Jump to content
Dogomania

mielone korpusy kurczaków


.hania.

Recommended Posts

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Gremlin']Nie, warzyw nie daję - jest to uzupełnienie (dopełnienie) do suchej karmy.

Przepis: kurczak (ok. 2 kg plus trochę wątróbki, żołądków) po zmieleniu dzielony na pół, gotuję kilogram ryżu, dodaję kilogram mielonki i mam zapas na 3 dni.
W tym czasie w lodówce się nie zepsuje.[/QUOTE]

Jakiej mielonki dodajesz?

Link to comment
Share on other sites

Całe jedzenie przygotowane z tych nieszczęsnych korpusów oddałam psu sąsiada (ten zrzera wszystko). Kupiłam więc udziec z indyka, łopatkę bez kości, trochę żołądków drobiowych, zmieliłam przez maszynkę, dodałam warzyw i ugotowanego ryżu, a one i tak nie chcą jeść !!!! W końcu pójdę z torbami. Ale teraz nie oddam sąsiadowi - mąż będzie to jadł skoro psy nie chcą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='.hania.']Całe jedzenie przygotowane z tych nieszczęsnych korpusów oddałam psu sąsiada (ten zrzera wszystko). Kupiłam więc udziec z indyka, łopatkę bez kości, trochę żołądków drobiowych, zmieliłam przez maszynkę, dodałam warzyw i ugotowanego ryżu, a one i tak nie chcą jeść !!!! W końcu pójdę z torbami. Ale teraz nie oddam sąsiadowi - mąż będzie to jadł skoro psy nie chcą.[/QUOTE]

A surowe mięso jedzą?


Może na początek spróbuj w ten sposób:
ugotowany ryż lekko ostudzony zmieszaj ze zmielonym kurczakiem (bez warzyw), tak, żeby mięso było na wpół surowe.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Gremlin']A surowe mięso jedzą?


Może na początek spróbuj w ten sposób:
ugotowany ryż lekko ostudzony zmieszaj ze zmielonym kurczakiem (bez warzyw), tak, żeby mięso było na wpół surowe.[/QUOTE]

Przepraszam, że długo nie odpowiadałam, ale miałam urlop i nie zaglądałam do kompa. Miałam kupę gości na święta i musiałam się ze sprzataniem i przygotowaniem jedzenia uporać. Natomiast jeśli chodzi o psy to wydaje mi się, że one nie przepadają za warzywami (choć surową marchew, jabłka - uwielbiają). Bardzo lubią różnego rodzaju szynki drobiowe, ryby smażone (filety), biały i żółty ser i wszystkie frykasy, które uda się od ludzi wyłudzić. Spróbuję przygotować mięsko bez warzyw, zobaczymy czy będą jadły. Zauważyłam, że one bardzo lubią różnorodne jedzenie (nie wiem czy to akurat dobrze, ale są strasznie wybredne). Korzystając z okazji życzę udanego Sylwestra i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.:lol:

Link to comment
Share on other sites

Z tego co piszesz, może wynikać, że psy przywykły do smaku soli (szynki, smażone filety, ser) i niedoprawione solą psie jedzenie im nie smakuje. Możesz dodać odrobinę soli, na przykład soli czosnkowej, która nada aromatu i jeśli to zadziała, to potem stopniowo zmniejszać ilość przyprawy.

Nie ma też potrzeby podawania gotowanych warzyw. Skoro wolą surową marchew czy jabłko - to dodaj surowe utarte na drobnych oczkach tarki.

Z tą różnorodnością to niestety mój typ też tak ma :) Dwa, góra trzy dni tego samego pod rząd i następuje strajk. Dlatego ja zmieniam recepturę - co zresztą ma uzasadnienie zdrowotne.

Link to comment
Share on other sites

Zwracam się z ogromną prośbą do osób które mają psy po kastracji/sterylizacji o wypełnienie krótkiej – 3 minuty- ankiety [URL="http://www.ankietka.pl/ankieta/88592/kastracja-i-sterylizacja-psow.html"]http://www.ankietka.pl/ankieta/88592...acja-psow.html[/URL] Dane z ankiety będą wykorzystane do pracy magisterskiej pt.”Kastracja i sterylizacja psów na terenach wiejskich” Bardzo proszę o pomoc i z góry wszystkim ,którzy wypełnią ,dziękuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Z tego co piszesz, może wynikać, że psy przywykły do smaku soli (szynki, smażone filety, ser) i niedoprawione solą psie jedzenie im nie smakuje. Możesz dodać odrobinę soli, na przykład soli czosnkowej, która nada aromatu i jeśli to zadziała, to potem stopniowo zmniejszać ilość przyprawy.

