Jump to content
Dogomania

GAJA- młoda suka ON'ka pojechała do hotelu dla zwierząt:) po rehabilitacji ma DS


zuzolina

Recommended Posts

Weelington.....nigdy. Obiecałem że nie wrócę do tematu, do tej kłótni. Ciesz się ze mną że spór został zażegnany. Co wiem, zostawiam dla siebie. O mało nie straciłem psa. Nie dopuszczę już więcej do tego. To tak , jakbym stracił dziecko. Tyle znaczy dla mnie Gaja. Nie wracajmy juz do tego, to tych kłótni. Po co zbędne pytania, skoro dwie strony sporu są zadowolone, cóz więcej trzeba do szczęścia. Postaram sie jak najszybciej ( może dziś ) umieścić zdjęcia naszej gwiazdy ( Gajki ) i opisać Wam wszystkim co sympozjum lekarzy orzekło. Będą zdjęcia, będą opisy i mam nadzieję że tak zostanie. Ze Dogomania będzie spełniało swoją funkcję. I że każdy wpis, będzie czytany z uśmiechem na twarzy. Każdemu życzę. Pozdrawiam.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Angela i Grzegorz']Weelington.....nigdy. Obiecałem że nie wrócę do tematu, do tej kłótni. [B]Ciesz się ze mną że spór został zażegnany.[/B] Co wiem, zostawiam dla siebie. O mało nie straciłem psa. Nie dopuszczę już więcej do tego. To tak , jakbym stracił dziecko. Tyle znaczy dla mnie Gaja. Nie wracajmy juz do tego, to tych kłótni. Po co zbędne pytania, skoro dwie strony sporu są zadowolone, cóz więcej trzeba do szczęścia. [B]Postaram sie jak najszybciej ( może dziś ) umieścić zdjęcia naszej gwiazdy ( Gajki ) i opisać Wam wszystkim co sympozjum lekarzy orzekło. Będą zdjęcia, będą opisy i mam nadzieję że tak zostanie. [/B]Ze Dogomania będzie spełniało swoją funkcję. I że każdy wpis, będzie czytany z uśmiechem na twarzy. Każdemu życzę. Pozdrawiam.....[/QUOTE]

Ja się cieszę :):):)
Bardzo !!!!!!!!!!
Nie można tak było od razu ;)
Dla dobra Gajuni :loveu:
Od początku zdecydowanej większości chodziło tu tylko o to, żeby wiedzieć, co u suni słychać i cieszyć oczy widokiem cudnej mordki :)
My naprawdę angażujemy się emocjonalnie w to, co robimy
Psiaki, którym staramy się pomóc, chocby tylko na odległość, stają sie nam bliskie, przejmujemy się ich losem, martwimy, gdy źle się dzieje i cieszymy, kiedy jest dobrze :)
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia oraz info :)

Edited by DONnka
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj spotkaliśmy się z Gają w jej domku. Oczom naszym ukazała się w pełni sprawna, zadbana Gajunia, która
idealnie sobie radzi na trzech łapkach. Widać, że Gai niczego w domu nie brakuje, zarówno jeśli chodzi o odpowiednią karmę, jak również o opiekę wet. Szczerze, to chciałabym, żeby każdy pies trafiał do tak wspaniałego domu, gdzie najważniejszy jest pies. Więź jaka się wytworzyła między p. Grzegorzem a Gają jest nie do opisania. Gaja wpatrzona w swojego pana jak w obrazek, kocha go całym sercem, a p. Grzegorz - kocha Gaję jak własne dziecko i wiemy, że nigdy niczego jej nie zabraknie (pod względem opieki wet., jak również miłości i zainteresowania ze strony człowieka).
Byliśmy z Gają również na spacerku, specjalnie szła chodnikiem, a my obserwowaliśmy w jakim stopniu Gaja uderza kikutem o podłoże i tu znów byliśmy mile zaskoczeni gdyż okazało się, że Gaja nie rani sobie kikuta, w ogóle nie ociera nim o podłoże, nie uderza. Bardzo pewnie czuje się na tej tylnej łapie, już nie chodzi tak przygarbiona jak na
początku, gdy p.kierownik schroniska wraz z Zuzoliną przywiozły ją do nas do Psanatorium, łapa ustawiana jest bardzo ładnie.

