Jump to content
Dogomania

Kiepskie wyniki :( Wątroba? I co dalej? Poradźcie, proszę :(


memory

Recommended Posts

Mam ogromną prośbę.
Przeglądałam tematy w tym dziale.
Tyle tu doświadczonych, mądrych osób...
Czy ktoś mógłby zaopiniować wyniki mojej suni?
Bardzo zależy mi na konsultacji, wszelkich uwagach i poradach, w tym - jakie następne badania powinny być zrobione.

Moja dziewczynka to pudelek miniaturka - ale... gabaryty miniaturki, natomiast waga toy - 3,250 kg.
W kwietniu skończyła 2 lata.

Mieszkam w niedużej miejscowości, oddalonej od większych aglomeracji i nie mam zbyt wielkiego wyboru wśród miejscowych weterynarzy. W lecznicy, w której pobrano krew nie przeprowadza się takich badań, próbki wysyłane są do Wrocławia.
Lekarz, u którego byłam z małą, obiecał poczytać i popytać zanim postawi diagnozę i podejmie jakieś czynności, ale chciałabym jakoś choćby teoretycznie się do tematu przygotować.

Lękam się nie do końca prawidłowej diagnozy :(



Badanie Wynik Jedn. Norma

Profil trzustkowy:

ALT (GPT) 227,5 U/l 1,00-55,0 [B] [COLOR=#ff0000]! [/COLOR][/B]

alfa-Amylaza 451,3 U/l 10,0-1650,0

AST (GOT) 164,8 U/l 1,00-30,0 [COLOR=#ff0000][B]! [/B][/COLOR]

Cholesterol 4,49 mmol/l 3,10-10,1

Glukoza 6,61 mmol/l 3,05-6,10 [B][COLOR=#ff0000]![/COLOR][/B]

Lipaza 37,6 U/l 1,00-300,0

Potas 4,18 mmol/l 3,50-5,10

Sód 146,6 mmol/l 140,0-155,0

Wapń 2,76 mmol/l 2,30-3,00


Morfologia (oznaczenie maszynowe)

WBC 7,53 G/l 6,00-12,0

NEU 3,88 G/l 3,00-9,00

NEU% 51,5 % 55,0-75,0 [COLOR=#ff0000][B] ! [/B][/COLOR]

LYM 2,00 G/l 1,00-3,60

LYM % 26,5 % 13,0-30,0

MONO 1,09 G/l 0,15-0,85[COLOR=#ff0000][B] ! [/B][/COLOR]

MONO % 14,5 % 1,00-10,0[B] [COLOR=#ff0000]![/COLOR][/B]

EOS 0,501 G/l 0,04-0,60

EOS % 6,66 % 0,01-6,00 [B] [COLOR=#ff0000]![/COLOR][/B]

BASO 0,065 G/l 0,001-0,10

BASO % 0,861 % 0,001-1,00

RBC 6,53 T/l 5,50-8,50

HGB 158,0 g/l 150,0-190,0

HCT 0,476 l/l 0,44-0,55

MCV 72,9 fl 60,0-77,0

MCH 24,3 pg 21,0-27,0

MCHC 333,0 g/l 320,0-360,0

PLT 451,0 G/l 150,0-500,0


Tu oryginał, jako obrazek [URL]https://picasaweb.google.com/anta250/WynikiIndi[/URL]


W uzupelnieniu:

Sunieczkę kupiłam w legalnej hodowli jako półroczną szczeniorkę.
Taka 'do kochania', bo rodowodowa, ale niewystawowa (braki w uzębieniu)
Od początku bardzo chudziutka, wystające biodra, kości miednicy, zapadnięte 'solniczki' na klatce piersiowej, żebra jak na ręcznej pralce 'tarze', kręgosłup wyczuwalny... :(
Kupując wypytywałam o sposób karmienia, nawyki, pory.
Dla mnie to było ważne, bo mała miała już 6 miesięcy i zakładałam, że ma ustalone nawyki.
Usłyszałam tylko, by podawać gotowanego indyka (podudzie, u nas sprzedawane jako golonka).
Podobno to jadła + gotowany makaron 'świderki'
Dodatkowo serek - homogenizowany, posypać witaminami Can-Vit.
Nie podawać mleka, do picia woda.