Nie ma też potrzeby podawania gotowanych warzyw. Skoro wolą surową marchew czy jabłko - to dodaj surowe utarte na drobnych oczkach tarki.

Z tą różnorodnością to niestety mój typ też tak ma :) Dwa, góra trzy dni tego samego pod rząd i następuje strajk. Dlatego ja zmieniam recepturę - co zresztą ma uzasadnienie zdrowotne.[/QUOTE]

Mam tego dość!!!! Zamówiłam już Royala dla jamników i będą to jadły czy im podoba się to czy nie!. Wcześniej zrobiłam im zarcie z udźca i żołądków indyka i trochę wieprzowej łopatki, zmielone przez maszynkę. Samego mięsa było ok 2,5 kg, do tego dwa woreczki ryżu, przyprawione morską solą i odrobiną sosu sojowego i oleju z pierwszego tłoczenia. Całość została ugotowana, pychotka ! Kosztowało mnie to 50 zł polskich. A moje gwiazdy przewróciły swoimi pięknymi oczkami, ogonki do góry i znowu olały jedzonko. Czy one mi na złość robią?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='.hania.']Mam tego dość!!!! Zamówiłam już Royala dla jamników i będą to jadły czy im podoba się to czy nie!. Wcześniej zrobiłam im zarcie z udźca i żołądków indyka i trochę wieprzowej łopatki, zmielone przez maszynkę. Samego mięsa było ok 2,5 kg, do tego dwa woreczki ryżu, przyprawione morską solą i odrobiną sosu sojowego i oleju z pierwszego tłoczenia. Całość została ugotowana, pychotka ! Kosztowało mnie to 50 zł polskich. A moje gwiazdy przewróciły swoimi pięknymi oczkami, ogonki do góry i znowu olały jedzonko. Czy one mi na złość robią?[/QUOTE]

Hmm...
skoro obchodzisz się z nimi jak ze zgniłym jajkiem... :p

Zrób tak:
1. rano (akurat jest weekend) długi spacer na głodniaka (tak z godzinkę, półtorej)
2. po powrocie od razu micha żarcia
3. po 10 - 15 minutach (jeśli nie zjedzą) zabierasz miski
4. popołudniowy spacer - coś koło godzinki, również przed jedzeniem
5. po powrocie micha i punkt 3

i najważniejsze, żadnego dokarmiania, żadnych smaczków, nagród - NIC
dla psa jak nie zje nic przez dzień czy dwa nic się nie stanie, ważne, żeby cały czas miał dostęp do świeżej wody.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A Royala będą jeść? :)[/QUOTE]

Pani doktor mówi to samo, że jak pies marudzi przy jedzeniu to mozna mu zrobić jednodniową głodówkę. Ale w tej sytuacji to nikt w domu nie może jeść, bo one to wyczują i będą zawiedzone (a potrafią się obrazić). Mąż mi już zapowiedział, że kolejnych gołąbków po psach nie będzie jadł.:placz:Royala jedzą, bo mają go cały czas w misce, ale tylko od czasu do czasu. Natomiast wodę mają na każdym piętrze, bo biegają po całym domu. Miałabym ochotę zaklnąć, ale nie wiem jak to się robi w kompie aby admin nie wywalił. pozdr

Link to comment
Share on other sites

[quote name='.hania.']Pani doktor mówi to samo, że jak pies marudzi przy jedzeniu to mozna mu zrobić jednodniową głodówkę. Ale w tej sytuacji to nikt w domu nie może jeść, bo one to wyczują i będą zawiedzone (a potrafią się obrazić). Mąż mi już zapowiedział, że kolejnych gołąbków po psach nie będzie jadł.:placz:Royala jedzą, bo mają go cały czas w misce, ale tylko od czasu do czasu. Natomiast wodę mają na każdym piętrze, bo biegają po całym domu. Miałabym ochotę zaklnąć, ale nie wiem jak to się robi w kompie aby admin nie wywalił. pozdr[/QUOTE]


Błąd za błędem :D

Szykuję obiad "dla ludziów" - pies nie ma prawa żebrać
Ludzie jedzą posiłek - pies zajmuje się swoimi sprawami
Jedzenie - tylko po długich spacerach
Miska - poza porą karmienia ma być PUSTA

Jak nie stosujesz takich zasad, to cóż... sama sobie wychowujesz fochających terrorystów. :chainsaw:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='.hania.']Zrobię jak radzisz i w poniedziałek napiszę jaki był rezultat[/QUOTE]


I pamiętaj, żeby być konsekwentną i pod żadnym pozorem nie ulegać "błagalnym" i "obrażonym" spojrzeniom.
Dotyczy to oczywiście wszystkich domowników.


Powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

A czy one są za chude, że tak bardzo się starasz?
Sama mam psa niełatwego do nakarmienia, sucha karma praktycznie odpada w ogóle, ale jego nie bardzo da się przegłodzić - cierpliwie je mniej, i mniej, tylko tyle, żeby zabić głód, i chudnie. Nie można tego ciągnąć w nieskończoność.
Ale jeśli psice mają prawidłową wagę, to nie wahaj się przegłodzić nawet nie jeden ale dwa i trzy dni.
No i tego Royala koniecznie schowaj - muszą wiedzieć, że albo zjedzą albo stracą szansę do następnej pory karmienia.

Nie wiem tylko jak z tym karmieniem bezpośrednio po długim spacerze - pies powinien chyba trochę odpocząć. U ras podatnych na skręt żołądka mówi się, że nawet do godziny. Nie wiem jednak, czy jamniki do nich należą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A czy one są za chude, że tak bardzo się starasz?
Sama mam psa niełatwego do nakarmienia, sucha karma praktycznie odpada w ogóle, ale jego nie bardzo da się przegłodzić - cierpliwie je mniej, i mniej, tylko tyle, żeby zabić głód, i chudnie. Nie można tego ciągnąć w nieskończoność.
Ale jeśli psice mają prawidłową wagę, to nie wahaj się przegłodzić nawet nie jeden ale dwa i trzy dni.
No i tego Royala koniecznie schowaj - muszą wiedzieć, że albo zjedzą albo stracą szansę do następnej pory karmienia.

Nie wiem tylko jak z tym karmieniem bezpośrednio po długim spacerze - pies powinien chyba trochę odpocząć. U ras podatnych na skręt żołądka mówi się, że nawet do godziny. Nie wiem jednak, czy jamniki do nich należą.[/QUOTE]

Na skręt żołądka są narażone przede wszystkim duże rasy, małym to raczej nie grozi.
Ograniczenie aktywności ruchowej właśnie po posiłku - pełny żołądek i puste jelita plus "wygłupy" to najkrótsza droga do skrętu.
Po wyczerpującym spacerze i otrzymaniu "zdobyczy" w postaci posiłku psiak będzie sobie grzecznie odpoczywał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gremlin']Na skręt żołądka są narażone przede wszystkim duże rasy, małym to raczej nie grozi.
Ograniczenie aktywności ruchowej właśnie po posiłku - pełny żołądek i puste jelita plus "wygłupy" to najkrótsza droga do skrętu.
Po wyczerpującym spacerze i otrzymaniu "zdobyczy" w postaci posiłku psiak będzie sobie grzecznie odpoczywał.[/QUOTE]

Ale jamniki nic nie robią na komendę, a już dwa to banda. Chude też nie są, starsza jest mocno zbudowana, bo to jamnik standard, młodsza to miniatura. Natomiast swoje potrafią wyegzekwować - jak mają chęć na kurzą łapkę to tak długo będą piszczeć pod mikrofalówką aż w końcu rozmrożę im po jednej. Jamniki to psy z charakterem, nie bez kozery tworzą odrębną grupę. Co do popełnianych błędów wychowawczych to zgadzam się, ale mieszkamy sami z mężem w dużym domu z ogrodem, a one są nam bardzo bliskie. :oops: nie powiem nawet więcej. Zobaczymy jak zareagują na trochę dyscypliny.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='.hania.']Ale jamniki nic nie robią na komendę, a już dwa to banda. Chude też nie są, starsza jest mocno zbudowana, bo to jamnik standard, młodsza to miniatura. Natomiast swoje potrafią wyegzekwować - jak mają chęć na kurzą łapkę to tak długo będą piszczeć pod mikrofalówką aż w końcu rozmrożę im po jednej. Jamniki to psy z charakterem, nie bez kozery tworzą odrębną grupę. Co do popełnianych błędów wychowawczych to zgadzam się, ale mieszkamy sami z mężem w dużym domu z ogrodem, a one są nam bardzo bliskie. :oops: nie powiem nawet więcej. Zobaczymy jak zareagują na trochę dyscypliny.:lol:[/QUOTE]

