po takim czasie przychodzą do lecznicy koty z chorymi nerkami żywione KiteKatem (czyli karmą praktycznie bezmięsną). Te choroby 'cywilizacyjne' - cukrzyca, niewydolność nerek, wątroby dla psa czy kota do niedawna były obce. Od około 100 lat jest intensywna nagonka na karmienie psów karmami opartymi na zbożu - czy to przypadek że teraz czas życia kota drastycznie się skrócił i wynosi średnio 6 lat (wg informacji podanych na wykładzie na wecie ;)) a psy nagle zaczęły chorować na cukrzycę?

Tak, wg mnie strasznym i bardzo egoistycznym jest próbować zmienić naturę mięsożercy dla swojego własnego widzimisię i swoich własnych przekonań.
Znam masę wegan karmiących swoje psy BARFem ponieważ mimo ideologii którą wyznają szanują swoje zwierzęta na tyle, że nie będą ryzykować ich złego samopoczucia.

Na pytanie czy pies nie żyje w naturze już od dawna odpowiem Ci bardzo prosto:
15 tysięcy lat wobec ewolucji to jest jak pstryknięcie palcem. Proponuję obejrzeć porównania przewodu pokarmowego psa i wilka, bardzo ciężko tam znaleźć różnice. Może to da Ci do myślenia. Bo lecznice powiedzą Ci wszystko przy okazji polecając 'świetną wege karmę' :)

Tygrysa też byś karmił zbożem by ocalić świat?...

Link to comment
Share on other sites

Zawsze jakoś wychodziłam z założenia, że nie żyjemy w probówce, tylko jednak w naturze - zmodyfikowanej przez wieki, ale nadal w naturze. W naszej naturze leży mieszkanie w mieszkaniu, hodowla zwierząt, uprawa roślin oraz znajdowanie coraz to nowych ulepszeń. W naturze psa leży mieszkanie z człowiekiem i między innymi jedzenie miesa (a także mieszkanie z kotem). Nie lubię teju wizji odcięcia od natury, bo jest dość... nienaturalna i doskonale uzasadnia różne dziwne poglądy.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]wypuść psa wsi gdzie biegają suki z cieczką i zagwizdaj i zobacz czy wróci.[/COLOR][/QUOTE]
mój wróci i co? (nie jest kastratem)

Zawsze miałam psy tylko przygarnięte i co z tego? że niby jakaś chwała mi się należy? Otóż nie! podjęłam decyzję i spełniam jej konsekwencje. I ty skoro powiedziałeś A teraz powinieneś powiedzieć B i już. Znajda nie różni się w sposobie żywienia od psa rodowodowego.

Głupoty pisania że kupno psa rodowodowego wpływa na przyrost bezdomności w ogóle nie skomentuję.

Spróbuj spojrzeć racjonalnie na zimno na sprawę. Bo tak idea piękna serduszko boli ale nie każdą piękną ideę da się wcielić w życie (czy też powinno)

Ten mój znajomy tak uparcie szukał weta co potwierdzi jego teorie że w końcu znalazł "z otwartym umysłem" wiec kicia pod kontrolą i jako kot wege ma dobre wyniki tylko co to znaczy że "jako kot wege" ? Ja wolałabym nie eksperymentować na swoich psach. A co do technologi żywienia która poszla na przód i pomoże...znaczy się sztucznymi środkami dopychajmy pieska? chemią tak?

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

Gadanie o tym że pies wybierze człowieka ponad stado też jest mylne. Mój pies w wieku 6m-c był nastawiony wyłącznie na psy, na życie w stadzie i miał w poważaniu ludzi, ogólnie ich nie uznawał i uważał za zbędnych. To samo tyczyło się karmy, nie lubił jej, nie chciał jeść, a ja głupia zamiast przejść wtedy na barf zaczęłam go nęcić i na polecenie weta 'nie chce niech nie je'.
Pies nie nauczony od małego że człowiek jest fajny, a chrupki da się jeść - zawsze wybierze życie w stadzie + upolowane mięso. Różnica między wilkiem, a psem jest jasna w zachowaniu. Psa można 'nauczyć' życia z człowiekiem, wilk zawsze pozostanie wilkiem i na innych zasadach stadnych będzie funkcjonował przez co trzymanie go jako pupilka domowego totalnie mija się z celem.

