Jump to content
Dogomania

5 mieś owczarek niemiecki boi sie wszystkiego/sunia w DT na resocializacji


Guest wolfheart

Recommended Posts

Guest wolfheart

[B]BADMASI[/B]

ludzi już dawno olałam,bo i po co mam się denerwować jakimiś głupimi docinkami...Dzięki,zadzwonię chociaż,bo pojechać tam nie mam jak.
[B]
NATKA.JEZEWSKA[/B]

wypróbowałam już kilka środków-efekt żaden.


Nie piszę na razie wiele,bo i co mam pisać,ciągle bez zmian jeżeli nie gorzej.
Myślę ,że ją stresuje otoczenie miastowy gwar nadmiar ludzi,ona chyba nie jest psem który może unieść ciężar tego wszystkiego,skoro nawet wyjście na szybki siku to dla niej katastrofa:-(Może lepiej byłoby dla niej gdyby mieszkała w domku z ogrodem,gdzie nie ma zbyt wielu strachów.Serce mi pęka bo powoli czuję,że ją męczę i psuję jej życie...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 222
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Przeżywałam to co Ty, dlatego napiszę tak: wszystko da się zrobić, musisz tylko to sobie postanowić i po prostu do tego dążyć. Pies jest zwierzęciem zdolnym przystosować się do bardzo wielu warunków życiowych, dlatego jest to jedyny tak "plastyczny" gatunek żyjący od wieków z człowiekiem. Jeżeli inne psy żyją w Twojej okolicy to Twoja sunia też może się przyzwyczaić. Potrzebna jest naprawdę Twoja żelazna konsekwencja i stanowczość, nie możesz mieć takich ciągłych wahań, bo pies będzie się zachowywał niepewnie. Psy bądź co bądź upodabniają się do właścicieli ;)

Moja suka zachowywała się o niebo gorzej od Twojej, ona się wprost okaleczała fizycznie (nie mówiąc już o psychice). Do tego była psem z ponad 10-letnim z bagażem okropnych doświadczeń, nigdy wcześniej nie miała do czynienia z "normalnym" domem (najpierw patologia, później 5 lat w schroniskowym boksie). Ten pies nawet nie potrafił się bawić, a zamiast do miski w mieszkaniu biegła do kosza na śmieci. Pierwsze dni przeleżała sztywna ze strachu pod drzwiami, a na widok pochylonego nad nią człowieka prawie sikała ze strachu. I co, udało się, jest najwspanialszym psem pod słońcem, spokojna, ufa mi niesamowicie. Zachowuje się wzorowo w sytuacjach, w których wiele dobrze wychowanych i bez takiej przeszłości psów zawodzi (wizyta obcych psów i ludzi w domu, spacery, podróże, zostawanie samemu, wizyty u weta itd. itp.). Jestem z niej dumna niesamowicie i napiszę tyle: warto było. Warto było poświęcić jej tyle czasu i pracy, tyle nerwów, pieniędzy, sytuacji kryzysowych. To co teraz dostajemy od naszej suni to nieporównywalnie więcej, niż my jej daliśmy.

Usiądź na spokojnie, pomyśl nad tym wszystkim i zastanów się, jak będziesz się czuła, gdy ją oddasz, czy będziesz miała poczucie, że zrobiłaś wszystko, co mogłaś?

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]DELPH[/B]

Dziękuje,historia Twojej suczki napawa optymizmem :) Mnie martwi zawsze to ,że inne psy mają właśnie jakieś traumy ,moja suczka nie,a zachowuje się jak schroniskowa bida.
Uwierz mi oddanie jej jest ostatnim czego bym chciała,tak tylko mnie nachodzą te myśli,kiedy po raz kolejny nie udaje nam się nawet wyjść na toaletę,bo jeżeli ona miałaby być zadowolona z życia niekoniecznie przy mnie,to wybrałabym jej dobro nie swoje.

