Jump to content
Dogomania

czy można ukarać hodowcę?


megii

Recommended Posts

Mam pytanie: czy można ukarać hodowcę, który nie zapewnił szczeniakom odpowiedniej opieki weterynaryjnej? W efekcie jeden szczeniak zdechł, drugi musiał przejść dość kosztowne leczenie.

Hodowla jest rodowodowa, szczeniaki, o których mowa mają metryki. Niestety, wystawione były przez allegro i chyba tak też zakupione. Nie ma żadnej umowy kupna-sprzedaży, nic.

Nie podaję nazwy hodowli, ani żadnych danych, bo nie chcę być pozwana za zniesławienie. Kupiony pies też nie był mój, więc może "nie moja sprawa" Gdyby chodziło o mojego psa, to bym pewnie narobiła w okół tego szumu, a facet musiałby sporo wyjaśniać.. a tak, to mam trochę zwiazane ręce.

Jednak martwi mnie to, że ludzie, którym zalezy jedynie na pieniądzach, sprzedają rodowodowe szczeniaki i oszukują ludzi- że pieski zdrowe, zadbane, śliczne...
tymczasem w wieku 4 miesięcy szczepione były zaledwie raz!! :angryy:I jeden przypłacił to straszną śmiercią na parvo :placz:

Czy taki człowiek może dalej określać się hodowcą i sprzedawać szczeniaki?? I jeszcze oburzać się, jeśli zrozpaczeni właściciele napisza na forum PRAWDĘ? i grozić za to sądem??

Link to comment
Share on other sites

Hmmm widzisz to jest tak.
Obowiązkowe jest szczepienie na wściekliznę. Reszta szczepień jest dokonywana nieobowiązkowo. Regulamin nigdzie nie mówi, że mamy wydawać szczeniaki zaszczepione.
Hodowcę można oskarżyć tylko jeśli wiedział o "wadzie", czyli jednym słowem szczenię zachorowało i miało objawy choroby u niego. Inaczej trudno dyskutować w ogóle.
Poza tym owszem szczenię wg mojego lekarza np.powinno być zaszczepione więcej niż jeden raz do tego czasu. Ale każdy lekarz może ustalić własny kalendarz szczepień i wg niego jedno szczepienie wystarczy.
Poza tym trudno tu dyskutować o parvo, bo szczenię nawet zaszczepione może na tą chorobę zejść.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='megii']Mam pytanie: czy można ukarać hodowcę, który nie zapewnił szczeniakom odpowiedniej opieki weterynaryjnej? [/quote]
Nie zaszczepił i zwierzak zachorował czy nie podjoł leczenia chorego szczenięcia?

Link to comment
Share on other sites

szczeniak zachorował już U NOWEGO właściciela...
hodowca tłumaczył się, że nie zaszczepił szczeniąt odpowiednią ilośc razy poniważ dużo wyjeżdżał i nie miał na to czasu.

Drugi piesek miał wyłysienia (niewielkie) na sierści, hodowca powiedział, ze to "od szczenięcych zabaw piesków" między sobą... wet wykrył na tych wyłysieniach bakterie i szczeniak przeszedł (u nowego własciciela) leczenie antybiotykami. Hodowca nie przyznaje sie do winy, jedyne co potrafi zrobić, to oskarżać nabywcę psiaka o to, że "ma w domu brudno, więc nawet drobne zadrapania nie mogą się zagoić" co raczej mija się z prawda :/

