Jump to content
Dogomania

Uwaga na kilike dr Wąsiatycza w Poznaniu


bejasty

Recommended Posts

  • Replies 127
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

za brak dokumentacji grozi pewnie mniejsza kara niż za błąd w sztuce, ale żeby oskarżać kogoś o matactwa, błąd w sztuce, nie udzielenie pomocy zwierzęciu, czy inne rzeczy za które można stracić prawo wykonywania zawodu, należałoby mieć jednak dowody zamiast rzucać domniemaniami ;)
pozdrawiam
L.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Linka']za brak dokumentacji grozi pewnie mniejsza kara niż za błąd w sztuce, ale żeby oskarżać kogoś o matactwa, błąd w sztuce, nie udzielenie pomocy zwierzęciu, czy inne rzeczy za które można stracić prawo wykonywania zawodu, należałoby mieć jednak dowody zamiast rzucać domniemaniami ;)
pozdrawiam
L.[/QUOTE]
zrozumiale ,ze nalezy miec dowody.
ale chyba wiesz ,jak ciezko wskazac wet,czy lekarzowi popelnione bledy,a ukarac jeszcze trudniej?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Linka']jestem na czwartym roku wety, więc.. chyba wiem ;) ale również z tego co mi wiadomo za zniesławienie (nawet w internecie) grozi kara grzywny bądź ograniczenia wolności dlatego daleka jestem od rzucania takich haseł na wyrost.[/QUOTE]
nikt tutaj na wiatr nie pisze ,widocznie sa podstawy i to bardzo ewidentne.Poczytaj sobie wklejone linlki
chyba nie dla fantazji byl watek zalozony!

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/1082-Linka"][B]Linka[/B][/URL]
[LIST]
[*][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/1082-Linka"] Odwiedź profil [/URL]
[*][URL="http://www.dogomania.pl/forum/search.php?do=finduser&userid=1082&contenttype=vBForum_Post&showposts=1"] Zobacz posty [/URL]
[*][URL="http://www.dogomania.pl/forum/private.php?do=newpm&u=1082"] Prywatna wiadomość [/URL]
[*][URL="http://www.bokserek.prv.pl/"]Odwiedź stronę główną [/URL]
[*][URL="http://www.dogomania.pl/forum/profile.php?do=addlist&userlist=buddy&u=1082"]Dodaj kontakt [/URL]
[*][URL="http://www.dogomania.pl/forum/sendmessage.php?do=mailmember&u=1082"] Wyślij email [/URL]
[/LIST]

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/statusicon/user-offline.png[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/ranks/5dogomaster.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/reputation/reputation_pos.png[/IMG][URL="javascript://"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/misc/im_aim.gif[/IMG][/URL]

Dołączył Aug 2003Przegląda PoznańPosty 1,137
[h=2][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/icons/icon1.png[/IMG][/h][INDENT] Sama mam sporo negatywnych wspomnień związanych z kliniką pana Wąsiatycza, bo osobiście nawet po głupim szczepieniu potrafię jechać do innego weterynarza żeby podał furosemid i ściągnął obrzęk z połowy psa, ale a propos nie wydawania przez nich dokumentacji.. Nie wiem na ile macie tego świadomość, ale jest to niezgodne z prawem :smile:

Dz.U.2008.220.1433
USTAWA
z dnia 18 grudnia 2003 r.
o zakładach leczniczych dla zwierząt
Przecież sama piszesz,że po zwykłym szczepieniu musisz biec do innego wete,ze by ściagnał obrzek z połowy ciała,to to jest dobrze?Ty jak studiujesz to po 4 latach może coś wiesz,a komu innemu to pies do rana nie dociągnie.To kogo straszysz i po co?Zresztą faktycznie poczytaj sobie te linki,to rozjaśni Ci sie sytuacja.Po to jest wątek,żeby móc sie wypowiedziec i wzajemnie ostrzegać.Niestety,wtedy "weci"bedą
musieli i odpowiadać za swoje czyny prawnie , a młodsi i starsi "weci" wiecej sie douczac.Dobry lekarz ludzki wciąz sie doucza,tego wymaga i postep w nauce i etyka.Może sie skończa czasy eksperymentowania
na zwierzętach z niedouczenia .Wiadomo,ze to niektórym nie pasuje,ale co zrobić?[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nie chodzi mi o to, aby na tym wątku kogoś oczerniać, ale zwrócić uwagę na problem niekompetencji.
Doktor Jędrzej Płucz, pracujący w klinice na ul. Miszka I w Poznaniu rozpoznał u naszego psa przywiezionego z objawami krwiomoczu, silnego bólu: przerost prostaty oraz cysty na pęcherzu moczowym. Po przeprowadzeniu USG decyzja o natychmiastowej operacji psa. Cysty podobno wycięto, psa wykastrowano, aby obkurczyć przerośniętą prostatę. Zaproponowano zbadanie wycinków cyst (?) na obecność komórek rakowych (oczywiście za dodatkową opłatą), po zadaniu pytania co to wniesie w leczenie naszego psa, dostaliśmy odpowiedź, że nic. Koszt operacji 800 zł (był to rok 2006). Po operacji dalszy krwiomocz, pojawiła się gęsta wydzielina w moczu, pies nadal cierpiał. Co drugi dzień kontrola, brak poprawy stanu zdrowia. Diagnoza- zapalenie prącia/napletka, zalecenie-płukanie nadmanganianem potasu. Na przerośniętą prostatę, alternatywa-operacja przypalania prostaty. Po dwóch tygodniach horroru, który zafundowaliśmy naszemu kochanemu psiakowi bo zaufaliśmy niekompetentnemu wetowi, trafiliśmy do Nowego Doktora. Po wykonaniu badania krwi, moczu, USG (tych samych, które wykonał doktor Płucz), diagnoza- ZAPALENIE PĘCHERZA MOCZOWEGO!!!Zalecenie-Furagina. Natychmiastowa poprawa stanu zdrowia.Pies przestał cierpieć, sikać krwią. na przerośnięta prostatę, pies dostał zastrzyk z hormonów. Prostata się obkurczyła. Rzeczywiście nasz pies cierpiał na schorzenia układu moczowego, jednak nie zagrażały one jego życiu. Wystarczyły leki oraz odpowiednia dieta. Nowy Pan Doktor jeszcze parę razy ratował życie naszego amstaffa, który dożył 15 lat i 16 dni.
Najgorsze w całej sytuacji jest to, że zaufaliśmy doktorowi Płuczowi, a on nie potrafił nam powiedzieć, że nie wie jak pomóc naszemu psu. Było by to uczciwe z jego strony, dało by nam szanse na szybsze szukanie pomocy, a my byśmy go szanowali jako człowieka, który potrafi przyznać się do błędu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dolar']Nie chodzi mi o to, aby na tym wątku kogoś oczerniać, ale zwrócić uwagę na problem niekompetencji.
Doktor Jędrzej Płucz, pracujący w klinice na ul. Miszka I w Poznaniu rozpoznał u naszego psa przywiezionego z objawami krwiomoczu, silnego bólu: przerost prostaty oraz cysty na pęcherzu moczowym. Po przeprowadzeniu USG decyzja o natychmiastowej operacji psa. Cysty podobno wycięto, psa wykastrowano, aby obkurczyć przerośniętą prostatę. Zaproponowano zbadanie wycinków cyst (?) na obecność komórek rakowych (oczywiście za dodatkową opłatą), po zadaniu pytania co to wniesie w leczenie naszego psa, dostaliśmy odpowiedź, że nic. Koszt operacji 800 zł (był to rok 2006). Po operacji dalszy krwiomocz, pojawiła się gęsta wydzielina w moczu, pies nadal cierpiał. Co drugi dzień kontrola, brak poprawy stanu zdrowia. Diagnoza- zapalenie prącia/napletka, zalecenie-płukanie nadmanganianem potasu. Na przerośniętą prostatę, alternatywa-operacja przypalania prostaty. Po dwóch tygodniach horroru, który zafundowaliśmy naszemu kochanemu psiakowi bo zaufaliśmy niekompetentnemu wetowi, trafiliśmy do Nowego Doktora. Po wykonaniu badania krwi, moczu, USG (tych samych, które wykonał doktor Płucz), diagnoza- ZAPALENIE PĘCHERZA MOCZOWEGO!!!Zalecenie-Furagina. Natychmiastowa poprawa stanu zdrowia.Pies przestał cierpieć, sikać krwią. na przerośnięta prostatę, pies dostał zastrzyk z hormonów. Prostata się obkurczyła. Rzeczywiście nasz pies cierpiał na schorzenia układu moczowego, jednak nie zagrażały one jego życiu. Wystarczyły leki oraz odpowiednia dieta. Nowy Pan Doktor jeszcze parę razy ratował życie naszego amstaffa, który dożył 15 lat i 16 dni.
Najgorsze w całej sytuacji jest to, że zaufaliśmy doktorowi Płuczowi, a on nie potrafił nam powiedzieć, że nie wie jak pomóc naszemu psu. Było by to uczciwe z jego strony, dało by nam szanse na szybsze szukanie pomocy, a my byśmy go szanowali jako człowieka, który potrafi przyznać się do błędu.[/QUOTE]

To straszne co piszesz ,lepiej sie nie wypowiem ,gdyz na jezyk cisna sie tylko niecenzuralne slowa.
Napisze jedno,biedne sa tylko zwierzeta ,ktore nie moga sie bronic ,biedni sa opiekunowie co ida do wet. szukajac pomocy dla swoich najwierniejszych przyjaciol ,a co ich czteronozni czlonkowie rodzin otrzymuja w gabinetach wet.zaplate, w postaci cierpienia ,albo i smierci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Napisze jedno,biedne sa tylko zwierzeta ,ktore nie moga sie bronic ,biedni sa opiekunowie co ida do wet. szukajac pomocy dla swoich najwierniejszych przyjaciol ,a co ich czteronozni czlonkowie rodzin otrzymuja w gabinetach wet.zaplate, w postaci cierpienia ,albo i smierci.[/QUOTE]
i jeszcze się nasłuchają chamskich tekstów, że są głupi i choroby psom wymyślają, bo przecież takie profesjonalne leczenie weterynaryjne nie działa.

