Jump to content
Dogomania

5 mieś owczarek niemiecki boi sie wszystkiego/sunia w DT na resocializacji


Guest wolfheart

Recommended Posts

  • Replies 222
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest wolfheart

[B]EDEN[/B]

:shake: dzisiaj za nami jakieś 10m ludzie z rana szli,no to sucz do przodu,ja buuum na chodnik,ręka zdarta,śmiech na sali...

może problem leży we mnie,może ja nie jestem dobrym przewodnikiem, dla niej...wstyd mi za samą siebie.Nie wiem,jakoś tak mi się ryczeć dzisiaj chce:-(
ja rozumiem te zmarnowane psy z "odzysku" ale moja jest ze mną od początku...

Edited by marta.k9080
Link to comment
Share on other sites

A jak ona się zachowuje, gdy ktoś inny wyjdzie z nią na spacer? Jest lepiej, gorzej, tak samo? Spróbuj może znaleźć kogoś znającego się na psach, pewnego siebie, żeby wyprowadził sunię. Ja tak zrobiłam. Jeżeli z inną osobą sunia będzie lepiej się zachowywać, to znaczy, że trzeba popracować nad sobą, a jeżeli będzie bardziej lub tak samo się bać, to zaciśnij zęby i ćwiczcie dalej - do skutku :razz: Na pocieszenie dodam, że my wyprowadzaliśmy naszą sunię z lęków przez rok :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Podczytuję ten wątek i wiem co przeżywasz bo sama długo walczyłam z lękami mojej suczki i na prawde dużo czasu zajęło nam wypracowanie określonego zachowania na widok strasznych jej zdaniem przedmiotów. I tak zdarzają się czasami jeszcze zachowania lękowe, ale nie jest to już czysta histeria, jest do opanowania. Wyprowadzenie z lęków przed dziwnymi przedmiotami trwało najpierw 2 miesiące, potem przyszła cieczka i mega regres, a potem kolejne pół roku mniej więcej.

Przede wszystkim- wiem, że łatwo to mówić- musisz pamiętać, że Twój spokój udziela się psu. Nie zrażaj się, nie krzycz, bądź spokojna i opanowana. U mnie było tak że im bardziej się denerwowałam ja (chociaz na zewnątrz zachowywałam spokój) tym bardziej nerwowo zachowywała się moja suczka. U Ciebie jest ten problem, że troche psisko waży, u mnie to 7-kilogramowy kurdupel, który nie raz wyrywał mi prawie bark ostrym ciągnięciem, więc domyślam się co u Ciebie się musi dziać...u mnie w dodatku dochodziła do tego agresja lękowa, innych psów unika do dzisiaj, choć nad tym też zaczynamy pracować, ale już pod okiem szkoleniowca, bo sama nie dam sobie rady ze zorganizowaniem spotkań z odpowiednimi psami.

Mogłabyś jeszcze raz w skrócie napisac jakie metody stosujesz? Co robisz gdy ona się boi/ Czy gdy zaczyna panikowac cokolwiek do niej dociera?

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]DELPH[/B]

Podziwiam Cię za wytrwałość.Niestety,nie ma szans ,że ona wyjdzie z kimkolwiek poza mną.Nawet z moją mama nie da rady,na spacerze jak oddałam smycz i oddaliłam się na jakieś 5m ,sucz wpadła w histerię.:crazyeye:

[B]KLAKI91[/B]

na dworze ogólnie to wypatruje zagrożenia,rzadko cokolwiek do niej dociera,czasami dotyk tzn puknięcia palcem w łopatkę.
Smaczki ,zabawka-nie działają.Komend nie wykonuje,czasami siad zrobi jak nie ma ,aż takiego stracha.Ja zachowuję spokój,nie wypatruję zagrożeń,nie spinam się-staram się być mega opanowana,nie wrzeszczę,nie biję,nie zmuszam.Sucz na każdego stracha ma jedno rozwiązanie-wiać jak najdalej.Jak widzę ,ze mi zaraz zacznie wariować to każe jej usiąsc,ale to nie zawsze działa.Ogólnie to ona zachowuje się jakby wszystko naokoło było straszne ,dosłownie byle co ją przeraża.

