Jump to content
Dogomania

Szczecin - prawo dla niektorych


karjo2

Recommended Posts

[quote]A nawiązując do argumentów ary i bezpieczeństwa dzieci, czy to oznacza, że mały piesek luzem może sobie biegać, a jak zza rogu wybiegnie rozbrykany maluch to jak go piesek "trzaśnie" to zasadniczo nic się nie stanie?[/quote]
Jeżeli piesek "trzasnie" rozbrykane dziecko, to należy go uspić i w ogole nie rozmawiajmy tu o tym, bo to jest sytuacja ekstremalna! Przecież chyba komu jak komu, ale dogomaniakom nie trzeba tłumaczyć że pies nie atakuje bez powodu, czy to mały czy duży? Jeśli biegnie dziecko, a z drugiej strony pies i nagle ni stad ni z owąd pies atakuje bez ostrzeżenia to znaczy że ma zwichrowaną psychikę, jest agresywny i niestety, nie ma racji bytu wśród ludzi i tu wielkosć nie ma znaczenia.
Natomiast każdy normalny pies, nawet jeśli poczuje się zagrożony, to chyba najpierw będzie pokazywał zęby, warczał, stroszył siersc...jest masa znaków, które trwają na tyle długo żeby własciciel zdążył zabrać psa klub matka dziecko ewentulanie.
A co do pytania czy "nic sie nie stanie"...owszem zgadzam sie ze dla dziecka malego maly pies to jak dla nas duzy....ale sila ugryzienia małego psa jest taka sama czy to dla dorosłego, czy dla dziecka. Więc to ze dziecku teoretycznie ( bo słyszał ktos kiedyś o przypadku żeby małe psy - nie mowie kunde, bo te niby małe ale mogą byc faktycznie całkiem spore, ale małe typu yorki, jamniki, ratlerki, zagryzły dziecko?) dałby radę taki pies typu york czy grzywacz doskoczyć do gradła nie oznacza jeszcze że dałby radę ugryżc na tyle silnie, jak zrobiłby to np. dobek. Oczywiscie szok, uraz itp pozostaje (choć wg mnie zdecydowanie mniejszy szok jesli nas za mlodu ugryzł York niż gdyby to był sznaucer olbrzym), i ja tego nie kwestionuję. Ale prawda jest taka że co byście nie pisali, Jaszczurka ma rację w jednym - mały pies jest po prostu mniej "szkodliwy" dla zdrowia ludzi i tyle. Łatwiejszy do kontroli, opanowania i upilnowania. I dlatego "moze" (w cudzysłowiu, bo faktycznie nie moze, ale policja, straz miejska itp pozwala na to) biegać bez kagańca, a duzy musi w kagańcu - dużego psa w sytuacji ataku na kogokolwiek nie idzie wziąc na ręce i mu , przysłowiowo, wtłuc.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 75
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Visenna']Jeżeli piesek "trzasnie" rozbrykane dziecko, to należy go uspić i w ogole nie rozmawiajmy tu o tym, bo to jest sytuacja ekstremalna! Przecież chyba komu jak komu, ale dogomaniakom nie trzeba tłumaczyć że pies nie atakuje bez powodu, czy to mały czy duży? Jeśli biegnie dziecko, a z drugiej strony pies i nagle ni stad ni z owąd pies atakuje bez ostrzeżenia to znaczy że ma zwichrowaną psychikę, jest agresywny i niestety, nie ma racji bytu wśród ludzi i tu wielkosć nie ma znaczenia.
Natomiast każdy normalny pies, nawet jeśli poczuje się zagrożony, to chyba najpierw będzie pokazywał zęby, warczał, stroszył siersc...jest masa znaków, które trwają na tyle długo żeby własciciel zdążył zabrać psa klub matka dziecko ewentulanie.
A co do pytania czy "nic sie nie stanie"...owszem zgadzam sie ze dla dziecka malego maly pies to jak dla nas duzy....ale sila ugryzienia małego psa jest taka sama czy to dla dorosłego, czy dla dziecka. Więc to ze dziecku teoretycznie ( bo słyszał ktos kiedyś o przypadku żeby małe psy - nie mowie kunde, bo te niby małe ale mogą byc faktycznie całkiem spore, ale małe typu yorki, jamniki, ratlerki, zagryzły dziecko?) dałby radę taki pies typu york czy grzywacz doskoczyć do gradła nie oznacza jeszcze że dałby radę ugryżc na tyle silnie, jak zrobiłby to np. dobek. Oczywiscie szok, uraz itp pozostaje (choć wg mnie zdecydowanie mniejszy szok jesli nas za mlodu ugryzł York niż gdyby to był sznaucer olbrzym), i ja tego nie kwestionuję. Ale prawda jest taka że co byście nie pisali, Jaszczurka ma rację w jednym - mały pies jest po prostu mniej "szkodliwy" dla zdrowia ludzi i tyle. Łatwiejszy do kontroli, opanowania i upilnowania. I dlatego "moze" (w cudzysłowiu, bo faktycznie nie moze, ale policja, straz miejska itp pozwala na to) biegać bez kagańca, a duzy musi w kagańcu - dużego psa w sytuacji ataku na kogokolwiek nie idzie wziąc na ręce i mu , przysłowiowo, wtłuc.[/quote]

