Jump to content
Dogomania

Miniaturowa sunia na stałe w DT. 27.12.2021 [*]


Tola

Recommended Posts

Dnia 30.09.2021 o 21:46, Tola napisał:

Mam wyrzuty sumienia, że tak rzadko piszę o Zulci, ale wiecie jak jest i jak ten czas pędzi. Nic nowego się nie wydarzyło, nie ma znacznego pogorszenia. Przeżyliśmy kolejne pękniecie nadziąślaka i kolejny krwotok, ale teraz wiemy, co robić, jesteśmy silniejsi.

Zulcia  slabiutka, ale daje radę dreptać po mieszkaniu. Rano zdecydowanie dłużej śpi, rozkręca się około po południu, a największą aktywność ma wieczorem. Noce przesypia, rano trzeba ją wybudzać na pierwsze wyjście, bo ja nie wyjdzie to potem od razu po przebudzeniu załatwia się w mieszkaniu.

Chyba każdy to rozumie. Czas pędzi nawet bez dogo, a wstawianie zdjęć, opisów itd sprawie, że godzina upływa w minutę.

Macie bardzo pozytywne podejście do życia. I tak powinno być 🙂

To i tak jest wielki wyczyn z Zulci i Waszej strony, że jest ona w tak dobrym stanie fizycznym i psychicznym 🙂  

Dnia 30.09.2021 o 21:48, Tola napisał:

 

IMGP3892.JPG

 

Nie przytyło jej się od tych domowych dobrodziejstw? 😛 

Bardzo miło było zatrzymać się i obejrzeć kolejną porcję pełnych ciepła zdjęć od Ciebie 🙂 One działają na mnie nasennie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu 😄 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Maciek777 napisał:

Chyba każdy to rozumie. Czas pędzi nawet bez dogo, a wstawianie zdjęć, opisów itd sprawie, że godzina upływa w minutę.

Macie bardzo pozytywne podejście do życia. I tak powinno być 🙂

To i tak jest wielki wyczyn z Zulci i Waszej strony, że jest ona w tak dobrym stanie fizycznym i psychicznym 🙂  

Nie przytyło jej się od tych domowych dobrodziejstw? 😛 

Bardzo miło było zatrzymać się i obejrzeć kolejną porcję pełnych ciepła zdjęć od Ciebie 🙂 One działają na mnie nasennie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu 😄 

Luizka to duża kotka, ale faktycznie poprawiła się odkąd stała się kotem domowym;) Do tej pory to przybywała na wadze u nas w zimie, a w lecie na wsi wszystko zrzucała, teraz już tak chyba zostanie;) Jest spokojniejsza, powolniejsza od Telmy, prowadzi teraz bardzo stabilne życie kociej emerytki:)

3 godziny temu, elik napisał:

Biedne źwirzątko musi dźwigać na grzbiecie cały regał z książkami  😉 

IMGP3916.JPG

Jak zwykle wspaniałe zwierzątka na wspaniałych zdjęciach  🙂 

 

  •  

To jej ulubione miejsce w pokoju; ja siadam z  laptopem, a ona wtedy przybiega i usadawia się wyżej;)

20 minut temu, Maciek777 napisał:

Ha ha ha, dobre 😄

Jeszcze to jest niesamowite! 

To też Luizka:)   

Jeszcze trzy lata temu nie uwierzyłabym, że stanie się tak bardzo domowym kotem i że będziemy się tak dobrze się rozumiały;). Obie są niesamowitymi kotkami.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 5.10.2021 o 22:00, Maciek777 napisał:

Luizka zapracowała sobie na emeryturę to teraz może robić co chce i jeść ile chce 😛 

Teraz jak kotki już posmakowały domowego życia to chcą jeszcze wychodzić na zewnątrz? 

Wydaje mi się, że nie...

Zupełnie nie są zainteresowane drzwiami wyjściowymi, w mieszkaniu są spokojne, wyluzowane, apetyty im dopisują, zaczęły się nawet bawić zabawkami.

Co prawda często przesiadują na oknie i czasami jak widzę je wpatrzone w ten świat za szybą, to zastanawiam się, czy są szczęśliwe, ale teraz nie wyobrażam już sobie, że mogłyby zostać same tam na wsi.