Edited by marta.k9080
Link to comment
Share on other sites

Pies w stresie nie będzie reagował na przysmaki i komendy opiekuna, to co zajmuje zrównoważonemu psu minutę poznawanie innych psow, reakcja na nowy przedmiot i teren itp naszym zajmuje godzinę, one same muszą dojść do wniosku co to jest, wierzcie mi nie jest łatwo z takim zestresowanym psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta.k9080'][B]DELPH[/B]

Podziwiam Cię za wytrwałość.Niestety,nie ma szans ,że ona wyjdzie z kimkolwiek poza mną.Nawet z moją mama nie da rady,na spacerze jak oddałam smycz i oddaliłam się na jakieś 5m ,sucz wpadła w histerię.:crazyeye:[/quote]

To bardzo źle, nie możesz doprowadzić do sytuacji, w której pies nie widzi poza Tobą świata i wpada w histerie gdy Ciebie nie ma. Niech Ci się coś stanie (odpukać), będziesz np. w szpitalu przez miesiąc i co wtedy?

[B][quote]KLAKI91[/B]

na dworze ogólnie to wypatruje zagrożenia,rzadko cokolwiek do niej dociera,czasami dotyk tzn puknięcia palcem w łopatkę.
Smaczki ,zabawka-nie działają.Komend nie wykonuje,czasami siad zrobi jak nie ma ,aż takiego stracha.Ja zachowuję spokój,nie wypatruję zagrożeń,nie spinam się-staram się być mega opanowana,nie wrzeszczę,nie biję,nie zmuszam.Sucz na każdego stracha ma jedno rozwiązanie-wiać jak najdalej.Jak widzę ,ze mi zaraz zacznie wariować to każe jej usiąsc,ale to nie zawsze działa.Ogólnie to ona zachowuje się jakby wszystko naokoło było straszne ,dosłownie byle co ją przeraża.[/QUOTE]

Czy konsultowałaś się z jakimkolwiek szkoleniowcem?

Coś jest nie tak w Waszej relacji, coś musisz robić źle skoro ciągle nie widać poprawy tylko raz na jakiś czas uda się przeskoczyć jakiegoś stracha. Trzeba ją nauczyć określonej reakcji, szukania pomocy u przewodnika, bo na razie, z tego co wynika z Twoich postów, to Twój pies tak na prawdę nie uważa Cię za kogoś kto może go obronić. W prawidłowej relacji pies nie powinien ignorować swojego przewodnika, powinien szukać z nim kontaktu, reagować na polecenia.

Ja popełniłam sporo błędów, a teraz dopiero widzę, że gdy między psem a jego włascicielem jest odpowiednia więź to z takim psem można jechać gdzie się chce, nie ma znaczenia czy jest się w domu, na spacerze w mieście, lesie, parku.

My musimy jeszcze popracować nad innymi psami, ale tutaj skorzystam już z pomocy szkoleniowca.

[quote name='Eden']Pies w stresie nie będzie reagował na przysmaki i komendy opiekuna, to co zajmuje zrównoważonemu psu minutę poznawanie innych psow, reakcja na nowy przedmiot i teren itp naszym zajmuje godzinę, one same muszą dojść do wniosku co to jest, wierzcie mi nie jest łatwo z takim zestresowanym psem.[/QUOTE]

Dlatego uważa sie, że w sytuacjach gdy pies nie reaguje ani na zabawki ani na smakołyki należy go jak najszybciej zabrać ze stresującego go otoczenia i zacząć od takiego, w którym mniej jest bodźców. Wiem, że w mieście to jest praktycznie nierealne.

U mnie praca wyglądała inaczej bo suka nie włączała trybu ucieczki ale tryb ataku, z bloku wychodziła cała najeżona i nabuzowana, gotowa dokopac każdemu kto ją czymś wystraszy.



Swoją drogą- psiak jest z jakiejś hodowli?

