Jump to content
Dogomania

Agresja w stosunku tylko do jednego domownika u schroniskowca...


Kłapoucha

Recommended Posts

Mam problem, niedawno napisala do mnie Pani odnosnie niedawno (2 tygodnie temu) adoptowanego psiaka,pies ten po paru dniach zaczal warczec i rzucac sie tylko na jednego domownika i bylo to zawsze w sytuacji,gdy domownik ten siedzial na kanapie.
kompletnie nie wiem co poradzic,a boje sie,ze gdy oddadza go do schronu i w papierach bedzie mial,ze jest agresywny,to dla niego nie skonczy sie dobrze....
czy ktos moglyby pomoc,poradzic?

Link to comment
Share on other sites

też miałam kilka takich przypadków, jest na to dość prosty sposób.

Pies uznaje swoje stado(stadem może być jedna osoba lub część rodziny) za swoje zasoby, które zaczyna kontrolować. Stara się odizolować swoje stado od innych osób.
Osoba która jest "terroryzowana" przez psa powinna przejąć większość obowiązków nad psem-spacery, karmienie, powinna mieć w kieszeni garść smakołyków i dawać smaka psiakowi za każdym, gdy ten podchodzi do tej osoby.

Za każdym razem, gdy pies warczy na daną osobę założę się że robi to w obecności innego członka rodziny.
Czyli jest sytuacja-Pani Ania stoi w kuchni, a pies leży obok niej, wchodzi do kuchni pan Adam i pies zaczyna warczeć, wtedy pani Ania powinna odepchnąć od siebie psa, najlepiej nogą nie używając ręki i nie nawiązując kontaktu wzrokowego. Ważne jest żeby wiedzieć, że kontakt wzrokowy jest nagrodą dla psa i w momencie odpychania od siebie psa możemy popatrzeć się na niego. Wygląda to tak że pies kontroluje swoje zasoby, a zasobem jest stado, wtedy najgorszą karą jest odsunąć go od zasobów.

Starałam się to najprościej wytłumaczyć, ale gdybyś miała jakieś pytania pisz na pw

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kłapoucha']Mam problem, niedawno napisala do mnie Pani odnosnie niedawno (2 tygodnie temu) adoptowanego psiaka,pies ten po paru dniach zaczal warczec i rzucac sie tylko na jednego domownika i bylo to zawsze w sytuacji,gdy domownik ten siedzial na kanapie.
kompletnie nie wiem co poradzic,a boje sie,ze gdy oddadza go do schronu i w papierach bedzie mial,ze jest agresywny,to dla niego nie skonczy sie dobrze....
czy ktos moglyby pomoc,poradzic?[/QUOTE]
Niech zaprosi do domu dobrego trenera lub behawiorystę.
Porady internetowe w przypadku agresji mogą okazać się zupełnie chybione i doprowadzić do eskalacji takiego zachowania z pogryzieniem włącznie.
Znam wiele osób, które adoptowanym psom pomagają w takiej sytuacji za zwrot kosztów dojazdu lub całkiem za darmo, jeśli rodzina dojedzie do takiego trenera na spotkanie.
Jeśli pies jest z Warszawy lub okolic zapraszamy do DogMasters po pomoc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rotek_']
Czyli jest sytuacja-Pani Ania stoi w kuchni, a pies leży obok niej, wchodzi do kuchni pan Adam i pies zaczyna warczeć, wtedy pani Ania powinna odepchnąć od siebie psa, najlepiej nogą nie używając ręki i nie nawiązując kontaktu wzrokowego.[/QUOTE]

Tyle, że jeśli pies już wie, że na człowieku może użyć zębów ("warczy i rzuca się") to ja bym raczej skłaniała się do odsyłania go słownego np. na miejsce czy gdzieś w wyznaczone miejsce niż do wchodzenia z nim w kontakt fizyczny, bo jak się trafi przypadek z agresją przeniesioną to może być niefajnie.

Link to comment
Share on other sites

No dokładnie, głupotą jest wchodzić w kontakt fizyczny. Lepiej nauczyć psa bezwarunkowej komendy, czegokolwiek, może być siad. Wtedy pies się skupia, by wykonać komendę. A przede wszystkim, kiedy zaczyna warczeć? Kiedy owa osoba przymierza się do tego, by usiąść na kanapie, czy już siedzi? Kiedy zmierza w stronę kanapy, kilka kroków przed, czy dopiero jak się pochyla i siada?