Od początku jednak były dwa problemy.

Jeden - z lekiem separacyjnym, ukierunkowanym li i jedynie na mnie. Mąż się nie liczy, ja nie mogłam nawet do łazienki iść sama, bo podnosiła lament i tlukła łapkami w drzwi.

Drugi, ważniejszy - z jedzeniem.

Prawie jej nie interesuje.
Indyka zjadała przez 3 dni, później stanowczo odmówiła.
Serka raz na dwa-trzy dni zlizała łyżeczkę i miała dość.
Gotowany kurczak początkowo jakoś jej wchodził, ale starała się wybrać to co tłuste i najchętniej skórę, jak udało jej się znaleźć kawałek.
Ale bez dodatków, wypełniaczy, błonnika.
Makaron be, ryż be, marchewka - mowy nie ma, żadnego warzywka czy owocu.
Nie - i już.
Ani sucha karma (kilkanaście próbek bez efektu) ani mokra (podobnie).
Puszki 'z górnej półki' nie spotkały się z zainteresowaniem.

Powącha, popatrzy z grzeczności, mimo zachęty i nawet zabawy nie ruszy, próby wkładania 'na smak i zapach' kęsów do pyszczka kończyły się i kończą wypluciem i ucieczką.
Niepokoiło mnie, że nie tylko nie chce jeść, ale czasem nad ranem zwróci, jednak samą wodą o żółtawym zabarwieniu.
Kupki raczej luźne, czasem ze śluzem, niekiedy bardzo ciemne, malutkie.
Wielkości średnio wypasionej dżdżownicy...

Dzwoniłam do hodowców, chciałam zadać parę pytań - czy może z jakimś już były problemy, czy któryś z przodków albo potomków nie chorował, ot, zwykłe pytania, dla dobra pieska.
Prawie się na mnie obrazili i zbyli mnie informacją, że u nich bez problemu zjadała całą miseczkę.

Byłam u weta, obejrzał, stwierdził, że zbyt chuda, ale zachowuje się normalnie.
No, nie całkiem, bo ma ADHD.
Więc może jak się wyciszy, podrośnie, to zacznie jeść, a może po pierwszej cieczce coś się zmieni.
Że może w nocy głodna, żółć i soki żołądkowe nie maja zajęcia.
Fakt, żywe srebro, wciąż w ruchu, pomyślałam, że może racja.
Starałam się podawać trzy posiłki dziennie, ostatni dość późno, by 'dać zajęcie' żołądkowi.
Nawet się trochę unormowało, mała zjadała trzy mikre porcje, jakby lekko przybrała na wadze.
Czasem dopingiem była wizyta jakiegoś zaprzyjaźnionego pieska, w towarzystwie, lub może widząc konkurencję do miski potrafiła zjeść całą porcję.

Pierwsza cieczka to był horror.
Nie pomogły majtki i podpaski, trzy tygodnie spędziła stojąc na trzech łapkach z nosem wciśniętym pod ogon.
Apetytu zero.
Przeciwnie, zachowywała się jak anorektyczka.
Z rozpaczy przez kilka dni karmiłam łyżeczką - najpierw dziecinnymi 'gerberkami'.
Mielony indyk, czasem indyk w warzywkach, byle rzadkie, by nie mogła wypchnąć językiem.
Po tygodniu kupiłam blender, miksowałam rozgotowany ryż z marchewką i kurczakiem i wciskałam kilka łyżeczek.
Po cieczce - stopniowo i powoli zaczęła wracać do normy, czyli coś tam jadła, częściej mniej, w porywach czasem więcej.
Mimo wszystko planowałam zrobić badania, bo trochę się wyciszyła, podrosła, a nadal niejadek.
Jesienny wypadek pokrzyżował mi plany, planowane badania odsunęłam w czasie.
(Trochę też może zaklinałam rzeczywistość, nie dopuszczając myśli o chorobie, wciąż pamiętna dwóch lat walki o zdrowie i życie mojej poprzedniej dziewczynki.)