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli przekazujesz smycz i oddalasz się normalną reakcją jest, że pies chce podążać za Tobą. Trzeba by zrobić tak, że sunia wyjdzie z domu na spacer z kimś innym (dla ułatwienia Ty możesz być w tym czasie poza domem, ale nie tak, żeby wpadła na Ciebie albo na Twój zapach od razu po wyjściu), albo przekaż smycz na spacerze doświadczonej i nie bojącej się problemu osobie i idźcie sobie wszyscy razem koło siebie. Ja zauważyłam olbrzymie różnice w zachowaniu różnych psów w zależności od tego, kto je prowadził. Psy z którymi jedna osoba sobie w ogóle nie radzi w rękach innej są aniołkami i odwrotnie, w przypadku innego psa role mogą się odwrócić. Chodzi o to, żebyś zobaczyła swoją sunię "z zewnątrz", zaobserwowała jej reakcje na spokojnie, kiedy nie musisz się z nią szarpać. Może wpadniesz wtedy na nowe pomysły i coś Ci zaświta.

O "odcinaniu pępowiny" już tutaj chyba pisałam. Nie możesz pozwolić na takie uzależnianie się psa od Ciebie. Taki pies nigdy nie będzie pewny siebie i odważny. Musisz ćwiczyć z nią zostawanie samej w domu, wychodzenie i karmienie przez inne osoby, przebywanie samej w oddzielnym pomieszczeniu itd. Inaczej pogrążasz ją i pogarszasz jej stan. Dorosły pies musi być samodzielny, mieć poczucie bezpieczeństwa i ufać Ci na tyle, żeby wiedzieć, że jak wychodzisz to wrócisz. Teraz Twoja sunia jest w ciągłym stresie, bo musi za Tobą chodzić i Cię pilnować. Czy w domu też chodzi za Tobą jak cień? Jeżeli tak, to fatalnie :shake:

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]EDEN[/B]

rozumiem i wyćwiczyłam w sobie cierpliwość wręcz anielską

[B]KLAKI91[/B]

to nie tak ,że ona ma mnie kompletnie w doopie,słucha ale dopóki jest w stanie znieść jakiś strach.Np jedzie rower znad przeciwka mówię "spokojnie" sucz idzie dalej bez robienia cyrku,potrafi usiąść przed jezdnią nawet kiedy coś tam się zbliża czego się boi,bo uczyłam ją ,że przy jezdni musi być bezwzględny spokój,dla jej i mojego bezpieczeństwa.Komendy:aport,przynieś,do mnie,równaj, wykonuje bardzo dobrze,ale to na bezpiecznym terenie w niepewnym otoczeniu nieco się ociąga.Tak naprawdę to "głuchnie" na moje polecenia w sytuacji kiedy coś ją przeraża do tego stopnia,że wierci się,trzęsie itp.

Nigdy nie twierdziłam,że robię wszystko dobrze,staram się jak mogę i kiedy ktoś zauważy mój błąd,słucham kolejnych opinii bo to pozwala mi na poprawę.Chciałabym za pierwszym razem robic wszystko dobrze,ale nie zawsze potrafię.

[B]DELPH[/B]

było to tak,że szłam z mamą,sucz się załatwiła,dałam mamie smycz,przeszłyśmy jakieś 20m i ja odeszłam w bok do śmietnika.Sucz nie chciała iść ani kroku dalej beze mnie,chociaż za moją mamą wręcz przepada.Zrobimy tak jak piszesz z tym spacerem,chociaż tu będzie problem z wydostaniem suczki na zewnątrz,muszę pomyśleć jak ja skłonić do wyjścia z bloku z inna osobą.

Staram się ją zostawiać w domu,jak już pisałam ,tak naprawdę sama nie jest nigdy ,bo zawsze ktoś tam w domu siedzi np moja babcia.Jak wychodzę to ona nie idzie za mną,bo na dwór nie chcę oczywiście.Pozostawiona beze mnie zachowuje w domu spokój,nikt na nią nie zwraca wtedy uwagi.Kiedy ja wracam,wita mnie serdecznie ,jednak powitanie ode mnie otrzymuje,kiedy się uspokoi.

Niestety,tak właśnie jest ,ona jest moim cieniem:-(
Nie wpada w histerię kiedy wychodzę,bo sama nie chce wyjść na zewnątrz,więc lepiej jej jest poczekać na mnie.Za to w domu wytrzyma 5/10min w innym pomieszczeniu i wtedy idzie już do mnie.
Co ciekawe,w lesie sucz czuję się wyluzowana ,odejdzie ode mnie nawet na ok 50m.


