Jump to content
Dogomania

Pies po usunięciu śledziony


dzanus

Recommended Posts

O 29.12.2015o11:30, eve1804 napisał:

Witam wszystkich po długiej nieobecności. U nas niestety niezbyt ciekawe wiadomości. 8 miesięcy po usunięciu są przerzuty na wątrobę :( a już myślałam że będziesz dobrze

eve, nie było mnie po świętach a potem te zmiany na dogo, oszaleć można, nie widziałam, że są nowe posty. co u was!?!?!?

O 14.01.2016o23:21, ang666 napisał:

Mam pytanie po jakim czasie wasze pieski zaczęły normalnie siusiać po operacji ? I czy to normalne, że mój piesek tak dużo pija a nie chce jeść ? 

teraz jest mróz, każdy wysuszony na rodzynke i pije więcej, nawet zdrowe osoby. i zwierzaki. jeść nie musi chcieć, ale w końcu powinien zacząć. czyli co, pije, a nie sika? jak długo już nie sika?

Link to comment
Share on other sites

O 29.12.2015o11:30, eve1804 napisał:

Witam wszystkich po długiej nieobecności. U nas niestety niezbyt ciekawe wiadomości. 8 miesięcy po usunięciu są przerzuty na wątrobę :( a już myślałam że będziesz dobrze

eve, nie było mnie po świętach a potem te zmiany na dogo, oszaleć można, nie widziałam, że są nowe posty. co u was!?!?!?

O 14.01.2016o23:21, ang666 napisał:

Mam pytanie po jakim czasie wasze pieski zaczęły normalnie siusiać po operacji ? I czy to normalne, że mój piesek tak dużo pija a nie chce jeść ? 

teraz jest mróz, każdy wysuszony na rodzynke i pije więcej, nawet zdrowe osoby. i zwierzaki. jeść nie musi chcieć, ale w końcu powinien zacząć. czyli co, pije, a nie sika? jak długo już nie sika?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

 

Staruszek ma się dobrze. Nikt by nie powiedział że jest chory.  Ale wyniki jednak mówią same za siebie.  Teraz te świeże wyglądają tak.

Alt 100,86

Ast 12,22

Alp 138,46

Lekarz miał mi je zinterpretować ale coś mnie olał więc jutro go będę cisnąć.

_20160131_195254.JPG

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...

U nas chyba już gorzej.  biedulek prawie cały czas śpi,  nie chcr jeść - jak go karmie z ręki to coś wciągnie alr z miski nie rusza nic.  Czasami sir chwilę pobawi alr ogólnie taki smutny chodzi.  Brzuch widać większy.  Usg teraz pokaże co dalej :(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Prawie rok temu, 21 marca wstawiałam zdjęcie Baksia po usunięciu nowotworu tarczycy. Rokowania 12-36 miesięcy. Kontrolne rtg co 2 miesiące nic nie wykazywały. Wczoraj gorzej się poczuł, w kilka godzin stan się pogorszył. Został w szpitalu. Powodem takiego stanu jest podobno silne zapalenie pęcherza moczowego, ale... zrobiono mu rtg. Całe płuca w przerzutach. Wetka powiedziała, że kilka dni do kilku tygodni.

nie wiem jak  żyć. Doba bez niego jest nieznośna, co dopiero reszta życia. Mam jeszcze dwa psy ale to on jest panem domu i tym, co pilnuje godzin spacerów i jedzenia. Nie wiem naprawdę jak teraz żyć.

