Jump to content
Dogomania

Fundacja MIKROPSY- wątek podopiecznych.Pomóżcie nam pomagać tym najmniejszym!!


Andzike

Recommended Posts

  • Replies 198
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mery779']To i ja się dopisze do wątku... Pomału pracuję nad TZ na tymczasa z mikropsiaków[/QUOTE]

Witamy na wątku :)
Pracuj, pracuj - tymczasy na wagę złota, tym bardziej, że mikropsiejskie się ostatnio zapychają, bo nie mogą się rozstać ze swoimi podopiecznymi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mery779']Dodam że mam 2 sunie,2 koty(kotka i kot) i miałam już tymczasy. Może być jakiś strachulec bo i taką mam sunie i tymczasa takiego mniałam. TZ jeszcze nie świadom że chcemy następnego tymczasa ;)))[/QUOTE]

To musisz mu uświadomić, że nowy tymczas jest Wam wprost niezbędny :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mery779']Jak by co to dawajcie namiary na te małe bidy a ja już się postaram by TZ wydawało się ,że to on podjął taką decyzje[/QUOTE]

Jesteś na FB? Zaglądaj na profil Mikropsów, tam najszybciej pojawią się prośby o DT ;)
[url]http://www.facebook.com/pages/Mikropsy-do-adopcji/167056143331434[/url]

Link to comment
Share on other sites

Patrzcie jakie cudo maleńkie - może znalazł by się dla niej DT?
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/227157-Doros%C5%82e-male%C5%84stwo-4-kg-w-schronie-%28?p=19103995#post19103995"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/227157-Doros%C5%82e-male%C5%84stwo-4-kg-w-schronie-%28?p=19103995#post19103995[/URL]

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg707/scaled.php?server=707&filename=chudzinki.jpg&res=landing[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Agucha, super! :) [B][/B]Ja też bardzo się cieszę, że mogą zdjąć z podopiecznych liska Lili :) cieszę się tym bardziej, że przez ostatnie trzy tygodnie miałam wątpliwą przyjemność odbierać telefony z ogłoszeń Lili (kilka, a nawet kilkanaście dziennie) i szlag mnie jasny trafiał...
Lili to dzikus, wymagający socjalizacji, w ogłoszeniu było jasno napisane, że szukamy domu w Warszawie i okolicach i obowiązkowo z innym psem... 90% telefonów, było od dzwoniących, którzy nie zadali sobie trudu by przeczytać tekst - zobaczyli oczka Lili i stwierdzili, że chcą tego ślicznego pieska - a jaki on ma charakter, wymagania i oczekiwania - co ich to obchodzi... :shake:

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/811/liliwds.jpg/][IMG]http://img811.imageshack.us/img811/9028/liliwds.jpg[/IMG][/URL]


Lili znalazła dokładnie taki dom o jaki nam chodziło - dom, który nie patrzył tylko na jej urodę, dom, który przygarnał już bidy (ma dwa psy) i który zdaje sobie sprawę, że Lili nie jest psem, który na dzień dobry wskoczy Pańci na kolana i wyliże jej twarz. Dom, którego nie zraziły procedury adopcyjne i prześwietlanie do piątego pokolenia wstecz:diabloti:
Oczywiście Mikropsom jak zwykle się oberwało na FB ;) za przebieranie, wybieranie, poszukiwanie złotych klamek itp itd ;)
A swoją drogą polecam tekst, do którego częsciowo inspiracją było wyadoptowanie Lili, a częsciowo codzienna działalność w Fundacji...

