Jump to content
Dogomania

wnetrostwo a rozmnazanie i hodowla


Reailia

Recommended Posts

[quote name='ASICA']ciuciola
jaki jest orientacyjny koszt takiej operacji??
wydaje mi się że cena kastracji wnętra jest wyższa.
mi za zwykłą kastracje powiedzieli 420zł:razz:[/quote]
Jestem pod wrażeniem :crazyeye: . To jest chyba rekordowa cena (nawet jak na Warszawkę :evil_lol: ), nawet sterylki sa tańsze. Moge prosić na priv o informację, która lecznica tak się ceni?

Link to comment
Share on other sites

Mokka-mi za sterylke suki onki[mala,uzytek,23kg]powiedzieli 460.za psa onka prawie 10 lat,45kg-500.:evil_lol: .se poczekam do marca.:cool1:
ps.i zeby nie bylo ze nie w temacie;):oczywiscie jestem absolutnie przeciwna uzywaniu w hodowli nwetrow ktorym jakos dalo sie sprowadzic jadro.to tak samo jak np.stawianie uszu.dla mnie to czyste oszustwo i tyle.dzialanie na szkode rasy.troszku dulszczyzna-nie widac to nie ma.i jak ludzie nie zobacza to nie beda wiedzieli:).psy hodowlane to elita rasy.maja cos wnosic do rasy a nie tylko produkowac kolejne pokolenia.

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Z tego co wiem mozna operacyjnie sprowadzić jadro do moszny.Wtedy pies ma jądra tam gdzie powinien, może swobodnie zostac reproduktorem i powoływac na świat kolejne wnętry,bo hodowca raczej publicznie się nie przyzna,że jądra na swoim miejscu znalazły sie przy pomocy weta.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

