Jump to content
Dogomania

RADIOTERAPIA pomocna na nowotwory


Agatex

Recommended Posts

Witajcie,
Mój beagle ma złośliwy nowotwór nosa. Właściwie to ma zajętą całą lewą stronę jamy nosowej i zatoki czołowej. Nowotwór ten nie jest operacyjny, więc leczę go jedyną metodą - radioterapią. Jak ktoś będzie zainteresowany namiarami i informacjami - to piszcie, chętnie każdemu powiem co i jak. Może Waszym psom to się przyda i pomoże. Pozdrowienia.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie w kraju nie można u nas niestety ;-( Dostałam namiar od mojego weta na profesora w Słowenii. W Niemczech też mają sprzęt do radioterapii, ale 2 razy drożej niż w Słowenii. Natomiast do radioterapii kwalifikują się te nowotwory, które są nieoperacyjne, trydno zlokalizowane - naświetlanie unicestwi komórki rakowe.

Zobaczcie - to jest ten szpital dla zwierząt, w którym jestem akurat teraz ze swoim psem na naświetlaniach. Mam nadzieję, że mu pomoże. Jest po 11 naświetlaniach już i faktycznie lepiej oddycha, a miał zajętą rakiem nosa lewą stronę - oddychał jedną dziurką biedak.
Mam nadzieję, że może komuś ten namiar się przyda w razie potrzeb. Onkologiem znanym na Europę, którego jest ten szpital jest prof. Janos Butinar:[url]http://www.ahp.si/v200905/pages/pagecontainer.php?language=en&s=staff&p=vet-butinar[/url]

Jak macie jakieś pytania - to śmiało piszcie.

Link to comment
Share on other sites

faktycznie to byla SLowenia a ja pomylilam z Wegrami, moj blad

nie znam statystyk dla tego typu nowotworu, nasz Fender sie zalapal w te minima dla przezywajacych jakims cudem

jedna uwaga ogolna do leczenia to sprawdzanie innych organow, ktore cierpia niejako ubocznie a przy leczeniu onkologicznym sie o nich zapomina. warto pilnowac swojego weta w kwestii nerek, sledziony, watroby etc, sprawdzac nawet z innym specjalista, bo wiekszosc zwierzakow odchodzi nie na nowotwor tylko na brak wydajnosci ktoregos z innych organow, ktory cierpi od schematu leczenia

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='Agatex']Witajcie,
Mój beagle ma złośliwy nowotwór nosa. Właściwie to ma zajętą całą lewą stronę jamy nosowej i zatoki czołowej. Nowotwór ten nie jest operacyjny, więc leczę go jedyną metodą - radioterapią. Jak ktoś będzie zainteresowany namiarami i informacjami - to piszcie, chętnie każdemu powiem co i jak. Może Waszym psom to się przyda i pomoże. Pozdrowienia.[/QUOTE]

OStatnio niestety równiez u mojego psa stwierdzono nowotwór nosa, jednak jest on operacyjny. Szukam jednak informacji o radioterapii, czy jest ona może lepszym wyjsciem niz operacja, bardziej skutecznym? Poniewaz po operacji czesto guz odrasta. Generalnie mam wielką prosbe o jakies informacje na ten temat, jesli takie posiadasz, byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś zechciała się nimi ze mną podzielic. I od razu spytam czy orientujesz się może gdzie konkretnie w Niemczech wykonuje się radioterapie, ponieważ w internecie nei moge znaleźc żądnej informacji na ten temat.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Agutka5991']OStatnio niestety równiez u mojego psa stwierdzono nowotwór nosa, jednak jest on operacyjny. Szukam jednak informacji o radioterapii, czy jest ona może lepszym wyjsciem niz operacja, bardziej skutecznym? Poniewaz po operacji czesto guz odrasta. Generalnie mam wielką prosbe o jakies informacje na ten temat, jesli takie posiadasz, byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś zechciała się nimi ze mną podzielic. I od razu spytam czy orientujesz się może gdzie konkretnie w Niemczech wykonuje się radioterapie, ponieważ w internecie nei moge znaleźc żądnej informacji na ten temat.[/QUOTE]