A czy zdajesz sobie sprawę z tego, że taki 2-3 latek ma o wiele delikatniejsze ciałko ? I o wiele łatwiej jest je uszkodzic niz dorosłemu ? Nawet taki jamnik może rozerwać skórę dziecka.

Link to comment
Share on other sites

[quote]A czy zdajesz sobie sprawę z tego, że taki 2-3 latek ma o wiele delikatniejsze ciałko ? I o wiele łatwiej jest je uszkodzic niz dorosłemu ? Nawet taki jamnik może rozerwać skórę dziecka.[/quote]
Tak ale nadal twierdzę z całą stanowczością że trzylatek przeżyje atak jamnika, a ataku boksera niekoniecznie. Dyskusja tu nie ma polegac na tym żeby jedni drugich przekonawali że kazdy pies jest niebezpieczny bo to przecież wiemy, wszystko co ma zęby jest niebezpieczne, tylko na wyjasnieniu dlaczego na małe psy bez kagańca przymyka się oko! A dlatego ze mały pies zrobi małą krzywdę, a duzy dużą. Nie musisz mnie przekonywać ze mały pies tez moze ugryźć i że to też boli, ja temu przecież nie przeczę. Ale skala porównawcza jest ogromna i dlatego na małe psy będą zawsze oko przymykać. No i tyle :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Visenna']Tak ale nadal twierdzę z całą stanowczością że trzylatek przeżyje atak jamnika, a ataku boksera niekoniecznie. Dyskusja tu nie ma polegac na tym żeby jedni drugich przekonawali że kazdy pies jest niebezpieczny bo to przecież wiemy, wszystko co ma zęby jest niebezpieczne, tylko na wyjasnieniu dlaczego na małe psy bez kagańca przymyka się oko! A dlatego ze mały pies zrobi małą krzywdę, a duzy dużą. Nie musisz mnie przekonywać ze mały pies tez moze ugryźć i że to też boli, ja temu przecież nie przeczę. Ale skala porównawcza jest ogromna i dlatego na małe psy będą zawsze oko przymykać. No i tyle :)[/quote]

No tak, ale ja się z tym nie zgadzam i podkreślam, nie jestem przeciwna małym psom bo i takowe miałam, poprostu uważam, że żaden pies nie ma prawa mnie ugryżć i każdy powinien mieć takie same prawa i obowiązki bez dyskryminowania małych czy dużych.