W maju mała dostała drugą cieczkę.
Po raz kolejny masakra :(
Znowu schudła.
Cieczka się skończyła, apetyt nie wraca, napełniona rankiem miseczka przestoi do wieczora nie ruszona.
Czekanie, że jak zgłodnieje, to zje, w jej przypadku nie działa.
Czasem skusi się na podsunięte świeże, jeszcze ciepłe, ale ostatnio znowu karmię 'na siłę', bo waży ledwie trochę ponad 3 kg, a powinna około 4-5.

Wciąż obawiałam się ZWNT i nie widząc żadnej poprawy poszłam z tym do weta, prosząc, by zrobił badania.
Wczoraj miała pobraną krew.
Dzisiaj przysłano wyniki.

Widzę, że nie są dobre, coś dzieje się z wątrobą :(
Lekarz pytał, czy dostawała sterydy, albo czy miała kontakt z chemia, toksynami...
U mnie nie.

Niewiele je, więc niewiele wydala.
Być może dlatego wciąż zatykają się jej gruczoły okołoodbytowe, chociaż kupki teraz ciut grubsze i o bardziej ustalonej konsystencji.

I jeszcze jedno.
Mała zachowuje się zupełnie naturalnie, jak zdrowy, młody psiak.
Wprawdzie jest wciąż nadpobudliwa i nerwowa, a każdy dźwięk wzbudza jej czujność.
Jest pogodna i wesoła, jak ruski pionier zawsze gotowa - skłonna do zabawy, biega, skacze, chodzi na dwóch łapinach, przytula się, rozdaje buziaczki.
Jak nie znajduje towarzysza zabaw, równie chętnie spędza czas przyklejona brzuszkiem do moich kolan wykorzystując na sen czas, który spędzam przy komputerze.
Nie sprawia wrażenia, że coś ją boli.
Pieścić, głaskać po chudziutkim brzuszku i miziac mogę do woli... no, chyba, że w pobliżu jest piłka :)

Nie wiem, co jeszcze napisać.
Wyszedł długaśny elaborat, przez który pewnie będzie trudno przebrnąć.
Ale wszystko w jej zachowaniu może okazać się ważne...

Powiedzcie mi, proszę, czego na podstawie powyższych wyników i opowieści mogę się spodziewać.

Edited by memory
Link to comment
Share on other sites

fakt dośc dość długi post.co do transaminaz(wątroba)faktycznie nieznacznie podwyższone,spytaj weta o leki odbudowujące komórki watrobowe(być może zjadła bąz polizała coś jednak-nie koniecznie w domu,może na spaxcwerze)reszta wyników nie jest aż tak zła.prawdopodobnie stąd moga byc wymioty poranne.jeśli chcesz podtuczyć psa-może spróbuj kupić jedną saszetkę proszku royal canin convalescence support instant-bomba kalori,witamin i składników odżywczych(rozpuszcza sie w wodzie jak mleko w proszku)
naw3iasem mówiąc-jesli tak bardzo pies przeżywa cieczki-wysterylizuj sunie(sama stwierdziłas że jest do kochania).po sterylkach psy maja lepszy apetyt i odsuwasz widmo ropomacicza

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Ci bardzo!
Odrobinę mnie uspokoiłaś, bo odkąd zobaczyłam te wyniki,nie mogę sobie miejsca znaleźć.
Wg normy wydały mi sie bardzo podwyższone, a uznajesz je za podwyższone nieznacznie.
Naprawdę mogę przestać się trząść?

Moja poprzednia sunia miała cukrzycę i chorą wątrobę, na odbudowanie dostawała hepatil, heparegen i essentiale forte, ale jej nie było trudno podać leki.
Z tym niejadkiem będzie gorzej, bo jej nic nie kusi, żadne jedzenie, żaden smakołyk.

Nie znałam tego royal canin convalescence support instant.
Spróbuję, bo zależy mi, by nabrała chociaż trochę ciała.
Wet na początku (półtora roku temu) polecił mi karmę convalescence w puszkach.
Wmusiłam kilka w małą, ale skutku nie doczekałam, szczeniora dobrowolnie nie jadła, a przymuszana pluła nią straszliwie i w końcu się poddałam.

