Jump to content
Dogomania

Szukam domu dla psa, bo ma zostać zabity.


Recommended Posts

[quote name='mrs.ka']erka oczywiście masz rację, a ja mam tylko jedno pytanie : [B]czy ktoś z tego wątku wogóle widział Cygana i sprawdził warunki w jakich żyje?

[/B]nie chce sie powtarzać ale takie sprwy załatwia się oficjalnie i zgodnie z prawem , a nie jakieś wymysły małolaty i ukrywanie wszystkiego w tajemnicy. przeciez i tak dziadkowie sie dowiedzieli i tak ,wiec o co chodzi??? ja stanowczo nalegam na osobistą rozmowę z ojcem ,skoro mieszkaja w starachowicach to nie ma problemu.Czy mogę poprosić o nr .tel . do tego Pana (na pw)[/QUOTE]
Porozmawiaj jeśli możesz.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 383
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie miałam ostatnio dostępu do neta za bardzo, więc nic nie pisałam, ale już jestem :)
I jak tam, zmieniło się coś w sprawie Cygana? Sprawdził ktoś te warunki osobiście?
Kupowanie psa chyba nie jest dobrym pomysłem, bo jak ktoś już tutaj napisał, jak dziad ek zobaczy ze to moze byc dobry biznes to z tego nie zrezygnuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewu']Porozmawiaj jeśli możesz.[/QUOTE]


rozmawiałam z osobą pod wskazanym numerem , Pan nie ma czasu teraz spotkać się osobiście ,powiedział ,że może po niedzieli . Moje zdanie jest takie ,ze nie powinno sie podejmować żadnych decyzji dotyczacych psa do czasu weryfikacji sytuacji i osób.

Zresztą jak poczytałam watek to tak naprawdę nikt nic nie zrobi bez osobistego zaangażowania się osób odpowiedzialnych za tego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mrs.ka']rozmawiałam z osobą pod wskazanym numerem , Pan nie ma czasu teraz spotkać się osobiście ,powiedział ,że może po niedzieli . Moje zdanie jest takie ,ze nie powinno sie podejmować żadnych decyzji dotyczacych psa do czasu weryfikacji sytuacji i osób.

Zresztą jak poczytałam watek to tak naprawdę nikt nic nie zrobi bez osobistego zaangażowania się osób odpowiedzialnych za tego psa.[/QUOTE]
Tak właśnie jest... Bez dobrej woli dziadka Tata Stepelki też niewiele może:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='erka']Zawracanie głowy:diabloti:. Nie mówie tu o tej dziewczynie, bo może miała dobre intencje ale jej ojcu. Mógł wczesniej rozmawiac ze swoim ojcem , a nie tyle ludzi się angażuje , a on to ma gdzies.
No i szkoda psa oczywiście.
Facet z hurtowni tez pewnie będzie zrażony do takich "adopcji".[/QUOTE]




Zawracanie głowy ? Czytając forum wiadomo, że właściciel chciał oddać psa. Wszystko było opisane. A tata, przechodzi sam siebie i jeszcze nigdy nie widziałam go bardziej podenerwowanego i przejętego całą sprawą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewu']Stepelko , odezwij się co sądzisz na ten temat? Nie wiem , jak zareagował Pan z hurtowni , czy Tata dzwonił?
Trochę się boję,że kupowanie psa może nakręcić zwyczaj pt:" jak mi nie zapłacicie to ubiję kolejnego psa..."
Nie wiem...[/QUOTE]


Tata dzwonił , pan z hurtowni podziękował za informacje, i powiedzial, ze miał też innego psa na oku więc zaadoptuje tamtego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='erka']Ale co masz na myśli? Jeżeli uważasz,że to ,że został tam , gdzie był, jest dobrym zakończeniem, to po co ten szum robiłaś?[/QUOTE]


chodziło mi o to, że trzeba zrobić co jest w mocy, żeby dla psa było dobrze. Ani jednym słowem nie poparłam, że tak jak jest - odpowiada mi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mrs.ka']erka oczywiście masz rację, a ja mam tylko jedno pytanie : [B]czy ktoś z tego wątku wogóle widział Cygana i sprawdził warunki w jakich żyje?

