Jump to content
Dogomania

Hexa moje kochane słoneczko, Shina paskuda i inni :)


*Monia*

Recommended Posts

Gaz zanim bym wyjęła to by moje kundle dawno pożarte zostały przy moim refleksie :roll:. Już kiedyś mnie ON użarł, a i tak w tej chwili bym postąpiła tak samo jak wtedy nie myśląc o konsekwencjach...
Na Shinę mam zamiar znaleźć sposób w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Musi się ogarnąć, bo z rodzicami mieszkamy i nie będzie tak łatwo ją separować od gości bo Hexolina wszystkie drzwi otwiera jak jej mała siostrzyczka ma problem...
Ten mały dziamgacz był bez właścicieli, wylazł przez otwartą na oścież bramę i szukał zaczepki - najpierw rzucał się do nóg jakiegoś kolesia, a później próbował nas zeżreć. W takiego malucha bym gazem nie trafiła nawet jak bym się starała ;).

Link to comment
Share on other sites

[B]Monia[/B] co do imion - ja mam weselej, bo mi się dziecko z psem myli. Ostatnio jakaś babka mnie opieprzyła na ulicy, bo chwaliłam Smoczka [a jednocześnie opieprzałam psa] słowami "doby pieseczek".... Następne zdanie brzmiało "Cholera, Smoku. Matka ci zwariowała" :D

Link to comment
Share on other sites

Qrdwa, napisałam mega długaśnego posta i poszedł się... :angryy: Ale spróbuję jeszcze raz...

[URL]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=30009&photoID=1574008[/URL] hahaha, łaskawie przyjmuje wyrazy uznania :evil_lol:

[quote name='*Monia*']A i o szkoleniu słów kilka :razz:. Otóż byłyśmy, poćwiczyłyśmy, i... jest gorzej niż przypuszczałam :oops:. Shinulec ludzi olewa (to akurat ok), małe psy również, ale niewiele mniejsze i te większe są zUe i trzeba im wpier... czasem spuścić :shake:. Na początku zanim się zaczęło zdążyła 2 psy obwarczeć, później już podczas szkolenia po kilku kółkach zaczęła polować na suczkę idącą przed nami :mad:. Prowadzący szkolenie podszedł do nas i się Shinulec opanował, ale przez cały czas była nabuzowana i co chwilę chciała iść pilnować plecaka przy którym każdy podchodzący pies (poza yorkiem) był wrogiem do wyeliminowania. Pracy nas trochę czeka... I jeszcze (co mnie bardzo zdziwiło) Shina dała się wziąć zupełnie obcej osobie na smyczy i odejść kilka metrów ode mnie :-o:-o. Nie wiem jak Paweł tego dokonał, ale mu się udało. Przy nim do psów nie startowała i wychodzi na to że (moje przemyślenia) ona przy mnie czuje się zbyt pewnie.
No i jutro powtórka, ale idę lepiej uzbrojona, bo zabieram rogza łańcuszkowego (jakoś lepiej na nią działa niż obroża, chyba to zaciskanie łańcucha odblokowuje jej mózg), parówki i inne nastawienie bo teraz się trochę za bardzo spinałam momentami ;).[/QUOTE]

To fajnie, że macie możliwość ćwiczyć z różnymi psami, po jakimś czasie na pewno będą efekty :)

A tu się zdziwiłam, że się dała zabrać, jak ktoś próbuje zabrać mi Zu to ta wariatka zaczyna kwiczeć i się chowa za mnie :lol:

Trzymam kciuki za dzisiaj! :kciuki:

[quote name='akaka'] o tyle dobrze że mała jest to łatwo ją spacyfikować można :D[/QUOTE]

Hm, z tą pacyfikacją małych to różnie bywa :evil_lol:

[quote name='*Monia*']Jeszcze wydarzenie ciekawe z dzisiaj - zaatakowała nas '[I]miała[/I]byćc[I]ziłka[/I]ale[I]urosła[/I]trochę[I]za[/I]duża' i użarła Shinę w bok jak ta grzecznie stała witając się miło :angryy:. Boję się żeby to się nie odbiło na pierwszym lepszym napotkanym małym psie... :shake: Następnym razem ta awanturnica dostanie bucikiem, bo nie po to ja nad Shiną pracuję i nie pozwalam na bójki żeby dziamgot mi ją gryzł i prowokował do znielubienia również małych psów :mad:[/QUOTE]

O tak, kocham małych podbiegaczy, którzy chcą się tylko pobawić! :multi: :loveu: Nawet jak się właśnie wgryzają temu drugiemu psu w dupsko :loveu:

Ostatnio z daleka wrzeszczę na dzieci z "jorkiem" (którego puszczają do wszystkich psów, które są mniejsze niż powiedzmy ONek), że moja gryzie, bo uznałam, że gdyby moja diablica niechcący przetrąciła (na śmierć :diabloti:) natrętnego "jorka" to mogłabym mieć nieprzyjemności :eviltong:

[quote name='*Monia*']Jeszcze nogą dosięgnąć szczekacza mi się nie udało, bo o dziwo reagują na machnięcie i nie trzeba ich nawet dotykać żeby zrozumiały czego się od nich wymaga :razz:.[/QUOTE]

Ja tam albo warczę i bluzgam (tak, wiem, super to wygląda z boku ale zwykle działa :roll:), albo używam nogi bądź kamienia... Muszę sobie chyba kupić gaz, ale jako że też mam super refleks, to nie wiem czy to coś da...:oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl']
Hm, z tą pacyfikacją małych to różnie bywa :evil_lol:[/QUOTE]
to prawda :evil_lol::evil_lol::evil_lol: ale moja mała na szczęście jest normalna, nie gryzie innych psów i się na nie nie rzuca a w razie czego można ją łatwo spacyfikować wziąwszy na ręce (no w każdym razie łatwiej niż dajmy na to onka :diabloti: ). co do podbiegaczy i szczekaczy to się nie wypowiadam bo to koszmar jest :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Szkolimy się tu: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/184945-przyjd%C5%BA-ze-swoim-psem-na-szkolenie-SIERPIE%C5%83-podstawy-kto-ch%C4%99tny-%29[/URL]
Mi się podoba ;). Zobaczymy jak się Shina będzie sprawowała jutro i za tydzień, bo może z raz bym Hexolinę wzięła żeby się ruszyła z domu. Chociaż ona po dwóch kółkach i kilku siadach/warowaniach by darła paszczę że się nudzi i żeby jej coś ciekawszego zaproponować niż takie przyziemne rzeczy :evil_lol:. Przyznać jej muszę że mimo nie ćwiczenia komendy wykonuje bezbłędnie i szybko, tylko to jej darcie ryjucha jak się znudzi/nakręci mnie czasem irytuje :mad:.

Mi się psy czasem mylą i przez to obydwie na jedno imię reagują, wszystko jedno którą wołam to i tak są zaraz obydwie :lol:. Dobrze że ich więcej nie mam bo bym miała problem :evil_lol:[/QUOTE]


Kurcze szkoda że koło nas nie ma nigdzie takiego kursu. Fajna sprawa, nie wielka cena i to jeszcze na bezdomniaki. Ale cóż Tarnobrzeg i okolice to strasznie zacofany region jeśli chodzi o szkolenie, jak wychodzę z Pamirem żeby się z nim frisbee pobawić to ludzie patrzą na nas jak na jakiś debili. Jak w ogóle można się z psem bawić, o szkoleniu nie mam mowy. :roll:

A jeśli chodzi o szczekanie to Pam ma to samo jak się zirytuje to tak zaczyna japę drzeć, czasami mam aż ochotę go butelką zatkać, albo jakąś skarpetą wsio jedno czym byle się zatkał :evil_lol::evil_lol:

Ja ostatnio uczyłam moje bestie przy komendzie "zostań" rozróżniania kogo wołam. Funi wychodzi super przychodzi tylko wtedy gdy tego ja chcę. Pamir czasem się myli i biegnie razem z Funią, ale myślę że to kwestia czasu i się w końcu nauczy co i jak :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl']Qrdwa, napisałam mega długaśnego posta i poszedł się... :angryy: Ale spróbuję jeszcze raz...[/QUOTE]
Też tak miałam niedawno :angryy:. Chyba Shina przyłazi i zjada tutaj posty :evil_lol:

[QUOTE]
[URL="http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=30009&photoID=1574008"]http://www.photoape.com/album/photo/...hotoID=1574008[/URL] hahaha, łaskawie przyjmuje wyrazy uznania :evil_lol:
[/QUOTE]
Oni tak mogli dłuuugo i namiętnie :loveu:

[QUOTE]To fajnie, że macie możliwość ćwiczyć z różnymi psami, po jakimś czasie na pewno będą efekty :smile:

A tu się zdziwiłam, że się dała zabrać, jak ktoś próbuje zabrać mi Zu to ta wariatka zaczyna kwiczeć i się chowa za mnie :lol:

Trzymam kciuki za dzisiaj! :kciuki:[/QUOTE]
Taa, efekty są w postaci warczenia zanim inne psy przyjdą na miejsce gdzie ćwiczymy jak my tam przyjdziemy wcześniej :mad:. Ale pacyfikacja daje efekty i już po kółeczku chodzimy bez afer :razz:. Plecaka niestety nadal pilnuje. Dla równowagi dzisiaj oddała kijek psu jak jej kazałam, bo byśmy stali w nieskończoność jak się ciągali tym kijkiem. Oddała psu większemu od Hexy, do którego coś czuje w zależności od sytuacji w jakiej się spotkają - przeważnie jest miłość ale jak ją wnerwi to mu potrafi łomot spuścić ;). No i yorczek jej się bardzo dzisiaj nie podobał :roll:.
Nie wiem jak Paweł tego dokonał ale dzisiaj nawet go raczyła zauważyć jak się pojawił, no i dała się ze sobą trochę przywitać ;).

[QUOTE]Hm, z tą pacyfikacją małych to różnie bywa :evil_lol:
[/QUOTE]
Aby tylko się nie wił jak wąż ;)

[QUOTE]O tak, kocham małych podbiegaczy, którzy chcą się tylko pobawić! :multi: :loveu: Nawet jak się właśnie wgryzają temu drugiemu psu w dupsko :loveu:

Ostatnio z daleka wrzeszczę na dzieci z "jorkiem" (którego puszczają do wszystkich psów, które są mniejsze niż powiedzmy ONek), że moja gryzie, bo uznałam, że gdyby moja diablica niechcący przetrąciła (na śmierć :diabloti:) natrętnego "jorka" to mogłabym mieć nieprzyjemności :eviltong:[/QUOTE]
Na szkoleniu mamy yorka, fajniuśki maluszek :loveu:. Do tej pory podobno non stop dziamgał, a w ciągu tygodnia (odkąd się szkolą) zmienił się nie do poznania. Mam nadzieję że Shinulcowi przejdzie ta niechęć do psów przebywających za blisko niej i coś z tym rzucaniem się do gości też będziemy coś robić :roll:.