Link to comment
Share on other sites

O 14.03.2016o10:30, pj. napisał:

Prawie rok temu, 21 marca wstawiałam zdjęcie Baksia po usunięciu nowotworu tarczycy. Rokowania 12-36 miesięcy. Kontrolne rtg co 2 miesiące nic nie wykazywały. Wczoraj gorzej się poczuł, w kilka godzin stan się pogorszył. Został w szpitalu. Powodem takiego stanu jest podobno silne zapalenie pęcherza moczowego, ale... zrobiono mu rtg. Całe płuca w przerzutach. Wetka powiedziała, że kilka dni do kilku tygodni.

nie wiem jak  żyć. Doba bez niego jest nieznośna, co dopiero reszta życia. Mam jeszcze dwa psy ale to on jest panem domu i tym, co pilnuje godzin spacerów i jedzenia. Nie wiem naprawdę jak teraz żyć.

moja poprzednia suczka umarła na raka płuc..... 

na cokolwiek nie umierają nasze psy, to straszne, okropne i pozostawia dziurę. Trzymaj się :-(

O 14.03.2016o18:17, eve1804 napisał:

Niestety ok 17.30 pożegnałam swojego skarba kochanego :( cała wątroba była już zaatakowana :(

 

eve bardzo, bardzo mi przykro.... 

Co za okropne wieści!

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich forumowiczow. Niestety i ja trafiłam tutaj w poszukiwaniu optymistycznych historii związanych z guzem śledziony.
Figa - 8 lat 10mcy suczka w typie rasy labrador. 2 tygodnie temu rano źle się poczuła ledwo szła na porannym spacerze, po powrocie z pracy zauważyliśmy ze jej stan jest jeszcze gorszy. pojechaliśmy do weterynarza, zrobili badanie krwi, usg stwierdzili płyn w brzuchu i zdecydowali się na natychmiastową 'ratującą życie' operacje. Okazało się że pękł guz na śledzionie (guz bardzo mały 2cmx2cm), przerzutów makroskopowo nie widzieli. Niestety wyniki HP zwaliły nas z nóg - naczyniakomięsak nowotwór złośliwy.

Figa od operacji ciężko i szybko oddycha, na spacerach chodzi bardzo wolno - generalnie z pełnego życia psa w 2 tygodnie zamieniła się w 'emerytke'. Martwię się, że może świadczy to o przerzutach do serca lub płuc. Pani doktor która operowała Figę a także zajmuje się onkologią powiedziała ze przerzuty do płuc są bardzo rzadkie. Powiedziała, że raczej możemy się spodziewać w przyszłości (niedalekiej) przerzutów w obrębie jamy brzusznej: wątroba /jelita.

Jutro idziemy na echo serca, zapytam także o rtg klatki piersiowej, badanie krwi zrobimy za 2 tygodnie tuż przed zaplanowaną chemioterapią (maja się do końca zagoić szwy).

Leczymy się w klinice na Bemowie -Warszawa.

Czytałam że operacja daje 3 miesiące życia, a chemioterapia kolejne 3-6 miesięcy. Boję się że mamy jeszcze mniej patrząc na stan pieska.

Pozdrawiam i życzę wszystkim tu zaglądającym aby Wasze pieski znalazły się w szczęśliwej grupie nie złośliwych nowotworów.

Link to comment
Share on other sites

Figa mój 14 letni psiak po operacji żył rok. Guza miał 12 na 12. Chemii nie brał - niestety nikt nam tego nie podpowiedzial. Po 10 super miesiącach pojawił się malutki guzek na wątrobie.  I niestety w ciagu 2 miesięcy zaatakował całą wątrobę.  Moja rada?  Walczyć i cieszyć się każdym dniem.  Tylko nie przekraczać granicy żeby nie męczyć psiaka. 

Link to comment
Share on other sites

Zrobilismy RTG pluc (na moja prosbe) okazaly sie rownomiernie szare.. stad te trudnosci w oddychaniu. EKG i echo serca wyszly super - zdrowy pies. Teraz Figa bierze lek ułatwiający oddychanie Theovent 0,5 tabl rano i wieczorem. Jutro lub w czwartek podamy jej 1 dawke chemii i zobaczymy jak sie po niej bedzie czula. Nie chcemy dokładać jej dodatkowych cierpień..

