Jump to content
Dogomania

Moja wielka porazka - pomocy


SZPiLKA23

Recommended Posts

Tay ma okolo 7-8 miesiecy w domu jest bardzo grzeczny, na smyczy tez raczej nie wydziwia, problem sie zaczyna kiedy spuszczę go ze smyczy, biega w mojej okolicy tak zeby mie widziec czasami nawet biega weszy kolomnie, niestety nie jest odwolywalny, na poczatku (przyszedl do mnie w wieku ok 4 miesiecy) wszystko bylo cacy odwolywalny na tip top na komende "do mnie" przybiegal i siadal przedemna niestety im byl starszy tym bylo z tym gorzej nie odpuszczalam zawsze konsekwentnie odwolywalam az nie przyszedl, stosowalam linke, smaczki, zabawe, ulubione zabawki, probowalam na glodniaka, chowalam tez zabawki zeby byl bardziej atrakcyjne, nakrecalam na pilke, cwiczylam w domu bez rozproszen, potem wychodzilam w stale znajome miejsce gdzie jest malo psow ludzi i innych bodzcow i niestety zamiast lepiej jest gorzej, ani groźby ani prośby nie dzialaja z linka sprawa wyglada tak ze bedac nawet metr odemnie po zawolaniu nawet na mnie nie popatrzy, jak stoje i sie nie ruszam to sie np kladzie (potrafi przysnac), albo znajduje sobie zabawke w postaci patyczka listka, albo zaczyna kopac dolek, smaczki na niego nie dzialaja, zabawa do czasu dzialala ale nie zawsze, zabawki chwilowo byly ekscytujace potem juz nie. Dawalam mu sie tez wybiegac wybawic i poznac teren i potem staralam sie odwolac niestety nadal wszystko bylo bardziej atrakcyjne. Szkole go pozytywnie klikerowo, jednak wprowadzenie klikera na zewnatrz jest ciezkie tymbardziej ze i on nie jest jakos mega na kliker nakrecony. Wiele rzeczy udalo mi sie w nim naprostowac i wielu rzeczy sie nauczyl a ze skupieniem na mnie i na przywolaniu ponosimy kleske
Powiem szczerze ze sie mocno podlamalam bo nigdy nie mialam tak opornego psa jak ten, żadnemu nie poświeciłam tyle czasu co poświęcam temu a nadla zmiast byc dla niego "wszystkim" jestem jedna z wielu

Co mam zrobic?

Edited by SZPiLKA23
Link to comment
Share on other sites

Gdybyś była z Warszawy, zaprosiłabym Cię na kurs Mój pies wraca na zawołanie...
Ale tak to mogę tylko zwrócić Twoją uwagę na kilka rzeczy:
- pies jest w wieku, w którym większość psów dojrzewa i większość właścicieli obserwuje wtedy problem z przywołaniem, ale też z innymi poleceniami
- w przywołaniu sukces zależy w dużej mierze od tego, jak pracuje głosem właściciel i jakie syganły wysyła ciałem - głos powinien brzmieć zachęcająco ("OOO, jaką pyszną szyneczkę znalazłam tu na łączce, chodź zobacz"), a ciało powinno zachęcać do zabawy lub robić coś, co zaciekawi psa (ja w najgorszym stadium ucieczek mojego psa potrafiłam usiąść w parku pod drzewem)
- nadmiar uwagi ze strony właściciela szkodzi - niech Twoja uwaga stanie się dla psa nagrodą za to, że coś dla Ciebie robi, a nie dobrem wszechobecnym i narzucającym się.
- zabawki, zwłaszcza te używane na szkoleniu, powinny być niedostępne dla psa poza czasem, gdy pracuje. Wszystko według zasady - im coś mniej dostępne, tym bardziej atrakcyjne.
- nagroda za przywołanie to nie smaczek czy zabawka, należy przy pracy wykorzystywać inne nagrody - np. możliwość dalszego biegania i wąchania krzaczków lub zabawy z innym psem. Bo to jest coś, na czym zależy psu, gdy biega.

