Jump to content
Dogomania

agresja wywołana pogryzieniem przez psy- co robić??


aememes

Recommended Posts

myślę, że wielu ma taki problem :(
Buster chodzi w kagańcu zwykle, teraz trochę sie przekonuje do suczek, ale inne samce... nawet młode to nigdy w życiu :P zawsze go zapinam na smycz, jak widzę innego psa bo po prostu wiem, że tamten podleci i będzie afera (właściciel się na mnie wydrze, że ma być w kagańcu i na smyczy i w ogóle mam nie wychodzić z domu) no i jak idziemy na smyczy i mijamy inne psy, to Buster zaaawsze musi coś obwąchać po drodze, obsikać, itp. ;) także to jest pozytywne moim zdaniem, że wysyła sygnały do innych psów, że nie ma złych zamiarów. ale jak mu się drugi pies nie spodoba i drugi odpowie na zaczepki to nie ma siły, żeby nie doszło do konfrontacji. Buster jest dominantem i wszystkie inne samce muszą się podporządkować ;) inaczej sprawa wygląda z olbrzymami, tutaj pełen respekt ale też pełna gotowość do ataku/obrony.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 78
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Pies, kiedy jest na krotkiej smyczy, nie ma mozliwosci wyboru zachowan, broni przede wszystkim siebie - bo nic innego nie moze zrobic. Ucieczka nie wchodzi w gre, bo smycz, demonstracja psich zachowan odstraszajacych ani pojednawczych tez nie wchodzi w gre, bo smycz przeszkadza. No i emocje przewodnika przewodzone sa tez przez smycz az milo. Albo pies jest na tyle podporzadkowany i pelen zaufania do przewodnika, na tyle wyszkolony, ze wie, ze mimo innych psow ma robic to a to lub jest przyzwyczajony pracowac obok innych psow - albo bedzie startowal. Chyba ze boi sie tak bardzo, ze smycza oplacze wlasciciela usilujac uciekac. Tylko prosze bez zludzen, ze on tak broni pana...

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Uczyc chodzenia na smyczy obok innych psow.
Gdyby pies byl naprawde dominantem, nie czulby respektu przed olbrzymami. Proponuje spacery planowac przede wszystkim pod katem szkolenia. Czyli caly czas na spacerze daje sie psu zajecie.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy dobrze jest określone-że ktoś nie ma pojęcia o rasie,lub pies dla osoby odpowiedniej.To dla kogo psy bojowe?Przecież stworzone przez człowieka i przez człowieka eliminowane osobniki agresywne aby hodować psy bez cech agresji.Ja i tak widzę że mam dobrze bo suczka nie szczeka na inne suczki,nie wyrywa się aby je pogryżć,chce się witać tylko jak już mówiłam podczas tych powitań jest różnie więc wolę unikać.Suczka jest też trenowana i pracuje na spacerach.Ale nie jest możliwa praca ciągła bo spacer to też mijanie innych osobników,wąchanie trawki,zatrzymywanie się żeby poobserwować.No i co jak mijamy się z inną suczką?Uciekać na drugą stronę?Zajmować czymś innym?Ja pozwalam spokojnie podejść i próbujemy się przywitać{no właśnie że moja suczka chce się witać].Właśnie dziś obie suczki chciały się witać tamta była chętna i machała ogonkiem a moja pogoniła ją.To co? nie zganić "fe" "źle" albo brzydka dziewczynka? Ignorować gdy właśnie idziemy na stadionik poćwiczyć?No to chyba nie ćwiczyć bo muszę wtedy dawć komendy,chwalić i cieszyć się jak dobrze robi.

Link to comment
Share on other sites

Cwiczsz caly czas. Spacer to praca, majac takiego psa nie masz mu dawac czasu na wachanie, a rozgladanie sie i szukanie potencjalnego wroga. Wachac trawke moze sobie w miejscach, gdzie nie ma innych psow. Jesli bedziesz cwiczyc na placu, a na spacerach luzik, to nic nie zmienisz, bo pies ma wlasnie pracwac na spacerach.