Generalnie radioterapię robi się na przypadki nieoperacyjne, ale w razie czego radzę iść do dr Jagielskiego - on odpowiednio pokieruje leczeniem psa. Jest radioterapia we Włoszech za 600EUR (jedno naświetlanie wraz z narkozą), w Niemczech podobno 400EUR, zaś w Słowenii, ta,, gdzie ja byłam z psem jest najtaniej w Europie 200 EUR. Naświetlań powinno być: minimum 12, maksimum 18. Mój pies miał mniejsze dawki i dostał 15 naświetlań - efekt jest, bo mu to wyniszczyło nowotwór i oddycha dużo lepiej. Efekty uboczne mijają po paru tygodniach. Akurat dzisiaj jadę zaraz z psem na wizytę do dr Jagielskiego, więc jestem ciekawa dalszego leczenia. Tu jest namiar na szpital dla zwierząt w Słowenii, gdzie byłam: [URL="http://www.ahp.si/v200905/pages/pagecontainer.php?language=en&s=staff&p=vet-butinar"]http://www.ahp.si/v200905/pages/page...&p=vet-butinar[/URL]
Napisz proszę nieco więcej o przypadku Twojego psa - jakie miał objawy, gdzie leczysz go, ile ma lat itp.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 years later...

Witam,

od lutego będzie możliwość leczenia za pomocą radioterapii naszych psów i kotów w Polsce. Taka możliwość istnieje w przychodni weterynaryjnej Vetspec w Groblicach koło Wrocławia. Kilka psiaków, kociaków i jeden królik już korzystają. Warto się skontaktować i dowiedzieć, czy Wasz zwierzak kwalifikuje się do takiego leczenia.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, Vetspec napisał:

Witam,

od lutego będzie możliwość leczenia za pomocą radioterapii naszych psów i kotów w Polsce. Taka możliwość istnieje w przychodni weterynaryjnej Vetspec w Groblicach koło Wrocławia. Kilka psiaków, kociaków i jeden królik już korzystają. Warto się skontaktować i dowiedzieć, czy Wasz zwierzak kwalifikuje się do takiego leczenia.

Pozdrawiam

o borze szumiący.....................

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Przesyłam Ci link,przewiń - na dole masz fragment o radioterapii.

http://www.piesporadnik.pl/title,Leczenie_chorob_nowotworowych,pid,1308.html

Powiem jeszcze tylko tyle - nigdy nie poddałabym swojego psa tej metodzie leczenia,

Zwierzak ma prawo przeżyć życie w komforcie,należałoby zadać sobie pytanie,czy nasz przyjaciel ma żyć dla nas,naszego "czystego sumienia",czy korzystać

z życia dla siebie.

Podkreślam - to moja opinia,Ty postąpisz według swojego uznania.

Link to comment
Share on other sites

14.02.2017 nasz Aron dostał pierwszy atak epilepsji i tak właśnie bez żadnych wcześniejszych znaków zaczęła się historia choroby naszego 8 letniego staffika