Gaja ma odpowiednią wagę, sierść w idealnym stanie, od samego początku jest pod opieką weterynaryjną.
Szkoda tylko, że do ksiązeczek zdrowia nie udało się dołączyć dokumentacji od dr Szczypko (hm... swoją drogą dziwne, że tak szanująca się lecznica, nie ma kopii opisu zabiegu w komputerze?). Ale mniejsza o to.
Takiemu domkowi oddalibyśmy każdego psa z zamkniętymi oczami, zresztą KateBono i SkarpetKa miały też okazje przekonać się, jak odpowiednią i wspaniałą opiekę ma Gaja.
Zdjęcia niestety są jakie są, bo późno już było i ciemno, ale przynajmniej już nikt nie będzie mógł zarzucić, że Gaja się czołga. Idąc za Gają, z boku Gai - na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać, że ona nie ma jednej łapki.
Zabranie Gai z tak odpowiedzialnego i właściwego domu, tak jak niektórzy tutaj sugerowali (zabrać i przekazać Alexa), na pewno nie było by z myślą o dobru psa. Gdyby kiedykolwiek Gaja musiała opuścić dom, oazę bezpieczeństwa jaką stworzyli Gai p. Grzegorz z żoną, jestem bardziej niż pewna, że Gai psychika bardzo by na tym ucierpiała. Tu jest bezpieczna, szczęśliwa, zdrowa, tu ma wszystko, czego potrzebuje - więc czego chcieć więcej?
Tylko świętego spokoju i wspólnych długich lat życia i tego właśnie życzymy Gai i jej ludziom :)
P.S. jeśli kiedykolwiek Alexa będziesz chciała również z nami telefonicznie porozmawiać - mój i Akrum nr nie uległ zmianie.

[IMG]http://images50.fotosik.pl/1851/b833d1a8f3e832a1.jpg[/IMG]

[IMG]http://images46.fotosik.pl/1953/140a68cf28062f50.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

O, Gajeczka :)!

Pyrdko, gdyby dom nie był taki jaki opisujesz, nie dałabym zielonego światła na adopcję ;), mam duże wymagania, jeżeli mam jakiekolwiek wątpliwości- dom odrzucam, czasami zastanawiam się czy nie jestem za surowa, ale wolę żeby pies poczekał dłużej w hotelu niż dom miałby jednak nie wypalić i psa zwrócić. Takie mam standardy i nie jestem w stanie z nich zejść.
W tym tygodniu np. byłam na dwóch p/a, oba domy odrzuciłam, tzn. nie skreśliłam całkowicie, ale w każdym z nich coś mi się nie spodobało, jeżeli zostanie to zmienione to owszem, bez tych zmian-nie.

Link to comment
Share on other sites

Wiola&Miłosz....bardzo Wam dziękuję. Nie jest tak różowo i to nie koniec. Po zamieszczeniu swoje numeru telefonu i adresu e-mail, każdego dnia otrzymuję kilkanaście telefonów anonimowych i nie przyjemnych treści e-mail. Wojna z forum, przeszła na ja i reszta świata. Nawet nie będę cytował, nie ma sensu. Są jakie są. Ale Wam dziękuję i pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Niestety zawsze znajdą się taki specyficzne jednostki, które nudzą się w życiu i sprawia im radość męczenie innych. Nie ma się co przejmować. Tym bardziej dziwne, że to osoby, które nie są stroną w sprawie więc nie wiem po co im to. Sunia wygląda pięknie, z opisów wynika, że czuje się świetnie więc tylko się cieszyć.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za foty Gajeczki :)
Wygląda pięknie :)
Ale najważniejsze, że jest kochana i zaopiekowana :)
Jestem ciekawa opinii lekarzy i ich zaleceń

