Jump to content
Dogomania

Rodzice VS Pies...


Jagusienka_87

Recommended Posts

Szczeniakiem trzeba się zajmować niemal cały dzień - i to nie dowolnie, ale zadbać o jego stymulację i socjalizację. Skoro pracujesz, to kto to zrobi? Mama Cię pewnie nie wesprze.
Moi rodzice są identyczni jak Twoja mama, więc dobrze Cię rozumiem. Warto jednak poczekać. Ja na swojego wymarzonego psa czekałam 11 lat, mimo że marzenia zaczęły się, kiedy byłam już nawet zaręczona. Trzeba mieć warunki na psa, nie tylko dom z ogrodem, w którym po prostu jeszcze ktoś mieszka.
Nie spiesz się. Cierpliwość zwróci się co najmniej podwójnie. Powodzenia. :)

Link to comment
Share on other sites

Ja na swojego czekałam 4 albo nawet 5 lat i swoją drogą miał być to zwykły, dorosły kundelek ze schroniska...
Biorąc szczeniaka przygotowywałam się psychicznie na wstawanie wcześnie rano, na sprzątanie po nim przez najbliższy miesiąc, na spacery (które w początkowej fazie są bardzo krótkie) oraz na fakt, że będę z tym SAMA. Mieszkam z rodzicami, ale od początku była mowa o tym, że pies jest MÓJ. I to ja się nim zajmuję już od prawie ośmiu miesięcy: czy to jestem chora, czy mam zły humor, czy źle się czuję, albo czy po prostu mi się nie chce iść na spacer. Nie ma, że nie, bo MUSZĘ. Bo nikt inny z nim nie wyjdzie, a zwyczajnie mi go żal jak siedzi cały dzień w domu, bo wiem, jak uwielbia biegać i "czuć wiatr w uszach" ;).

[B]Czas[/B]. Przez pierwsze dwa tygodnie nie miałam właściwie życia. Szczeniak pochłaniał cały mój wolny czas, bo był bardzo "nadpobudliwy" - praktycznie w ogóle nie chciał spać, a jeśli już zasnął to ledwie na godzinę. Szczęście w nieszczęściu, że noce przesypiał całe. Ja mam o tyle dobrze, że pomimo szkoły - lekcje mam dość luźne, więc naprawdę prawie cały dzień miałam dla tej małej mendy.
Dalej. [B]Niszczenie[/B]. Mój o dziwo nic nie zniszczył w okresie szczenięctwa, ALE wierz mi, że szczeniaki POTRAFIĄ niszczyć i narobić wiecej szkód niż owczarek ze swoją sierścią w domu ;). I na to też trzeba przygotować zarówno siebie, jak i dom. Teraz ma prawie 10 miesięcy i zwyczajnie mu odwala przez ten okres, kiedy dojrzewa i zaczyna się buntować. Szkody co prawda nadal są małe, bo oberwał jeden but i to niezbyt mocno, ale zachowanie psa w tym wieku jest po prostu wkurzające. Przynajmniej u nas, ale z rozmów ze znajomymi psiarzami wynikło, że nie jesteśmy wyjątkiem ;). Przede wszystkim pies może nagle "ogłuchnąć", bo wyczuje coś; teraz przecież każde zapachy go interesują. Doszło do tego, że podczas naszej nieobecności, gnojek wskakuje na blaty w kuchni. I to nie, że podpiera się przednimi łapami, ale wskakuje. Nie wiem jak on to robi, bo blaty są na wysokości ponad metra... Krótko mówiąc - w tym okresie psy dostają amnezji dosłownie i w przenośni. Trzeba to przetrwać ze środkami na uspokojenie ;).
[B]Koszty[/B]. Szczeniak to dość sporo wydatków. Najpierw szczepienia i odrobaczanie. Później karma - szczeniak je dość dużo (pewnie u małej rasy się tego aż tak nie odczuje) i często, więc znowu w grę wchodzi tutaj czas. Maluszki szybko rosną. U nas pomimo tego, że młody ma ledwie 51 cm w kłębie (czyli jest średni), to obróżki były zmieniane w zastraszającym tempie (chociaż inna sprawa, że na początku żadna na niego nie pasowała, a później okazały się za wąskie). Szelek w ogóle nie opłaca się kupować moim zdaniem... Mieliśmy bardzo ładne, ale ponosiliśmy je "aż" dwa tygodnie, bo po prostu zrobiły się za małe ;). Legowiska (nie polecam na początek, bo szczeniak prawdopodobnie je zeżre), miski, zabawki, gryzaki, smakołyki... Niektóre rasy mają specjalne "wymagania" i tu ponosimy dodatkowe koszta.
[B]Socjalizacja[/B], którą w sumie mogłabym podpiąć pod czas. Socjal jest bardzo ważny dla takiego małego wypierdka. Trzeba zabierać go do miasta, pozwolić poznawać ludzi, łagodne i zrównoważone psy, wystawiać go na różne bodźce, żeby w przyszłości nie był strachliwy, albo co gorsza agresywny.
Nie wspominając o szkoleniu, zabawie i urozmaiconych spacerach.


