dorobella Posted April 2, 2012 Author Share Posted April 2, 2012 Dam znać :) Sama jestem ciekawa :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted April 19, 2012 Author Share Posted April 19, 2012 To nie Cushing, badanie moczu i krwi w Laboklinie nie potwierdziły tego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted April 19, 2012 Share Posted April 19, 2012 a te zmiany na grzbiecie choc troche zmalały czy cały czas sa takie same Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted April 20, 2012 Author Share Posted April 20, 2012 Na pewno nie zmalały, ja nie widzę różnicy. Różnicę widziałam jak zmiana była mała. Nikt nie ma pomysłu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted April 20, 2012 Share Posted April 20, 2012 czytalam wczoraj o autoimmunologicznym zapaleniu gruczołów łojowych,rzadka choroba ale moża sunia ja ma, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted April 20, 2012 Author Share Posted April 20, 2012 [quote name='gryf80']czytalam wczoraj o autoimmunologicznym zapaleniu gruczołów łojowych,rzadka choroba ale moża sunia ja ma,[/QUOTE] Sebaceus adenitis (Sebadenitis) wyszłoby w badaniach, ale przekażę sugestie wetce prowadzącej. W przyszłym tygodniu przyjrzę się zmianom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted June 19, 2012 Author Share Posted June 19, 2012 Suczka trafiła do pani doktor Anny Machury, która przyjmuje w Pawecie (Sosnowiec lub Katowice). Miała dwa testy, wkrótce wyniki. Zobaczymy po wynikach testów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted June 19, 2012 Share Posted June 19, 2012 ok.ja sama jestem ciekawa co wyjdzie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted June 20, 2012 Author Share Posted June 20, 2012 W próbce wyszło dużo gronkowców, antybiotyk i obserwacja czy działa. Lek na podwyższenie odporności, plus osłonowo coś przy antybiotyku. W teście na nużeńca wyszły dorosłe osobniki, ale nie jest ich dużo. Suka wcześniej dostała Iwermektynę, ale nie wiem .... mogła je osłabić, może to wtórne zakażenie. Na razie obserwacja, kąpanie w płynie Peroxyvet. Zobaczymy czy skóra zareaguje na antybiotyk. Jak nie to kolejny posiew. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted June 20, 2012 Share Posted June 20, 2012 a nie myśleli o kapieli w amitrazie?troche śmierdzi ale skuteczna.iwermektyne trzeba powtarzać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted June 20, 2012 Author Share Posted June 20, 2012 Takticu nie ma w hurtowniach, podobno wycofany ze względu na toksyczność, a nie ma zamiennika. Lekarka na razie wstrzymała się z Iwermektyną - może obciążyć wątrobę, sunia dostała Advocate na kark, w przyszłym tygodniu morfo z biochemią, nie wiadomo jak wątroba. Tym bardziej, że po lewej stronie, brzucha pies ma lekką asymetrię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted June 21, 2012 Share Posted June 21, 2012 no t może na wszelki wypadek podać preparat odbudowujacy watrobe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted June 21, 2012 Author Share Posted June 21, 2012 Na razie ma preparat podwyższający odporność, antybiotyk i osłonówkę. I obserwacje. No i płyn do kąpieli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted September 12, 2012 Author Share Posted September 12, 2012 Sunia została poddana eutanazji w sobotę 8 września... Jej światło zgasło. Była bardzo pogodnym psem, cierpienie znosiła z godnością, pomimo bólu. Niestety toczyła nierówną walkę z chorobą. Mam nadzieję, ze biega szczęśliwa po zielonych pastwiskach. I czeka na czas, gdy się wszyscy spotkamy. Bardzo lubiła moją sunię. Kiedyś będą bawić się na zielonych łąkach. Nie mogę powiedzieć Żegnaj, więc mówię Do zobaczenia Suniu [URL="http://wstaw.org/h/8a3abe931b8/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/09/12/cerorosa1_gif_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted September 13, 2012 Share Posted September 13, 2012 czy można dowiedziec się czemu zwierzę poddano eutanazji? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxjaxxx Posted September 13, 2012 Share Posted September 13, 2012 [quote name='gryf80']czy można dowiedziec się czemu zwierzę poddano eutanazji?