Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

witam, mam pytanie, bo napewno niekótrzy są tu bardziej doinformowani ode mnie, bo ja tylko wynajduje z internetu mądrości i czasami już mnie to przeraza!!
No wiec, moje pytanie jest na temat wścieklizny..wiem ze zazwyczaj ugryzienia są najniebezpieczniejsze...no ale znalazłam gdzies info, że wirus wścieklizny w wyschniętej ślinie ma zdolność zarażenia aż przez 14godzin! no wiec, jeżeli np.jakis chory piesek lub kot, wskoczył na ławke w parku i ją obślinił i za jakiś czas ktoś tam usiadł, i dotknął ręką np,gdzie była jakaś rana, to też tak już może się zarazic?! No bo kurde, jeżeli tak to naprawde łatwo jest złapać to świństwo....A jakie macie zdanie na ten temat? bo ja jestem hipochondryczką i świruje już..

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 87
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[COLOR=#000000][FONT=arial]Trochę panikujesz ;)[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=arial]W 2007 roku w Polsce przeciwko wściekliźnie zaszczepiono niecałe 7 tysięcy osób, z czego znakomita większość to były szczepienia "na wszelki wypadek" (po kontakcie ze zwierzęciem podejrzanym o wściekliznę, u którego nie dało się jej wykluczyć - bo na przykład pies uciekł i go nie znaleziono). Tylko 91 osób zostało zaszczepionych po kontakcie ze zwierzęciem, u którego faktycznie stwierdzono wściekliznę. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial]Myślę, że gdyby wściekliznę można było złapać od siadania na poślinionej ławce, to te statystki wyglądałyby zupełnie inaczej :)[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial]Tu są dane statystyczne na rok 2007[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][URL]http://www.pzh.gov.pl/przeglad_epimed/63-2/632_21.pdf[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial]Szczególnie polecam fragment: [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial]"W Polsce w 2007 roku, podobnie jak w latach poprzednich, nie zarejestrowano żadnego zachorowania człowieka na wściekliznę" :)[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

dzieki! Jestem w ciąży i nie chce byc na to świnstwo chora, w ogole już mi na głowę chyba siada z tym ;)
no bo mieszkam na wsi i tu zawsze jakieś psy, koty biegają od tak same po ulicach...i napewno nie wszystkie są szczepione! :(
A jak jest z wścieklizną u kretów i jeży? ;) BO raz mój tata rozdeptał kreta! i zaraz przyszzedł do domu i swoje buty postawił na moje kapcie jak stały przy wejściu do domu...no i tez sie boje ze np. jak go rozdeptał ;( to te buty mogły mieć kontakt ze ślina alb płynem rdzeniowym tego zwierzaczka i tak ten oto wirus przeniósł mi na kapcie, a ja zaraz je nałożyłam na bose nogi...i tak po paru dniach uświadomiłam ze ten krecik też mógł byc chory ;(
PRzepraszam jeżeli Wam to wydaje sie śmieszne, głupie itd..ale mnie to martwi ;(

Link to comment
Share on other sites

No ale weź to tak zdroworozsądkowo - skoro nie ma w Polsce zachorowań na wściekliznę albo zdarzają się sporadycznie, to znaczy, że ryzyko istnieje głównie przy bezpośrednim kontakcie. Gdyby ludzie chorowali od rozdeptania martwego kreta, to statystyki wyglądałyby zupełnie inaczej - nikt przecież nie biegnie się szczepić p/wściekliźnie po wdepnięciu w martwego kreta.
Poza tym gryzonie mają inny biotyp wirusa.

Link to comment
Share on other sites

no w sumie tak, ale te moje głupie myśli :(
to jeżeli gryzonie maja inny biotyp wirusa, to znaczy że nie są w stanie zarazić człowieka?
A z resztą z tym sporadycznym występowaniem to nie wiem, w listopadzie 20km.od nas był 1 przypadek zachorowania...a w marcu chyba az 7 jakies 35km ode mnie..wiec jednak to wystepuje :(

Link to comment
Share on other sites

Wiem, ze schizuje, wiem...wkrecam sobie, ale co ja zrobie ze w okol tyle zwierzatek...
No i pytam kogos kto ma moze wiecej wiedzy niż ja, czy takie zarazenie może zaistniec.. bo z tego co czytałam to wirus wscieklizny poza ogranizem moze sobie troche przezyc :(