Ze szczeniakiem to w gruncie rzeczy jak z małym dzieckiem... Tyle tylko, że szczeniaki szybciej dorastają. Trzeba naprawdę wszystko dokładnie przemyśleć, czy podołamy, czy damy radę. To tak fajnie i łatwo się opisuje, ale momentami byłam wykończona, bo nie byłam przyzwyczajona do takiego wczesnego wstawania i od rana pilnowania tego małego gnojka, którego było wszędzie pełno.

Jeśli nie masz czasu zajmować się psem z kojca to nie widzę sensu, dla którego masz brać szczeniaka. To ogromny obowiązek i pochłonie znacznie więcej czasu niż dorosły pies w kojcu...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

wypróbuj swoją siłę woli zajmując się porządnie tym psem,który już jest.

że go wyprowadzasz czasem,to chwalebne,ale przecież jak będziesz miała swojego psa,psa który będzie polegał tylko i wyłącznie na Tobie-to co,tylko sio na podwórko na siku?
ze zwierzakami jest tak,że pewne rzeczy trzeba przy nich robić,nieważne czy książka Cię wciągnęła,czy na fb masz milion rzeczy do zalajkowania,czy gil Ci wisi do pasa,a za oknem pada deszcz.
z jednej strony właśnie te obowiązki dają człowiekowi coś pięknego-rutynę,możliwość odnalezienia stabilizacji w ciągu dnia.
a z drugiej-to obowiązek.nie ma że boli.
szczeniak to spory kłopot,nie dość,że taki praktyczny czysto[sprzątanie,sprzątanie,a jeśli Ci się nudzi,to może jeszcze trochę posprzątasz?],to jeszcze bierzesz na swoje barki wychowanie chłonnego,głupiutkiego stworzonka.
a Ty na razie nie wiesz czy sprostasz obowiązkom związanym z psem.
i wiem,że Ci się nie podoba sugestia zajęcia się psem rodziców,ale potraktuj to jako próbę swojego charakteru.
niech uśmiech jaki wywołasz na pycholu tego złagrowanego psa Cię prowadzi.

Edited by Koszmaria
Link to comment
Share on other sites

Może zabierz ją na wystawę psów rasowych i tam pozna buldożki , lub na spacer z jakimś dogomaniakiem z buldożkiem ;)
Z drugiej strony nie wiem ile zarabiasz ale pies [U][B]RASOWY[/B] ([B]z hodowli zarejestrowanej w ZKwP - z rodowodem FCI[/B])[/U]
to nie jest kwestia kilku stówek tylko ok. 1500-2000zł.
Może na wystawie poznasz jakiegoś fajnego hodowcę.
Może lepiej warto poczekać? Niektórzy czekali na wymarzonego psa nawet 8lat !
Jeśli byś poczekała do czasu jak będziesz sama mieszkać to wychowasz sobie psa jak będziesz chciała i nikt
Ci się nie będzie wtrącał no i nie będziesz musiała nikogo pytać o zdanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...