Jump to content
Dogomania

Moje DT, guzy, robale opanowane! - pomóżcie szukac domów


Soema

Recommended Posts

  • Replies 412
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Marlena:)']paoiii Julcia, którą wkleiłeś powaliła mnie na kolana..
Te oczy :roll:[/QUOTE]


Aaa bo Jula to taka przylepa wstrętna :D
[IMG]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/424465_543592038993243_525140310_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23'][URL]https://lh4.googleusercontent.com/-f3Tx05KyxUk/UQOqQs2yG6I/AAAAAAAAYp8/4lRay2Teguc/s640/zdj%C4%99cie.JPG[/URL]

wpadłam w odwiedziny, a tu takie dobre wieści :)
ależ się cudny domek psiaczkowi trafił :)[/QUOTE]
Bardzo się cieszymy z tego domu. Jak dla mnie jest idealnie. Dawno nie spotkałam takiej rodziny. A najmłodsza córka jest chyba najbardziej bystrym i empatycznym dzieckiem, jakie kiedykolwiek widziałam.
Jak czekali na psa, to mama się pyta córek.. "a co jak przyjedzie i się wam nie spodoba?" na co córki się wprost obraziły i powiedziały, że to przecież pies, nie zabawka i trzeba kochać i szanować. Co nie zmienia faktu, że mała z opowieści mojego TŻ, jest niesamowicie zakochana w Sziperku :) z wzajemnością. Kupka była ;) niespodzianek, póki co, brak :) jest dobrze!

Dobrze, jest też u Perełki :) pani ostatnio dzwoniła, ale nie miałam jak rozmawiać, mówiła że Perełka się zmieniła o 180 stopni!(wcześniej bała się spacerów po mieście i kilku innych rzeczy)

i skończę kolejną dobrą wiadomością, że małe psiaki ze wsi, są na domowym DT u mojej koleżanki! Co prawda oficjalnie na 2-3 dni ;) ale prace nad partnerem trwają :) niestety koty się śmiertelnie obraziły i im serce się kraja, że poszły na dwór marznąc. U nas małe mogłyby tylko niestety siedziec w kennelce, tam teraz zapewne śpią na kanapie, albo z koleżanką :) zrobimy domową sesję i oby szybko do domów!! :)

[quote name='Nikaragua']Jeden wyszedł dwa doszły. Powodzenia ![/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Raz
[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-HCMxv1XpaxU/UQkhf0Mmi1I/AAAAAAAAYsY/Bwu3Mljqmdo/s720/DSC00923.JPG[/IMG]

i Dwa

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-_fkRbzmaK2s/UQkhh2bHpNI/AAAAAAAAYso/QjkH7KWqIZQ/s720/DSC00925.JPG[/IMG]


zaraz im porobię ogłoszenia, bo w DT nie mogę być długo. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']Śliczne nochalki.Zawsze się kochałam w kudłaczach , a eraz gust mi sie zmienia i kocham [B]WSZYSTKIE [/B][/QUOTE]

Ja pamiętam swój początek na dogo, mój naiwny pierwszy post. 10letnią Mukę, która okazała się być 20letnią babulinką po potrąceniu, ślepą, umierającą.. której nie odważyłam się wziąć na DT.. Ale mnie wtedy wyzwano :) i też się ludzie podzielili, na tych co mnie rozumieli, że nie jestem gotowa na opiekę nad takim psem. Zajmowałam się na początku tylko szczeniakami, jednym, dwoma, czasami wyjątkowo trzema. Non stop podkłady, kupy, siki.. zniszczenia :)
potem boksie - fafluny kochane.. a potem... już poleciało, wszystko co złapało za serce, małe, duże...
I tak mi się marzy już być na swoim i wziąć jakiegoś staruszka na dożycie.. Wiele się przez te 4 lata zmieniło, wiele widziałam, wiele doświadczyłam i chyba dojrzałam do tego.
I czasami się o siebie martwię, bo coraz bardziej się przywiązuje, a co za tym idzie, coraz bardziej przeżywam adopcję.

