Jump to content
Dogomania

Pies po usunięciu śledziony


dzanus

Recommended Posts

napisalysmy juz wszystko co mozna doradzic

ja sie nauczylam, ze trzeba w konkrentnych przypadkach konsultowac sie ze specjalistami w danej dziedzinie, a tutaj jesli to rak to takim specjalista jest onkolog: dr Jagielski, dr Bednarowicz lub dr Micun w Wawie

dobry internista doradzi przed operacja konsultacje albo sam ja telefonicznie przeprowadzi, po takim zachowaniu oceniam interniste

wszyscy lekarze leczacy w Wawie znaja najczesciej osobiscie dr Jagielskiego bo wiekszosc u niego miala wyklady

Link to comment
Share on other sites

Cała rodzina czeka na weterynarza. Zaraz ma być. Tak się boimy, że trudno wypowiedzieć. Aurnia weszla po łóżko i nie chce wyjść. Trzeba rozebrać je i ją wyjąć.Ona chyba czuje, że jest źle i boli ją bardzo. A do tego zeskoczyła z pufy a jej nie wolno nawet dotykać do brzuszka. Boże Nie pozwól, żeby ode mnie odeszła!

Link to comment
Share on other sites

I tak być powinno......
Bo to właśnie o psa jakość życia chodzi.

Nie wiadomo co będzie jak ją otworzą....Ale przecież jest duża szansa, że nowotwór zaatakował tylko śledzionę.

Jak Variowi pękł guz wszyscy lekarze mi mówili, że to bardzo źle bo nastąpił wysiew komórek nowotworowych do wszystkich organów wewnętrznych. Nowotwory śledziony w 90 % są złośliwe i dają przerzuty.
Ale mój pies jest żywym dowodem na to, że faktycznie jest to 10 %, któe przerzutów nie daje. I mimo wysiewu komórek póki co żadnych nowych ognisk nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Jednak godzina W przesunęła się na 18. Zawiozłam moją niunię a lekarz widząc jak oboje z mężem płaczemy zabrał, jak sam powiedział, naszą KRÓLEWNĘ prawie od razu. Powiedział: "Proszę nie płakać niedługo pani ją zobaczy. Jest 20:30. Nie było telefonu z pytaniem: Usypiać? To dobry znak, ale boję się jeszcze cieszyć. I czekamy! A jak jadłam kanapkę to się rozglądałam, kiedy sunia przybiegnie po kęsik. Dom jest taki pusty.
A mamy jeszcze królika, świnkę morską i rybki (i dwie córki).

Link to comment
Share on other sites

Boże właśnie był telefon. Dostałam 2 min na decyzję usypiać czy operować i leczyć. 1/5 guza się rozlała, ale gołym okiem nie widać przerzutów na dzień dzisiejszy. Na dwoje babka wróżyła! Słowa lekarza: Jaka decyzja?
I znów burza, natłok myśli. Co robić? Mąż, córki RATOWAĆ!
TAK WIĘC OPERACJA TRWA. Miałam podejmować decyzję o uśpieniu, jeśli podczas operacji gołym lekarskim okiem będzie widać przerzuty, a nie widać.
Teraz znowu się zastanawiamy czy to dobra decyzja dla psa?
Czy nie jesteśmy egoistami?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='teacherka']Boże właśnie był telefon. Dostałam 2 min na decyzję usypiać czy operować i leczyć. 1/5 guza się rozlała, ale gołym okiem nie widać przerzutów na dzień dzisiejszy. Na dwoje babka wróżyła! Słowa lekarza: Jaka decyzja?
I znów burza, natłok myśli. Co robić? Mąż, córki RATOWAĆ!
TAK WIĘC OPERACJA TRWA. Miałam podejmować decyzję o uśpieniu, jeśli podczas operacji gołym lekarskim okiem będzie widać przerzuty, a nie widać.
Teraz znowu się zastanawiamy czy to dobra decyzja dla psa?
Czy nie jesteśmy egoistami?[/quote]
zawsze będziesz się zastanawiała, tak to już jest :( taki ten świat wredny :angryy: ja w lipcu usypiałam boksię z chłoniakiem i przerzutami i do dziś nie wiem czy dobrze zrobiłam :placz: Jeśli lekarz operuje i daje nadzieję to trzeba wierzyć
trzymam kciuki za jamolkę :kciuki: /nasz parówek ma 14 lat/

Link to comment
Share on other sites

Mój pies (opisywałam to tutaj) był operowany w mocno też krytycznym stanie. Dodatkowym obciążeniem był nie najlepszy stan serca. Guz zaczynał sie rozlewać i jelita uciskane guzem były już troche zmienione. Teraz jest cztery miesiące po operacji i pies bryka jak młody (w marcu kończy 12 lat),
Każcie koniecznie zrobić histopatologię fragmentu guza ! I jeśli to tylko możliwe starajcie sie uniknąć transfuzji krwi po operacji, jest wtedy duze zagrozenie wstrząsem.

Link to comment
Share on other sites

Mnie wetka kazała przed wejściem do domu postawić psa na trawniczku, zeby spróbował się wysiusiać, ale nic z tego nie wyszło. później nasiusiał w mieszkaniu, co oczywiscie zostało mu wybaczone, a potem już siusiał na dworze.
Jak przyniesiesz psa do domu, okryj go cieplutko - psom po narkozie mocno spada temperatura.

Link to comment
Share on other sites

teacherka -ufff! nie rozsiał się, to już bardzo dużo! do znudzenia będe cie namawiac na wizyte u onkologa. histologia wycietgeo guza koniecznie. i z wynikami, oraz cała resztą dokumentów - do onkologa. jest jeszcze leczenie pooperacyjne, ale internista tu ne pomże. onkolog nie jest onkologoem tylko przy okazji, on zajmuje się jedynie guzami. no, tak jak u ludzi. żeby twoja sunia miała optymalne szanse na wyjście z choroby, musi byc zbadana przz fachowca od tej choroby.
a ja jestem teraz dobrej myśli! najgorsze byłoby rozsianie guza, zmiany na innych narządach, wygląda na to, że do tego nie doszło!
trzymamy kciuki za pierwszą noc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stary herman1']I jak czuje się dzisiaj kruszynka???[/quote]
też czekam na wieści :Dog_run:
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/88165.html"]teacherka[/URL] tak jak pisze sleepingbyday koniecznie do dobrego onkologa. W Warszawie masz dr. Jagielskiego na Białobrzeskiej albo dr. Micunia na SGGW. Dr. Jagielski to polska sława w psiej onkologii i trudno się do niego dostać, bo terminy zarezerwowane na 2-3 tygodnie do przodu. U dr. Micunia znajomy leczy dobka z chłoniakiem i bardzo chwali. Nie wiem czy to prawda, ale słyszałam, że dr Micuń jest uczniem dr. J.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...