Jestem twarda ,nie odpuszczam cwiczeń, bo to dla jej dobra.Tylko wiem ile to już trwa i czasami wyrzucam sobie własną głupotę.

Dziękuję Wam ,że tak mnie wspieracie i nie krzyczycie,że jestem nieudolna.Naprawdę cenię Wasze rady:buzi:

Edited by marta.k9080
Link to comment
Share on other sites

Próbowałaś popracować z klikerem? Dla mojej starszej suki szelki i kliker to było wybawienie. Bardzo żałuję, że zaczęłam pracę klikerową dopiero jak miała 2 lata, jakbym zaczęła wcześniej to oszczędziłabym sobie mnóstwo stresu.
To, że pies głuchnie w sytuacji stresowej to nic dziwnego i nadzwyczajnego przy lękliwcach. Jak głuchnie to luzujesz smycz, kilka kroków do przodu i powtarzasz ćwiczenie. Długa smycz to też ważne, jak pies się przestraszy przedmiotu to luzujesz smycz tak aby pies obszedł po półokręgu. Siadacie w bezpiecznej odległości a to jest taka, że pies zaczyna przyjmować smaki i oswajasz z przedmiotem. Jak się całkowicie uspokoi to swobodnym krokiem oddalacie się. Następnym razem do miejsca zagrożenia podchodzicie z innej strony - działasz na zasadzie zaskoczenia tzn. pies nie spodziewa się, że tam znajdzie "stracha". Unikaj rutyny na spacerach, pies nie ma wiedzieć którędy pójdziecie. Często zmieniaj trasę i zachodź "strachliwe miejsca" od różnych stron.
Spróbuj potrenować aporty w miarę spokojnym miejscu. Powoli przenoś się w miejsca bardziej ruchliwe. Jak suka zaczyna odczuwać strach to przerwij zabawę i potrenuj skupienie - siady, warowanie. Jak się uspokoi znowu włącz aport.
Ogólnie służę radami po 7 latach ze strachołakiem;) Pamiętaj, że warto odpuścić sobie perfekcję przy strachliwym psie, nic nie będzie idealne więc nie warto się spinać.
Bardzo też polecam frisbee, dla mojej suki to niezła terapia. Nie pamiętam w jakim twoja jest wieku ale rollery już możesz zacząć puszczać. Skoki dopiero od ok.15 ms. życia. Moja koleżanka trenuje frisbee z ONką i fantastycznie jej to wychodzi.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]BADMASI[/B]

dziękuję za wpis do wątku :)
moja suczka ma obecnie 9 mieś.
Mam kliker,na razie i z nim opornie nam idzie.Sucz chodzi w szelkach ,jak idziemy na dłuuuugi spacer ,bo podczepiam linkę(teraz skróconą z 20 m do ok 6m) ,a w obrożny idzie na taki mini spacerek.Na dworze smaczków nie bierze ,nawet na luzie,a co dopiero w stresie.Poczęstowałam ja mielonym w lesie i tez olała,a normalnie to aż się ślini na tego smaka.
Perfekcji wymagam od siebie,nie od psa,ona jest jeszcze taka młoda,dopiero się uczy;)
Właśnie najgorsze jest to,że ona ma taką jakby blokadę i naprawdę trudno ją przebić.Ja znam jej ulubione zabawy,pieszczoty i smaczki,ale mimo uciekania się do takich forteli,sucz i tak wie,że najlepiej jest wiać.
Z tą rutyną to dobrze ,że wspominasz bo zdarza nam się właśnie powielać schemat,co teraz zauważyłam:shake::wallbash:


Po dwóch niedziałających środkach typu,melisa,kozłek itp zdecydowałam się na to [URL]http://www.planetavet.pl/VetTrade_Neuroxivet_60_kapsulek_preparat_zywieniowy-591.html[/URL] powinnam mieć jakoś do wtorku.Eh...