[/QUOTE] Też jestem ciekawa. Czy to z powodu tych niewielkich zmian skórnych, których weterynarze nie potrafili zdiagnozować czy może jakieś inne choróbsko było przyczyną uśpienia suni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moni12 Posted September 15, 2012 Share Posted September 15, 2012 [quote name='dorobella']Sunia została poddana eutanazji w sobotę 8 września... Jej światło zgasło. Była bardzo pogodnym psem, cierpienie znosiła z godnością, pomimo bólu. Niestety toczyła nierówną walkę z chorobą. Mam nadzieję, ze biega szczęśliwa po zielonych pastwiskach. I czeka na czas, gdy się wszyscy spotkamy. Bardzo lubiła moją sunię. Kiedyś będą bawić się na zielonych łąkach. Nie mogę powiedzieć Żegnaj, więc mówię Do zobaczenia Suniu [URL="http://wstaw.org/h/8a3abe931b8/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/09/12/cerorosa1_gif_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE] Dorota mam nadzieje, ze nie ze względu zmian skórnych bo to byłby absurd!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted September 16, 2012 Author Share Posted September 16, 2012 Stan się pogorszył pomimo leczenia, pies rozdrapywał sobie skórę, leki nie pomagały, piszczała z bólu, uciekała przed dotykiem, oprócz tego pomiędzy palcami łap powyrastały jej narośla. Te zmiany na skórze, które widać rozlały się, aż do ogona i w kierunku tułowia, zwiększyły obszar, bolesne rany, sączące. Kolejne badania i antybiotyki nie przynosiły poprawy. Testy, zeskrobiny, wycinki, badania krwi, moczu i inne. Pies cierpiał. Decyzja o eutanazji była dla właścicieli bardzo bolesna. Ja wiem ile kasy wydali na wizyty, badania, leki, dojazdy. Miałaby na pewno ze dwa YT z renomowanej hodowli. W ostatniej fazie pies się drapał non stop, piszczał i nie pozwalał dotknąć, tak ją bolało. Leki już nie pomagały. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted September 17, 2012 Share Posted September 17, 2012 kurcze,faktycznie...rozumiem decyzje właścicieli... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted September 17, 2012 Author Share Posted September 17, 2012 Leczenie trwało długo, to było łapanie się każdej ewentualności, żeby suczce ulżyć. Kiedy zakładałam wątek w marcu Sunia miała zrobione już full badań. Już nie cierpi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxjaxxx Posted September 19, 2012 Share Posted September 19, 2012 [quote name='dorobella']Stan się pogorszył pomimo leczenia, pies rozdrapywał sobie skórę, leki nie pomagały, piszczała z bólu, uciekała przed dotykiem, oprócz tego pomiędzy palcami łap powyrastały jej narośla. Te zmiany na skórze, które widać rozlały się, aż do ogona i w kierunku tułowia, zwiększyły obszar, bolesne rany, sączące. Kolejne badania i antybiotyki nie przynosiły poprawy. Testy, zeskrobiny, wycinki, badania krwi, moczu i inne. Pies cierpiał. Decyzja o eutanazji była dla właścicieli bardzo bolesna. Ja wiem ile kasy wydali na wizyty, badania, leki, dojazdy. Miałaby na pewno ze dwa YT z renomowanej hodowli. W ostatniej fazie pies się drapał non stop, piszczał i nie pozwalał dotknąć, tak ją bolało. Leki już nie pomagały.[/QUOTE] SZOK!!!! Normalnie SZOK jakich mamy beznadziejnych weterynarzy! Właścicielom się nie dziwię, bo psychicznie nie wytrzymali, ale jak mieli wytrzymać, skoro prawie od roku, jak nie dłużej musieli patrzeć każdego dnia na cierpienie własnego, kochanego zwierzaka. I mimo wydanej ogromnej sumy pieniędzy na leczenie, żaden zafajdany weterynarz nie potrafił wyleczyć psa. Jak ci weterynarze pokończyli te studia? Chyba na zasadzie panda3 i dalej do przodu. Idziesz później z chorym zwierzakiem do takiego pajaca, a ten z debilnym uśmiechem na swej parszywej gębie mówi ci , że choroby nie widzi, albo, że nie wie co to jest, bo nikt nie jest jasnowidzem i kasuje stówę za wizytę. Nie ma to jak dobrze zarobić na cierpieniu zwierząt. Jak później zaufać takim wetom? Jak uwierzyć w ich błędne diagnozy? Jak nie podjąć samemu leczenia własnego zwierzęcia, skoro leczenie specjalistów przynosi tylko cierpienie, na które my - właściciele musimy patrzeć i jeszcze za to goowno drogo płacić. Własnego psa też musiałam sobie sama zdiagnozować i wyleczyć, bo weterynarze nie potrafili. Gdybym słuchała tych wybitnych weterynarzy, to pies już dawno by mi kojfnął. Sorry, że tak ostro, ale po przeczytaniu postu dorobelli jestem zbulwersowana na MAX. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vicvictoria Posted September 19, 2012 Share Posted September 19, 2012 Masz rację . 90% weterynarzy to WIELKIE DNO . Nieuki , którym chyba nie udało się dostać na medycynę , chcą tylko żeby się do nich zwracać "panie doktorze " . Dziś znaleźć weterynarza z powołania , to jak wygrać 6 w totka .Ich umiejętności sprowadzają się tylko do stosowania antybiotyków , sterydów i krojenia- czy trzeba czy nie trzeba . Nie mam do nich zaufania i podobnie szukam sama sposobów leczenia . Jedno co dobrze potrafią , to kasować za byle gówno . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vicvictoria Posted September 19, 2012 Share Posted September 19, 2012 Podam przykłady . Mam psa podrzuconego , młodziutki , zdrowy , ma alergię . Jest pobudliwy i strachliwy . Na moje pytanie co robić , weterynarz odpowiedział - uśpić . Za wyciśnięcie gruczołów okołoodbytowych od zewnątrz 30 zł ( czas 1 min ) na moją prośbę , aby oczyścić od wewnątrz wkładając palec do odbytnicy , usłyszałam , że ma za gruby palec . Za wypisanie recepty na oxycort - 10 zł . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kalthoom Posted September 19, 2012 Share Posted September 19, 2012 U nas tak zaczęły się problemy z tarczycą i po podawaniu leków, zmiany się cofnęły i poprawiła się jakość futerka. Ale może też się tak objawiać alergia na ślinę pcheł, roztocza itp. Moje futro dostaje też podobnych zmian po kąpielach w pobliskiej rzece lub wytarzaniu się z jakimś błotku lub stawie,więc tego unikamy, a jesli się zdarzy to kąpiel po spacerze-spłukanie psa samą wodą . Bardzo mi przykro:-( współczuję właścicielom :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxjaxxx Posted September 19, 2012 Share Posted September 19, 2012 [quote name='kalthoom']U nas tak zaczęły się problemy z tarczycą i po podawaniu leków, zmiany się cofnęły i poprawiła się jakość futerka. Ale może też się tak objawiać alergia na ślinę pcheł, roztocza itp. Moje futro dostaje też podobnych zmian po kąpielach w pobliskiej rzece lub wytarzaniu się z jakimś błotku lub stawie,więc tego unikamy, a jesli się zdarzy to kąpiel po spacerze-spłukanie psa samą wodą .[/QUOTE] [quote name='dorobella']Badania krwi w kierunku tarczycy były wykonane w Laboklinie, są w normie. Był pobrany wycinek, zresztą na zdjęciach widać bliznę, nic nie wyszło. Wymaz w Laboklinie wyhodowano Staphylococcus intermedius- liczne, na chyba 38 antybiotyków na 12 wrażliwy, oporny na 4. Grzybów Laboklin nie wyhodował. Badanie przesiewowe, test początkowy roztocz, pyłki, ślina pcheł, spory grzybów(wszystkie RK 0). Suka dostawała też melatoninę. Jest stałym bywalcem lecznicy, ma czyszczone gruczoły, ma wyczyszczone zęby, regularnie usuwane włosy z wnętrza ucha, kąpana w szamponach, które nie podrażniają skóry.[/QUOTE] Wszystko by było ok gdyby sunia została zdiagnozowana i okazało by się, że ma np. jakąś nieuleczalną chorobę, że nie ma na to leku, a dotychczas podawane nie działają i wówczas weterynarze proponują uśpienie, bo zwierzak się męczy. Ale oni na miłość boską nawet jej nie zdiagnozowali! Do końca nie wiedzieli co temu psu dolega. Bo przecież ten namnażający się gronkowiec, z jakiegoś powodu nie był ostateczną diagnozą. On się namnażał z jakiegoś powodu i skoro był wrażliwy aż na tyle antybiotyków, to bez problemu można było go zaleczyć. [quote name='vicvictoria']Masz rację . 90% weterynarzy to WIELKIE DNO . Nieuki , którym chyba nie udało się dostać na medycynę , chcą tylko żeby się do nich zwracać "panie doktorze " .[/QUOTE] Ja tam mogę i do nich mówić "jaśnie hrabio" byleby tylko potrafili postawić prawidłową diagnozę. Pal licho już z leczeniem, najwyżej poszukam sobie sama odpowiednich leków w necie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.