Niemniej jednak zarówno wilk jak i pies żywią się mięsem i są mięsożercami. Sam fakt 'natury' wskazuje na to, żadne zwierze które nie jest zmuszone do polowania, polować nie będzie 'bo lubi smak mięsa'. Jedynymi zwierzętami o których słyszałam żeby zabijali dla zabawy to koty i ludzie.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że to jest tłumaczenie na zasadzie białe jest białe a czarne jest czarne...
W konsekwencji i tak cała argumentacja sprowadzi się do tego, że jesteśmy szarymi użytkownikami dogomanii i g*no wiemy ;)
Człowiek i tak zrobi co zechce, oby poźniej nie było płaczu jak za parę lat dotąd zdrowe zwierzę zejdzie na ciężką niewydolność nerek...
Zwłaszcza uważać trzeba z pieskiem z padaczką, to niestety choroba która prócz przyjmowania leków wymaga dość dobrego żywienia a pakowaniem w psa roślinek dodatkowo obciąża się już i tak obciążone przez silne leki nerki i wątrobę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aysel']Twój pies zadusił ją dlatego, że jest mięsożercą, mialeś naoczny tego przykład.

Porównywanie podstawowego instynktu, na podstawie którego pies jest klasyfikowany jako mięsożerca do puszczenia suki w cieczce... ;) No cóż, jest to co najmniej śmieszne....[/QUOTE]

Zgadzam się jest tak samo śmieszne jak twój "test" który "dowodzi" tyle, że wybór psa dowodzi o słuszności tego wyboru.

Jak byś dała psu wybór: sterylizacja czy wolność w rozmnażaniu? Albo zadusić dopadniętego kota czy nie dać mu? Znam sadystów, co szczują dla zabawy niestety, więc jest to wybór realny nie "śmieszny".

Chodzi mi właśnie o to, że od 15 000 lat podejmujemy za psy wybory - bardzo często w przeszłości na ich szkodę a naszą korzyść, dziś mam nadzieję bardziej dla ich dobra. Tak czy inaczej "jesteśmy w tej samej łódce" i mimo wielu paskudztw jakie im wyrządziliśmy i tak są traktowane o wiele lepiej niż w zasadzie każdy inny gatunek zwierząt na ziemi.

Jeśli bez uszczerbku na ich zdrowiu możemy dokonać wyboru, który będzie dobry dla innych zwierząt ale dam im karmę, która gorzej smakuje to czy nie jest to taki sam wybór gdzie zabraniamy im polowania na koty - które jest też i w równej mierze częścią ich natury co ich przewód pokarmowy?

Wiem... wracamy właśnie do podstawowego punktu spornego: czyli czy można do zrobić bez uszczerbku na zdrowiu. Będę dalej się starał uzyskać jakąś odpowiedź. Najlepiej wyniki po np dwóch latach takiej karmy. Reszta to tak naprawdę spekulacja (czy jak kto woli "czcze gadanie" :D )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Feltz']Zgadzam się jest tak samo śmieszne jak twój "test" który "dowodzi" tyle, że wybór psa dowodzi o słuszności tego wyboru.

Jak byś dała psu wybór: sterylizacja czy wolność w rozmnażaniu? Albo zadusić dopadniętego kota czy nie dać mu? Znam sadystów, co szczują dla zabawy niestety, więc jest to wybór realny nie "śmieszny".

Chodzi mi właśnie o to, że od 15 000 lat podejmujemy za psy wybory - bardzo często w przeszłości na ich szkodę a naszą korzyść, dziś mam nadzieję bardziej dla ich dobra. Tak czy inaczej "jesteśmy w tej samej łódce" i mimo wielu paskudztw jakie im wyrządziliśmy i tak są traktowane o wiele lepiej niż w zasadzie każdy inny gatunek zwierząt na ziemi.

