Jump to content
Dogomania

JUŻ W DOMU! Łatek adoptowany :) Proszę o przeniesienie.


zmierzchnica

Recommended Posts

Łatuś trzymaj kciuki, bo ważą się Twoje życiowe sprawy!!!

Wszystkie mądrze prawicie, nie sposób się z Wami nie zgodzić

Pani nadal chętna przy tymi świadoma ewentualnych trudności to b. dobrze rokuje dla pieska...

Jara, przerażające jest to, o czym piszesz. Czy naprawdę nic nie można z tym zrobić???
Pytam i sama sobie odpowiadam :shake:
Po prostu odechciewa się żyć :-(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 216
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Łatek jest w porządku. Sika mniej, ileż można znaczyć jeden teren:)
Dhorka też już mniej molestuje. Nie niszczy, ale nosi rzeczy. Wziął sobie moją bluzę i spał na niej. Potem owe podłożone jako pułapka kapcie znalazłam w jego legowisku:) Całe i zdrowe, tylko schowane:)

Myślę, że Łatek swobodnie mógłby mieć w domu klatkę. Wczoraj podczas sprzątania pozamykałam psy, żeby mi na mokrej podłodze śladów nie robiły. Dhoro w pokoju, Łatek w klatce. Skubańcowi tak się klatka spodobała, że wyszedł z niej dopiero 4 godziny po otwarciu:) Chyba mu się z budą skojarzyła, bo to taki zabudowany transporter jest. W środku kołderka, miękko, bezpiecznie, ciepło i sucho. Jak wychodziłam do pracy to też tam spał. Pewnie nawet by nie zauważył jakby go trzeba było w klatce zamknąć:)

Zmierzchnica, mogę go do Ciebie dowieźć w sobotę rano, bo i tak musze być w SO przed 10.00.
W piątek wieczorem też będę, więc jak wolisz:)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam za wsparcie i podtrzymywanie wątku! :) Co do tego, ze jest coraz gorzej - zgodzę się w 100% :( Więcej psów, mniej domów i tak z każdym rokiem, coraz gorzej i gorzej.. Pamiętam, jak brałam Chibi to było 15 szczeniaków wtedy od baby do oddania (rozmnażała na działce) i w ciągu 2 tygodni wszystkie miały dom. A ja nie umiałam dla trzech szczeniaków domu znaleźć, dla 5 kolejnych - z trudem. Jest kiepsko :( Ale Łaciu ma szansę, więc się cieszę. Nikt inny się nie zgłaszał, miałam za to telefon... O Krówkę. Ech, ta mała rozkochała w sobie pół internetu ;)

Natii - super rzeczy piszesz :) Chyba lepiej w sobotę go przywieź, ale niestety pociągi w sobotę są tak beznadziejne, że będę Łacia wiozła dopiero w poniedziałek :( Niestety dwa dni czeka go znowu łańcuch, choć on się cieszy na widok Tosi i Tiny, lubi swoją właścicielkę. Tylko jest biedny, cały czas nowe przeżycia.. Ale musi to wytrzymać, w końcu potem będzie miał świetny dom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NatiiMar']Łatek jest w porządku. Sika mniej, ileż można znaczyć jeden teren:)
Dhorka też już mniej molestuje. Nie niszczy, ale nosi rzeczy. Wziął sobie moją bluzę i spał na niej. Potem owe podłożone jako pułapka kapcie znalazłam w jego legowisku:) Całe i zdrowe, tylko schowane:)

Myślę, że Łatek swobodnie mógłby mieć w domu klatkę. Wczoraj podczas sprzątania pozamykałam psy, żeby mi na mokrej podłodze śladów nie robiły. Dhoro w pokoju, Łatek w klatce. Skubańcowi tak się klatka spodobała, że wyszedł z niej dopiero 4 godziny po otwarciu:) Chyba mu się z budą skojarzyła, bo to taki zabudowany transporter jest. W środku kołderka, miękko, bezpiecznie, ciepło i sucho. Jak wychodziłam do pracy to też tam spał. Pewnie nawet by nie zauważył jakby go trzeba było w klatce zamknąć:)

Zmierzchnica, mogę go do Ciebie dowieźć w sobotę rano, bo i tak musze być w SO przed 10.00.
W piątek wieczorem też będę, więc jak wolisz:)[/QUOTE]

Alez madry psiak z Lacia.:loveu:Tak jakby czul ze od tego jak sie bedzie zachowywal bedzie zalezec jego przyszlosc,ta lepsza :lol:juz bez lancucha..

