Jump to content
Dogomania

Pies boi się hałasów.


Pawlik

Recommended Posts

Witajcie.

Od pewnego czasu mam problem z psem rasy york, a mianowicie gdy usłyszy jakiś hałas np. w kuchni otwieranie szuflady itp. Od razu ucieka i chowa się w 2 pokoju obok jakiegoś domownika i się trzęsie. Dodam że ostatnio też był u fryzjera który wyrywał włosy z uszu(przy czym piszczał) dla higieny. Co zrobić by przestał się bać?

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze: Jeśli pies ucieknie z pomieszczenia w, którym jest jakiś hałas, nie zwracaj na niego uwagi, nic nie mów, nie bierz na ręce. Gdy będzie chciał się wdrapać na Ciebie, odsuń go. Nie możesz w tych momentach nic mówić, dlatego że psu będzie się kojarzył Twój głos, słowa ze strachem.

Aby odczulić psa na hałasy typowo domowe, możesz go zabrać do tego pomieszczenia, pokazać mu co wywołuję hałas (zaczynając od bardzo cichego,, stopniowo podwyższając poprzeczkę) jeżeli pies nie wpadnie w panikę, nagradzasz psa smakołykami, zabawką, zabawą czy dobrym słowem.

Będzie to żmudna i długo trwała praca. Ale powinna przynieść właściwy skutek..

Link to comment
Share on other sites

GAJOS, za przeproszeniem pie*rzenie głupot :) jeśli pies ucieknie, to zawołaj go z powrotem. Musi to być bezwarunkowe. Po prostu musi się wykształcić myślenie - ucieknę, ale i tak będę musiał wrócić. Nie zmuszasz psa, tylko idziesz po niego i np. smakołykami torujesz drogę do przedmiotu. Musisz mu pokazać alternatywę, a nie udawać, że nic się nie stało! Pies w dużym strachu sam nie wymyśli innego rozwiązania, musisz mu je pokazać. Np. w przypadku agresji najpierw psa sadzasz za siebie, bo nie jest w stanie się opanować, ale potem pies robi to sam. Najpierw Ty musisz pokazać, pies potem wykonuje. Równie dobrze może ze strachu zacząć atakować przedmiot i nie daj Boże Ciebie, jeśli będziesz go np. trzymać w ręce. Gdy wróci, sowicie nagradzasz.
Oswajaj go z różnymi hałaśliwymi przedmiotami. Weź butelkę i lekko ją zaciśnij do wydania pierwszego odgłosu i nagródź psa. Gdy przestanie się denerwować przy pewnym stopniu głośności, zwiększasz hałas. Możesz nagrać jakiś odgłos np. tłuczonych naczyń i odtwarzać go od minimalnej głośności, do maksymalnej. Zawsze nagradzasz i na każdym przedmiocie który może być negatywny w odbiorze dla psa np. kładziesz nagrodę by pies wchodził z nim w bezpośrednią interakcję np. z odkurzaczem. Zaczynając od tego, że jest wyłączony, a nawet od tego, że go wnosisz - możliwe, że już się źle skojarzył, to raz, a dwa, przy samym noszeniu już jest mnóstwo huku. Sesje muszą być minutowe, przerwa 20min, minuta ćwiczenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']GAJOS, za przeproszeniem pie*rzenie głupot :) .[/QUOTE]

Soko, masz problem z interpretacją czy mi się tylko wydaje ? Czym Twój post różni się od mojego? Tym, żeby pokazać psu, przedmiot, który wywołał hałas a w konsekwencji strach ? Żeby nagradzać to, że nie wpadnie w panikę ? A może tym, żeby zabrać psa do tego pomieszczenia z, którego uciekł ? Stopniowo zwiększając intensywność dźwięku ?

Różnica jest tylko taka, że ja się nie rozczulam w takich momentach nad zwierzęciem, nie biorę go na ręce, ani nic nie mówię ? Nie tłumaczę ? Bo to ludzka psychologia, a nie psia ...

[B]
/ "jeśli pies ucieknie, to zawołaj go z powrotem. Musi to być bezwarunkowe. Po prostu musi się wykształcić myślenie - ucieknę, ale i tak będę musiał wrócić"
[/B]
Tak, bo pies w takich momentach myśli. I gdy wpada w panike, to na pewno słyszy i wykonuje komendy...

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Chodzi mi o zdanie, żeby psa ignorować :) pies którego zostawisz samego sobie w życiu sam nie wpadnie na inne rozwiązanie.[/QUOTE]

A napisałem, coś na temat, aby psa zabrać do tego pomieszczenia w, którym usłyszał "przeraźliwy" dzwięk? Mi chodzi tylko o to, żeby w tym momencie, gdy pies jest w panice, nic do niego nie mówić, nie podnosić go itd.

Tak samo powinno się robić gdy np, nadepniemy psa, czy nie wiem, dostanie przypadkowo drzwiami czy coś w tym stylu. Nie mam racji ?

Link to comment
Share on other sites

No tak, ale uważam, że ignorowanie jest złe.. ignorować można sytuacje z których pies może wybrnąć sam czyli np. nadepnięcie na niego, Happy jest w stanie to przeżyć i generalnie już z czystego lenistwa nie chce mi się czasami na to reagować.. ale np. w obcym miejscu Happy potrzebuje, żeby po prostu iść i to jest dla niej wystarczające skupienie moje na niej. Stanie w miejscu i ignorowanie nic nie daje. Chodzi o ciągłą zmianę sytuacji, w której się znajduje pies.