[B]Jeśli bez uszczerbku na ich zdrowiu[/B] możemy dokonać wyboru, który będzie dobry dla innych zwierząt ale dam im karmę, która gorzej smakuje to czy nie jest to taki sam wybór gdzie zabraniamy im polowania na koty - które jest też i w równej mierze częścią ich natury co ich przewód pokarmowy?

Wiem... wracamy właśnie do podstawowego punktu spornego: czyli czy można do zrobić bez uszczerbku na zdrowiu. Będę dalej się starał uzyskać jakąś odpowiedź. Najlepiej wyniki po np dwóch latach takiej karmy. Reszta to tak naprawdę spekulacja (czy jak kto woli "czcze gadanie" :D )[/QUOTE]


udowodnij tylko tą jedną kwestie, że karmy wege są bez uszczerbku dla zdrowia psa. Póki co NIKT nie przedstawił jednoznacznych dowodów na słuszność tej tezy.
Proszę pokaż badania na adekwatnej grupie psów, prowadzone przez lata, które mogą jednoznacznie stwierdzić, to o czym piszesz. I to nie jest badanie jednego pieska, karmionego przez 2 lata trawą.

To, że heniek ze wsi obok, karmi swojego psa zlewkami i ziemniakami i pies nie zdycha nie dowodzi tego, że taka karma jest dla niego dobra. Tu się chyba romijamy cały czas, bo odpowiednie zywienie-to nie takie na którym można przeżyć. Tylko takie, które zapewnia optymalną kondycje, zdrowie, stan sierści, a do tego energie i wcale nie idzie tu o smak.


I czym innym jest wychowanie, a czym innym zaspokojenie podstawowych potrzeb. Dziecku tez nie zabronisz się poparzyć gorącą herbata, albo wbieć na ruchliwą jezdnie? Wszak w zgodzie z naturą było by pogodzenie się z naturalną eliminacja jednostek nieprzystosowanych, czyż nie? Skoro dzieciak był na tyle głupi, żeby wleźć pod to auto to jego wina.

Twoje argumenty to typowy bełkot wegeoszołoma, który myśli, że oto odkrył prawde objawioną i teraz ma misje uświadamiac ciemnogród. Serio-nie bierz więcej psa, bo robisz im krzywde odmawiajac im odpowiedniego żywienia. I dla mnie to jest okrucieństwo zadawane z premedytacja.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie potrzebuje szukać dowodu zbyt daleko. Mam psa na karmie weterynaryjnej RC prawie całe życie (jest chory i musi ją jeść) i widzę po nim wyraźnie, że nie jest to pożywienie, które odpowiada mu w 100%. Wystarczy spojrzeć na stan sierści. Suplementuje go dodatkowo olejami rybnymi i roślinnymi, ale to kropla w morzu. A RC niby tego białka zwierzęcego trochę ma, oprócz roślinek. Wolę sobie nie wyobrażać, jak wygląda pies żywiony jedynie suchą paszą roślinną.

Wege bełkotu nie mogę nawet czytać... Ludzie, znajdzie sobie pracę, kolegów, zainteresowania, może pójdźcie na studia, albo na drugi kierunek? Bo serio, nie wierze, że ktoś kto ma zwyczajne życie na głowie, ma czas się zajmować takimi pierdołami :eviltong:

Edited by Amber
Link to comment
Share on other sites

Znam osobę, która sama jest wege i postanowiła, że koty też będą jeść tylko karmy bez mięsa. Zajmuję się adopcjami bezdomniaków i taka osoba, by nie dostała ode mnie zwierzaka. Moje psy dostają surowe mięso (tylko jeden musi jeść karmę weterynaryjną) służy im to, smakuje. Są zdrowe i nie mają problemów. Dlaczego miałabym ryzykować ich zdrowiem? Eksperymentować czy takie żywienie byłoby szkodliwe czy jednak nie?
Jestem wegetarianką od prawie 6 lat. Jest to MÓJ wybór, dlaczego mam go narzucać innym? Nie obchodzi mnie to czy ktoś je mięso czy nie. To nie jest moja sprawa i nie czuję potrzeby "nawracania" świata, bo każdy ma swoją rację. Moi rodzice praktycznie od zawsze pracowali w zakładach mięsnych (owszem w biurze, ale jednak), kiedyś nawet mieszkaliśmy przy jednym z zakładów przez kilka miesięcy. I o dziwo nie mogę powiedzieć, że naoglądałam się złych rzeczy i dlatego nie jem mięsa. Od dziecka mi nie smakowało, jadłam go niewiele i w końcu postanowiłam że może jednak dać sobie spokój. Wiem, że pewnie jestem hipokrytką ale nikomu nie zamierzam narzucać mojego podejścia, a tym bardziej psom.

Link to comment
Share on other sites

Nie jesteś hipokrytką bo sprawę stawiasz jasno. Twój wybór pozostaje wyborem Twoim i nie narzycasz go na siłę zwierzakom, które są pod Twoją opieką i niewiele mają do gadania. Rozumiez prawa natury i nie zmieniasz ich na siłę wynaturzając przy okazji zwierzę, które Ci ufa.
Znam wielu wege mających koty, psy czy fretki. Swój wybór pozostawiają sobie i na sobie go trenują. Swoje zwierzęta karmią tak jak je natura stworzyła i mają zamrażarniki pełne "trupów" a sen zdrowy i równie mocny jak my - mięsożercy. Nie gryzie ich sumienie bo nie działają świadomie na niekorzyść zwierząt za które wzięli pełną odpowiedzialność.

Feltz - prosisz o argumenty - dostałes ich naprawdę wiele. Mówisz ze rzucasz grochem o ścianę. My - nie chce mi się liczyć osób które wzięły udział w tej dyskusji - rzucamy grochem o beton - twardy, specalny beton do konstrukcji płaszczyzn lotnisk. Beton który nie przyjmuje żadnych argumentów, nic do niego nie jest w stanie dotrzeć.
W swojej ideologii doszedłeś do faszyzmu... łamac prawa natury bo są złe zdaniem jednostki, wynaturzać, pozbawiać instynktów, odcinac od natury zwierzeta (i siebie także) które są owej natury integralną częścią.
A wszystko to w imię chorej ideologii... jesteś w stanie zabić dla ideologii. Bo to właśnie chcesz robić.
Móisz, ze przygarniając - uratowałeś życie tych zwierzat - chełpisz się tym. Stałeś się więc panem życia i śmierci... tak więc odebranie tego życia także sobie uzurpujesz.
A wszystko w imię chorej ideologii...
To nie my - włąściciele rasowców przyczyniamy się do bezdomności psów. Czy widziałeś jakies rasowe psy kopulujące na ulicy, rodzące swoje dzieci w krzakach, przymierające głodem, zawszone, zapchlone, wypełnione robakami i umierające w brudzie w schroniskach?
To tacy jak ty przyczyniają się do bedomności zwierząt. To podobne tobie betony....
Nie potrafisz nawet czytać tego co się do ciebie pisze... ja piszę że mój organizm nie toleruje roślin w jadłospisie ty mi walisz ze jest do dowód na to że mój organizm bez mięsa przetrwa. To jak dialog z człowiekiem upośledzonym umysłowo w stopniu ogromnym.

Rób sobie co chcesz... pisz do tych profesorów, laboratoriów, specjalistów. Nie zdziw się tylko jak odpowiedzi dostaniesz jedno wielkie zero.
Nie czekamy na informacje które uda ci się zdobyć - nie musisz marnowac swojego cennego czasu aby się z nami dzielić rewelacjami.

Tylko psów żal... bo zawsze te wspaniałe zwierzęta płącą najwyższą cenę za głupotę ludzi. Ludzi - którym zaufały.