Zmierzchnica a co z ta sunia?Juz cos sie wyklarowalo?:lol:A z Pania Latkowa kontakt macie?Kiedy wizyta?:lol:

Link to comment
Share on other sites

Ale tu nie ma nic do pisania, poza tym nie bylo kiedy. Powyzszego posta pisalam jadac autobusem do Wroclawia. Wizyta wypadla pozytywnie, osoby odpowiedzialne za adopcje zostaly powiadomione. Natomiast co dalej to bedzie wiadomo zapewne w poniedzialek, czy Pani bedzie w 100% zdecydowana. ;)

Nikt nie chce zapeszac.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj zabrałam Łatka i Dhorka na wycieczkę po pracy. Biegaliśmy po Górze św. Anny. Łatek ładnie się trzyma człowieka, wraca na wołanie, nie goni zwierzyny (śmignęła nam przed nosem piękna łania, a psy stały jak zaczarowane i się przyglądały:) ).

Młody zaczyna czuć się jak u siebie i poustawiał nieco Dhorka. Nie interweniuję, bo nie było konieczności. Dhorek sobie za bardzo pozwalał ostatnio, więc przyda mu się takie zetknięcie z rzeczywistością:) Łatek ładnie ustawia, nie gryzie tylko kładzie łeb na karku psa i delikatnie powarkuje, po czym cofa się jakby dawał możliwość drugiemu psu podjąć decyzję - odejdź albo się bijemy:) Dhoro odpuścił po dwóch takich ustawieniach i dziś rano ładnie się bawiły.

Czasem żałuję, że wśród ludzi nie ma tak prostej komunikacji...:)

Link to comment
Share on other sites

Witam, wybaczcie, że nie pisałam ;) Ale wczoraj już nie byłam przy komputerze już, a rano jeszcze z psiakami moimi byłam.

Pierwsza rzecz, dziękuję Ci raz jeszcze ogromnie jara, że pojechałaś do Trzebnicy, poświęciłaś czas i finanse na Łatka :) :Rose:

Wizyta wyszła super, więc Łatek frunie do domu w poniedziałek :) Pani Olga jest bardzo fajną osobą, mieszka w miejscu z mnóstwem terenów spacerowych, dlatego myślę, że dzieciak będzie naprawdę szczęśliwy.

Natii, dziękuję za relację! :) Super, że Łaciu jest taki fajny, radosny i do tego nie próbuje zdemolować mieszkania. Podeślę ten wątek pani Oldze to sobie poczyta o nim :) No i jeszcze raz wielki dzięki za DT i jakby Ci się karma kończyła to daj znać ;)

Co do Tosi - dziś będzie miała sterylkę i będziemy rozmawiać z panią. Jeśli zechce suczkę oddać (a wspominała już o tym), to być może będę miała dom dla niej lub będziemy szukać w okolicy. Ona jest naprawdę urocza, spokojniejsza niż Łatek, ale też starsza (5-6 lat). Pani coś mówiła, że wtedy Tina poszłaby do niej do domu. Ale na razie nie ma co zapeszać, zrobimy wszystko, co się da, by polepszyć los zwierzaków.

Dziękuję wam bardzo za odwiedzanie wątku :)

Link to comment
Share on other sites

Spoko, żarcia jeszcze mnóstwo:) Poprzednie suczki nie jadły zbyt wiele a i sam łatek do żarłoków nie należy. Rano 50 g suchej, wieczorem jakieś 75g plus jajo:)
Dowiozę go do Ciebie jutro ok. 9.00 może 9.30..to zależy o której zbiorę moje wymęczone zwłoki z łóżka...ech urlopie, gdzie jesteś? :P

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj widziałam się z Nati, Dhorkiem i Łatkiem :) Łaciu wygląda o wiele lepiej, widać od razu, że biega i szaleje, ładnie się chłopaki komunikują :) Kochane psiaki, naprawdę Łati jest niesamowity jak na psa łańcuchowego. I w poniedziałek fruuu do domu :)

Tosia już po sterylce, niestety ktoś z sąsiadów dokarmił psy i nie poszła na operację na głodniaka... Ech, nasz wet miał z nią ciekawie. Ale już jest dobrze. Pani faktycznie chce malutką oddać, więc albo będziemy szukać domu albo uda mi się ją "sprzedać" ludziom chętnym na Łatka (którym jednak tak żywiołowy pies nie pasuje) :)