Link to comment
Share on other sites

dziekuje za odpowiedzi.
jesli chodzi o stosunek tej osoby do psa, Pani okreslila go jako "normalny"
jesli chodzi o płeć to nie wiem czy do konca ma tu znaczenie (ale oczywiscie sie jej dowiem w maire mozliwosci),bo jak napisala ta Pani do innych domownikow jak i do osob obcych zachowuje sie przyjaznie...
wyslalam tej Pani link do watku,mam nadzieje,ze tu zajrzy i zabierze glos...
jesli chodzi o behawioryste, to moze tak z innej beczki [b]gerta[/b], moze znasz jakiegos sklonnego isc na reke z Krakowa?
bo tez mam problem z agresją miesiac temu adoptowanej suczki z bardzo smutna historia (szczegoly tu: [url]http://www.dogomania.pl/threads/223301-lęk-przed-mężczyznami[/url])

Link to comment
Share on other sites

Też odradzam kontakt fizyczny, pies jest niestabilny, boi się, a jeszcze go nakręcać, jak np. będzie w trybie obrony w kuchni. Lepiej nauczyć go komendy WYJDŹ/ZEJDŹ i stosować, ilekroć pies zachowa się agresywnie.
U nas dalmatyńczyk usiłował zdominować babcię, też był poważny problem, bo ją kompletnie olewał, więc babcia musiała najpierw siebie, a potem psa nauczyć, ze ona się liczy bardziej w domu, że to ona dyktuje, kiedy pies je itd. Pomogło, ale babcia się napracowała razem z nami.

Link to comment
Share on other sites

każdy ma swoją teorię.
Kilka razy stosowałam takie doradzanie(chociaż psy znałam osobiście i wiem jaki miały charakter) i za każdym razem pomagało. Pies przy odepchnięciu był raczej mocno zdziwiony niż reagował agresją przeniesioną.

Problem przechodził w przeciągu tygodnia do dwóch

Edited by rotek_
Link to comment
Share on other sites

Witam.
Jestem właścicielką pieska, którego dotyczy ten wątek.
Może dla ułatwienia opiszę jak wygląda cała sprawa.
Zaadoptowałam ok.2 i pół tygodnia temu małego 2-u letniego,
kundelka ze schroniska. Na początku wszystko było bardzo dobrze,
lecz po paru dniach pies przestał akceptować jednego z domowników.
(odpowiadając na wyżej zadane pytania- jest to dorosły mężczyzna).
Zaczęło się od tego, że gdy domownik chciał usiąść na kanapę pies biegł od
razu w jego kierunku, rzucał się na niego, warczał i usiłował ugryźć.
Staraliśmy się w miarę izolować psa od tego domownika, lecz to znacząco pogorszyło
sprawę, ponieważ pies przestał zupełnie go akceptować. Nie ma możliwości, by ten
się do niego zbliżył, nie mówiąc już o jakimkolwiek głaskaniu. Doszło do tego, że owy domownik
nie może wejść do żadnego z pomieszczeń , jeżeli jest na widoku psa, ponieważ ten od razu biegnie w jego kierunku z niemiłymi zamiarami. Sprawa jest dość dziwna, ze względu na to, że
ta osoba nie zrobiła nic psu, a pomimo tego on ją znienawidził . Ostatnio zaczęłam korzystać z rad Pani pracującej w schronisku, z którą pisałam i nauczyłam psa paru komend (siad, zostań i daj łapę) niestety mimo tego jego zachowanie nie zmieniło się ani troszkę. Nie wiem co robić, bardzo zależy mi na piesku. Proszę o jakieś rady.

Link to comment
Share on other sites

Witaj na wątku.

Dziewczyny, czy mamy jakiegoś sprawdzonego behawiorystę z Bydgoszczy? Koło Torunia jest Furciaczek (polecam z całego serca, "prostuje" niejednego zwichrowanego adoptusia), ale to chyba kawałek drogi jednak.

