Jump to content
Dogomania

Zmiany skórne. Do zobaczenia Suniu [*]


dorobella

Recommended Posts

Mylisz się moja droga, żeby nie rzec, iż jesteś w błędzie. Zbyt pochopnie ich oceniasz. Twoim zdaniem można było gronkowca zaleczyć. W medycynie nie można zakładać pewnych rzeczy. Nie bierzesz pod uwagę jak Jej organizm reagował na leczenie. A reagował niestandardowo. Ja widziałam psa, badania, wyniki, leczenie. Po podaniu antybiotyku była chwilowa poprawa i to samo, podanie kombinowanych - to samo. Podanie p/świądowych - poprawa chwilowa i to samo, trzeba było zmieniać leki. Podawanie preparatów podwyższających odporność i innych cudów. Do tego suka miała nużeńce. Sunia z chowu wsobnego, z pseudo.
Lekarze powiedzieli, że stan psa jest taki, a nie inny, powiedzieli również, że tu leczenie będzie trwało bardzo długo i nie wiadomo jakie będą rezultaty.
Lekarze zrobili większość możliwych badań. Część była powtarzana kila razy.
Z czystym sumieniem mogę napisać, że gdyby nie owi lekarze na których tak najechałaś Sunia dawno byłaby za TM. Miała np. zapaść podczas próby sterylizacji, była reanimowana. Sterylizację przełożono.

Myślę, że i weci i właściciele nie poddawali się do końca. Nie zawsze się udaje.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 62
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='dorobella']Mylisz się moja droga, żeby nie rzec, iż jesteś w błędzie. Zbyt pochopnie ich oceniasz. Twoim zdaniem można było gronkowca zaleczyć.[/QUOTE]
Oczywiście, bez problemu. Jak długo był podawany antybiotyk, na który gronkowiec był wrażliwy?

[quote name='dorobella'] Do tego suka miała nużeńce. Sunia z chowu wsobnego, z pseudo.[/QUOTE]
A jakie to ma znaczenie skąd była? Zachorowała jak każdy pies może zachorować.
A gdyby była z renomowanej hodowli, z chowu wsobnego, bo takie psy też są, to była by jakaś różnica? A gdyby była ze schroniska, z nieznanego chowu, to pewnie już na dzień dobry zaproponowali by uśpienie, bo to tacy weci byli.
Jakie leczenie zastosowano na tego nużeńca?
Peroxyvet i advocate?
Ciekawe, czy swoje psy by tak leczyli na nużeńca?
Poczytaj sobie jak się leczy psa chorego na nużeńca i gronkowca. Wydrukuj to i zanieś tym cudownym wetom, niech się douczą.
[URL]http://emir.eev.pl/printview.php?t=1169&start=0&sid=6624f6622e438fdb83542a19d1c62737[/URL]

[quote name='dorobella']Lekarze powiedzieli, że stan psa jest taki, a nie inny, powiedzieli również, że tu leczenie będzie trwało bardzo długo i nie wiadomo jakie będą rezultaty.[/QUOTE]
Mi lekarze mówili rożne i śmieszne rzeczy. Nasłuchałam się przez lata tych bzdetów, dlatego zwyczajnie im nie wierzę. Prawda jest taka, że to właśnie ci lekarze doprowadzili sunię do takiego stanu, że się cała porozdrapywała, bo nie podjęli prawidłowego leczenia.

[quote name='dorobella']Myślę, że i weci i właściciele nie poddawali się do końca. Nie zawsze się udaje.[/QUOTE]
No jak wet do bani, to się prawie zawsze nie udaje, chyba, że właściciel zacznie sam leczyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxjaxxx']

No jak wet do bani, to się prawie zawsze nie udaje, chyba, że właściciel zacznie sam leczyć.[/QUOTE]

Nie będę z tobą polemizować, bo ty wiesz lepiej. W leczeniu Suni, na szczęście, nikt nie uprawiał jasnowidztwa, oceniano wyniki, reakcje organizmu na leczenie, stan psa, jego samopoczucie. Bo jak wiesz każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na farmakoterapię, inaczej funkcjonuje układ odpornościowy. Ale przecież ty wiesz lepiej.