Link to comment
Share on other sites

A Ja wam powiem że/ my sami/same jako własciciele psów jesteśmy poniekąd sobie winni. Bo posiadania psa zobowiązuje do powiększenia swojej wiedzy na temat prostych objawów rożnych, częstych chorób. Wet z którym się rozmawia i któremu sygnalizuje się że nie jest się ignorantem w opiece nad zwierzęciem rzadziej oszukuje bo wie że ne może sobie pozwolić z nami na byle ścieme. Ja osobiście 2razy miałam przeprawę z takimi wetami. Wetka nie widziała potrzeby informowania mnie na bierząco i przy wizycie co i na co pśó podaje. Była mega obcesowa i powiedziałą mi ze po co mi to wiedzieć jak i tak się na tym nie znam. Mega się na nią wkurzyłam, mega. ale i dało mi to na tyle do myślenia że zabrałam się za czytanie i jak ide do weta i nie ma pacjentów do zarzucam ich gradem pytań na różne tematy. Nauczyłam się też czytać i rozumieć wyniki krwi i moczu. Nie jest to strasznie trudne. Parametry sa jasno określone i jest oznaczona norma i wynik po tym można choćby wejśc w net i zobaczyć który jest od wątroby który od nerek a który określa np stan zapalny. Zresztą całe szczęście że mam Labvet, labolatorium dosłownie kilka metrów od domu. Dziś już nie trzeba mieć skierowania od weta żeby zanieść próbki do badania. Z moczem latam jak tylko widzę że mi pies podsikuje. W recepcji przy rozmowie pani doradza czy zrobić rozszerzone badania czy nie. Płącę 15zł za podstawowe i po kilku godzinach mam wyniki. Pani z recepcji jest kompetentna i mówi co w nich nie jest tak i co to może sugerować. Po tym można iść do weta i zobaczyć co on na to. Krew, kupa to samo.
Masa ludzi która skarży sie na weta że zostali naciagnięci na kase/ niepotrzebne operacje i że zwierzak cierpiał zapomina że takie poważne decyzje należy konsultować z innym wetem. Można nawet iść z samymi wynikami badań, zdjęciem RTG i zapytać.Powiedzieć że ma się obawy, wątpliwości. Jeśli wet twierdzi że coś jest na RTG to kazać sobie to miejsce na zdjęciu dokładnie pokazywać, gdzie i co on tam widzi mimo opisu, żeby móc pokazać to drugiemu. Nalęeży też pamiętać żeby kazać wetowi mówić co dokłądnie psu robi będąc w gabinecie, co na co podaje. Co do wspomnianej przez Dolar niepotrzebności zbadania cyst? , to bardzo przepraszam ale badanie robi się po coś a nie po nic i skoro byłyby komórki nowotworowe które określałyby stopień złośliwości wyciętego/ nowotworka/ to jednak coś by to wniosło do określenia stanu zdrowia psa. Nie wiem czemu Dolar nie zwróciłaś na to uwagi ? Dziś wycięte guzki czy cokolwiek bada się po to żeby wiedzieć na przyszłość o tym że mogą pojawić się inne. I właśnie po to trzeba się doinformowywać a nie liczyć na to że każdy napotkany wet będzie uczciwy a po tem się wkurzać. Wkurzanie niczego nie zmienia za to zmiana postawy wobec wszechobecnego oszustwa wetów tak.

Link to comment
Share on other sites

Dolar-ten sam weterynarz stwierdzil u psa moich znajomych-odrost nowotwora na calej bliznie pooperacyjnej.Ta diagnoza to jest nic innego jak wyrok smierci dla psa.Poszli cali wstrzasnieci i rozpaczeni po porade do innego weterynarza zeby ocenil stan rany pooperacyjnej.Weterynarz podwazyl diagnoze weterynarza z Kliniki wet. na ul.mieszka1 i stwierdzil ,ze to jest "kompletnma bzdura,jak mozna taka bezsensowna diagnoze postawic "