Link to comment
Share on other sites

Pierwsza myśli, jaka przyszła mi do głowy po przeczytaniu treści wątku to- ustalenie hierarchii. Pies dominuje, dlatego stara się, pokazać, kto tu rządzi i każde niewłaściwe zachowania (izolacja, uleganie psu) prowadzi do upewnienia się psa w swoich zamiarach. Myślę, że domownik musi ustalić z psem swoją pozycję w stadzie. Jak podkreślić swą wyższość nad psem? Ty ustalasz granice, Ty kończysz i zaczynasz zabawę, Ty decydujesz gdzie idziecie, co pies ma zrobić, a czego nie. Spróbuj egzekwować od psa komendy (tak, żeby był skoncentrowany na Tobie), kiedy domownik się przemieszcza. Poczytaj o ustaleniu psiej hierarchii, na pewno Ci się przyda.
P.S. Strona z psimi behawiorystami [URL]http://www.behawioryscicoape.pl/d/szukaj/kujawsko_pomorskie[/URL]
[URL]http://www.zoopsycholog.pl/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wulkan']Pierwsza myśli, jaka przyszła mi do głowy po przeczytaniu treści wątku to- ustalenie hierarchii. Pies dominuje, dlatego stara się, pokazać, kto tu rządzi i każde niewłaściwe zachowania (izolacja, uleganie psu) prowadzi do upewnienia się psa w swoich zamiarach. Myślę, że domownik musi ustalić z psem swoją pozycję w stadzie. Jak podkreślić swą wyższość nad psem? Ty ustalasz granice, Ty kończysz i zaczynasz zabawę, Ty decydujesz gdzie idziecie, co pies ma zrobić, a czego nie. Spróbuj egzekwować od psa komendy (tak, żeby był skoncentrowany na Tobie), kiedy domownik się przemieszcza. Poczytaj o ustaleniu psiej hierarchii, na pewno Ci się przyda.
P.S. Strona z psimi behawiorystami [URL]http://www.behawioryscicoape.pl/d/szukaj/kujawsko_pomorskie[/URL]
[URL]http://www.zoopsycholog.pl/[/URL][/QUOTE]

Na litość boską. Teoria dominacji nie istnieje, psy nie tworzą stada z ludźmi, tak jak lwy nie tworzą stada z żyrafami, ani krowy ze świniami. Między psami i ludźmi nie istnieją takie związki hierarchiczne jak w relacjach pies-pies. Jest to raczej związek oparty na świadomym przewodnictwie, nie na greckich literkach. Nie należy "podkreślać wyższości" a rozsądnie gospodarować zasobami - jedzeniem, uwagą, zabawkami itp.

Izolacja od bodźca zapalnego nie jest niczym złym, a często to dobry sposób, żeby psu pokazać, że czegoś sobie nie życzymy, ale musi być dawkowana rozsądnie.

Właśnie dlatego, żeby uniknąć durnych porad, należałoby się wybrać do dobrego behawiorysty. Ze swojej strony polecam: [url]http://hoteldlapsow.org.pl/index.php/kontakt-i-dojazd.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Kwestia nazewnictwa.
Dominacja (jakkolwiek nazwana) jest, bo jeśli właściciel nie umie sobie z psem poradzić on zaraz to wykorzysta. Zakładanie łap na człowieka, warczenie przy misce, odmowa przychodzenia na wołanie i inne psie zachowania ignorancji przewodnika są na to dobrym przykładem. Bo chyba nie uważasz, że pies postąpiłby tak wobec szefa- swojego człowieka, którego uważa na pana i władcę. Piszesz, że nie należy podkreślać wyższości- czyli razem z moim psem mam aportować piłkę, jeść z miski i tak jak on słucha mnie- tak ja jego? Zgadzam się, że psy nie tworzą z nami stada, ale jednak związek człowiek- pies też rządzi się swoimi prawami i to właśnie pies musi zrozumieć, że to ja jestem 'alfą', i on musi robi to, co ja chcę. Pozwolisz, że nawiąże do moich durnych porad. Nie uważam, aby były one aż tak durne jak piszesz. Czy to źle jeśli ja będę decydować, co pies ma robić, czego nie, gdzie idziemy i kiedy? Albo jeśli będę egzekwować przymusową komendę, aby pies nie utrwalał w sobie złych zachowań? Jeśli tak, proszę mnie oświeć, bo żyję w ciemności.
I zgadzam się z Tobą, że jest potrzebny dobry behawiorysta, a nie internetowe porady.

Link to comment
Share on other sites

Czyli dominacja to wykorzystywanie czyichś słabości? Czyli - ja dominuję czasami swoją mamę? Kowalski dominuje Nowaka, bo ten coś chciał, a Kowalski mu tego i tak nie dał?
Błagam. Dominacja się każdemu kojarzy z agresorem i wielkim BEEE psem. Więc używajmy nazewnictwa takiego, jakie każdy, kto tutaj zajrzy, nawet za kilka lat mając podobny problem, nie czytał takich słów.