[quote name='Ninna']To sie po prostu zdarza. (...) Nie oznacza ze po psie z rodowodem nie beda sie czasem rodzic wadliwe szczeniaki, w hodowli zawsze zdarzaly sie wady,zdarzaja sie do dzis i beda zdarzac.To po prostu geny i jakbysmy sie nie starali to czasem połączą sie niekorzystnie,lub powstanie jakaś mutacja.[/quote]
Otóż to! I w związku z tym wszystkim o czym piszecie uważam, że nie należy ludziom wmawiać, że kupując psa rasowego=rodowodowego uzyskują pewność, że ze szczenięcia wyrośnie im taki pies jakiego sobie wymarzyli -zgodny z wzorcem rasy i zdrowy. Wielokrotnie czytałam, tu na forum, jak to kupienie nierodowodowego psa się "nie opłaca", bo może mieć różne wady i choroby i potem wydaje się mnóstwo na weta, a jak się kupi rodowodowego to wszystkie te problemy nas nie dotkną.
Myślę, że stosowanie takiego "skrótu myślowego" jest szkodliwe. Bo biologia ma to do siebie, ze NIGDY nie mamy pewności co wyjdzie nam ze skojarzenia nawet najlepszych psów. Szczeniak po superutytułowanych rodzicach może np. urosnąć "za duży" (ponoć dość częsta sprawa u chihuahua), może też mieć różnorodne wady jak choćby ta, która jest tematem tych postów i także wiąże się ze sporymi wydatkami na kastrację (bo nie jest to prosta kastracja, a już poważna ingerencja chirurgiczna w powłoki brzyszne, a jak operacja to powinny być i badania wstępne EKG, morfologia itp.).
Dlatego błagam, nie piszcie - "kupując rodowodowego pieska mamy pewność..."! Możemy tu mówić jedynie o [B]dużym [/B](a napewno większym niż w wypadku nierodowodowych)[B] PRAWDOPODOBIEŃSTWIE [/B]ale wciąż TYLKO o prawdopodobieństwie. I decydując się na psa w ogóle (również tego rodowodowego) musimy się liczyć z możliwością wystąpienia różnych chorób/wad i koniecznością ponoszenia na to wydatków! (nie ma co liczyć na jakieś tam rekompensaty od hodowcy, chyba, że ma się odpowiednio sformuowaną umowę)
Co więcej, w wypadku rodowodowych psów, zauważam też (i widzę, ze nie tylko ja ale i np. Shanara) jeszcze jeden problem, że jeśli jakaś osoba postanowi sobie kupić psa, na którego wyda 2tys. i pojawi się jej problem wnętrostwa, to może łatwo ulec pokusie farmakologicznego sprowadzenia jąder i wystawiania i rozmnażania takiego psa (a więc i powielania takiej wady w hodowli psów rasowych-rodowodowych). Niestety wiemy też, choćby z lektury tego właśnie forum, że są hodowcy (dla mnie też "pseudo"), którzy ignorują wiadomości o wystąpieniu wad genetycznych u szczeniąt od nich kupionych, zrywając kontakt z kupującym (jak to mieliśmy choćby w wypadku opisanym przez Reailię) i udają, że nic się nie stało, a co gorsza dalej rozmnażają potencjalnych nosicieli tychże wad, bez żadnych weryfikacji! Ale to już inny - głębszy problem - problem uczciwości.
Także podsumowując, przy tej okazji proszę Was raz jeszcze, nie piszcie "kupując rodowodowe mamy pewność"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Shanara']Z tego co wiem mozna operacyjnie sprowadzić jadro do moszny.Wtedy pies ma jądra tam gdzie powinien, może swobodnie zostac reproduktorem i powoływac na świat kolejne wnętry,bo hodowca raczej publicznie się nie przyzna,że jądra na swoim miejscu znalazły sie przy pomocy weta.:cool3:[/quote]
pewnie są też hodowcy, którzy "sprowadzają" jądra za pomocą dużej dawki "pewnego" hormonu :/ są też rasy, u których zdarza się, że zbyt krótki powrózek uniemożliwia całkowite zejście jądra i jest to naprawiane operacyjnie :(
Według mnie jeśli właściciel jest rozsądny i tylko chce "pobawić" się w wystawy, posmakować, to jest to jakieś wyjście, ale tylko pod warunkiem, że nie będzie takiego psiaka rozmnażał.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Czytam i zastanawiam się , skąd to wszystko bierzecie. Wnętrostwo może mieć powody genetyczne, ale i czysto organiczne, spowodowane zawężeniem kanału pachwinowego.
Żaden "wnętr" nie oddaje rodowodu, ani nie jest wykluczony z wystaw. Podczas wystawy sędzia powinien jednak tę wadę wykryć i psa zdyskwalifikować. Pies bez ocen doskonałych na co najmniej 2 wystawach krajowych i jednej międzynarodowej nie dostanie uprawnień reproduktora. Jeśli jednak się "prześlizgnie" na wystawach (Psa można wystawić dziesiątki razy, aż do skutku. Przy naszych kompetentnych sędziach wszystko jest możliwe.) ostateczną barierą jest przegląd hodowlany w oddziale. Jeśli przeglądu dokonuje znajomy/znajoma, to i wnętr zostanie reproduktorem.
Odpowiedzialny właściciel reproduktora powinien (po zasięgnięciu rady weterynarza) sam wykluczyć takiego psa z rozrodu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ASICA']a ja mam pytanie: czy lekarz operacyjnie może to jądro (te w jamie brzusznej)zsunąc do worka mosznowego??(jesli istnieje taka możliwosc?)
czy wtedy taki pies po zabiegu może uczestniczyć w wystawach??[/quote]
Nawiązując do mojej poprzedniej odpowiedzi.
Oczywiście, że może. Sędzia nie jest w stanie się zorientować, że pies został zoperowany, więc ma szansę (pies, nie sędzia) na uzyskanie uprawnień reprodukcyjnych.
Jeśli wnętrostwo ma przyczyny genetyczne, to będzie nośnikiem wady. Tak samo jak psy z obu jądrami w worku mosznowym posiadający wadę ukrytą.
Potomstwo takiego psa (biorąc pod uwagę recesywność wady) będzie najprawdopodobniej somatycznie bez zarzutu.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='boksiedwa']pewnie są też hodowcy, którzy "sprowadzają" jądra za pomocą dużej dawki "pewnego" hormonu :/ [/quote]

Oczywiście, że są tacy hodowcy. I lepiej, jak pies będzie miał jądra w worku mosznowym niż nie. Tyle, że taki pies powinien być sprzedany jako pet. Zresztą co to za reproduktor, któremu jądra schodza w wieku pół roku z hormonami czy bez?

[quote name='boksiedwa'] są też rasy, u których zdarza się, że zbyt krótki powrózek [/quote]

W kazdej rasie się to zdarza.

[quote name='boksiedwa'] uniemożliwia całkowite zejście jądra i jest to naprawiane operacyjnie :([/quote]

Jak jest krótki powrózek, to niczego operacyjnie się nie naprawi, bo jak naciągnąć jądro, skoro powrózek go trzyma? Zostaje jedynie implant sztucznego jądra. Ale ponoć te silikonowe mają inną twardość i sędzia może wyczuć.

Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='procania']Pies bez ocen doskonałych na co najmniej 2 wystawach krajowych i jednej międzynarodowej nie dostanie uprawnień reproduktora. Jeśli jednak się "prześlizgnie" na wystawach (Psa można wystawić dziesiątki razy, aż do skutku. [/quote]

A nie łatwiej wstawić implant jądra niż ciągnąc psa kilkadziesiąt razy na wystawę, żeby sędzia nie zauważył? :lol:

[quote name='procania'] Przy naszych kompetentnych sędziach wszystko jest możliwe.) [/quote]

Prześliźnięcie się psa bez jądra jest możliwe chyba tylko, jak sędzia nie sprawdza jąder. A czy takie coś się zdarza? Pijany sędzia albo zmęczony?

[quote name='procania'] ostateczną barierą jest przegląd hodowlany w oddziale.[/quote]

Niestety w Polsce tylko w kilku rasach kluby wywalczyły sobie przegląd hodowlany.

[quote name='procania'] Jeśli przeglądu dokonuje znajomy/znajoma, to i wnętr zostanie reproduktorem. [/quote]

Sądzisz, że znajomy chciałby się narażać na taki obciach, że nie zauważył braku jądra?

Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Huskuś'] Ale ponoć te silikonowe mają inną twardość i sędzia może wyczuć.
[/quote]

A to już pewnie zależy od ceny tej "protezy". Ja wiem o takich, które nawet najądrza mają i twardość dobraną odpowiednią - i nie da się "wymacać".
Czego to ludzie nie wymyślą, żeby oszukać innych i siebie!

Może teraz niektórych urażę, ale dla mnie chirurgiczne sprowadzanie jądra do moszny to takie samo oszustwo jak wstawianie silikonowego.
I jakoś nie przekonuje mnie argument, że to tylko po to, żeby wystawiać dla samej przyjemności wystawiania. Bo niby po co psu niehodowlanemu kariera wystawowa? Pies generalnie bardzo dobrze się bez wystaw obchodzi. Założę się, że chociaż moja suka lubi wystawy, to pewnie by się na mnie nie obraziła, gdybyśmy już na żadną nie pojechały, pod warunkiem zastąpienia ich odpowiednią dawką innych zajęć w psim towarzystwie.
Jakoś nie jestem w stanie uwierzyć w czystość intencji... A nawet jeśli na początku jest mocne postanowienie, że pies krył nie będzie , to mam wrażenie, że może ono stopniowo topnieć pod wpływem kolejnych sukcesów i rosnącej ilości pieniędzy zapłaconych za udział w wystawach itd. I zawsze znajdzie się jakaś "dobra dusza", która wytłumaczy, że z tym wnętrostwem to nie do końca tak, że nie wszystkie szczeniaki będą to miały.
Generalnie wolę czyste sytuacje - skoro pies ma nie być reproduktorem, to lepiej wyciąć to jajko jak bóg przykazał, żeby nie narobiło problemów i nie udawać, że wszystko jest tam, gdzie powinno.
A przyjaciół można spotykać na innych psich imprezach - bo chyba brak jajka (albo obu) nie przeszkadza w sporcie? A może jednak przeszkadza?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiabaloo']Może teraz niektórych urażę, ale dla mnie chirurgiczne sprowadzanie jądra do moszny to takie samo oszustwo jak wstawianie silikonowego. [/quote]

Żeby sprowadzić jądro do worka mosznowego operacyjnie trzeba to zrobić jak piesek jest mały i jądra malutkie. W momencie, jak jądra urosną, to nikt ich już nie wsadzi do worka.
Ściąganie operacyjnie jąder u maleństwa, które jest w okresie wzrostu, uważam za snobizm albo głupotę. Poddanie narkozie i rekonwalescencja nie jest obojętne.
Hania

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam

Teraz może ja kogoś urażę, ale zastanawia mnie jaki procent wystawców to jednocześnie hodowcy? W Polsce- kraju niezbyt oświeconym pod względem kynologicznym- pewnie spory. Ale może niektórzy naprawdę kochają wystawy, atmosferę w ringu i kupili psa po to żeby wystawiać a nie koniecznie rozmnażać? Ile suk na wystawach jest po sterylce? I co , może zabronić im wstępu na ring, bo nie mogą dać potomstwa?