Początkowo podejrzenia padły na zwykłą epilepsję – Weterynarze uspokoili nas troszkę statystykami oraz różnorakimi sposobami leczenia oraz zapobiegania kolejnych ataków. Wszystkie badania wyszły ok i pozostało nam tylko najgorsze rezonans i guz na mózgu. Niestety to było powodem ataków epilepsji u Arona. Niezwłocznie zaczęliśmy poszukiwać pomocy – umówiliśmy się na wizytę do Dr. Sobczyńskiego – udało nam się stosunkowo szybko  gdyż w piątek wieczorem 17.02 Aron miał rezonans a w niedzielę 19.02 Dr. Sobczyński przyjmował w lecznicy na Bemowie. Dr. Sobczyński bardzo profesjonalnie poinformował nas o możliwych sposobach leczenia: operacja , radioterapia, chemia oraz o różnych ich kombinacjach. Początkowo byliśmy zdecydowani na operację – lecz wydała się nam ona bardzo radykalną – nie tylko ze względu na powodzenie samej operacji ale również ich powikłań. Dr. Sobczyński przekazał nam również adres mailowy do Pani która akurat przebywała ze swoim bokserkiem na radioterapii w Postojnej (Słowenia). Za co bardzo dziękujemy Panu Doktorowi jak również Pani Ilonie która wyraziła na to zgodę. Po otrzymaniu pierwszego maila od Pani Ilony decyzja zapadła – zdecydowaliśmy się walczyć z guzem radioterapią – początkowo bardzo negatywnie do tego podchodziliśmy ze względu na codzienne usypianie psa do zabiegów – Nie chcieliśmy przez własne ego na siłę utrzymywać Arona przy życiu w cierpieniu – chcieliśmy po prostu mu pomóc. Okazało się że podjęliśmy bardzo dobrą decyzję. Pojechaliśmy na radioterapie na Słowenie www.ahp.si Animal Hospital Postojna - szpital dla zwierząt z prawdziwego zdarzenia, Obsługa najwyższy standard, nie da się ukryć że kochają zwierzaki. W cenie zabiegów mieliśmy również zapewnione zakwaterowanie – jednopokojowe mieszkanko z łazienką i kuchnią – tak naprawdę wszystko co było nam potrzebne. Samo usypianie nie było aż tak uciążliwe a efekty były widoczne już po 3 zabiegu. Od momentu ataku Aron żył w wielkim bólu, stracił całkowicie siłę, ledwo co wychodził na dwór, popiskiwał, był agresywny w stosunku do innych zwierząt a na koniec zaczęło się to również przenosić na nas,  słaniał się na nogach / przewracał się, do dziś nie wiemy czy było to spowodowane przez przyjmowany luminal czy ucisk olbrzymiego guza albo jedno i drugie. Trzeciego dnia terapii Aron wrócił do żywych – zaczął się cieszyć -  biegać – bawić się z innymi psami. Zachowywał się jak 8-mio miesięczny szczeniaczek J, oczywiście z czasem radioterapia coraz bardziej zaczęła mu dokuczać, złapał zapalenie gardła – bardzo częsty efekt uboczny radioterapii, nie mniej jednak biorąc plusy i minusy to zapalenie gardła oraz wymęczenie organizmu w porównaniu do faktu iż gdyby nie radioterapia to Aron nadawał się tylko do uśpienia to chyba można przymknąć oko na takie małe szczegóły J. Po 3 tygodniach radioterapii zdecydowaliśmy się na wykonanie badania tomografem, guz zmniejszył się o 55% co podobno nie jest standardem – zazwyczaj po 3 tygodniach guzy pozostają takie same wielkościowo, ewentualnie mało się zmniejszają ale są mniej aktywne. Podobno radioterapia działa nawet do 6-ciu miesięcy i nawet tak długo guz może się zmniejszać.  Na chwilę obecną tydzień po powrocie do Polski Aron dochodzi do siebie, podobno jeszcze dwa tygodnie i organizm całkowicie powinien się zregenerować. Chcąc podziękować a zarazem zrewanżować się za pomoc chętnie podzielimy się naszymi doświadczeniami z osobami posiadającym podobny problem. Chętnie odpowiemy na wszystkie nurtujące Was pytania.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 9 months later...

Witam,

Jesteśmy po rhinoskopii naszego 4,5 letniego maltańczyka ... wyniki z cytologii powaliły nas na ziemię :( podejrzenie nowotworu złośliwego ... jutro jedziemy na dalszą diagnostykę do Wrocławia do doktora Hildebranda .... jeszcze się łudzę, że może to jakaś pomyłka ... albo bardzo wczesne stadium raka ... objawy to psikanie ... pierwszy raz było nagłe ok. 5 minutowe ... teraz co jakiś czas ... szczególnie przy zmianie temperatury (dom-ogród) ..... poza tym psiak zachowuje sie normalnie, jest pogodny, chce się bawić ... Agatex jak obecnie czuje się Twój psiak ? szukam zapobiegawczo kliniki na radioterapię ... słyszałam, że najlepsza jest w Wiedniu ... czy ktoś może coś doradzić ? 