[QUOTE]Ja tam albo warczę i bluzgam (tak, wiem, super to wygląda z boku ale zwykle działa :roll:), albo używam nogi bądź kamienia... Muszę sobie chyba kupić gaz, ale jako że też mam super refleks, to nie wiem czy to coś da...:oops:[/QUOTE]
Ja gadam do Shiny zwykle bardzo miłe słowa o kulturze ludzi itp. Ostatnio facet jechał wprost na nas rowerem na szerokim chodniku (szłam przepisowo prawą stroną :eviltong:) i jak mu zeszłam z drogi żeby mi z psa placka nie zrobił to powiedziałam głośno co myślę o takich co nie dowidzą a na rowerze jeżdżą po chodniku i mając do dyspozycji całą jego szerokość jadą wprost na psa. Facet coś tam mruknął a wszyscy patrzyli na mnie z różnymi minami - od aprobaty do politowania :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akaka']to prawda :evil_lol::evil_lol::evil_lol: ale moja mała na szczęście jest normalna, nie gryzie innych psów i się na nie nie rzuca a w razie czego można ją łatwo spacyfikować wziąwszy na ręce (no w każdym razie łatwiej niż dajmy na to onka :diabloti: ). co do podbiegaczy i szczekaczy to się nie wypowiadam bo to koszmar jest :shake:[/QUOTE]
Do tej pory dosyć często spotykałam w miarę normalne psy, ale wystarczy kilka sytuacji z agresorami i Shina staje się nie do wytrzymania :roll:.

[quote name='Luzia&Funia']Kurcze szkoda że koło nas nie ma nigdzie takiego kursu. Fajna sprawa, nie wielka cena i to jeszcze na bezdomniaki. Ale cóż Tarnobrzeg i okolice to strasznie zacofany region jeśli chodzi o szkolenie, jak wychodzę z Pamirem żeby się z nim frisbee pobawić to ludzie patrzą na nas jak na jakiś debili. Jak w ogóle można się z psem bawić, o szkoleniu nie mam mowy. :roll:[/QUOTE]
Na to szkolenie już w tamtym roku chciałam iść z młodą, ale była za mała... Świetna sprawa i coś niecoś można się dowiedzieć :razz:

[QUOTE]
A jeśli chodzi o szczekanie to Pam ma to samo jak się zirytuje to tak zaczyna japę drzeć, czasami mam aż ochotę go butelką zatkać, albo jakąś skarpetą wsio jedno czym byle się zatkał :evil_lol::evil_lol:[/QUOTE]
Hexolina jest wrzaskun, bo ją nauczyłam dawać głos i wymusza wszystko szczekaniem i jęczeniem, tata ulega i ją utwierdza w przekonaniu że tak trzeba :mad:. Powinnam się cofnąć do czasu kiedy była małą 9cio tygodniową kluską i nie uczyć jej szczekania na komendę i wycia na niektóre odgłosy, np. karetkę i dzwonki z mojego starego telefonu :roll:. Człowiek się na błędach uczy i Shina nie umie dawać głosu ani łapy :evil_lol:.

[QUOTE]Ja ostatnio uczyłam moje bestie przy komendzie "zostań" rozróżniania kogo wołam. Funi wychodzi super przychodzi tylko wtedy gdy tego ja chcę. Pamir czasem się myli i biegnie razem z Funią, ale myślę że to kwestia czasu i się w końcu nauczy co i jak :lol:[/QUOTE]
Hexi wszystko jedno do kogo mówię a ona i tak wszystko zrobi. Jak szkolę Shinę to Hexa wszystkie komendy wykonuje irytując się że na nią nie zwracam uwagi :lol:. Jedyne co wie że nie wolno to jak mówię że piłka jest Shiny, patrzę na Shinę i jej rzucam piłkę - wtedy Hexolina piłki nie ruszy. Shina za Hexy piłką nigdy nie biegała więc problemu z jej strony nie ma. Muszę je nauczyć tego przychodzenia pojedynczo :razz:.