Link to comment
Share on other sites

Oprócz tego, co napisała [B]gerta[/B] powyżej ;):
- Spróbuj psu uciekać, chować się, ucz go podążania za Tobą. Niech nie myśli, że to Ty za nim biegasz, tylko że on musi się pilnować i bardziej zwracać na Ciebie uwagę.
- Znajdź lepszą motywację, może inne/lepsze smakołyki, zabawka (nakręć go na nią) itp.
- Zbadaj psu słuch. Brzmi śmiesznie, ale nigdy nic nie wiadomo, piszę, bo psa nie widziałam. Miałam już taki przypadek, że właścicielka bardzo narzekała, że pies nie wraca na zawołanie i ją olewa, a on był po prostu głuchy :roll:

Mimo wszystko obstawiam jednak częstą w tym wieku "młodzieńczą oporność" (jak w powyższym poście) na szkolenie i słuchanie się opiekuna. To wygląda trochę tak jak z nastoletnimi dziećmi. Trzeba przetrwać, nie tracić cierpliwości i wzmóc wysiłki szkoleniowe.

Link to comment
Share on other sites

To chyba niemożliwe, żeby takiego młodego psa nie dało się niczym zmotywować ;) musiałaś popełnić gdzieś błąd - może źle stosowałaś linkę, może odwoływałaś go tylko po to, żeby zapiąć na smycz, albo zachowałaś się awersyjnie i pies się przestraszył?

Może masz za mało atrakcyjne smaczki, spróbuj znaleźć coś na prawdę super, np. gotowane mięsko, albo cokolwiek innego co on na prawdę lubi jeść. A jak go zawołasz na lince i zaczniesz uciekać, ciesząc się i wymachując np. zabawką, to co, nie poleci za Tobą?

ew on po prostu nie potrafi z Tobą pracować i nie wie, że to może być super, w tym wypadku proponowałabym zacząć z psem coś robić, uczyć chociaż najłatwiejszych sztuczek/komend, przy tym bardzo go motywować, cieszyć się i zachęcać nawet przy najmniejszym sukcesie, żeby zobaczył, że praca z pańcią jest bardzo fajna ;) To jeszcze szczeniak, więc pewnie łatwiej go zmotywować niż dorosłego psa z nawykami. A jeżeli jest niejadkiem, to może "spalenie miski" (karmienie z ręki) by pomogło? Pies uczy się w ten sposób, że nic nie jest za darmo i że trzeba czasem troszkę pomyśleć i popracować, żeby coś dostać ;)

I nie pisz, że to tragedia, bez przesady, to jeszcze młody dzieciuch, moja suka jak do mnie trafiła to była uczona miesiąc siadania na komende, bo nie potrafiłam ją w żaden sposób zmotywować, a teraz genialnie mi się z nią pracuje :)

[quote name='SZPiLKA23']Szkole go pozytywnie klikerowo, jednak wprowadzenie klikera na zewnatrz jest ciezkie tymbardziej ze i on nie jest jakos mega na kliker nakrecony.[/QUOTE]
tego nie rozumiem, kliker nie ma nakręcać psa, tylko zaznaczać dobre zachowanie ;)

[quote name='gerta']- nadmiar uwagi ze strony właściciela szkodzi - niech Twoja uwaga stanie się dla psa nagrodą za to, że coś dla Ciebie robi, a nie dobrem wszechobecnym i narzucającym się.[/QUOTE]
również bardzo ważna rzecz ;)

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Dziekuje za szybka odpowiedz:)[/B][/I]

