Jump to content
Dogomania

Miniaturowa sunia na stałe w DT. 27.12.2021 [*]


Tola

Recommended Posts

56 minut temu, elik napisał:

Jak macie pięknie1402851210_gifmay.gif.a93ebae35926031a9ddbd382d87d1245.gif  

Wnusiu i psiaki,  chciałoby się powiedzieć, chwilo trwaj!I! 

Dokładnie tak! Czasami, wrzucam zdjęcia na fb z moich spacerów z psami po lasach i łąkach mazowieckich. Ot, taka sobie fotka :). Po paru latach, fejsbuczek mi ją przypomina, a ja sobie myślę, jaka byłam wtedy szczęśliwa, chociaż wcale tego wtedy nie wiedziałam.... 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 9.07.2021 o 23:31, Tola napisał:

Psie staruszki wzruszają, ale we mnie jest coraz więcej smutku, bo wiem, ze mamy coraz mniej tego wspólnego czasu:(

Tak dobrze rozumiem o czym piszesz.... Ten smutek jest ogromny, po prostu zalewa człowieka. Ta bezsilność, ta niemoc, co byśmy nie zrobili one i tak nikną, nawet nie tyle ciałem, co duchem.... Łobuzerskie dotąd spojrzenie naszego Dżekusia zrobiło się takie ....obojętne. Nie ma już tego światełka w jego oczach... Na zdjęciach widzę że u Zulci też nie....

Mimo to mam nadzieję, że nasze słoneczka zostaną jeszcze z nami..... Trzymajcie się, dużo siły życzę. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.07.2021 o 07:58, konfirm31 napisał:

Czasami, wrzucam zdjęcia na fb z moich spacerów z psami po lasach i łąkach mazowieckich. Ot, taka sobie fotka :). Po paru latach, fejsbuczek mi ją przypomina, a ja sobie myślę, jaka byłam wtedy szczęśliwa, chociaż wcale tego wtedy nie wiedziałam.... 

Wyjątkowo trafne...  często nie doceniamy, tych "zwykłych" momentów, świadomość szczęścia gdzieś nam umyka. Robiąc coś, spędzając czas z naszymi bliskimi - ludzmi czy psiakami nie myślimy wcale o tym, jaki to dobry czas, dopiero później oglądając zdjęcia dociera do nas jakie szczęśliwe to był chwile, i jacy szczęśliwi wtedy byliśmy. Tylko wtedy często kogoś z tych zdjęć już brakuje....

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, limonka80 napisał:

Robiąc coś, spędzając czas z naszymi bliskimi - ludzmi czy psiakami nie myślimy wcale o tym, jaki to dobry czas, dopiero później oglądając zdjęcia dociera do nas jakie szczęśliwe to był chwile, i jacy szczęśliwi wtedy byliśmy. Tylko wtedy często kogoś z tych zdjęć już brakuje....

Smutna prawda niestety  😞

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.07.2021 o 07:58, konfirm31 napisał:

Dokładnie tak! Czasami, wrzucam zdjęcia na fb z moich spacerów z psami po lasach i łąkach mazowieckich. Ot, taka sobie fotka :). Po paru latach, fejsbuczek mi ją przypomina, a ja sobie myślę, jaka byłam wtedy szczęśliwa, chociaż wcale tego wtedy nie wiedziałam.... 

 

11 godzin temu, limonka80 napisał:

Tak dobrze rozumiem o czym piszesz.... Ten smutek jest ogromny, po prostu zalewa człowieka. Ta bezsilność, ta niemoc, co byśmy nie zrobili one i tak nikną, nawet nie tyle ciałem, co duchem.... Łobuzerskie dotąd spojrzenie naszego Dżekusia zrobiło się takie ....obojętne. Nie ma już tego światełka w jego oczach... Na zdjęciach widzę że u Zulci też nie....

Mimo to mam nadzieję, że nasze słoneczka zostaną jeszcze z nami..... Trzymajcie się, dużo siły życzę. 

 

10 godzin temu, limonka80 napisał:

Wyjątkowo trafne...  często nie doceniamy, tych "zwykłych" momentów, świadomość szczęścia gdzieś nam umyka. Robiąc coś, spędzając czas z naszymi bliskimi - ludzmi czy psiakami nie myślimy wcale o tym, jaki to dobry czas, dopiero później oglądając zdjęcia dociera do nas jakie szczęśliwe to był chwile, i jacy szczęśliwi wtedy byliśmy. Tylko wtedy często kogoś z tych zdjęć już brakuje....

 

9 godzin temu, elik napisał:

Smutna prawda niestety  😞

Dziękuję, że tu zaglądacie, czuję zrozumienie i Wasze wsparcie, to bardzo pomaga.  Czas niestety nie stoi w miejscu, pędzi, a dla naszych milusińskich  szczególnie.

Ja też często oglądam zdjęcia sprzed roku, te robione na wsi i widzę ogromną różnicę:(.  Wtedy Zulka chodziła jeszcze samodzielnie; musiała oczywiście być pilnowana, bo nie słyszy, ale widać było jej radość i jak piszesz  - ten błysk w oku był, była chęć życia. Wielu rzeczy nie mogła zrobić, ale chciała.  Teraz jest coraz bardziej  poza światem, coraz bardziej nieobecna i to jest takie bolesne i smutne.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj nasza babinka była u weta, który przyjmuje w Zamościu raz w tyg.  dojeżdża z Lublina - miała robione badania krwi, USG, Echo Serca.