No i się rozgadałam... Foty mam naszych współtowarzyszy szkoleniowych i jak będę miała chwilę to wrzucę. Uciekam bo mam gości ;)

Link to comment
Share on other sites

Klony Hexy - TAK :multi:. Uwielbiam czarnuchy :loveu: [SIZE=1](tylko lękliwość trzeba by wyeliminować, bo dzisiaj w łazience na podłodze podczas burzy z nią leżałam i jakoś tak mi niezbyt wygodnie było[/SIZE]... [SIZE=1]Shina dzielnie ją pocieszała, ale i tak Hexolina trzęsła się jak galareta...)[/SIZE]
Klony Shiny - NIE :evil_lol:. Chyba że farbowane i bez agresji do psów i ludzi :razz:

Może się wydawać że młodej nie lubię, ale i tak bym jej nie zamieniła na inny model bo my się koffamyyy :loveu:. No chyba że by był klonem Hexy z naprawionymi wadami charakteru :evil_lol:.

Hexa schudła odrobinkę na Joserze :razz:. To dopiero tydzień odkąd zaczęła ją jeść a już widać maleńką poprawę. Nie widziałam jej przez ten tydzień więc mam porównanie ;)


A dzisiaj doszłam do wniosku, że dobrze że młoda jest kurduplem i w razie (tfutfu, odpukać w niemalowane) konfrontacji z człowiekiem nie zrobi ogromnej krzywdy :roll:. Patrząc na cudze problemy człowiek może stwierdzić że jego problemy jednak nie są tak straszne jak się wydają... To taka moja refleksja po dniu pełnym wrażeń :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Klony Hexy - TAK :multi:. Uwielbiam czarnuchy :loveu: [SIZE=1](tylko lękliwość trzeba by wyeliminować, bo dzisiaj w łazience na podłodze podczas burzy z nią leżałam i jakoś tak mi niezbyt wygodnie było[/SIZE]... [SIZE=1]Shina dzielnie ją pocieszała, ale i tak Hexolina trzęsła się jak galareta...)[/SIZE]
Klony Shiny - NIE :evil_lol:. Chyba że farbowane i bez agresji do psów i ludzi :razz:

Może się wydawać że młodej nie lubię, ale i tak bym jej nie zamieniła na inny model bo my się koffamyyy :loveu:. No chyba że by był klonem Hexy z naprawionymi wadami charakteru :evil_lol:.

Hexa schudła odrobinkę na Joserze :razz:. To dopiero tydzień odkąd zaczęła ją jeść a już widać maleńką poprawę. Nie widziałam jej przez ten tydzień więc mam porównanie ;)


A dzisiaj doszłam do wniosku, że dobrze że młoda jest kurduplem i w razie (tfutfu, odpukać w niemalowane) konfrontacji z człowiekiem nie zrobi ogromnej krzywdy :roll:. Patrząc na cudze problemy człowiek może stwierdzić że jego problemy jednak nie są tak straszne jak się wydają... To taka moja refleksja po dniu pełnym wrażeń :roll:[/QUOTE]
W takim razie idę po farbę, golarkę i odsysacz do tłuszczu. ;)
Skąd ja znam to trzęsienie się jak galaretka... nie bez powodu mam taki tytuł galerii :D Wczoraj też miałam jazdę... I ona jeszcze łazi po domu i pluje :lol:
Shina jest cudna... co się jej czepiasz :evil_lol:
A kiedy zmienisz tytuł galerii?

Link to comment
Share on other sites

Czyli moja to w sumie tej burzy się tak wcale nie boi :multi:
jak czytam o tym trzęsieniu się, ślinie i wgl to coraz bardziej moją sunię kocham :loveu:
a na te klony to też się zgadzam, może jeszcze z moją połączymy, będzie na maxa do ludzi i psów przyjazna, ale co do kotów to nie zapewniam :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talia']W takim razie idę po farbę, golarkę i odsysacz do tłuszczu. ;)
Skąd ja znam to trzęsienie się jak galaretka... nie bez powodu mam taki tytuł galerii :-D Wczoraj też miałam jazdę... I ona jeszcze łazi po domu i pluje :lol:
Shina jest cudna... co się jej czepiasz :evil_lol:
A kiedy zmienisz tytuł galerii? [/QUOTE]Hexa ostatnio jak jest burza chce wychodzić z domu, nie mam pojęcia po co :shake:. Na siłę ją zabieramy do łazienki i ktoś z nią siedzi bo inaczej chodzi jak głupek i szuka ucieczki przed tym wstrętnymi odgłosami.. Hexolina ślini się i bez burzy czy petard, więc już tego nie zauważamy ;).
Taa, cudna...
Tytuł jak chciałam zmienić to się nie dało, więc zostało tak jak było ;). W bannerku też Shiny nie mam, bo mi się nie chce zmieniać :lol:.