Gdybyś była z Warszawy, zaprosiłabym Cię na kurs Mój pies wraca na zawołanie...
Ale tak to mogę tylko zwrócić Twoją uwagę na kilka rzeczy:
- pies jest w wieku, w którym większość psów dojrzewa i większość właścicieli obserwuje wtedy problem z przywołaniem, ale też z innymi poleceniami
[B][I]wiem ze to nastolatek;)[/I][/B]
- w przywołaniu sukces zależy w dużej mierze od tego, jak pracuje głosem właściciel i jakie syganły wysyła ciałem - głos powinien brzmieć zachęcająco ("OOO, jaką pyszną szyneczkę znalazłam tu na łączce, chodź zobacz"), a ciało powinno zachęcać do zabawy lub robić coś, co zaciekawi psa (ja w najgorszym stadium ucieczek mojego psa potrafiłam usiąść w parku pod drzewem)
[I][B]robilam tak i kilka razy sie udalo ale potem na mily glos nie bylo reakcji, staralam sie czyms przyciagnac uwage, krzyczalam piszczalam, klaskalam, uciekalam, kucalam, grzebalam w ziemi, udawalam ze znalazlam cos mega fajnego itp itd czesc rzeczy dzialala czasowo czesc wogole[/B][/I]
- nadmiar uwagi ze strony właściciela szkodzi - niech Twoja uwaga stanie się dla psa nagrodą za to, że coś dla Ciebie robi, a nie dobrem wszechobecnym i narzucającym się.
[I][B]z zasady nie poswiecam uwagi psu zawsze kiedy o to zabiega, moze piszczec, przychodzic, pchac lepetynkena kolana itp. ale przewaznie"zauważam" go dopiero kiedy chce lub kiedy on odpuści[/B][/I]
- zabawki, zwłaszcza te używane na szkoleniu, powinny być niedostępne dla psa poza czasem, gdy pracuje. Wszystko według zasady - im coś mniej dostępne, tym bardziej atrakcyjne.
[I][B]czasowo schowałam wszystkie zabawki, mam pilke ktorej używałam jako mega atrakcje raz na kilka dni zabawa tylko zemna, zabawe przerywałam w momencie największego nakręcenia, dodatkowo atrakcyjność zabawy pilka zemna wzmacniałam smaczkami za przyniesienie mi piłki i radosnymi okrzykami dopingującymi, w domu bylo cacy na zewnątrz pilka byla atrakcja na jeden rzut[/B][/I]
- nagroda za przywołanie to nie smaczek czy zabawka, należy przy pracy wykorzystywać inne nagrody - np. możliwość dalszego biegania i wąchania krzaczków lub zabawy z innym psem. Bo to jest coś, na czym zależy psu, gdy biega.
[I][B]praktycznie nigdy po odwołaniu nie byl zapinany na smycz tylko dopiero za którymś razem zeby nie kojarzył odwołania z zapięciem na smycz, a i jak odwołałam i zapięłam to po chwili znowu spuszczałam i znowu kilka razy odwoływałam i tak kilka razy, nie bylo tez czasu zeby nie byl spuszczany, czy nie mial mozliwosci zbaw z psami[/B][/I]

Wiem ze gdzies popelniam blad tylko gdzie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delph']Oprócz tego, co napisała [B]gerta[/B] powyżej ;):
- Spróbuj psu uciekać, chować się, ucz go podążania za Tobą. Niech nie myśli, że to Ty za nim biegasz, tylko że on musi się pilnować i bardziej zwracać na Ciebie uwagę.
- Znajdź lepszą motywację, może inne/lepsze smakołyki, zabawka (nakręć go na nią) itp.
- Zbadaj psu słuch. Brzmi śmiesznie, ale nigdy nic nie wiadomo, piszę, bo psa nie widziałam. Miałam już taki przypadek, że właścicielka bardzo narzekała, że pies nie wraca na zawołanie i ją olewa, a on był po prostu głuchy :roll:

Mimo wszystko obstawiam jednak częstą w tym wieku "młodzieńczą oporność" (jak w powyższym poście) na szkolenie i słuchanie się opiekuna. To wygląda trochę tak jak z nastoletnimi dziećmi. Trzeba przetrwać, nie tracić cierpliwości i wzmóc wysiłki szkoleniowe.[/QUOTE]

Chowam mu sie, oddalam znacznie, nie zwracam uwagi gdzie sie znajduje, nie sledze każdego kroku, probowalam wszystkich atrakcji lacznie z dzwoniaca zabawka dla kota, za ktora w domu dlaby sie pokroic, jezeli nawet nie dam mu sniadanie i wiem ze jest glody biore jedzenie, czesto rozne rodzaje zeby zwiekszyc atrakcyjnosc to niestety nie dziala bo Tay przyjdzie raz moze dwa a potem albo sam sobie cos znajduje do jedzenia albo cos innego jest bardziej atrakcyjne. Gluchy nie jest bo czesto na niego gwizdam i nawet ze sporych odleglosci slyszy bo czesto sie odwraca i biegnie w moim kirunku ale nie do mnie, zawsze sie w tedy ciesze i go chwale

[B]Agathee[/B]
To chyba niemożliwe, żeby takiego młodego psa nie dało się niczym zmotywować ;) musiałaś popełnić gdzieś błąd - może źle stosowałaś linkę, może odwoływałaś go tylko po to, żeby zapiąć na smycz, albo zachowałaś się awersyjnie i pies się przestraszył?