[/B]nie chce sie powtarzać ale takie sprwy załatwia się oficjalnie i zgodnie z prawem , a nie jakieś wymysły małolaty i ukrywanie wszystkiego w tajemnicy. przeciez i tak dziadkowie sie dowiedzieli i tak ,wiec o co chodzi??? ja stanowczo nalegam na osobistą rozmowę z ojcem ,skoro mieszkaja w starachowicach to nie ma problemu.Czy mogę poprosić o nr .tel . do tego Pana (na pw)[/QUOTE]



Nie widzę powodu, dla którego to, że mam tylko 16 lat sprawia, że to co piszę to wymysły. Nie widzę też sensu, żebym zmyślała i robiła wielką mistyfikację na forum pisząc o mojej rodzinie. Nie mam pojęcia czy warunki psa po aferze są takie same czy lepsze, możliwe że się polepszyły. Przynajmniej ja będąc posądzona o za krótki łańcuch (przykładowo), od razu przedłużyłabym go, żeby nikt się "nie doczepił". Poza tym sprawę załatwiałam dyskretnie ponieważ nie uważam, że zrobienie tego z rozmachem przyniosłoby coś dobrego do moich relacji rodzinnych, wręcz przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

sorry ,ze dopiero dzisiaj piszę ,a spotkanie z stepelkaa i jej tatą odbyło sie wczoraj. To naprawdę ludzie , którzy maja świadomość jeśli chodzi o potrzeby psa i kierują działania aby polepszyć los Cygana. Oczywiście stepelkaa jako młoda osoba podchodzi do problemu bardzo emocjonalnie i spontanicznie ale musze przyznać ,biorąc pod uwagę ten wątek ,który założyła ,że jest bardzo odważna i zdeterminowana. Mam nadzieję ,ze nie straci tego power'u jeśli się okaże ,że walka o dobro zwierząt to jest ciągłe pokonywanie przeszkód i walka (tak naprawdę to z ludźmi). Wiem,że będziemy w stałym kontakcie ,chociazby dlatego ,ze od września idzie do liceum ,w którym uczy się mój syn:lol: . Jeśli chodzi o sprawy dotyczące strikte Cygana ,to po długiej rozmowie z Tatą ,który defacto jest tam najcześciej i ma najlepszy kontakt z opiekującymi się psem dziadkami,ustaliliśmy ,ze na chwile obecną nie ma możliwości dobrowolnego oddania psa , a podstaw do odebrania na mocy ustawy o ochronie zwierząt nie ma . Działanie ,które ustaliliśmy to po pierwsze : zapoznanie opiekunów psa z warunkami jakie powinien mieć i odpowiedzialności prawnej za jego bezpieczeństwo (przekazałam dokument do przeczytania), odrobaczenie Cygana ,bo pewnie nie był wogóle (Tata się podjął:lol:) , skontrolowanie karmienia psa, ew. dostarczenie suchej karmy. To narazie. Jak dla mnie następny najważniejszy krok to kastracja Cygana. I jeszcze jedna ważna sprawa do rozwiązania natychmiast , to pies boi sie panicznie burzy :-o
wiadomo czym to grozi jeśli będzie w tym czasie na łańcuchu:shake: zaproponuje leki uspakajajace (oczywiście przekaże Tacie) lub zabieranie psa do pomieszczenia zamknietego. Ja wiem ,że to brzmi jak abstrakcja ale tak naprawdę to wszystko co można realnie dla Cygana w tej chwili zrobić i pomału zmienić poczucie odpowiedzialności za psa . Po za tym ,moja prywatna opinia na temat wydania psa w tej chwili do hurtowni(lub gdziekolwiek) jest bardzo negatywna.Pies nie wykastrowany,bez umowy adopcyjnej ,jaką mamy gwarancje ,że będzie lepiej? a uczucia psa? on jest tam przyzwyczajony do miejsca i ludzi ,pomimo,ze nie najlepiej go traktują ale na przykład przenieśli psa z kojca na front domu ,zeby miał z nimi kontakt bo tam był ciągle sam. To są starsi ludzie i pewne sprawy dotyczace obecnych warunków trzymania psa są im obce ale pewne uczucia kontaktu ze zwierzęciem intuicyjnie wyczuwają. A jak sadzicie na jakie uczucia pies może liczyc w hurtowni (lub innym miejscu gdzie ma stróżować) cały dzień jest zamknięty , a wypuszczany na noc, jak już nikogo nie ma ,zero kontaktu z człowiekiem . Do przemyślenia.