Link to comment
Share on other sites

Może trzeba by to wszystko jeszcze raz od początku przeanalizować.
- Czy jesteś 100% pewna, że nic suni nie dolega fizycznie? Czy na pewno jest zdrowa? Często ból, dyskomfort fizyczny powoduje niechęć do spacerów i nieracjonalne zachowania. Czy w porządku u niej ze stawami, sercem itd.?
- Jakimi psami są jej rodzice? Czy któreś z nich ma podobne objawy, jest psem lękliwym lub niezrównoważonym? Takie rzeczy są dziedziczne, niestety. Jakie jest jej rodzeństwo?

Jeżeli żadne z powyższych nie jest powodem takiego zachowania, to coś musiało pójść nie tak podczas socjalizacji. Jednorazowa sytuacja, którą opisujesz w pierwszym poście (gdy suczka się przestraszyła petard) może utrudnić, ale nie powinna aż tak zawalić sprawy. Na to musiało się złożyć kilka czynników. Skłonności osobnicze, brak więzi i poczucia bezpieczeństwa przy opiekunie, zostawienie psu "wolnej ręki" i pozwalanie na samodzielne decyzje, brak ustalonych jasnych zasad i wskazania zachowań. Gdybam teraz i pewnie się powtarzam, ale trudno ;) Owczarek MUSI mieć powiedziane jasno i wyraźnie co ma robić. Czasami żartuję z TZ'tem, że to psy-roboty. Każdy krok, każde działanie, chodzenie, węszenie, jedzenie, załatwianie potrzeb, zabawa powinno wychodzić od Ciebie, wręcz na Twoją komendę. Tym bardziej przy tak lękliwym psie, który jest słaby psychicznie i nie udźwignie - jak widzisz - radzenia sobie na własną rękę. Szczęśliwy pies to pies, który ma poukładane w głowie i wie, co i kiedy ma robić. Inaczej żyje w lęku i niepewności "co zrobię, gdy...". Pies, któremu zostawia się za dużo swobody i decyzyjności, który inicjuje zabawy, je kiedy chce, idzie tam gdzie chce i robi co mu przyjdzie do głowy prędzej czy później zaczyna sprawiać problemy. Tym bardziej owczarek, który jest stworzony do służby, w takiej sytuacji świruje.

Ucz sukę bezwględnego chodzenia przy Twojej nodze, żadnego wyrywania do przodu, łażenia tam gdzie ona chce. Ma przede wszystkim nauczyć się podążania za Tobą, choćby się waliło i paliło. Powinno jej to wejść w krew, być nie tyle zrobione na komendę, co stać się oczywistą oczywistością. Ten pies ma wejść w taki stan umysłu (zajechało Millanem, hehe): "Idę za Pańcią, Pańcia jest super, przy niej jest bezpiecznie i mnie obroni, bo jest mądra, spokojna i w razie czego powie mi co mam robić". Utrzymuj z nią cały czas kontakt, naucz komend w domu i cały czas na spacerze dawaj jej coś do roboty, ani na sekundę nie daj jej myśleć o czymś innym. Wychodź najpierw dosłownie na kilka minut i do domu. Często, ale intensywnie. Nawet kilkanaście razy dziennie, żeby jej spowszedniało i te spacery stały się zwykłą czynnością, jak pójście do miski się napić. Nie zwracaj na początku uwagi, czy się wysika, skup się na ćwiczeniach. Może to coś da? Bo na razie utrwalacie tylko złe zachowania, moja suka też miała w pewnym momencie już takie sytuacje, że prezentowała odruchowo zachowania lękowe, a wcale się nie bała. Wyrobiony przez lata odruch, poradziliśmy sobie z tym również. Trzeba po prostu nauczyć psa, jak ma się zachowywać zamiast tego, do czego się wcześniej przyzwyczaił.

Poszukaj szkoleniowca, da Ci narzędzia do nauki i przyspieszy cały proces. Masz możliwość nagrania filmu z Twoją sunią na spacerze, w domu, w różnych sytuacjach?

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]DELPH[/B]

:buzi: dziękuję Ci ,że tak mnie wspierasz.