Link to comment
Share on other sites

Co do pierwszego, to tak jak pisałam według mojego lekarza szczenię powinno być szczepione co najmniej trzy razy. Tu bym zdecydowanie inaczej szczepiła, ale ..... nigdzie nie jest nakazane szczepić szczeniaki :shake:.
Natomiast placki i wyłysienia - wyczytałam, że hodowca tłumaczył, że szczenięta walczyły i z tego takiego coś się zrobiło.Wydaje mi się to dość prawdopodobne.Szczenięta potrafią walczyć bardzo ostro, zęby mają jak szpileczki. A takie podgryzienie może przerodzić w poważnie ropiejącą ranę, mogą się w niej mnożyć piękne kultury bakterii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='megii']
Drugi piesek miał wyłysienia (niewielkie) na sierści, hodowca powiedział, ze to "od szczenięcych zabaw piesków" między sobą... wet wykrył na tych wyłysieniach bakterie i szczeniak przeszedł (u nowego własciciela) leczenie antybiotykami.[/quote]
na takie rzeczy trzeba uważac. nasz jamnik jak go kupowalismy ( z rodowodem) mial na doopce taki strupek. hodowca powiedzial ze to siostra go ugryzla. to "coś" nie schodzilo , robilismy wiele badan, posiewów, kazdy wet mowil co innego, zadne leczenie nie skutkowalo. efekt? jamnik ma to do dziś a ma juz 12 lat. nam to nie przeszkadza bo i tak nie mielismy co do niego planow wystawowych ( piesek jest mojej mamy) wiec nawet nie mowilismy o tym hodowcy. teraz sobie mysle ze powinnismy, bo to bylo nieuczciwe, gdyby to bylo ugryzienie to dawno by zeszlo... a dodam ze pies jest bo bardzo utytulowanym jamniku a tu taki defekt :cool1:

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Szczęnie teoretycznie może byc szczepione tylko 1 raz (jesli kogos nie stac/nie ma czasu), ALE: szczepienie to powinno byc nie wcześniej niz w wieku 12 tygodni, a do tego czasu musi byc w rygorystycznej izolacji.
Nie sądzę, żeby weci praktykowali taki kalendarz szczepień, ale teoretycznie jest on poprawny.

  • Downvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ech, ludzie! Naprawdę tak niska jest wśród dogomaniaków znajomość prawa? :-(

[B]To, że nie ma umowy na piśmie, nie oznacza, że jej nie ma w ogóle. Jest to umowa zawarta w formie ustnej.[/B] Jak kupujesz książkę w księgarni, to też umowy nie spisujesz, ale jak najbardziej zawierasz umowę sprzedaży. [B]Żaden przepis polskiego prawa nie wymaga zachowania formy pismnej dla umowy sprzedaży psa.[/B] A [B]sprzedawca [/B]- każdy sprzedawca, czyli również hodowca sprzedający szczeniaka - [B]odpowiada z tytułu rękojmi za wady rzeczy sprzedanej[/B]. Za wady już istniejące w momencie sprzedaży odpowiada, jeśli je zataił, za wady, które ujawnią się później, ale są wadami genetycznymi (np. wnętrostwo w przypadku cofnięcia się jądra, co też się zdarza, braki zębowe) też jak najbardziej odpowiada i to [B]niezależnie od swojej winy[/B], bo odpowiedzialność z tytułu rękojmi jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka, a nie winy. Czyli nawet jeśli hodowca nie dopuścił się żadnego zaniedbania, a ujawnią się wady genetyczne, to będzie za to odpowiadał i nabywca może żądać obniżenia ceny, wymiany przedmiotu sprzedaży na egzemplarz niewadliwy (co raczej w przypadku szczeniaka rzadko wchodzi w rachubę) lub odstąpić od umowy - tzn. zwrócić szczeniaka i dostać z powrotem cenę, którą zapłacił. To samo dotyczy chorób, które ujawniły się już u nabywcy, ale ich źródło było jeszcze u hodowcy (trzeba wziąć zaświadczenie od weta, że np. następnego dnia po zakupie stwierdzono parvovirozę, nosówkę etc., a wiadomo, że okres wylęgania tych chorób jest dłuższy niż 1 dzień. Jeśli zaś hodowca dopuścił się zaniedbań (np. nie zaszczepił szczeniaków - i nie ma tu znaczenia, że szczepienia nie są wymagane ustawą), to można mówić o jego winie i wtedy dodatkowo, oprócz wyżej wymienionych uprawnień, nabywca ma prawo żądać naprawienia poniesionej szkody, czyli odszkodowania w wysokości udokumentowanych kosztów leczenia. Jeśli strony nie potrafią się porozumieć, to sprawę należy skierować do sądu. Wpis sądowy stanowi niewielki procent wartości przedmiotu sporu, czyli kwoty, której się domagamy od hodowcy, wpis ten to kwota rzędu kilkudziesięciu zł i w przypadku wygrania sprawy - a sprawa jest jak najbardziej do wygrania - hodowca też te koszty sądowe musi nabywcy zwrócić.

