Jump to content
Dogomania

Jak nakręcić psa na zabawkę?


Agnisia =)

Recommended Posts

On właśnie, jak to zrobić?

Zaczynam bawić się sama zabawką, tak, żeby pies jej nie mógł dostać. Potem pozwalam mu ją na chwilkę chwycić i zaraz biorę i kończymy sesję. W domu nawet to działa, ale to ciągle nie jest szaleństwo, raczej coś w stylu: "aha, bawimy się? No ok. niech będzie." Ale poza domem to już nie ma mowy o jakiejkolwiek zabawie. Ponadto chciałabym się poprzeciągać z psem, ale on zwycajnie puszcza zabawkę jak po nią sięgam do jego pyszczka. Jeśli jej nie rzuce, czyli mam ją ciągle w ręce to w ogóle nie chce jej chwycić.

Co mam robić??? Jakie wy zastosowaliście sposoby?

PS Pies ma ok 7 lat i nie miałam go od szczeniaka.

Pomocy :placz:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

PIes zupełnie lekceważy zabawki w domu, jednak na zewnątrz lubi aportować. Mogłabym wykożystać to i spróbowac wynieść aportowanie poza ogród, jednak psina nie chce przychodzić, żeby oddać aport. Nie pomaga kuszenie smakami (w najlepszym razie wypluwa zabawkę i idzie po kąsek). Na małej przestrzeni tez za bardzo nie moge ćwiczyć, bo Felek jest zainteresowany zabawką tylko wtedy gdy rzut jest daleki. Tarmoszenie jako nagroda za przyniesienie go nie interesuje. Gdy nie zwracam na niego uwagi jak trzyma w dziobie zabawkę to porzuje ją chwilę po czym zostawia i nie ma ochoty na dalszą zabawę. Oczywiście nie ma swobodnego dostępu do zabawek.

Jak wypracować przynoszenie rzuconej zabawki, by aportowanie nadal sprawiało przyjemnośc???

Link to comment
Share on other sites

A moze warto sprobowac nakrecic psa najpierw na piszczace zabawki pozniej przejsc powoli na "nie piszczace" ? moj pies np. bardzo lubi piszczałki , a takie "normalne" zabawki to tak sobie.Mamy tylko jedna piłke na sznurku za ktora oddałaby zycie ;)

Link to comment
Share on other sites

Bułka tez nigdy nie byla nakrecona za zabawke.. teraz powoli staram sie uzalezniac ja od grzyzaka- nie bawimy sie nim w domu [chyba ze minutke bardzo intensywnie, chowam gdy Bułka jest najabrdziej rozochocona].. u nas najlepiej dzialaja treningi- po jednej sesji tow [przeciaganie z drugim psem gryzakow] byla w niego wpatrzona jak w swiety obrazek i chetnie ciagnela "na niego" opone i wykonywala komendy posluszenstwa..

Link to comment
Share on other sites

Ja narzekałam na to, że Gofer nie interesowal się piłką. Po prostu wolał węzełek i tyle. Miał ich kilka sztuk (bo mnie się nie chciało łazić z jednym ;) ), ale dostep do jednego tylko. W koncu jednak doszlam do wniosku, że dla mnie wygodniejsza jest piłka (ehh to własne lenistwo i wygodnictwo...). Schowałam wszelkie węzełki i zaczęłam brać ze sobą piłkę na sznurku. Na początku doprowadzałam psa do stanu uwielbienia nad piłką, poszarpałam się ze 3 razy i w najlepszym moemncie koniec zabawy, piłka lądowała w kieszeni. Z czasem zaczęłam robić tak też na spacerach i w różnych innych miejscach. Aaaa czasami, zeby psu sie mocno piłeczka spodobała robiłam tak:
- piłeczka jest u mnie w ręce, ja sobie nią macham i turlam, psu zaczyna się podobać
-daję mu ją raz i szarpię się
-jakiś sposobem odbieram psu piłkę (nie komendą puść!) żeby chciał mi ją zabrać
-łapię psa za obroże, sama się przychylam i kłądę piłkę blisko mnie i psa, jednak poza jego zasięgiem, piłkę trącam ręką, kopie nogą, targam za sznurek wydając rpzy tym bardzo ciekawe dzwięki. W najciekawszym momencie tej zabawy łapię piłkę w rękę i pozwalam ją złapać psu. Powtarzam czasem 2-3 razy, czasem tylko raz, wszystko dostosowane do psa.