Link to comment
Share on other sites

Ja już wiem o kilku przypadkach mandatu w Szczecinie za brak kagańca u małego... BARDZO małego pieska, w tym... yorka i [I]ciułały[/I] (przepraszam, że fonetycznie, ale ta nazwa mnie przerasta).

Idiotyczny przepis, każdy spacer zmienia w jakieś durne podchody: wyglądanie zza rogu, zerkanie przez ramię i nerwowe ściskanie kagańca w ręku, bo nie wiadomo z której strony pojawi się nagle SM, albo policja.

Dla mnie to nie jest wielki problem, bo mieszkam poza Szczecinem i bywam tu raz - dwa razy w tygodniu, ale dla psiarzy z miasta to po prostu udręka. Jest jeden wybieg, nieduży (są już chociaż na nim kosze na kupy? bo w zeszłym roku nie było... nie było też nigdzie w pobliżu, więc woreczek z g...wnem można było sobie zabrać na pamiątkę do samochodu, lub autobusu), gdzie w weekendy oraz popołudniami, gdy ludzie mogą poświęcić więcej czasu swojemu psu - panuje niebezpieczne zagęszczenie.

Dlaczego komuś przeszkadza przepis wymagający, by [B]pies był na smyczy, [U]lub[/U] w kagańcu[/B]? Przecież to wystarczające zabezpieczenie dla normalnie zachowującego się zwierzęcia, a tymi nienormalnie się zachowującymi, a raczej ich właścicielami powinny dopiero zająć się odpowiednie służby.

Jeśli natomiast chodzi o prawo takie samo dla wszystkich... Ja jestem za. Za tym, że skoro w kagańcu i na smyczy ma być każdy pies, to mandat za łamanie ustawy powinien dostać zarówno właściciel doga, jak i yorka. Dlaczego któreś rasy mają być faworyzowane? Gdzie ma przebiegać granica? Na rasie, na wadze psa, na wysokości w kłębie, na temperamencie? Czy jeżeli bez kagańca miałby być pies np. do 3 kg, to 3.5 kg york już musi w nim być? Za dużo kombinacji i luka do łamania przepisów. Idiotycznych przepisów, ale skoro są, to niech będą dla wszystkich takie same.

Szczecin protsetował, protestował i co?
I nic.

Link to comment
Share on other sites

Greven a czy to jest troche tak ze strony wlascicieli duzych psow takie typowo polskie "skoro ja mam zle to i niech drugi nie ma lepiej" ? Ja mam psa 7 kilowego i ciezko mi stwierdzic czy znalazl by sie w grupie traktowanych z przymruzeniem oka czy nie, ale jesli nie i tak uwazam, ze wymaganie kaganca u mikroskopijnych pieskow ozdobnych o zerowym potencjale jest paranoja. Gdyby moja sucz musiala by chodzic na smyczy i w kagancu nie poprawiloby mi nastroju, ze musi tez york sasiadki. Widzialam ostanio w parku cziłałke i bylo to maciupenkie stworzonko wielkosci wiewiorki. Moj terier wygladal przy nim jak molos. Jakby miala kaganiec ludzie w parku pewnie by umarli ze smiechu :lol: Zgadzam sie calkiem z Toba, ze prawo w Szczecinie jest idiotyczne i takze wspolczuje mieszkancom szczecina - i tutaj doceniam Wroclaw gdzie wybieganie psa nie sprawia jakis ogromnych problemow. Stale zastanawia mnie tez jedna rzecz. Jest np dogomaniaczka ktora ma w Szczecinie boksera i gryfonika. Gryfoniki maja tak plaski pysk, ze zalozenie kaganca jest niemozliwoscia. Jak postapilaby SM wobec takiego pieska. Czy wlepiliby mandat nie baczac na nic. [quote]Dlaczego komuś przeszkadza przepis wymagający, by pies był na smyczy, lub w kagańcu?[/quote] To jest paranoja prawda? Jest zwykle przepis na smyczy lub w kagancu ktory i tak nie jest przestrzegany (bo jak porzuaca psu pileczke czy talerz, albo jak ma sie pobawic z innym psem? ) a oni wprowadzaja jeszcze ostrzejszy. Sensownym kompromisem bylby nakaz prowadzenia psow na smyczy i wyznaczenia miejsc czy duzych wybiegow gdzie moze sie swobodnie bawic bez smyczy i kaganca (za wyjatkiem psow wykazujacych agresje wobec ludzi lub innych psow). A przeciez na szczecinskich wybiegach (paranoja numer dwa) psa takze powinny byc w kagancach ...

