Jump to content
Dogomania

Pusia w DS u harpoonki :).


toyota

Recommended Posts

  • Replies 539
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Gruba Berta']


oj napewno beda problemy jak bedzie musiala zostac sama w domu. mala przylepa.[/QUOTE]


Sama nie będzie, przecież ma braciszka :evil_lol:.


A tak poważnie, to ona była zamknięta ostatnio w starym biurze całkiem sama i żadnych protestów i pisków nie było.

Również po pierwszym pogryzieniu mieszkała dosyć długo w tym biurze i zawsze była grzeczna i spokojna, chociaż bardzo się przywiązała do pracowniczki ze schroniska i na jej widok szalała i "prosiła", a po naszym wyjściu z biura była cisza.
Także nic nie niszczyła ani nie gryzła.

Link to comment
Share on other sites

Trzeba dać jej czas, żeby mi zaufała, że za chwilę jej znowu gdzieś nie oddam. Dzisiaj wędrowała z rąk do rąk, może się czuć zagubiona i dlatego tak płacze, jak tylko wyjdę.
A później dokładnie tak - jak już będę mogła zostawić ją samą z Batkusem to przecież nie będzie sama ;)

Link to comment
Share on other sites

Ganiam za nimi i ganiam, ale niewiele z tego wychodzi. To znaczy z nagrywania. Tyle udało mi się zrobić:
[video=youtube;L_aYSnrpaNg]http://www.youtube.com/watch?v=L_aYSnrpaNg[/video]

Jeszcze raz przepraszam za jakoś i to, że nie potrafię tego obrócić :D

Link to comment
Share on other sites

Pozwolę sobie wtrącić jeszcze słówko.
Pusia zostawała u mnie w domu sama zupełnie bez problemu, bez słowa grzecznie czekała na powrót, cichutko, bez szkód, bez awantur ..
Bardzo mądra i pojętna sunia, wychodząc z domu powiedziałam jej "Pusia czeka" i Pusia od razu stawała w miejscu ze zrozumieniem w oczkach.
Jak wracałam biegła do drzwi sprawdzić kto zacz, i na widok znajomej twarzy stawała na tylnych łapkach a przednimi machała szybciutko i z całych sił z radości i prosząc o głaski.

Dzisiaj rozstanie w Poznaniu było dla mnie trudne .. Pusia tak właśnie zamachała łapkami żeby jej nie zostawiać .. z Basią trochę podstępem wyprowadziłam ją na spacerek za róg, tak by niepostrzeżenie zmienić osobę przy smyczce .. i Pusia podreptała dalej z Basią a ja wróciłam do samochodu .. widziałam Pusię jeszcze z ulicy jak wąchała sobie trawniki, więc myślę, że nie zorientowała się o zamianie .. ehhh .. cudowna maleńka, choć jak to określam upierdliwa nieco .. bo faktycznie cały czas podąża za człowiekiem, z kuchni do pokoju, z pokoju do łazienki, z łazienki do pokoju, i znów do kuchni .. nie ma chwili, żeby Pusia poleżała sama, ona musi czuć swojego człowieka tuż przy sobie .. jak myłam naczynia to leżała mi na stopach, jak prasowałam, to leżała pod deską do prasowania tuż przy stopach, jak pakowałam walizkę, to Pusia do niej weszła, była wtedy też w szufladzie z garderobą i w każdym miejscu, w którym coś robiłam choćby przez chwilkę .. w sumie to można powiedzieć, że Pusia to przedłużenie człowieka ..

Link to comment
Share on other sites

ilon i Tobie należą się ogromne podziękowania za nieopisaną pomoc :)

Faktycznie Pusia jest nieco upierdliwa. Tak jak Ilona napisała, chodzi za mną krok w krok i ani na chwilę nie mogę jej zostawić. Myślę, że płakała dzisiaj, jak ją na chwilę zostawiłam, bo już nie wiedziała, co się dzieje. Ciągle zmieniała człowieka...
Batkus na początku też tak za mną podążał, ale z czasem mu przeszło. Może i Pusi przejdzie ;)