[B]Wiola&Miłosz[/B], w moim odczuciu Alexa kontaktując się z p. Grzegorzem i dochodząc z nim do takiego porozumienia właśnie udowodniła, że kocha Gaję i chodzi jej wyłącznie o dobro suni :)

Edited by DONnka
Link to comment
Share on other sites

Guest bmmattis

Alexa rozmawiala dzisiaj z Panem Grzegorzem i dowiedziala sie ze Gaja nie ma swojego wozka ktory specjalnie dla niej byl kupiony i dostosowany do jej potrzeb.Jak mozna oddac kaleke do adopcji i nie dac nowemu domowi wozka ktory ulatwialby poruszanie sie Gai.Tylko nie piszcie ze nie zdazylyscie bo 3 miesiace to kawal czasu.Bardzo dziwne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bmmattis']Alexa rozmawiala dzisiaj z Panem Grzegorzem i dowiedziala sie ze Gaja nie ma swojego wozka ktory specjalnie dla niej byl kupiony i dostosowany do jej potrzeb.Jak mozna oddac kaleke do adopcji i nie dac nowemu domowi wozka ktory ulatwialby poruszanie sie Gai.Tylko nie piszcie ze nie zdazylyscie bo 3 miesiace to kawal czasu.Bardzo dziwne.[/QUOTE]

Klon Alexy?
Znów wszczynacie awanturę?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka32']Klon Alexy?
Znów wszczynacie awanturę?[/QUOTE]

a jak! za długo był spokój :shake:

Pani Grzegorzu, żeby teraz nie pisali do Pana i nie dzwonili dziwni ludzie (kilkanaście dziennie?? :crazyeye: ) to może Pan wyedytować tamten post z numerem telefonu i mailem i usunąć - kto miał mieć namiary to już je ma i wystarczy... jakaś paranoja tu się odbywa straszna

Link to comment
Share on other sites

Guest bmmattis

Nie potrzebnie dolewasz oliwy do ognia.Alexa z Panem Grzegorzem maja bardzo dobry kontakt. I chyba tak zostanie.Jezeli pan Grzegorz wie ze moze od was dostac
wozek to dlaczego on o tym nic nie wie.Kaleki pies bez wozka to troche dziwna sytuacja.

Edited by bmmattis
Link to comment
Share on other sites

Zastanawia mnie jedna rzecz. Skąd wiecie że dziś rozmawiałem z Pania Alexa? I skąd wiecie jakie mam z nia relacje. Dobre, nie dobre...nikt mnie nie zapytał. Znów wiecie lepiej. Było fajnie, była cisza....nikt nie potrafi tego uszanować? Widzę że muszę zmienić nr. telefonu, adres e-mail by miec święty spokój. Nie gadac z nikim ale to z nikim. Chcesz miec problemy....zaadoptuj psa. Masakra.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Angela i Grzegorz']Zastanawia mnie jedna rzecz. Skąd wiecie że dziś rozmawiałem z Pania Alexa? I skąd wiecie jakie mam z nia relacje. Dobre, nie dobre...nikt mnie nie zapytał. Znów wiecie lepiej. Było fajnie, była cisza....nikt nie potrafi tego uszanować? Widzę że muszę zmienić nr. telefonu, adres e-mail by miec święty spokój. Nie gadac z nikim ale to z nikim. Chcesz miec problemy....zaadoptuj psa. Masakra.[/QUOTE]

Naprawdę Wam współczuję. Zazwyczaj (właściwie to nigdy) tak to się nie odbywa - nie tak wyglądają adopcje - nikt nie chce dobrym, normalnym ludziom odebrać psa, nikt ich nie nachodzi, nie podejrzewa o najgorsze, nie narusza ich prywatności, dobrego imienia. Zazwyczaj (właściwie to zawsze) forumowicze cieszą się, że pies ma dom i to dobry dom, a przed sobą szczęśliwe życie.

Przykro mi, że Was to spotkało - bez Waszej woli, bez Waszej wiedzy. Przykro mi, że musieliście natrafić na niezrównoważonego emocjonalnie wielonickowca.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...