Link to comment
Share on other sites

BeataG, niby masz rację... ale.
Co z chorobami których podłoże jest nieznane nawet medycynie? Są choroby, o których wiadomo , że są dziedziczne i tylko dziedziczne. Z nimi co? A co z dysplazją? Nie wiadomo skąd się bierze, więc trudno tu mówić o winie hodowcy jeśli pies będzie miał dysplazję.
Tak samo piszesz o zębach,no sorry, ale sprzedając z prawidłowym zgryzem, nie będę pilnować właścicieli, żeby się z psem nie przeciągali.
Odpowiedzialność na zasadzie rękojmi jest dość ograniczona, ale to zapewne wiesz. Jeśli wada powstanie już po sprzedaży to musi wynikać z przyczyny tkwiącej w rzeczy - czyli musimy udowodnić, że choroba naszego psa jest przekazana genetycznie, co jak wiadomo jest niezwykle trudne.
No i jak zawsze pozostaje na sam koniec obowiązek udowodnienia umowy oraz jej treści, co przy braku formy pisemnej bardzo ogranicza możliwość działania. Ale to też napewno wiesz.

Link to comment
Share on other sites

Powtarzam jeszcze raz - odpowiedzialność z tytułu rękojmi jest niezależna od winy sprzedawcy. Sprzedawca ponosi odpowiedzialność tylko i wyłącznie z tego powodu, że sprzedał rzecz z wadami. Zawarcie umowy sprzedaży psa rasowego jest bardzo łatwo udowodnić - istnieje wszak metryka z numerem tatuażu psa i nazwiskiem hodowcy. A nabywca skądś ją ma, prawda? Pozostaje tylko do udowodnienia kwestia ceny, której obniżenia nabywca żąda. To też jest bardzo łatwo udowodnić, bo zawsze się znajdą jacyś świadkowie.

I sorry, Cavisia, ale nie rozśmieszaj mnie - gdyby przeciąganiem się z psem można było popsuć zgryz, to żaden pies wystawowy nie mógłby robić IPO i żaden pies ras pracujących nie mógłby zostać Interchampionem. Wada zgryzu jest zawsze wadą genetyczną - to, że czasem ujawnia się później, wynika z nierównego rozwoju szczęki i żuchwy, uwarunkowanego genetycznie.

Co do dysplazji - mogę Ci dać przykład wygranej w sądzie sprawy o obniżenie ceny psa do symbolicznej złotówki, z tytułu rękojmi właśnie, z powodu dysplazji, która ujawniła się po kilku miesiącach.

A co do tego, czy dana wada jest wrodzona albo powstała jeszcze u hodowcy, choć ujawniła się później, to w przypadku wątpliwości sąd w tym celu powołuje biegłych i na ich opinii opiera się w swoim orzeczeniu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG']

I sorry, Cavisia, ale nie rozśmieszaj mnie - gdyby przeciąganiem się z psem można było popsuć zgryz, to żaden pies wystawowy nie mógłby robić IPO i żaden pies ras pracujących nie mógłby zostać Interchampionem. Wada zgryzu jest zawsze wadą genetyczną - to, że czasem ujawnia się później, wynika z nierównego rozwoju szczęki i żuchwy, uwarunkowanego genetycznie.

Co do dysplazji - mogę Ci dać przykład wygranej w sądzie sprawy o obniżenie ceny psa do symbolicznej złotówki, z tytułu rękojmi właśnie, z powodu dysplazji, która ujawniła się po kilku miesiącach.

.[/quote]
Beato, nie wiem ile psów widziałaś, ale ja spotkałam się z ogromną ilością pięknie rokujących, wystawowych psów, które właśnie przez przeciąganie miały zepsuty zgryz . Porozmawiaj z hodowcami po prostu, każdy doświadczony powie ci czego nie wolno z psem, u którego rosną zęby robić.
Co do dysplazji - cóż w naszym kraju najwyraźniej różne rzeczy są możliwe. Do cywilizacji jeszcze nam daleko, więc uwierzę, że ktoć mógł stwierdzić, że dysplazja jest chorobą genetyczną. Natomiast bardzo dużo lekarzy specjalistów już dawno stwierdziło, że dysplazji się nie dziedziczy . Dziedziczy się co najwyżej skłonność do niej. Ale dysplazję może spowodować jeszcze wiele innych rzeczy, więc trudno o tym dyskutować.