Sterylkę rozważam, właśnie z identycznych, jak podane przez Ciebie powodów.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, ale nie wiem kim jest pan dr.Jarek i jak się skontaktować.
Ten link [URL="http://www.krakvet.pl"]krakvet.pl[/URL] prowadzi do sklepu, nie widzę tu żadnego forum ani miejsca na wymianę pogladow.
Powinnam napisać na podany kontakt?

Link to comment
Share on other sites

Sterylizacja to dobry pomysł. Ja moją suczkę wysterylizowałam, ponieważ powtarzały się zaplenia pochwy przy cieczkach, co wcześniej czy później skończyłoby się ropomaciczem. Warto jednak odczekać ze 3 miesiące po cieczce, żeby uniknąć laktacji i ciąży urojonej spowodowanej brakiem ciszy hormonalnej. W kwestii chorób wątroby nie pomogę, ale jeśli okaże się, że to nic poważnego (a tego z całego serca życzę), to można suczce poszukać karmy dla piesków z chorą wątrobą. A może ona lubi ryby i spróbować karm z rybami lub polewać jej jedzenie np. olejem z łososia. Moja suczka po wzięciu z domu tymczasowego dostała wrzodów ze stresu, cały czas wymiotowała rano żółcią, oprócz tego ma bardzo wrażliwy przewód pokarmowy i musi być na diecie weterynaryjnej do końca życia. Co do suchej karmy, to w domu nie chciała jesć, natomiast na zewnątrz nie było problemu i wcinała z radością. Być może Twojej suczce po sterylizacji się poprawi apetyt, ja to z kolei muszę ograniczać. Życzę zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']memory na pewno spokój tobie sie przyda pies to w pewien sposób czuje że chodzisz spięta.leki na watrobę proponuje uprzednio porozumiewawszy się z lek wet[/QUOTE]

Poprosiłam o kolejne badania.

Profil wątrobowy

ALT (GPT) - [COLOR=#ff0000][B]397,8[/B][/COLOR] U/l norma=1,00-55,0
AP - fosfataza alkaliczna - 17,3 U/l norma=1,00-108,0
AST (GOT) - [COLOR=#ff0000][B]104,8[/B] [/COLOR] U/l norma=1,00-30,0
Białko całkowite - 61,8 g/l norma=54,0-75,0
Bilirubina bezpośrednia - 0,07 µmol/l norma=0,01-2,60
Bilirubina całkowita - 2,31 µmol/l norma=0,01-3,40
GLDH -[COLOR=#ff0000][B] 51,79[/B][/COLOR] U/l norma=0,01-6,00
GGTP - 5,25 U/l norma=0,01-7,00
Mocznik - [COLOR=#ff0000][B]9,76[/B][/COLOR] mmol/l norma=3,30-8,30
Albuminy - 37,7 g/l norma=25,0-44,0


Wyniki jak widać :(

Tutejszy wet nie czuje się na siłach w postawieniu diagnozy.
Im więcej czytam, tym bardziej jestem przerażona.
Za kilka dni wybieram się z mała do Wrocławia, do doktora Hildebranda.

Link to comment
Share on other sites

Byłam, wróciłam.
Mądrzejsza nie jestem :(
Ale trochę spokojniejsza.
Bo wyniki dobre nie sa, ale chyba tragedii nie ma?

[QUOTE][B]Opis wywiadu/badania:[/B]

Pies skierowany na konsultację - nie chce jeść, nie przybiera na wadze, nie wymiotuje, pije normalnie, mocz oddaje normalnie, miała wykonywane badania krwi - stwierdzono podwyższenie aktywności enzymów watrobowych, wychudzenie, jama brzuszna niebolesna - pies trudny do zbadania.