[B]czesciowo odp u gerty, zawsze bylam entuzjastycznie nastawiona nawet jak przypadkowo do mnie podbiegal to sie cieszylam i chwalilam bawilam sie[/B]

Może masz za mało atrakcyjne smaczki, spróbuj znaleźć coś na prawdę super, np. gotowane mięsko, albo cokolwiek innego co on na prawdę lubi jeść. A jak go zawołasz na lince i zaczniesz uciekać, ciesząc się i wymachując np. zabawką, to co, nie poleci za Tobą?
[B]
Smaczki jak pisalam wyzej byly różniaste nawet surowe (odkad barfujemy), z bieganiem na lince" poleciec poleci, zabawka sie pobawi ale kilka razy potem juz nie[/B]

ew on po prostu nie potrafi z Tobą pracować i nie wie, że to może być super, w tym wypadku proponowałabym zacząć z psem coś robić, uczyć chociaż najłatwiejszych sztuczek/komend, przy tym bardzo go motywować, cieszyć się i zachęcać nawet przy najmniejszym sukcesie, żeby zobaczył, że praca z pańcią jest bardzo fajna ;) To jeszcze szczeniak, więc pewnie łatwiej go zmotywować niż dorosłego psa z nawykami. A jeżeli jest niejadkiem, to może "spalenie miski" (karmienie z ręki) by pomogło? Pies uczy się w ten sposób, że nic nie jest za darmo i że trzeba czasem troszkę pomyśleć i popracować, żeby coś dostać ;)

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=wWwTtu2TYMM&feature=youtu.be[/URL] ;)
[B]
mam zasade "nie ma nic za darmo" zeby cos uzyskac trzeba cos zrobic nawet jezeli chce wyjsc i jest juz na smyczy to siada przed kazdymi drzwiami[/B]

[B]Pies je chetnie[/B]

I nie pisz, że to tragedia, bez przesady, to jeszcze młody dzieciuch, moja suka jak do mnie trafiła to była uczona miesiąc siadania na komende, bo nie potrafiłam ją w żaden sposób zmotywować, a teraz genialnie mi się z nią pracuje :)

[B]Dlamnie delikatnie tak bo chcialam z tym psem robic sobie trenera z przyszłym roku[/B]


tego nie rozumiem, kliker nie ma nakręcać psa, tylko zaznaczać dobre zachowanie ;)
[B]
znam dzialanie klikera, jest on czyms bardzo pozytywnym dla psa dlatego motywuje go do działania, wiadomo moze sie pojawiac niespodziewanie ale jak juz sie pojawi to wiekszosc psow kombinuje na wszystkie sposoby jak go ponownie "uruchomić", a Tay sie np kladzie i sobie lezy zachwile zasypia :D[/B]


również bardzo ważna rzecz ;)


[B]Wiem tez ze sytuacja moze sie zmienic po kastarcji, tylko boje sie ze nieprzychodzenie wejdzie mu w nawyk[/B]

Edited by SZPiLKA23
Link to comment
Share on other sites

To, że pies słyszy gwizd, nie znaczy ,ze nie ma problemów ze słuchem.

Gwizdanie ma wyższy ton niż ludzki głos i pies może mieć właśnie problem ze słyszalnością tonacji ludzkiego głosu. Może właśnie w tym sęk. Spróbuj kupić gwizdek , i uczyć go na nim właśnie w taki sposób jak klikerem. Bo jeżeli pies jest oddalony to może po prostu nie słyszeć klikera..i w tym cały problem?

Możesz też spróbować "okropnych metod" skoro pozytywne nie skutkują. Wiem, że pozytywne szkolenie brzmi fajnie, ale czasami prośbą nie dotrzesz do psa, i po prostu trzeba na niego ryknąć.