Suczka jest zdrowa,miała badania.
hmm...rodzeństwa nie znam,nie mam kontaktu z właścicielem suki,ani właścicielami rodzeństwa.Ojciec mojej sucz to podobno reproduktor,a matka nierasowa.Oboje normalni,bez fobii itp.Wiem...co się mówi o niewiadomym źródle pochodzenia,ale to skąd moja suczka pochodzi nie zmienia faktu,że jest tak samo wartościowym psem jak rodowodowce,prawda?

Nie bronię siebie,ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć,że nie wiem kiedy zawaliłam socjalizację.
Nigdy nie biłam jej,nie wrzeszczałam.
Nie zmuszałam i nie zmuszam do czegokolwiek.
Od początku tłumaczyłam jej co wolno,czego nie.
Tak samo tłumaczyłam jej za co będzie chwalona.
Nie było i nie ma mowy o samowolce.
Bawimy się na moich warunkach i kiedy ja chcę.Nie pozwalam wymuszać.
Śpi ze mną w łózko,ale ma prawo wejść tylko kiedy dostanie zaproszenie.
Jedzenie jest o stałych dwóch porach.Nie zje-to przepada.
Puszczam ją luzem dopiero kiedy idzie przy mnie,tak jak ja sobie tego życzę.Nie pozwalam ciągnąc ,szarpać,przyspieszać.
Nauczyłam,ja komend(wykonuje w domu bo na dworze się wyłącza)
Ma zapewniony ruch i zajęcia umysłowe,na dworze bieganie,aport.W domu,komendy,sztuczki,szukanie smaczka czy zabawki.

Jak była mała,chodziłam z nią w różne miejsca,widziała różnych ludzi,różne przedmioty.Nikt jej nic nie zrobił,nie było przykrych sytuacji.Znalazłam jej psich towarzyszy zabaw.Pokazałam ,że na dworze jest fajnie.

Przyznam ona nigdy nie była,najbardziej "spacerowym" pieskiem.Nigdy nie biegła sama na zewnątrz,nie dopraszała się wyjścia.Aż po pewnym czasie zaczęła odmawiać spacerów.

Zawsze mówi się ,że jak z psem są problemy to jest źle socjalizowany.Chciałabym wiedzieć gdzie popełniłam błąd,żeby móc siebie za to zganić i po prostu wiedzieć co poszło nie tak.Zachodzę w głowę co zrobiłam źle.

Jeżeli widzicie coś nieprawidłowego w moich próbach socjalizacji to proszę uświadomcie mnie.:-(

Filmiki nagram,ale mogę tylko telefonem.Nie wiem czy umiem wrzucić na kompa,żeby odtwarzało:oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta.k9080']
Suczka jest zdrowa,miała badania.
hmm...rodzeństwa nie znam,nie mam kontaktu z właścicielem suki,ani właścicielami rodzeństwa.Ojciec mojej sucz to podobno reproduktor,a matka nierasowa.Oboje normalni,bez fobii itp.Wiem...co się mówi o niewiadomym źródle pochodzenia,ale to skąd moja suczka pochodzi nie zmienia faktu,że jest tak samo wartościowym psem jak rodowodowce,prawda?[/QUOTE]

To, skąd Luna pochodzi, może mieć wpływ na to, jaka jest teraz. Moim zdaniem rozmnażane powinny być jedynie osobniki wybitne, a nie wszystko jak leci. Piszesz, że ojciec był "podobno" reproduktorem, a matka nierasowa. Czasem jest tak, że rodzice wydają się być w porządku, a wcześniejsze pokolenia są totalnie okropne, a wszystko "wychodzi" właśnie w szczeniakach.