Ps. Beata fajne prawo przedstawiasz - właściwie mogę się domagać naprawy wszystkiego zawsze, bez względu na to co z tym robiłam. Wiesz co? Takie rzeczy to tylko w Erze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cavisia']Beato, nie wiem ile psów widziałaś, ale ja spotkałam się z ogromną ilością pięknie rokujących, wystawowych psów, które właśnie przez przeciąganie miały zepsuty zgryz . Porozmawiaj z hodowcami po prostu, każdy doświadczony powie ci czego nie wolno z psem, u którego rosną zęby robić.
Co do dysplazji - cóż w naszym kraju najwyraźniej różne rzeczy są możliwe. Do cywilizacji jeszcze nam daleko, więc uwierzę, że ktoć mógł stwierdzić, że dysplazja jest chorobą genetyczną. Natomiast bardzo dużo lekarzy specjalistów już dawno stwierdziło, że dysplazji się nie dziedziczy . Dziedziczy się co najwyżej skłonność do niej. Ale dysplazję może spowodować jeszcze wiele innych rzeczy, więc trudno o tym dyskutować.

Ps. Beata fajne prawo przedstawiasz - właściwie mogę się domagać naprawy wszystkiego zawsze, bez względu na to co z tym robiłam. Wiesz co? Takie rzeczy to tylko w Erze.[/quote]

Hm, zacznę od końca - przedstawiam takie prawo, jakie obowiązuje w Polsce (a nawet w Europie, bo przepisy dotyczące rękojmi są wszędzie podobne, w wielu krajach nawet surowsze niż u nas). A tak się składa, że jestem radcą prawnym.

Co do dysplazji - w tym konkretnym przypadku został powołany biegły, który stwierdził, że u tego konkretnego psa dysplazja jest spowodowana czynnikami genetycznymi. A z orzeczeniem sądu dyskutować nie będziesz, możesz się odwołać do wyższej instancji, ale jak sąd drugiej instancji odrzuci apelację, to cześć pieśni (w tym przypadku - bo wartość przedmiotu sporu zbyt mała, żeby można było wnosić kasację).

Hehe, no i dalej mnie rozśmieszasz - pies z zepsutym zgryzem przez przeciąganie się, hahahaha. I Ty sobie dałaś wmówić takie brednie? :evil_lol: A co z psami ras, u których IPO jest wymagane już nie tylko do interchampionatu, ale do samej hodowlanki? Tak, słyszałam takie bajki, słyszałam również takie bajki, że psa wystawowego nie wolno uczyć siad i waruj, bo będzie siadał i warował w ringu. :cool3: Na takie teorie to nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać. I owszem, właśnie z doświadczonymi hodowcami oraz sędziami i asystentami kynologicznymi śmiejemy się do rozpuku z tych bredni. Dla Twojej informacji, z moim psem przeciągam się "od zawsze", ma zgryz nożycowy (preferowany w jego rasie, dopuszczalny jest również zgryz cęgowy), też od zawsze, w tej chwili ma 2 lata. Jest Młodzieżowym Championem PL i Championem PL, jeśli zrobi IPO (na razie mamy przerwę w treningach), ma szanse na Interchampiona. Aha - siad i waruj też umiał przed stój i jakoś mu to kariery wystawowej nie złamało - wręcz przeciwnie, w ubiegłym roku wygrał ranking wystawowy w swojej rasie. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG'] A tak się składa, że jestem radcą prawnym.

Co do dysplazji - w tym konkretnym przypadku został powołany biegły, który stwierdził, że u tego konkretnego psa dysplazja jest spowodowana czynnikami genetycznymi. A z orzeczeniem sądu dyskutować nie będziesz, możesz się odwołać do wyższej instancji, ale jak sąd drugiej instancji odrzuci apelację, to cześć pieśni (w tym przypadku - bo wartość przedmiotu sporu zbyt mała, żeby można było wnosić kasację).