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dżdżowniś']A Ja wam powiem że/ my sami/same jako własciciele psów jesteśmy poniekąd sobie winni. Bo posiadania psa zobowiązuje do powiększenia swojej wiedzy na temat prostych objawów rożnych, częstych chorób. Wet z którym się rozmawia i któremu sygnalizuje się że nie jest się ignorantem w opiece nad zwierzęciem rzadziej oszukuje bo wie że ne może sobie pozwolić z nami na byle ścieme. Ja osobiście 2razy miałam przeprawę z takimi wetami. Wetka nie widziała potrzeby informowania mnie na bierząco i przy wizycie co i na co pśó podaje. Była mega obcesowa i powiedziałą mi ze po co mi to wiedzieć jak i tak się na tym nie znam. Mega się na nią wkurzyłam, mega. ale i dało mi to na tyle do myślenia że zabrałam się za czytanie i jak ide do weta i nie ma pacjentów do zarzucam ich gradem pytań na różne tematy. Nauczyłam się też czytać i rozumieć wyniki krwi i moczu. Nie jest to strasznie trudne. Parametry sa jasno określone i jest oznaczona norma i wynik po tym można choćby wejśc w net i zobaczyć który jest od wątroby który od nerek a który określa np stan zapalny. Zresztą całe szczęście że mam Labvet, labolatorium dosłownie kilka metrów od domu. Dziś już nie trzeba mieć skierowania od weta żeby zanieść próbki do badania. Z moczem latam jak tylko widzę że mi pies podsikuje. W recepcji przy rozmowie pani doradza czy zrobić rozszerzone badania czy nie. Płącę 15zł za podstawowe i po kilku godzinach mam wyniki. Pani z recepcji jest kompetentna i mówi co w nich nie jest tak i co to może sugerować. Po tym można iść do weta i zobaczyć co on na to. Krew, kupa to samo.
Masa ludzi która skarży sie na weta że zostali naciagnięci na kase/ niepotrzebne operacje i że zwierzak cierpiał zapomina że takie poważne decyzje należy konsultować z innym wetem. Można nawet iść z samymi wynikami badań, zdjęciem RTG i zapytać.Powiedzieć że ma się obawy, wątpliwości. Jeśli wet twierdzi że coś jest na RTG to kazać sobie to miejsce na zdjęciu dokładnie pokazywać, gdzie i co on tam widzi mimo opisu, żeby móc pokazać to drugiemu. Nalęeży też pamiętać żeby kazać wetowi mówić co dokłądnie psu robi będąc w gabinecie, co na co podaje. Co do wspomnianej przez Dolar niepotrzebności zbadania cyst? , to bardzo przepraszam ale badanie robi się po coś a nie po nic i skoro byłyby komórki nowotworowe które określałyby stopień złośliwości wyciętego/ nowotworka/ to jednak coś by to wniosło do określenia stanu zdrowia psa. Nie wiem czemu Dolar nie zwróciłaś na to uwagi ? Dziś wycięte guzki czy cokolwiek bada się po to żeby wiedzieć na przyszłość o tym że mogą pojawić się inne. I właśnie po to trzeba się doinformowywać a nie liczyć na to że każdy napotkany wet będzie uczciwy a po tem się wkurzać. Wkurzanie niczego nie zmienia za to zmiana postawy wobec wszechobecnego oszustwa wetów tak.[/QUOTE]

Masz duzo racji.Stalin też mówił-wierz ale sprawdzaj.Oczywiscie dobrze by było skończyć weterynarię.A przy wejsciu do klinik ustawić skarbonkę
i wrzucać wlaściwe kwoty,a oni lepiej się niech nie meczą.Przeciez mozemy za nich wszystko rozwiazać po przeczytaniu całej literatury weterynaryjnej.

Link to comment
Share on other sites

Niby tak ale jest jeden drobny problem dostep do lekow.W ludzkiej aptece bez recepty /chyba ,że wypisze znajomy lekarz/ w weterynaryjnej nie sprzedadza a taki "konował" za wypisanie o ile sie zgodzi to i tak skasuje "leniuchowe" czyli za wizytę i kawałek papieru /spotkałam się z cena 10,- za wypisanie recepty przy kontynuacji leczenia :diabloti:/