Mam kumpla, który od lat jest zakażony gronkowcem, leczą go, ale jakoś nie wyleczyli.

Link to comment
Share on other sites

Wiedzialam ,ze mamy konowalow i rzeznikow weterynarzy ,ze zatruwali psa chemia bo tylko to potrafili ,ale zeby go uspic ,bo nie wiedzieli jak go leczyc ,nie znali diagnozy i traktowali go jak "krolika doswiadczalnego "to skandal.Od samego poczatku sterydy Pfujj!!!!!!!!!!Biedne to malenstwo.

Link to comment
Share on other sites

Konował zrobił suni w 12 miesiącu życia cesarkę boczną, część szwów trzeba było wyjmować pod narkozą, nie dał jej leków, szwy stan zapalny, ropa, stan zapalny uszu, suka nie dostała antybiotyków i leków p/bólowych. wystawił zaświadczenie, ze pies jest okay. Przez telefon mi powiedział, ze ma mnie to nie obchodzić, bo leczenie jest zakończone i mam się nie interesować kiedy była cesarka, w końcu rzucił, ze suka dostała lincospektin, tylko nikt na zastrzyki jej nie woził. Dopiero u nowej właścicielki dostała leki p/bólowe, zaczęła się ruszać, dostała antybiotyki i po czasie pies odżył.

Pies rozdrapywał się i odczuwał ból. Leki pomagały, albo i nie- różnie było. Widziałam jak w ciągu ok. trzech godzin nie było przerwy w drapaniu, a pies był po lekach i wg właścicielki drapała się mniej.

Jeśli pies piszczy z bólu, cierpi, a leczenie nie skutkuje- i to nie tygodniowe, nie miesięczne, ale kilkunastomiesięczne leczenie z wykonywaniem badań - to człowiek, który nie może bezsilnie patrzeć na cierpienia swojego psa- wg niektórych z was jest mordercą. A wet ma współudział. W sumie ja też, bo powiedziałam, że dobrze zrobiła- wiedząc w jakim była stanie.

Link to comment
Share on other sites

zmien koniecznie weterynarza.
Co do kastracji /sterylizacji.Rana powinna byc do 2 cm,pies nie ma szfow i naie ma zapalenia,na drugi dzien juz chodzi,nie nosi kolnierza.Dostaje tylko w czasie kastracji antybiotyk w zastrzyku,a po kastracji do domu lek p/bolowy talk powinno wygladac kastracja jak wykonuje weterynarz ,a nie partacz.

Link to comment
Share on other sites

Do partacza chodzili z sunią poprzedni właściciele. Sunia miała zrobioną sterylkę u nas, bo partacz zrobił jej boczną cesarkę, ale nie wyciachał jej. Za to mi przez telefon mówił, ale pan i wie, że ona nie może mieć małych. Partacz ów sterylizuje dogomaniackie psy, takie info dostałam. Sunia była ciachana u nas, szew śródskórny, dostawała p/bólowe bo ją bolało. To kwestia wrażliwości na ból. Moja sucz ciachana przez tego samego weta też dostawała p/bólowe. Sucz koleżanki szalała na drugi dzień. To zależy od psa.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='dorobella'] Ale przecież ty wiesz lepiej.[/QUOTE]
Wychodzi na to, że tak, skoro własnego psa musiałam sobie sama zdiagnozować.

[quote name='dorobella']W leczeniu Suni, na szczęście, nikt nie uprawiał jasnowidztwa[/QUOTE]
Jak to nie?
To skąd było wiadomo, że to sunia z chowu wsobnego?
Badania genetyczne ktoś jej robił?