Hehe, no i dalej mnie rozśmieszasz - pies z zepsutym zgryzem przez przeciąganie się, hahahaha. I Ty sobie dałaś wmówić takie brednie? [/quote]
Dla mnie fakt, że jesteś radcą prawnym zmienia niewiele. Będąc radcą masz strasznie dużo czasu, gratuluję tak wspaniałego dzielenia czasu między pracę a siedzenie przy komputerze na dogomanii. Znajomi radcowie i adwokaci nie mają tego luksusu.
Nie rozśmieszaj mnie z powołaniem biegłych. Zawsze się powołuje takiego biegłego, żeby przyznał nam rację. Daleko szukać? Wczorajsze opinie biegłych w procesie p. Jędrzejczak - trzech biegłych, trzy różne opinie.
Beato, będziesz miała szczenięta, zobaczysz szczenięta , porozmawiasz z praktykami w RÓŻNYCH rasach i zobaczysz. Zresztą poczytaj, czemu wielu hodowców zaleca masowanie dziąseł, jak się zęby źle ustawiają? Pewnie dla własnego widzimisię. Wydaje mi się, że ty właśnie nie za wiele wiesz na temat hodowli od "tyłu", dlatego wydaje ci się że geny to wszystko. A zapominasz o wpływie środowiska - to tak łopatologicznie.
Megii- ja tylko jednego nie rozumiem. Wzięli psa, pies wymiotował robalami, miał łyse placki, to czemu wystawili pozytywny komentarz na allegro?

Link to comment
Share on other sites

Cavisia, biegłych nie powołują strony, tylko Sąd. Jeżeli w opinii są jakieś sprzeczności, Sąd powołuje drugiego biegłego, a czasem i trzeciego. Ale są to zawsze biegli wyznaczeni przez Sąd, z listy sądowej i niezwiązani w żaden sposób ze stronami. :roll: :evil_lol:

I chyba jednak trochę więcej wiem o hodowli, niż Ty o prawie. Przykre, że jako hodowca popierasz różnego rodzaju sztuczki i oszustwa - tak, OSZUSTWA - mające na celu zatuszowanie lub mechaniczne skorygowanie wad genetycznych psa. Polecam lekturę regulaminu wystaw i regulaminu hodowli. :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG']

I chyba jednak trochę więcej wiem o hodowli, niż Ty o prawie. Przykre, że jako hodowca popierasz różnego rodzaju sztuczki i oszustwa - tak, OSZUSTWA - mające na celu zatuszowanie lub mechaniczne skorygowanie wad genetycznych psa. Polecam lekturę regulaminu wystaw i regulaminu hodowli. :-([/quote]
Za to "popieranie oszustwa" oczekuję przeprosin.
Wypadałoby posiadać trochę więcej kultury osobistej Beato.
Jeśli nie przeprosisz, załatwimy sprawę inaczej. A wiedz, że wiem jak kto zrobić ;).

Link to comment
Share on other sites

ojj,.. ale się porobiło, a nie takie było założenie tematu :shake:

[quote]
Megii- ja tylko jednego nie rozumiem. Wzięli psa, pies wymiotował robalami, miał łyse placki, to czemu wystawili pozytywny komentarz na allegro?[/quote]

Nie wiem, niestety. Podejrzewam, ze opinia była wystawiona zaraz po odbiorze szczeniaka- kiedy byli nim zachwyceni, bo był mały i śliczny. Bo sporo gdali z hodowcą przez telefon i (zdaje się) posłuchali kilku ładnych bajek.. kłopty zaczeły się następnego dnia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cavisia']Za to "popieranie oszustwa" oczekuję przeprosin.
Wypadałoby posiadać trochę więcej kultury osobistej Beato.
Jeśli nie przeprosisz, załatwimy sprawę inaczej. A wiedz, że wiem jak kto zrobić ;).[/quote]

Nie Cavisiu, nie przeproszę Cię. Bo ja tak właśnie - jako popieranie oszustwa - odbieram ten fragment Twojej wypowiedzi:

[quote]Zresztą poczytaj, czemu wielu hodowców zaleca masowanie dziąseł, jak się zęby źle ustawiają? Pewnie dla własnego widzimisię. Wydaje mi się, że ty właśnie nie za wiele wiesz na temat hodowli od "tyłu", dlatego wydaje ci się że geny to wszystko.[/quote]Przykro mi - to JEST oszustwo. Bo takiemu psu może i wyprostujesz zęby w ten sposób, ale jeśli będzie rozmnażany, jest ogromne ryzyko, że przekaże tę wadę dalej. To tak samo jak z masowaniem jąder, żeby zeszły do moszny. Skoro nie zeszły same, to pies i tak jest wnętrem i tę wadę może przekazywać dalej. Skoro przytaczasz takie praktyki w kontekście dyskusji o takim a nie innym przebiegu i w kontekście wyraźnej rozbieżności Twoich i moich opinii w tej sprawie, to znaczy że je popierasz. :-(