Link to comment
Share on other sites

Aaaa!To co wychodzi sika ,kupka i praca? Ja jej dawłam wąchać traweczkę ogladać gołąbki i drzewka taki releksik.Potem bieganie ,aport,zostawanie, przybieganie na komendę, szukanie np rękawiczki.To teraz siku, kupka i co dalej ja robie komendę noga ,równaj no i szukanie np.na drzewie ukrytego smaczka,dalej nic mi nie przychodzi do głowy,może uczyć nosić przedmiot-do stadionu mam kawałek drogi no i kiedy czas na relaks czyli bieganie sama sobie okrętem?Dzięki

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Zaden wilk ani zaden dziki pies nie wychodzi na spacer aby podziwiac okolice czy zrelaksowac sie nieco. Wychodzi sie do roboty. Na polowanko. Do relaksu jest wlasne gniazdo. I czlonkowie wlasnego stada na wlasnym terenie. A kiedy minie okres bezkrytycznej szczeniecej akceptacji nowych znajomosci - nowe znajomosci musza byc zawierane bardzo ostroznie.

Posiadacz psa nalezacego do ras niegdys tworzonych do walk z innymi psami zawsze musi liczyc sie z tym, ze odezwa sie cechy niegdys swiadomie nasilane. To tylko czlowiek wpada na tak "wspaniale" pomysly: najpierw hodujemy psy do walk, bazujac na osobnikach o agresji wiekszej niz przecietna, a potem oglaszamy, ze walki psie sa "be" i eliminujemy z hodowli psy zachowujace sie z niekontrolowana agresja wobec innych psow... Czyli eliminujemy ceche, ktora przedtem swiadomie nasilalismy...

Zofia

Link to comment
Share on other sites

ja adoptowalam 9 letniego dominanta rok temu.NAPRAWDE dominanta.bardzo stabilny pies,baaardzo pewny siebie,zadnych jazd do ludzi,raz glucho ostrzegl mnie jak go uczylam warowac ale szybko zareagowalam i to byl ostatni raz.baardzo decyzyjny,nigdy nie nerwowy.ksiazkowy samiec dominant, w dzikim stadzie bylby niekwestionowanym szefem.nie gryzie.akcja dominacyjna bardzo szybko.nie ma psa ktory by mu sie nie podporzadkowal lacznie z psami za plotem np.nie ma agresji w zdominowaniu drugiego psa.w zyciu czegos takiego nie widzialam tak klasycznie,akademicko wrecz.nie powiem bylo ciezkawo.ale przezucilam go na prace[pies ma super popedy].teraz jak ma pilke nie interesuje sie absolutnie niczym lacznie z np.drugim samcem ktory ma wonty do niego.nie obchodzi go absolutnie nic tylko praca ze mna albo pilka/cokolwiek innego.wymagalo to ode mnie ogromnej stanowczosci ,pelnego podporzadkowania psa,stania sie dla niego 100% autorytetem.praca z psem poplaca.zadnego sikania na smyczy jesli idziemy.absolutny zakaz reagowania na psy na spacerachkompletny pruski dryl:evil_lol: .owszem zawsze uwazam bo to pies a nie maszyna.ale praca poplaca.:razz:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Witaj w klubie Ayshe, ja mialam takiego psa przez 11 lat. Nigdy nie uzyl zebow na serio wobec drugiego psa, a kiedy pies mu sie podporzadkowal - byl traktowany serdecznie, opiekunczo wrecz. Nigdy nie reagowal na zaczepki czegos o polowe mniejszego.
A do mnie tez sie raz postawil, jeden raz. Tez mu natychmiast wytlumaczylam, ze nie warto. A jak ze mna pracowal, to inne psy mogly dobiegac i chodzic na uszach obok.
I aport stal sie dla niego jedynym sposobem, aby zaprzyjaznial sie z ludzmi, bo tak, to traktowal jak powietrze, o ile nie prowokowali. Ale ktos, do kogo poslalam go z aportem i kazalam aport oddac, kto raz mu aport rzucil, dostawal glejt zelazny. Byl wlaczony natychmiast do wspolpracujacego stada. I byl nietykalny.
Nigdy w zyciu nie widzialam psa o tak blyskawicznym pobudzeniu i tak blyskawicznym samorzutnym hamowaniu, gdy mu czlowiek lub pies dal jeden sygnal ustapienia.
Nie bylo z nim latwo. Ale mysle, ze takiego psa w najlepszym razie mozna miec w zyciu raz.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

