Jump to content
Dogomania

PETA zabija tysiace zwierzat


sleepingbyday

Recommended Posts

  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ulvhedinn']Akurat szczeniaki z parwo mają tak małe szanse na przeżycie, ze w świetle opłacalności nie powinno sie ich ratować......[/QUOTE]

Ja sama miałam dwa przypadku parwo u "swoich" szczeniaków - jedną sunię uratowaliśmy tylko dzięki szybkiemu rozpoznaniu choroby, drugą uśpiliśmy - żeby się nie męczyła i żeby nie generować kosztów też. Ale głównie dlatego, że po prostu była w złym stanie, nie rokującym.
Sybel - o tej suni dokładnie mówiłam.

Link to comment
Share on other sites

a, bo wy mówicie o matce pijącej w ciąży.
a ja zrozumiałam ten post o sterylizacji generalnie - czyli niezależnie, czy matka, czy ojciec alkoholik. A jak jest, czy sa jakies choroby związane z alkoholizmem ojca, kóre się dziedziczy? wydaje mi się to nieprawdziwe, stąd pytanie, bo o niczym takim nie wiem, a może jest coś, do dowiedzenia się?

no i jeszcze - skłonność dziedziczy się czy przyswaja w środowisku (stąd pytanie o adoptowane dziecko)?

też w rodzinie mam/miałam kilku alkoholików i sukcesy w ich leczeniu - różne.


matka od astmy. źle robiła, bo co najmniej wypierała fakty. a być moze przy wcześniejszych badaniach mozna by było jakos ogarnąć sytuację?

z ta astmą same niewiadome, przecież np mijają? albo nie pogarszają sie przy odpowiednim zachowaniu? sama nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

pracowaölam w przychodni kolejowej P/alkoholowej i tez robilam kontrole w ich domach przez cale 4 lata Moge stwierdzic ,ze alkoholizm jest choroba nie zawsze dziedziczna,alkoholicy to osoby slabe psychiczne ,biedne kreatury .Sklonnymi do nalogow sa ludzie nie tylko pijacy alkohol ale palacy papierosy ,lekomani,narkomani.Kazde urodzone dziecko tych grup moze urodzic sie uposledzone i uzaleznione.a jest tak?ktos na watku napisal o kastrowaniu alkoholikow.ciekawe
Jak bysmy wszystkich kastrowali bo sa uzaleznieni no to by bylo nas maciupko na tej ziemi

Aborcje -jestem tylko za aborcja , gdy ciaza zagraza zycia matki ,albo plod w lonie matki wskazuje ,ze dziecko urodzi sie kalekie.w innym przypadku to nie jest zgodne wg.mnie z etyka

jestem wrogiem usypiania slepych miotow u zwierzat,o ile maja jako szczeniaki czy kocieta zapewniony byt
Sama nigdy nie usmiercilam zadnej istoty nowonarodzonej tylko odchowalam

jestem za kastracja psow i suczek i kastracjami aborcyjnymi we wczesnym stadium rozwoju plodu ale tylko w niektorych krajach

Nie rozumiem jak mozna usypiac zwierzat starych(pojecie wzgledne)chorych nawet przewlekle chorych czy to na choroby zwiazane z ukladem kostnym czy chorobami narzadow wew.
Gdyz z kazdej tej choroby moze zwierze sie wyleczyc,tylko nalezy dac mu szanse.
Jestem za usypianiem zwierzat nie zaleznie ze wzgledu na wiek ktore choruja ,sa leczone ,zwierzeta cierpia ,i nie ma szansy na wyzdrowienie tzn rokowanie jest zle np.rak z przerzutami ,ostatnie stadium anginy pecktoris (obrzeki woda w plucach,paralize np owczarkow niemieckich i pies tylko lezy i zyje bo otrzymuje srodki przeciw bolowe)Nalezy nie przygladac sie cierpieniu nalezy uwolnic je od cierpienia bo sami jestemy sprawcami i sie znecamy nad zwierzetami.
Pies lezacy nie ruszajacy sie nie zawsze np.po wypadku jest do uspienia dam przyklad sprzed swiat.Dostalam wiadomosc ,o umierajacym psie po wypadku ktory kona w jednym schronisku ,jest sparalzowany i w takim stanie pies przelezal 2 tygodnie gdyz kwarantana jest kwarantanna.psa wydano,(nie udzielono mu pomocy) po kwarantanie.Byla to niedziela wielkanocna ,lancuchowym transportem wspanialych osob w swieta dostal sie do kliniku gdzie wykonano wszystkie badania i dali pocieszajaca prognoze z diagnoza dali pomoc.Piesek wrocil do DT i wstaje ,sam je i tak kilka miesiecy potrawa jak bedzie chodzil .Piesek byl 2 razy przez 2 auta przejechany,ma zmiazdzona miednice,polamane przednie lapki ,ale nie ma uszkodzonego nerwu ledzowego i organy wew.sa cale

