Jump to content
Dogomania

OBSZCZEKIWANIE... jakie są konsekwencje?


socurek

Recommended Posts

Z całym szacunkiem, w innym temacie piszesz, Socurek:

"Mój schroniskowy doberman też ma 1,5 roku. Dla mnie to najcudowniejszy na świecie pies. Grzecznie chodzi na smyczy, umie podstawowe komendy, szybko i chętnie uczy się nowych sztuczek. Ale kiedy zapraszam kogoś do domu, albo do niektórych na ulicy robi istne piekło. Nie zdarzyło mu się kogoś mocno ugryźć, ale chwyta zębami za ubranie i tak dziko warczy. Ja mu mogę żarcie z miski wyjąć... ale nikt nie przekroczy progu mojego domu... ani niepożądani goście... ani zaproszeni..."


O rany - to NAPRAWDĘ nie jest normalna sytuacja.
Psu przyda się porządne szkolenie... :crazyeye:

A pani może troszkę też - z praw obywatelskich? Z empatii? Bo ja wiem... :-(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 174
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='socurek']Bez przesady, żeby pies nie mógł do kogoś podejść. [/quote]

Czy Ty naprawde nie potrafisz zrozumiec, ze ten ktos moze sie psa bac/nie lubic zwierzat/miec alergie na psia siersc? Uszanujmy to, ze ktos nie ma ochoty na kontakty z naszym psem!

Link to comment
Share on other sites

Hmmmm - pies chodzi luzem między ludźmi i czasem sobie nagle kogoś obszczeka - Ty nie jesteś w stanie przewidzieć kogo i kiedy (bo w sumie trudno się wczuć w psiowe myśli i to jest zromiałe), więc nie dopuszczaj do sytuacji, w których pies chodzi luzem pomiędzy ludźmi, którzy nie koniecznie na to wyrazili zgodę.

Najpierw lekko piszesz, że pies biega luzem w kagańcu i czasem kogoś obszczeka, ot tak, a potem się oburzasz, że średnio to się innym podoba.
Takie niefrasobliwe podejście właścicieli psów powoduje, że niepsiarze mają pełne prawo do licznych pretensji do psiarzy (wszystkich niestety, bo wtedy się wszystkim dostaje) i dopóki tego nie zrozumiesz, nie ma o czym dyskutować i się oburzać, odwoływać i tłumaczyć.

Pewnie masz fajowego psiaka i dobrze byłoby, gdybyście razem unikali sytuacji, w których ktoś może mieć pretensje, że psisko kogoś przestraszyło. Nie ma się co obrażać, unosić - po prostu zwykła odpowiedzialność, nic więcej. Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Według mnie powinnas prowadzic psa na smyczy w miejscach uczęszczanych przez ludzi przynajmniej do czasu, kiedy bedziesz mogła go odwołac na 100%.
Nie kazdy ma ochote byc obwąchiwany/obszczekiwany przez obcego psa, nie kazdy musi miec ochote na kontakty z Twoim czworonogiem i trzeba to uszanowac - Ty wiesz ze nie gryzie ale inni tego nie wiedzą bo niby skąd :roll:

Link to comment
Share on other sites

Może wytłumaczę wszystko od początku, bo widzę, że tu się istna nagonka robi na mnie i na moje cielę i już żadne tłumaczenie nie skutkuje. Psa wzięłam z Olsztyńskiego schroniska jasko bardzo łagodnego i "wszystkich kochającego". To było 5 miesięcy temu. Na początku było bardzo fajnie, faktycznie kochał wszystkich bez wyjątku i nie oddalał się ode mnie ani na krok. Ale potem się zaaklimatyzował, poczuł się u siebie i zaczął obszczekiwać ludzi na klatce. Zaczęłam się niepokoić. Zaczęło się obszczekiwanie znajomych wchodzących do domu i zamykanie go przed nimi w drugim pokoju. W końcu- punkt kulminacyjny- kiedyś bez pukania wszedł do mieszkania wujek i pies się na niego rzucił. Złapał go za rękaw. Więc tym bardziej zaczęłam zważać, żeby pies nie miał kontaktu z obcymi.
Wtedy zaczęłam myśleć o szkoleniu. Niestety, jakoże kupiłam ostatnio mieszkanie teraz nie śmierdzę groszem i nie stać mnie w chwili obecnej wyrzucić 1000 zł na szkolenie, bo mieszkanie leży odłogiem. Aczkolwiek nosiłam (i wciąż noszę) się poważnie z tym zamiarem, może w najbliższym czasie. Spotkaliśmy się nawet ze szkoleniowcem, który wytknął mi kilka błędów i udzielił paru wskazówek. Powiedział, że gdy mijam kogoś na klatce mam nie przyciągać go do siebie, bo to go bardziej nakręca. Miał rację. Teraz Northon szczeka na sąsiadów, ale wystarczy, że pozwolę mu się zbliżyć na tyle, by mógł kogoś powąchać i natychmiast się uspokaja, przechodzi spokojnie. Poradził mi również, zebym nie zamykała psa w pokoju kiedy mam gości, tylko żebym go wypuszczała na smyczy i w kagańcu. No więc tak robię. I choć wypada na nich z dzikim warkotem z pokoju, nie wyrabia na zakręcie i podbiega do nich niby rozjuszona, żądna krwi bestia... zaczyna ich wąchać, a potem w najlepsze się z nimi bawi swoimi gryzaczkami. Szkoleniowiec powiedział również, żeby wykorzystywać wszystkie okazje do socjalizacji... więc jak mam to robić chodząc z nim na odludzia?

Link to comment
Share on other sites

Hmmmm, nagonka - za duzo powiedziane ;) ... ale pomysl na spokojnie - rzucasz temat: jakie moga byc konsekwencje, kiedy swobodnie puszczony psiur /którego widac w Twoim avatarze/ biega (w kagancu) miedzy ludzmi i czasami kogos solidnie obszekuje. Czy spodziewalas sie pochwal? Takie zachowanie psa, a moze jeszcze bardziej dopuszczanie do takiego zachowania psa przez jego wlasciciela jest dosc niefrasobliwe i niekoniecznie spotka sie z aprobata. Wiec chwala Ci za to, ze w ogóle dostrzegasz problem i starasz sie z nim cos zrobic. Byc moze zamaist pytac o ewewntualne konsekwencje warto zapytac na forum, jak problem rozwiazac? i wtedy nie bedzie nagonki, tylko jakies konstruktywne rozwiazania, porady, w koncu nie ma psów idealnych, (tym bardziej tych po przejsciach) ani wlascicieli. Sama mam dosc charakternego buldozka i oczy zawsze naokolo glowy :cool3: i zawsze licze sie z tym, ze nawet bliskosc mojego psa, moze sie komus nie spodobac, bo moze sie wydawac potencjalnym zagrozeniem, bo (dla mnie to oczywiscie zabawne, ale niekoniecznie dla innych) wyglada na jakiegos dziwnego zabójce i w dodatku to bulldog - niewazne, ze francuski ;) i niewazne, ze dam sobie reke uciac, ze nikomu by krzywdy nie zrobil, najwyzej zalizal w przyplywie emocji.

Link to comment
Share on other sites

Więc tak: szukam pomocy. I nie przestaję. Napewno pójdziemy na szkolenie, ale jestem przekonana, że ono nie rozwiąże wielu naszych problemów. W tym podejrzewam, że i obszczekiwania.
[quote name='Berek']Z całym szacunkiem, w innym temacie piszesz, Socurek:

"Mój schroniskowy doberman też ma 1,5 roku. Dla mnie to najcudowniejszy na świecie pies. Grzecznie chodzi na smyczy, umie podstawowe komendy, szybko i chętnie uczy się nowych sztuczek. Ale kiedy zapraszam kogoś do domu, albo do niektórych na ulicy robi istne piekło. Nie zdarzyło mu się kogoś mocno ugryźć, ale chwyta zębami za ubranie i tak dziko warczy. Ja mu mogę żarcie z miski wyjąć... ale nikt nie przekroczy progu mojego domu... ani niepożądani goście... ani zaproszeni..."


