Jump to content
Dogomania

5 mieś owczarek niemiecki boi sie wszystkiego/sunia w DT na resocializacji


Guest wolfheart

Recommended Posts

Z delikatnych preparatów polecam wspomniany przez [B]evel[/B] Stress Out (smaczne tabletki) i Stresnal (syrop). To są ziołowe łagodne środki dla zwierząt dostępne bez recepty, mogą być stosowane długo i nadają się również dla szczeniąt, więc są bezpieczne. Odradzałam natomiast cięższe leki psychotropowe, macie postępy uzyskane samą pracą, więc nie ma sensu suni faszerować.

Poza tym możesz wypróbować D.A.P (feromony, takie jak te, które wydziela suka działając uspokajająco na szczenięta), to absolutnie nie zaszkodzi, a może pomóc. Są dostępne w spray'u (można np. spryskać chustę i zawiązać psu na szyji), obroży (jak taka przeciwpchelna) i w dyfuzorze do kontaktu (wtedy działa tylko w domu).

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 222
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest wolfheart

[I][B]DELPH[/B][/I]

myślę,że po poradzeniu sobie ze "złem mniejszym" zainwestujemy w te feromony które polecasz aby zmierzyć się z najokropniejszymi potworami ;) chyba wezmę te w sprayu bo nosi już obróżkę przeciw insektom

Dzisiaj suczka podała łapkę dwóm osobom które zna z widzenia,chociaż zrobiła to kurcząc się i okazując uległość.Przynajmniej nie zwiała w popłochu :P


Ze spacerami to tak pół na pół rano i wieczorem pójdzie sama bo cisza na klatce nic się nie dzieje ,w środku dnia muszę ją taszczyć...

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

dzisiaj na razie starcie ze śmieciarką w miarę dobrze obyło się bez uciekania i tańczenia,jedynie ciągnęła do przodu.Wczoraj walka z parasolem dzisiaj powtórka z rozrywki :diabloti: oby poszło lepiej pogoda deszczowa więc okazji przez cały dzień będzie...

Link to comment
Share on other sites

Czytam, czytam i gratuluje postepow!
U nas bylo podobnie - przejsc z domu do sklepu 100m dalej i pies tanczyl wokol mnie i rwal z powrotem do domu. Cierpliwosc, konsekwencja i mase pracy - glownie przyjemnej, bo kto nie lubi bawic sie ze swoim psem? ;)
U nas, tak jak i u was, jedna z najwiekszych zmor byly rowery. Teraz niektore weekendy spedzamy na zwiedzaniu okolicy truchtajac pieknie przy rowerze :loveu:
Do dzis nie udalo nam sie wygrac tylko z jednym. Od czasu do czasu trafia sie sytuacja ze pies nagle mi sie ploszy.. wpada w totalna panike, nie widzi mnie (malo tego, zachowuje sie jakbym byla os obca chcaca go skrzywdzic), nie widzi smaczkow (a to niepoprawny zarlok, ktory za kawaleczek czegos dobrego zrobi wszystko), probuje wykaraskac sie z obrozy i uciec. Raz mi zwial i malo palpitacji serca nie dostalam, biegalam za nim, probujac zagonic w jakis rog i zlapac :shake: A co jest takie straszne? Zywoplot. Tutaj kazda dzialka jest nim ogrodzona. Miniemy ich tysiac, a ten tysiac pierwszy bedzie strasznym COSIEM. Nie potrafie tego wytlumaczyc :(
Uda sie wam, wierzymy w to mocno ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B]FIGA[/B]

ach dziękujemy :) i również gratuluję sukcesów.
walczę z tymi wszystkimi potworami,bo nie chcę żeby tak wyglądało jej życie-pełne lęku i niepewności.Moja mała słodzinka jest dzielnym zwierzakiem jeśli pokazać by jej ,że w sumie to się wygłupiła i nie ma powodu do obaw :evil_lol:
Ciągle jesteśmy na etapie " raz się boje innym razem nie" ,ale stara się psiak ,to widać.