Link to comment
Share on other sites

To nie tylko 10 zł za recepte.W tę skrzynkę pewnie dużo więcej,jak rozumiem.A uczyć się mamy my.No i leczyc zwierzaka też..I słusznie,,bo coraz więcej psow pada
przez niedouczenie weterynarzy.Uczmy sie,uczmy weterynarii,oprócz swojego zawodu,bo nie ma co liczyć,że będzie lepiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewa01']To nie tylko 10 zł za recepte.W tę skrzynkę pewnie dużo więcej,jak rozumiem.A uczyć się mamy my.No i leczyc zwierzaka też..I słusznie,,bo coraz więcej psow padaprzez niedouczenie weterynarzy.Uczmy sie,uczmy weterynarii,oprócz swojego zawodu,bo nie ma co liczyć,że będzie lepiej.[/QUOTE]To sie zastanawiam ,po co i na co panstwo finasuje takim nieukom takie drogie studia?mysle ,ze problem wynika stad ,ze na te studia udaja sie osoby nie z powolania ,nie majace haryzmu , ale zeby sie szybko dorobic,nie biorac uwagi ze to dorabianie odbywa sie kosztem zwierzat,ktore cierpia i umieraja z powodu podstawowych bledow medycznych.Tak mozna odniesc czytajac posty ,ze cwicza sie jak na krolikach doswiadczalnych ,a" moze sie uda i zwierze przezyje"Zwierzeta cierpia po cichutku ,nie potrafia sie uzalac ani wniesc zazalenia,a opiekunowie wierza w moc i wiedze weterynarzy .Nie ma spcejalistow sa tylko weterynareze od paznocia ,onklogi ,okulistyki ,chirurgi itdjeden weterynarz od wszystkiego ,to potem sa efekty ,ze popelniaja duzo za duzo bledow co moze konczyc sie dla zwierzecia tragicznie.Ktory wet.przyzna sie bez "bicia"ze nie zna sie na leczeniu oczu,czy nie umie dobrze wykastrowac lub operowac.?sa tacy???????????????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dżdżowniś']A Ja wam powiem że/ my sami/same jako własciciele psów jesteśmy poniekąd sobie winni. Bo posiadania psa zobowiązuje do powiększenia swojej wiedzy na temat prostych objawów rożnych, częstych chorób. Wet z którym się rozmawia i któremu sygnalizuje się że nie jest się ignorantem w opiece nad zwierzęciem rzadziej oszukuje bo wie że ne może sobie pozwolić z nami na byle ścieme. Ja osobiście 2razy miałam przeprawę z takimi wetami. Wetka nie widziała potrzeby informowania mnie na bierząco i przy wizycie co i na co pśó podaje. Była mega obcesowa i powiedziałą mi ze po co mi to wiedzieć jak i tak się na tym nie znam. Mega się na nią wkurzyłam, mega. ale i dało mi to na tyle do myślenia że zabrałam się za czytanie i jak ide do weta i nie ma pacjentów do zarzucam ich gradem pytań na różne tematy. Nauczyłam się też czytać i rozumieć wyniki krwi i moczu. Nie jest to strasznie trudne. Parametry sa jasno określone i jest oznaczona norma i wynik po tym można choćby wejśc w net i zobaczyć który jest od wątroby który od nerek a który określa np stan zapalny. Zresztą całe szczęście że mam Labvet, labolatorium dosłownie kilka metrów od domu. Dziś już nie trzeba mieć skierowania od weta żeby zanieść próbki do badania. Z moczem latam jak tylko widzę że mi pies podsikuje. W recepcji przy rozmowie pani doradza czy zrobić rozszerzone badania czy nie. Płącę 15zł za podstawowe i po kilku godzinach mam wyniki. Pani z recepcji jest kompetentna i mówi co w nich nie jest tak i co to może sugerować. Po tym można iść do weta i zobaczyć co on na to. Krew, kupa to samo.
Masa ludzi która skarży sie na weta że zostali naciagnięci na kase/ niepotrzebne operacje i że zwierzak cierpiał zapomina że takie poważne decyzje należy konsultować z innym wetem. Można nawet iść z samymi wynikami badań, zdjęciem RTG i zapytać.Powiedzieć że ma się obawy, wątpliwości. Jeśli wet twierdzi że coś jest na RTG to kazać sobie to miejsce na zdjęciu dokładnie pokazywać, gdzie i co on tam widzi mimo opisu, żeby móc pokazać to drugiemu. Nalęeży też pamiętać żeby kazać wetowi mówić co dokłądnie psu robi będąc w gabinecie, co na co podaje. Co do wspomnianej przez Dolar niepotrzebności zbadania cyst? , to bardzo przepraszam ale badanie robi się po coś a nie po nic i skoro byłyby komórki nowotworowe które określałyby stopień złośliwości wyciętego/ nowotworka/ to jednak coś by to wniosło do określenia stanu zdrowia psa. Nie wiem czemu Dolar nie zwróciłaś na to uwagi ? Dziś wycięte guzki czy cokolwiek bada się po to żeby wiedzieć na przyszłość o tym że mogą pojawić się inne. I właśnie po to trzeba się doinformowywać a nie liczyć na to że każdy napotkany wet będzie uczciwy a po tem się wkurzać. Wkurzanie niczego nie zmienia za to zmiana postawy wobec wszechobecnego oszustwa wetów tak.[/QUOTE]
Kpiny sobie robisz, a ty jak wyjdziesz z domu i włamią ci się i cie okradną, to będziesz sama sobie winna, bo nie wykorzystałaś wszystkich możliwości, żeby zabezpieczyć dom, czyli nie zamurowałaś drzwi i okien. :D
Człowiek który oszukuje to OSZUST - PRZESTĘPCA
Właściciele zwierząt zamordowanych w tej lecznicy powinni złożyć zbiorowy donos do prokuratury. Jak tacy pseudo weterynarze pobiegają sobie po sądach, to może odechce im się oszukiwania ludzi i nieuczciwego zarobku kosztem cierpienia zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxjaxxx']Kpiny sobie robisz, a ty jak wyjdziesz z domu i włamią ci się i cie okradną, to będziesz sama sobie winna, bo nie wykorzystałaś wszystkich możliwości, żeby zabezpieczyć dom, czyli nie zamurowałaś drzwi i okien. :D
Człowiek który oszukuje to OSZUST - PRZESTĘPCA
Właściciele zwierząt zamordowanych w tej lecznicy powinni złożyć zbiorowy donos do prokuratury. Jak tacy pseudo weterynarze pobiegają sobie po sądach, to może odechce im się oszukiwania ludzi i nieuczciwego zarobku kosztem cierpienia zwierząt.[/QUOTE]