Link to comment
Share on other sites

Wspolczuje mieszkancom Szczecina :shake: Przeciez wcale nie jest powiedziane ze maly=lagodny. Czasami te male psiaki to sa wieksze "zaczepy" niz duze psy.
A jak pogryza sie dwa male? To za co mandat jak w mysl przepisow mialy ulge...
Dziwia mnie czasami przepisy. Wiem, ze w pkp istanial przepis (nie wiem czy dalej istnieje), ze maly pies musi byc w kontenerze, a kot nie... I gdzie tu sprawiedliwosc? :roll:

Link to comment
Share on other sites

ja ma 4 psy i niestety mieszkam w szczecinie:shake:
Narazie strzaż sie mnie przyczepiła ale moze sie zdażyć ze to sie zmieni.
Dlamnie te przeisy sa absurdalne szczególnie ze nikt ich nie egzekwuje.
Moja psiaki (1 mały i 3 średnie) sa bardzo przyjazne wobec ludzi i innych psów (niejednokrotnie zdażyło mi sie ze to mały pies ugryzł jednego z nich). Prowadzam je na smyczy czasami sa spuszczone zeby mogły sie pobawić. Fakt razem w grupie wygladaja dosyć ciekawie:cool3: ale nemoge sobie wyobrazić ze nagle psy które hodziły bez kagańca dadza sobie go założyć. A co z rasami u których psiak ma płaski pyszczek np pekińczyk, byldok francuski(niejest taki mały). Co z granica kiedy pies jest uważany za małego i średniego ??
No i wybiegi ja mam do najbliższego ok 60 minut spacerem a 20 samochodem co jest absurdem.

Co do mandatów to moi znajomi dostali wsumie za Yorka smycz bez kagańca 50 zł innym razem 30zł, moja babcia za jamnika przed domkiem jednorodzinnym w którym mieszka 50 zł , zdazały sie tez sutuacje ze straż miejska czepiała sie ze ktoś prowadzi wiekszego psa na smyczy zbyt długiej(automatyczna).

Ja niemam zamiaru na codzień prowadzać psów i na smyczy i w kagańcu bo przy poprzednich przepisach wystarczyła smycz i psy zciagaja kaganiec co wiecej moja sunia prawie łape skreciła bo prubujac zdjać karaniec łapa jej przeszła przez niego i sama niegogłam jej wyplątać az wkońcu rozciełam nożyczkami kaganiec.:shake: Niestety na Shar Peia niema innych kagańców które niepowodowałyby takiego zagrożenia.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]zdazały sie tez sutuacje ze straż miejska czepiała sie ze ktoś prowadzi wiekszego psa na smyczy zbyt długiej(automatyczna).[/QUOTE]
SM w Waszym miescie bedzie chyba zadowolona jak zaczniecie wynosic psy w klatkach albo ze zwiazanymi lapami. Macie tam tylko politykow nienawidzacych zwierzat czy co :/ :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaszczurka']SM w Waszym miescie bedzie chyba zadowolona jak zaczniecie wynosic psy w klatkach albo ze zwiazanymi lapami. Macie tam tylko politykow nienawidzacych zwierzat czy co :/ :/[/quote]

wlasnie czy ten projekt byl tworzony za czasow jurczyka czy nowego prezydenta szcz?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martach1']za czasów jurczyka oczywiście :mad: :mad:
bezsensowne sa te przeisy.[/quote]

no tak - to duzo tlumaczy :mad:

[quote name='Martach1'] w dodatku straz czepia sie tylko tych co niewygladaja na bandziorów czy np starszych osób a do łysej pały w dresie to boja sie podejść i wlepić mandat.[/quote]

standart...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martach1']w dodatku straz czepia sie tylko tych co niewygladaja na bandziorów czy np starszych osób a do łysej pały w dresie to boja sie podejść i wlepić mandat.[/quote]

U nas też tak jest... i jak jakiś mundurowiec do mnie podchodzi to mu prosto w oczy mówię, że gdyby mój pies zachowywał się choć trochę agresywnie, to zakładam się o dobrą wódkę, że by nie podszedł:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest Msand

[quote name='outkast']wlasnie czy ten projekt byl tworzony za czasow jurczyka czy nowego prezydenta szcz?[/quote]

zapis tej częsci uchwały powstał w pażdzierniku ubiegłego roku - za rządów chyba jeszcze dziadka z demencją, a wejście w życie w marcu - zatem już za rządów Krzystka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Visenna']Chyba trochę przesadzasz...jakos nie wyobrażam sobie żeby własciiele małych psów stali i z radochą patrzyli jak ich psiak naraża sie na zagryzienie czy zabicie uderzeniem metalowego kagańca obszczekując dużego.[quote]

Znam takich kretynów niestety.
Mają szczęście że moja Sabra małego psa nie ruszy
Ale sie boję że kiedyś taki pimpek poleci walnięty kagańcem.
Bo ile razy takie gówno może mojego psa gryźć po łapach :angryy: :mad: .

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
Guest Msand

Uchwała RM Szczecin jest jak najbardziej idiotyczna i wzajemnie się wyklucza:
Rozdział VII par.21 p. 7:
[I]"W [B]miejscu przeznaczonym do użytku publicznego [/B][/I](brak definicji takiego miejsca)[I] zwierzęta domowe należy zaopatrzyć w odpowiednie środki zabezpieczjące, takie jak kaganiec, klatka, uprząż, itp. [B]Właściciele psów zobowiązani są zabezpieczyć zwierzę poprzez smycz i kaganiec.[/B] [B]Obowiązek używania smyczy[/B] nie dotyczy psów w miejscach ogrodzonych przeznaczonych na wybiegi.
p.8
Właściciele psów mają obowiązek towarzyszenia zwierzętom na spacerze oraz stałego nadzorowania ich zachowania. ... Psy ras agresywnych [B](obronnych) [/B][/I](AGRESYWNY = OBRONNY?[IMG]http://www.akagera.pl/forum/images/smiles/n25.GIF[/IMG]) [I]i mieszańców tych ras oraz zachowujących się agresywnie nalezy zabezpieczyć przez[B] smycz i kaganiec[/B] w miejscach przenaczonych do [B]użytku publicznego[/B] gdzie przebywa duża ilośc osób psy powinny być trzymane na smyczy. Obowiązek ten dotyczy również ulic i skrzyżowań o dużym natężeniu ruchu[/I]

Analizując pod kątem zapisów w lietrze prawa - ponieważ nie ma nigdzie w par.21 p. 7 i 8 łacznika "i" ani zamiennika "lub" - zapis ten powinno traktować się rozłącznie - tzn. albo zastosuje się do p. 7 albo do p.8 i w żaden sposób nie łamię obowiązującego zapisu.