Generalnie mimo że ciężko oddycha i dużo śpi to jeszcze chętnie wychodzi na spacery bawi sie piłką czy ciąga smycz. W weekend bylismy w lesie na spacerze szła powolutku ale sprawnie..miała nawet chęć wykąpać się w Wiśle :) Jeśli chodzi o jedzenie od operacji kategorycznie odmowila jedzenia swoich chrupek (royal canin sensible digestion) wiec dostaje mięcho z warzywami, kasz i makaronow tez nie chce jesc.

Wraz z mężem chcemy jeszcze wybrać sie z nią nad morze na ostatnie wakacje (w kwietniu). Mam nadzieje ze nam sie uda :)

P.S czy ktos z Was może umie ocenić jak zły jest stan płuc z załaczonego RTG?

 

RTG klatka piersiowa.JPG

Edited by Figa06
nowe informacje i załącznik
Link to comment
Share on other sites

Moja Panda też ma naczyniakomięsaka tylko ,że .... na szyi, dość nietypowe miejsce. Pierwotny guz był usunięty 20XII ale niestety pojawiły się nowe w okolicach ślinianki i naciekający na żyłę, nie dało się wyciąć. Sunia dostaje co 5 dni wyciąg z jadu tarantuli - guz przestał rosnąć póki co - i encorton. Teraz panda ma super kondycję, apetyt i humor ale jak długo....Ja się konsultowałam ws. chemii w różnych miejscach to twierdzili, że tylko radykalne usunięcie guza z dużym marginesem, a tutaj ani się nie da usunąć a o marginesie nie ma mowy.

Figa06 skąd jesteście gdzie leczycie sunie?

Link to comment
Share on other sites

Witam, bardzo sie ciesze ze w poszukiwnaiu informacji na temat usuniecia sledziony trafilam na to forum :). Dziekuje wszystkim za informacje którymi sie podzielili, były bardzo przydatne. Mam nadzieje ze i nasza historia w przypadku podobnej diagnozy pozwoli komuś zdecydować o dalszych losach swojego pupila.

Gandzia, amstaf lat 13, 20kg, po przebyciu już wielu róznych chorób i operacji (usunięcie sutków, operacja ucha, sterylizacja itp) pod stałą opieka lekarza.
Od ok 3 lat leczona na watrobę, podwyższone parametry - głównie Zentonill 400 mg. Ok 2 lata temu przy kontrolnym badaniu USG stwierdzona powiększona sledziona ze zmianami, wykonalismy biopsje sledziony wyszła ok. W pazdzierniku tego roku, przy okazji problemów z uchem, czestych wizyt u wet i tego ze była taka trochę apatyczna zrobilismy ponownie kontrolne USG zdiagnozowano zapalenie watroby, trzustki, woreczka, zapachne przewody żólciowe i mały guz na zdecydowanie powiekszonej sledzionie 1x1cm. Dostała leki, antybiotyk, rozkuroczwe, wlewy itp. ogólnie stan sie poprawił. Kolejne usg było juz zdecydowanie lepsze a brzuch miekki, guz bez zmian. Od tego momentu pozostaje tylko i wylacznie na specjalistycznym jedzeniu na zmianę hepatic royal canin i i/d gastro - puszki i sucha karma, czasem chudy biały ser. Nie dostaje absolutnie niczego innego, dostalismy zakaz gotowania kurczaka,  ryb, tunczyka z puszki czy czegokolwiek co mzoe miec jakies konserwanty. 