[quote name='limonka97']Czyli moja to w sumie tej burzy się tak wcale nie boi :multi:
jak czytam o tym trzęsieniu się, ślinie i wgl to coraz bardziej moją sunię kocham :loveu:
a na te klony to też się zgadzam, może jeszcze z moją połączymy, będzie na maxa do ludzi i psów przyjazna, ale co do kotów to nie zapewniam :evil_lol:[/QUOTE]Shina też się nie boi i nie rozumie o co ta Hexa robi tyle zamieszania.
Do kotów Hexolina ma straszliwy uraz, bo ją kiedyś w krzakach jeden zaatakował jak na niego wbiegła i od tamtej pory kot to wróg. Shina koty olewa i nie robią na niej wrażenia nawet jak uciekają ;).

Jest jedna fotka młodej ze szkolenia - Shina w przyczajce, bo przecież pańci plecak jest tuż obok i trzeba go bronić :mad:: [URL="http://www.dogomania.pl/threads/184945-przyjd%C5%BA-ze-swoim-psem-na-szkolenie-SIERPIE%C5%83-podstawy-kto-ch%C4%99tny-%29?p=15199867&viewfull=1#post15199867"]http://www.dogomania.pl/threads/184945-przyjd%C5%BA-ze-swoim-psem-na-szkolenie-SIERPIE%C5%83-podstawy-kto-ch%C4%99tny-)?p=15199867&viewfull=1#post15199867[/URL]

Swoich fotek jeszcze nie zgrałam. Chyba muszę się wybrać po płyty żeby zgrać część zdjęć, bo znowu dysk cały zawalę i mi się komp będzie zamulał :roll:

Link to comment
Share on other sites

no to czekamy na fotki :)
w sumie to nie wiem do końca co Diunisław zrobiłby kotu :evil_lol:
ostatnio jak widziała to cała się zjeżała, szczekała itd. :roll: Ale nie wiem co przy bliższym poznaniu, bo Diuna to taki straszak :razz:
zapraszam do mnie, nowe fotki :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']
Na to szkolenie już w tamtym roku chciałam iść z młodą, ale była za mała... Świetna sprawa i coś niecoś można się dowiedzieć :razz:


Hexolina jest wrzaskun, bo ją nauczyłam dawać głos i wymusza wszystko szczekaniem i jęczeniem, tata ulega i ją utwierdza w przekonaniu że tak trzeba :mad:. Powinnam się cofnąć do czasu kiedy była małą 9cio tygodniową kluską i nie uczyć jej szczekania na komendę i wycia na niektóre odgłosy, np. karetkę i dzwonki z mojego starego telefonu :roll:. Człowiek się na błędach uczy i Shina nie umie dawać głosu ani łapy :evil_lol:.


Hexi wszystko jedno do kogo mówię a ona i tak wszystko zrobi. Jak szkolę Shinę to Hexa wszystkie komendy wykonuje irytując się że na nią nie zwracam uwagi :lol:. Jedyne co wie że nie wolno to jak mówię że piłka jest Shiny, patrzę na Shinę i jej rzucam piłkę - wtedy Hexolina piłki nie ruszy. Shina za Hexy piłką nigdy nie biegała więc problemu z jej strony nie ma. Muszę je nauczyć tego przychodzenia pojedynczo :razz:.