Hmm wiesz ja miałam problem też z przechodzeniem koło dużych przedmiotów np.stare meble ,płot obwalany szmatami itp przeważnie do trzech razy sztuka,za pierwszym przechodzimy, za drugim dotykamy wąchamy,za trzecim suczka sama zaczepia tę straaaaaaaaaszną rzecz. Nie wiem czy przy ataku paniki na żywopłot da się tak postąpić ale zauważyłam,że jeżeli pozwolę jej zbadać tego potwora to dumna z siebie potem zapomina o głupotce jaka odstawiła :)

Chwal się postępami,wszelkie rady,wskazówki mile czytane :razz:

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

muszę przyznać ,że widzę malutkie pokłady odwagi u mojej suni ,może ta głupotka jej przechodzi a w łebku rodzi się myśl "ej co ja tak wariuję przecież jest ok " :eviltong: taką mam nadzieję. Ćwiczymy ile się da i cieszymy się ładną pogodą.Obym mogła coraz częściej pisać o postępach :)

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

no i mam mały powód do radości.Suczka dzisiaj przywitała kolejną obcą osobę do której wczoraj jeszcze bała się podejść :cool1: a i śmieciarkę zniosła całkiem godnie tzn zamiast paniki przyśpieszyła tylko lekko i szła przy nodze:multi: taki początek dnia napawa optymizmem

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

kolejny dzień ,kolejny powód do radości poza małym epizodem(potwór z zaskoczenia) suczka bardzo ładnie sobie radzi i chyba się pilnuje żeby nie panikować ,takie odnoszę wrażenie :)

:crazyeye: sama schodzi po schodach na klatce !!

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B][I]FIGA[/I][/B]

bardzo ładnie Wam idzie :p moja się wody nie boi.Kilka dni temu skakała do Wisły,najpierw ostrożnie potem na całego :) trzymam kciuki za Was :)

My przez ostatnie dni ćwiczymy na lince,kupiłam taką 20m i chodzimy na plac gdzie nie ma nikogo z rana i popołudniu też spokój żeby ćwiczyć posłuszeństwo.Myślę,że to pomoże w okiełznaniu strachów :) no i zmęczona suczka nie reaguje tak gwałtownie na te wszystkie potwory.Staram się doskonalić kontakt wzrokowy,ona chociaż jest do mnie wręcz przyklejona to niestety mocno rozkojarzona na dworze dlatego ważne dla mnie jest ,aby skupiała się na mnie i tylko na mnie :) Poza tym to zabawy i standardowa walka ze strasznym światem.3 na 5 razy potrafi zejść sama ze schodów chyba,że fochy stroi albo jest zbyt leniwa w każdym razie nie boi się już tego ,raczej nie chce zejść czasami bo wie ,że to oznacza ulice i inne okropieństwa:shake:

Ostatnio bawimy się z dwoma innymi Owczarkami jeden samiec 10 lat druga suczka 2 lata,a wczoraj był Husky 7 letni,jest jeszcze 8 letnia Goldenka.Tej owczarki się bała początkowo ,ale się zakumplowały :)
Ciężko znaleźć rozsądnych ludzi z ułożonymi psami,ale kilku jest.

Znalazłam nowe trasy na spacery,więc powariujemy jak się pogoda poprawi.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

dobra,więc doszłyśmy do etapu gdzie potwora widzianego znad przeciwka nie boimy się prawie wcale :) dzisiaj były to kosze na śmieci takie duże niebieskie,suczka przeszła bokiem ,ale po wydaniu komendy siad uspokoiła się i podeszła po chwili sobie powąchać:cool3: hmm co do ludzi to nie panikuje i zaczyna obszczekiwać z daleka,ale nie widzę w tym agresji raczej takie głośne pokazanie swojej obecności ,głaskać pozwala znajomym,do innych ma dystans.Zauważyłam,że jeżeli spacer był poza gwarem ulicy to na następny chce pójść,a jeżeli poprzedni był na miasto to niestety na kolejny nie chce...Nie wiem czy na razie zrezygnować z ruchu ulicznego na rzecz ćwiczeń z posłuszeństwa i potem wrócić czy dalej łazić miastem?Co doradzicie?