Te maluchy ze wsi, aż mi się dziś znowu śniły... każdy wyjazd na wieś kończył się łzami w oczach, że je zostawiamy.
Ale zawsze znajome mi powtarzają, jak widzę u ich sąsiadów psy w złym stanie, czy na łańcuchu.. - 'pamiętaj, u siebie lepiej żyć dobrze z ludźmi.. jak tu chcesz interwencje przeprowadzić?"
no ale, jak można patrzeć na to jak te małe ciałka aż jęczą jak się je dotyka, tak są zmarznięte.. No to zwinęłam sąsiadom zza płotu pierwsze psy :splat: a to wszystko przez innych sąsiadów co mnie ostatnio wyciągali z zasp, bo mnie podpuścili :)
już niestety wiem, że w okolicach naszej działki , kawałek dalej jest las, notorycznie wykopywane z samochodów są tam psy, najczęściej na jesieni.. dużo jest też kłusowników i wiele zwierząt w okolicach ginie.. jeśli ktoś wnyków nie zdąży wcześniej zniszczyć :shake:

tak chłopcy wyglądali, jak zaczęliśmy tam jeździc.. albo w sumie jeszcze gorzej, po przez pierwszy tydzień, przychodził tylko czarny.
[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-reV862633ac/UQlVWI199rI/AAAAAAAAY3A/TBuhcSTsPIQ/s512/zdj%25C4%2599cie%25203.JPG[/IMG]


teraz jest chwilowo tak:

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-wyaVHKBqd3Y/UQkiKNBvl5I/AAAAAAAAYw4/Y9974LxuG_A/s720/DSC00959.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-tX3CiaGwsdo/UQkiZZaeOuI/AAAAAAAAYy4/Tg0W7WylRew/s720/DSC00978.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-i6wM895Cm3E/UQkid74Xn6I/AAAAAAAAYzg/6D9URsIJibM/s720/DSC00983.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-yX0kPZOVwtk/UQki1nkUciI/AAAAAAAAY2Y/TrpXAOfefGQ/s720/DSC01006.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Ten gnojeczek wygląda jak Molucha, albo mi się wydaje :roll:[/QUOTE]

Zdjęcia podobne :)
one są mniejsze i chudsze od Molly. u koleżanki koty się obraziły bardzo i to chyba największy problem, bo się boją że wyjdzie kotka i nie wróci przez dłuższy czas. Małe są bardzo czyste.
Nigdy nie widziałam, żeby aż tak spokojnie spały. Jak wyszłam dziś od niej to zrobiły ogromny lament i jeden stał w oknie i wył. Są niesamowicie wdzięczne.

Dostałam mmsa Sziperkowego :) muszę go jakoś zrzucić na komputer :)

Link to comment
Share on other sites

To, że Reksiu jest Gamoniem i chodzącą dobrocią jakich mało, wiem odkąd pierwszy raz wleciał mi przed samochód. Pies kocha absolutnie wszystko i wszystkich bez wyjątku. Potrafi spacyfikować swoim zachowaniem największego gbura :)
kilka tygodni temu dał po raz kolejny popis swoich umiejętności.
W domu rodzinnym odkąd pamiętam miałam psy. Zawsze chciałam, prosiłam. Nigdy nie mogłam miec w domu, bo mój brat miał silną astmę i wiele razy był w szpitalu. Ale mamy spory ogród, tata zbudował wielkie ciepłe budy i zawsze były psy. Obecnie mamy 8letnią sunie w typie On, którą dostałam kiedyś w 'prezencie'.. Mieliśmy już wtedy owczarka, no ale rodzice zgodzili się po dłuższej chwili, żeby i Nusia została. Od małego Nunia nie widziała dobrze, jej źrenice zwężają się i rozszerzają, mimo że światło się nie zmienia, widzi na bliskie odległości i podejrzewam, że nie do końca wyraźnie. Przez kilka lat była leczona, wydaliśy majątek na nią, bo łysiała, skóra jej rogowaciała i sączyła się śmierdząca ropa.. Trwało to dobre kilka lat, ale teraz jest to opanowane. Swoje jednak przeszła. Po śmierci mojego Czarnego, małpa absolutnie przestała akceptować jakiekolwiek zwierzęta. Rzucała się od razu z gryzieniem, na psy, szczeniaki.. było to bez znaczenia. Drugi pies absolutnie nie wchodził przy niej w grę, a gdy przyjeżdżałam z którymś moim tymczasem, zawsze była pełna kontrola i separacja. Wiele razy chciała komuś ode mnie odgryźć głowę, ona nawet nie wąchała, od razu kąsała.
No i pojawił się Reks, ze swoim genialnym pomysłem. Jak wyjechałam i psy zostały z rodziną, uciekł im do Nusi. Na szczęście, szybko się zorientowali, Nuka nawet nie widziała go, bo się mijały naokoło domu. Rodzina, przyznała się po moim powrocie ;)
ale pacyfista Reks nie dawał za wygraną i kiedyś jak podjechałam pod dom, przywitały mnie pod bramą razem :mdleje: na początku Nuka bezwzględnie mnie broniła, stawała przede mną i nie miał prawa się zbliżyć. Warczała, gryzła go, a on z uporem maniaka wysyła setki sygnałów uspokajających i w końcu musiała załapać. :) pierwsze dni nie dawała za bardzo mu swobodnie chodzić, potem zaczęła go pacać łapą, co by trochę przed nią pouciekał :grins:
a teraz mamy na podwórku pełną komitywę. Już je mogę razem tulić, już się zaczepiają - bo mimo, że Nuśka 8 lat ma, to mentalnie wciąż jest szczeniakiem z totalną głupawą :)
tak, że Reks pod tym kątem jest niesamowity i jestem pełna podziwu. Biega z nią przy domu, a u mnie w domu, co nigdy psów nie było mam teraz 3 małe kundliszony. ;)
I stwierdzam, że psy bardzo zmieniają ludzi i bardzo rozładowują napięcia :)
mimo, że ta wstrętna Burza mi dziś nalała w domu !:mad:ale z mej własnej winy, bo się zagadałam i nie wyszłam na czas.