Link to comment
Share on other sites

Super, toczę też dyskusję w innym miejscu na temat nadpopulacji psów. I też padł argument, że schroniska zapełniają psy rasowe. Bo ktoś tam takiego ze schroniska ma. Ja naprawdę nie rozumiem jak można takie bzdety gadać, czy tacy ludzie naprawdę tak myślą czy bełkoczą byle ich na wierzchu było? :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Bełkoczą bo nie znają realiów, zapewne nigdy nie byli w schronisku i nie widzieli jakie właściwie psy w nich siedzą. Psa w typie rasy to jak ze świecą szukać, a że często gęsto wolontariusze podciągają pod rasę typowego kundla to już inna sprawa. Ja od ponad roku jestem DT i przyznam szczerze że dopiero 3ci pies jest typowo psem w typie rasy - w typie nie rasowym, z czego ewidentnie widać że ostatnia sunia (aktualna) była maszynką do rodzenia szczeniąt.
Schroniska zapełniają kundle, psy produkowane w pseudohodowlach. Psa rasowego w schronisku (takiego z rodowodem, żeby nie było niedomówień) spotyka się może 1-2 na cały bity rok. Z czego psy te są często starsze...

Najgorsze że ten bełkot później jest powielany przez takie osoby nieświadome, które za przygarnięcie psa wypinają pierś po order. Dla mnie paranoja, jest to świadomy nasz własny wybór i niema w nim nic chwalebnego. Sama mam 3 psy ze schroniska i zawsze u mnie były kundle/psy w typie ras - będzie w przyszłości też pies rasowy.

Link to comment
Share on other sites

Mój sen jest zdrowy i twardy. Ja nie jem mięsa od ponad 20 lat a produktó odzwierzęcych prawie tyle samo. Nie jem nabiału, jaj, nie piję mleka.
Mój pies żre mięso, surowe, krwiste mięso. Z zajęcy, krów, świń, koni, indyków, kaczek, gęsi, etc. To wszystko mam w zamrażarce przeznaczonej specjalnie dla mojego psa.
Sen mam zdrowy i twardy właśnie dlatego, że psa mięsem karmię. To jest dla niego najwłaściwszy pokarm. Pies mając wybór nie wybierze wegejedzenia tylko właśnie mięso.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']
Rób sobie co chcesz... pisz do tych profesorów, laboratoriów, specjalistów. Nie zdziw się tylko jak odpowiedzi dostaniesz jedno wielkie zero.
Nie czekamy na informacje które uda ci się zdobyć - nie musisz marnowac swojego cennego czasu aby się z nami dzielić rewelacjami.
[/QUOTE]
Zrobi i odpowiedź na pewno nie będzie jednym wielkim zerem. Odpowiedzi będą różne.
Tu wspomniana przeze mnie wyżej opinia dra Janka, wet dietetyka z SGGW (końcówka artykułu):
[url]http://ciekawe.onet.pl/pies/artykuly/moj-pies-wegetarianin,1,4954932,artykul.html[/url]
A tu artykuł także dietetyka, dr A. Kurosad:
[url]http://www.vetfood.pl/_pliki_/filemanager/file/Diety_Kurosad/diety.pdf[/url]