Ach i tu jeszcze malutki sukces : worek na śmieci(w rękach domownika) jak i parasol zostały zaakceptowane:p

Link to comment
Share on other sites

Marta, to jakbym czytała o swojej rottweilerce:) Tobie gratuluję sukcesów i ich zazdroszczę! Moja Mała ma teraz 7miesięcy i niestety ja sobie nie radzę, walczę z lękiem przed obcymi od 4miesięcy... Na początku tak samo jak Twoja bała się nawet z domu wyjść. Są momenty, że kiedy ma lepszy humor cieszy się do obcych i macha ogonem, ale nie podejdzie, zwiewa, a czasami potrafi warczeć, nie mogę jej rozgryźć, nie wiem od czego to zależy. Czasami mam ochotę się rozpłakać kiedy idę do centrum i 32kg wisi mi na ręku, szarpiąc się, panikując, ludzie się jej boją kiedy idzie tak po chodniku:-( Od września szkolenie ale to jeszcze 3miesiące...

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[I][B]AGANELA[/B][/I]

:cool3: a można ,można .....
[I][B]
BESTI[/B][/I]

jak ja Cię dobrze rozumiem.Mimo tych mniejszych i większych sukcesów,też miewam momenty,że chce mi się wyć. Bo czasem jest tak,że ta mała durniutka główka zapomina,że coś już nie jest straszne i wtedy cofamy się o kilka kroków w tej socjalizacji.

Z obcymi to mam tak samo,jak kogoś widzi 2 ,3 raz to pomacha ogonem,da łapę na powitanie,poszczeka,ale nieznajomy to na razie tabu :evil_lol:

Moja ma 7 mieś ,60 cm i 26 kg.Jak sucz wyrwie znienacka to ręka luźna,kiedyś mi wypadnie z ramienia :help1:

Może daj sobie spokój z centrum i raczej spacerujcie tam gdzie nie ma gwaru ulicy i zbyt wielu ludzi,to tak na początek,przećwicz komendy na spokojnie,a porem zrób jej "egzamin" w trudnych warunkach :) Ja tak robię od jakiegoś czasu i jest troszkę lepiej,bo co innego tłum ludzi a co innego jak na spacerze spotka znajomych i czasem obcego(modlę się o tych normalnych,co do psa podejdą bez pisku,ryku itp) Z daleka to się jeży,szczeka,warczy,macha ogonem,ale ja jej daję komendę "spokój" i dalej idzie normalnie.

Co mnie męczy to panika bez ostrzeżenia.Np.idziemy sobie ,nagle spadło coś dalej(na działce za płotem) a moja w sekundzie dała dyla do przodu,aż nogi ugięła,a potem prawie mi z obroży wylazła :Dog_run:

cofnęłam się z nią,i jeszcze raz przeszłyśmy ta trasa na spokojnie,ona wie,że ja nie odpuszczam i jak palnie głupotę to i tak musi powtórzyć " na normalnie'. Mamy lepsze i gorsze dni i mam nadzieje,że nastanie dzień chwały...

Szkolenie też będzie chyba od września:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta.k9080'][I][B]AGANELA[/B][/I]

:cool3: a można ,można .....
[I][B]
BESTI[/B][/I]

jak ja Cię dobrze rozumiem.Mimo tych mniejszych i większych sukcesów,też miewam momenty,że chce mi się wyć. Bo czasem jest tak,że ta mała durniutka główka zapomina,że coś już nie jest straszne i wtedy cofamy się o kilka kroków w tej socjalizacji.

