Jump to content
Dogomania

Zbudujmy zagrodę dla Donlda - pozwólmy mu żyć !


Tymonka

Recommended Posts

[quote name='wilczy zew']dyskusja rozpoczęła się od wątpliwości czy to właściwe sposoby będą użyte przy szkoleniu Donalda,ja uważam że tak


na kolczatce nie udusisz psa a na dławiku możesz[/QUOTE]
Z kolei dławikiem nie zrobisz psu dziur w szyi.
Z resztą ja nie uznaje ani jednego ani drugiego. (nie mylić z bezstresowym wychowywaniem psa). Pies (jak dziecko) powinno czuć respekt, a nie strach. Takie narzędzia czy techniki są psu obce i kojarzą się tylko z atakiem na niego. Metody naturalne są znacznie skuteczniejsze, choć czeka się trochę dłużej na efekty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maciek777']Moje zdanie pewnie się tu niewiele liczy, ale ja już się boję przez to co przeczytałem.
Psy policyjne szkolone są metodami klasycznymi - czyli w skrócie - nic przyjemnego.
Psa agresywnego lub lękliwego, przekonywać, że ludzie są fajni, przy pomocy siły i kar fizycznych (i psychicznych) to nie wiem czy jest to dobry pomysł. Żeby Donaldowi już się zupełnie w głowie nie poprzestawiało.
Oczywiście wiem, że pewnie mało kto chciałby się zająć tym psiakiem i super, że udało się znaleźć ten hotel i jeszcze w tej cenie, ale........ale sam nie wiem.

Takie pytanie: czy Donald kiedy tak skacze to on tylko podgryza czy konkretnie kłapie z siłą wystarczającą do przegryzienia gardła?
W zależności od odpowiedzi może będę miał pewną alternatywę, ale to też nic pewnego. Jeśli chcecie to mogę zapytać, ale najpierw muszę poznać odpowiedź na powyższe pytanie.[/QUOTE]
O mój boże. To wiedza sprzed 20 lat... Aktualnie policyjne psy szkoli się w Sułkowicach ( u JAMORA właśnie! Tak! Tego z dogomanii!) i nie jest to szkolenie oparte na szarpaniu i kolczatce. To stare metody, wręcz średniowieczne.. oczywiście bywają stosowane ale... no zależy od konkretnego szkoleniowca. To, że ktoś szkoli psy do policji - nie jest równoznaczne z "dobry szkoleniowiec".
Może ale nie musi być dobry.

[quote name='Katarzyna Starkiewicz']Po pierwsze do policji trafiają starannie wybrane psy, bez problemów, łatwe. Szkolenie policyjne ma zupełnie inny charakter.[/QUOTE]
Oj niekoniecznie. Zależy do czego ma być ten pies. Bywają psy wybierane ze schronisk.. takie "nieadopcyjne" z dużym popędem łupowym(patrol) czy skłonne do agresji (OC)

[quote name='Katarzyna Starkiewicz']Nie znam Jamora. Z tego co wiem, to był policjantem[/QUOTE]
Sułkowice to największy w polsce ( o ile nie jedyny) ośrodek szkolenia psów policyjnych.

[quote name='wilczy zew']dyskusja rozpoczęła się od wątpliwości czy to właściwe sposoby będą użyte przy szkoleniu Donalda,ja uważam że tak


na kolczatce nie udusisz psa a na dławiku możesz[/QUOTE]

Jak powiesisz psa na drzewie to i na zwykłej obroży powiesisz! Haha!
Fajny tok myślenia!

[quote name='Maciek777']Z kolei dławikiem nie zrobisz psu dziur w szyi.
Z resztą ja nie uznaje ani jednego ani drugiego. (nie mylić z bezstresowym wychowywaniem psa). Pies (jak dziecko) powinno czuć respekt, a nie strach. Takie narzędzia czy techniki są psu obce i kojarzą się tylko z atakiem na niego. Metody naturalne są znacznie skuteczniejsze, choć czeka się trochę dłużej na efekty.[/QUOTE]
Oj, niestety bywają psy, które nie dostosują się do pozytywnych metod.
Osobiście jestem za doborem metody "naprawy psa" do konkretnego przypadku.