O rany - to NAPRAWDĘ nie jest normalna sytuacja.
Psu przyda się porządne szkolenie... :crazyeye:

A pani może troszkę też - z praw obywatelskich? Z empatii? Bo ja wiem... :-([/quote]
Przyznaję się do tych słów. Ale każdy ma chwile zwątpienia. Pisałam to właśnie w takiej chwili i ciut wyolbrzymiłam problem. Jestem z tych osób, które zniechęcają się szybko nie widząc efektów swojego działania. Wiem że jeszcze sporo będę się musiała nauczyć, a przede wszystkim cierpliwości. Zresztą to było przed tym jak skontaktowałam się ze szkoleniowcem. A on naprawdę fajnie mi to wszystko wytłumaczył.
To, że puszczam psa między ludzi bez smyczy wynika głównie z tego, że on na smyczy wyrywa się częściej z jakąś głupotą niż kiedy chodzi bez. Po prostu jest bardziej zestresowany, niż kiedy może spokojnie podejść, popatrzeć, powąchać. Zauważyłam, że kiedy ktoś się wyłoni na horyzoncie znienacka to wtedy się bardzo denerwuje. Jak go odciągałam na siłę od sąsiadów, to wyglądało na to, że chce ich pożreć żywcem. A teraz przechodząc szczeknie, owszem, ale krótkie szarpnięcie, "spokój", poluzowuję smycz a wtedy przechodzi obojętnie. Wyszłam z założenia, że takie podejście jest lepsze dla psa i dla sąsiadów. Uważam to za postęp :eviltong: Dokładnie tak samo jest na ulicy. Na smyczy każdy pies, każda suka jest dla niego potencjalnym wrogiem. i wtedy mogę sobie go ciągać do woli a on i tak toczy pianę z pyska. Jak biega luzem część z tych psów mija obojętnie. Zresztą ostatnio nie pozwalam mu na poufałości z psami, bo wiele razy został zaatakowany i ostatnio nie pała do psów sympatią.
Czasem faktycznie nie wiem, co mu odbija i obszczekuje niektórych ludzi. Zazwyczaj wystarczy, że krzyknę i odchodzi. Ale w 90% jest zdyscyplinowany. I to nie jest tak, że rzuca się, powala na ziemię i zieje w twarz... Podbiega, szczeka, odbiega, wraca, szczeka... Wiem, że ludzie się tego boją i przepraszam ich za to a psa karcę. A co do tego, że ktoś nie ma ochoty na kontakt z moim psem, to nie rozumiem tylko tego dlaczego ludzie mnie potrafią opieprzać nawet jeśli do zadnego, choćby wzrokowego kontaktu ze strony mojego psa nie dojdzie. Northon jest taki, że on ma swój świat. Jak się zajawi nad jakimś kamyczkiem, to ma pół godziny z zyciorysu. Nic się wtedy nie liczy: psy, ludzie.
Staram się go nauczyć, że obszczekiwanie jest złe. Potrafię go skupić na sobie perspektywą wspólnej zabawy, wtedy nawet jak już się szykuje szybciutko zawraca. Zdaję sobie jednak sprawę, że popełniam wiele błędów. Potrzebny mi nie ktoś, kto nauczy mojego psa wykonywać bezbłędnie polecenia, ale ktoś, kto pomoże mi go lepiej zrozumieć.
Acha, byłabym zapomniała: pytam o to, czy są na to jakieś paragrafy nie dlatego, że mi to nie przeszkadza i jeśli się okaże ze nie ma, to mogę spokojnie olać sprawę. Jest to uciążliwe nie tylko dla ludzi ale i dla mnie. I naprawdę staram się eliminować takie zachowania. Z różnym skutkiem, muszę przyznać, ale się staram. Chcę, aby miał jak najwięcej kontaktów z ludźmi, bo wydaje mi się, że tak można ten problem rozwiązać. Ciągle Northonka jeszcze poznaję. Więc problem z niemożliwością przyprowadzenia kogokolwiek do domu jest już passe i jestem z tego dumna. Żadne z moich znajomych nie powiedziałoby, że on jest agresywny- tak jak ja uważają, że jest cudownym psem. Pojętnym i grzecznym. Nie rozumiem dlaczego wyszliście z założenia, że jestem nieodpowiedzialnym człowiekiem bez krzty empatii. Dziękuję za uwagę.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]pytam o to, czy są na to jakieś paragrafy nie dlatego, że mi to nie przeszkadza i jeśli się okaże ze nie ma, to mogę spokojnie olać sprawę.[/QUOTE]
Nie możesz tego olać , Twój pies jak by nie patrzeć zachowuje się agresywnie wobec ludzi - tak agresywnie ponieważ szczeka na nich.Zapewne ze strachu ,a taka agresja jest najbardziej niebezpieczna bo nieprzewidywalna.
I nie masz 100% gwarancji że za 1000 razem wkońcu kogoś mocniej przestraszonego niż Twój pies nie pogryzie/poturbuje.
I tu masz farta że jeszcze nikt nie zgłosił tego do SM czy na policje.
Nie powiem ci jaki to paragraf ,ale masz obowiązek w miejscach publicznych prowadzać psa na smyczy ,a jeśli jest agresywny to i w kagańcu.
Psa możesz puścić TYLKO w miejscach odludnych i bez kagańca TYLKO jeśli masz nad psem 100% kontrole.Jeśli ktoś wkońcu zgłosi wyskoki Nortona to zabulisz mandat lub/i sprawa trafi do sądu grodzkiego .....
Masz dużego , silnego psa o bardzo złej reputacji i nikt nie będzie słuchał twojego usprawiedliwienia że on ze schroniska lub co gorsza 'on nic nie zrobi chce postraszyć"
Myśle że chyba lepiej wydać kase na szkolenie pomoc specjalisty niż na mandat ?