Też tak uważam.Nie jesteśmy wszystkiego w stanie zrobić za"wetów". Nie mozemy sami diagnozowac chorób ,leków też nie dostaniemy wielu bez recepty..Chyba,ze oficjalnie zlikwidujemy wetów bo po co nam tacy co doprowadzają zwierzęta do smierci,a my mamy być za nich odpowiedzialni.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

i następne kwiatki,,,,,

[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://www.znanylekarz.pl/grzegorz-wasiatycz/weterynarz/poznan/3[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://www.cylex.pl/firmy/klinika-weterynaryjna-dr--grzegorza-w%C4%85siatycza-10550987.html[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://poznan.naszemiasto.pl/kontakty_adresy/67644,klinika-weterynaryjna-dr-grzegorza-wasiatycza,id,t.html[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/1004-Weterynarz-w-Poznaniu/page8[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://forum.gazeta.pl/forum/w,67,8543975,8543975,WETERYNARZ_CHCIAL_ZABIC_MOJEGO_PSA_.html[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://forum.gazeta.pl/forum/w,67,8543975,,WETERYNARZ_CHCIAL_ZABIC_MOJEGO_PSA_.html?v=2[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://srem.naszemiasto.pl/kontakty_adresy/1196951,klinika-weterynaryjna-dr-grzegorza-wasiatycza,id,t.html#recenzje-formularz[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://forum.gazeta.pl/forum/w,902,48320315,48325660,dr_Wasiatycz_zapomnial_dodac_o_watpliwosciach.html[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL]http://forum.gazeta.pl/forum/w,525,130690335,,wstrzymanie_moczu.html?v=2[/URL][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Verdana][URL="http://forum.gazeta.pl/forum/w,67,27083462,,Lecznica_na_Mieszka_skadal_.html?v=2"]http://forum.gazeta.pl/forum/w,67,27083462,,Lecznica_na_Mieszka_skadal_.html?[/URL][/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Czyta sie te linki jak kryminal .Nie do wiary jak taka klinika moze egzystowac w takim skladzie weterynarzy nieukow,cwaniakow ,naciagaczy na pieniadze.Jestem przerazona,powinna ta "super"obsada odpowiadac przed sadem za znecanie sie nad zwierzetami,za spowodowanie smierci w meczarnaich wielu istot zywych.Jak to jest mozliwe ,ze ta Klinika jest otwarta i ciagle ponoc" sluzy" chorym istotom zywym?
Przeciez oni bardzo czesto zle diagnozuja
-naciagaja na pieniadze
-sa niekompetenti
-sa aroganccy
-sa nie wrazliwi na cierpienie zwierzat
Mysle ,ze maja na sumieniu zycie wielu zwierzat bo jak do tej pory uchodzilo im na" sucho" wszystkie osoby tylko pisza o tych nieszczesciach i tragediach w Klinice Wasiatycza ,a nikt nie stara sie tego horroru ukrocic sadownie.

Link to comment
Share on other sites

A oto cytat z wypowiedzi właściciela szczurka co przeszedł w tej ....
d) nie usprawiedliwiajcie lekarzy mówiąc, że nie wszyscy muszą się znać na wszystkim! Ja się z tym zgadzam, nie uważam że każdy weterynarz powinien znać się na szczurach, czy innych zwierzakach. Ale SKANDALEM i ZLODZIEJSTWEM, a czasem nawet MORDERSTWEM jest jesli lekarz wiedzac o swoim braku wiedzy i doswiadczenia podejmuje sie badania szczura i bierze za to pieniądze jak za każdą inną wizytę! Uważam, że poważny lekarz zawsze powinien móc powiedzieć, że się badania nie podejmie.
CHWAŁA wszystkim lekarzom,którzy tak robią! Wiem, że to może wkurzać (jak to, weterynarz, i się nie zna?!), ale proszę nie potępiajmy tych lekarzy, przeciwnie szanujmy za uczciwosc.

A na koniec, dla chetnych dluzsza historia moich przygod i rozczarowania "KLINIKĄ" wąsiatycza oraz pozytywnej oceny przychodni dr. Przybylskiego na ul.Nad WIerzbakiem:

Prawie póltora roku temu zaadoptowaliśmy naszą pierwszą parę szczurzych chłopaków i zdecydowaliśmy się na ich pierwszą wizytę kontrolną w tejze klinice. Trafilismy na doktora, ktory twierdzil ze sam ma szczurki, przebadal chlopakow, dluzej z nami milo pogadal no i wyszlismy bardzo zadowoleni. Tanio nie bylo, ale wrazenia super.
Niestety jeden z naszych szczuraskow (Pinky) okazal sie dosc chorowitym szczurem wiec "KLINIKA" Wąsiatycza byla dosc czesto przez nas odwiedzana. Przypętały się jakies problemy z oczkiem - kropelki pomogly, jakies male ranki- masc tez byla ok, no i przynajmniej dwa razy krwiomocz - tu diagnoza byla szybka i pewna - zapalenie pecherza antybiotyki.
Trafialismy na roznych lekarzy, m.in. dr Kwiecinska - ponoc specjalistke od szczurow, wszyscy byli mili, a my dalej uważaliśmy, że chodzimy do super lekarzy, miejsca gdzie sprzętu jest naprawdę dużo, tak więc szczury mają super opieke...