Co do Donalda: Niestety nie wiem kto to jest i jakich metod używa, jednak mówiąc szczerze: nie podoba mi się pomysł z puszczeniem psa na pozoranta, Biafro. Rozumiem w 100%, że to miałoby być "sprawdzenie czy pies jest agresywny" jednak.. hmm..
Praca łupowa od konkretnej agresji, bardzo się rózni od siebie. Ponad wszystko Donald, potrzebuje człowieka jako OSTOI. Osobę, którą zaakceptuje i zechce z nią stworzyć jakąś więź.
Dopiero wtedy będziemy skłonni ocenić, czy pies nadaje sie do społeczeństwa czy też nie.

Mój św. pamięci Dolce - był psem skazanym na uśpienie ze względu na to, że ugryzł bardzo dotkliwie weterynarza w twarz. Był psem skłonnym do konfrontacji z człowiekiem. Bardzo lubił takie sytuacje (co nie jest naturalne u psa!) jednak udało mi się wypracować u niego właściwie wszystko co chciałam.
Świadków na tym forum jest cala masa. To był wspaniały, cholernie inteligentny pies.
Myślę, że podobnie ma Donald. Po prostu ma silny charakter a do tego rozwinięty terytorializm. I tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karilka']Co do Donalda: Niestety nie wiem kto to jest i jakich metod używa, jednak mówiąc szczerze: nie podoba mi się pomysł z puszczeniem psa na pozoranta, Biafro.[/QUOTE]
Nie chcę się czepiać, ale najpierw zachwalasz metody szkolenia psów policyjnych, a za chwile jesteś przeciwna ich stosowaniu. Myślałem, że jesteś zdania, że ci treserzy wiedzą co robią. Bez złośliwości. W końcu pozorant to wręcz wizytówka tego typu tresury.

Co do metod naturalnych - absolutnie nie polegają one na podstawianiu psu smakołyka by puścił rękę swojej ofiary. Są kary, ustalanie hierarchii i wszystko co potrzebne bez stosowania dziwnych (dla psa) metod.
Rozumiem, że są łatwiejsze i cięższe przypadki, ale na każdego psa jest sposób.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczy zew']na kolczatce nie udusisz psa a na dławiku możesz[/QUOTE]

[quote name='Karilka']Jak powiesisz psa na drzewie to i na zwykłej obroży powiesisz! Haha!
Fajny tok myślenia![/QUOTE]
Jak chcesz w ten sposób podchodzić do cudzych wypowiedzi, nie rozumiejąc ich sensu to trudno...
Widać nigdy nie słyszałaś o przypadkach, w których uduszono psy stojące obok, a nie wiszące na drzewie.

Link to comment
Share on other sites

Biedny ten Donald i to bardzo ....
Nie dość , że pies siedzi w klatce i schronisko chce go uśpić - bo nie wiadomo jaki jest,
to jeszcze nikt nie ma odwagi pojechać w wolnej chwili i zabrać go na spacer, żeby ocenić sytuację.

Sporo osób ma za to dużo czasu, żeby z góry oceniać pracę jaką ktoś chce niemal za darmo z tym psem wykonać, zakładając z góry, że bedzie bity maltertowany i poniżany.
Wątek teraz będzie o tym na czym można powiesić psa i czy i jak zajmuje się w naszym kraju Policja.
Zaproponowałam miejsce dla niego, bo innych chętnych brak. Trzeba coś zadecydować.

Jest też propozycja Katarzyny na bezpłatną konsultację i nikt się nawet do tego nie odniósł.
Czy pies miałby gdzie mieszkać w czasie szkolenia? Czy to tylko jednorazowa konsultacja, bo pies wyciągnięty ze schroniska nie może tam wrócić. Jak miało by to wyglądać ? I kto go ewentualnie mógłby na tę konsultację zawieźć.

Ktoś ma jeszcze jakieś inne miejsce dla niego ?

Fundacja " Zwierzę Nie Jest Rzeczą" z 1% otrzymanego w tym roku przeznaczy te brakujące 55zł na Donalda przez 6 miesięcy.
Obojętne dokąd pojedzie.
Tylko podejmijcie jakąś decyzję.

Wylewanie wiadrami krytyki na innych nie poprawi jego sytuacji . To wątek psa. Chcecie metody naturalne, behawiorystę - poświęćcie proszę swój czas zamaiast bić pianę i poszukajcie mu gdzieś miejsca, gdzie może żyć i dostać jakąkolwiek szansę. Bo jak do tej pory NIKT go nie chce. Nawet na głupi spacer pies nie ma szans.