co do asthmy to jest dziwna arystokratyczna choroba.ja mam ta chorobe od 40 lat ,i mam psy i kota.Ale to niewazne .
Stad zawsze przed adoptowaniem psow do rodziny z dziecmi od 10 lat musze sie dowiedziec czy rodzina nie obarczona jest chorobami alergicznymi gdyz 90% ludzi oddaje psy z powodu alergi bo to najprostrza wymowka.
Moje dwojka dzieci tez miala asthme alerg. ale w wieku dojrzewania po woli ustapila ,tylko nie u mnie.
Organizam moze sie przyzwyczaic do alergenow.Do mnie nigdy nie wrocil pies z powodu alergi.Mialam jednego kandyata ,ktorego opiekunka nawet z powodu alergi na tego pierwszegp psa poszla do szpitala,tak ze ja czekalam nawet 3 tygodnie na powrot psa ,ale nie wrocil ,gdyz alergiczna pani stwierdzila ,ze ma dobre lekarstwa i psa sobie zostawiaja.
co do parwo ja zawsze ratowalam szczeniaki z parwo ,moi weterynarze stawiali na glowie zeby je ratowac ,byly surowice kroplowki ,ale nie dalo sie niestety.moj piesek przed 30 laty miedzy szczepieniami tez umarl na parwo ,chorowal tylko 3 dni.weterynarz byl u mnie w domu co 3 godziny.zaden pies nie byl uspiony ratowalam do samego konca z nadzieja ,ze przezyja.

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

ja myślę że nie trzeba przypominać sytuacji na dogo sprzed 2-3lat.
teraz też jest wiele akcji na rzecz psów bezdomnych, które są bardzo chore i cierpiące. i tak np ja pamiętam jamnika dla którego potrzeba było na leczenie 20tys zł (!), i dogomaniacy zaczęli zbierać, nikt nie odezwał się przeciwko tej sprawie. Nie wiem czy uzbierali.
I o ile rozumiem sumienie, rozumiem chęć niesienia pomocy psu- to wydaje mi się że te pieniądze mogłyby śmiało starczyć na DT, karmy, szczepienia i zabiegi sterylizacyjne dla kilkunastu psów.
Takie mam myślenie, co poradzę.
Uważa, że nikogo nie powinno się wyliczać z tego co wydaje na swojego psa, i jeśli np czyjś pies zachoruje a właściciel jest w stanie wydać na leczenie dziesiątki tysięcy, ok. Ale jest te dziesiątki tysięcy sa wydawane na leczenie śmiertelnie chorych, starych albo bardzo słabo rokujących psów podczas gdy mogłyby pomóc dziesiątkom innych, to tu już nie wiem czy nie powinien odezwać się rozsądek.

Link to comment
Share on other sites

Cóż, w naszym kraju, w naszej sytuacji ekonomicznej niestety przeliczanie życia na pieniądze jest niezbędne, bo nie możemy sobie pozwolić jako społeczeństwo na inwestycje dużych sum w ryzykowne projekty. Jakkolwiek to brzmi, gdybyśmy mieli tyle kasy, co Szwajcaria czy inny dobrze prosperujący kraj, nie było by dyskusji. Jednak w sytuacji, gdy większość schronisk jest delikatnie mówiąc miernej jakosci, zapchana na full, a miłośnicy zwierząt sami ledwo wiażą koniec z końcem, liczenie każdego grosza i ocenianie ewentualnego sukcesu jako wartego inwestowania lub nie jest po prostu musem. No i tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']a, bo wy mówicie o matce pijącej w ciąży.
a ja zrozumiałam ten post o sterylizacji generalnie - czyli niezależnie, czy matka, czy ojciec alkoholik. A jak jest, czy sa jakies choroby związane z alkoholizmem ojca, kóre się dziedziczy? wydaje mi się to nieprawdziwe, stąd pytanie, bo o niczym takim nie wiem, a może jest coś, do dowiedzenia się?