I radze ci jak najszybciej zacząc prace nad jego zachowanie bo on jeszcze jest młody i nie pokazał ci jeszcze na co go stać.Dobermany bardzo pózno dojrzewają psychicznie.

Powiem ci tak z własnego doświadczenia. dobki to trudne psy , psy które potrzebują twardej i konsekwentnej ręki i jeśli trafiłaś na osobnika o silnej psychice i ambicji szeryfa to czeka cię moc pracy przez całe jego życie.
One się uczą wszystkiego bardzo szybko tylko najtrudniej nauczyć je by słuchały "PANA"

Na początek to oducz go tego nakręcania się na smyczy bo to się w głowie nie mieści byś nie mogła spokojnie psa prowadzić ....
Ja już widziałam w swoim życiu kilka takich sporych psó co to wlekli za sobą swojego pana i obszczekiwały wszystko co napotkały .... nie wyobrażam sobie czegoś takiego.
Mój dobek jest agresywny w stosunku do psów i jeśli tylko widze że ma ochote mruknąć to jest ostre szarpnięcie i komenda NIE WOLNO.Bo jego agresja w stosunku do obcych psów to jest wielki mój błąd w sztuce wychowania którego teraz żałuje.Bo mi też wydawało się że TYLKO się broni bo inne psy go wiecznie atakowały.Na człowieka nigdy na nawet nie warknął.

I nie odbieraj tu większości postów jako ataki na Ciebie tu masz cenne rady ... które przemyśl i wykorzystaj.Bo narazie tylko usprawiedliwiasz siebie i psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']Vectra, ale napisałam już, że nad tym pracuję. Macie dziwne tendencje do wyławiania zdań z kontekstu. Albo moje posty są zbyt długie, żeby je czytać w całości.:roll:[/quote]
głownie to ci odpowiedziałam na pytanie zadane w temacie :p

Link to comment
Share on other sites

Socurek - każdy czyta wyłącznie to co napisałaś a w jakim jesteś nastroju i czy cos wyolbrzymiasz tego przez monitor nie widać.