Z obcymi to mam tak samo,jak kogoś widzi 2 ,3 raz to pomacha ogonem,da łapę na powitanie,poszczeka,ale nieznajomy to na razie tabu :evil_lol:

Moja ma 7 mieś ,60 cm i 26 kg.Jak sucz wyrwie znienacka to ręka luźna,kiedyś mi wypadnie z ramienia :help1:

Może daj sobie spokój z centrum i raczej spacerujcie tam gdzie nie ma gwaru ulicy i zbyt wielu ludzi,to tak na początek,przećwicz komendy na spokojnie,a porem zrób jej "egzamin" w trudnych warunkach :) Ja tak robię od jakiegoś czasu i jest troszkę lepiej,bo co innego tłum ludzi a co innego jak na spacerze spotka znajomych i czasem obcego(modlę się o tych normalnych,co do psa podejdą bez pisku,ryku itp) Z daleka to się jeży,szczeka,warczy,macha ogonem,ale ja jej daję komendę "spokój" i dalej idzie normalnie.

[B]Co mnie męczy to panika bez ostrzeżenia.Np.idziemy sobie ,nagle spadło coś dalej(na działce za płotem) a moja w sekundzie dała dyla do przodu,aż nogi ugięła,a potem prawie mi z obroży wylazła [/B]:Dog_run:

cofnęłam się z nią,i jeszcze raz przeszłyśmy ta trasa na spokojnie,ona wie,że ja nie odpuszczam i jak palnie głupotę to i tak musi powtórzyć " na normalnie'. Mamy lepsze i gorsze dni i mam nadzieje,że nastanie dzień chwały...

Szkolenie też będzie chyba od września:diabloti:[/QUOTE]


Ooooo tak wiem o czym mówisz, panika w oczach i najważniejsze aby uciekać, niewiadomo gdzie, przed siebie ale po prostu najważniejsze to wiać! Mi czasami w tej panice wpadnie w nogi gdy jest na smyczy i dwa razy leżałam na glebie haha:lol:
Tam gdzie nie ma zbyt wielu ludzi idzie ładnie ale centrum niekoniecznie lubi, długo to trwa ale damy rady, trzeba i juz:)
Ok trzymam kciuki za Twoją Psinę i za Ciebie też aby nie zabrakło cierpliwości:)

Link to comment
Share on other sites

Hej,

Przepraszam, że nie na temat ale usilnie szukamy domu dla naszej suczki Liski.
Zrobiłam jej stronę na fb i chcemy ją spopularyzować.

Bardzo proszę posiadaczy fb o "lajkowanie" strony psiaka.

[URL]https://www.facebook.com/pages/Biszkoptowa-Sunia-szuka-domu/234675429918983[/URL]

Może znajdzie się dla niej domek :)

Dzięki z góry

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[I][B]BURAWSKA[/B][/I]

polubione :) życzę jej powodzenia :)

[I][B]
BESTI[/B][/I]

ostatnio wpadł mi wątek o cieczce,że niby po suczkom się charakterek zmienia,czytam na ten temat.Niektóre się robią bardziej harde...oby moja tak miała.:modla:


U nas niestety bez dalszych zmian,tkwię w martwym punkcie.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie, przeczytałam cały wątek i przyznam się, że z moją sunią miałam podobne problemy w jej szczenięcych latach. Dla mnie rozwiązanie kryło się tak naprawdę w przeczytaniu jednej książki (a odnośnie strachliwości to tylko jeden rozdział) - autor tak opisał sposób postępowania z lękliwym psem, że wprowadzając jego rady w życie nawet nie zauważyłam kiedy problem przestał istnieć. Dziś moja sunia leży koło odkurzacza podczas sprzątania a młodszy pies uczy się od niej spokojnych zachowań.
Tak więc krótko powiem, że mi pomógł Brian Kilcommons i jego książka "Mój pies świadczy o mnie", a szczególnie rozdział 'Reakcje lękowe'. Nie mówię, że przeczytanie rozwiąże wszystkie problemy, raczej podrzucam książkę jako trop, który może pomóc w zwalczaniu lęku. Trzymam kciuki! :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta.k9080']
[I][B]
BESTI[/B][/I]

ostatnio wpadł mi wątek o cieczce,że niby po suczkom się charakterek zmienia,czytam na ten temat.Niektóre się robią bardziej harde...oby moja tak miała.:modla:[/QUOTE]