no i jeszcze - skłonność dziedziczy się czy przyswaja w środowisku (stąd pytanie o adoptowane dziecko)?

też w rodzinie mam/miałam kilku alkoholików i sukcesy w ich leczeniu - różne.


matka od astmy. źle robiła, bo co najmniej wypierała fakty. a być moze przy wcześniejszych badaniach mozna by było jakos ogarnąć sytuację?

z ta astmą same niewiadome, przecież np mijają? albo nie pogarszają sie przy odpowiednim zachowaniu? sama nie wiem.[/QUOTE]
masz racje to tak wyglada ,ze asthma alergiczna mija,ale nie ona nie mija tylko organizm sie do alergenow przyzwyczaja.
zwroc uwage ,ze dzieci z gospodarstw ,ktore sa od oseska brane do stodol ,krow itd nie maja asthmy.
asthma moze byc dziedziczna dlatego juz od malego dziecka nalezy walczyc i dzieci stopnoowo konfrontowac z tymi alegenami ,pod kontrola lekarzy alergologow.Bez udzialu kortizonow i innych swinstw.Chowanie dzieci w sterylnych warunkach dziecku tylko przynosi szkode.
alkoholizm nie wyssiemy z mlekiem matki.mozemy wyssac sklonnosci charakteru slabosci ,itd ale nie alkoholizm.Nie u wszystkich dzieci nowonarodzoonych ktorych matki byly alkoholiczkami dzieci sa beda alkoholikami.
wplyw srodowiska,dom rodzinny , w ktorym przebywaja i wychowanie ,telewizja sa motorem do uzaleznien u osob slabych psychicznie nie potrafiacych powiedziec Nie.Dziedziczymy tylko 1/4 ,3/4 to ma wplyw srodowisko i wychowanie.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=arial]a bo to jest tak samo, jak z płatnymi dt. jaki jest sens wyciagać ze schronów do płatnycndt psy zdrowe, młode? nie lepiej energie poświęcić na ogłoszenia etc? a dt tylko dla tych, które tego potrzebują, do socjalizacji, czy leczenia i rehabilitacji, ew szczeniaki w ochronie przed parwo.[/FONT]

[FONT=arial]i to jest rozsądne, ale jak ktoś jest z psem związany emocjonalnie, to rozsądek się wyłącza. bo taki pies jest trochę jak swój pies. i to jest rzecz do której się dochodzi (albo nie), stażem i doświadczeniem wreszcie wiekiem (czyli w sumie też doświadczeniem).[/FONT]

[FONT=arial]z drugiej strony BOZ sensownie pisze o wielkim okołopomocowym biznesie, który rośnie, karmiąc się tym jakże popularnym zdaniem, że Ratując jednego psa nie zmienimy świata, ale świat zmieni się dla tego jednego psa. to jest niby prawda, ale przecież my tylko zatykamy dziury w popękanej tamie, czy tam gasimy pożary. sytuacja ogólna w kraju się nie zmienia, mega dużo energii i kasy idzie na pojedyncze przypadki a nie na walkę z przyczynami. więc nie ma widoków na likwidację przyczyn.[/FONT]

[FONT=arial]20tys? a co wygenerowało takie koszty?[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']ja myślę że nie trzeba przypominać sytuacji na dogo sprzed 2-3lat.
teraz też jest wiele akcji na rzecz psów bezdomnych, które są bardzo chore i cierpiące. i tak np ja pamiętam jamnika dla którego potrzeba było na leczenie 20tys zł (!), i dogomaniacy zaczęli zbierać, nikt nie odezwał się przeciwko tej sprawie. Nie wiem czy uzbierali.
I o ile rozumiem sumienie, rozumiem chęć niesienia pomocy psu- to wydaje mi się że te pieniądze mogłyby śmiało starczyć na DT, karmy, szczepienia i zabiegi sterylizacyjne dla kilkunastu psów.
Takie mam myślenie, co poradzę.
Uważa, że nikogo nie powinno się wyliczać z tego co wydaje na swojego psa, i jeśli np czyjś pies zachoruje a właściciel jest w stanie wydać na leczenie dziesiątki tysięcy, ok. Ale jest te dziesiątki tysięcy sa wydawane na leczenie śmiertelnie chorych, starych albo bardzo słabo rokujących psów podczas gdy mogłyby pomóc dziesiątkom innych, to tu już nie wiem czy nie powinien odezwać się rozsądek.[/QUOTE]
To daj jako pierwsza przyklad " dobrego rozsadku" co oznacza ?