Link to comment
Share on other sites

Trochę kulą w płot, moja droga. Warczenie przy misce jest często kwestią braku zaufania do przewodnika, a nie zachowaniem świadczącym o próbie przejęcia panowania nad światem. Podobnie odmowa powrotu na zawołanie świadczy o tym, że pies jest koszmarnie wręcz znudzony właścicielem, ma go za przeproszeniem w dupie, bo właściciel nie potrafi psu pokazać, że jest ważny i fajny. Więc pies jara się wszystkim dookoła a nie właścicielem. Zakładanie łap na człowieka - dużo zależy od kontekstu, więc do tego się nie odniosę. Moja suka zakłada na mnie łapiszcza, jak chce zwrócić na siebie moją uwagę, nie zauważyłam, żeby mnie próbowała w ten sposób przywoływać do porządku ;)

Moja suka przełazi pierwsza przez drzwi, śpi na łóżku, bywa, że je przede mną i jakoś nie czuję się zdominowana. Wkurza mnie takie podejście, bo to brak szacunku do psów. Ciągła podejrzliwość? Bo jak tu żyć w ciągłym strachu o to, że może pies mnie przypadkiem zdominuje? Zaufanie, szacunek działa w obie strony. Autorytet rodzi się "od dołu", nie można go narzucić. Jeśli masz głowę na karku i odpowiednią wiedzę, refleks, nie musisz psu niczego udowadniać.

Pokaż mi, gdzie napisałam, że człowiek i pies są równorzędni, to tak a propos Twojego przytyku o wspólnym aportowaniu itd.

Link to comment
Share on other sites

Soko- nie porównuj ludzi i psów, bo to całkiem inna bajka.
evel- no cóż, zapomniałam o słowie 'świadome'.:cool1:
Ja, jako wyprowadzać psów zetknęłam się z różnymi psimi zachowaniami. Mam też kundla i kiedy jesteśmy już na polu, gdzie musztruję psy ten oto bardzo pewny siebie i o mocnym charakterze pies często usiłuje mnie przechytrzyć i pokazać, że mam się mieć na baczności. Usiłuje mnie... zdominować :diabloti:. Nie są to zachowania jakieś bardzo złożone- pies usiłuje zupełnie ‘przez przypadek’ położyć na mnie łapę i gdyby nie czujne spojrzenie i czekanie na moją reakcję nie wydawałoby się to podejrzane. Potem podchody- a co będzie, jeśli nie przyjdę, a co jeśli nie posłucham?- czyli krótki wywiad psa, na co może sobie pozwolić. Dopiero potem gdyby pies uznał, że może wyrobić sobie posadę szefa, usiłowałby przejąć nade mną kontrolę.
Nie twierdzę, że każde opisane przeze mnie zachowanie ma na celu chęć przejęcia nade mną władzy, bo tak nie jest. Ale takie świadome zachowania psa są oznaką tego, że jednak człowiek nie jest 'panem i władcą', którym powinien być, a relacje są dość zaburzone.
Nie każdy pies od razu składa sobie za punkt honoru, żeby zostać szefem. Nie każdy ma takie popędy i nie każdy się dostosuje, a niektóry wykorzysta każdą okazję, żeby właściciel ‘sobie nie myślał’. Piszesz o braku szacunku i ciągłej podejrzliwości, ale pewny siebie pies myślący o karierze szefa to nie przelewki. Mogę odpowiedzieć Ci innym przykładem. Czy kiedy pies zbiera różnego rodzaju śmieci i je zjada to, dlaczego zakładasz mu kaganiec, nie chodzisz w miejsca gdzie mogą one być? Brak zaufania, podejrzliwość, czy może troska?:razz:

Link to comment
Share on other sites

Pies nie myśli o karierze szefa (tak przy okazji, nie porównuj ludzi do psów, haha.). Albo chęć bycia przywódcą ma w naturze i zostaje to skutecznie wyeliminowane - ustaleniem zasad lub uśpieniem w przypadku nieporadnych ludzi i wtedy nie można już mówić o szukaniu okazji na dominację (ktoś na forum podał dobry przykład - meega dominujący pies a przywódca 39 stopni gorączki człapie na szybki spacer - ciekawe dlaczego dalej się słucha, mimo wyraźnej słabości o przywódcy? To gdzie to wykorzystywanie okazji do zdominowania? Lepszej nie będzie..) - albo robi to, bo jest do tego zmuszony sytuacją. Np. pies atakuje inne psy mimo, że nie sprawia mu to przyjemności, ale skoro właściciel go nie broni, to on musi to wziąć w swoje łapy - nawet, jeśli psychicznie go to wykańcza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wulkan']Nie są to zachowania jakieś bardzo złożone- pies usiłuje zupełnie ‘przez przypadek’ położyć na mnie łapę i gdyby nie czujne spojrzenie i czekanie na moją reakcję nie wydawałoby się to podejrzane. [/QUOTE]
To jest normalne zachowanie wymuszające - nie ma nic wspólnego z dominacją. Pies uczy się na podstawie konsekwencji swojego zachowania. Jeśli kładzie na Ciebie łapy, a Ty wtedy gadasz do niego, czy robisz cokolwiek co pies uważa za warte wysiłku (może np. na niego krzyczysz :P) to będzie to robił...
[quote name='Wulkan']Potem podchody- a co będzie, jeśli nie przyjdę, a co jeśli nie posłucham?- czyli krótki wywiad psa, na co może sobie pozwolić.[/QUOTE]
Mogę się założyć, że Twój pies nie rozumie Twoich komunikatów - może np. wołasz go do siebie grożącym tonem - czyli znaczenie słów jest "przyjdź do mnie", ale ton głosu jest "idź sobie" lub zwyczajnie raz wołasz go do siebie mówiąc "chodź tu" innym razem "do mnie", a kolejnym razem "Pikuś"...
Znam wielu właścicieli, którzy wysyłają psu sprzeczne lub niezrozumiałe komunikaty i dziwią się, że ten nie reaguje tak, jak oni myśleli, że powinien.
[quote name='Wulkan']Dopiero potem gdyby pies uznał, że może wyrobić sobie posadę szefa, usiłowałby przejąć nade mną kontrolę. [/QUOTE]
Jeśli tylko reagujesz na zachowania wymuszające, to pies Cię kontroluje w jakimś stopniu. Zresztą generalnie interakcja z psem jest zawsze w dwie strony - jeśli np. pies sygnalizuje potrzebę wyjścia na spacer to mąło który właściciel będzie tego trwardo odmawiał, aż pies narobi w domu...

[quote name='Wulkan']Nie twierdzę, że każde opisane przeze mnie zachowanie ma na celu chęć przejęcia nade mną władzy, bo tak nie jest. Ale takie świadome zachowania psa są oznaką tego, że jednak człowiek nie jest 'panem i władcą', którym powinien być, a relacje są dość zaburzone.[/QUOTE]
Człowiek nie powinien być 'panem i władcą', ale przewodnikiem, dodatkowo świadomym przewodnikiem. Jak człowiek stawia siebie w pozycji 'pana i władcy' to relacje są niewątpliwie zaburzone. Świadomy przewodnik szanuje potrzeby swojego psa i zaspokaja je, komunikuje się czytelnie i jest konsekwentny, ale nigdy agresywny wobec własnego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='m-4don']
Zaadoptowałam ok.2 i pół tygodnia temu małego 2-u letniego,
kundelka ze schroniska. [/QUOTE]
Pies jest jeszcze ciągle na etapie adaptacji. Zwykle potrzebuje około 2 miesięcy, by zacząć zachowywać się w miarę normalnie. Ale od pierwszego dnia trzeba psu zapewnić spokój i jasne zasady obowiązujące w domu.
[quote name='m-4don']Na początku wszystko było bardzo dobrze,
lecz po paru dniach pies przestał akceptować jednego z domowników.
(odpowiadając na wyżej zadane pytania- jest to dorosły mężczyzna).
Zaczęło się od tego, że gdy domownik chciał usiąść na kanapę pies biegł od
razu w jego kierunku, rzucał się na niego, warczał i usiłował ugryźć.[/QUOTE]
Czy ten pan robił w tym czasie coś specyficznego? Może coś mówił gośno, albo machał rękoma? Może trzymał coś w ręku? Czy wcześniej pies widział go na tej kanapie?

Co zrobiliście po tej pierwszej "akcji"?