Temat który załozyłaś ma tytuł:

[B]"Behawiorysta z Krakowa- sprawa życia lub smierci
[/B]Czy jest na sali behawiorysta z Krakowa? Jeżeli tak, proszę o kontakt :niewiem::help1: Już sama nie wiem co mam zrobić z tym psiurem...:mdleje::flaming::grab:Niech się ktoś zlituje i mi doradzi."

Teraz jeszcze mniej rozumiem. Masz psa którego bardzo łatwo mozesz skoncentrowac na sobie. Pies obszczekuje kogoś od czasu do czasu. No to dlaczego sie z nim nie bawisz,nie dajesz mu zajęcia żeby zapewnic mu rozrywke, zeby nie biegał sam? Przeciez dobki to bardzo inteligentne i pojetne psy. Rób cos z nim na spacerach. Niech aportuje,szuka rekawiczki w trawie/krzakach, tropi itd. Co to za spacer jak każde z was chodzi osobno??
No i co z tym zyciem i smiercia? Pogryzł kogos,do uspienia idzie ?

Link to comment
Share on other sites

szukam kogoś, kto pomoże mi go lepiej zrozumieć... żeby móc lepiej go poznać... jego oraz jego potrzeby... poza tym nasz problem numer jeden to to, ze nie potrafi zostać sam w nocy i czasem niszczy mi rzeczy :eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong:Tego się nie oduczy na szkoleniu:shake: dlatego szukam behawiorysty, bo sąsiedzi mi żyć nie dają... Sorry, nie każdy rodzi się treserem :eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong::eviltong:Niektórzy potrzebują pomocy. A to, że jej szukam to też źle?

Link to comment
Share on other sites

Na szkoleniu (w dobrej szkole) nie uczy sie pies tylko własciciel. M.in. tego jak porozumiewać sie z psem, jak dobrac umiejetnie metody i sposoby wychowania. Fajnie ze szukasz pomocy, ale Twoje pisanie jakoś mało spójne było, to nie dziwota ze i odpowiedzi nie po Twojej mysli ;)

Link to comment
Share on other sites

Zachowanie mojego najcudowniejszego ze wszystkich na świecie psa uważam za drobną rysę na kryształowej powierzchni i teraz szukam pomocy przy doszlifowaniu mojego diamentu. To jest naprawdę chyba najinteligentniejszy pies jakiego w życiu widziałam, ale zdaję sobie sprawę, że to ja popełniam błędy. Nie widzę nic nieodpowiedzialnego w swoim zachowaniu, skoro próbuję pracować nad psem, szukam pomocy i pytam o konsekwencje. Najbardziej boję się tego, że ktoś mi go może chcieć zabrać przez to, że np. wyje w nocy. Nie jest mu ze mną źle: staram się mu zapewnić tyle ruchu, ile tylko mogę, dobrą karmę, wychowanie, najcieplejszy dom, czułą rękę... Nie potrafię go jednak oduczyć zabijania moich kurtek i mebli... Ale kocham moją mordkę i moja mordula mnie strasznie kocha. Nie poszłaby z nikim innym... I dlatego chcę go zrozumieć... Wiem, że największy dramat jego dnia, to kiedy wychodzę do pracy... ale muszę tam chodzić. Jestem pewna, ze broniłby mnie przed każdym, kto chciałby mi zrobić krzywdę. On jest moim cudownym pieskiem, moim przytulaskiem i nie chcę go nigdy stracić. Staram się uczynić nasze życie lepszym i nie rozumiem dlaczego zostałam posądzona o ignorancję :eviltong: Traktuję poważnie to, do czego zobowiązałam się w schronisku. Jest członkiem mojej rodziny. A on naprawdę to rozumie... Rozumie tak samo jak to, że na hasło "co to ma znaczyć" trzeba uciekać, a na "zrobimy pierwszą pomoc" trzeba pokazach skaleczoną łapkę i nie lizać wody utlenionej ;) Po ciężkim dniu pracy spacer z nim to największ radość jaką mogłabym sobie wymarzyć... Źle mnie osądziliście. Nie jestem panienką, która wzięła sobie psa, żeby mieć maskotkę a kiedy trafiają się problemy chce się wymigać od odpowiedzialności. Zdaję sobie sprawę z tego, ze nie od razu Rzym zbudowano i napewno trzeba czasu, żeby mu postawić granice.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Spróbuje odpowiedzieć na pytanie:
Jeśli zniszczy komuś ubranie (a może to zrobić nawet obwąchiwaniem czy zahaczeniem kagańcem) to na pewno będziesz musiała za czyszczenie zapłacić.
Jeśli jedną na 200 osób które zdecyduje się obszczekać będzie staruszek, który dostanie zawału/astmatyk z silnym uczuleniem na psią sierść który dostanie ataku/ człowiek który boi się psów (jedni się boją pająków inni psów i jest to normalne) to na pewno odpowiesz poważniej.
Nie szarp smyczy, to każdego psa raczej zdenerwuje niż uspokoi, spróbuj raczej odwrócić jego uwagę (na mojego psa działa klaskanie, może być piszcząca zabawka albo smakołyk albo coś). Dobrze, że próbujesz coś zrobić, ale na razie nie przyjmujesz rad innych użytkowników