Link to comment
Share on other sites

Nie nalezy mieszać dwóch odrębnych dróg działania- czyli pomocy konkretnym psom i działaniem w celu zmiany samej sytuacji zwierząt.
Pierwsza powinna dotyczyc zwierząt w doraźnej potrzebie, np takich, które z racji wieku, choroby, stanu psychicznego itp nie sa w stanie sobie poradzic w schronisku, lub zwierząt w nagłej ciężkiej sytuacji - np porzuconych, błąkających sie itp.
Druga, równoległa droga to działania mające na celu ogólna poprawę sytuacji zwierząt w Polsce, bądź to "globalnie", bądź w konkretnym schronisku- tu mozna wpisac np "walkę z gminami", tworzenie programów sterylizacji, czy akcje pomocowe dla schronisk, a takze walkę ze złymi zarządcami schronisk.

Druga droga na pewno może zaowocować pomoca w sumie większej ilości zwierząt, ale to nie znaczy, ze mamy odpuścić sobie pomoc tym zwierzakom, które cierpią tu i teraz.

I tu nie powinno się stawiać "zamiast".

Idealny model, do którego wypracowania nalezy dążyć to założenie, że zwierzęta bezdomne, jako ogół, uzyskują pomoc od placówek typu schroniska, finansowanych przez gminy. Jednocześnie główny nacisk powinien być kładziony nie tylko na zapewnienie opieki zwierzętom bezdomnym, ale przede wszystkim na sterylizację, jako najlepszy sposób ograniczenia bezdomnosci.
Natomiast działania indywidualne powinny dotyczyć zwierząt w szczególnej potrzebie.


Na innym watku ktoś napisał, ze lepiej pomagać (w domysle finansowo) schronisku, niz pojedynczym psom, wyciąganym z nich. I byłaby to racja, ale w przypadku schronisk uczciwych, dobrze zarządzanych, takich w których te pieniądze pójda na rzeczywista pomoc zwierzętom. Niestety wciąż więcej mamy placówek w rodzaju Olkusza, czy nawet chociażby Palucha, gdzie niestety jedynym sposobem realnej pomocy jest pomoc konkretnym psom.

P.S. ja widzę bardzo konkretny cel wyciagania psów młodych i w dobrej kondycji, oraz w typie rasy. Szczególnie jesli schronisko wydaje zwierzęta niekastrowane- DT jest zapewnieniem, ze "chodliwy" pies trafi w odpowiednie ręce.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Nie nalezy mieszać dwóch odrębnych dróg działania- czyli pomocy konkretnym psom i działaniem w celu zmiany samej sytuacji zwierząt.
Pierwsza powinna dotyczyc zwierząt w doraźnej potrzebie, np takich, które z racji wieku, choroby, stanu psychicznego itp nie sa w stanie sobie poradzic w schronisku, lub zwierząt w nagłej ciężkiej sytuacji - np porzuconych, błąkających sie itp.
Druga, równoległa droga to działania mające na celu ogólna poprawę sytuacji zwierząt w Polsce, bądź to "globalnie", bądź w konkretnym schronisku- tu mozna wpisac np "walkę z gminami", tworzenie programów sterylizacji, czy akcje pomocowe dla schronisk, a takze walkę ze złymi zarządcami schronisk.

Druga droga na pewno może zaowocować pomoca w sumie większej ilości zwierząt, ale to nie znaczy, ze mamy odpuścić sobie pomoc tym zwierzakom, które cierpią tu i teraz.

I tu nie powinno się stawiać "zamiast".