Moim zdaniem wstawianie implantów jąder nie jest nie fair, chyba, że niektórzy wystawcy tutaj boją się konkurencji. W końcu kastrat nie może spłodzić potomstwa, więc argument przekazania wady (wnętrostwa) w takim przypadku odpada. Inna sprawa to ściąganie jądra i rozmnażanie takiego psa.

Skoro jesteście zdania, że wystawy tylko dla hodowców, to nie dziwcie się, że ktoś nie zapłaci 2000 zł za szczeniaka, którego nawet nie powinien wystawiać jeśli nie chce hodować :shake:

Ale w takim razie po co klasy baby i szczeniąt, skoro uprawnienia hodowlane pies może zdobyć na wystawach dopiero po ukończeniu 15 miesięcy?

Prawdopodobnie trochę przegięłam, wybaczcie :eviltong: Ale wasze "dyskryminacje" biorę bardzo do siebie i nie chciałabym żeby za x czasu na jakiejś wystawie ktoś powiedział mi : "Jak nie chcesz jej/ jego dopuszczać, to po co tu jesteś".

Pozdrawiam
Dorota ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonusowa']Ile suk na wystawach jest po sterylce? I co , może zabronić im wstępu na ring, bo nie mogą dać potomstwa?[/quote]

Suka po sterylce w ciążę nie zajdzie, więc porównanie chyba nietrafione.
[quote]
Moim zdaniem wstawianie implantów jąder nie jest nie fair, chyba, że niektórzy wystawcy tutaj boją się konkurencji. W końcu kastrat nie może spłodzić potomstwa, więc argument przekazania wady (wnętrostwa) w takim przypadku odpada. [/quote]Wnęter jednostronny z implantem jednego jądra jest jak najbardziej płodny, więc istnieje bardzo realne niebezpieczeństwo, że jednak będzie krył i przekazywał wadę. No i brak normalnie wykształconych jąder to wada dyskryminująca. I taki pies, nawet jeśli piękny, powinien zawsze otrzymać dyskwalifikację. A jeśli się go "poprawi" to może nawet wygrywać. Co nie zmienia faktu, że nadal ma tą wadę, tylko skrzętnie zamaskowaną.

[quote]
Skoro jesteście zdania, że wystawy tylko dla hodowców, to nie dziwcie się, że ktoś nie zapłaci 2000 zł za szczeniaka, którego nawet nie powinien wystawiać jeśli nie chce hodować :shake:[/quote]Tu mnie chyba nie zrozumiałaś do końca. Jeśli pies jest wnętrem to jednocześnie automatycznie jest petem - czyli pieskiem tylko do kochania i na kanapę - nie na ring. I za takiego pieska hodowca powinien wziąć dużo mniejsze pieniądze, z zaznaczeniem czemu tylko tyle itd. Karygodne jest sprzedawanie ludziom wnętra (lub psa z inną wadą dyskwalifikującą) i branie za niego pełnej ceny psa wystawowego i namawianie do wystawania. Ale to już temat na inną dyskusję.


[quote]
Ale w takim razie po co klasy baby i szczeniąt, skoro uprawnienia hodowlane pies może zdobyć na wystawach dopiero po ukończeniu 15 miesięcy?[/quote]Bo psy powinno się do wystaw przyzwyczajać jak najwcześniej. Trening czyni mistrza;).

[quote]
Prawdopodobnie trochę przegięłam, wybaczcie :eviltong: Ale wasze "dyskryminacje" biorę bardzo do siebie i nie chciałabym żeby za x czasu na jakiejś wystawie ktoś powiedział mi : "Jak nie chcesz jej/ jego dopuszczać, to po co tu jesteś".[/quote]Wiesz, ja jestem za absolutną dyskryminacją na wystawach psów z wadami dyskwalifikującymi. Wzorce zresztą też.:razz:

Ale absolutnie nie chodzi mi o to, że jak się nie chce psa rozmnażać, to go wystawiać nie wolno. Wręcz przeciwnie - niech konkurencja będzie jak największa - wtedy można łatwiej wyłonić najpiękniejsze osobniki.
Wręcz przeciwnie - jestem zdania że tylko wybrane osobniki spośród tych wystawianych powinno się rozmnażać, a nie wszystkie, które spełniają minimum hodowlane. Tylko jest duża różnica między wystawianiem pieska bez wad dyskwalifikujących i takiego który te wady ma, tylko zamaskowane przez zabiegi chirurgiczne.

