Jump to content
Dogomania

Whippet do (prawie) wszystkiego


Gezowa

Recommended Posts

[quote name='Aga*Lis']Fajnie :p myślałam nad treningami tam i zobaczyłam cię (a dokładniej to twojego psa) na filmiku ;)[/QUOTE]
Zapraszam :). Jeśli się zdecydujesz to zgłoszenie składasz przez formularz na stronie. Ula Cię gdzieś wciśnie na spotkanie, koniecznie musisz przyjść z pieskiem, bo będzie chciała poznać Ciebie i psiurka, powie jak się sprawy mają, a że prawdopodobnie spotkanie będzie na którymś treningu to przy okazji zobaczysz jak to wygląda w praktyce. Może nawet na siebie trafimy :).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gezowa']No proszę jak Falowcy daleko sięgają :razz:. Na pewno się spotkamy jeśli nie będzie to dzisiaj, bo strasznie żałuję, ale będziemy nieobecni. Wyruszamy na wystawę, która niestety godzinami pokrywa się z treningiem...[/QUOTE]
Wsio na Monikę spadło z treningami, Ula jest niedysponowana chwilowo (znów problemy zdrowotne). My trzymamy kciuki za Ciebie!

Link to comment
Share on other sites

Kaganiec jako sposób na psa zjadającego różne paskudztwa? To się może nie udać:eviltong: Z autopsji mogę powiedzieć, że owszem, kaganiec (mam na myśli fizjologiczny) powstrzyma przed zjedzeniem np. padliny, ale w przypadku kup i upartego psa to raczej niewiele da... pies wsadzi mordę razem z kagańcem w g...o i tak czy siak zeżre:p Także kaganiec nie rozwiąże tego problemu, niestety.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rossa_']Kaganiec jako sposób na psa zjadającego różne paskudztwa? To się może nie udać:eviltong: Z autopsji mogę powiedzieć, że owszem, kaganiec (mam na myśli fizjologiczny) powstrzyma przed zjedzeniem np. padliny, ale w przypadku kup i upartego psa to raczej niewiele da... pies wsadzi mordę razem z kagańcem w g...o i tak czy siak zeżre:p Także kaganiec nie rozwiąże tego problemu, niestety.[/QUOTE]
Problem jest taki, że JA czasami za wolno reaguję. On doskonale wie, że jak powiem NIE albo FUJ to on nie ma prawa tego ruszyć, z tym, że czasami zagapię się, a kiedy się odwrócę to już mu wisi kawał kupy z pyska :roll:. Po tabletki będziemy jechać w poniedziałek, bo dawały chociaż minimalny efekt. No, a tak czy siak trzeba go przyzwyczajać do kagańca, bo niedługo ruszamy z treningami coursingowymi :)
[quote name='jamnicze']Witam "sąsiadkę" :smile:

Fajny chłopaczek, lubię patrzeć na charty w galopie :smile:.

Chodzicie czasem do parku Regana albo na plażę w Jelitkowie?[/QUOTE]
Witamy :)
Bardzo rzadko, bo to jednak kawałek od nas. Głównie umawiamy się tam na spacery z innymi psiurkami. Uwielbiamy chodzić na plażę, tylko niestety nie zawsze mamy możliwość... :(
[quote name='Sonka95']I jak minęła wystawa ? :-D[/QUOTE]
Średnio. Średnio dlatego, że młody strasznie się stresował. Był przeokropnie wycofany i zmęczony hałasami. W porównaniu do naszego debiutu na Gdańskiej wystawie poszło nam gorzej. Dwa razy w biegu wyrwał mi się do przodu, w tym za pierwszym razem prawie bym leżała ;). Podejrzewam, że głuptas myślał, że biegniemy do whippeta, który był na przeciwko :D. Nie mieliśmy niestety konkurencji w klasie, ale P. Lorenc będę wspominać bardzo dobrze. Naprawdę, prze-prze-przefantastyczna kobieta. Pierwszy sędzia, który dał mi do zrozumienia, że użytek nie musi być gorszy :). To już pewne, że będziemy u niej w Grudziądzu tym bardziej, że młody już wyjdzie z klasy szczeniąt :D
Na finałach nie zostaliśmy, bo młody miał dość, więc właściwie... nie siedzieliśmy dłużej jak godzinę. Może to też przez tą atmosferę... Zadziwia mnie to jak ludzie poważnie potrafią podchodzić do wystaw, a frustrację wyładowują na psach... :/

Kilka fotek tragicznej jakości... i takich od D strony ;). Niestety moja mama fotografem nigdy nie będzie... :lol:
"Ja nie chce, zabierz mnie stąd :("
[IMG]http://img.liczniki.org/20130210/SAM_3301-1360455365.jpg[/IMG]

