Majestic Posted March 11, 2012 Share Posted March 11, 2012 Witam. W piątek mój piesek ponad 4-miesięczny, którego mam 3 miesiące, zjadł kawałki surowego ziemniaka. Po kilku godzinach zaczął chodzić bardzo osowiały, na spacerze praktycznie nie biegał. Po powrocie do domu uwalił się w swoim miejscu i leżał bardzo smutny i bez energii. Wypróżnił się. W kupce były niestrawione kawałki ziemniaka. Poszliśmy z nim do weterynarza. Ten dał mu jakiś zastrzyk i zapewniał, że jutro powinno być lepiej. W nocy piesek zwymiotował 3 razy, niestrawione ziemniaki. Na dodatek wysikał się brązowym, wręcz krwistym moczem. W dzień nic nie chciał jeść, nic nie chciał pić, leżał tylko cały dzień. Poszliśmy z nim ponownie do weterynarza. Ten dał mu komplet kolejnych zastrzyków. Nic nie wspomniał słowem o babeszjozie. Wróciliśmy do domu. Stan się z godziny na godzinę pogarszał. Pieska poiliśmy siłą przez strzykawkę. Wieczorem podczas pojenia piesek zemdlał. Myślałem, że zdechł. Zrobiło mi się słabo. Chwilę później zaczęło nim lekko rzucać i zwymiotował wodą. Wyglądał strasznie. Pobiegliśmy z nim znów do weterynarza. Ten dał mu komplet kolejnych zastrzyków, które na pewno nie miały nic wspólnego z tą chorobą. Dopiero moja mama coś zagadując o kleszczach natchnęła go do jakiegoś innego zastrzyku. I co z tego? Kazał z nim przyjść rano. Po powrocie do domu piesek nadal wyglądał bardzo słabo. W ogóle chyba nie spał, leżał tylko z oczami cały czas otwartymi. Narobił pod siebie krwiomoczem. Rano, gdy już chcieliśmy z nim iść usiadł na przednich łapach i czekał. Nagle opadł bezwładnie na ziemię. Znów mi serce ruszyło gwałtownie. Po chwili się obudził. Udaliśmy się do weterynarza. Tym razem był inny. Ten po naszych relacjach stwierdził bez namysłu : babeszjoza. Piesek dostał komplet zastrzyków i sporą dawkę glukozy. Wróciliśmy do domu i czekamy do wieczora, bo trzeba iść ponownie. W tym czasie piesek zesikał się ponownie krwiomoczem, jednak jakby wróciło mu troszkę sił. Nadal się o niego bardzo boję. Wygląda bardzo słabo, już jest wychudzony, bo od piątku nic nie jadł. Niby 3 miesiące, a człowiek tak się już emocjonalnie przywiązał. Wszędzie go było pełno, energiczny i towarzyski piesek, a teraz tylko zmartwienie, czy aby nie zdechnie. :-( Co powinienem zrobić? Weterynarzy nie zmienię, bo to jest praktycznie jedyna placówka, do której mam teraz dostęp. Martwię się o małego... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted March 12, 2012 Share Posted March 12, 2012 po pierwsze powinien pobrac krew na morfologie z rozmazem(przewaznie) tak określa się babeszkę i biochemie,żeby określic stan nerek i watroby.szkoda że nie mkozesz zmienic weta,gdyz z takim podeściem....cóż.teraz powinien dostawać kroplówki najlepiej z glukozy,witaminy-z tego co piszesz "na babeszke"juz dostał.spróbuj mu dawac do jedzenia coś co lubi.no i oczywiście zabezpiecz psa jakimś dobrym prep.p/kleszczom-pamietaj,że jęsli kupisz w kropelkach na skóre to działaja tylko przez miesiąc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KaśkaS Posted May 12, 2012 Share Posted May 12, 2012 I jak Spanielek??? Wyzdrowial? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.