Może spróbuję tak to wytłumaczyć:
powiedzmy, że w miocie rodzi się ładny szczeniak ale o wadliwym (niedopuszczalnym) kolorze. I takiego pieska nie da rady wystawiać (tak jak wnętra) ale ktoś by go ufarbował odpowiednio i wystawiał. To jest takie samo oszustwo, bo normalnie piesek nie miałby żadnych szans, a po ufarbowaniu może je mieć. Tylko że on jest nadal wadliwy, nadal jest petem a nie psem wystawowym.
A jeśli hodowca sprzedał go jako wystawowego, to od hodowcy należy żądać zwrotu części pieniędzy za szczeniaka. I zgłosić do oddziału nieuczciwe zachowanie.

Mam nadzieję, że teraz będzie ci trochę łatwiej zrozumieć moje stanowisko.

[quote]
Pozdrawiam
Dorota ;)[/quote]Pozdrawiam,
Joanna

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonusowa']Witam

Teraz może ja kogoś urażę, ale zastanawia mnie jaki procent wystawców to jednocześnie hodowcy? W Polsce- kraju niezbyt oświeconym pod względem kynologicznym- pewnie spory. Ale może niektórzy naprawdę kochają wystawy, atmosferę w ringu i kupili psa po to żeby wystawiać a nie koniecznie rozmnażać? Ile suk na wystawach jest po sterylce? I co , może zabronić im wstępu na ring, bo nie mogą dać potomstwa?

Moim zdaniem wstawianie implantów jąder nie jest nie fair, chyba, że niektórzy wystawcy tutaj boją się konkurencji. W końcu kastrat nie może spłodzić potomstwa, więc argument przekazania wady (wnętrostwa) w takim przypadku odpada. Inna sprawa to ściąganie jądra i rozmnażanie takiego psa.

Skoro jesteście zdania, że wystawy tylko dla hodowców, to nie dziwcie się, że ktoś nie zapłaci 2000 zł za szczeniaka, którego nawet nie powinien wystawiać jeśli nie chce hodować :shake:

Ale w takim razie po co klasy baby i szczeniąt, skoro uprawnienia hodowlane pies może zdobyć na wystawach dopiero po ukończeniu 15 miesięcy?

Prawdopodobnie trochę przegięłam, wybaczcie :eviltong: Ale wasze "dyskryminacje" biorę bardzo do siebie i nie chciałabym żeby za x czasu na jakiejś wystawie ktoś powiedział mi : "Jak nie chcesz jej/ jego dopuszczać, to po co tu jesteś".

Pozdrawiam
Dorota ;)[/quote]

Po sterylce często suki lądują u nowych właścicieli.

Śmiem twierdzić, że wystawcy, którzy wystawiają tylko dla wystaw to znikomy procent.

Link to comment
Share on other sites

Ja po prostu przeczytałam :"Po co komu wystawy jak nie chce hodować" i z tym się nie zgadzam. I nie chodziło mi o wnętrostwo jednostronne.

W życiu nie dopuściłabym do rozmnażania zwierząt z wadami. Ale jeśli z jakigoś powodu wykastrowałam psa (bo np był wnętrem) to czemu mam nie wstawić mu sztucznych jajek tylko po to żeby móc go wystawiać. Kastrat suki nie zapłodni, więc nie przekaże wady dalej.

Poza tym ile jest przypadków poprawiania wyglądu psów wystawowych (obciążanie uszu Collie i Sheltie gumą do żucia, obklejanie uszu u ras u których powinny one ładnie stać itp). To było, jest i zawsze będzie, bo dla większości wystawy to nie dobra zabawa, a sposób by się dowartościować :shake:

Link to comment
Share on other sites

[B]Poza tym ile jest przypadków poprawiania wyglądu psów wystawowych (obciążanie uszu Collie i Sheltie gumą do żucia, obklejanie uszu u ras u których powinny one ładnie stać itp).[/B] To było, jest i zawsze będzie, bo dla większości wystawy to nie dobra zabawa, a sposób by się dowartościować :shake:[/quote]


Ludzie!! Naprawdę tak jest?? Ja peirnicze!! To co to za wystawy??:mad:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ludzie!! Naprawdę tak jest?[/QUOTE]

Bywa gorzej.

A takie trudne pytanie, co z psiakiem któemu jedno jądro schodziło dłużej i był masowany? Masowanie to nie leczenie - spotkałam się z opinią, że wnętrowi nie pomoże. To znaczy, że jeśli psu ma jądro nie zejść, to i tak nie pomoże nawet super masaż. Hormony mnie nie interesowały nigdy - za duże ryzyko, ważniejsze zdrowie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...