W lutym przed feriami postanowislimy wykonac ponownie USG, wyjeżdzalismy, a pies miał zostac pod opieką rodziców., chceilismy byc pewni ze wszystko jest ok. I niestety guz miał juz 3x3, dostalismy informacje i 3 wyjścia:

- decydujemy sie na operacje asap na drugi dzien i wycinamy guz co moze powodować
a) guz mógł juz dac przerzuty i niestety nie ma sensu już psa wybudzać chyba ze sie uprzemy, ale wtedy to i tak będzie jednoznaczne maxymalnie klika tygodni
b) guz nie dał przerzutów ale pies moze się nie wybudzić (przy poprzednich operacjach były z tym problemy) -w końcu ma 13 lat
c) wytniemy guz i bedzie po sprawie
- nie wycinamy guza ale moze w kazdej chwili pęknąć, rozlać się i wtedy szanse na odratowanie drastycznie maleją
- nie wycinamy guza i pies moze jeszcze zyc normalnie przez jakis czas nawet do 2 lat

Wet rekomedował wycięcie, ale decyzja należała do nas.

Idąc za tym co wyczytalismy w internecie, poprosilismy jeszcze o sprawdzenie serca, czy na pewno wytrzyma operacje, badania wyszły ok i zdecydowaliśmy się na zabieg.

Decyzja okazała się właściwa, Gandzia po kilku cięzkich dniach (głównie natury psychicznej - czy wszytsko sie uda) doszła do siebie i wykazywała sie witalnością szczeniaka, widać było, że czuje sie dużo lepiej, stała sie bardzo ruchliwa chetniej jadła. Pierwsza noc spedziła z nami w szpitalu, przez pięc dni po zabiegu jezdzilismy z nia co dzien na kroplówkę  która trwała mniej wiecej 4-5h, zastrzyki (raz wymiotowała w drugiej dobie), przeciwbólowe itp. Zabieg wykonany był szwami których nie tzreba było zdejmować, a rana zabliźniała się bez problemu, po 7 dniach pozostała juz tylko blizna. Brzuch był miękki nie odczuwała zadnego dykomfortu nawet przy ucisku i stan psa o niebo lepszy. W czasie do 3 dni po operacji dostawała wyłącznie pokarm royala - puszki convalescence zmieszane z wodą. Wypróżniała się normalnie bez problemu.

Niestety histopatologia guza wskazała że to był naczyniomięśniak, więc z założenia da nam przerzuty, w czasie operacji vet obejrzał watrobę, trzustkę przeczyscił przewody nie stwierdził przerzytów, więc pozostaje obserwować i czekać. Gandzia dostaje teraz  NTS immunactive 2x, CardioForte 1x, Hepatikrill 2x i Sylimarol 1x.

Ostatnie USG i znowu nieco twardy brzuch (1,5 miesiąca po zabiegu) wykonane w tym tygodniu plus badania krwii pokazały ponownie zapalenie trzustki i pogorszenie enzymów watrobowych, więc  został wlączony antybiotyk i leki rozkurczowe w tym NoSpa 40 mg 3 x na dobę. Ostatnio pojawiły się kolejne objawy, dużo więcej pije i dwa razy zemdlała na spacerze na ok 1 minutę. Serce w porządku, więc obecnie sprawdzamy pod katem wątroby - amoniak plus mocz ogólnie, wyniki pewnie będa w przyszłym tygodniu. Trzymajcie kciuki.

Obecnie dużo śpi i wypoczywa, ale nie ma problemów z apetytem, przynosi swoja zabawkę itp. Trzymamy za nia kciuki bo jak na swoj wiek jest bardzo witalna. Decyzja o operacji w naszym przypadku okazała się właściwa, pomimo wieku psa i wielu chorób ktore mu towarzysza, widać, że poczuła się duzo lepiej. Trzeba jednak liczyć się z wydatkami, leki, zastrzyki, wizyty, kroplówki, karma, od poczatku roku wydalismy ok 5k.

Na prawde to forum duzo mi pomogło, jesli macie jakieś pytania szczegółowe dajcie znać również postaram się opisać bardziej szczególowo co i jak.
Wiemy, że nie przedłuzymy jej juz życia, nie wiadomo o ile, ale póki widzimy, że sama chce żyć staramy się jej pomóc.

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...