Co tu pisać, samo się płacze....:(

Nasza Zulinka waży teraz 4,40, czyli mniej więcej tyle, ile ważyła, jak zabieraliśmy ją w 2007 r z zamojskiego schroniska:(.

W najlepszym stanie jest serce, chociaż od 2 lat leczymy, w najgorszym nerki - prawa nie pracuje, na lewej kolejne torbiele:(.

Dostała na stałe lek przeciwbólowy.

Nadziąślaka zostawiamy, bo co można w takiej sytuacji robić:(

IMGP3354.JPG

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.07.2021 o 23:46, kajtek napisał:

Tolu  - świętować każdy kolejny, wspólny dzień.

Trzymajcie się tak długo, jak to będzie możliwe  ❤️

O tak. Każdy dzień to teraz skarb.

 

Kolejne piękne fotki. Niestety świadomość o postępującej chorobie Zulki uniemożliwia cieszenie się z nich w pełni. Biedna psinka...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 18.07.2021 o 19:47, Maciek777 napisał:

O tak. Każdy dzień to teraz skarb.

 

Kolejne piękne fotki. Niestety świadomość o postępującej chorobie Zulki uniemożliwia cieszenie się z nich w pełni. Biedna psinka...

To prawda, fotki przepiękne, ale świadomość "nieuchronnego" nie pozwala się z nich w pełni cieszyć :(

Tolu, przytulam i siły życzę <3

Link to comment
Share on other sites

Dnia 18.07.2021 o 19:47, Maciek777 napisał:

O tak. Każdy dzień to teraz skarb.

 

Kolejne piękne fotki. Niestety świadomość o postępującej chorobie Zulki uniemożliwia cieszenie się z nich w pełni. Biedna psinka...

 

10 godzin temu, mari23 napisał:

To prawda, fotki przepiękne, ale świadomość "nieuchronnego" nie pozwala się z nich w pełni cieszyć :(

Tolu, przytulam i siły życzę <3

 

4 godziny temu, Nadziejka napisał:

764 Best Copic ciao images | Etykietki do prezentów świątecznych ...

Dziękuje Wam za te wpisy i za wszystkie ciepłe słowa. 

Te ucieczki na wieś to taka moja terapia -  w ciszy i z naturą za płotem wszystko jest bardziej proste - i radości i smutki, a wszystkie drogi prowadzą tam, gdzie trzeba.

Mieliśmy kolejny kryzys parę dni temu, ale wciąż jesteśmy razem.

1626619163406.jpg

Link to comment
Share on other sites

W mieście też wciąż szukam łagodności i spokoju, łatwiej wtedy znosić smutek.

Dzisiaj wybrałyśmy się z Florką do zamojskiego parku.

Nie miałam ze sobą aparatu, ale mam nadzieję, że tel też udało mi się uchwycić piękno lata.

1626971168733.jpg

1626971175970.jpg

1626971220431.jpg

1626971198528.jpg

1626971227260.jpg

1626971234228.jpg

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, Tola napisał:

Mieliśmy kolejny kryzys parę dni temu, ale wciąż jesteśmy razem.

Tak już mamy, my opiekunowie starszych piesków - co kilka dni kryzys i łomot serca czy jeszcze tym razem się uda....

Każdy dzień na wagę złota, każda chwila bezcenna póki jeszcze jesteśmy razem. Życzę Wam tych dni jak najwięcej.

Dżekuś pozdrawia Zulcię i mówi "trzymaj się dziewczyno" :-)) 

Piękne miejsca wybierasz - i te na wsi i te w mieście, z naturą nic się nie może równać, ona daje spokój ducha.

  

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 22.07.2021 o 21:12, Tola napisał:

Mieliśmy kolejny kryzys parę dni temu, ale wciąż jesteśmy razem.

Jak dobrze, że się udało. Nie tylko Zulce, ale i Wam dużo siły życzę.

Dnia 22.07.2021 o 21:13, Tola napisał:

I jeszcze trochę Neli na wsi

Bardzo fotogeniczna:)

Dnia 22.07.2021 o 21:28, Tola napisał:

Nie miałam ze sobą aparatu, ale mam nadzieję, że tel też udało mi się uchwycić piękno lata.

Park jak z widokówki z wycieczki. Szkoda, że to drugi koniec Polski bo aż się chce pozwiedzać.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

U nas wydarzyła się rzecz bardzo dziwna, której nie potrafię wytłumaczyć... Zulka z dnia na dzień zaczęła jeść i to zjada z apetytem!  Wcześniej nie jadła prawie nic, podawałam jej na łyżeczce,  bo łatwiej wtedy było jej zlizywać; pomlaskała, polizała, ale to naprawdę były znikome ilości. No i do miski  przynosiłam ją, bo cały czas leżała...Bardzo schudła, sterczą jej kości. Teraz po porannym spacerze przychodzi sama do kuchni i wyrażnie czeka na jedzenie!

Od paru dni reaguje też na szczekanie Florki -  gdy ktoś dzwoni do drzwi, zaczyna sama szczekać i... próbuje podskakiwać! A ostatnie dwa miesiące spędziła leżąc,wszędzie była noszona.  

To jeszcze nie wszystko - chodzi po mieszkaniu, potrafi sama wdrapać się do koszyka, a wcześniej spadała z tego nowego materacyka.

Przed blokiem, żeby się mogła załatwić, trzeba ją było postawić, podtrzymać, bo się przewracała przy próbie przykucnięcia... A teraz podtrzymywana na smyczy powolutku chodzi, wącha, rozgląda się!

Jest nadal słaba, to starowinka, ale jest inaczej, niż przez te ostatnie 2 - 3 miesiące...

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...