Z Batkusem już całkiem zgoda. Próbował się nawet z nią pobawić trochę, ale Pusi chodziło tylko o jedno... :oops: Czy ona przypadkiem nie ma rujki? Zachowuje się wobec Batkusa tak samo, jak Toska się zachowywała w "tym" czasie. A on biedny nie wie, o co chodzi :razz:
Za to Perełka bardzo jej nie lubi. Jak tylko poczuje, że Pusia się zbliża, od razu szczerzy ząbki i szczeka. A Pusia nie daje jej spokoju i zaczepia :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałam dodać, że byliśmy też na spacerku w trójeczkę (Pusia, Batkus i ja) i też obyło się bez problemów. Batkus zajął się swoimi sprawami, a Pusia raczej starała się trzymać bardzo blisko mnie. Jak zdarzyło jej się odejść troszkę dalej, zaraz się obracała i sprawdzała, czy idę. Oczywiście była na smyczy, ale mimo to musiała się upewnić.
Słodka z niej sunia. Taka kochana zadziorka :)

Link to comment
Share on other sites

Izo, masz rację, Pusia na pewno przeżyła dziś serię zdziwień i zawodów przekazywana z rąk do rąk, więc tym bardziej trzyma się kurczowo osoby i miejsca gdzie doświadcza troski i opieki. W kwestii podejrzenia o rujkę, też pierwotnie o tym myślałam, ale to trwało niedługo i zupełnie się wyłączyło po ustabilizowaniu sytuacji w stadzie .. Pusia ustanawia w ten sposób swoją zwierzchność nad innymi ;) .. taki przejaw dominacji ..
Pusia ma na sobie wszystkie zapachy świata, Perełka z racji utraty wzroku patrzy na świat węchem i taka Pusia jest dla niej bardzo trudnym zjawiskiem ;)
Swoją drogą przydałaby się Pusi kąpiel, ale póki co trzeba poczekać aż się pogoi i ropnie zejdą ..
Antybiotyki i przeciwzapalne zaczęły już działać, ale te 2 wcześniej powstałe ropnie być może będą wymagały nacięć ..
z kąpielą trzeba się wstrzymać i wytrzymać aurę zapachów Pusi jeszcze trochę ;)

Dziewczyny, dzięki za wzorowo dograną sztafetę. Cała podróż Pusi na medal.
I równie duże dzięki za dalszą troskliwą opiekę nad nią .. przyznam, że ta Mała skradła mi serce ..

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że to raczej nie rujka. Przynajmniej są szanse, że szybciej z tym skończy, bo i mnie napastowała w taki sposób. A przynajmniej próbowała ;)

Kąpiel jej się przyda na pewno. Oczywiście później. Ale ona wcale aż tak bardzo nie śmierdzi. Owszem, czuć lekki smrodek, ale bez przesady ;)

Ilona, powiedz mi jeszcze, czy dobrze pamiętam - Pusia na zastrzyk ma iść dopiero pojutrze, tak? Czy już jutro? Tyle dzisiaj wrażeń, że już nie pamiętam dokładnie, co Basia mówiła.

Link to comment
Share on other sites

Izo, podaliśmy Pusi zastrzyk dzisiaj w Poznaniu przy przekazywaniu Basi, więc następny pojutrze ..
w sumie warto zrobić jej przegląd i ocenić te ropniaki, ale to przy okazji tej samej wizyty wet może zerknąć.
Tak więc po 1/4 tabletki metronidazolu dziennie aż do wyczerpania (on działa na beztlenowce, więc zatrzymuje proces powstawania ropni, tabletki były załączone) a antybiotyk w piątek .. taka mała karteczka z opisem powinna być w książeczce zdrowia Pusi :)

jeśli chodzi o podanie Pusi tabletki, to bez smakołyku z "zawiniątkiem" czyli małego oszustwa nie jest to łatwa rzecz, Pusia zdecydowanie kąsa przy podawaniu jej tabletek do pyszczka

z nadziąślakiem zaś trzeba zadziałać dość szybko póki jest naprawdę mały, bo krwawienie z dziąsła zwykle jest duże, im większy nadziąślak tym większy problem, wypalanie małego zajmie parę minutek (2-3), nie wpływa to zbyt obciążająco z punktu widzenia ilości narkozy, a ząbki można jej obczyścić już w trakcie stopniowego wybudzania .. ultradźwięki nie wymagają całkowitej nieprzytomności .. tak więc nasza wetka uznała, że sterylka + kosmetyka przepukliny + mały nadziąślak + kamień dają się zrobić na tej samej narkozie i w podobnym czasie .. szkoda sunię męczyć więcej niż raz ..