Link to comment
Share on other sites

Popieram...I jeszcze fakt, ze odebranie psa chyba niewiele mogłoby nauczyć dziadka, bo wziłąby następnego...A tak, może zmieni się jego nastawienie do psów, jeśli stepelkaa i jej tata będą doglądać Cygana i dbać o niego. Myślę, że teraz Cyganowi już nie grozi to najgorsze i warunki jego życia się poprawią. W końcu tyle osób zaangażowało się w jego sprawę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mrs.ka']sorry ,ze dopiero dzisiaj piszę ,a spotkanie z stepelkaa i jej tatą odbyło sie wczoraj. To naprawdę ludzie , którzy maja świadomość jeśli chodzi o potrzeby psa i kierują działania aby polepszyć los Cygana. Oczywiście stepelkaa jako młoda osoba podchodzi do problemu bardzo emocjonalnie i spontanicznie ale musze przyznać ,biorąc pod uwagę ten wątek ,który założyła ,że jest bardzo odważna i zdeterminowana. Mam nadzieję ,ze nie straci tego power'u jeśli się okaże ,że walka o dobro zwierząt to jest ciągłe pokonywanie przeszkód i walka (tak naprawdę to z ludźmi). Wiem,że będziemy w stałym kontakcie ,chociazby dlatego ,ze od września idzie do liceum ,w którym uczy się mój syn:lol: . Jeśli chodzi o sprawy dotyczące strikte Cygana ,to po długiej rozmowie z Tatą ,który defacto jest tam najcześciej i ma najlepszy kontakt z opiekującymi się psem dziadkami,ustaliliśmy ,ze na chwile obecną nie ma możliwości dobrowolnego oddania psa , a podstaw do odebrania na mocy ustawy o ochronie zwierząt nie ma . Działanie ,które ustaliliśmy to po pierwsze : zapoznanie opiekunów psa z warunkami jakie powinien mieć i odpowiedzialności prawnej za jego bezpieczeństwo (przekazałam dokument do przeczytania), odrobaczenie Cygana ,bo pewnie nie był wogóle (Tata się podjął:lol:) , skontrolowanie karmienia psa, ew. dostarczenie suchej karmy. To narazie. Jak dla mnie następny najważniejszy krok to kastracja Cygana. I jeszcze jedna ważna sprawa do rozwiązania natychmiast , to pies boi sie panicznie burzy :-o
wiadomo czym to grozi jeśli będzie w tym czasie na łańcuchu:shake: zaproponuje leki uspakajajace (oczywiście przekaże Tacie) lub zabieranie psa do pomieszczenia zamknietego. Ja wiem ,że to brzmi jak abstrakcja ale tak naprawdę to wszystko co można realnie dla Cygana w tej chwili zrobić i pomału zmienić poczucie odpowiedzialności za psa . Po za tym ,moja prywatna opinia na temat wydania psa w tej chwili do hurtowni(lub gdziekolwiek) jest bardzo negatywna.Pies nie wykastrowany,bez umowy adopcyjnej ,jaką mamy gwarancje ,że będzie lepiej? a uczucia psa? on jest tam przyzwyczajony do miejsca i ludzi ,pomimo,ze nie najlepiej go traktują ale na przykład przenieśli psa z kojca na front domu ,zeby miał z nimi kontakt bo tam był ciągle sam. To są starsi ludzie i pewne sprawy dotyczace obecnych warunków trzymania psa są im obce ale pewne uczucia kontaktu ze zwierzęciem intuicyjnie wyczuwają. A jak sadzicie na jakie uczucia pies może liczyc w hurtowni (lub innym miejscu gdzie ma stróżować) cały dzień jest zamknięty , a wypuszczany na noc, jak już nikogo nie ma ,zero kontaktu z człowiekiem . Do przemyślenia.[/QUOTE]
Genialne ,że się spotkaliście. Trzeba czuwać nad Cyganem.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...