Gorzej, jak to jej pójdzie w agresję lękową, bo tak też bywa ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta.k9080']U nas niestety bez dalszych zmian,tkwię w martwym punkcie.[/QUOTE]

Nie przejmuj się, zastoje, a nawet chwilowe "cofnięcie w rozwoju" to normalny proces, nie zniechęcaj się i ćwiczcie dalej.

Link to comment
Share on other sites

Moj pies jest dziwny ;) W pociagu pelnym ludzi jest mega wyluzowany, macha ogonem obijajac wszystkich wokol, a po wejsciu do zoologa dostaje oczoplasu i jakiejs mani (klapie zebami po swojej siersci, tak jakby cos po nim chodzilo).
Najwieksza zmora sa wysokie i geste zywoploty. Dzis mnie mega zaskoczyl. Co prawda podszedl, powachal, po czym schowal ogon pod siebie i odbiegl na sztywnych lapach, jednak na moje "Marcel, nie boj sie" spojrzal na mnie, pomachal ogonem i usiadl na drodze tuz przy krawezniku jakby chcial powiedziec "spoko, nie boje sie, ale siedziec obok TEGO nie bede" ;) :loveu: Uspokoil sie bardzo szybko :loveu:

Marto nosek do gory ;) Marcel dolaczyl do nas jak mial ok 1 roku, nie znalismy jego przeszlosci, nie ufal nam i naprawde bylo zle. Teraz ma 4 lata i poczynil niesamowite postepy. Jedynie chcialabym go jeszcze otworzyc na obcych. Ludzi nie boi sie do momentu az sie zaczna do niego odzywac, wyciagac rece. Szczeka, odstrasza. Ale dzis powachal wyciagnieta w jego kierunku reke i tylko burknal :loveu: A druga powachal i olal :loveu: Mam nadzieje ze zaczyna cos kumac i nie jest to chwilowa poprawa ;)
Najlepiej jednak sprawa sie ma z obcymi odwiedzajacymi nasz dom :evil_lol: Szczeka, siada przed czlowiekiem, pakuje mu lapy na kolana, burczy i prosi o glaskanie jednoczesnie :evil_lol: Cieszy mnie bardzo ze to jego burkanie i darcie mordki to jedynie glosne oznajmianie o tym ze ON TU JEST, a nie cos gorszego podparte agresja lekowa :)

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[B][I]NESHIA[/I][/B]

dziękuję ,przeczytam jeszcze dzisiaj :) Gratuluję sukcesu!
[I][B]
EVEL[/B][/I]

też się boję,ale staram się myśleć optymistycznie.Cudów nie będzie to wiem,ale może chociaż odrobinkę się poprawi.

[I][B]DELPH[/B][/I]

Zagryzam zęby i ciągnę wszystko dalej.


[I][B]FIGA[/B][/I]

ja ciągle próbuję rozgryźć co siedzi w łepku mojej suczki,skąd te dziwactwa.Dzisiaj np.byłyśmy z samego rana na spacerze z inna suka 2 letnia Owczarka ,i na widok traktora moja sp******** mimo ,że tamta nic się nie bała.W takich momentach szlag mnie trafia,że jestem taka nieudolna w tej socjalizacji.
Z obcymi to jest śmielsza jakoś ostatnio,albo nie da się pogłaska albo podaję łapę.Ważne ,że nie ucieka.

Brawo dla dzielnego Marcela :)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...