Link to comment
Share on other sites

Soko, ale skoro Ty stosujesz taką metodę nie oznacza, że ja piszę bzdury. I, że w innych przypadkach jest tak jak w Twoich. Ja bardziej w swoich postach odnoszę się do psiej psychologii. I do przypadków z jakimi miałem okazje się spotkać. I nie jest to na podstawie , jednego czy dwóch psów. Nie jestem pewien ale, chyba Ty napisałaś w, którymś z postów,że Twój pies jest nieco autystyczny ?

Link to comment
Share on other sites

Yy nie. Zdaje się, że to Sybel, ale nie jestem pewna.
GAJOS, ja swoje posty opieram na owszem generalnej znajomości Happy, ale jednak u mnie na osiedlu są pojedyncze domy, gdzie psów nie ma - mam z nimi kontakt i też co nieco robię, na tyle ile mogę sobie pozwolić.
Natomiast uważam że strach gdzie pies ucieka do innego pokoju i się trzęsie jest już chorobliwym strachem i trzeba psu pomóc się z tego wyrwać. Ignorowanie jest fajne jeśli pies ucieknie ale potem się odwróci i pomyśli, "a może jednak to coś nie jest takie straszne", nie gdy ucieka gdzie pieprz rośnie i ma trzęsiawkę. To są przecież typowe testy dla szczeniaków - czy ucieknie i wróci, jak klucze upadną na podłogę. To jest zdrowe zachowanie które trzeba obserwować, można nagrodzić, ale generalnie samo się wykształca (no, pod warunkiem, że nie za każdym razem gdy pies będzie miał styczność z przedmiotem będzie się działo coś złego - wtedy wiadomo, złe skojarzenie murowane). Mówię o tym konkretnym przypadku. Czasami stosuję ignorowanie, czasami zwracam uwagę - po prostu wiem, że czasami MUSZĘ, bo inaczej Happy sobie nie poradzi, natomiast na tyle ile jest w stanie, na tyle jej pozwalam działać samodzielnie, samej przezwyciężać strachy.

Link to comment
Share on other sites

Soko, no i ok. Ale ja wyraźnie, drukowanymi literami napisałem, że trzeba z psem wrócić do tego miejsca, przedmiotu, które wywołało panikę. Po prostu uważam, że bardzo zlęknione psy nie słyszą, i tak na prawdę, co psu po tym, że będziesz do niego nawijać "nie bój, sie to tylko szklanka się stłukła." ? Nic. Psy nie rozumieją "polska mowa". Po prostu ja może jestem jakiejś starej daty, albo sam nie wiem... Nigdy nie pozostawiłem psa, samemu sobie. Jak był dużo młodszy, przeżył atak stadny - dwa psy, mieszaniec ONka, i jakiś kundlowaty, go zaatakowały. Nie doszło właściwie do wielkich strat - miał tylko rozdrapaną łapę - i to nie po ugryzieniu, a raczej obtartą od krawężnika. I uwierz, ponad pół roku, zajęło mi to, aby nie próbował się zerwać ze smyczy w tamtym miejscu. I jedyne co nam w tym pomogło to cisza, długie siedzenie, leżenie w tamtych okolicach, zbliżanie się do tych psów, coraz bliżej i bliżej. W późniejszym etapie, używałem smaków, takich za które mógłby zabić. Nic, dosłownie nic do niego wtedy nie mówiłem, komendy wykonywał przez gestykulację. Dziś normalnie podchodzi,, i leje tym psom na płot :)

A właśnie zostawiłbym go samemu sobie, gdybym poszedł na łatwiznę i po prostu unikał tego miejsca, czy szybko przemknął obok niego. A nie zrobiłem tego z prostego powodu. Mogłaby się zdażyć sytuacja w, której musiałbym z nim przejść koło tych psów, i puściłaby smycz czy obroża. Pies wpadłby w panike... a ze jest to przy ruchliwej ulicy to o nieszczęście nie trudno.

Miał pewność, że nie dam mu zrobić krzywdy. Tak jak nie pozwoliłem na to podczas tego ataku , a raczej próby ataku. Natomiast ten ONek jak mnie widzi to... ma dziwnie skulony ogon. :)


Jak już dziesiątki razy pisałem, nie jestem zwolennikiem, teorii dominacji, jednak wierzę w coś takiego jak odpowiedzialność, i zaufanie psa do opiekuna i odwrotnie. Dlatego uważam, że mój pies mi ufa a je ufam jemu. I właśnie w tym rola człowieka, by pokazać psu wszystko z czym się spotka, no może nie wszystko, ale większość. Więc i przedmioty, których może się obawiać, czy obawia.

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

Hm czym innym jest tłumaczenie psu w języku brzmiącym dla psa jak foiawefpaefpaupqwg że szklanka się stłukła a czym innym spokojne, ale nie namolne zachęcenie by wrócić do miejsca zbrodni. Trzęsący się pies będzie potrzebował chwili, żeby wyjść, wtedy fajnie właśnie zwrócić na niego uwagę, kazać mu zrobić siad, waruj, uspokoić, i zbliżyć się do miejsca gdzie się coś stało. Nie mówię o dotyku czy uspokajaniu wysokim głosikiem. Jednak samo ignorowanie całej sytuacji jest bezsensowne. Przepraszam, zrozumiałam po prostu, żeby psa zignorować w 100% - jak podchodzi, jak się boi, jak ucieka. To nie jest rozwiązanie a niestety czytając Twój post pierwsza myśl to "pies się przestraszył i trzęsie się ze strachu w kącie w pokoju obok, do którego uciekł łamiąc sobie wszystkie łapy, aha to ja sobie poczytam książkę, żeby nie zwracać na niego w ogóle uwagi". ;) wybacz.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...