Idealny model, do którego wypracowania nalezy dążyć to założenie, że zwierzęta bezdomne, jako ogół, uzyskują pomoc od placówek typu schroniska, finansowanych przez gminy. Jednocześnie główny nacisk powinien być kładziony nie tylko na zapewnienie opieki zwierzętom bezdomnym, ale przede wszystkim na sterylizację, jako najlepszy sposób ograniczenia bezdomnosci.
Natomiast działania indywidualne powinny dotyczyć zwierząt w szczególnej potrzebie.


Na innym watku ktoś napisał, ze lepiej pomagać (w domysle finansowo) schronisku, niz pojedynczym psom, wyciąganym z nich. I byłaby to racja, ale w przypadku schronisk uczciwych, dobrze zarządzanych, takich w których te pieniądze pójda na rzeczywista pomoc zwierzętom. Niestety wciąż więcej mamy placówek w rodzaju Olkusza, czy nawet chociażby Palucha, gdzie niestety jedynym sposobem realnej pomocy jest pomoc konkretnym psom.

P.S. ja widzę bardzo konkretny cel wyciagania psów młodych i w dobrej kondycji, oraz w typie rasy. Szczególnie jesli schronisko wydaje zwierzęta niekastrowane- DT jest zapewnieniem, ze "chodliwy" pies trafi w odpowiednie ręce.....[/QUOTE]
dobrze piszesz,ale to jeszcze wprowadz w zycie
bo marzyc to mozemy ,a realia sa jakie widzimy golym okiem

Link to comment
Share on other sites

rozsądek? przeznaczenie tych pieniędzy na podstawowe potrzeby psów schroniskowych.
ja bym się nie podjęła leczenia psa śmiertelnie chorego lub bardzo starego któremu zostało kilka miesięcy życia za kilka tysięcy złotych. Tak samo nie podjęłabym się leczenia psa, nawet jesli leczenie ma dać 100% wyleczalności, kiedy to leczenie kosztuje 20tys zł. Te pieniądze wolałabym przeznaczyć na karmę dla psów, na ocieplane budy, kojce, koce, ogłoszenia, DT. (piszę oczywiście o sytuacji psów schroniskowych, bo nikomu nic do tego ile przeznaczyłabym na leczenie swojego prywatnego psa).
Nie mówię żeby nie leczyć- jeśli mamy duże prawdopodobieństwo wyleczenia lub zapewnienia starszemu psu komfortu życia, a nie kosztuje to kroci- to jak najbardziej.
Chodzi o to co napisała Sybel- nie ma w Polsce pieniędzy na takie rzeczy. To świetnie że zawsze znajdą się ludzie gotowi zebrać tysiące na leczenie jednego psa. Ale żeby zaspokajać potrzeby wyższe, należy zaczać od podstaw.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Staram się- od kilku ładnych lat ;)[/QUOTE]
I ja dorzucę może swoje zdanie.Właśnie dzięki ludziom ulv-podobnym:),dzięki wszystkim innym którzy chociaż-aż finansowo mogą wspomóc czy w jakikolwiek inny sposób -to wszystko się kręci.Ale prawo, egzekwowane surowe prawo za nieposzanowanie zwierzęcego życia, prawo ograniczające przyrost populacji, surowe kary finansowe dla rozmnażaczy, to powinien być priorytet.O ile wtedy łatwiej było by robić to samo co teraz, gdy tych biedaków było mniej i człowiek nie musiałby się zastanawiać komu pomóc bo chciałby wszystkim, a tak się nie da.Jednostki wymagające pomocy społeczeństwa zawsze będą czy to psie czy ludzkie ale im większa "pula" tym trudniej pomagać.Podsumowując jestem zdania że to prawo zmierzające do ograniczenia przyrostu jest tu NAJWAŻNIEJSZE.