Osobiście byłabym ciekawa informacji, jakie udałoby się zdobyć, choć wolałabym aby to były obiektywne badania prowadzone przez niezaangażowaną ideologicznie osobę zasięgającą opinii równie niezaangażowanych ideologicznie naukowców (przy czym od razu zaznaczam, że nie wiem, jakie są osobiste poglądy dwóch wymienionych wyżej naukowców). Na to jednak przyjdzie nam trochę poczekać.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Jestem wegetarianka od dopiero kilku miesiecy i szczerze mowiac, zadnej mody na wegetarianizm nie zauwazylam. Za to jestem ciagle krytykowana i atakowana przez ludzi, bo nie wiem czemu sam fakt niejedzenia miesa ludzie odbieraja jako ich krytyke. Nawet czasem boje sie tego momentu, gdy ktos dowie sie, ze nie jem miesa. Nie dyskutuje zupelnie z nikim na ten temat, chyba, ze ktos naprawde przesadza z chamskimi komentarzami odnosnie mojego sposobu zywienia. Najzabawniejsza chyba byla sytuacja, gdy pewien pan z naprawde powazna nadwaga wmawial mi jak niezdrowa jest moja dieta... Coz to troche jakby lysy mowil o odzywkach do wlosow ;)
Podjelam decyzje o wegetarianizmie dla siebie, w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Jestem zdrowa, czuje sie swietnie, nie umieram i jem bardziej roznorodnie niz kiedykolwiek w zyciu. Na bezmiesnej diecie trzeba sie nakombinowac, zeby nie miec niedoborow :) nie jestem jakims oszolomem, jak jestem zaproszona na obiad to i zjem zupe na miesnym rosole, bo nie chce urazic gospodarza a nie umre od jakiejs kostki rosolowej z 1% tluszczu zwierzecego.
Jest mi to zupelnie obojetne, co kto je. W tym momencie mam w lodowce obok wegekotletow wedline kupiona przez mojego TZa :)
Przykry jest dla mnie fakt, ze osoby kochajace zwierzaki i majace psy wysmiewaja innych ludzi za to, ze nie chca jesc miesa. Uwazam, ze decyzja wyboru diety powinna byc szanowana przez innych, a juz szczegolnie przez milosnikow zwierzat.
Natomiast... Mam kota i psa i nie wyobrazam sobie ich karmic czyms innym niz mieso. Tak jak juz ktos napisal, zwierzeta nie maja moralnosci czlowieka. Nie mozna od nich wymagac rezygnacji z najwiekszego przysmaku dla dobra innych zwierzat.
Przez takie wymysly jak wege-dieta dla zwierzat wegetarianie i weganie zyskuja sobie tylko coraz wiecej przeciwnikow...

Link to comment
Share on other sites

Mój brat jest wegetarianinem oraz jego dziewczyna - nie mam nic do ich diety i gdy przychodzą na obiad staram się robić takie dania by bez skrępowania mogli się najeść, a naprawdę sporo fajnych przepisów można znaleźć. Chociaż jeden 'wege-oszołom' mnie wyprowadził z równowagi gdy zrobił awanturę że nikt o nim nie pomyślał że on jest wege, a teraz biedny niema co jeść (impreza, każdy przynosił co chciał tak żeby nie był 'gospodarz' obciążony całymi finansami)...
Jednak jasny szlag mnie trafia gdy ktoś bierze sobie psa i dla własnej fanaberii wmawia ludziom że właściwie przecież pies nie jest mięsożercą itp. W tym temacie moim zdaniem jest wyłącznie krytyka ludzi którzy na 'chama' chcą z psa zrobić królika, nie dociera do nich prosta argumentacja i wyszukują na siłę potwierdzenia że roślinna dieta dla psa jest super...

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mam nic do wegetarian. Kiedyś nawet sama próbowałam diety bezmięsnej, ale to nie dla mnie bo po prostu lubię mięso. Na tyle, że nie chcę z niego rezygnować.
Karmienie psa czy kota karmą dla roślinożerców jest dla mnie nieporozumieniem. I jeśli ktoś ze względu na poglądy nie chce mieć mięsa w żadnej postaci w domu to nie powinien się decydować na trzymanie mięsożercy.
Ciekawa jestem czy gdyby posiadacz węża postanowił przenieść swoje przekonania na dietę zwierzaka to czy znalazłby badania amerykańskich (a jakżeby inaczej) ekspertów na brak szkodliwości diety wegetariańskiej dla węży.

Link to comment
Share on other sites

Jest tyle innych, fajnych zwierzątek, które można mieć, jeśli nie chce się w swoim domu produktów mięsnych czy bazujących na mięsie... Na przykład króliki :) Bo szczury, myszy - już niekoniecznie. Nie widzę sensu karmienia psa karmą bez mięsa, bo o ile my sami mamy wybór, o tyle nasz pies wyboru nie ma. A karmienie kota karmą bezmięsną spokojnie moze podchodzić pod znęcanie ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...