Link to comment
Share on other sites

[B]Biafra[/B] - całkowicie się z Tobą zgadzam, że trzeba podjąć jakąś decyzję i rozmowa odbiegła nieco od tematu bohatera tego wątku, ale nie chcę pokazywać palcem kto pierwszy zaczął straszyć metodami:)
[quote name='Biafra']Szkoła policyjna dla psów, jest dosyć konkretna.
Nikt nie używa klikiera czy zabawek. [/QUOTE]
Jeśli o mnie chodzi to ja już skończyłem rozmowę o metodach szkolenia - każdy ma w tym temacie własne zdanie, od którego kilka wpisów na wątku go nie odwiedzie.

Mam propozycję - może właśnie skorzystać z tej porady behawiorystki i niech ona zdecyduje jakie ćwiczenia szkoleniowiec powinien z nim wykonywać. Myślę, że to chyba najmądrzejsze wyjście.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maciek777']Nie chcę się czepiać, ale najpierw[B] zachwalasz metody szkolenia psów policyjnych[/B], a za chwile jesteś przeciwna ich stosowaniu. Myślałem, że jesteś zdania, że ci treserzy wiedzą co robią. Bez złośliwości. [B]W końcu pozorant to wręcz wizytówka tego typu tresury.[/B][/QUOTE]
1)Zachwalam Jamora czy np: [URL]http://www.k9borderunit.pl/[/URL], [URL]http://lucask9.com/[/URL] . To osoby, które zajmuja sie szkoleniem służbowym - w moim zdaniem dobry sposób.
Nie zachwalam szkolenia policjantów "starej daty".
2) Praca łupowa to zupełnie inna sprawa od pracy służbowej. Pobudza sie zupełnie różne popędy. Mało kto pracuje z psem na rękawie, pobudzając go do agresji.

[quote name='Maciek777'].
Widać nigdy nie słyszałaś o przypadkach, w których uduszono psy stojące obok, a nie wiszące na drzewie.[/QUOTE]
Możliwe - jednak równie dobrze słyszałam o wielu innych, skrajnościach, które - mam nadzieję nie dotyczą i nie będą dotyczyły tego wątku ani tego psa.



Biafro - ja jestem ZA zabraniem tego psa ze schroniska do Twojego znajomego hotelu.
Myślę też, ze mało sensowne jest zabierania psa ze schroniska, zawożenie go ileśtamset km do behawiorysty i odwożenie go.
Pies nabawi sie stresu, behawiorysta po "spojrzeniu" na psa, niczego sie nie dowie a powrót do schroniska po wycieczce.. jest bez sensu.

Głosuje ZA hotelem.
Jeżeli ktoś ma lepszy pomysł - będzie miło przedyskutować coś lepszego.


Ah i jeszcze jedno:
Szkoleniowiec jest często też behawiorystą.
Behawiorysta, szkoleniowcem jest dużo rzadziej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karilka']Ah i jeszcze jedno:
Szkoleniowiec jest często też behawiorystą.[/QUOTE]
Zgadza się.

[quote name='Karilka']Behawiorysta, szkoleniowcem jest dużo rzadziej.[/QUOTE]
Co nie zmienia faktu, że [B]każdy[/B] behawiorysta wie na czym maja polegać ćwiczenia z psem po odesłaniu go do szkoleniowca. Nie mówię tu o instrukcji krok po kroku jak ma ćwiczenie wyglądać, ale o ogólnym zarysie jaki cel poprzez konkretne ćwiczenie ma być osiągnięty i o czym należy pamiętać.

Nie wiedziałem, że ta behawiorystka jest kilkaset km od hotelu. W takim razie proponuję jakąś sprawdzoną niedaleko niego. Skoro i tak ma iść duża suma na wyprowadzenie Donalda z tego stanu to lepiej odżałować (łatwo się pisze) jeszcze dodatkowe "kilka groszy" aby zwiększyć szanse na pomyślny wynik całego szkolenia.
W żadnym wypadku nie miałem też na myśli odesłanie go z powrotem do schroniska po wizycie u behawiorystki. Myślałem, że od niej pojedzie prosto do hotelu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maciek777']
Co nie zmienia faktu, że [B]każdy[/B] behawiorysta wie na czym maja polegać ćwiczenia z psem po odesłaniu go do szkoleniowca. Nie mówię tu o instrukcji krok po kroku jak ma ćwiczenie wyglądać, ale o ogólnym zarysie jaki cel poprzez konkretne ćwiczenie ma być osiągnięty i o czym należy pamiętać.
[/QUOTE]