Efekt? Duuuży! Może poniekąd dlatego, że pies ma dopiero 10,5mca. Od momentu, kiedy pies miał totalnie piłeczkę w nosie minęło już trochę czasu i teraz pies wykonuje śliczne akrobacje do piłki. Nie ejst to takie szaleństwo i błedny wzrok na widok przedmiotu, jednak już overy przez noge, skoki na placy itd spokojnie mogę robić naprowadzajac psa piłką. Większość komend robię na smakołyki (czasami kliker), bo mam psa mega-żarłoka, mimo wszystko piłka też w szkoleniu się przydaje! Pracuję nad tym, zeby pies mi chętnie biegł po piłkę, którą mu rzucę, idzie nawet dobrze ;) Kiedyś nie chciał nawet spojrzeć co to poleciało, a teraz już bardzo ładnie wybiega po piłkę, no ale to tylko jak jestesmy sam na sam i to nie wszędzie. Moj pies jest jakis aspołeczny albo coś w tym stylu, ale i tak kochany i robi postępy ;)

Nie wiem czy akurat Tobie moje metody pomogą, ale może przydadzą się innym, którzy mają podobny problem.

[size=1]a jak już opanujemy piłeczkę to doriwemy frisbee :evil_lol:[/size]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Bułka na pilke nigdy nie byla nakrecona, ze dwa razy pobiegnie za pilka ale nie przynosi jej.. ostatnio znalezlismy pilke i zaczelismy sie sami bawic, Bułka jak zobaczyła ja to zapałała do piłki nagła miloscia.. spacer niemal caly przy nodze w oczekiwaniu az jej rzuce.. niestety pileczka baaardzo malo trwala wiec w drodze powrotnej ze spaceru weszlam do zoologa i kupilam gumowa-o dziwo tez jej sie spodobala, caly czas lazi za mna krok w krok.. wszystkie komendy ktore zna robi na pileczke.. dziwne ze tak ją nagle wzielo bo wczesniej bezskutecznie probowalam na pile ja nakrecic.

Link to comment
Share on other sites

Moze sproboj od niego uciekac gdy zlapie pilke? Na takiej zasadzie, jak nauka przywolywania. Tylko pilka musi miec dosc dlugi sznurek, zebys mogla ja zlapac, gdy pies bedzie blisko ciebie, bo na poczatku na pewno nie bedzie chcial przyjsc az do ciebie, tylko bedie bieal w poblizu.

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Wiem, że stary temat ale nie chciałam zakładać nowego i zaśmiecać forum..

Od pewnego czasu mam problem z moim westem - nie interesuje go zabawka na dworze, zupełnie. Do tej pory chodziliśmy na łąkę się wybiegać i tam latał za zabawką jak szalony, aportował itp. A teraz, od jakichs 2 tygodni zupełnie ją olewa :-(
Dodam, że nie ma tego problemu w mieszkaniu, gdzie kocha zabawki, sznury (przeciąganko:lol:) i piłeczki, może na nie pracować i jest OK. Nakręca się też jak idziemy do lasu albo na działkę. A tak na łące za osiedlem, gdzie chodzimy codziennie, ma ją gdzieś - bardziej interesuje go otoczenie, inne psy i zapachy :shake: Ale przy tym jest posłuszny, ladnie reaguje na komendy.
I nie wiem.. czy to możliwe, ze mu się ta zabawka po prostu znudziła ??
Jak juz uda mi się go trochę nakręcić to on biegnie po nią i.. mija ją i patrzy w dal, bo 'ojej, przeleciał ptaszek' ablo 'o, a tam jedzie rowerek' :roll:

To mnie bardzo dziwi bo właśnie jakoś na początku roku szkolnego udało mi się wypracować z nim to , ze zabawka kręciła go na takich zwykłych spacerkach,jak juz go nakręciłam to nie interesowało go nic prócz zabawki, tak sie nakręcał, ze latał wokół mnie jak szalony , darł japę i był gotowy do startu, biegał, przynosił, był cały happy... A od jakiegos tygodnia-dwóch w ogóle ma ją gdzieś i truuudno go nakręcić. :shake: Myślicie, ze wystarczy przerwa w zabieraniu zabawki na spacery? Moze po prostu mu się znudziła ...
Dodam jeszcze, ze na treningach agility też nie kręcą go zabawki (ale nie interesują go też inne psy, biega na żarcie i dla własnej radochy:lol:) i też chciałabym to zmienić.
Ten pies mnie niedługo o zawał przyprawi :mad::lol:

Link to comment
Share on other sites

Bardzo możliwe, że zabawka mu się znudziła. Spróbuj schować ją na jakiś tydzień ( w domu też się nią nie baw ), a potem wyjmij ją i na oczach psa pobaw się sama piłką i po kilku minutach schowaj. Każdego dnia baw się coraz dłużej, aż w końcu pewnego dnia podczas tej zabawy rzuć psu piłkę. Potem schowaj i następnie każdego dnia baw się coraz dłużej z psem, ale przerywaj zabawę w najlepszym momencie. Może to coś pomoże ;)

Link to comment
Share on other sites

Moze go przeaportowalas? Moze po prostu doprowadzalas do sytuacji, ze ganial za zabawka za dlugo. Moze sproboj schowac na kilka dni zabawke, potem wyciagnac, pokazac, schowac, znowu wyciagnac, schowac, a za ktoryms razem zobaczyszze bardzo chce aport, wtedy rzuc raz i schowaj. Nuuuudny spacer, potem znowu raz rzuc i schowaj. Zrezygnowalabym tez zabawy w domu, niech wie, ze aportowac mozna tylko na podworku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kuncewmr']Swietnie dzial zabawa dwoma pilkami. Nakrecasz psa na jedna, rzucasz i gdy podbiega do ciebie nakrecasz na druga i rzucasz wprzeciwnym kierunku
M+S[/QUOTE]

[quote name='Blow']Oj tego nie polecam!!! To na pewno nie doprowadzi psa do umiejętności i CHĘCI aportu.[/QUOTE]
A skąd takie wnioski?:crazyeye: :evil_lol::evil_lol:
Ta metoda doskonale wyrabia własnie CHĘĆ aportu i szybkość

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za odpowiedzi ;)
Rzeczywiście ostatnio często wychodziliśmy porzucać, prawie nie miał nudnych spacerków a teraz... same :cool1: oprócz posłuszeństwa.

Czemu nie nakręcać dwoma zabawkami, Blow?
Mi się właśnie wydaje, ze jest dobre, bo pies przynosi piłkę żeby dostać drugi rzut drugą piłką. Chociaż u nas często jest tak, ze jak nakręci się na jedną rzecz to tylko ona istnieje. /moze kupię dwie identyczne:evil_lol:/

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Czemu nie nakręcać dwoma zabawkami, Blow?
Mi się właśnie wydaje, ze jest dobre, bo pies przynosi piłkę żeby dostać drugi rzut drugą piłką. Chociaż u nas często jest tak, ze jak nakręci się na jedną rzecz to tylko ona istnieje. /moze kupię dwie identyczne/[/QUOTE]

To nie jest dobra metoda przez jeden szczegół-zabawa DWOMA przedmiotami. Nie szkodzi, że takimi samymi. Może i nakręca ogólnie na zabawę ale nie sprzyja nauce aportu. Pies uczy sie, że Ty masz w zanadrzu drugą zabawkę, wiec zacznie sie np zastanawiac po co przynosic tą pierwszą. Zabawa aportem polega na skupieniu uwagi na jednym przedmiocie służącym za aport. Dlaczego, skoro pies przynosi zabawkę, nie bawić się w nagrodę właśnie TĄ? Po co ta druga? A jeśli nie przynosi TEJ zabawki a Ty zaczynasz bawić się z nim drugą, pies się wycwani i nie będzie przynosił, bo nie bedzie mu sie oplacalo. Nagroda w postaci zabawy przyniesiona zabawka powinna nastapic tylko, jesli pies przyniesie Ci ja bezposrednio a nie oleje, zostawi po drodze czy nawet dwa metry od Twoich stóp:)