Link to comment
Share on other sites

Łatek niestety już u właścicielki.. :roll: Jutro go wyprowadzę na spacer, a w poniedziałek pojedzie do nowego domku. Ucieszył się na widok Tiny i swojej pani, ale zostawienie go na łańcuchu wcale mu się nie podobało. Ech, brakuje nam DT strasznie.. Wczoraj stałyśmy z Nati i psiakami, to podjechała nasza znajoma i prosiła o pomoc, bo znalazła sunię i nie może jej zatrzymać. Tak więc Nati ma zaklepanego kolejnego tymczasowicza :diabloti: Psy dosłownie nam się ostatnio na głowę zwalają, jeden do domu, to druga bida się przypałętuje.. Gdyby nam miasto choć użyczyło jakiś mały teren na dwa kojce z wybiegiem, żeby takie psiaki w potrzebie przetrzymać.. Marzenie :shake:

Dzwoniłam do ludzi chętnych na Łatka, opowiedziałam o Tosi i chcą ją zobaczyć :) Może coś z tego wyjdzie, zawieziemy ją we wtorek i pokażemy, jak tylko po sterylce dojdzie do siebie. Ale nie zapeszam, różnie to bywa..



A tu Łaciu wczoraj, z Dhorkiem od NatiiMar (zdjęcia jej autorstwa):
[IMG]https://dl.dropbox.com/u/9186601/PwP/217077_3567203860430_114795479_n (Kopiowanie).jpg[/IMG]



[IMG]https://dl.dropbox.com/u/9186601/PwP/296460_3567202940407_1661265154_n (Kopiowanie).jpg[/IMG]


[IMG]https://dl.dropbox.com/u/9186601/PwP/579943_3567207300516_931353040_n (Kopiowanie).jpg[/IMG]


[IMG]https://dl.dropbox.com/u/9186601/PwP/578499_3567200060335_1787865938_n (Kopiowanie).jpg[/IMG]


[IMG]https://dl.dropbox.com/u/9186601/PwP/644691_3567201420369_182541659_n (Kopiowanie).jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Łatek jest w drodze do Wrocka, rozmawiałam ze Zmierzchnicą.
Dziś wieczorem trafi do mnie kolejna bida...intensywnie będziemy szukać domku. I tu tez lizę na Waszą pomoc:)

Jak tylko ja przywiozę, to obfocę i zrobimy wątek oraz wydarzenie na FB. Ja teraz będę przez całe dwa tygodnie w domu, wyjeżdżam dopiero pod koniec września, więc mamy czas:)

Link to comment
Share on other sites

Witam się... Nieco ponuro. Okazało się, że jednak Łatek faktycznie sika po kątach i jest "nadpobudliwy" w nowym domu i DS się zastanawia nad oddaniem go mi z powrotem. Nie wiem, co ten wariat w domu robi, skoro tak to się dzieje - może u Nati był spokojniejszy, bo był jeszcze Dhorek, może po prostu był porządnie wybiegany? W pociągu zachowywał się dobrze, fakt, że się na moją sunię napalił, ale cóż - od początku mówiłam, że u niego niezbędna jest kastracja. Ludzie go głaskali, Wrocław go nie przeraził (przecież ten pies dopiero dwa tygodnie temu zobaczył świat poza łańcuchem!), jest aktywny i radosny - czego więcej chcieć od psa? No ale ma manię tych kątów, ja bym na wstępie go zostawiała w jednym pokoju (za każdym razem innym), żeby przesiąkły one jego zapachem, ale żeby do rogów nie miał dostępu. Nie wiem na ile jest to naprawdę uciążliwe. W każdym razie, jeśli po jednym dniu DS już się zastanawia nad oddaniem psa, to na 80% pies wróci. Widocznie się w nim p Olga nie zakochała, fakt, że Łaciu był strasznie podekscytowany tym wszystkim i przez to mało kontaktowy.. Może dlatego tak wyszło. Cóż, jeśli wróci to trafi do właścicielki, wykastrujemy go najpierw i dopiero potem będziemy szukać domu.

Z Tosią też niefajnie :( Podobno w domu właścicielki goni koty, więc po sterylce, w kaftaniku... Jest na łańcuchu :( I ma do tego grzybicę, trzeba ją co trzy dni smarować.. Nie możemy więc jej oddać do domu na razie :( Tosia przyzwyczaiła się już do uwagi, do ludzi, jak dziś ją mama odprowadziła na ten łańcuch po kontroli u weta, to Tosia aż wyła za nią.