Link to comment
Share on other sites

Socurek, nie pocieszę Cię.
Sąsiadki bokser będąc na smyczy przestraszył szczekaniem kobietę pszechodzą obok. Pani, nawet nie dotknięta przez psa, przewróciła się i złamała nogę. Sprawa zakończyła się w sądzie, domagano się dożywotniej renty (chodziło o złamanie szyjki kości udowej, z trwałym uszczerbkiem na zdrowiu) zasądzono jednorazowe odszkodowanie, dość spore.

Link to comment
Share on other sites

No dobra, więc nie ma różnicy, czy luzem czy na smyczy, tak? Wiem, że Northon może groźnie wyglądać, ale on szczeka bo się boi. Łapki ugięte, ciałko przesunięte do tyłu i gra twardziela. A jeśli nie smycz i kaganiec, to jaką inną kontrolę mogę mieć nad psem? Pies to nie człowiek... pewnych rzeczy nie rozumie po prostu.

Link to comment
Share on other sites

Hm, może po prostu nie powinnaś mieć takiego psa, jeśli nawet na smyczy i w kagańcu nie potrafisz go kontrolować? A różnica owszem jest - jeśli pies będzie luzem i wyrządzi komuś szkodę, będziesz odpowiadać zarówno z kodeksu wykroczeń, jak i z powództwa cywilnego. Czyli zapłacisz i karę (grzywnę) na rzecz Skarbu Państwa i odszkodowanie poszkodowanemu. Jeśli będzie na smyczy, to tylko z powództwa cywilnego - czyli tylko odszkodowanie poszkodowanemu.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Beata że tak jasno to wyłozyłaś.

Socurek, jeśli pies będzie w kagańcu i na smyczy to nikt Ci nic nie zrobi, no chyba że zdarzy się podobnie pechowy wypadem jak opisałam. Natomiast bez smyczy sam fakt agresywnego zachowania jest karalny.
No i nie oczekuj od społeczeństwa spokojnej akceptacji puszczonego bez smyczy, ujadającego dobermana. Ja takich psów koło siebie i swoich dzieci nie akceptuję, a jesli prośba skierowana do właściciela nie pomaga dzwonie po pomoc na policję - skutecznie.