Edited by ilon_n
Link to comment
Share on other sites

[quote name='harpoonka']
Ilona, powiedz mi jeszcze, czy dobrze pamiętam - Pusia na zastrzyk ma iść dopiero pojutrze, tak? Czy już jutro? Tyle dzisiaj wrażeń, że już nie pamiętam dokładnie, co Basia mówiła.[/QUOTE]

Harponko zniosłaś to wszostko bardzo dzielnie. Dzięki za opiekę nad małą. Dziękuję też uczestniczącym w pomocy dla suni:iloveyou::iloveyou:

Link to comment
Share on other sites

W nocy Pusia bardzo grzecznie spała sobie z Perełką. Batkusa na noc wzięłam do siebie na wszelki wypadek. Bałam się, że mała będzie piszczała, że ją zostawiam, ale nie ;) Szybko pojęła, że nie będzie w nocy w sypialni i nie narzucała się.

A teraz inna sprawa. Sprawdzał ją ktoś z mężczyznami? Kiedy byłam jeszcze w pociągu pogoniła konduktora - który okazał się świetnym człowiekiem, pogadaliśmy i pozwolił jej jechać bez kagańca ( co było wskazane w tym upale).
Mój chłopak wrócił z pracy wczoraj w nocy. Chciał pogłaskać Pusię, a ona tylko na niego warczała i próbowała gryźć. Dzisiaj rano to samo. Jak ja wyszłam z sypialni - wielka radość i przytulanie. On wyszedł - nie chciała go wpuścić do kuchni. Ogólnie zachowuje się wobec niego bardzo agresywnie. I nie wiem, czy to ogólna awersja do mężczyzn, czy chce mieć mnie na wyłączność...

Link to comment
Share on other sites

Z moim facetem żyła za pan brat, spała mu prawie na głowie, później w nogach, wychodziła z nim na spacerki, głaskał itp .. wyraźnie preferowała być ze mną i z córą, ale traktowała nas wszystkich dość symetrycznie .. nie było widać żadnych uprzedzeń. zresztą na jednej fotce z mojego domu widać Pusię tuż za głową mojego (ucięta na granicy fotki). Kontakt był bardzo OK.

Spróbujcie podzielić się obowiązkami z nią związanymi np. karmienie i spacerki z Pusią (z racji dystansu na długość linki) Twój chłopak a bliższe czynności (żeby zaoszczędzić wszystkim stresu) póki co Twoje .. jak Pusia pokojarzy Twojego chłopaka z czymś pozytywnym i przyjemnym to załapie lepszy kontakt.

A może ona potraktowała go jak intruza (powrót w nocy, wcześniej go nie było), a Pusia bardzo pilnuje domu, u nas szczekała na "nowych" ostro, ale szybko nauczyła się kto należy do stada domowego i przestała ..

Link to comment
Share on other sites

łapki do proszenia mała układa świetnie.
Nie wiem czy chodzenie za kimś to syndrm schroniskowy, bo mój piesio nie był w schronie a też łazi za mną wszędzie a jest u mnie od roku.
Co do mężczyzn, może któryś jej coś zrobił i teraz jest uważna.

Ja trzymam kciuki, żeby mała dogadała się ze stadem i facetem i mogła u Ciebie zostać

Link to comment
Share on other sites

Z psami się dogaduje bardzo dobrze. Ale widać, że chce rządzić ;)
Na początku pozwalałam jej wchodzić na łóżko, ale niestety muszę jej tego zabronić, bo ktokolwiek zbliży się do łóżka - warczenie Pusi ;) Tylko ja mogę z nią tam siedzieć, mój chłopak i pozostałe psy - nie.
Też mi się wydaje, że potraktowała mojego chłopaka jak intruza. Kazałam mu przekupić ją smakołykiem, to podeszła, cieszyła się, a później to samo. Niby chodzi za nim też, obwąchuje i merda ogonkiem... Ale kiedy on wyciągnie do niej rękę, to już nie jest tak kolorowo. On się boi strasznie, że ona go ugryzie :D Mnie raz dziabnęła, jak ją podniosłam i najwidoczniej coś zabolało. Ale tak to ona sobie może mnie gryźć, krzywdy nie zrobi ;)
Oczywiście postaram się podzielić obowiązkami z chłopakiem. Ale w tym tygodniu w grę wchodzi tylko karmienie. Bo to ja wstaję rano i zabieram psy na spacer, a on wychodzi po południu do pracy i wraca późno. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie miał inne zmiany i na spacerki też z nią pochodzi.
Obawiam się tylko, że jak go większość dnia nie ma, a ja siedzę w domu, to cały czas będzie wg niej intruzem... Oby nie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...