Może my tym psom robimy więcej krzywdy niż pożytku, pomagając im, opiekując się nimi? Pokazujemy im, jak fajny może być człowiek, a potem im łamiemy serce, zostawiamy je, porzucamy.. Mam kryzys wiary w człowieka. I w całą "pomoc" psom, jak na razie wszystko się wali.. :(

Zuzia, biała sunia, jest u Nati. Delikatna, młodziutka, śliczna. Z nią też jest ciekawa historia, bo akurat Nati była u mnie pokazać Łatka, kiedy podjechała do nas znajoma i prosiła o pomoc, bo się do niej przypałętał pies - właśnie Zuza. W ten sposób suczka trafiła do Natalii dziś wieczorem i będziemy jej intensywnie szukać domu :) Mam nadzieję, że choć jej się powiedzie..

Link to comment
Share on other sites

A niech to , biedny łatek.Ale dom w takim razie niezbyt ciekawy,że tak szybko się zniechęca. Szkoda ,ze nie dało rady wykastrować go przed wydaniem do DS. Może coś ludziom doradzić, bo moze czują się bezsilni ?
zmierzchnica , nie tylko Ty masz dołki i doliny.Pomyśl o tych , którym pomogłaś i są szczęśliwe !! Znasz to powiedzenie ,że ratując jednego psa nie uratujesz całego świata, ale uratujesz świat temu jednemu psu. I tego się trzymajmy.

Link to comment
Share on other sites

DS twierdził, że spodziewa się sikania psa i jest na to przygotowany. Szkoda, że nie da psu więcej czasu na oswojenie się z całą tą sytuacją. Sama byłam w podobnym położeniu kiedy adoptowany pies gryzł mojego bulla i było ciężko, ale po 3 dniach sprawy nie było. Początki bywają trudne.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym zaproponowała klatkę. Łatek u mnie sam z własnej woli spał w klatce, więc nawet jakby go zamknąć, to nie będzie krzywdy. To na początek. Wykastrować, poczekać, dac mu czas...

A Zuza..zaraz założę jej wątek. Też prędko nie pójdzie, ma silny lęk separacyjny. Musiałam ją zostawić w klatce, bo nie zdążyłam przygotowac mieszkania (pozbierać wszystkie łatwodostępne rzeczy i pochować kable). Potwornie wyje, załatwia się w domu. Jest młoda, po zębach ok. 1-1,5 roku. Nie będzie łatwo, ale postaram się ja wychować na miarę moich możliwości. 8 godzin pracy codziennej nieco utrudnia wychowywanie psów z ulicy...

A Łatek? czekam na telefon z DS. Postaram się wyjaśnić, zaproponuję klatkę, może wizytę behawiorysty. Zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie ja nie wiem, czego DS oczekiwał - że pies wejdzie do domu, zamerda ogonkiem, zwinie się w kłębek i będzie spał do następnego spaceru? I tak codziennie - po spacerze pies off, mam ochotę na spacer pies on, wracamy pies off.. Przecież to normalne i naturalne, że wariuje w nowym miejscu, skąd on ma wiedzieć, że to jego dom? Pisałam o tym, tłumaczyłam. Nie podoba się też to, że Łatek jak się do niego podejdzie to się kuli, a potem dopiero daje się głaskać. Każdy normalny pies obawia się obcej osoby, z którą jest nagle zamknięty w pomieszczeniu :( Mam wrażenie, że dziewczyna myślała, że dostanie od razu takiego psa jak z opisu - czyli totalnie spokojnego, totalnie wyluzowanego, radosnego i szczęśliwego. Oczywiście, on taki będzie, skoro u Nati tak się zachowywał to mu nic na mózg nie padło (chyba :diabloti:). Ale kurka wodna, nie pierwszego dnia! No nic, damy jej czas, ale powiem wam, że nie bardzo wierzę w tą adopcję.

Szkoda, że nie był ciachnięty, to fakt :( Ale ani finansowo nie mamy możliwości ani DT żeby go przetrzymać... Jak wróci to będziemy kombinować, ale pewnie po kastracji będzie wisiał na łańcuchu u właścicielki i tyle.

Mam cztery psy i z każdym jednym miałam problem. Lęk separacyjny, agresja, rozwalanie w domu i załatwianie się (przez pół roku), wycie, niechęć do dotykania... Może są psy, które zachowują się jak roboty i nie ma z nimi żadnego problemu na początku, ale ja osobiście nie znam ani jednego takiego.

Wątek Zuzki od Nati:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/232116-ZUZA-sunia-nie-du%C5%BCa-POTRZEBNY-DS-Krapkowice?p=19652091#post19652091[/URL]

Co do Łatka, zobaczymy. Ale myślę, że do Nati dziewczyna nie zadzwoni mimo że numer podałam, to nie jest typ "mam problem więc szukam pomocy" tylko "jest problem, więc go zabierzcie".

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...