I nie muszę czytać, dlaczego ci hodowcy to robią, bo ja to wiem - DLA KASY. Dlatego, żeby nie musieć zwracać ludziom pieniędzy za sprzedaż szczeniaka z wadą. I również dlatego, żeby nie ucierpiała "renoma" hodowli. I specjalnie napisałam to słowo w cudzysłowie, bo hodowca o prawdziwej renomie nie boi się przyznać, że z jego hodowli wyszedł szczeniak z wadą. Niestety takich jest bardzo niewielu, przynajmniej w Polsce. :-(

Link to comment
Share on other sites

Beato,

Wybacz, ale wypada, żeby radca prawny czytał ze zrozumieniem. Chociaż trzeba przyznać, że spora część naszego społeczeństwa ma z tym problem.

Piszesz:
[quote name='BeataG'] Przykre, że jako hodowca popierasz różnego rodzaju sztuczki i oszustwa - tak, OSZUSTWA - mające na celu zatuszowanie lub mechaniczne skorygowanie wad genetycznych psa. Polecam lekturę regulaminu wystaw i regulaminu hodowli. [/quote]

Czy Cavisia napisała, iż popiera tego rodzaju czynności?! Nie. Napisała bowiem:
[quote name='Cavisia']Zresztą poczytaj, czemu wielu hodowców zaleca masowanie dziąseł, jak się zęby źle ustawiają? Pewnie dla własnego widzimisię. Wydaje mi się, że ty właśnie nie za wiele wiesz na temat hodowli od "tyłu", dlatego wydaje ci się że geny to wszystko. A zapominasz o wpływie środowiska - to tak łopatologicznie.[/quote]
Cavisia poinformowała Cię o tym, że wielu hodowców zaleca masowania dziąseł. Czy napisała, że ona także? Nie. Zrobiła to głównie w tym celu, by uzmysłowić Ci, iż środowisko ma wpływ na rozwój psa, z czym ja się zgadzam.

W związku z czym tenże post, którego jesteś autorką, jest niedorzeczny:
[quote name='BeataG']Nie Cavisiu, nie przeproszę Cię. Bo ja tak właśnie - jako popieranie oszustwa - odbieram ten fragment Twojej wypowiedzi[/quote]


A poprzez nadmierne przeciąganie się z psem można wpłynąć na jego zgryz. Posłużę się przykładem ludzi, żebyś nie nazwała mnie oszustką, co dla mnie będzie niemiłe, mimo iż bezsensowne. Zastanów się, na jakiej zasadze działaja mechanizm korygowania zgryzu aparatami ortodontycznymi. Zauważ, że im młodsze dziecko, tym można szybciej liczyć na poprawę zgryzu.

Link to comment
Share on other sites

Ja mojego psa kupiłam chorego... :roll: miał zapalenie jelit, więc dla małego szczeniaczka jest to dosyć groźne. Zadzwoniliśmy do hodowczyni, zaczęła coś mieszać i powiedziała, że u jeszcze jednego szczeniaczka zauważyła, że coś jest nie tak. Dlaczego nie powiedziała wcześniej? Bo prawda chyba jest taka, że bardziej jej zależało na kasie, a nie na piesku. A pewnie domyślała się, że i tak go wyleczymy :roll: Ile ja się nacierpiałam, napłakałam... pierwszy wymarzony, wyczekany pies, a był taki chory. No, ale jak widać wszystko skończyło się dobrze i pomijając chorobę to nie mogę narzekać. Ale mam nauczkę na przyszłość... gdy będę kupować następnego psa, lepiej i dokładniej sprawdę hodowlę.

Link to comment
Share on other sites

Broń Bóg nie chcę mieszać się do kłotni, ale jednego nie rozumiem:
załóżmy że jest szczeniak z nie do końca prawidłowo ustawionymi zębami. Hodowca sprzedaje go, i mówi żeby właściciele masowali dziąsła. Oni masują- zgryz sie poprawia. Dla mnie to jednak dość mętne - bo przecież szczeniak zostawiony samemu sobie (mówię o rozwoju w obrębie żuchwy, rzecz jasna;) ) mógły ten zgryz mieć wadliwy lub nawet dyskwalifikujący.
W wyniku "poprawek" zgryz ma dobry, a samą cechę przekazuje dalej.
Akurat do mnie masowanie dziąseł w tym wypadku zupełnie nie przemawia- zresztą mam identyczne zdanie jeśli chodzi o masaże jąder.