Link to comment
Share on other sites

Po co przynosic pierwsza? Bo jak nie przyniesie pierwszej, nie dostanie drugiej. Zabawa na dwa gryzaki jest bardzo fajna, uczy szybkiego powrotu tuz po zlapaniu zabawki, uczy, ze najfajniejsza jest zabawka, ktora ma wlasciciel, bo sie rusza, bo ucieka, oducza ucieczek z aportem po zlapaniu go, uczy przynoszenia zabawki, uczy zabawy jakimkolwiek przedmiotem, ktory ma przewodnik, a nie jedna jedyna zabawka, umiejetnie prowadzona pomaga w nauce oddawania aportu.
A poza tym, jak mamy nakreconego juz psa, jest swietna, gdy trzeba psa ekspresowo zmeczyc :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z SaJo.
Owszem, jakbyś dawała psu drugą zabawkę zanim przyniesie pierwszą, to pewnie nauczyłby się, że przynoszenie pierwszej nie ma sensu bo i tak dostanie drugą. Ale jeśli pies wie, że dostanie drugą tylko jak przyniesie pierwszą to z pewnością to zrobi - jeśli jest nakręcony na zabawkę i chce dostać kolejny rzut, oczywiście.

Ale my narazie zaczynamy wszystko od zera na spacerach. Jak mówiłam, w domu bawi się wszystkim na co go nakręcę i wszystkim co każę mu przynieść. A na dworze dupa :lol: Nawet zastanawiałam się czy nie ma jakiejś zacieczkowanej panny w okolicy, moze dlatego tak stracił rozum i wszystko wącha :roll: Więc postanowiłam to przeczekać, może jak za tydzień wyjmę jego ulubioną zabawkę na spacerze to raczy się zainteresować :roll:
Generalnie pies wiecznie nakręcony na piłki itp jest sprawą przydatną. Jakby mój był to bardzo by nam się przydało w agility.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Nie wiem czy to jest dobrze co napiszę ale spróbuję napisać z małego doświadczenia:
Gdy uczyłam koleżanki pieska kundelka Kubusia aportu (3l.) to od dowiedzialam się, ze psiak od małego bał się kamieni, kiji (ale nie był bity), a był po matce jej dziadka jamniczki szorstkowlosej (z papierami) (urodzila tylko Kubka) ale za wszelką cenę, gdy bralo się piłkę to zwiewał:( A nauczyłam go aportu tak, bo zawsze wiedzialam że, gdy jadł posiłek nie pozwalał dochodzić do miski bo warczał. I w pewnym momencie zabrałam mu tę kość i rzuciłam na przeciwko, pies z powrotem zaniósl do miski i odszedł ii ja znowu rzuciłam i on znowu zaniósł do miski. Na nast epny dzień kupiłam kostkę taką 10-15 cm i trzymałam w dłoni a on obgryzał, i w ty momencie rzuciłam a on mi przyniósł do ręki bo chciał bym trzymala i tak zaczęła się zabawa po małych krokach i teraz pies świetnie aportuje piłki i bawię się z nim w rzucanie aportu i innych rzeczy. Dowiedzialam, się także że, gdy był w wieku 2-3 miesięcy przeciągał się szmatką z dziadkiem kolezanki i upadl na brzuszek i od tej pory bał się tej zabawy. Ja jako laik wzięlam szmatkę i przyszylam do niej kawalek polędwicy sopockiej (wiem, ze to na psy dobrze dziala) i Kubek biegał za tym i w pewnym monencie złapał (chcial to zjeść) i się przeciągał ze mną.I tak po każdych męczocych lekcjach i mojej cierpliwości pies przeciąga szmatkę, kija, piłkę ze sznurkiem.
Wiem, ze nie każdy pies posiada taki rozum albo jest inteligenty, nie mówię ze wasze psy nie ale ten pies jest chyba naprawdę czegoś wart, albo to moja wola:P
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...