Link to comment
Share on other sites

xxx-pojechałaś z tym tekstem [QUOTE]alkoholicy to osoby slabe psychiczne ,biedne kreatury[/QUOTE] połowa Polski może mieć pretensje:diabloti::lol:Dołóż palaczy,narkomanów,lekomanów,kofeiniarzy,teiniarzy ufff itd.Deczko upraszczasz delikatnie mówiąc.Musiałaś mieć niezłe doświadczenia skoro masz takie zdanie.Dużo w tym prawdy ale ludzie to w ogóle kreatury nie uważasz?:lol:Na przykład Ci,którzy tak "dysponują" psami,że jest jak jest i mamy o czym pisać,choćby w tym temacie.
Przeczytałem to co tu napisano i uważam,że wiele tu padło sensownych argumentów i rzeczowych sformułowań tylko,że to samo racjonalne podejście można zastosować w stosunku do starców,chorych dzieci,kalek.Etyka tu nie pozwoli,bo to człowiek?Już etyka pada przy ekonomii,przykład z dziś;Dziewczyna chora na SM nie będzie leczona nowym lekiem,bo........Taki malutki przykład a jest ich więcej.Dziś niektóre z Was uprawiają relatywizm moralny w stosunku do zwierząt,jutro będzie to powszechne w stosunku do ludzi a właściwie może już jest ?:crazyeye:Nikogo tu nie chciałem obrazić,wyraziłem swoje zdanie,całkiem możliwe,że się w pewnych rzeczach mylę-taki relatywizm;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Syriusz']I ja dorzucę może swoje zdanie.Właśnie dzięki ludziom ulv-podobnym:),dzięki wszystkim innym którzy chociaż-aż finansowo mogą wspomóc czy w jakikolwiek inny sposób -to wszystko się kręci.Ale prawo, egzekwowane surowe prawo za nieposzanowanie zwierzęcego życia, prawo ograniczające przyrost populacji, surowe kary finansowe dla rozmnażaczy, to powinien być priorytet.O ile wtedy łatwiej było by robić to samo co teraz, gdy tych biedaków było mniej i człowiek nie musiałby się zastanawiać komu pomóc bo chciałby wszystkim, a tak się nie da.Jednostki wymagające pomocy społeczeństwa zawsze będą czy to psie czy ludzkie ale im większa "pula" tym trudniej pomagać.[B]Podsumowując jestem zdania że to prawo zmierzające do ograniczenia przyrostu jest tu NAJWAŻNIEJSZE.[/B][/QUOTE]

No tak, to jest sedno. Obecnie jakieś tam prawo jest, szkoda tylko, że nie jest egzekwowane. Wydaje mi się, że zamiast stosować postulowane przez niektórych zaostrzenia trzeba najpierw zacząć egzekwować to, co jest - żeby wiedzieć, gdzie zaostrzyć, a gdzie zmienić. No ale w końcu Polska to świat teorii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS'] No ale w końcu Polska to świat teorii.[/QUOTE]
Teorii szaleństwa, gdzie w jednym końcu mamy wzorowe schroniska a w drugim obozy zagłady (korabiewice, chrcynno), gdzie na jednego psa zrzuca się połowa kraju (kubuś ile kosztowała dotychczasowa opieka ? [I][B]30.000 40.000[/B][/I] ?) kiedy dziesiątki tysięcy innych psów zdychają we własnych odchodach.:shake:

kretyńsko skonstruowany system adopcji powodujący faktycznie blokadę zwierzaków w tymczasach i schronach ze względu na wygórowane procedury nie do zaakceptowania przez potencjalny kochający dom stały.

no i na koniec wzajemne zwalczanie się organizacji niby prozwierzęcych, uzywając przy tym psiaków i mediów jako argumentów w "dyskusji"

To jest dopiero paranoja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wolf122']xxx-pojechałaś z tym tekstem połowa Polski może mieć pretensje:diabloti::lol:Dołóż palaczy,narkomanów,lekomanów,kofeiniarzy,teiniarzy ufff itd.Deczko upraszczasz delikatnie mówiąc.Musiałaś mieć niezłe doświadczenia skoro masz takie zdanie.Dużo w tym prawdy ale ludzie to w ogóle kreatury nie uważasz?:lol:Na przykład Ci,którzy tak "dysponują" psami,że jest jak jest i mamy o czym pisać,choćby w tym temacie.
Przeczytałem to co tu napisano i uważam,że wiele tu padło sensownych argumentów i rzeczowych sformułowań tylko,że to samo racjonalne podejście można zastosować w stosunku do starców,chorych dzieci,kalek.Etyka tu nie pozwoli,bo to człowiek?Już etyka pada przy ekonomii,przykład z dziś;Dziewczyna chora na SM nie będzie leczona nowym lekiem,bo........Taki malutki przykład a jest ich więcej.Dziś niektóre z Was uprawiają relatywizm moralny w stosunku do zwierząt,jutro będzie to powszechne w stosunku do ludzi a właściwie może już jest ?:crazyeye:Nikogo tu nie chciałem obrazić,wyraziłem swoje zdanie,całkiem możliwe,że się w pewnych rzeczach mylę-taki relatywizm;)[/QUOTE]
Wiesz niepotrzebnie wtracilam temat o ludziach ,bo tematy ludzkie sa na innych portalach walkowane.Na tym forum walkujemy sprawy zwierzat.
Ps uwazam ze wszyskie grupy uzaleznione maja problemy ze soba i ze swoim zdrowiem psychicznym stad powinni sie leczyc.Tak sa to biedne kreatury