mam tez drugiego samca..a wlasciwie to pies mojego meza.ja do niego nie mam zdrowia-nie lubie takich psow choc wyczekany przeze mnie...gismo to pies o bardzo duzej agresji.mozna by bylo napisac ze to dominant ale ...ja mam watpliwosci.moim zdaniem to on jest po prostu agresywny.dazy do konfrontacji a shado ktorego opisywalam wczesniej wylacznie do spokoju w stadzie i uznania jego dominacji.nie prowokuje,nie dazy do starcia.gismo-tak.po dwoch latach w izraelu przyjechal rozbuchany[kryl tam w hodowli psow do wojska].uwe go ustawil metodami zamordyzmowymi.uznaje ze uwe rzadzi i podejmuje decyzje ale nie jest przewidywalny.ldatego kryc u mnie nie bedzie.do roboty...fajny ale ja sie do takiego psa nie nadaje-mam za slabbe nerwy,nie uznaje procentowego podporzadkowania.nie podoba mi sie jego chec do uwalenia czlowieka w chwili gdy ten czlowiek okaze moment niezdecydowania.ten pies stale dazy do konfrontacji.dla mnie jest troche rabniety.nie zrobil ani jednego konwoju bez proby uwalenia pozoranta.rekaw lapie bo to ma dane.owszem idzie czysto ale ja nie mam przekonania do rozmnazania psa o takiej agresji.:shake: .dla mojego dziecka gismo jest chodzaca lagodnoscia,on potrzebuje wyzwania.....nie ufam mu ani za grosz jednak.taki typ.sto razy bardziej wole shado bo jest po prostu szablonowo przewidywalny.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ciut odbieglysmy od tematu, ale ja tez zdecydowanie wolalabym tego 9-letniego adoptowanego jako wzorowego ON-ka:loveu:
Moze kiedy pogadamy o zwierzakach roznych - z moja obecna psica chyba odrobine przegielam w rozmilowaniu praca i jest po prostu pracoholiczka, jak taki nadgorliwy uczen, co to krzyczy "ja wiem", zanim uslyszy pytanie, znasz takie typy na pewno!
Wracajac do tematu - znalam przez 30 lat tylko dwa psy, ktorych nie szlo ani troche naprawic praca. Jeden mial guza mozgu, druga - bo to byla suka - straszliwe zaburzenia zdrowia i prawdopodobnie wynikajacy z tego brak potrzeby jakiegokolwiek kontaktu i absolutna niemoznosc nawiazania socjalnych kontakow - z kimkolwiek. Ze byl to problem do rozwiazania - lub nie do rozwiazania - przez weta, swiadczylo, ze dwa psy po niej, chowane w zupelnie innych warunkach, mialy ten sam problem.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']ON-ka:loveu:
[B]Jeden mial guza mozgu,[/B] druga - bo to byla suka - straszliwe zaburzenia zdrowia i prawdopodobnie wynikajacy z tego brak potrzeby jakiegokolwiek kontaktu i absolutna niemoznosc nawiazania socjalnych kontakow - z kimkolwiek. Ze byl to problem do rozwiazania - lub nie do rozwiazania - przez weta, swiadczylo, ze dwa psy po niej, chowane w zupelnie innych warunkach, mialy ten sam problem.

Zofia[/quote]
[COLOR=darkslateblue] bywają też podłoża organiczne...[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Oczywiscie, wlasnie o to mi chodzi - jesli pies ma zmiany chorobowe uniemozliwiajace calkowicie kontakt z otoczeniem, to wtedy zadna praca nie moze przyniesc efektu.

Czasem - ale rzadko - wlasciciel nie orientuje sie, ze pies jest ....gluchy. I ma pretensje, ze pies nie reaguje na wolanie...