Link to comment
Share on other sites

Socurek! Czy w ciągu miesiąca, od kiedy założyłaś wątek, zauważyłaś jakąś poprawę w zachowaniu psa? Czy ćwiczycie regularnie posłuszenstwo, bawicie się razem na spacerach? Czy zajmujesz psa na dworze? Co zmieniłaś od tego czasu w waszych wzajemnych kontaktach?
Pytam, bo mam dziwne wrażenie, że temat traktujesz - delikatnie rzec ujmując - zaczepnie, a samym dopytywaniem i ciągłym upewnianiem się, co Ci grozi za niewłaściwe zachowanie psa i odbijaniem piłeczki, jeśli ktoś próbuje coś poradzić nic nie zdziałasz. Trzeba się zabrać do pracy/współpracy z psem bez tłumaczenia, że szczeka, bo się boi - to wiesz Ty. Reszta świata ma prawo się bać i oczekiwać, że zapanujesz nad psem.

Link to comment
Share on other sites

Lemonsky, mam naturę zaczepną po prostu :eviltong: Czy to coś złego, że nie zrobiłam z tego tematu tabu?? Oczywiście, że pracuję z pieskiem: [URL]http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=50142[/URL] ale mam czasem takie wrażenie... hmmm... krok w przód, dwa w tył... Jak już mi się udało odkryć (Amerykę) czym odwrócić jego uwagę od biegaczy/rowerzystów/starszych panów/psów, to zaczął swoje sceny przedsklepowe :mad: Faktycznie... wygląda na to, że on jest bardzo zestresowany. Dziś ktoś go chciał pogłaskać, a on się tak przestraszył, że odskoczył. Czasem nie potrafię go zrozumieć... więc ciągle szukam jakiejś wskazówki, która pozwoli mi dotrzeć do sedna... I nigdy w życiu nie dopuściłam się zaniedbania :angryy: A postępy? Tak jak napisałam. Jedni zachwycają się jaki jest wspaniale ułożony, inni- straszą SM.
BeataG, sugerujesz, ze powinnam go oddać znów do schronu?

Link to comment
Share on other sites

Co to sceny przedsklepowe??? Pytam, bo nic mi do głowy nie przychodzi. Rozumiem, że jesteś na tyle odpowiedzialna, że nie zostawiasz psa pod sklepem i nie udajesz się w tym czasie po zakupy. Tym bardziej, że wspomniałaś, że nigdy nie dopuściłaś do zaniedbania... I że pies jest zestresowany.

Link to comment
Share on other sites

[B]Socurek[/B], najpierw piszesz, że masz poważne problemy z psem. W momencie, kiedy ktoś zaczyna Cię krytykować wycofujesz się ze wszystkiego. Na 5-tej stronie to juz czytamy, że to "drobna rysa na diamencie". Litości, chcesz pomocy, czy nie?! :roll: Jeżeli faktycznie chcesz pomóc temu psu, to musisz pogodzić się z tym, że popełniasz błędy. Dopóki będziesz tkwić w przekonaniu, że jesteś nieomylna i nikt Cię nie rozumie, a każdy tylko atakuje, to daleko nie zajdziesz.

Pies ma problem i nie ważne, czy atakuje ze strachu, czy nie-jest to jakaś agresja i nie możesz oczekiwać od wszystkich wokół, że będą workami treningowymi dla Twojego psa. Osobiście nie życzyłabym sobie, żeby to do mnie taki psiak podbiegał, "bo musi się socjalizować". Nie masz prawa oczekiwać od ludzi aprobaty takiego czegoś. Ćwicz na znajomych, jeśli się zgodzą-na pewno są jeszcze tacy, których Twój pies nie zna. Ćwicz na rodzinie, jeśli Ci pozwoli-niech do mieszkania wchodzą i wychodzą niespodziewanie, A ty [B]kontroluj[/B] psa cały czas. Piszesz, że świetnie go skupiasz na sobie-przecież to połowa sukcesu! Dlaczego tego nie wykorzystujesz? Twoim zadaniem jest wyprzedzać jego reakcje, przewidywać, a nie puszczać między ludzi i czekać co się wydarzy.

Naprawdę, postaraj sie spojrzeć na swoje postępowanie bardziej krytycznie. Bez tego nic w zachowaniu psa nie zmienisz.:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...