Link to comment
Share on other sites

Już bardziej obawiałabym się tokso z owoców czy zarażenia glistami przez kontakt z ziemią czy piaskiem, niż wścieklizny zostawionej przez zwierzę na ławce... Gdyby możliwe (nie w teorii, a w praktyce) było takie zarażenie, to sądzę, że większość ludzi np. na wsiach umierałaby na wściekliznę - przecież to tam dzikie zwierzęta mogą żyć z tą chorobą. Ja bym się przede wszystkim zastanowiła, skąd ten kotek czy piesek miałby mieć wściekliznę - bo te przypadki to zwykle lisy w dzikich lasach, a nie psy czy koty. I zazwyczaj mają "podejrzenie wścieklizny", a nie wściekliznę ;) Myślę, że jest większe prawdopodobieństwo, że bardziej zaszkodzisz maleństwu przez takie stresowanie i nakręcanie się na mało prawdopodobne historie, niż że zachorujesz na wściekliznę z siedzenia na ławce. Pomyśl, że na tym forum i w ogóle na świecie jest masa kobiet, które nawet w wysokiej ciąży pracują z psami i kotami w schroniskach czy w lecznicach weterynaryjnych - i nic im nie jest, a potencjalnie miałyby większa możliwość na zarażenie się czymkolwiek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JaSiePytam']ok, tyle ze z tą ławką to taki był podany przykład..WIem ze nie wszystkie zwierzęta sa chore, ale takie moje głupie myślenie jest! ;(
A z tymi kretami i jezami to jak jest? Chorują na wściekliznę? Bo też miałam kontakt z jeżem...[/QUOTE]

Gdybyś miała kontakt, to byś pewnie zachorowała. Ja np. miałam przypadek wścieklizny u nietoperza znalezionego kilka metrów od mojego mieszkania - nikt się nie zaraził, ani zwierzęta, ani ludzie. Ty uważasz, że masz wściekliznę czy że możesz się zarazić? Bo my tak naprawdę dajemy argumenty, tłumaczymy, ale Ty i tak tkwisz w swoim - zadzwoń może do powiatowego inspektoratu weterynarii, niech tam Ci wszystko wytłumacza i powiedzą, jakie jest prawdopodobieństwo zarażenia. Ja powtórzę - gdyby zarażenie się wścieklizną było tak proste, to masa osób by na nią umierała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Myślę, że jest większe prawdopodobieństwo, że bardziej zaszkodzisz maleństwu przez takie stresowanie i nakręcanie się na mało prawdopodobne historie, niż że zachorujesz na wściekliznę z siedzenia na ławce. [/QUOTE]
No dokładnie - LadyS ma rację. Wyluzuj dziewczyno - to szczególny czas i trzeba się nim cieszyć. Myj ręce przed jedzeniem i będzie ok ;)

Link to comment
Share on other sites

no własnie ja się boję, ze mogłam sie zarazić przez tego kreta jak wczesniej napisałam, albo jeżyka, który leżał świeżo rozjechany a ja wdepnełam w te okolice, a byłam w klapkach i moje palce mogły miec kontakt z tymi szczatkami...Teraz jak to czytam, to mi sięśmiać z samej siebie chce, ze takie głupoty wypisuje ;) no ale one mnie trapią ;/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JaSiePytam']no nie miałam ran, ale naskorek obdarty napewno...w tych moich butach to czasami paluszki mi wystają...wiec cos mogło dotknąc[/QUOTE]

Myślę, że już byś miała objawy. Nie schizuj, bo to na pewno nie wpłynie na Ciebie dobrze w tym stanie. Powtórzę - BARDZO rzadko jakiekolwiek zwierzę dzikie ma wściekliznę, a u domowych to się praktycznie nie zdarza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JaSiePytam']dzieki, uspokoiliscie mnie troche juz ;)
Ale mam jeszcze jedno pytanie, czy czesto sie zdarzaja wsciekle krety lub jeze? slyszeliscie o takich przypadkach?[/QUOTE]

Gdyby zdarzały się często, to na pewno byłoby o tym głośno - ja najczęsciej spotykałam się z przypadkami chorych nietoperzy, ew. lisów czy wiewiórek, ale to jedynie w miejscach, które są dość odległe od skupisk ludzkich. Jeże czy krety widywałam niejednokrotnie, żaden nie miał w zasadzie objawów choroby. Pamiętaj, że regularnie są rozrzucane szczepionki przeciw wściekliźnie dla dzikich zwierząt, a do zarażenia dochodzi zwykle, gdy wirus dostanie się do krwioobiegu - jeśli coś zaatakuje jeża czy kreta, to zwykle go niestety zabija, więc nie ma szans na rozprzestrzenienie zachorowań.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JaSiePytam']rozumiem, ale czy te zwierzątka nie żywią się czasami padliną innych zwierząt?[/QUOTE]

Jeże i krety? Jeże owszem, zjedza padlinę, jak nie mają nic innego, ale to jest baaaaardzo rzadkie, bo jedzą zwykle dżdżownice, które występują często i gęsto, a w miastach głównie resztki i... kocie żarcie ;) Krety jedzą głównie to, co w ziemi, a wiec robaczki, a nie padlinę ;) Tak czy siak, wątpię, aby jeż zjadł padlinę w postaci zdechłego lisa. Nie kombinuj pod górkę - powtarzam, że prędzej "zdobędziesz" glisty z niemytych owoców niż wściekliznę z rozdeptanego jeża :roll: W praktyce, aby było podejrzenie (podejrzenie, a nie występowanie) zakażenia wściekliznę, zwierzę na nie chore musiałoby po prostu Cię pogryźć. A wątpię, żeby spośród tylu milionów Polaków wybrało akurat Ciebie, skoro nie wybiera praktycznie nikogo ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...