Zofia

Link to comment
Share on other sites

ja mialam jednego takiego psa na skzoleniu.sznaucera olbrzyma.dziewczyna go dostala od chlopaka-prezent taki.pies wylecial na dzialke[sikac w domu bedzie]i tam byl odwiedzany 3 razy w tyg.zarcie mu przywozili.do warszawy wrocil w wieku 8 mies.ja go poznalam jak mial poltora roku.to byla masakra.pies atakowal kazdego.o psach wogole nie wspomne.pracowalismy z nim dosc dlugo.juz juz byla nadzieja.i wtedy zaatakowal w domu matke wlascicielki.zaslonila sie reka.na szczescie.po dlugiej debacie podjelismy decyzje o uspieniu psa.to bylo 10 lat temu a ja ciagle pamietam furie tego psa.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie

Właśnie podłączyłam sie do tego wątku ponieważ od pewnego czasu mam problem z małym psem rasy gryfonik brukselski. Mój psiaczek w styczniu skończył dwa lata. Zamieszkał u nas gdy miał 7 miesiecy. Jest niesamowitym pieszczochem i wszystko byłoby w porządku gdyby nie jego agresywna postawa wobec innych psów. Mam wrażenie że chce dominowac nad wszystkimi a najbardziej nad wiekszymi od siebie. Owszem ma na spacerach kolegów wiekszych od siebie i z nimi wspaniale sie bawi, ale na wszystkie obce psy reaguje postawą spięta i nastawiona na agresję. Gdy miał ok. roku to pogryzły go dwa posokowce ale nie zmienił sie nagle po wypadku. Tak zawziętą postawę pokazuje gdzieś od pół roku. Zaczął również agresywnie reagowac na obcych meżczyzn którzy przychodzą do domu np. listonosz. Trochę to śmiesznie wygląda taki mały psiak i taka zawziętość.

Może ktoś nam poradzi co robić lub gdzie sie zgłosić z takim problemem. Mieszkamy w Szczecinie.

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agawis']Tak zawziętą postawę pokazuje gdzieś od pół roku. Zaczął również agresywnie reagowac na obcych meżczyzn którzy przychodzą do domu np. listonosz. Trochę to śmiesznie wygląda taki mały psiak i taka zawziętość.

Może ktoś nam poradzi co robić lub gdzie sie zgłosić z takim problemem. Mieszkamy w Szczecinie.
[/quote]

