AnkaG Posted October 7, 2015 Share Posted October 7, 2015 Ważne, że lepiej :) Doktory zawsze tak gadają... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczy zew Posted October 7, 2015 Share Posted October 7, 2015 Będzie dobrze! I malutki zaciesz z polepszenia :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wieso Posted October 7, 2015 Share Posted October 7, 2015 U nas tez zaciesz :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WATACHA Posted October 7, 2015 Share Posted October 7, 2015 Idzie w dobrym kierunku to najważniejsze.Z dnia na dzień nie wyzdrowieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pysia Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 Miałam Ci się wczoraj pytać o przetaczanie bo Seti syn miał przy bebeszji i bardzo szybko stanął na nogi a wątroba nie została uszkodzona. Zapomniałam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 czekamy co tam u was... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 8, 2015 Author Share Posted October 8, 2015 jest lepiej :) nie wiemy jak trzustka bo krew była shemolizowana - chyba przez te babeszie paskudne się rozkładały krwinki czy jakoś tak ;) jutro jeszcze raz pobierzemy. Piździuszka mocniejsza, weselsza - apetyt ma jak smok i muszę jej pilnować bo może jeść tylko hepatica teraz nieplanowo pojechałam też do Czech z Teddym :/ bo nie podobało mi się miejsce wejście jednego z drutów - no dramatu nei ma, ale go boli i bardzo sobie tam rozwalał opatrunek i lizał - a wolałam już pojechać te 120 km i mieć pewność że nic złego się nie dzieje, niż potem płakać; oczyścili mu dokładnie poowijali - może wytrzyma - się okaże ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 Ufff :) Bedzie juz tylko lepiej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania0112 Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 Trzymam kciuki za psiaczki! Dobrze ze już lepiej! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koja Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 Życzymy zdrówka dla Piździ i Teddiego :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 8, 2015 Author Share Posted October 8, 2015 dzięki :) nie wiecie jak mi ulżyło... ona naprawdę była okropnie słaba - samo to, że leżała i jak chciała wstać to zrobiła pod siebie rzadką kupę - to taka już mega słabość :( ale Piździuszka waleczna dziewczynka się okazała :D a teraz nie wiem jak chodzić z psami na spacery jak tutaj tylko da się na łąki albo do lasu :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WATACHA Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 Monika nie upilnujesz.Kleszcze są wszędzie.Czy zabezpieczasz czy nie jest to samo ryzyko choroby.Trzeba po prostu kontrolować Cieszę się , że Piździoszka lepiej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pysia Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 Weź przestań kobieto. Pamiętasz nasze osiedle? I ten spacerniak wzdłuż szkoły i kościoła? Zmorowatość potrafiła tam nałapać ponad 30 kleszczy w ciągu 1 godz. ! A pod las na strzelnicę jak szłyśmy to nic.... Czasami w mieście w parku jest dużo gorzej. No to teraz obroże i krople.... Będziemy chodzić gołe i wesołe aby zabezpieczyć dobrze nasze psy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczy zew Posted October 8, 2015 Share Posted October 8, 2015 :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 9, 2015 Author Share Posted October 9, 2015 no ja wiem wiem, ale teraz taki lęk siedzi w głowie :( do tej pory miałam zajebisty komfort i jak któryś złapał kleszcza to wyjmowałam i zapominałam o nim, a teraz... masakra - przeraża mnie to bo przy większej ilości psów można coś przeoczyć, nie sposób każdym sikom się przyglądać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pysia Posted October 9, 2015 Share Posted October 9, 2015 Rozumiem Cię całkowicie. Jak ja mam widzieć siki przy moich psach? Tylko zimą na śniegu widać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted October 9, 2015 Share Posted October 9, 2015 Wasiu zaglądam na fb i doczytałam, ze tego drania ukarali. Kara nie jest kurde jak to w naszej kochanej PL dotkliwa ale zawsze. Nie obejrzałam tego programu TVN UWAGA jak zabierali psy bo nie mam nerwów na to... Widziałam fotkę Maleństwa :) ale słodziak :) No moja Sisi tez słodziak. :) A masz wieści o Uzim i pozostałych suniach? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania0112 Posted October 10, 2015 Share Posted October 10, 2015 Monika trzymaj się! Tinka da radę! A jak rozpoznac to rozszerzenie żołądka ? Co do Kleszczów... nic nie poradzisz brokat też zabezpieczony A z parku kleszcza przyniósł i anaplazmoze :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted October 10, 2015 Share Posted October 10, 2015 Ojej trzymamy kciuki za Tinkę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 10, 2015 Author Share Posted October 10, 2015 już jesteśmy w domu... wykończą mnie te psy... dziś miałam nastawiony budzik ma 6 bo miałam jechać po siostrę na lotnisko, a przed 5 Tina zaczęła być niespokojna, chodziła po domu, zmieniała legowiska, próbowała wymiotować i nic nie szło... wstałam, zaświeciłam światło i widzę że jest lekko wzdęta, więc już pomarańczowe światło mi się zapaliło, ale w oczach brzuch urósł więc od razu do auta i do kliniki do Katowic - dobrze, że nie było przymrozku dzisiaj i nie było ślisko :/ w klinice badanie - na szczęście żołądek nie skręcił się, więc narkoza i płukanie - pierwszy raz widziałam coś takiego i uczestniczyłam, potem kroplówki, i kurcze podczas wybudzania znowu ją wzdęło - mówiłam lekarzowi, że wg mnie się powiększa, ale mówił, ze panikuję, aż w końcu przyznał mi rację, że się wzdęła znowu - no to jeszcze jedno płukanie i zdecydował, że lepiej żeby została u nich na dzień w szpitalu żeby szybko zareagować jakby się znowu coś działo, no i oczywiście "to źle wróży że ją wzdęło od razu drugi raz, jak miała wypłukany żołądek" :/ no ale na razie jest ok - przyjechałyśmy do domu koło 16, biedna jeść nie może, wodę jej wydzielam bo ona potrafi przyssać się do miski i całą wciągnąć :/ przyznać się kto rzucił na nas jakiś urok czy coś... bo to jest niemożliwe kurde... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ULKA12 Posted October 10, 2015 Share Posted October 10, 2015 Teraz musisz uważać z jedzeniem. Tylko papki, malutkie ilości. Będzie dobrze, musi być. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted October 10, 2015 Share Posted October 10, 2015 No my życzymy jak najlepiej nooo ... A ile razy dziennie dostaje jeść? Przy takich skłonnościach to chyba lepiej mniejsze porcje a częściej dawać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczy zew Posted October 10, 2015 Share Posted October 10, 2015 Dobrze,że już jesteście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 10, 2015 Author Share Posted October 10, 2015 a teraz jeździłam po wsi szukając właścicieli psa, który tu do nas czasem przychodzi - taki niufek, kiedyś chyba nawet wstawiałam jego zdjęcia - był wtedy w dobrej kondycji więc zawsze pobył u nas i jak mu kazałam to szedł do domu, a dziś się przeraziliśmy z Jarkiem bo kazałam psu iść do domu, a on trzy kroki i się kładzie, z trudem wstaje i znowu, i znowu i znowu... biedaczysko - ale kolos więc tak się bałam sama go brać do samochodu i z nim jeździć wiec został i jechałam sama, mniej więcej kojarzyłam gdzie może mieszkać - i znalazłam włascicielkę - ponoć go szukała, ale sama mówi że chora i siły nie ma, a właścicieli psa czyli młodych nie ma w domu, ucieszyła się że przyjechałam i pojechałyśmy po psinę, zawiozłam go do domu, niby go leczą, dają przeciwbólowe, ale kurde pies zaniedbany, do pięknego nowego domku to go raczej nie wpuszczają :( ponoć 15 lat ma... pogadałam trochę, ale czy coś dotrze... no i tak nie ma najgorzej bo i na spacery chodzili z nim jak był młodszy, wiele psów na wsiach ma ggorzej, ale kurde staruszek powinien być w cieple :( niewiele zycia mu zostało Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczy zew Posted October 10, 2015 Share Posted October 10, 2015 bidek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.