Wytrzymaj :D
Nie reaguj na piszczenia - w końcu żadna krzywda im się nie dzieje :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Schowaj mikrofalę do szafki na tydzień - może się zdezorientują jak nie będą miały pod czym piszczeć ;)[/QUOTE]Zrobiłam wg wskazówek. W sobotę rano (była piękna pogoda) poszliśmy na długi spacer. Po przyjściu do domu wystawiłam michy z jedzeniem (tym gotowanym) i co ? nic !!!, nie jadły. Po 20 minutach schowałam jedzenie. Po południu pobiegały na ogrodzie, po powrocie napiły się tylko wody i dalej nic, jedzenie musiałam już wyrzucić. Wieczorem głodek przycisnął, ale chciały kurze pazurki, bo piszczały pod mikorofalówką, serce mi się kroiło, ale nie dałam. W niedzielę cały dzień padało więc ze spaceru nici, wychodziły tylko na szybkie siusiu i do domu. Dałam im chrupki, ale zjadły niewiele. Po południu w tajemnicy przede mną mąż dał im po pazurku, bo było mu ich żal. W poniedziałek przed pracą o godz. 6,30 postawiłam im cztery miski - dwie z gotowanym i dwie z sucha karmą. Starsza zjadła gotowane, natomist mała nie ruszyła nic. Zostawiłam im to jedzenie i pojechałam do pracy - one są teraz same w domu i nie wiem co która zje. I znowu jestem w punkcie wyjścia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='.hania.']Zrobiłam wg wskazówek. W sobotę rano (była piękna pogoda) poszliśmy na długi spacer. Po przyjściu do domu wystawiłam michy z jedzeniem (tym gotowanym) i co ? nic !!!, nie jadły. Po 20 minutach schowałam jedzenie. Po południu pobiegały na ogrodzie, po powrocie napiły się tylko wody i dalej nic, jedzenie musiałam już wyrzucić. Wieczorem głodek przycisnął, ale chciały kurze pazurki, bo piszczały pod mikorofalówką, serce mi się kroiło, ale nie dałam. W niedzielę cały dzień padało więc ze spaceru nici, wychodziły tylko na szybkie siusiu i do domu. Dałam im chrupki, ale zjadły niewiele. Po południu w tajemnicy przede mną mąż dał im po pazurku, bo było mu ich żal. W poniedziałek przed pracą o godz. 6,30 postawiłam im cztery miski - dwie z gotowanym i dwie z sucha karmą. Starsza zjadła gotowane, natomist mała nie ruszyła nic. Zostawiłam im to jedzenie i pojechałam do pracy - one są teraz same w domu i nie wiem co która zje. I znowu jestem w punkcie wyjścia.[/QUOTE]

Nie tak bardzo w punkcie wyjścia :)
Sama napisałaś, że starsza zjadła gotowane. Czyli jest postęp.

W kolejny weekend zrób powtórkę.
Tylko, po spacerze dajesz miskę, mówisz "masz" i nie interesuje Cię co robią psy.
Po 15 minutach zabierasz miski.
Jeżeli są tylko rozpieszczone, to się nauczą, że więcej nie dostaną i mają zjeść to co dostały :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gremlin']Nie tak bardzo w punkcie wyjścia :)
Sama napisałaś, że starsza zjadła gotowane. Czyli jest postęp.

W kolejny weekend zrób powtórkę.
Tylko, po spacerze dajesz miskę, mówisz "masz" i nie interesuje Cię co robią psy.
Po 15 minutach zabierasz miski.
Jeżeli są tylko rozpieszczone, to się nauczą, że więcej nie dostaną i mają zjeść to co dostały :)[/QUOTE]

Stasza zawsze miała lepszy apetyt. Teraz ma cieczkę to może też mieć znaczenie - sama nie wiem. Przyjadę z pracy i jak nie będzie padało to pójdziemy na długi spacer. 100 m od mojego domu mam fantastycznme tereny na spacery, dziewczyny biegają jak szalone. Zrobię to samo z jedzeniem - 15 minut i miska schowana. Trochę szkoda mi tego jedzenia, które muszę wyrzucać, bo mąż po psach już nie zje :mad:. Zobaczymy jak będzie przebiegała resocjalizacja żywieniowa moich jamniczek. Odezwę się za jakiś czas i napiszę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...