Też tak macie? [I][B]
[SIZE=2]
Godzina 23,15 - telefon. Nie odbieram. Za chwilę sms - "Dzwoniłam ale nikt nie odbiera. Czy sunia jest do adopcji? Bo jom chce" Ledwo patrząc na oczy, po ciężkim dniu pracy, domowych obowiązków, wizyt u weterynarza z psiakami, organizacji ratowania życia kolejnemu wyciszam telefon. Idę spać. Poranek jak każdy inny, wychodzę do pracy. Szef na wejściu drze się na mnie, że znowu zawaliłam termin. Nie będę się tłumaczyć, przecież i tak nie zrozumie, że termin ratowania życia psiakowi był dla mnie ważniejszy. Podczas monologu o bezrobociu, o tym ile osób czeka na moje miejsce, telefon zaczyna brzęczeć. Sms, sms, sms. Pierwszy, drugi, trzeci, kolejny. Widzę wściekłość na twarzy szefa, wychodzę, odbieram. Ale kto o godzinie 7,15 ma do mnie jakąś sprawę. "Czy istnieje dowós psa mieszkam na slasku?" Chwile później kolejny "Czy pies jest aktualny?" Odpisuję "Proszę zadzwonić p godzinie 16", otrzymuję odpowiedź "Doladuje kąto i zadzwonie ale prosze mi powiedziec na jedno pytanie - Czy pies lubi dzieci, czy niszczy w domu, czy wyje, czy szczeka, czy hodzi na dlugie czy krutkie spacery, czy moze go pani dowiesc, co to jest wizyta i ankieta, jaka jest umowa" Nie doładował "kąta" nigdy nie zadzwonił.
[/SIZE][/B][/I][h=6][SIZE=2][I][B][I][B] W ch[/B][/I]wili przerwy gdy nikt nie widzi ogłaszam psiaki, organizuję transport - musimy ratować kolejną bidę. Czas nagli. Terminy się zbliżają, życie psiaka zależy od nas. Kawa? nie ma czasu. Cas robienia i picia kawy to czas w którym można zrobić odświeżyć ogłoszenia podopiecznemu. Rezygnuję zatem z kawy, imprezy, obiadu rodzinnego, swojego prywatnego czasu wolnego, przyjemności. Psiaki, które mamy ratować nie mają Świąt, nie mają kaw, spotkań przy piwku. One cierpią i czekają na ratunek...

Pan spod Krakowa, miał już różne rasy psów, ale oddał bo ... "Tylko żeby nie była sterylizowana! Zapłacę"! "Ale Proszę Pana, warunkiem adopcji jest sterylizacja" W odpowiedzi słyszę coś, co zwala mnie z nóg. "Jesteście Fundacja, tak? Potrzebujecie pieniędzy, tak? To umówmy się na 50% dla Was z pierwszego miotu." Zatkało mnie. "O, milczy Pani, dobrze, niech będzie ze stratą dla mnie - 70%". Nie doszliśmy do porozumienia, Panu nie dało się nic wytłumaczyć. Martwi mnie to, że zaraz wyłapie z allegro jakąś okazyjnie odsprzedawaną sukę i maszyna ruszy...

Po pracy obiecany wypad z rodziną do kina. Przez półtorej godziny wiecznie brzęcząca wibracja. Spoglądam na telefon 19 nieodebranych. WTF? Coś się stało? oddzwaniam. "A witam, bo my w sprawie tej sunieczki bo ją chcemy adoptować. Gdzie mamy po nią przyjechac?" Tłumaczę procedury adopcyjne, tłumaczę duże problemy psiaka, lęk separacyjny, załatwianie potrzeb w domu a jednocześnie cudowny i wspaniały charakter kandydata. Państwo są gotowi na wszystko. Chcą psiaka ze zdjęcia, nie słuchają o problemach. "To my jutro chcemy przyjechać na zapoznanie" "Prosze Państwa ale ja jutro nie moge" .... "Ale bardzo prosimy, my chcemy pomóc tej suni,. my chcemy ją wziąć i się nią zaopiekować. My jesteśmy gotowi na jej przyjęcie i czekamy na nią ze wszystkim co potrzebne". Ale super odpowiedzialny dom - myślę. Przekładam zatem spotkanie ze znajomymi tłumacząc się jak zawsze. Jesteśmy umówieni na 16. Cały dzień poukładany pod Państwa, którzy już zakochali sie w suni.