Bardzo zżyły się z naszymi suczkami, a Telma wręcz uwielbia ocierać się o Florkę i Zulkę;). Jak suczki wychodzą  na poranny spacer,  to siada w przedpokoju i zawodzi, a jak wracają to autentycznie się cieszy, chodzi za nimi z podniesionym ogonem, ociera się, mruczy.

Luizka jest mniej wylewna, ale też już spokojnie  zasypia przy Florce. Obie chodzą  swobodnie po całym mieszkaniu  (Luizka unika wchodzenia do kuchni).

Często rozmawiamy z TZem, że to cud, że  przeżyły tyle lat same na wsi.  Teraz na pewno nie dałyby rady zadbać o siebie, są mniej sprawne, więcej czasu przesypiają. Po tylu samotnych jesieniach i zimach należy im się leniuchowanie w zaciszu domowym.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Tola napisał:

Po tylu samotnych jesieniach i zimach należy im się leniuchowanie w zaciszu domowym.

Tak bardzo chciałabym, żeby mój dzikusek senior też zgodził się na domowe życie, chociażby na zimę, ale raczej nie jest to możliwe. Gdy przyjdzie na kolacje do kuchni, to czasem na próbę zamykam drzwi. Przestaje wtedy jeść i drze się tak, że go pewnie w okolicznych domach słyszą i myślą, że ktoś kota morduje. Robiłam takie podchody kilka razy, ale za każdym razem z takim samym skutkiem, musiałam otworzyć drzwi.  Już teraz, jak co roku pod koniec sezonu, przeżywam rozterki myśląc, czy na wiosnę jeszcze się zobaczymy  😞

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, elik napisał:

Tak bardzo chciałabym, żeby mój dzikusek senior też zgodził się na domowe życie, chociażby na zimę, ale raczej nie jest to możliwe. Gdy przyjdzie na kolacje do kuchni, to czasem na próbę zamykam drzwi. Przestaje wtedy jeść i drze się tak, że go pewnie w okolicznych domach słyszą i myślą, że ktoś kota morduje. Robiłam takie podchody kilka razy, ale za każdym razem z takim samym skutkiem, musiałam otworzyć drzwi.  Już teraz, jak co roku pod koniec sezonu, przeżywam rozterki myśląc, czy na wiosnę jeszcze się zobaczymy  😞

Elu, u nas początki też były trudne. Pierwszej zimy kotki nie wychodziły z jednego pomieszczenia, chowały się pod kanapę. Przeznaczyliśmy dla nich jeden pokój i tylko tam przebywały. Ale następnej zimy były bardziej odważne, poznały  ten swój pokój i  zaczęły wychodzić dalej, przychodzić do nas,  poznawać mieszkanie. Teraz pokój, w którym przebywały pierwszej zimy traktują jak swój azyl, jak przychodzi ktoś obcy to właśnie tam uciekają. Co do zamkniętych drzwi to większość kotów nawet tych domowych źle się czuje  w zamkniętych pomieszczeniach. 

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Tola napisał:

Elu, u nas początki też były trudne. Pierwszej zimy kotki nie wychodziły z jednego pomieszczenia, chowały się pod kanapę. Przeznaczyliśmy dla nich jeden pokój i tylko tam przebywały. Ale następnej zimy były bardziej odważne, poznały  ten swój pokój i  zaczęły wychodzić dalej, przychodzić do nas,  poznawać mieszkanie. Teraz pokój, w którym przebywały pierwszej zimy traktują jak swój azyl, jak przychodzi ktoś obcy to właśnie tam uciekają. Co do zamkniętych drzwi to większość kotów nawet tych domowych źle się czuje  w zamkniętych pomieszczeniach. 

Ale co z tym  jego wrzaskiem?  I na dobrą sprawę nie wiem, czy udałoby się go włożyć do transporterka 😞  No i rozkład mieszkania w Krakowie mam taki, że nie za bardzo mógłby sobie znaleźć azyl.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.10.2021 o 22:25, Tola napisał:

Często rozmawiamy z TZem, że to cud, że  przeżyły tyle lat same na wsi.  Teraz na pewno nie dałyby rady zadbać o siebie, są mniej sprawne, więcej czasu przesypiają. Po tylu samotnych jesieniach i zimach należy im się leniuchowanie w zaciszu domowym.

Pięknie podsumowane 🙂 Na zdjęciach nawet widać, że są bardzo szczęśliwe z Wami w domu. Dobrze, że zaakceptowały, a wręcz zaprzyjaźniły się z suniami 🙂 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...