1. Miejsce o użyteczności publicznej - w całym akcie prawnym brak jest definicji takiego miejsca ani tez delegatury do aktu prawnego stanowiącego podstawę uchwały, w którym taka defincja jest - zatem interpretacja pozostaje tzw. "dowolna" oczywiście w literze prawa. Oczywiśćie w par. 3 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. z 2002 r. Nr 75 poz. 690) jest mowa o czymś takim jak "uzyteczność publiczna", ale ma to jedynie zastosowanie do budynków: "obiekt użyteczności publicznej (ERP) - Obiektem użyteczności publicznej są wszystkie budynki, lokale i ogrodzenia w których przyjmowane są osoby bezpłatnie lub odpłatnie oraz takie w których organizowane są zebrania otwarte dla publiczności lub za zaproszeniami. (Art. R 123-2 CCH). Dalej idąc tym tokiem - miejscem użyteczności publicznej - jest zatem budynek, kabina telefoniczna, zabudowany przystanek, itd.

2. zapis dalszy p. 7 wyklucza sie wzajemnie z zapisem p. 8: "Właściciele psów zobowiązani są zabezpieczyć zwierzę poprzez smycz i kaganiec" - czyli gdzie?[IMG]http://www.akagera.pl/forum/images/smiles/n25.GIF[/IMG] Zgodnie z prawem - w budynku, budce telefonicznej, w miejscu ogrodzonym i dalej w p. 8 czytamy, że psy ras agresywnych (obronnych) mają obowiązek przebywania na smyczy i w kagańcu w miejscach o dużym natężeniu ruchu pieszego i zmotoryzowanego. Innymi słowy - jamnik, ratlerek, york w pełni zabezpieczony w budynkach (miejscach o użyteczności publicznej), a rasy agresywne tylko w miejscach publicznych o dużym natęzeniu ruchu.

3. i nie wiem co za idiota uznał, że pies agresywny = obronny. Poza tym zapis "pies rasy agresywnej" jest pozbawiony jakiegokolwiek sensu prawnego i merytorycznego. Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA (szukając tutaj delegatury) mamy do czynienia z listą 11 ras psów uważanych za agresywne - a nie rasy agresywnej. Poza tym żadne żródło nie opisuje tematyki w stylu: pies należacy do ras psów obronnych jest w jakikolwiek sposób powiązany z niekontrolowaną agresją.

TO tyle. Jednym słowem - mogę się kłócić w SG i niestety argumenty przeważające są po mojej stronie w styuacji, gdy ktoś mi wlepi mandat np. na wojskowym pasie taktycznym (gdzie chodzimy na spacery) że pies jest bez zabezpieczenia - punkt 8 paragrafu 21 ewidentnie mnie od tego zwalnia, przyjmując, iż doberman jest "rasy obronnej" i znajduje się pod moim nadzorem w miejscu załózmy przeznaczonym do uzytku publicznego (nie czepiając się, ze jest to budynek - ale tak to wygląda w literze prawa) - o zerowym / nieregularnym natężeniu ruchu.

To tak w ramach absurdu.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='jaszczurka']Nie sadze, ze podarte rajstopy albo uciazliwosc mozna bylo porownywac do kalectwa albo utraty zycia.

Zreszta ja uwazam, ze psiarze nie powinni ponosic odpowiedzialnosci zbiorowej. Karac sie powinno winnych a nie wszystkich jak leci. Pisze tylko, ze rozumiem dlaczego SM sie wypowiedziala w takim tonie. Przeciez nie SM ustanawia te przepisy.[/quote]
moja ciocia (o końskim zdrowiu, pełna energii i witalności) została pogryziona przez zawadiackiego yorka.
Jakims cudem wdało sie jakies zakazenie, wirus, bakteria, cos tam. Nie pamiętam. Dwa tygodnie nie minely, a juz nie zyla.
[*] To wydazylo sie na jakiejs zapadłej wiosze w Polsce, tylko w Szwecji. W duzym miecie.