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, AronRadioterapia napisał:

Witam.

My z Aronem byliśmy na radioterapii ahp.si , oby tak dalej ale u nas jest ok.

Trzymamy kciuki żeby i u was było.

Pozdr.

mam pytanie ... radioterapia trwała u Was 3 tygodnie ? całe 3 tygodnie byliście na miejscu ? jaki był koszt ? trochę boje się jak pogodzimy to z pracą :( dlatego szukam czegoś bliżej ... myślałam, że radioterapia to raz na tydzień ... nie wiedziałam, że codziennie ... choc pewnie zależy od przypadku i stopnia zaawansowania ... dodatkowo nasz psiak nie lubi jeździć samochodem, strasznie go to stresuje, szczególnie ostatnio kiedy każdy wyjazd jest wyjazdem do weta :(

Link to comment
Share on other sites

U Arona radioterapia trwała 3 tygodnie, od poniedziałku do piątku naświetlanie. koszt to ok. 4 tys euro. zakwaterowanie tam mieliśmy w cenie. Postojna to fajne miejsce, my dużo jeździliśmy zwiedzać jak zabiegi były rano.  My na FB opisaliśmy całą sytuację https://www.facebook.com/Radioterapia-u-Psa-268309330288138/?hc_ref=ARTRvMMRR5nXFWB5XdiA7fw1g5aqtnGl2ybUAM91eHcBdF_Icn9BRecsZwSubGULjtY

Pozdrawiam i życzę powodzenia.  

Link to comment
Share on other sites

Witam Wszystkich :)

Jesteśmy już po wizycie we Wrocławiu ... lekarz dokładnie zbadał psiaka i powiedział, że byłby ostrożny w tej diagnozie, że to rak ...migdałki były ok, węzły chłonne nie powiększone, nos drożny bez świstu ... zalecił zrobienie tomografii ... tak więc w piątek w Gliwicach takową wykonaliśmy.... na opis trzeba parę dni poczekać ale wet, który ją robił powiedział, że nie zauważył żadnych przerzutów, guzów czy narośli w nosie .... jedynie co to, że gromadzi się w nim płyn i tyle może mi na chwile obecną powiedzieć! z jednej strony ogromna radość, że guzów brak ale z drugiej strony ten płyn też mnie martwi bo jednak może to być bardzo wczesny objaw raka ... pozostaje nam czekać na pełen opis i wrócić z nim do Wrocławia na dalsze konsultacje :)

 

pozdrawiam ciepło!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

My jesteśmy na radioterapii VetSpec ( http://www.vetspec.pl ) koło Wrocławia, dopiero po pierwszym zabiegu.

Piszę to, byśmy tu, Drodzy Dogomaniacy nie błądzili w informacjach. Przyznam, że wiedza gdzie? u kogo? u lekarzy weterynarii nie jest szaleńczo duża- nawet u zwierzęcych onkologów, którzy być może celowo chcą stosować chemię, bo nie mają nic innego a o radioterapii nawet sie nie zająkną ???

Ja trafiłam do VetSpec dzięki poszukiwaniom i własnej inicjatywie Naszej Lekarz dr Asi (MaxVet Kraków) oraz własnemu uporowi, gdy przestudiowałam rodzaj raka który ma nasza Zara.

 

Link to comment
Share on other sites

Witam. Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki. Nasz Aronek już ponad 2 lata po guzie mózgu sobie żyje i jest mu dobrze. Ostatnio byliśmy w Postojnej i po guzie ani śladu oby jak najdłużej tak zostało. Niestety dla nas vetspec nie był wystarczający ze względu na moc sprzętu i usytuowanie guza - nie mniej jednak słyszałem już wiele pozytywnych opinii.

