Jump to content
Dogomania

Waszkowe sznupy - sznupoza zaawansowana nieuleczalna - szukamy domów dla Sznaucerów w Potrzebie!!


Recommended Posts

jest lepiej :) nie wiemy jak trzustka bo krew była shemolizowana - chyba przez te babeszie paskudne się rozkładały krwinki czy jakoś tak ;) jutro jeszcze raz pobierzemy. 

Piździuszka mocniejsza, weselsza - apetyt ma jak smok i muszę jej pilnować bo może jeść tylko hepatica teraz

 

nieplanowo pojechałam też do Czech z Teddym :/ bo nie podobało mi się miejsce wejście jednego z drutów - no dramatu nei ma, ale go boli i bardzo sobie tam rozwalał opatrunek i lizał - a wolałam już pojechać te 120 km i mieć pewność że nic złego się nie dzieje, niż potem płakać; oczyścili mu dokładnie poowijali - może wytrzyma - się okaże ;) 

Link to comment
Share on other sites

dzięki :) nie wiecie jak mi ulżyło... ona naprawdę była okropnie słaba - samo to, że leżała i jak chciała wstać to zrobiła pod siebie rzadką kupę - to taka już mega słabość :( ale Piździuszka waleczna dziewczynka się okazała :D a teraz nie wiem jak chodzić z psami na spacery jak tutaj tylko da się na łąki albo do lasu :/

Link to comment
Share on other sites

Weź przestań kobieto. Pamiętasz nasze osiedle? I ten spacerniak wzdłuż szkoły i kościoła?  Zmorowatość potrafiła tam nałapać ponad 30 kleszczy w ciągu 1 godz. !  A pod las na strzelnicę jak szłyśmy to  nic.... 

Czasami w mieście w parku jest dużo gorzej. 

No to teraz obroże i krople....   Będziemy chodzić gołe i wesołe aby zabezpieczyć dobrze nasze psy. 

Link to comment
Share on other sites

no ja wiem wiem, ale teraz taki lęk siedzi w głowie :( do tej pory miałam zajebisty komfort i jak któryś złapał kleszcza to wyjmowałam i zapominałam o nim, a teraz... masakra - przeraża mnie to bo przy większej ilości psów można coś przeoczyć, nie sposób każdym sikom się przyglądać

Link to comment
Share on other sites

Wasiu zaglądam na fb i doczytałam, ze tego drania ukarali. Kara nie jest kurde jak to w naszej kochanej PL dotkliwa ale zawsze.

Nie obejrzałam tego programu TVN UWAGA jak zabierali psy bo nie mam nerwów na to...

 

Widziałam fotkę Maleństwa :) ale słodziak :) No moja Sisi tez słodziak. :)

A masz wieści o Uzim i pozostałych suniach?

Link to comment
Share on other sites

już jesteśmy w domu... wykończą mnie te psy... dziś miałam nastawiony budzik ma 6 bo miałam jechać po siostrę na lotnisko, a przed 5 Tina zaczęła być niespokojna, chodziła po domu, zmieniała legowiska, próbowała wymiotować i nic nie szło... wstałam, zaświeciłam światło i widzę że jest lekko wzdęta, więc już pomarańczowe światło mi się zapaliło, ale w oczach brzuch urósł więc od razu do auta i do kliniki do Katowic - dobrze, że nie było przymrozku dzisiaj i nie było ślisko :/ w klinice badanie - na szczęście żołądek nie skręcił się, więc narkoza i płukanie - pierwszy raz widziałam coś takiego i uczestniczyłam, potem kroplówki, i kurcze podczas wybudzania znowu ją wzdęło - mówiłam lekarzowi, że wg mnie się powiększa, ale mówił, ze panikuję, aż w końcu przyznał mi rację, że się wzdęła znowu - no to jeszcze jedno płukanie i zdecydował, że lepiej żeby została u nich na dzień w szpitalu żeby szybko zareagować jakby się znowu coś działo, no i oczywiście "to źle wróży że ją wzdęło od razu drugi raz, jak miała wypłukany żołądek" :/ no ale na razie jest ok - przyjechałyśmy do domu koło 16, biedna jeść nie może, wodę jej wydzielam bo ona potrafi przyssać się do miski i całą wciągnąć :/ 

 

przyznać się kto rzucił na nas jakiś urok czy coś... bo to jest niemożliwe kurde... 

Link to comment
Share on other sites

a teraz jeździłam po wsi szukając właścicieli psa, który tu do nas czasem przychodzi - taki niufek, kiedyś chyba nawet wstawiałam jego zdjęcia - był wtedy w dobrej kondycji więc zawsze pobył u nas i jak mu kazałam to szedł do domu, a dziś się przeraziliśmy z Jarkiem bo kazałam psu iść do domu, a on trzy kroki i się kładzie, z trudem wstaje i znowu, i znowu i znowu... biedaczysko - ale kolos więc tak się bałam sama go brać do samochodu i z nim jeździć wiec został i jechałam sama, mniej więcej kojarzyłam gdzie może mieszkać - i znalazłam włascicielkę - ponoć go szukała, ale sama mówi że chora i siły nie ma, a właścicieli psa czyli młodych nie ma w domu, ucieszyła się że przyjechałam i pojechałyśmy po psinę, zawiozłam go do domu, niby go leczą, dają przeciwbólowe, ale kurde pies zaniedbany, do pięknego nowego domku to go raczej nie wpuszczają :( ponoć 15 lat ma... pogadałam trochę, ale czy coś dotrze... no i tak nie ma najgorzej bo i na spacery chodzili z nim jak był młodszy, wiele psów na wsiach ma ggorzej, ale kurde staruszek powinien być w cieple :( niewiele zycia mu zostało

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...