[quote name='dorobella']Jeśli pies piszczy z bólu, cierpi, a leczenie nie skutkuje- i to nie tygodniowe, nie miesięczne, ale kilkunastomiesięczne leczenie z wykonywaniem badań - to człowiek, który nie może bezsilnie patrzeć na cierpienia swojego psa- wg niektórych z was jest mordercą. A wet ma współudział. W sumie ja też, bo powiedziałam, że dobrze zrobiła- wiedząc w jakim była stanie.[/QUOTE]
Pod warunkiem, że jest to prawidłowe leczenie, a nie byle goowno, nic nie dające.
Rozumiem właścicieli i nie winię ich, bo to nie oni są weterynarzami, nie oni mieli leczyć. Właściciele suni w niczym nie zawinili. Jeździli do weterynarzy, prosili o pomoc, nie żałowali pieniędzy na leczenie - lepszych właścicieli nie można sobie wyobrazić. W tym przypadku winni są tylko i wyłącznie weterynarze, bo od początku nie podjęli prawidłowego leczenia, co doprowadziło, że sunia cała się porozdrapywała, a co najgorsze, do samego końca nie zdiagnozowali psa, bo ten gronkowiec i nużeniec nie namnażał się bez powodu. Dlatego też nie było prawidłowej reakcji organizmu na podjęte, z resztą byle jakie leczenie.
To weterynarze zamordowali tę sunię.
Nie, wet nie miał współudziału w morderstwie. WET ZAMORDOWAŁ, zamiast uratować - wyleczyć.
O tobie nie przypominam sobie, abym się gdziekolwiek i kiedykolwiek wypowiadała.
To tyle.

Edited by xxxjaxxx
literówka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxjaxxx']

To skąd było wiadomo, że to sunia z chowu wsobnego?
Badania genetyczne ktoś jej robił?
[/QUOTE]

Bawisz mnie. Naprawdę. Pies został wykupiony z pseudo, gdzie tatuś pokrył ok.1200 gramową córeczkę, której zrobiono cesarkę, a płód podobno był martwy.


[quote name='xxxjaxxx']


nie żałowali pieniędzy na leczenie - lepszych właścicieli nie można sobie wyobrazić.
[/QUOTE]

Przecież ich nie znasz i nie wiesz jak było. Ach, no tak - wiesz lepiej.


Nie masz zielonego pojęcia jaki wkład w leczenie Suni włożyła lecznica, finansowy również, ale standardowo- wiesz lepiej. Wiesz lepiej, że nużeniec się namnażał, chociaż w badaniach wyszło tylko kilka dorosłych osobników, to test punktowy z kilku miejsc, ale przecież ty wiesz lepiej. Gronkowiec był infekcją wtórną, ale przecież ty wiesz lepiej. Wiesz lepiej i w momencie jak założyłam wątek nie postawiłaś diagnozy, no straszne.
Kilku niezależnych weterynarzy stwierdziło, że właśnie takie badania by wykonali, łącznie z powtórkami, a pies jest prowadzony właściwie.

Nie widziałaś jak pies cierpiał. Weterynarz pomógł jej przejść do świata, gdzie nic jej nie boli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorobella']Bawisz mnie. Naprawdę.[/QUOTE]
Ty mnie również.

[quote name='dorobella'] Pies został wykupiony z pseudo, gdzie tatuś pokrył ok.1200 gramową córeczkę, której zrobiono cesarkę, a płód podobno był martwy.[/QUOTE]
Skąd wiesz, że to tatuś pokrył córeczkę? Byłaś przy kryciu, czy ci wybitni weterynarze zrobili badania genetyczne martwego płodu?
I to krycie tatusiem doprowadziło do braku reakcji organizmu na leczenie?
Ja pitolę, to jakieś nowe odkrycie w dziedzinie weterynarii.

[quote name='dorobella']Przecież ich nie znasz i nie wiesz jak było. Ach, no tak - wiesz lepiej.[/QUOTE]
Ależ skąd. To ty ich znasz i wiesz lepiej, a ja tylko czytam to, co napiszesz na forum, a piszesz za każdym razem coś innego. Raz, że suka miała nużeńca, a za chwilę, że nużeniec wcale się nie namnażał, bo było tylko kilka dorosłych osobników w teście punktowym z kilku miejsc.

[quote name='dorobella']Nie masz zielonego pojęcia jaki wkład w leczenie Suni włożyła lecznica, finansowy również, ale standardowo- wiesz lepiej.[/QUOTE]
To mnie najmniej interesuje. Ale skoro twierdzisz, że leczyli za pół darmo, to nie ma się co dziwić, że pies wylądował w parku sztywnych.

