Jump to content
Dogomania

Pies panicznie boj się pod biegaczy pomocy !!!


asoka

Recommended Posts

Tak jak w temacie mój pies panicznie boj się pod biegaczy wydaje mi się że zaczęło się to od momentu kiedy mój tata był na spacerze z moja suczka i podbiegł do nich agresywny spanielka moich sąsiadów (oczywiście luzem bo niektórzy nie widzą do czego służy smycz zwłaszcza między blokami ) zaczęła się rzucać do mojej z zębami szczekając i biegając dookoła niej od tego momentu mam z nią problem bo obojętnie czy pies chce się przywitać czy podbiega do nas jakiś agresor ta zaczyna wyrywać się ze smycz z piskiem ostatnio nawet jamnika małego agresora się wystraszyła dodam że mój pies nie należy do małych jest mieszańcem sznaucera z labradorem i sięga prawie za kolano nie wiem co mam robić jak podnieść jej samo ocenę żeby się nie bała i czuła się pewnie na spacerach czułą się bezpiecznie ze mną i ufała mi jak mam się zachowywać jak podbiega do nas jakiś pies ?dodam że chodzimy na wybieg dla psów gdzie spotyka ze swoimi psimi kolegami :) i z nimi nie ma żadnych problemów proszę bardzo was o pomoc bo już nie wiem co mam zrobić [COLOR=#000000][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Może problem polega na tym, że Ty bardziej się stresujesz gdy podbiega do Was pies? Nie denerwuj się. Nie przyciągaj psa do siebie, bo wtedy uniemożliwiasz mu swobodne wysyłanie sygnałów uspakajających i ostrzegawczych, to też może powodować agresję innych psów. Jeżeli widzisz, że obcy pies ma złe zamiary wyprzedź swojego psa, napieraj na "agresora". Nie mów w takich sytuacjach do swojego psa, bo pewnie się stresujesz, Twój pies to wyczuwa, i jest to oznaką tego,że ma się czego bać.

Czy na spacerach z innymi domownikami też się tak zachowuje?

Spróbuj zorganizować wspólny spacer ze znajomymi i ich psami, stwórzcie "mini stado' wtedy pies czuje się pewnie. Ewidentnie Ty jesteś tutaj problemem, skoro na psim wybiegu wszystko jest OK?

Link to comment
Share on other sites

Właśnie staram się aby pies był na luznej smyczy często nawet nie zauważam że jakiś pies do nas leci a do nas na wybieg przychodzą prawie cały czas te same psy które moja zna od szczeniaka i się bawi z nimi próbowałam chodzić na spacery z innymi psami i ich właścicielami ale moja niestety tak samo reaguje jedynie z psami mojej siostry się nie boj ale powiela ich głupie zachowanie i się razem z nimi rzuca na inne psy raczej nie jestem z tym co się boją pod biegaczy bardziej się delikatnie mówiąc wku... niż miała bym się bać obojętnie z kim wychodzi jest taka sam sytuacja ze strachem przed innymi pod biegającymi psami już nie wiem co mam robić jak się zachowywać w takiej sytuacji

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asoka']jedynie z psami mojej siostry się nie boj ale powiela ich głupie zachowanie i się razem z nimi rzuca na inne psy [/QUOTE]

To nie jest głupie zachowanie, a tzw. atak stadny. Psy Twojej siostry dodają jej siły. Jeżeli ona również atakuje inne psy to nie jest strachliwa (bo skoro się rzuca a nie atakuje ze strachu). Ciężko tak postawić diagnozę. Ale wydaje mi się, że WY nakręcacie w niej ten strach, nerwy strach są wyczzuwalne przez zwierzęta. Poszukaj może na dogo kogoś z Twojej okolicy kto mógłby wpaść z psem, którego Twój pies nie zna.

A jak reagujesz gdy podchodzi / podbiega obcy pies?