Nigdy nie wiadomo, jakie "syfy" mogą przenosic zwierzęta. Niektorym ludziom bardzo łatwo "zapomina się" o szczepieniach czy rutynowych badaniach. Wbrew pozorom, pogryzienie (nie mówię o rozszarpywaniu na strzępy...) pogryzieniu nierówne, ale wcale nie zalezy od wielkosci psiaka.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...
Guest Msand

Zmiany w uchwale RM Szzecin - odnośnie wyprowadzania psów (dla zaintersowanych ;) :
[URL]http://bip.um.szczecin.pl/umszczecinbip/files/7310B161BC1A4FD493C461858A64B8DE/301.pdf[/URL]

"W miejscu przeznaczonym do użytku publicznego psy nalezy prowadzić
na smyczy"

"W miejscu .... psy ras uznawanych za agresywne na podsatwie Rozp.
MSWiA z dn.28 kwietnia 2003 roku w spr. wykazu psów uznawanych za
agresywne oraz mieszańce tych ras, lub inne, zachowujące się
agresywnie należy zabezpieczyć poprzez kaganiec i smycz".

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Generalnie zasada w Szczecinie jest jedna- za nieporządnych obrywają ci "normalni" właściciele psów. Bo co nam po ustawie, skoro i tak nieodpwiedzialny właściciel i tak będzie "nieprawidłowo" (jak, do wyboru czy luzem, czy w niedozwolonych mijscach, itp.) dalej to robił, bo jak widać, przepisy go nie intresują. A nając życie, tam gdzie taki właściciel wychodzi, i tak SM nie zainterweniuje,a jeśli tak, to bedzie to przypadek 1 na 100. Najbardziej oberwą po tyłku osoby, które są najbardziej widoczne z psami, bo się nimi zajmują, wychodzą na spacery itd. itp, bo łatwiej zaczepić młodą osobe czy taką "porzadniejszą" o mandat, niż jakiegoś podchmielonego, niewyrażnego osobnika.
Co do tych małych-są dwojakie sytuacje, w bou uczesniczyłam jako świadek. Dla porównania przytocze oba:

1. Tu można było odpuścić sobie mandat (wg. mnie):
W lasku Arkońskim biegną przy rowerze 2 psy. Jeden to mój, Bras, mieszaniec w typie ON-a, drugi malutki kundelek, nie sięgający łydek. Właścicele, rozejrzawszy się po okolicy, stwierdzają że puszczą psy wolno, gdyż nikogo nie ma, a psy i tak są nauczone do biegania przy rowerze, nawet bez smyczy. Znienacka zza pleców wyjeżdza SM i wlepia mandaty po 50zł. Oki, ja swój mandat rozumiem-duży pies, z rasy czasem przez SM określanej jako agresywna. Ale absolutnie nie rozumiem mandatu dla tego drugiego psa, małego kundelka, nieagresywnego, który nota bene był jeszcze szczeniakiem.

2.Mandat się należał w 100%, oczywiście go nie było.
Jako świadek widziałam jak paniuśka wypuściła swoje 2 pseudo-yorki w parku Noakowskiego niedalego placu zabaw dla dzieci. Psy absolutnie poza kontrolą, poleciały d pieskownicy, gdzie wiadomo przebywały dzieci. Pisk, płacz, awantura, bo na wołania pańci pieski ani myslały wracać. Dzieci zapłakane, przestraszone,mimo iż były to "małe, niegrożne" yorki.


Nawet, jeżeli w obu przypadkach zastosujemy restrykcje typu smycz, to nawet taki york czy cziłała na automatycznej jak wpadnie między dzieci to też może nieżle czy podrapac pazurami, czy chwycić za ręke. A pies spokojny, ułożony, nie ważne czy duży czy mały, umie się zachować w każdej sytuacji, i kaganiec nie ma absolutnie nic do rzeczy.