Kolejny dzień - sobota. Wszystko poustawiane pod Państwa, wszyscy się cieszymy, ze sunia nareszcie ma super dom. W międzyczasie sms - "dzwoniłam wczoraj ale nikt nie odebrał. chciałam pomuc ale widze ze panstwo pomocy nie chcecie. moja babcia chciala przygarnac tego szczeniaka ale nikt nie odbiera telefonow". O! Nocny Marek z 23.15 się odzywa. I kolejny telefon, gdzie słyszę pośród epitetów jaka jestem bgezczelna, że odebrałam suce chęć radości strerylizując ją i odbierając szansę jej szczeniaczkom, które ONA rozdałaby po rodzinie. Przecież byłyby takie śliczne!

Dzieciaki męczą o spacer. Obiecuję, że poświęcę im te 2 godziny. Zostawiam telefon w domu. Wracamy. Ufff, nikt nie dzwonił. Godzina 16. Czekam na Państwa którzy tak zakochani są w mojej tymczasowiczce. 15 po. Wciąż cisza. Godzina 17, 18 - nikt nie przyjechał. Cały dzień ustawiony pod nich a Ci nawet nie zadzwonili... Telefon przepadł w gąszczu innych odbieranych, nie skontaktuję się z nimi.
"Dzień dobly" - słyszę w słuchawce głos dziecka, które ledwo co nauczyło się mówić. "ja chcialam tego pieska." Proszę by zadzwonił ktoś dorosły. Nie dzwoni...

Romantyczny wieczór. Kolacja, muzyka, nastórj, nareszcie sami, dzieci śpią, ciężki dzień dobiega końca i nagle ... telefon. "Dobry wieczór, Przepraszam że tak późno dzwonię. Ja w sprawie tego pieska bo moje dziecko o takim marzy".."A w jakim wieku jest dziecko?" ... "Ma półtora roku!"...

Takich historii można napisać jeszcze wiele wiele. My mamy to na codzień. Śmieszne? Tak! Jak najbardziej. Ale zarazem dołujące i męczące...Te historie obrazują nasze życie, życie osób pomagających psiakom. W ramach wolnotariatu pomagamy tym, które głosu nie mają. Co w zamian dostajemy od ludzi? Pretensje, awantury, obraźliwe słowa. Ludzie są jacy są - na to nic poradzić nie można. Na kilkanaście/kilkaset osób kontkatujących się z nami znajduje się ta 1 osoba/rodzina, do której trafia podopieczny Fundacji. I jest szcześliwy! Do konca swoich dni! SATYSFAKCJA i ODPOWIEDZIALNY, WSPANIAŁY dom dla podopiecznego - to dla nas najlepsza zapłata. W imieniu swoim oraz innych Fundacji i osób, które ratują te, które głosu nie mają prosimy o jedno. O ROZSĄDEK ODPOWIEDZIALNOŚĆ a przede wszystkim WYROZUMIAŁOŚĆ w stosunku do tych, które cały swój wolny czas poświęcają zwierzętom. A jeżeli ktoś nie chce być wyrozumiały zapraszam do nas, na "drugą stronę". Dziękuję![/B][/I]
[/SIZE][/h][SIZE=2]


[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lika1771']Taka sliczna kruszynka jest w szczecinskim schronie [url]http://schronisko.szczecin.pl/zwierzeta/pokaz/1141[/url][/QUOTE] Jeżeli będziecie potrzebować dla tej kruszyny tymczasa(bezpłatny jedynie ewentualnie nie daj Boże za weta) a nie będzie nic bliżej to mogę zaoferować kawałek poduchy u siebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mery779']Jeżeli będziecie potrzebować dla tej kruszyny tymczasa(bezpłatny jedynie ewentualnie nie daj Boże za weta) a nie będzie nic bliżej to mogę zaoferować kawałek poduchy u siebie.[/QUOTE]

Hmmm... mery to bardzo interesująca propozycja... prześlesz mi na pw swój nr telefonu?
Szkoda, że do Szczecina jest taki kawał drogi, trzeba by było ogarnać transport...
Dzięki!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...