Jump to content
Dogomania

Nadia - sama słodycz.


patusiove

Recommended Posts

  • Replies 643
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Powiem tak: mam tego dosc. -.-' przed chwila byla tu "mala" akcja... Nadii nic nie jadla od rana, byla glodna, chodzila za mama i mama jej dala ok. kilograma zarcia na raz do miski ._. no masakra, weszlam do kuchni to zaczeli sie ze mna przepychac, ja chcialam Nadii zabrac miske, no ale szans nie mam. Potem moj ojczym dal jej jedna fasolke, ja do niego:
- Krzywde jej robisz, wiesz?
A on ze dlaczego, ja powiedzialam, ze karmisz ja, a on do mnie, ze i tak Nadii z 6 lat do zycia zostalo, a ja ze to nie znaczy, ze trzeba skrocic tego zycia, a on ze mial rotweilera (nie wiem jak ta rase sie pisze dokladnie) i on dostawal wszystko ze zyl 12 lat , a te psy zyja 8, gora 10 lat a ja mowie "taaa, tyle to przecietnie dogi zyja, jak nie zlapia choroby". Chwile jeszcze trwala ta dyskusja, a pozniej sie wkurzylam, ze kazdy ma mnie w pupiebi nikt nie popiera mojej RACJI i zaczelam plakac. Kurde, bez sensu. W poniedzialek sie przejde do weta jak bd ta babka, to zapytam jak ogarnac ta sytuacje w domu... Po prostu jakas katastrofa, nie po to ja odchudzalam zeby znowu jej rozpychali ten zaladek, juz mi sie wydaje ze przytyla ale ide ja jutro zwazyc to dam jutro znac jak tam. Ostatnio wazyla 29.7, teraz z 2 kg na pewno wiecej. Jezu, ja nie wiem co mam robic, najlepiej to se w .... wsadze tego psa i w spokoju poczekam na drugiego, i nie bd z Nadia wychodzic, bo po co, skoro mamusia uwaza, ze nad bd jadla to co ona jej da. Albo jest jeden wlasciciel, albo w ogole go nie ma ._. sieee wkurzyylam i sie do nich nie odezwe. -.-' a i sadza ze ja probuje byc najmadrzejsza jak babcia a ja ze w tej kwestii akurat jestem madrzejsza. Dam najwyzej numer fona mamy wetowi i z nia pogada.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']No tak. Jednak jak jest nauczony chodzić na kantarze to po co mu kantar? On ma służyć jako narzędzie, pomagające w nauce chodzenia na luźnej smyczy, potem powinien być zdjęty - nie wyobrażam sobie całe życie chodzić z psem na kantarze ;).
Też nie widzę swojego psa na kantarze ;P[/QUOTE]

Wiadomo, ale jeśli ma się takiego psa, który ogólnie super chodzi przy nodze (no może nie jakoś suuuuuuper, ale dobrze ;) ), jednak w sytuacji, np. na zawodach agility (jako publiczność) zakładam mu kantar, bo w kantarze chodzi cud miód, a bez kantara przy tylu psach, osobach mógłby jakąś akcje odwalić - po to się czasem ma kantar :)
A i raczej psu, który nie potrafi chodzić na kantarze, nie powinno się go zakładać... Można tą "umiejętność" chodzenia na kantarze rozumieć na kilka sposobów, ale jeśli chodzi o taki, że pies się nie wyrywa, nie szarpie itp to wtedy po prostu uczy się ładnie chodzić przy nodze albo kantar jest potrzebny przy innych sytuacjach, a jeśli pies ma sklonności do nagłego wyrywania się, "torpedy" do przodu - to wtedy nie wolno chodzić z psem na kantarze, bo można mu zrobić krzywdę - więc tak czy tak, pies musi się nauczyć chodzić na kantarze ;)

EDIT: Może napisałam trochę nieskładnie, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi. :)

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry :)

Nadia faktycznie pięknie teraz wygląda i na pewno odchudzanie jej służy i nie szkodzi. Czy Twoi rodzice tego nie widzą? Moi tak właśnie utuczyli swoją sunię, teraz sami przyznali mi rację i zaczęli inaczej do tego podchodzić. Tylko szkoda, że dopiero teraz kiedy sunia ma problemy z chodzeniem...

Link to comment
Share on other sites

Szkoda suczki ;( biedna, a ja nie chce zeby kolejna tak skomczyla.
A ja mam dwie wiadomosci, dobra i zla. Zaczne od tej dobrej bo tyczy sie bardzoej Nadii niz innych psow:
Mama wyrzucila ziemniaki i fasolkę zamiadt dać psu! sukces!!!!
A ta mniej związana z Nadią ale straszna:
Naszego wesołego Phibsa z parku pogryzła jakaś amstaffka, podobno nawet nie pisknął, a miła dziurę tak głęboką, że aż kawałek jelita mu było widać ;/ ja to nie wiem sama juz, bo to nie jest pierwszy przypadek gdzif ofiarą pogryzienia przez amstaffkę jest labrador -.-' nie wiem czy nie zrezygnuje ze spacerów w tym parku dla własnego i nadii bezpieczeństwa... Bo sytuacja z tygodnia na tydzień staje się gorsza jak nie pies umarł jakiemuś panu przez to, że właściciel jakiegoś amstaffa był nieopowiedzialnym człowiekiem bo najpierw pokłócił się z panem od goldena o to, ze amstaff nie mial kagana a potem wydał psu komendę i ten na rozkaz właściciela najpierw poszarpał ucho goldenowi a pozniej szczęki psa zacisnęły się na udzie mężczyzny...

Edited by patusiove
Link to comment
Share on other sites

ej no nie można wszystkiego zwalać na amstaffa;] właściciel frajer;]
Z własnej autopsji wiem że asty nie przepadają za labkami i goldenami, i zazwyczaj dla tego że L i G z wielkim impetem lecą sie przywitać... mimo że tamten pies nie ma na to ochoty a one sa nachalne.. a ludzie od labków czy goldenów zazwyczaj średnio ogarniają psy
("no bo przeciez mój nic nie zrobi" albo" on sie tylko chce przywitać" ) i o mamy nieszczęście.
Ja tego nie uogólniam ale to sa moje spostrzeżenia z ostatnich 4 lat;] I nie bierz tego do siebie;]

vito ma na sumieniu (nie lubi ich) już 5 labków mimo że one są od niego o 6 razy większe;], porostu Vito nie lubi ich stylu zachowania sie i witania , i próbuje je uspokoić a że ma metodę łapanie z gardło to tamte z piskiem odbiegają haha wiesz jak to śmiesznie wygląda haha

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...