Pozdrawiamy.

Link to comment
Share on other sites

Chemioterapia to leczenie systemowe - oddzialywuje na cały organizm, jeśli są przerzuty widoczne już lub mikroprzerzuty, które są nierozpoznawalne jeszcze, to jest to działanie jak najbardziej uzasadnione. Mam na myśli stwierdzony nowotwór złośliwy. Radioterapia ma działanie miejscowe, wspomaga dodatkowo leczenie.

Link to comment
Share on other sites

Możliwe, u nas nie było innego rozwiązania - guz był w miejscu nie wskazanym do operacji, Aron nadawał się tylko do uśpienia gdyż nawet już nie wychodził sam - musiałem go nosić. Po 2 latach i 3 miesiącach biega, cieszy się życiem i nie widać u niego żadnego dyskomfortu (pomijam fakt że stracił kilka zęgbów oraz czasem skacze mu gałka oczna). W porównaniu do uśpienia (taka była rekomendacja 15 weterynarzy w Polsce) to chyba jest ok.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Jesteśmy jeszcze dzień w Postojnej, rak tarczycy u piesła naciekający prawie wzdluz calej szyi.
Z informacji organizacyjnych.
Plan naświetlań u nas obejmowal 12 razy po 4 Graye.
Planowałem wszystko w założeniu że 5 naświetlań tygodniowo - jak u ludzi - na wstępie dowiedzieliśmy się, ze 4, a potem ze ze wzgledu na wrażliwy obszar (przełyk, tchawica, gardło) 3, zeby był czas na regeneracje. Z 8 dni założonego zapasu zrobiło się 0/-1. 
Co do kosztów, jedno naświetlanie ~250 euro. Do tego tomografia z opisem dla potrzeb planowania, planowanie , badania krwi, konsultacja itd i wychodzi te 4.2-4.5 tysiąca euro. 
Dla nas największa trudnościa są koszty logistyki i przezycia tutaj na miejscu - mieszkanie na te 23 dni to ponad 1100 euro. Najtansza opcja to kawalerka 20kilka metrow za 700, ale ze musielismy kota-cukrzyka zabrac ze soba bo nie pozwala sie nikomu dotknac to chcielismy chociaz moc obrocic sie w mieszkaniu bez potykania sie o siebie nawzajem.
Przeżycie na miejscu pomimo wziecia troche rzeczy z Polski to ok 800-900 euro dla dwojki, w tym raz na tydzien-półtora obiad na miescie (~40euro), tak gotowanie kupujac w dyskontach i kanapki. Zobaczenie okolicy skoro juz sie tu jest, jakieś pamiątki typu przewodnik, krem do rąk, magnesiki  ~ 350euro. W tym spacer 3h w jaskinii to 100 euro dla dwojki,  wystawy 30, parking 5, bilety do stajni w Lipicy kolejne 32.  Przejazd, jako źe na codzień wystarcza nam komunikacja i nie mamy auta, to 2800zł za wynajem z pelnym ubezpieczeniem  + jakies 900zl za LPG, hotel po drodze zeby dojechac bezpiecznie tutaj (14h samej jazdy -16h z przerwami) 90euro. 
Urlop bezplatny jednej osoby prawie 2000zl, drugie z nas połowę czasu pracowało zdalnie bo nie moglismy sobie pozwolic na dwojke na urlopie.  Takze logistyka bez wliczania utraconego dochodu to 3500 euro, prawie drugie tyle.
Wczoraj sie dowiedzielismy ze istnieje mozliwosc zostawienia pacjenta na miejscu w szpitalu. Nie wiem ile to kosztuje, ale zbijaloby to dosc mocno koszty logistyki prawie o 1000 euro bo po 3-4 dniach na przywóz go tutaj, mozna by jeszcze na 1.5tygodnia wrocic do Polski tak, żeby tutaj maks półtora-dwa tygodnie być zamiast prawie 4. 

Jak są jeszcze jakieś pytania których mogłem nie poruszyć to pytajcie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...