Szukam teraz psa dla siebie, myślałam o pewnej hodowli, zasięgnęłam języka - suki wydają się być OK, popędy niby spoko, były kryte dobrymi repami (które dawały fajne mioty w innych skojarzeniach), a szczeniaki wyszły bardzo średnie, lękliwe, agresywne, ogólnie niefajne. Nie jest to przytyk do Twojej suni - nikt nie mówi, że bezpapierowce są gorsze (sama mam kundla, więc rozumiesz ;)) ale warto przemyśleć też taki aspekt jej "niewiadomego" pochodzenia. I nigdy więcej nie nabywać psa z pseudo.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]EVEL

[/B]to jest niestety gorzka prawda...
nie jestem bez winy wiem to,nigdy bym nie pomyślała,że pies może się tak zachowywać.
Nie spotkałam nigdy Owczarka lub innego psa ,który byłby strachliwy.Myślałam,że to problem schroniskowych biduli:oops:
Chociaż po tym co piszesz ,strach brać szczeniaka skoro nawet te sprawdzone bywają "dziwne".

Jesteśmy dzisiaj już po spacerze z naszą DON-kową koleżanką;) poranek spokojny,zobaczymy resztę dnia.

Jutro nagram filmiki jak się uda,to sobie zobaczycie:-(

Jutro

Link to comment
Share on other sites

Nie spotkałaś nigdy lękliwego owczarka? A niezrównoważonego? Bo ja spotykam masę dziamiących (agresja lękowa lub - jak ostatnio wyczytałam na forum owczarkowym - próba ochrony "stada" przed całym światem), masę lękliwych (jeden pseudoON sobie prawie łeb odciął kolczatką gdy przechodził przez przystanek i autobus odpalił silnik - tak wypruł do przodu z ogonem pod brzuchem), masę agresorów, masę psów znudzonych, wypranych z popędów, jakby "autystycznych" także... I większość to psy w typie właśnie.

BTW, zarejestrowałaś się może na forum owczarkowym? Tam się udziela m.in. pani Zofia Mrzewińska. Myślę, że warto.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]EVEL[/B]

spotykałam agresywne,ale te nie wyglądały jak strachulce(Komu potrzebna agresja?Pytam.)Reszta była normalna,można było podejść i nic szczególnego się nie działo.
To jest przykre,że taka wspaniała rasa zostaje tak niszczona,przez ludzką głupotę.

Wiadomo,Owczarek to nie jest maskotka ,trzeba pracy,wysiłku,czasu-takiego psa chciałam.
Ja tylko nie sądziłam,że pies który od początku ma dobrze może się tak zachowywać.Szczerze ,strachulca widzę po raz pierwszy.Rzeczywistość jak zawsze jest brutalna...

Sucz chyba ma znowu cieczką...szybko jakieś 2 mieś po pierwszej...

Byłam na wspomnianym forum ,ale jakoś wolę Dogomanię od Owczarka.

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc znam bardzo mało zrównoważonych owczarków niemieckich... Ale to Cię raczej nie pociesza ;)

Na cieczkę jest stanowczo za wcześnie, leć do dobrego weta, oby nie było to ropomacicze lub inne świństwo. Może też mieć jakieś zaburzenia hormonalne, a wtedy mógłby to być powód jej zachowań lękowych. Sprawdź na wszelki wypadek, tylko nie u jakiegoś ignoranta, co spojrzy zza biurka i powie, że wszystko gra.

Edited by Delph
błąd
Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

Drodzy Forumowicze!
Bardzo dziękuję Wam wszystkim,za wsparcie,pomoc,pomysły i ciepłe słowa.
Z bólem serca,przyznaję się do porażki.Wybieram to co moim zdaniem jest lepsze dla suki.

Od dzisiaj szukam jej nowego domu.

Proszę Was nie oceniajcie mnie,nie wyzywajcie.Czuję się już wystarczająco źle.Sytuacja stała się chora,dla nas wszystkich.Boli mnie widok nieszczęśliwej suki,naprawdę jest coraz gorzej.Ta najtrudniejsza decyzja została podjęta.
[B]
Proszę Was pomóżcie mi znaleźć dla niej dobry dom.Jak najszybciej.[/B]

przepraszam,ale już nie widzę co piszę,zaryczę się chyba...