No i się rozgadałam... Foty mam naszych współtowarzyszy szkoleniowych i jak będę miała chwilę to wrzucę. Uciekam bo mam gości ;)[/QUOTE]

Tylko czemu to tak daleko :placz:

Ja Pama głosu nie uczyłam dawać, sam się nauczył :evil_lol: Ale z łapą sobie przewaliliśmy, bo teraz jak się uczy nowej sztuczki to pierwsze co to łapami wymachuje góra-dół w jakiś dziwnie nazistowskich gestach :diabloti::diabloti:

To Pamir nikomu piłki nie przepuści, wszystko co się toczy, lata i ogólnie jest rzucane należy do niego. Na szczęście Funia nigdy nie należała psów które lubią aportować więc nie jest to jakiś wielki problem. Co innego jak jakiś tymczas jest to muszę osobno z nim wychodzić żeby każdy się mógł wybiegać.


No to czekamy na foteczki :lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Tylko czemu to tak daleko :placz:

Ja Pama głosu nie uczyłam dawać, sam się nauczył :evil_lol: Ale z łapą sobie przewaliliśmy, bo teraz jak się uczy nowej sztuczki to pierwsze co to łapami wymachuje góra-dół w jakiś dziwnie nazistowskich gestach :diabloti::diabloti:

To Pamir nikomu piłki nie przepuści, wszystko co się toczy, lata i ogólnie jest rzucane należy do niego. Na szczęście Funia nigdy nie należała psów które lubią aportować więc nie jest to jakiś wielki problem. Co innego jak jakiś tymczas jest to muszę osobno z nim wychodzić żeby każdy się mógł wybiegać.


No to czekamy na foteczki :lol:[/QUOTE]
To się przeprowadź bliżej :eviltong:.
Hexa też łapami wymachuje i drze mordę za każdym razem jak się czegoś uczy :mad:. Shina się nie uczy i nie ma problemu z niczym :evil_lol:

Hexa musiała zaakceptować fakt że jest jeszcze ktoś i jak rzucam Shinie to odpuszcza. Owszem, zdarza się że pobiegnie za piłką młodej (Shina wtedy odpuszcza) ale jak wrzasnę to zostawia i wtedy Shina biegnie szukać. Wyjątkiem jest kiedy rzuca ktoś inny - wtedy wszystko jest Hexy i nawet ja nie umiem jej powstrzymać przed biegiem :roll:. Najczęściej to dotyczy mojego chrześniaka, bo bardzo lubi się z nim bawić i nie uznaje faktu że Shina też by chciała żeby jej porzucał...

Fotek mi się nie chce zgrywać bo aparat gdzieś zapodziałam w czeluściach torby spacerowej...



A dzisiaj Hexolina mnie wkurzyła, zdziwiła, i doprowadziła do tego że rzucałam łańcuchem - takie pomieszane uczucia ;). Zaczęła kopać pod tujami i mruczeć. Pomyślałam - kret, pokopie chwilę i wróci. Ale nie, zaczęło się poszczekiwanie, więc poszłam (z aparatem) żeby zobaczyć co robi, Shina ze mną bo akurat jej piłkę rzucałam. Okazało się że Hexolina wyturlała jeża spod krzaczorów :crazyeye:. Shina chciała zobaczyć co to, a Hexolina doskoczyła z groźnym warkotem :-o (zwykle warczy inaczej, nawet przy jedzeniu nie jest to takie groźne). W sumie nie mam jej tego za złe, bo młoda się dowiedziała że jeży się nie rusza, ale nie spodziewałam się takiej złości z powodu kolczastego kującego stworzenia. Później mi Hexa zwiała jak szłyśmy już do domu i wzięłam łańcuch, rzut 2 metry od psa i myślałam że oleje, ale mózg się odblokował i grzeczniutko do nogi przyszła :loveu:. Ciekawe czy przy kocie by podziałało, ale jak jest kot to nigdy nie mam nic do rzucenia pod ręką bo piłką przecież nie rzucę...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...