Jutro czarny szczeniak, wędruje do swojego domu :) posłanie zamówione z całą wyprawką.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3][COLOR=#0000cd]"Reksiu jest Gamoniem i chodzącą dobrocią jakich mało"[/COLOR][/SIZE]

u mnie taki jest Łatuś ( duży, ten alergik, bo jest i mały Łatuś kaszlo-pierduś ;))

bardzo lubię odwiedzać ten wątek - wzruszam się do łez, a podobieństw do sytuacji u siebie tak wiele znajduję..
cieszę się z Wami i smucę z Wami " na bieżąco" choć nie zawsze piszę....
pozdrawiam Was serdecznie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RIVER']Zdaje się, że Reks się sam wyadoptował:eviltong: Trzeba teraz tylko czekać na mądrą i przemyślaną decyzję Twoich rodziców, no i wizytę ktoś wam będzie musiał zrobić:diabloti:[/QUOTE]

Nie zostawię im psa! ;) tak serio, serio... to Reks pojedzie "za mną".. dopóki nie znajdzie ludzia. Szkoda mi go na podwórko... to taka pierdoła.. :) teraz mam dwa cykory - jedno panikuje, bo nie widzi, drugie panikuje, bo panikuje :grins:
moja Nuka niestety z musu, nie miała wstępu do domu z początku, choć specjalnie jej to nie dokuczało, a teraz robi "psa Pluto" i się rozjeżdża i ma w nosie włażenie do środka. Zresztą ona kocha zimę ;) goopie to, czy jakie :hmmmm:
Jak pies kontaktowy, to zawsze fajniej próbować do domu wyadoptować. A on dla człowieka wszystko zrobi, znaczy wszystko w sensie, złamie nos skacząc radośnie z buziakiem, tudzież uderzy jakiegoś męskiego osobnika lekko niżej ;) cała ma męska częśc rodziny - przechrzczona! :grins:

a mnie dogo nie wysyła powiadomień :niewiem: pozabierało mi moje pw z początków bycia na dogo i mi smutno :obrazic:

Link to comment
Share on other sites

A tak w ogóle, to czarny szczenior - Kostuś nie poszedł do domu :shake: dluga historia i jak dla mnie niezrozumiała do końca..
Dlatego wciąż szukamy domów dla obu. Są wstawione na Mikropsy, ogłaszane po znajomych, rodzinach etc i nic..

Poker doszła wpłata 50zł :Rose: dziękujemy. Będzie jak znalazł na szczepienia wiejskich maluchów ! Dziękujemy!! :)
Wiecie, że absolutnie NIKT ich nawet nie szukał....? Teraz znowu śnieg spadł, więc widzę, że ten psiak co został przychodzi do nas i wyjada to co mu zostawiam. Biega luzem, nie wiem czy oni tam są teraz, czy się znowu przed policją ukrywają..