Link to comment
Share on other sites

Ja nadal uważam, że sunię powinien ocenić fachowiec. Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się szukać dla niej nowego domu. Co powiesz przyszłym właścicielom? Jeżeli będziesz ją "reklamować" jako lękliwą, nigdy nie znajdziesz jej domu, a zatajenie prawdy będzie skutkowało tym, że w niedługim czasie Twoja sunia wyląduje w schronisku. Mało osób ma zacięcie do pracy z lękliwymi psami. Owczarkowatych psów w schroniskach są tysiące, ma marne szanse na dobrą adopcję. Może się natomiast okazać po spotkaniu z osobą doświadczoną, behawiorystą, że Twoja sunia wcale trudnym psem nie jest i wtedy dopiero szukać jej odpowiedzialnego domu. Myślę, że jesteś jej to winna (jej przyszłym właścicielom również, żeby nie wsadzać ludzi na minę). Inna sprawa, że ja usłyszałam od dwóch behawiorystów, że z mojej suni nic nie będzie i lepiej ją oddać, a się udało, więc różnie to bywa. Ale faktem jest, że dopiero wtedy zaczęłam rozważać jej adopcje, wcześniej nie dopuszczałam takiej opcji w ogóle, dopóki jej nie wyprowadzę na prostą (była u mnie na tymczasie).
To, że Twoja sunia jest teraz nieszczęśliwa nie jest żadnym argumentem. Bardziej nieszczęśliwa będzie, gdy straci dom. Nie potępiam Cię, tylko stwierdzam fakty. Poza tym to nie jest moment na emocje, musisz zachować zimną krew. Szukanie domu psu to nie jest gra na czas. Znalezienie odpowiednich dla niej ludzi może trwać tygodnie czy miesiące. Przez ten czas nadal powinnaś się starać. Zajrzyj na wątki adopcyjne, poczytaj na co uważać, jak sprawdzać potencjalne domy (wizyty przed i poadopcyjne!), spisz umowę (może jakaś fundacja by Ci w tym pomogła?). Jeżeli nie dopilnujesz takich spraw i zadziałasz impulsywnie, w najlepszym wypadku pies wróci do Ciebie po kilku dniach, w najgorszym skończy w koszmarnych warunkach. Oddanie suni to ostateczność, dlatego proszę Cię, żebyś wykorzystała wszystkie inne możliwości.
Co się stało, że podjęłaś taką decyzję? Zerkałam wczoraj na waszą galerię, sunia bawi się na zdjęciach, jest wyluzowana, więc chyba nie jest aż tak źle?

Edit: A rozważałaś umieszczenie suni w hotelu z dobrym szkoleniowcem? Z naciskiem na "dobrym", w razie czego kogoś Ci polecę. Nigdy nie popierałam takiej metody, do momentu, gdy moja koleżanka nie miała podobnej sytuacji do Twojej. Problem był inny (agresja, z przekierowaniem na właściciela...), ale też po prostu w pewnym momencie się poddała, siadła jej psychika i chciała psa oddać. Namówiłam ją na ten hotel, szkoleniowiec popracował nad sunią, a znajoma w tym czasie na spokojnie ułożyła sobie wszystko w głowie. Suka u niej została, okazało się, że z nią źle, a bez niej jeszcze gorzej ;) Może to jest jakieś wyjście?

Edited by Delph
Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

Jest osoba na Owczarek.pl która zastanawia się nad wzięciem mojej suni.Ma dom z ogrodem i 15 mieś DON-ka.Sukę chce wysterylizować.
Proszę zrozumcie mnie,ja widzę ją 24h,jest tylko coraz gorzej.
To są krótkie chwile kiedy ona zachowuję się jak zwyczajny pies.
Droga do miejsc gdzie jest pustkowie,to męczarnia dla niej i dla mnie.A ona nie potrafi bawić się w innych miejscach niż te na odludziu.W parku czy innym uczęszczanym miejscu zaczyna się koszmar.
Do przedwczoraj wychodziła sama o 6.00 i 22.00 teraz już nie chce wcale wyjść z domu.Bo zdarzyło się,że o tych godzinach kogoś spotkałyśmy na klatce schodowej.Nie może być tak,że ona nie załatwia się po 14h!Ja nie daję rady znosić jej z 4 piętra na rękach..Próby namawiania jej na wyjście kończą się zawsze tak samo.Kładzie się,wczepia w podłoże,szarpie,ucieka...Na dworze jest makabra,dzisiaj uciekła mi przed sprzątaczami "łapałam" ją dobre 15 min.Jak już jakimś cudem wyszła wczoraj wieczorem to zrobiła siku i niczym opętana uciekła pod bramę.