[IMG]http://img.liczniki.org/20130210/SAM_3313-1360455365.jpg[/IMG]

[IMG]http://img.liczniki.org/20130210/SAM_3315-1360455365.jpg[/IMG]

[img]http://img.liczniki.org/20130210/SAM_3316-1360457160.jpg[/img]

Już padnięty w ciepłym domciu na miękkim łóżku, z ulubionym pingwinkiem bez dzioba :)
[IMG]http://img.liczniki.org/20130210/SAM_3342-1360455365.jpg[/IMG]

Edited by Gezowa
Link to comment
Share on other sites

No to może kiedyś się umówimy na wspólny spacer po plaży? :cool3:

Ja też bardzo lubię i szanuję panią Lorenc. To bardzo miła i doświadczona sędzina. Do tego ciepła i wyrozumiała dla bardziej zestresowanych psiaków. A co najważniejsze ocenia psy, a nie drugi koniec smyczy (ja np wygrałam z psem jej koleżanki).

Link to comment
Share on other sites

U nas jest pan na osiedlu, który żyje wystawami. Psy ma tylko na wystawy, od jakiegoś czasu to nie psy, a psa, bo jeden wpadł do rzeki, a facetowi nie chciało się wchodzić do zimnej wody i go ratować. Sunia się utopiła... :-(.
A jak o tym opowiadał to na koniec dodał że szkoda, bo dobrze się zapowiadała na wystawach :angryy:.

Link to comment
Share on other sites

U nas na jeziorku lód się załamał pod buldożkiem, ale jego pancia zaraz zaciągnęła kurtkę i weszła do wody go wyciągać. Nawet stwierdziła, że myślała, że będzie zimniejsza (pewnie adrenalina ją grzała ;)). Oczywiście urwisowi nic się nie stało i nadal spotykamy się na spacerach :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jamnicze']U nas na jeziorku lód się załamał pod buldożkiem, ale jego pancia zaraz zaciągnęła kurtkę i weszła do wody go wyciągać. Nawet stwierdziła, że myślała, że będzie zimniejsza (pewnie adrenalina ją grzała ;)). Oczywiście urwisowi nic się nie stało i nadal spotykamy się na spacerach :)[/QUOTE]

Dlaczego jest tak mało takich osób :???:

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[quote name='Aga*Lis']U nas jest pan na osiedlu, który żyje wystawami. Psy ma tylko na wystawy, od jakiegoś czasu to nie psy, a psa, bo jeden wpadł do rzeki, a facetowi nie chciało się wchodzić do zimnej wody i go ratować. Sunia się utopiła... :-(.
A jak o tym opowiadał to na koniec dodał że szkoda, bo dobrze się zapowiadała na wystawach :angryy:.[/QUOTE]

brak słów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jamnicze']No to może kiedyś się umówimy na wspólny spacer po plaży? :cool3:

Ja też bardzo lubię i szanuję panią Lorenc. To bardzo miła i doświadczona sędzina. Do tego ciepła i wyrozumiała dla bardziej zestresowanych psiaków. A co najważniejsze ocenia psy, a nie drugi koniec smyczy (ja np wygrałam z psem jej koleżanki).[/QUOTE]
Ja bardzo chętnie na spacerek :). Zwłaszcza, że lubię baski, ale tak "do popatrzenia", bo dla mnie są one zbyt kocie. I to chyba jedyna cecha, któraprzekreśliła włączenie do rodziny basenji jako drugiego psiurka. Lubię psie sporty, a z kolei słyszałam, że basenji mają pod tym względem bardzo podobnie jak borzoje: "albo mi się spodoba, albo nie i spadaj, bo mnie nie zmusisz" :diabloti:[B]. [/B]Może byłoby inaczej jakby szczeniaczkowi od małego pokazywać, że psie sporty są fajne... Myślę, że u nas miało to ogromny wpływ na obecne zachowanie młodego. On na swoje pierwsze zajęcia agility poszedł jak miał niecałe 3 miesiące. Wiadomo - nie było od razu wrzucania maluszka na głęboką wodę, ale przechodzenie przez zwinięty tunel, zabawa, zabawa, zabawa, tunel i zabawa. I w tej chwili on jest mega nakręcony, bo skojarzył agila z fajną pracą z człowiekiem. Właściwie to nawet nie jest praca. To ZABAWA. I chyba dlatego tak mu się to podoba :).
[quote name='Aga*Lis']Teraz wiem gdzie mieszkasz, będę cie nawiedzać :diabloti:[/QUOTE]
Mogę uciekać w drugą stronę jeszcze to mnie nie dorwiecie :diabloti:
[quote name='Sonka95']Następnym razem będzie lepiej ;-)[/QUOTE]
[quote name='marta.k9080']z pewnością:kciuki:[/QUOTE]
Każdy psiurek inaczej sobie radzi "ze stresem" na wystawie... U nas głównym czynnikiem uspokajającym jest drugi, koniecznie ZNAJOMY pies, najlepiej taki, który młodego lubi i odwrotnie. W Grudziądzu na 99% będzie jeden z ulubionych kumpli, więc stawiam na to, że pójdzie nam dużo lepiej, bo nie będzie taki spięty.
[quote name='Aga*Lis']U nas jest pan na osiedlu, który żyje wystawami. Psy ma tylko na wystawy, od jakiegoś czasu to nie psy, a psa, bo jeden wpadł do rzeki, a facetowi nie chciało się wchodzić do zimnej wody i go ratować. Sunia się utopiła... :-(.
A jak o tym opowiadał to na koniec dodał że szkoda, bo dobrze się zapowiadała na wystawach :angryy:.[/QUOTE]
Tragedia... :roll: To jak jeszcze było ciepło, młody bawił się z suczką ogara i nowopoznanym labradorem. Biegały, szalały nad tym naszym jeziorkiem i w pewnym momencie młody pobiegł za nimi do wody. A przecież w porównaniu do nich to on kurdupel był wtedy... I niestety tam był dół. Dzieciak automatycznie pod wodę, wynurzył się, spanikowany cały, bo nie wiedział co się dzieje. To było blisko brzegu, może maksymalnie do pasa by mi sięgało i chciałam już po niego wchodzić, ale labrador wpadł do wody i wyciągnął go za obrożę :razz:. Stałam jak wryta. Normalnie scena jak z filmu :).
Jak jeziorko zamarzło to ludzie i tak puszczali psy, które biegły w stronę łabędzi, kaczek i mew. No i kilka psów wpadło... :roll:
[quote name='jamnicze']U nas na jeziorku lód się załamał pod buldożkiem, ale jego pancia zaraz zaciągnęła kurtkę i weszła do wody go wyciągać. Nawet stwierdziła, że myślała, że będzie zimniejsza (pewnie adrenalina ją grzała ;-)). Oczywiście urwisowi nic się nie stało i nadal spotykamy się na spacerach :smile:[/QUOTE]
Nie wiem czemu ale mimowolnie ta sytuacja skojarzyła mi się ze wczorajszym spacerem... Czasami chodzę nad taki zamarznięty zbiornik retencyjny, bo tam mało ludzi chodzi, mało aut, więc można psa wyszaleć. No i szedł dziadek z wnuczką. Od brzegu na jezioro zachodzi coś w rodzaju tamy o szerokości około pół metra. No i dziadek tam wszedł i sobie spaceruje, a wnuczka na brzegu. No ja stałam jak wryta i się zastanawiałam - co jakby się potknął i wpadł? Kto by go uratował? Wnuczka, która wyglądała mi na 7 lat? Odruchowo czekałam aż z tego zejdzie i sobie pójdą, bo normalnie aż mnie strach obleciał :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gezowa']
Mogę uciekać w drugą stronę jeszcze to mnie nie dorwiecie :diabloti:

Tragedia... :roll: To jak jeszcze było ciepło, młody bawił się z suczką ogara i nowopoznanym labradorem. Biegały, szalały nad tym naszym jeziorkiem i w pewnym momencie młody pobiegł za nimi do wody. A przecież w porównaniu do nich to on kurdupel był wtedy... I niestety tam był dół. Dzieciak automatycznie pod wodę, wynurzył się, spanikowany cały, bo nie wiedział co się dzieje. To było blisko brzegu, może maksymalnie do pasa by mi sięgało i chciałam już po niego wchodzić, ale labrador wpadł do wody i wyciągnął go za obrożę :razz:. Stałam jak wryta. Normalnie scena jak z filmu :).
Jak jeziorko zamarzło to ludzie i tak puszczali psy, które biegły w stronę łabędzi, kaczek i mew. No i kilka psów wpadło... :roll:
[/QUOTE]

Mój pies tropiciel znajdzie was :evil_lol:.

Ludzie pewnie nigdy się nie nauczą :shake:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bobryna'][URL]http://img.liczniki.org/20130211/2013_02_11_274-1360542255.jpg[/URL] widzę, że nie tylko Blusia tak leży/sypia :lol: a myślałam, że jest oryginalna :-([/QUOTE]
Dobiję Cię... Wszystkie charty tak śpią :diabloti:.
[quote name='Sonka95']To poróbcie fotki na spacerku :-D[/QUOTE]
Z fotkami ciężko, bo mój telefon jest tragiczny :). Zresztą, dzisiaj był króciutki spacerek w ciemności, jutro prawdopodobnie będzie dłuższy :loveu:. Lisek bardzo fajny chłopak tylko trochę dzikusek, ale młody jeszcze jest, więc trudno się dziwić :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...