Link to comment
Share on other sites

Musimy przyspieszyć kastrację drogiego Przyjaciela :mdleje: bo zaczynają się cieczki i młody bardzo się interesuje miejscami Burzą.. Teoretycznie za chwilę mija 3 tygodnie od ostatniego wziętego antybiotyku, więc się jutro umówimy na zabieg :mdleje: ale będzie obraza :shake:

a tak btw. Burza jest moją porażką wychowawczą :splat:

Link to comment
Share on other sites

Kilka zdjęc z domku Sziperka :)

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-3xiks4lznsM/URpoRDdJ5iI/AAAAAAAAAbg/M22jb_468mk/s640/DSCN4591.JPG[/IMG]

Sziperek na włościach :)


[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-nSJlXtWzPHQ/URppZDV7zpI/AAAAAAAAAhI/6V-hV1_6eGA/s640/DSCN4738.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-MnC9gPbQQt8/URppO3pGmJI/AAAAAAAAAgI/7QbRDH8TXUI/s640/DSCN4724.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-TK2sKNI49_Y/URpotDTEo0I/AAAAAAAAAdQ/R7xeEHJOOkA/s640/DSCN4652.JPG[/IMG]
z mamą :)

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-ZmgxZT7oMok/URpo3QuDpTI/AAAAAAAAAd4/TUFEh1AXTYc/s640/DSCN4690.JPG[/IMG]
z córą :)

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-YheU7VZLtc0/URpov3QTQMI/AAAAAAAAAdY/DQKoyeDATLI/s640/DSCN4666.JPG[/IMG]


[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-80NGXl3d6JI/URponNguVzI/AAAAAAAAAcw/b6_SNNyRwMs/s640/DSCN4624.JPG[/IMG]
zakazane ;)

Link to comment
Share on other sites

:loveu:\

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-ahA0gV2Wuug/URpo0jorW6I/AAAAAAAAAdo/07L89DRvLSY/s640/DSCN4668.JPG[/IMG]


[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-jJPdwmYwdUo/URpoctE1fOI/AAAAAAAAAcQ/SREq_WzG1-Y/s640/DSCN4614.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-Giaz6S2ThOE/URpoZYMi34I/AAAAAAAAAcA/wQw4zLF1MeY/s640/DSCN4598.JPG[/IMG]



naprawdę się mu cudny dom trafił! :multi:

Link to comment
Share on other sites

Burza jest największym pyskaczem jakiego widziałam :) serio, jeszcze żaden pies mi tak nie "pyskował" :)
od małego taka była, tyle że mnie to bardziej bawiło, niż martwiło. Teraz weszła w wiek, "jak mnie wołasz, to mnie pierw złap".. więc nauczona doświadczeniem, parę razy ją totalnie zignorowałam, nawet zostawiłam w sadzie i zamknęła bramę. Trochę zgłupiała i bardziej się słucha.
Mamy już teraz magiczne "siad" na wyciszenie i jest coraz lepiej.Bo wcześniej każda komenda kończyła się szczekaniem, wyciem, rozpłaszczeniem "na żabę", i przeczołganiem się. I to wszystko jednocześnie! A i jeszcze czasami było kopanie. Masa emocji wokół niej. Rozhisteryzowany Reksiu, który najchętniej by podeptał wszystkich, oczywiście z miłości ;) Przyjaciel, który nie kuma absolutnie o co chodzi z komendami ;) ale za to wraca na zawołanie i kompletnie się nie boi, wprost przeciwnie leci i się cieszy niesamowicie.
Jak idziemy same, to oczywiście jest dużo lepiej. Tak, że będą z niej psy jeszcze ;) ale tak to jest jak się bezstresowo wychowuje psy. Krawat z Sziperem, nie wykorzystali tego przeciwko mnie, a ta sucz i owszem ;) jak krzyczę, to super fun, jakbym nawet klapa jej chciała dac to ona jest w pełni szczęścia. Więc zostają nudne, pozytywne metody :eviltong::eviltong:

w czawertek Przyjaciel ma baj baj jajkaaa :grins:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...