W domu tylko się nudzi.Mieszka z nami starsza schorowana osoba.Mieszkanie to nie jest miejsce na zabawy i harce.Od tego są spacery.Ona i tak woli leżeć cały dzień,trzymać siku i qupę niż wyjść.Wystarczy zamknąć drzwi żeby na nie skakała i wariowała,że chce wejść.Kilka razy wypruła tak ,że ja się przewróciłam.Boję się o jej życie kiedy ucieknie w panice nie patrząc na niebezpieczeństwo.

Doszło do tego,że ucieka nawet ode mnie kiedy idę do drzwi-bo to oznacza spacer.
Zamyka się w sobie,jej jedyną obsesja jest "czy aby nie wyciągną mnie na spacer".

Wiem..jestem podła,nieodpowiedzialna,fałszywa,głupia...Możecie tak mnie nazwać.
Myślę ,że mimo iż Wy macie więcej doświadczenia to, ja znam ją najlepiej i kierując się głosem serca i rozsądku ,postanowiłam zakończyć tę chorą sytuację.

To nie jest impuls,złość czy frustracja.
Chcę żeby miała lepsze życie i tylko tym się kieruje.Taką podjęłam decyzję.
Nie proszę Was o poparcie czy współczucie.Nie odbieram też Waszych komentarzy jako ataku na mnie.Każdy ma prawo do własnego zdania.Wam się udało z Waszymi psami mnie nie,bo jestem słabą idiotka nie wartą żadnego zwierzęcia,tak się czuję tak siebie oceniam.Nie będę się kłócić jeżeli ktoś z Was tak mnie nazwie.

Jeżeli ktoś z Was może pomoc znaleźć dla niej dom będę po stokroć wdzięczna.

Edited by marta.k9080
Link to comment
Share on other sites

Przykra sytuacja, nie widziałam Twojej suni, jak już pisałam, szkoda, że dzieli nas tak duża odległość.
Nawiąż kontakt z osobą zainteresowaną, pojedź tam z sunią (koniecznie, nawet jeżeli to daleko, dopiero na miejscu możesz zweryfikować to, co obiecują ludzie). Przypilnuj też koniecznie sterylizacji suni (umowa adopcyjna!), a najlepiej, gdybyś ją wysterylizowała przed adopcją.

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/134472-marta-k9080"] [/URL][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/134472-marta-k9080"][B]marta.k9080[/B][/URL] daj Wam jeszcze ostatnią szansę i umówcie się z dobrym behawiorystą...ja wiem, rozumiem jak to jest życ z psem lękliwym, choć pewnie problemy jakie ja miałam z moją w ogóle nie mogą być porównywane do Waszych problemów, ale...spróbuj, ten jeden ostatni raz

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]DELPH[/B]

czekamy na decyzje jednej osoby z Owczarka

[B]EVEL[/B]

był u nas kilka dni temu pan ,który zajmował się przez wiele lat psami policyjnymi,mieszka niedaleko był u nas w domu,na spacerze.
Sunia była bardzo spięta,odeszła najdalej jak się dało,przy nodze rwała na boki.Po drodze były wszystkie nieszczęścia z możliwych,obcy,rowery,wrzeszczące dzieciaki,śmietniki itp...Pan powiedział,że będzie bardzo ciężko wyleczyć, ją ze wszystkich fobii jakie ma.Tym bardziej ,że ona taka jest od początku,czyli tak jakby te jej lęki są dla niej czymś codziennym.