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

Jak wolam to tez reaguje;) a szelest reklamówki to slyszy z baaardzo daleka i jak spi:D

Ostatnio ryczalam tez efekt czasowy, nawet mu nagadalam i wkurzona po własnoręcznym złapaniu no to polozyl uszka "ciotka nie pien sie zobacz jaki slodki jestem" następnym razem nie powiem starał sie sluchac ale nie trwalo to zadlugo. Byl czas ze zacza sia zatrzymywac na "stoj" ale mu przeszło;]

Link to comment
Share on other sites

Może być też niestety tak, że on ma taki niezależny charakter i praca z nim będzie trudniejsza ;) Ale każdego psa moim zdaniem zmotywować się da. On wchodzi teraz w trudny okres dojrzewania, może powinnaś trochę mu odpuścić, tzn. wymagać oczywiście posłuszeństwa, ale też nie przesadzać. Może jak coś z nim robisz to nakładasz na niego za dużą presję, dlatego on się wyłącza, zaczyna go to nudzić. Skoro on nie potrafi się skupić na spacerze i zaczyna Cię olewać, to nie staraj się z nim robić nie wiadomo czego, tylko na początek coś łatwego, żeby było dużo sukcesów i 'fun'u', nie daj mu się wyłączyć. I oczywiście cały czas linka jako asekuracja, skoro nie reaguje na przywołanie. I jeżeli go wołasz a on udaje, że nie słyszy, to może zaczynaj uciekać do tyłu, cieszyć się i przekonywać go "zabierając ze sobą" delikatnym pociągnięciem linki? Jeżeli podbiegnie do Ciebie to super żarcie, komenda zwalniająca i fun z możliwości biegania dalej i obgryzania patyczków.

Jeżeli za bardzo na niego naciskasz na spacerze i ma Cię na nim za dużo, a do tego zbyt wiele od niego wymagasz, a on jest psem niezależnym, to nic dziwnego, że wybierze środowisko od Ciebie, albo nie będzie chciał do Cb podejść. Nie wszystkie psy to bordery, które zawsze i wszędzie staną na głowie dla właściciela, żeby tylko coś przy nim robić. Niektóre trzeba tego powoli, małymi kroczkami nauczyć i przekonać, że właściciel może być lepszy od środowiska, i tu niepotrzebna presja też może szybko zniszczyć ich zapał i zrazić do nauki :)

Edited by Agathee
Link to comment
Share on other sites

Próbowałam odpuszczać, próbowałam nie szkolic tylko poswiecic czas na zabawe, na spacerach nie stawiam wygórowanych zadań, probowalam go zlewac nie interesowac sie zeby zabiegal o moja uwage, jak odwołuje to staje blisko zeby nie bylo to cos ponad jego sily i zeby zmniejszyć możliwość rozproszenia. On wie ze jest na lince i ze nie moze na niej zawiele, czasami robilam tak ze poprostu spacerowałam z nim na lince nie chcialam praktycznie nic, biegałam, rzucałam patyki, on zamna podaza i to nie jest problem bo nie oddala sie odemnie na spacerach, a jak znikam mu z oczu to stara sie zalatwic szybko to co robi (wacha, bawi sie patykiem itp) i przybiega znowu tak zeby mnie widziec, tak jak pisalam wyzej daje mu wolna lape biega gdzie chce, sa spacery ze nie wymagam nic robi co mu pasuje, zaden spacer nie skladal sie tylko z cwiczen zreszta nie cwicze tez nic nadzwyczajnego bo przeważnie odwolywanie, zostawanie i przywolywanie z tego zostawania wrazie potrzeby siad. Co do smaczkow to czesto odmawial ich przyjecia albo lapal w pysk i upuszczal.

Wiem ze nie kazdy pies bedzie nastawiony na wspolprace z czlowiekiem ale nie wyobrazam sobie miec psa ktorego nie bede mogla spuścić ze smyczy, nie mowiac o tym ze sa sytuacje kiedy pies musi byc cholciaz w jakims stopniu odwolywalny bo brak posłuszeństwa moze przeplacic zdrowiem lub zyciem swoim i innych, jezeli bym miala ogrod to problem mozna by uznac za nie az tak powazny bo pies moglby swobodnie biegac po ogrodzie a na spacery chodzić na smyczy i lince ale mieszkam w bloku

Tay latwo wszystkim sie nudzi, kiedys chcialam zobaczyc jak u niego z checia do skakania, pokonywania przeszkod i skalal przez lawki w parku, cieszyl sie bardzo pozniej sam chcial skakac, za jakis czas znowu tego próbowałam i skoczyl raz bez większego entuzjazmu za jakis czas ponowilam probe z podobnym rezultatem