Oj, niestety nie. Tu jest bardzo duży rozrzut.
O ile behawiorysta w 70% przypadków TOTALNIE nie zna sie na szkoleniu sportowym czy użytkowym o tyle w odwrotnym procencie - szkoleniowiec MUSI orientować sie w psychologii psiej. Jeżeli Biafra poleca szkoleniowców - to jest to dla mnie jednoznaczne, że znają psychike psa. Tyle na temat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karilka'] O ile behawiorysta w 70% przypadków TOTALNIE nie zna sie na szkoleniu sportowym czy użytkowym o tyle w odwrotnym procencie - szkoleniowiec MUSI orientować sie w psychologii psiej.[/QUOTE]
Ja mam odmienne zdanie. Jak już pisałem - nie chodzi o szczegóły typu - czy stać na lewej czy prawej nodze i czy komenda ma paść w trzeciej czy w czwartej sekundzie , ale ogólnie o rodzaj zachowania wobec psa i czego od niego wymagać, a czego unikać. Np behawiorysta nie musi znać szczegółów danego ćwiczenia, ale wystarczy, że powie: "chodzić z psem na smyczy między ludźmi, zachować spokój, nagradzać za bezkonfliktowe przejścia, a całość zakończyć zabawą z udziałem tych ludzi". Taki przykład na szybko.
Co do mitu, że szkoleniowiec zna psychikę zwierząt to, jak właśnie napisałem - mit. Po to istnieje dodatkowy zawód "zoopsycholog", na którego kurs trwa dwa razy dłużej i kosztuje dwa razy więcej. Nie bez powodu. Zwykły szkoleniowiec może co najwyżej znać jakieś podstawy, ale nigdy nie będzie miał takiej wiedzy o zachowaniu psa i znał różnych sprytnych sposobów na rozwiązywanie psich problemów, jak zoopsycholog.
Jeśli znasz jakiegoś szkoleniowca, który później zrobił kurs na behawiorystę to możesz zapytać jak u niego było z wiedzą o psychologii przed drugim kursem, a jak jest teraz i sama się przekonasz.
Z resztą ta rozmowa od samego początku nie miała sensu. Nie chcę aby doszło tu do jakiejś kłótni więc już proponują ani słowa o tym:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maciek777']Ja mam odmienne zdanie. Jak już pisałem - nie chodzi o szczegóły typu - czy stać na lewej czy prawej nodze i czy komenda ma paść w trzeciej czy w czwartej sekundzie , ale ogólnie o rodzaj zachowania wobec psa i czego od niego wymagać, a czego unikać. Np behawiorysta nie musi znać szczegółów danego ćwiczenia, ale wystarczy, że powie: "chodzić z psem na smyczy między ludźmi, zachować spokój, nagradzać za bezkonfliktowe przejścia, a całość zakończyć zabawą z udziałem tych ludzi". Taki przykład na szybko.
Co do mitu, że szkoleniowiec zna psychikę zwierząt to, jak właśnie napisałem - mit. Po to istnieje dodatkowy zawód "zoopsycholog", na którego kurs trwa dwa razy dłużej i kosztuje dwa razy więcej. Nie bez powodu. Zwykły szkoleniowiec może co najwyżej znać jakieś podstawy, ale nigdy nie będzie miał takiej wiedzy o zachowaniu psa i znał różnych sprytnych sposobów na rozwiązywanie psich problemów, jak zoopsycholog.
Jeśli znasz jakiegoś szkoleniowca, który później zrobił kurs na behawiorystę to możesz zapytać jak u niego było z wiedzą o psychologii przed drugim kursem, a jak jest teraz i sama się przekonasz.
Z resztą ta rozmowa od samego początku nie miała sensu. Nie chcę aby doszło tu do jakiejś kłótni więc już proponują ani słowa o tym:)[/QUOTE]

Pomyliłam poziomy,
ale te kursy to mnie już powaliły:shake:

Link to comment
Share on other sites

Dyskusja jest bezpodstawna, a może i ma podstawy, ale...
ile osób na dogo tyle opinii.
Ja śłyszałam masę pozytywnych komentarzy o Jamorze ale i też zdarzyły się nagatywne.
Ja się nie znam na tym.
Donald pojedzie do hotelu pod Krakowem i zobaczymy co dalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kocurek']Cioteczki i na kiedy planujecie
wyjazd Donalda?[/QUOTE]

Właściwie to już można szukać transportu na poważnie , mamy pełne deklaracje , tylko kto podejmie się Donalda zawieść ? Pytałam parę osób , ale nikt się nie chce podjąć :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...