[quote name='dorobella']Wiesz lepiej, że nużeniec się namnażał, chociaż w badaniach wyszło tylko kilka dorosłych osobników, to test punktowy z kilku miejsc, ale przecież ty wiesz lepiej.[/QUOTE]
To miała w końcu suka nużeńca czy nie? Biedni weterynarze sami nie wiedzieli, a tyle badań przecież zrobili. Za to dorobella na forum oświadczyła:
[quote name='dorobella'][COLOR=#000000]Do tego suka miała nużeńce.[/COLOR][/QUOTE]

[quote name='dorobella'] Gronkowiec był infekcją wtórną, ale przecież ty wiesz lepiej.[/QUOTE]
Naprawdę? Co ty nie powiesz? Oświeciło wreszcie wybitnych weterynarzy.

[quote name='dorobella']Wiesz lepiej i w momencie jak założyłam wątek nie postawiłaś diagnozy, no straszne.[/QUOTE]
Dałam pole do popisu weterynarzom, bo to oni są od stawiania diagnoz i leczenia, a nie ja.
No i jaki tego efekt mamy?
Suka w piachu, bo wet bezradny.

[quote name='dorobella']Kilku niezależnych weterynarzy stwierdziło, że właśnie takie badania by wykonali, łącznie z powtórkami, a pies jest prowadzony właściwie.[/QUOTE]
Podaj którzy to weterynarze, a gwarantuję ci, że wielu psiarzy ominie ich szerokim łukiem. Większość weterynarzy w Polsce potrafi jedynie: szczepić, odrobaczać, kastrować, sterylizować no i usypiać.

[quote name='dorobella']Nie widziałaś jak pies cierpiał. Weterynarz pomógł jej przejść do świata, gdzie nic jej nie boli.[/QUOTE]
Nie widziałaś jak mój pies cierpiał. Też po drodze spotkałam takich weterynarzy, którzy chcieli pomóc mu przejść na ten lepszy świat, gdzie nic nie boli. Całe szczęście, że szybko od nich uciekłam. Rezultat - pies żyje w tym świecie i też go nic nie boli.

Podsumowując:
bezradni, ale wybitni weterynarze sami nie wiedzieli co suce dolega, na co to biedne zwierze choruje, więc wymyślali niestworzone historie i udawali, że leczą za pół darmo, bo przecież tacy z nich wielcy miłośnicy zwierząt. Szkoda tylko, że po raz kolejny im się nie udało.

Edited by xxxjaxxx
dodanie tekstu
Link to comment
Share on other sites

Żal mi Ciebie, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Mało tego sama sobie dopowiadasz rzeczy, których nie wiesz, tylko po to, żeby układanka się zgadzała.
Byłam w tej pseudo. Pies pokrył swoją córkę przez przypadek, nie widziałaś w jakim stanie była suka to nie dopowiadaj sobie teorii wyssanych z paca. Nie wiesz za co właścicielka płaciła - to nie dopowiadaj sobie teorii, ze suka była leczona za pół darmo- bo, bo NIE WIESZ, jak zwykle zresztą. Nie wiesz też w jakiej kolejności były robione badania, kiedy i gdzie.

Decyzję o eutanazji podjęła właścicielka suki, z takich, a nie innych przyczyn.

Nie wzięłaś jeszcze jednej istotnej rzeczy pod uwagę, że każdy pies jest inny, może inaczej reagować na leczenie. Na szczęście Ci weterynarze, których krytykujesz, a nie wiesz jak było (jak zwykle zresztą), traktują zwierzę indywidualnie.

Twoje wynurzenia niczego już nie zmienią. Mogłaś się powymądrzać jak pies jeszcze żył.

Jesteś tak niedouczona, że nie zdajesz sobie sprawy, że nużeniec może nie wyjść w zeskrobinach, a wyjdzie w teście punktowym. Najpierw sprawdź, dowiedz się, a potem próbuj polemizować.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...