[B]Glukoza we krwi 86mg% (4,8 mmol/l)[/B]

[B]USG jamy brzusznej:[/B]

Wątroba nie powiększona, jednorodna o podwyższonej echogenności miąższu (hepatitis chronica?).
Pęcherzyk żółciowy wypełniony klarowna żółcią, ściana b.z. Przewody żółciowe nie poszerzone.
Żołądek oraz pętle jelit cienkich wypełnione dużą ilościa gazu, dostępna w badaniu ściana prawidłowej grubości o zachowanej wartswowej budowie.
Obszar lewego płata trzustki b.z. a prawego nie uwidoczniono (ponieważ duża ilość gazu)
Śledziona prawidłowej echostruktury i wielkości.
Pęcherz moczowy wypełniony klarownym moczem, ściana b.z.
W świetle macicy sladowa ilość płynu, trzon szerokości 0,7cm, prawy róg 0,9cm, lewy róg 0,6cm, sciana ok. 0,17cm.
W błonie sluzowej widoczne cysty (Podej.zwyrodnienia cystowego błon sluzowych macicy)
Jajnik lewy owalny 1cmx0,6cm z hypoechogennym ogniskiem w miąższu. Jajnika prawego nie uwidoczniono.
Nerki prawidłowej echostruktury: 3,4x1,7cm układ kielichowo-miedniczkowy b.z.
Nadnercza prawidłowej echostruktury i wielkości. Lewe 1,3x0,4cm, prawe 1,6x0,4cm.
Jama otrzewnej oraz przestrzeń zaotrzewnowa b/z.

[B]Podejrzenie zapalenia watroby.
Zalecono podawanie Zentonilu 100mg 1xdziennie 1 tabletka.
Po 2-3 tygodniach wizyta kontrolna[/B].[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Porady szukam...
Zbliża się termin szczepienia psa i znowu mam dylemat. Bo powinnam ją też odrobaczyć. I jak jej podam na odrobaczenie,to sie boje,ze jej dowali na ledwo podreperowaną watrobę.
Jak się maja szczepienia i odrobaczacze do wątroby? na wsciekliznę muszę,bo prawo mi nakazuje,na choroby wirusowe chcę,bo mimo,że suka ma ponad 9 lat jest co roku szczepiona,bo jest w mnie lęk,że jej cos ze schroniska przyniosę i będe miala potem wyrzuty sumienia. Ale jeżeli dodatkowa szczepionka na wirusówki mialaby jej zaszkodzić, to ten rok odpuszczę.
Czy jak dostanie wścieklizne,to i tak bedzie obciążona,ze dodatkowe wirusówki juz nie będa miały znaczenia?

Link to comment
Share on other sites

Brazowa1 zbadaj kupsko, może nie trzeba wcale odrobaczać. Badanie nie jest drogie a psa nie trzeba truć. Wścieklizny nie pamiętam ale musisz zapytać weta, jeśli zrobisz badania jakichś przeciwciał (może coś przekręcam, wetem nie jestem) to psa nie trzeba szczepić. Niby trzeba co roku ale jeśli zrobi się to badanie a wskaźniki są ok, to starcza na dwa lata a stempel dostaniesz. Wet powinien Ci wytłumaczyć. Co do wirusówek to nie znam obejścia.

Link to comment
Share on other sites

Jak nie urok to...
odkąd suce wyszły złe wyniki watrobowe,to sie zaczęło dzić cos z pęcherzem.W nocy mi się zsikala, do tego nieznacznie podwyższone leukocyty w moczu,z rana do weta, niestety "młodszy" do którego mam większe zaufanie jest na urlopie,więc pozostał mi jego ojciec.
Tym razem przepisał Furaginę,poprzednio marbocyl.Tylko mi te dawki się nie podobają,po przeczytaniu ulotki. Nie to,że kwestionuje weta zdanie,ale trzy razy dziennie po 1 tabletce ,przez 7 dni,na psa 25 kg,to chyba cokolwiek za duzo,no tak na logikę. Wam tez takie końskie dawki przepisują?

Link to comment
Share on other sites

Ja zapalenie pęcherza w początkowej fazie koszę u psów solidną dawką Żuravitu ;) Na psa 16 kg 3 tabletki na raz, potem 2 razy dziennie po 1 przez kilka dni, i mija jak ręką odjął.

Co do szczeoień na wirusówki - odporność na te choroby utrzymuje się minimum 2-3 lata po szczepieniu, z badań wynika, że jest to często nawet 5-6, czy kilkanaście lat... Tak więc spokojnie możesz je szczepić co 2 lata, teraz nawet co 3, skoro pies był całe życie szczepiony co roku. Myślę, że dużo większe znaczenie na ten moment ma u Was oszczędzanie wątroby niż te szczepienia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...