W Twoim przypadku Agawis podejrzewam zachowania, które można określić jako "agresję instrumentalną". Być może nieświadomie, ale często właściciele "wzmacniają" zachowania agresywne u takich maluchów, gdyż wygląda to "zabawnie" i wzbudza wesołość u ludzi ("taki mały psiak i taka zawziętość"). I psiak uczy się, że takim zachowaniem zwraca "pozytywną" reakcję na siebie.
Pani Zofia (i nie tylko) proponuje w takich przypadkach, aby nauczyć psa aportowania i niech aportuje przedmioty rzucane przez osoby, na które pies reaguje agresywnie - nic tak nie łączy stada jak "wspólne polowanie" :)
Ja to samo mówię innymi słowy - pies musi się nauczyć, że ludzie (i inne psy) nie stanowią dla niego zagrożenia (chodzi nie tylko o zagrożenie fizyczne ale w szerszym znaczeniu). A może się tego nauczyć poprzez pozytywne doświadczenia i warunkiem koniecznym do tego jest rozluźnienie psa. W tym celu doskonale sprawdza się wspólna zabawa (jedną z jej funkcji jest integracja socjalna) - bawiący się pies jest rozluźniony, spokojny i co więcej toleruje nie tylko bliskość ale wręcz bezpośredni kontakt fizyczny. Tak więc postaraj się znaleźć chętnych (najlepiej mężczyzn) na zabawę z Twoim psem - ponadto gdy przychodzi np. listonosz zajmij (Ty czy ktoś z rodziny) czymś psa (najlepiej właśnie zabawą).
Też jestem ze Szczecina i jeśli masz ochotę na spotkanie, to prosze o kontakt na priv.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Agawis, wykorzystalabym natychmiast propozycje Marmaszy. Bo jesli ktos znajomy sprobuje pomoc,a nie ma doswiadczenia z psami - moze nieswiadomie umocnic zle zachowania.
I prosze, opiszcie jak wygladalo spotkanie, co przekonalo psa, ze nie ma zagrozenia. To moze sie przydac takze innym.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marmasza']Ja to samo mówię innymi słowy - pies musi się nauczyć, że ludzie ([B]i inne psy[/B]) nie stanowią dla niego zagrożenia (chodzi nie tylko o zagrożenie fizyczne ale w szerszym znaczeniu). A może się tego nauczyć poprzez pozytywne doświadczenia i warunkiem koniecznym do tego jest rozluźnienie psa. [B]W tym celu doskonale sprawdza się wspólna zabawa[/B] (jedną z jej funkcji jest integracja socjalna) - bawiący się pies jest rozluźniony, spokojny i co więcej toleruje nie tylko bliskość ale wręcz bezpośredni kontakt fizyczny.[/quote]
więc jak nakłonić mojego psa do zabawy z innymi psami, skoro ich nie lubi? teraz suczki polubił w większości, ale co jak podłączy się jakiś samiec?
u nas na polance o pewnej porze spotyka się kilka ludzi z psami, chciałabym spróbować, żeby Buster może się jakoś zintegrował z nimi? niestety już na jednego warczy, bo to samiec, ale tamten jakoś nie ma nic przeciwko temu. tylko mi tak trochę niezręcznie, że mój pies nie jest przyjaźnie nastawiony a poproszę ich o pomoc...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje za cenne rady:Cool!: . Jest tylko mały problem że mój psiaczek niezbyt lubi sie bawić. :painting: Jedyną ulubioną zabawką są buciki do gryzienia (takie białe które może pies zjeść) i zawsze musi być nowy. Na początku troche za nim pobiega i poszaleje a potem musi całego rozsznurować i zjeść poszczególne części (ale tez nie wszystkie). Niestety na spacerach nie interesują go żadne piłki, patyczki itp. psie zabawki. w domu za to lubi podkradać wszelkie plastikowe opakowania (doniczki, pudełka, miarki do karmy). Tak było od zawsze tzn. od momentu jak go przywieźliśmy gdy miał 7 miesiecy. Do tego czasu mieszkał z całą psia rodzinnka w hodowli (domowe warunki). Ogólnie to bardzo spokojny piesek. Od początku dostał od nas zabawki do gryzienia, rzucania i ciagania. Staralismy sie go rozbawić ale nic z tego. W ciagu dnia ma 2-3 "fazki" na zabawę a w szczególności po spacerze wieczornym. I to wszystko. Nie jest to mój pierwszy pies. Więc wiem jak takie zabawy powinny wyglądać ale przecież nie zrobie nic na siłe. Może to taki charakter i już.:bye: :bye:
:Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

wypowiadałam się już w tym temacie, ale nie uzyskałam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi, a nie chcę zakładać nowego tematu. generalnie prawie wszyscy na forum dostają w przypadku agresji w stosunku do innych psów następującą poradę: skupić psa na sobie, a nie na innych psach. ale ja mam troszkę inny cel, mianowicie zrobić coś, aby Buster [B][U]polubił[/U][/B] kontakt i zabawę z innymi/nieznanymi psami. Może takie rzeczy to tylko w erze, ale może jest na to jakiś sposób? Poradźcie proszę

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego uważasz że dorosły samiec miałby lubić "bawić się" z psami?
:-o :cool3:


Ja rozumiem że ludzie (większość właścicieli) w to święcie wierzy, że to jest TO co uwielbiają ich psy - ale wystarczy przyjrzeć się interakcjom w takiej ad hoc stworzonej grupce żeby zauważyć rozmaite rzeczy niefajne.

A właścicielom świetnie się w to wierzy, bo:

- mogą zbić się w grupkę i gadać, plotkować, mając miłe poczucie przynależności do grupy
:lol:
- uważają że ich piesek się może wyszaleć bez żadnej pracy z ich strony co jest oczywiście bardzo wygodne.

Link to comment
Share on other sites

ja mam asta i nigdy nie przejawiał zadnej agresji do ludzi
niedawno ojciec miał urodziny, zjechała sie rodzinka, były 3 dzieciaki w wieku 4-7 lat, głaskały go, dotykały i nie reagował
ale z innymi psami o kontaktach nie ma mowy, tylko zobaczy jakiegos z odległosci odrazu widze u niego charakterystyczny wzrok ,,z byka" i nie ma mowy o jakimkolwiek przyjacielskim kontakcie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...