A co do quupek naszych miluśińskich-i tak żle, i tak nie dobrze-po prostu wg. władz pies nie może się załatwiać i już. Potrzeby fizjologiczne go nie dotyczą. W praktyce wygląda to tak, że każdy robi co chce. Cześć sprząta, częśc nie, a najcześciej tym "porządnym" się obrywa oczywiście za bałaganiarzy. I żaden przepis tego nie zmieni, chyba że nastąpi współpraca właściceli psów z służbami porządkowymi. Wtedy to, co nie posprząta właściciel, zawsze może zostać uprzątniete przez porządkowych. I będzie czysto.

Link to comment
Share on other sites

no ja z warszawy i mam podobne odczucia.pewnie dlatego ze mi sie zawsze obrywa.:evil_lol:
np.moje suki robia koope.kto obrywa ze brudza na trawnik ?ja.zaczelam juz machac w znaczacy sposob torebkami.:evil_lol:.jako jedyna sprzatam na osiedlu.nikt nie obrywa jeno ja.
itd itp.jeszcze niewidzialam zeby sm ukarala wlasciciela malego jazgota.po prostu nigdy.:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Gdy odwiedzam Mamę w Szczecinie, to mam dwa wyjścia:

- przerwać ćwiczenia z psami na zasadzie nagród, bo we wpychanie smakołyka w kaganiec nie zamierzam się bawić (nagroda musi być natychmiast po oczekiwanym zachowaniu, a nie wtedy, gdy uda się ją w końcu umieścić w psim pysku, pokonując paski kagańca)
- ćwiczyć dalej - szczególnie, że mam teraz 5 mies. suczkę, a i tej dorosłej nie zaszkodzi popracować w odmiennych, miastowych warunkach - ale cichaczem, z oczami dookoła głowy, bo znając moje szczęście, jakaś SM albo policja napewno wyskoczy zza krzaka :evil_lol:

Dzisiaj przeszłam sobie przez Pasarz Bogusława z pitbullem na samej smyczy, a kaganiec niosłam w ręce. Suka ma alergię i grzybicę (jedno wynika z drugiego), szczególnie głowa jest swędząca, więc w kagańcu dostaje szajby i chce się ciągle drapać. Ciekawe, jak by policja / SM zareagowała na argument zdrowotny...

Jeśli chodzi o kupy - trawniki w dużych skupiskach ludzi (a więc i psów) to jeden wielki gnojownik, smród i wylęgarnia zarazków. Dlatego, gdy moja Mama adoptowała szczeniaka, poradziłam jej, żeby po prostu nauczyła go załatwiać się... na asfalcie, najlepiej nad kratkami ściekowymi (ale nie zawsze uda się utrafić). No i teraz Junior kupy robi na rzeczonym asfalcie, a Mama oczywiście od razu (zawsze ma przy sobie jednorazówkę) sprząta.

I co z tego, skoro spotyka się z jawną wrogością sąsiadów i przechodniów? Na nic się zdają tłumaczenia, że przecież kupa zebrana, resztę zmyje pierwszy deszcz, a na każdym skrawku zieleni zalegają tony g*na. Mama jest "be", a kupa na trawniku "cacy". No i na dodatek sprawiła sobie tego... no, amsztafa. Psa mordercę :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Greven, jak miałam Skorka, to sobie wzięłam od weta zaświadczenie, że z powodu stanu zdrowia (chore serce, trudności w oddychaniu) pies absolutnie nie może mieć zakładanego kagańca i z takim czymś jeździłam. Bo mimo, ze Skor wazył zaledwie 4 kg, był ślepym, ledwo żywym starusziem to i tak sie w autobusie umieli doczepić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Greven, jak miałam Skorka, to sobie wzięłam od weta zaświadczenie, że z powodu stanu zdrowia (chore serce, trudności w oddychaniu) pies absolutnie nie może mieć zakładanego kagańca i z takim czymś jeździłam. Bo mimo, ze Skor wazył zaledwie 4 kg, był ślepym, ledwo żywym starusziem to i tak sie w autobusie umieli doczepić.[/quote]
O, to jest myśl - zaświadczenie od lekarza! Dzięki, Ulv ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...