Natomiast czy może się zgryz zepsuć od przeciagania, to nie wiem- z moim się przeciagałam całe jego szczeniaczkowe życie i wszystko było Ok, ale nie mam w tej kwestii akurat większego doświadczenia, więc w ten temat nei wnikam.

Link to comment
Share on other sites

Nice Girl, skoro uważasz, że mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem, Twoje prawo, ja się nie obrażam, bo już dawno się przekonałam, że internet jest kiepską formą komunikacji, szczególnie w stosunku do osób, których nie znamy osobiście. Tylko, że ja mogę powiedzieć to samo o Tobie. Bo napisałam wyraźnie, dlaczego przytoczenie przez Cavisię tych praktyk hodowców uważam za ich popieranie, a Ty tego fragmentu najwyraźniej w ogóle nie zauważyłaś. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Beato,

Zapewne chodzi o tę wypowiedź:

[quote]Skoro przytaczasz takie praktyki w kontekście dyskusji o takim a nie innym przebiegu i w kontekście wyraźnej rozbieżności Twoich i moich opinii w tej sprawie, to znaczy że je popierasz. [/quote]


Ale na jakieś podstawie wnioskujesz, iż posłużenie się się przykładem tychże praktyk jest ich popieraniem? Cavisia przytoczyła to tylko w tym celu, by udowodnić Ci, że środowisko ma wpływ na rozwój psa.

Toller,

Ja się z Tobą zgadzam. Nie wyobrażam sobie tego, żebym sprzedawała szczenię z tyłozgryzem jako inne niz NH.

Sasni,

Zatem hodowczyni Twojego psa postąpiła bardzo nie ok. Mogłaś się domagać zwrotu kosztów leczenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Toller-Fox']Broń Bóg nie chcę mieszać się do kłotni, ale jednego nie rozumiem:
załóżmy że jest szczeniak z nie do końca prawidłowo ustawionymi zębami. Hodowca sprzedaje go, i mówi żeby właściciele masowali dziąsła. Oni masują- zgryz sie poprawia. Dla mnie to jednak dość mętne - bo przecież szczeniak zostawiony samemu sobie (mówię o rozwoju w obrębie żuchwy, rzecz jasna;) ) mógły ten zgryz mieć wadliwy lub nawet dyskwalifikujący.
W wyniku "poprawek" zgryz ma dobry, a samą cechę przekazuje dalej.
Akurat do mnie masowanie dziąseł w tym wypadku zupełnie nie przemawia- zresztą mam identyczne zdanie jeśli chodzi o masaże jąder.[/quote]

Toller-Fox, właśnie dokładnie o to mi chodzi. A jeśli do tego dochodzi brak informacji na stronie hodowli, że z konkretnego skojarzenia i u konkretnego szczeniaka "wyszła" wada zgryzu czy wnętrostwo, to jest to po prostu nieetyczne i to niezależnie od tego, czy taki pies będzie potem rozmnażany, czy nie. Bo wadę może dalej przenosić matka czy ojciec w kolejnych miotach albo któreś z rodzeństwa, chociaż samo nie jest tą wadą obarczone. Ja nie twierdzę, że nie należy rozmnażać psów, u których istnieje jedynie ryzyko przenoszenia jakiejś wady, a same są zdrowe, bo za chwilę nie mielibyśmy w ogóle "materiału" do hodowli. Ale takie informacje powinny być jawne - dla nabywców szczeniąt, dla hodowców szukających reproduktora, czy wreszcie dla właścicieli reproduktorów, żeby mogli zdecydować, czy zgodzić się na pokrycie swoim psem tej konkretnej suki. A sztuczne korygowanie wad dyskwalifikujących jest moim zdaniem usprawiedliwione tylko wtedy, jeśli może poprawić komfort życia psa, ale oczywiście takiego psa nie należy rozmnażać. Więc np. korekta zgryzu tak, jeśli wada powoduje dolegliwości dziąseł, problemy z jedzeniem itp., ale nie po to, żeby psu zrobić hodowlankę i go rozmnażać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...