Edited by SZPiLKA23
Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam i okazuję się że mam podobny problem, więc zapisuje. Może ktoś jeszcze coś doradzi?
ale coś innego niż motywacja, lepsze smaczki, ucieczki przed psem i chowanie bo to już próbowałam i jest minimalna poprawa w ciągu 1,5 miesiąca

Link to comment
Share on other sites

Przyszło mi jeszcze do głowy, że może sesje treningowe są za długie. Młody pies szybko się dekoncentruje, trudno mu utrzymać skupienie i motywację dłuższy czas. Róbcie króciutkie sesje szkoleniowe, ale często. Ważne, żeby kończyć sesję wtedy, kiedy psu najlepiej idzie, jest sukces, który sowicie nagradzamy i kończymy sesję. Nie można dopuścić do sytuacji, że wałkujemy psiaka aż wreszcie ma już dosyć i wtedy mu odpuszczamy, a same jesteśmy sfrustrowane niepowodzeniem. Dla psa to żadna przyjemność i może się zniechęcić do pracy. To częsty błąd, bo gdy chcemy rozwiązać jakiś problem, wzmagamy wysiłki i taka sytuacja może wystąpić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kirinna']Przeczytałam i okazuję się że mam podobny problem, więc zapisuje. Może ktoś jeszcze coś doradzi?
ale coś innego niż motywacja, lepsze smaczki, ucieczki przed psem i chowanie bo to już próbowałam i jest minimalna poprawa w ciągu 1,5 miesiąca[/QUOTE]
Polecam regularny trening przywołania - to co już pisałam powyżej.
Mojego psa jednego uczyłam przywołania ponad pół roku. Problem polegał na tym, że on ganiał sarny, króliki i nie chciał wracać od zabawy z innym psem. Regularne ćwiczenia w domu i na spacerach przyniosły taki efekt, że mój pies jest odwoływalny nawet, gdy zacznie pogoń za zwierzyną (oczywiście na początkowym etapie tej pogoni), no z innymi psami to przesadziłam trochę, bo on w trakcie zabawy sam podbiega co jakiś czas sprawdzić, czy nadal jestem i czekam aż zakończy tę zabawę.
Kluczem do sukcesu jest ton głosu i mowa ciała oraz to, żeby nie spalić sobie komendy na przywołanie.
Wielu właścicieli uczy swoje psy ignorowania komendy "do mnie" wydając ją uparcie wtedy, gdy wiadomo, że pies i tak nie przyjdzie, a jednocześnie nie dzieje się nic takiego, co powodowałoby konieczność przyjścia do właściciela. Najczęściej taki błąd ma miejsce podczas psich zabaw. Ciągle widzę ludzi, którzy obserwują swoje psy podczas zabawy i co jakiś czas je wołają - ot tak, żeby sprawdzić czy pies zareaguje... Niestety najczęściej robią to, gdy psy są w ferworze pogoni lub udawanej walki i szansa, że przyjdą jest zerowa.
Nawet jeśli jakimś cudem taki pies przyjdzie do właściciela, to spotyka go za to coś, co na pewno nie jest nagrodą - opcje są dwie: właściciel wciskający smaczki do pyska, kiedy pies tak naprawdę myśli wyłącznie o zabawie, a druga: właściciel woła psa, żeby zapiąć go na smycz...
Ja się tym wszystkim psom nie dziwię, że nie przychodzą na zawołanie. Właściciele robią wszystko, żeby ich tego nauczyć.

Link to comment
Share on other sites

Szpilka też mam ten sam problem z moim wyżłem niemieckim z tym, że my wychodzimy w pola, gdzie pies ma możliwość biegania swobodnego.
Bażanty, sarny i inne zapachy wyłączają mu słuch.
Jak wreszcie wraca, to wie, że źle zrobił, ogon podkulony i uszy po sobie. Moje kary i uszczypnięcia w kark czy szyję dają tyle, że przez jakiś czas idzie za mną.
Jak się wkurzę :diabloti:, to wyczuwa z daleka i nawet nie chce podejść, bo wie, że kara go czeka.:mad:

Nie biję go, ale strasznie mnie to wkurza, jak przebiega 2 mety ode mnie i nawet głowy nie podniesie, tylko za jakimś zapachem leci.

Przeczytałem już "Zaklinacza psów" i nic tam nie pisze o ucieczkach. Może kurka wodna, to okres buntu czy młodzieńczej chęci poznania, ale .... jak sobie poleci za daleko i ktoś go złapie, bo głupol idzie do każdego.