Az tu w polowie grudnia szczurek wylądowal z mała ranką blisko swych klejnotów - szybka diagnoza, zastrzyk, ma byc lepiej. Powiedzialem tez ze martwi mnie krew wokol oczu, ale przemywam herbata - wetka powiedziala, ze dobrze robie
Tydzien pozniej bylem na nocnej wizycie - tym razem troche wieksza ranka na grzbiecie - dostal zastrzyk, masc i zalecenie na wizyte jutro (w nocy przyjmowal jakis mlody lekarz, tak wiec mialem isc na kontrole za dnia do pani doktor)
Tak tez sie stalo - poszedlem na dzien przed Wigilia jeszcze raz, pani doktor szczurka obejrzala, zalecila przecieranie mascia, a na moja uwage o czerwonych oczkach, powiedziala ze nie mam sie czym przejmowac i dobrze ze je przemywam.

Szczurki pojechaly z nami na Swieta do Lodzi, a tam Pinkyemu znów przyplątał się krwiomocz... W drugi dzien swiat pognalismy do Kliniki w łŁodzi, gdzie lekarz stwierdzil, ze krwiomocz to owszem, moze byc objaw zapalenia pecherza, ale moze to tez byc kamien w nerkach. badz zmiany (narosl, torbiel, rak)pecherza moczowego. Przemacal nam szczura, stwierdzil ze zmian nie wyczuwa, wiec chyba jednak zapalenie pecherza, zapisal antybiotyki i nakazal wizyte kontrolna w Poznaniu.

Jak pewnie sie domyslacie, w tym momencie moje zaufanie do "KLINIKI" bardzo spadlo, tak wiec udalem sie do innego lekarza- dr Przybylskiego,.ktory przyjmuje w przychodni na ul.Nad Wierzbakiem. Krwiomocz niestety nie ustępował...
Dr. szczura dokładnie przemacal i stwierdzil, iż wyczuwa powazne zmiany pecherza i zaleca badanie USG. Poniewaz pecherz szczura byl w takim stanie, ze nie trzymal moczu, Pinky dostal dwa mocne zastrzyki i umowilismy sie na USG za dwa dni. Pan dr sam zauwazyl czerwien wokol oczek i stwierdzil, ze to pewnie nie krew, ale porfiryna(co zreszta szybko udowodnil ultrafioletowa lampka - porfiryna w niej swieci, a krew nie). Powiedzial mi, ze porfiryna czesto sie wydziela wtedyu gdy szczur sie stresuje,badz jest chory... Niestety, lekarze "KLINIKI" nigdy mi o tym nie wspomnieli...
Badanie USG odbylo sie bardzo szybko, niestety jasno wykazalo ze zmiany juz sa bardzo zaawansowane... Odbylismy jeszcze 3 wizyty u doktora co dwa dni, za kazdym razem badal jego pecherz i mocz ( i tu kolejna uwaga- w "KLINICE" swego czasu pani dr.Kwiecinska prosila mnie o zebranie probkimoczu od szczura w domu - u pana dr.Przybylskiego nie bylo z tym zadnego problemu - odpowiedni ucisk na pecherz i probka moczu byla od razu! Takze w przypadku calkowicie zdrowego brata Pinkyego - Mozga)

Przez te 10 dni leczenia Pinky przezywal druga mlodosc, ba mial chyba wiecej energii niz za mlodu, przechodzil samego siebie, wszedzie bylo go pelno, wszedzie chcial wejsc,skoczyc, powachac,jakby wiedzial ze niewiele czasu mu zostalo...

Niestety dwa dni po ostatniej serii zastrzykow zaczął się szybki zjazd i w ciągu dwóch dni z Pinkyego zostala tylko mala biedna cierpiąca kuleczka... Przepłakałem całą noc i rano pojechałem do dr Przybylskiego. Doktora nie było, była jego młodsza współpracowniczka, kobieta z małym szczurzym doświadczeniem, co sama przyznała już wcześniej (trzy razy asystowala Panu dr przy badaniach), nie mniej jednak pani doktor wykazala ogromną klasę i empatię i tak Pinky odszedł glaskany do konca przeze mnie....