Link to comment
Share on other sites

Raczej atakuje ze strachu ponieważ jak już jest pies blisko niej to zaczyna piszczeć i wyrywać się nawet jak jest spuszczona ze smyczy a jestem z siostrą i jej psami to jest atak grupowy a jak do niej za blisko podchodzi wcale nie gryząc jej tylko warcząc i szczekają to od razu jest pisk i unik za to jak jesteśmy na polanie czy wybiegu i podchodzi do nas jakiś piesek to nieruchomo stoi daje się obwąchać i dopiero jak widzi że pies jest przyjaznie nastawiony to sam zaczyna się z nim witać ja nie podchodzę nie zaczynam jej wołać ewetualnię zamieniam kilka zdań z właścicielem dosyć często spotykamy nowe psy jak są pozytywnie nastawione to nie ma problemu problem ( choć zawsze podchodzi do tego całkiem nie pewnie )jest jak ktoś idzie z psem który rzuca się już się z daleka nawet może być na smyczy to jest od razu pisk najczęściej nieprzyjemne sytuacje zdarzają się nam między blokami kiedy moja jest prowadzona na smyczy a ja zmierzam na polane ponieważ u mnie na osiedlu większość ludzi woli przejść się dokoła bloku niż pójść z psem na polane która jest po drugiej stronie ulicy jak powinnam się zachować żeby pies poczuł się pewnie i olewał pod biegaczy i agresywne pewnie też sfrustrowane psy

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

sama mam strachliwą suczkę,tylko że u nas to wszystko dookoła jest straaaaaaaszne ,oprócz psów.Nawet jak jakiś podbiega z krzykiem to ona raczej mu odpysknie niż się wystraszy,no chyba,że jest duuuuuuuuży,to jest chwilkę nieśmiała.

Niestety ludzie są przygłupi , ciągle widzę psy puszczone luzem na samopas,albo na smyczy 5 metrów w miejscu gdzie i tak jest mało przestrzeni eh.

My ćwiczymy metodą małych kroczków i etapów.Co do psów to sama musiałam poszukać normalnych zwierzaków z normalnymi właścicielami i teraz bawią się z moją na spacerach.
Chociaż nasze lęki się różnią to myślę,że mogę Ci poradzić to co sama stosuję czyli zero przymusu,małe kroczki,konsekwencja i niewyczerpane pokłady spokoju:razz:

Przykład: moja panikuje bo zobaczyła coś tam strasznego-wydaję komendę "siad" kucam obok niej ,nie głaszczę nie gadam,gapię się z nią na to coś.Uspokaja się ,chwalę,odchodzimy.W odniesieniu do innego zobaczonego psa jeżeli drze się na nas z daleka i szarżuje jak opętany to idę dalej spokojnie o ile moja nie rozgląda się na boki i nie kręci wydaje komendę "równaj" i olewamy furiata.Jeżeli pies już prosto na nas pędzi to stajemy,mam ją na luźnej smyczy i zazwyczaj jest tak,że albo się powąchają i odchodzi tamten ,albo moja obwarczy tamtego i wtedy tamten bierze nogi za pas.:evil_lol:

W przypadku kiedy Twoja ma napad paniki a znam takowy(pisk,kręcenie,włażenie na właściciela,próba ucieczki z obroży i smyczy) każ jej usiąść albo odejdźcie spokojnie(jak zrobisz to w popłochu i gwałtownie,to ona zrozumie to jako sygnał,że trzeba sp******** na widok psa) kawałek dalej.Ważne żebyś jej "powiedziała" co ma robić.U nas to działa.

Nie ma sensu oczekiwać,że od razu wyjdzie na powitanie innego psa.Moja też najpierw musiała znieść widok "potworów" i ich obecność z daleka ,a potem dopiero zaakceptowała je z bliska ,a nawet sama podeszła.

Nie chcę się wymądrzać bo sama korzystam z rad mądrzejszych ode mnie Forumowiczów,życzę Wam powodzenia.

Edited by marta.k9080
Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie za rady zdążyłam wypróbować rade od GAJOSa czyli wyprzedziłam mojego psa i szybkim marszem napierałam na psa oby dwa psy były w szoku tamten spie.... a moja nie wiedziała co się dzieje ale się nie bała :) komendy działają u nas tylko jak pies jest po drugiej stronie ulicy . Znacie może jakieś ćwiczenia podnoszące pewność siebie

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

na pewność siebie to działa ZDOBYCZ ,jak pies co s niesie w pysku to od razu głowę ma wyżej czuję się pewniejszy,ma jakieś zadanie.Inne psy traktują takiego z większym respektem bo widzą,że coś "upolował",a wiec pewnie jest hardy :diabloti:

Pomaga też mówienie psu co ma robić bo on wtedy wie,że Ty panujesz nad sytuacja,a on nie ma wszystkiego na głowie(nie musi kombiowac jak się zachowac ,bo Ty mu już kazałaś w taki a nie inny sposób)