Sam nie wiem co robić i jak reagować, ale chyba rady w stylu "uciekaj mu" są moim zdaniem mało sensowne, bo mój pies nawet głowy nie podniesie.

Myślę nad linką 20m, może to coś da, ale Szpilka pisała, że jej psu nie wiele daje. Jestem w kropce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spider2you']Szpilka też mam ten sam problem z moim wyżłem niemieckim z tym, że my wychodzimy w pola, gdzie pies ma możliwość biegania swobodnego.
Bażanty, sarny i inne zapachy wyłączają mu słuch.
Jak wreszcie wraca, to wie, że źle zrobił, ogon podkulony i uszy po sobie. Moje kary i uszczypnięcia w kark czy szyję dają tyle, że przez jakiś czas idzie za mną.
Jak się wkurzę :diabloti:, to wyczuwa z daleka i nawet nie chce podejść, bo wie, że kara go czeka.:mad:

Nie biję go, ale strasznie mnie to wkurza, jak przebiega 2 mety ode mnie i nawet głowy nie podniesie, tylko za jakimś zapachem leci.

Przeczytałem już "Zaklinacza psów" i nic tam nie pisze o ucieczkach. Może kurka wodna, to okres buntu czy młodzieńczej chęci poznania, ale .... jak sobie poleci za daleko i ktoś go złapie, bo głupol idzie do każdego.

Sam nie wiem co robić i jak reagować, ale chyba rady w stylu "uciekaj mu" są moim zdaniem mało sensowne, bo mój pies nawet głowy nie podniesie.

Myślę nad linką 20m, może to coś da, ale Szpilka pisała, że jej psu nie wiele daje. Jestem w kropce.[/QUOTE]

mam podobny problem ale staram się nie robić takich błędów
po pierwsze jak pies podejdzie to ciesz się jak by zdobył mont everest, pies nie chce podejść bo wie że jak przyjdzie do go uszczypniesz chętniej by przychodził jak byś miała jedzenie
mój to już skumał że na lince nie ma mozliwości nie przyjść jak go nawet przyciągne dostanie nagrode jak sam przyjdzie dostanie mega nagrode
mój jest dosyć trudnym psem ale jednak jakieś postępy mamy, nie są może porażające ale jednak są

tu jest mój wątek może coś znajdziesz
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/224108-Problemy-na-spacerach[/url]

Link to comment
Share on other sites

moim zdaniem linka przy takich psach to bezwzględna konieczność... a już przede wszystkim przy psach z popędem myśliwskim czy ogólnie rozproszonych środowiskiem, trzeba takiemu psu pokazać, że przy przywołaniu nie ma innego wyboru i droga jest jedna, do nas ;)

Link to comment
Share on other sites

GERTA, prośba do Ciebie:lol: czytam Twoje rady i są naprawdę cenne, bardzo konkretne i życzliwe. Dzięki za nie. Chylę czoła za konsekwencję i nauczenie własnego psiaka "odwoływania". Ja byłam na dobrej drodze, ale wszystko popsułam, i głównie sama sobie jestem winna. Uświadomił mi to jeden z Twoich poprzednich postów - spaliłam komendę "do mnie":placz:a było naprawdę fajnie, sunia była na dobrej drodze... Ale ja zaczęłam wołać ją tak dla sprawdzenia właśnie, czy przyjdzie w momentach jej zabawy, zawąchania, itp. W każdym razie nie było konieczności, by akurat wtedy, już teraz, na gwałt do mnie przychodziła. Teraz jest już tylko gorzej, choć nie ucieka i przychodzi, ale za którymś tam razem. Zła jestem na siebie bardzo. Na kurs, o którym mi pisałaś na priv niestety nie pójdę, ze względów czysto organizacyjnych. Ale z psiakiem pracować chcę i jakoś odwrócić to, co sama popsułam. I tutaj prośba do Ciebie:lol: jak mam postępować teraz, jak wprowadzić nową komendę? I czy jest szansa, że suka załapie wszystko ponownie? Jest młoda (ok. 2 lat), bardzo energiczna i ciekawa świata, pół roku temu wzięliśmy ją ze schroniska. No i wiele już nam się udało. Może i z tym damy radę? Pozdrawiam Ciebie i wszystkich, którzy borykają się z podobnym problemem;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...