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]EDEN[/B]

wszystkie chyba ziołowe są z tych dostępnych przez net

[B]EVEL[/B]

będę zdawała relacje na bieżąco,sama jestem baaardzo ciekawa jak sucz zareaguje.Cudów nie oczekuje,ale nadzieję mam...


Dzisiaj poranny spacer,ok.Biegała na lince,podeszła w międzyczasie do pojemników takich jaskrawych i pobawiła się szeleszczącym workiem ,który leżał na piachu:-o

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]AGANELA[/B]

:-xTy mnie tu nie lej....bo ciężką amunicję wytoczę:snipersm: :evil_lol: dobra ,dobra -zakładam.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

wczoraj jeszcze nie doszły te tabletki :( ale dzisiaj to już na pewno...
hmm...tak się zastanawiam,przy takich tabletkach napisano "[FONT=Verdana][SIZE=2]należy podawać preparat kilka dni przed przewidywaną sytuacją stresową"[/SIZE][/FONT] no ale moją sucz stresuje wszystko...pomyślałam,że może podam jej popołudniu i po paru godzinach na wieczór ,żeby przetrawiła pierwsze tabletki na spokojnie...:confused:

[COLOR=#ff3300]Kto ma ochotę, zobaczyć moją kochaną histeryczkę ,zapraszam w link poniżej :)[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]EVEL[/B]

dziękuję ;)

trochę się złoszczę bo wczoraj jednak nie doszły...a może mi się za szybko chciało przesyłkę dostać.W każdym razie ,jak dzisiaj dojdą to popołudniu sucz sobie łyknie:evil_lol:.

A ona jest chyba rekordzistką niesiusiania...wczoraj nic nie wypiła do 18.00 !! i odmówiła spaceru o 14.00 (no bo po co ,skoro ona przecież nic nie piła) i tym sposobem poszła na toaletę dopiero po 14h!!!:crazyeye:Postanowiłam się z nią nie szarpać,a znosić na rękach nie dam rady.Nie wiem ,czy pies potrafi byc na tyle perfidny ,żeby nie pic-to i nie musieć siusiac.Jeżeli tak to sobie umyśliła,to cwaną sucz mam.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

...ktoś wie po jakim czasie od podania działają takie tabletki?
Wczoraj dostała 2 ,ale na wieczór więc rano efekt żaden(reklamówki były taaaaaakie straszne:shake:)

Link to comment
Share on other sites

witam,z racji tego ze mam podobny problem to nie bede zakladal nowego tematu, jestem wlascicielem suki owaczarka niemieckiego od 2 miesiecy(ma okolo 6 miesiecy), kupilismy ja z takiej farmy, gdzie bylo duzo innych psow, koni, kotow itp. przez pierwsze 3 tygodnie nie wychodzilismy na spacery , weterynarz powiedzial ze dopiero tydzien po drugim szczepieniu. i teraz nastal ten moment. Pierwsze co to nie chce wychodzic kompletnie na dwor, jezeli wyciagne ja na sile, to pojdzie kawalek i zaraz potem zaczyna szarpac w strone domu, ja staje , czekam az przestanie i potem lekko ciagne ja, wkoncu daje sie namowic i idzie, gdy przejezdza samochod obok to sie zatrzymuje, patrzy i potem idzie dalej normalnie, natomiast najgorszy problem jest z innymi ludzmi, dzisiaj byla taka akcja ze za nami szla para,i Leona (imie psa :P) zaczela sie obracac co chwile , spogladac i potem panicznie ciagnac jak najdalej od nich, takie zachowania sa praktycznie na kazdym spacerze. Zawsze jak ona ciagnie to probuje stac i przeczekac az przestanie i wtedy poluzowac smycz, ale wtedy zaczyna znow ciagnac. Dodam ze jak juz dojdziemy do parku, to puszczam ja luzem, biega normalnie, bawi sie. Co do innych psow to jest ciekawska ale poki co nie miala szans zeby sie pobawic (same agresywne psy w okolicy). Wiec moje pytanie jest, jak powinienem reagowac, jezeli przechodzi obok nas jakis czlowiek, powinienem dalej isc moim tempem, trzymajac smycz ciagle napieta , czy powinienem stanac i przeczekac az ktos przejdzie ?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...