Link to comment
Share on other sites

mój pies jest średniej wielkości, waży tylko 17 kg
nie boi się innych psów, bardzo je lubi;
jeśli jest spuszczony - potrafi ominąć agresywnego psa , albo zrobi irokeza i warczy i tamten pies sam go omija

no ale są sytuacje, że jest na smyczy, idziemy sobie, a z jazgotem leci w naszym kierunku jaki obcy pies
wtedy staję przed swoim psem i każe mu być cicho, i ten pies lecący z jazgotem zawsze się wtedy wycofuje

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Witam
właśnie wróciłam z porannego spaceru gdzie spotkała mnie niemiła sytuacja . Wychodząc z polany nacięłam się na pana z owczarkiem któremu pękła smycz i ten pies z całym impetem rzucił się na mojego psa ta oczywiście w pisk i zaczeła się wyrywać próbowałam poluźnić smycz i odgonić owczarka niestety właściciel nie rwał się jakoś szczególnie aby zabrać psa jedyne co od niego usłyszałam to że tyle lat ma ta smycz i nic się z nią nie stało dodam że smycz nie nadaje się nawet dla yorka długość może ze 100 cm szerokość 1 cm :) nie widziałam momentu kiedy temu panu się smycz zrywa i podbiega do nas może jakoś inaczej bym zareagowała ale jedyne słowa które wydobyłam z siebie to że się nie dziwie że ludzie mają taką opinie o owczarkach jeżeli biorą sobie tacy ludzie jak on i nie wychowują je . Nawet nie wiecie jak bym chciała w końcu spotkać fajnego wychowanego owczarka u mnie w okolicy jest BARDZO dużo owczarków lecz niestety chyba każdy ma im służyć do pilnowania ich domków skora na polane wychodzą po to by pies się tylko załatwił i do domu . Już tak nam dobrze szło nie bała się już tak jak wcześniej nawet zaczeła się witać z pod biegaczami jak z jazgotem do nas nie podbiegali może ktoś z forum ma owczarka i jest ze Szczecina miał by ochotę poćwiczyć z nami ???

Link to comment
Share on other sites

Kurczę, współczuję. Takie sytuacje niestety "cofają" pracę... Wiem, że to może mało przyjemne, ale właśnie w takich sytuacjach przydaje się gaz pieprzowy. Chociaż tak właściwie to gazem powinien dostać właściciel - idiota, który nie panuje nad swoim agresywnym psem :roll:


Jest kilka sposobów zobojętniania innych psów, ale jeśli oba są na smyczach. Próbowałaś działać odległością + smakami, na wszystkie psy, albo barowaniem?

Najlepiej do tego umówić się z właścicielem jakiegoś nowego dla suni psa, który będzie na smyczy i podchodzić po kroczku - jak pies się nie spina, tylko patrzy i jest w miarę rozluźniony - chwalisz, karmisz, zawracasz. Potem znowu kroczek bliżej i bliżej. Można też iść za jakimś psem, wtedy sunia będzie czuła jego zapach i zobaczy, że nie dzieje się nic strasznego, co można przekształcić potem w spacer równoległy w jakiejś odległości, tzn. tak, aby psy szły równolegle w jednym kierunku i wtedy też operujesz odległością, cały czas patrząc na reakcje suni.

Barowanie natomiast polega na futrowaniu psa żarciem, gdy tylko na horyzoncie pojawi się inny pies i "zamknięciu baru", gdy pies nas minie i odchodzi sobie w dal. Nasz piesek wtedy "nie ma czasu" się bać, bo jest zajęty jedzeniem ;)

Stosując w/w sposoby ja mam dzisiaj psa, który po wyjściu ze schroniska rzucał się z wrzaskiem do [B]każdego [/B]psa, którego zobaczył, a obecnie potrafi na jednym chodniku minąć się z innym psem bez reakcji. No chyba, że tamten się pierwszy wypruje, wtedy Zuzu zdarza się jeszcze odpowiedzieć ogniem, ale pracujemy nad tym. Jeśli jakiś pies do niej podbiegnie w przyjaznych zamiarach, to traktuje go obojętnie - kiedyś kłapała zębami i darła japę niezależnie od intencji "podbiegacza".

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie za rade będę próbować barowanie choć już nie raz próbowałam odwracać jej uwagę od innego psa komendami lub smakołykami to działało tylko jak drugi piesek był po drugiej stronie ulicy choć raz trzymałam smaczek w zamkniętej pięści wcześniej pokazałam i dałam powąchać jej to nosem węszyła i szła za mną tamten piesek nie był za bardzo zainteresowany ją ale zawsze to coś będę na pewno ćwiczyć :p jeszcze raz dzięki

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...