W trakcie choroby Pinkyego postanowilem udac sie do "KLINIKI" pana Wąsiatycza i porozmawiac z panią dr.Kwiecinska (kilka razy, w tym takze raz w feralnym grudniu oglądała Pinkyego, ponoc dobrze zna sie na szczurach, a niestety popelnila 3 bledy. Chcialem jej to powiedziec w oczy. Dwa dni po smierci Pinkyego zebralem sie i pojechalem i zarzucilem jej ze:
a) co najmniej dwa razy diagnozowala krwiomocz, za kazdym razie szybko stwierdzala zapalenie pecherza, przepisywala antybiotyki i kierowala do kasy. Nigdy nie wspomniala, ze mogą to byc kamienie, lub zmiany nowotworowe - uwazam ze powinna byla to zrobic. Pani dr. powiedziala, ze nie wpadla na to, bo szczur za kazdym razem po antybiotykach zdrowial... Moim zdaniem dobry weterynarz, szczegolnie jesli leczy w "KLINICE" której misją jest "Leczyc i uczyć" powinien własciciela lepiej informowac o roznych mozliwosciach
b) przypomnialem jej o tym, ze prosila mnie o pobranie probki moczu, podczas gdy przeciez mogla to sama szybko zrobic! Szczur wtedy wyzdrowial i pewnie analiza moczu nie byla potrzebna, ale tak czy siak, ona mogla i powinna byla zrobic to sama.
c) nigdy tez nie wspomniala o tym ze czerwona ciecz to moze byc nie tylko krew, ale przede wszystkim porfiryna. I o tym ze obecnosc porfiryny jest powaznym sygnalem alarmowym! Niestety na miesiac przed smiercia ona i dwoch innych lekarzy oglądali Pinkyego i skupili sie tylko na tym, z czym do nich przyszedlem - czyli na ranach! Widzieli zaczerwienione oczka, ba! widzieli też powoli zmieniającą się sierść, mieli historię kilkunastu jego wizyt w komputerze i żaden z nich nie wpadł na to, że to może być coś poważniejszego!
Powiedziałem jej wprost, że uważam iż misją tej kliniki jest "w miły sposób, ale szybko i po najmniejszej linii oporu wyciągnąć kasę od klienta"! Owszem, są bardzo mili, mają dużo sprzętu, ale niestety nic z tego nie wynika...

Ponieważ na dodatek mialem problem z uzyskaniem wydrukow wszystkich wizyt w tej "KLINICE" (mialem za to zaplacic kolejne 40 zl(sic!), postanowilem sie spotkac jeszcze z samą Panią Dyrektor.

Pani Dyrektor najpierw ze mną się trochę sprzeczała odnośnie konieczności zaplaty za wypis z wszystkich wizyt. argumentując ze jest to dla nich dodatkowa praca, ale jednoczesnie mowiac, ze gdybym po kazdej wizycie zazadal wypisu, dostalbym go w cenie wizyty. Nie przekonalo jej to, ze w takim razie ja żądam tylko tego. co mogłem otrzymać wcześniej, tak więc pracę jakiej nie wykonali wtedy, mogą wykonać teraz, a pieniadze i tak za nią juz otrzymali. Przekonalem ją w koncu argumentem, ze w cenniku usług nie ma takiej pozycji - przyznala mi racje i w nadchodzącym tygodniu mam dostać całą historię...
Następnie przeszedłem do uwag na temat leczenia szczurów w jej "KLINICE". Opisalem cała historię, Pani Dyrektor spytała się jak oceniam prace lekarzy, odpowiedziałem jej, ze owszem są bardzo mili i robią dobre wrażenie, niestety w świetle opisanych zdarzeń cieszę się, że mogę jej powiedzieć prosto w oczy, iż ich misją nie jest leczyć i uczyć, ale w miły i szybki sposób wyciągnąć kasę. Mają dużo sprzętu, mają podejście do klientów (w takim sensie ze klient z usmiechem płaci wysokie ceny, bo wydaje mu sie. iz jest pod naprawde dobra opieka), a w rzeczywistosci wygląda na to ze nie znają się na podstawowych rzeczach i zal im paru minut wiecej na pelniejsze zbadanie i przyjrzenie sie zwierzakowi i postawienie lepszej diagnozy.
Mają ogromny potencjał, niestety wykorzystują go przede wszystkim do zbyt szybkiego zarobku. Ale to się na nich zemsci - nie ma nic gorszego niz kilent, który zobaczył, iż jego dobra opinia była tylko fatamorganą...

Pani dyrektor przyznała, że u nich w klinice są dwie lekarki (w tym dr. Kwiecinska), które mają cytuje - "ogólne pojęcie o szczurkach" (jesli tak to nie rozumiem jak moglem trafic do innych lekarzy, ktorzy nawet tego ogolnego pojecia nie mają i oczywiscie zaplacic niemale pieniadza za wizyte!), i ze mam szczescie ze pewnie trafilem na lekarza pasjonatę...
POwiedziałem pani dyrektor, że jej klinika mnie zawiodła, że ma u mnie żółtą kartkę i że zamieszczę opis moich przygód na szczurzych forach. Chciałbym wierzyć, że się poprawią, ale na razie POWAZNIE PRZESTRZEGAM przed tą kliniką!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Czy na podstawie zebranych dowodow popelnianych ewidentnych bledow w leczeniu i niekompetencji ,nie mozna podac ta ekipe ponoc wet,a moze rzeznikow do Izby Wet w Poznaniu?[/QUOTE]
Jak chodzą wieści, pan Wąsiatycz pelni tam wazne funkcje.Są one wazniejsze dla niego niz leczenie psow.W klinice
też jest więcej dyrektorow ,zarzadców,obrońcow itp niż dobrych lekarzy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...