[quote name='m-4don']Staraliśmy się w miarę izolować psa od tego domownika, lecz to znacząco pogorszyło sprawę, ponieważ pies przestał zupełnie go akceptować. Nie ma możliwości, by ten się do niego zbliżył, nie mówiąc już o jakimkolwiek głaskaniu. Doszło do tego, że owy domownik nie może wejść do żadnego z pomieszczeń , jeżeli jest na widoku psa, ponieważ ten od razu biegnie w jego kierunku z niemiłymi zamiarami.[/QUOTE]
Izolowanie nie rozwiązuje problemu, ale gdyby było zrobione na 100%, to zachowanie psa nie mogłoby się utrwalać. Generalnie chodzi o to, że jeśli pies prezentuje takie zachowania i osiąga to co chce - czyli np. pan wychodzi z pokoju, to zachowanie się wzmacnia. Jeśli jest taka możliwość to należałoby izolować psa od pana do czasu kontaktu z behawiorystą, który przeanalizuje zachowanie psa po zobaczeniu go i opracuje plan pracy z psem.

A przy okazji - czy sprawdziliście, jak pies reaguje na tego domownika na dworze?

[quote name='m-4don']Sprawa jest dość dziwna, ze względu na to, że ta osoba nie zrobiła nic psu, a pomimo tego on ją znienawidził . [/QUOTE]
Nie musiał nic psu robić. Wystarczy, że jest podobny do kogoś, kto psa skrzywdził lub wystraszył, albo może pachnie podobnie...

[quote name='m-4don']Ostatnio zaczęłam korzystać z rad Pani pracującej w schronisku, z którą pisałam i nauczyłam psa paru komend (siad, zostań i daj łapę) niestety mimo tego jego zachowanie nie zmieniło się ani troszkę. Nie wiem co robić, bardzo zależy mi na piesku. Proszę o jakieś rady.[/QUOTE]
Ćwiczenie posłuszeństwa na pewno są niezbędne by rozwiązać Wasz problem. Pies uczy się współpracy, nawiązuje więź z przewodnikiem i zaczyna się czuć bezpiecznie w jego obecności. Nie oczekuj jednak, że po kilku sesjach będzie w stanie zmierzyć się z bodźcem, który wywołuje takie straszne emocje.

Jedyna rada, jaką mogę dać: zgłoś się do kogoś, kto się zna na psach i może Was odwiedzić. Niestety nie znam nikogo w Bydgoszczy :(

Link to comment
Share on other sites

Aha, no i co do tego co napisała gerta - że gdy warczy, a osoba wychodzi, zachowanie się wzmacnia - to jest prawda. Ale też nie należy uparcie trwać w czekaniu w miejscu, bo pies może coraz mocniej warczeć i też się zaprzeć w warczeniu - a jak zaatakuje, no to klops, i tak wygrał. Można np. po prostu się oddalić o kilka kroków od psa i rzucić mu nagrodę albo po prostu się oddalić, równocześnie nie wychodząc z jego pola widzenia, nie odchodząc w 100%. Jeśli warczy w konkretnej sytuacji, np. przy siadaniu na kanapę, za każdym razem gdy mamy taki zamiar powiedzieć mu siad i siadając, rzucać nagrody. Nie siadamy wówczas z zaskoczenia - np. pies śpi a my siadamy, tylko najpierw budzimy go i skupiamy na sobie komendą - i pozytywnie kojarzymy siadanie nagrodami. Pokazujemy mu, że wystarczy lekkie warknięcie, by poczuł się komfortowo bo my na to zareagujemy. Potem, jeśli wzmocnimy naszą więź różnymi czynnościami wykonywanymi przy psie, rzucaniem mu nagród, karmieniem, ćwiczeniem, pies będzie dla nas coraz bardziej tolerancyjny i np. będzie się tylko oblizywał czy wysyłał inny sygnał uspokajający, którym chce nas poprosić, czy moglibyśmy oddalić się odrobinę i nie prowokować nieprzyjemnej sytuacji. Należy także nie wydłużać czasu trwania bez ruchu. Psy lepiej się czują, gdy nas obserwują, a my udajemy, że coś robimy - krzątamy się, czytamy, psa dla nas nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Lepiej pokazać psu, że zamiast warczeć sam może się oddalić. Tylko trudność polega na tym, że oddalenie się powinno nastąpić, gdy pies przerwie warczenie (nie może być nagrodą za prezentowanie tego zachowania). Żeby przerwać warczenie osoba, na którą pies warczy może co najwyżej się oblizywać, ziewać i lekko odwrócić głowę w bok.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...