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kiwiadams']Teorii szaleństwa, gdzie w jednym końcu mamy wzorowe schroniska a w drugim obozy zagłady (korabiewice, chrcynno), gdzie na jednego psa zrzuca się połowa kraju (kubuś ile kosztowała dotychczasowa opieka ? [I][B]30.000 40.000[/B][/I] ?) kiedy dziesiątki tysięcy innych psów zdychają we własnych odchodach.:shake:

kretyńsko skonstruowany system adopcji powodujący faktycznie blokadę zwierzaków w tymczasach i schronach ze względu na wygórowane procedury nie do zaakceptowania przez potencjalny kochający dom stały.

no i na koniec wzajemne zwalczanie się organizacji niby prozwierzęcych, uzywając przy tym psiaków i mediów jako argumentów w "dyskusji"

To jest dopiero paranoja.[/QUOTE]
prosze wytlumacz jak to rozumiesz cyt"kretynski system adopcji?
Bo w tym punkcie sie z toba nie zupelnie zgadzam

Link to comment
Share on other sites

ulv - ale można podnieść argument, że pomagajć tu i teraz zbieraniem na hotelik dla młodego psiaka bez problemów dorzucasz się do ogólnej sytuacji. bo to, co robimy na swoim podwórku, sumuje się z tysiącem takich swoich podwórek. zamiast wyciagac młodego w typie rasy do hoteliku, mozna go ciachnąć, zeby nie poszedł z jajkami do adopcji.

to wszystko oczywiście z zastrzeżeniami, ze zalezy, jaki schron, itd, wiadomo, w jednych kastrują i sprawdzają domy, w innych nie.


system adopcji ma na celu jak najlepsze rozpoznanie domu, bo upchnięcie gdzie bądź psów skutkuje tym, ze one wracają z adopcji. wolf, to nie nasze widzimisię tylko wieloletnie doświadczenie tysiąca ludzi. naprawdę wiesz lepiej, niż tabun doświadczonych wolontariuszy, weterynarzy, behawiorystów etc?

jasne, pomyłki się zdarzają, ale PA ograniczają realnie wydawanie psów nieodpowiednim osobom...

przy okazji zapraszam na dwa bazarki może coś dla siebie znajdziecie.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/226318-Eros-flirt-dyscyplina-i-zabójca-Dla-Dauli-wymęczonej-w-pseudo-Do-7-05-21-00[/URL]

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/226320-DaVinci-Boticelli-Klimt-Dla-Bojara-zaspawanego-w-klatce-na-2-lata-Do-7-05-21-00[/URL]

Link to comment
Share on other sites

mając na myśli kretyński system adopcji :

niedopuszczalne wchodzenie z butami w czyjeś prywatne życie. Bardzo wiele osób ze mną również sobie tego nie życzy.

konieczność podpisywania bubli prawnych (nikt szanujący swoje zdrowie nie podpisze umowy mogącej skutkować zlicytowaniem majątku na rzecz leczenia psa).

Nadgorliwość na wizytach PA skutkująca rezygnacją z adopcji (jak widzi ktoś wariatkę to się trzyma z daleka)

Torpedowanie adopcji w schronach przez "wolontariuszy" tak aby wyadoptować psa przez fundacje (wiadomo po co)

Zwykły zjadacz chleba szanuje swoją prywatność i spokój. Przesadna ingerencja w ten mir jest odbierana bardzo negatywnie.