[B]KLAKI91[/B]

Nie będę kłamała,że dla mnie to łatwe...Jest mi potwornie ciężko fizycznie i psychicznie nie mam już siły.Bolą mnie dłonie,przetarte od smyczy,ręce nadwyrężone od szarpania ,a najbardziej boli mnie ,że jestem taka nieudolna ,głupia dziewucha...

Między nami jest gorzej,ona ucieka jak idę ze smyczą i chyba przestaję mnie "lubić" bo wie,że ja "zmuszę'' ją do spaceru.

Może uwierzyłybyście mi gdybyście były z nami chociaż jeden dzień.:-(

Link to comment
Share on other sites

Nie oceniam Cię, wiem doskonale o czym mowisz bo żyję z taką sunią na co dzień, jednak walczę o sunie już od roku i do glowy by mi nie przyszło pozbycie się jej....mam inną sytuację bo Lenka przyszla już do mnie jak miała dwa lata i nie obserwowałam jej od początku. Były psychotropy, tabletki antydepresyjne, zioła, behawiorysta minimalna zmiana ale święcie wierzę że w końcu uda mi się z nią porozumieć.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam cały wątek ...
A próbowałaś na klatce schodowej jakiegoś konga, kulę smakulę? U mnie to podziałało, chociaż lęk był niewyobrażalny. Myślałam, że całkowicie zniszczę mojego psa, bo charty są bardzo wrażliwe, ale po kilku tygodniach się poprawiło.I znowu pogorszyło. Ale w końcu wyszłyśmy na prostą. Nie chcę Cię oceniać! Tylko żebyś nie żałowała potem, skoro inna osoba by dała radę , to i Ty dasz.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]EDEN[/B]

życzę,abyś Ty wygrała walkę o suczkę.
[B]
PESTKA[/B]

Próbowałam przynęt ,za które ona normalnie by wszystko zrobiła.Nie działa.Wyczerpałam wszystko co było możliwe.


Szukamy nadal domu,osoba która była chętna,wycofała się.:-(
[B]Proszę nadal,jeżeli ktoś zna dobry ,zaufany domek,ludzi którzy mogliby dać mojej suni nowy ,spokojny,kochający dom.Dajcie znać.[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
Guest wolfheart

Uff..Udało się! Dzięki nieocenionej pomocy [B],Ptysiak,justysiek[/B] ,a także Kasi (którą poznałam dzięki [B]justysiek[/B]) Luna pojedzie jutro do Płocka.Będzie tam mieszkała w BDT u Pani szkoleniowiec, która sama posiada stadko ON.Jak się okazuje "znam" tę osobę z Owczarek.pl .
Będę towarzyszyła Lunie w drodze do Płocka.O wszystkim poinformuję Was jutro po powrocie do domu.

Najtrudniejsza co mnie czeka ,to rozstać się z Luną.Wiem ,że postępuje słusznie mimo to będzie to jedna z chwil,których nie chce się dwa razy przeżywać.

(mój wpis z mojego wątku [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/232846-10mie%C5%9B-suka-strachulec-szukam-dla-niej-domu/page2[/url])

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]Na wątku ,który widnieje w moim podpisie pojawiły się pierwsze zdjęcia Luny[/B].Również pierwsze opinie Kasi napawają lekkim optymizmem...przed Lunką długa droga ,ale sunia robi małe obiecujące kroczki.:lol:Jest o wiele za wcześnie na stawianie poważnych opinii i stwierdzanie czegokolwiek,myślę że Kasia przekaże więcej informacji kiedy uzna to za stosowne.
[B]
EDIT:[/B]

[B]Wszystkich proszę o przeniesienie się na wątek Luna(vel Histeria) z Galerii
[/B][URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/230898-Luna-(-vel-Histeria)-sunia-w-DT-na-resocializacji/page5"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/230898-Luna-(-vel-Histeria)-sunia-w-DT-na-resocializacji/page5[/URL]

Edited by marta.k9080
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...