Brak kultury i awanturnictwo działaczy.

Dlatego ludzie idą do pseudo lub do hodowli - chcą mieć święty spokój. Psy czekają , a sporo osób rzekomo twierdzi że pomaga zwierzętom :|


No i na koniec system finansowania tego np. fundacja od kuby nie dostała zgody na zbiórkę 1% bo... przeczytajcie sami na ich stronie tłumaczenie...

To nie napawa optymizmem. Jest to chore.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kiwiadams']mając na myśli kretyński system adopcji :

niedopuszczalne wchodzenie z butami w czyjeś prywatne życie. Bardzo wiele osób ze mną również sobie tego nie życzy.

konieczność podpisywania bubli prawnych (nikt szanujący swoje zdrowie nie podpisze umowy mogącej skutkować zlicytowaniem majątku na rzecz leczenia psa).

Nadgorliwość na wizytach PA skutkująca rezygnacją z adopcji (jak widzi ktoś wariatkę to się trzyma z daleka)

Torpedowanie adopcji w schronach przez "wolontariuszy" tak aby wyadoptować psa przez fundacje (wiadomo po co)

Zwykły zjadacz chleba szanuje swoją prywatność i spokój. Przesadna ingerencja w ten mir jest odbierana bardzo negatywnie.

Brak kultury i awanturnictwo działaczy.

Dlatego ludzie idą do pseudo lub do hodowli - chcą mieć święty spokój. Psy czekają , a sporo osób rzekomo twierdzi że pomaga zwierzętom :|


No i na koniec system finansowania tego np. fundacja od kuby nie dostała zgody na zbiórkę 1% bo... przeczytajcie sami na ich stronie tłumaczenie...

To nie napawa optymizmem. Jest to chore.[/QUOTE]

Nigdy żadna z tych rzeczy mi się nie zdarzyła ani mnie nie dotyczyła, choć wydaję psy od kilku ładnych lat. Co więcej - trafiali się zwykle ludzie, którym wszystko szło normalnie wyjaśnić i którzy w końcu sami przyznawali, że nie dziwią się, że tak się sprawdza dom adopcyjny. Jeśli komuś nie podoba się branie psa z DT - są schroniska, w których trzeba pokazać jedynie dowód. Ja się z niechęcią ludzi do wizyta pa/umów nie spotkałam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Nigdy żadna z tych rzeczy mi się nie zdarzyła ani mnie nie dotyczyła, choć wydaję psy od kilku ładnych lat. Co więcej - trafiali się zwykle ludzie, którym wszystko szło normalnie wyjaśnić i którzy w końcu sami przyznawali, że nie dziwią się, że tak się sprawdza dom adopcyjny. Jeśli komuś nie podoba się branie psa z DT - są schroniska, w których trzeba pokazać jedynie dowód. Ja się z niechęcią ludzi do wizyta pa/umów nie spotkałam.[/QUOTE]

Tak ale jak czytam twoje posty to są one normalne wiec jest wysokie prawdopodobieństwo że w życiu realnym jesteś osobą normalną.

wiele razy miełem nieprzyjemnośc widzieć jak "wariatki" przeprowadzają adopcję, kończyło się z reguły na wyrzuceniu z wolontariatu. Niedzwiedzia przysługa wykonana przez takie osoby niesie się w społęczeństwie szerokim echem wszak zła nowina i plotka ma wirusową zdolność rozprzestrzeniania.

Kiedyż już to było pisane wystarczy że 3% społeczeństwa przygarnie psa. Problem bezdomności rozwiązany :razz: Nierealne ? Dziś na adopcję w obecnych ramach zgadza się mały odsetek z tych 3%.

Link to comment
Share on other sites

Cóż, słyszałam o przypadkach nadgorliwych wolontariuszy, którzy wystraszyli ludzi, choć sama się z tym nie spotkałam. Możliwe, że trzeba wprowadzić zasadę, że na wizyty wysyła się ludzi doświadczonych, do tego z jednym z kilku wariantów formularza, który się wypełnia podczas rozmowy - tak dla spokoju ducha fundacji. Można też raz na ileś wizyt poprosić chętnych o wypełnienie krótkiej ankiety na temat wizytatora, żeby ta osoba wiedziała, że jest pod jakąś tam kontrolą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...