Jump to content
Dogomania

wielka radość


asiorek

Recommended Posts

Muszę się z Wami podzielić ogromną radością jaka spotkała nas w niedzielę. Po śmierci Azy rodzice długo nie mogli zdecydować się na kolejnego towarzysza. Ale los bywa przewrotny. Do mojej koleżanki przybłkąła się sunia. Owczarzyca niemiecka ( piszę pieszczotliwie ), dla której rozpoczęły się poszukiwania nowego domu. I znalazła dom u moich rodziców. jest po protu przepiękna. Wygląda na ok. roczną. Wariatka z niej niesamowita, ale tyle radości wnosi w życie moich rodziców ( a przy okazji w nasze również ), ze sama nie mogę ich poznać. Tata zakochał się w niej beznadziejnie a mama ma usmiech od ucha do ucha. Mamy tylko jeden problem. Sunia strasznie popiskuje jak zostaje sama w kojcu ( rodzice mają własny dom i sunia jest na zewnątrz ). Prawdopodobnie to tęsknota, stres. Niemniej jednak jak tylko wokół niej są ludzie jest po prostu wulkanem energii. Po raz kolejny sprawdza się, ze pies potrafi wnieść w nasze codzienne zycie radość, miłość i całą gamę pozytywnych emocji. Musiałam się tym z Wami podzielić bo sama namówiłam rodziców żeby przygarnęli sunię i stoczyam ciężki bój z tatą żeby go przekonać, ze warto. Sunia wabi się Kora ( na to imię reagowała kiedy ją przywiźliśmy do nowego domu ).

Link to comment
Share on other sites

Guest Kamcia_14

[B][I]Asiorku to wspaniale że twoi rodzice zdecydowali się przygarnąć bezpańskiego psa :loveu: To z pewnością świadczy o ich wielkim sercu :loveu:. A imię też jest fantastyczne , Kora - to tak ładnie brzmi :evil_lol:. [/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']jezeli jest tak kochana,i uwazacie wszyscy ja jak czlonka rodziny ,to dlaczego musi przebywac w tym przekletym kojcu:shake: .Pies potrzebuje kontaktu z czlowiekiem ,a nie budy czy kojcow !mozna np.zrobic jej poslanko na korytarzu![/quote]


Czemu przekletym? :roll: jesli w kojcu jest dobrze ocieplona buda to psu jest dobrze! tym bardziej że nie jest to pies ktoremu brak podszerstka.
Mieszkam w bloku, mam małego psa. Jednak gdybym mieszkala w domu z ogrodem i np. pies miałby siedziec cały dzien na dworze a nocowac w domu to ja dziekuje.. :roll: taki pies ma juz inny zapach, jest brudny.. wiec albo wybieramy psa podworkowego, albo domowego-to moje zdanie, lubie miec w domu czysto i kocham zwierzeta wiec mam taki a nie inny podział.
Sunia moze piszczec z dwoch powodow, albo mieszkala w mieszkaniu, lub boi sie ze znow ktos ja zostawi.. minie troszke czasu az zaufa ;)

Link to comment
Share on other sites

No to po kolei :p

Fotek suni jeszcze nie mam, ale jak tylko będę miała na pewno zamieszczę je na dogomanii.
Sunia jest bardzo kochana od pierwszych chwil i zapewniam, że ma ciepłą budę, dobre szamanko i towarzystwo zawsze kiedy rodzice są w domu. Jeżeli coś sprawia, że mieszka w kojcu to - 1. rodzice nie chcą psa w mieszkaniu, kochają psy i zapewniają im naprawdę dobre warunki - tu zgadzam się z zaba14, a jak jest naprawdę zimno to wiem, że psy rodziców śpią w domu, albo na werandzie, albo przy ciepłym piecu w piwnicy. Żaden nie narzekał jak do tej pory :cool3: ( notabene już wiem, ze przy pierwszym ataku tej zimy sunia również spała w cieplutkim miejscu ); 2. niestety z łatwością pokonuje siatki i mogłaby po prostu uciec ( mały-duży uciekinier :evil_lol: ),
Sunia nadal popiskuje a do tego je jak ptaszek :shake: Mama wychodzi ze skóry, gotuje najlepsze kąski ( wiemy, że jadła np. kaszę, ryż itp ) a Korcia jedyne co wybiera to chrupki ( karmę ) i to też w ilościach minimalnych. Dużo natomiast pije. To niejedzenie nas trochę niepokoi. Fakt, jest dopiero trzecią dobę u rodziców więc moze to być również stres, ale mimo wszystko mama się niepokoi ( ja też ).
Szukali poprzedniego właściciela ludzie, do których sunia się przybłąkała. Niestety nikt się nie zgłosił. Wygląda na to, ze albo komuś uciekła ( jako natura wędrowna ), albo ktoś ją wyrzucił ( choć tak pięknego psa mało kto się pozbywa ). Poza tym po zachowaniu można przypuszczać, że była w mieszkaniu ( chociaż do domu niechętnie wchodzi ).
Zapewniam, że Kora ma bardzo dobre warunki i na pewno nie dzieje jej się krzywda ( już ja tego pilnuję :cool3: ). Żeby jeszcze tylko zaczęła jeść :shake:

Link to comment
Share on other sites

dla mnie nie ma psow podworkowych i domowych,dla mnie nie ma psow lepszych i gorszych.mam rozumiec pies kupiony od handlarza to domowy ,a znaleziny czy ze schroniska to precz z domu ,do budy :shake: Mieszkam na wsi i codziennie chodze na spacery ,niezaleznie od pogody .prosze sobie wyobrazic jak wygladaja,na szczecie u mnie jest woda !Jak ktos decyduje sie na psa to musi sobie zdawac sprawe ,ze sterylne mieszkanie ma tylko w szpitalu.uwazam ,ze dla bardzo duzych psow jak bernardyny ,kaukazy ,malamuty itd,mozna miec letnie budy ,gdzie sie psy latem chronia przed deszczem,ale podstawowa zasada pies musi mic dostep i wejscie do domu.Jezeli pies ma zastapic za system alarmowy to blad -myslenie osob ze wsi ,-gospodarzy.Nie idziemy z mysleniem naprzod tylko stoimy z pogladami lat 50-tych.Kojec kojarzy sie z rozmnazaczem,schroniskiem,ale czasami psy maja "luxus"i kojec ma duzy wybieg.

Link to comment
Share on other sites

Popieram w pewnym sensie. Jeżeli pies ma się błąkać to lepiej niech będie w budzie. A jak może być w domku to czemu nie? No chyba, że ma naprawdę dobrą budę, duuuuuuuużo kontaktu właścicielami, ale trudno to zapewnić psu na dworze. Co do jedzenia, a właściwie NIE jedzenia;) to jeżeli je karmę to bardzo dobrze! Jaka to karma? Bo jeżeli w typie peedigre to fuj.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']dla mnie nie ma psow podworkowych i domowych,dla mnie nie ma psow lepszych i gorszych.mam rozumiec pies kupiony od handlarza to domowy ,a znaleziny czy ze schroniska to precz z domu ,do budy :shake: [/quote]
:roll: Nikt tego nie napisał... mam psa z ulicy, jest to 100% kundel, a spi w lozku, na fotelach itd.

[quote]Jak ktos decyduje sie na psa to musi sobie zdawac sprawe ,ze sterylne mieszkanie ma tylko w szpitalu.[/quote]
sterylne a czyste to dwie rozne sprawy... widzialam dom gdzie pies jest caly dzien na dworze a spi w domu... :roll: mnie takie cos nie odpowiada, pies wchodzi do domu kiedy chce, wnosi błoto.. i taki pies ma naprawde inny zapach, do tego jest wiecznie brudny :roll: jak ja glaszcze swojego psa to nie mam skurzonej reki i brudnej, a przy takim psie nie mozna miec czystego domu-chyba ze lata sie caluski dzien z miotla...

[quote]Jezeli pies ma zastapic za system alarmowy to blad -myslenie osob ze wsi ,-gospodarzy.[/quote]
Pies w domu z ogrodem ma spelniac taki warunek... ale pod warunkiem, ze właściciel z psem chodzi na spacer i kocha go tak jak kazdego innego członka rodziny, a nie że jego kontakt z psem jest tylko przy podawaniu resztek ze stolu.

[quote]Kojec kojarzy sie z rozmnazaczem,schroniskiem,ale czasami psy maja "luxus"i kojec ma duzy wybieg.[/quote]
a czy ktoś napisał że ten pies z kojca nie wychodzi? :roll: :roll: poki co pewnie jest pod stala obserwacja, musi sie przyzwyczaic do ludzi i miejsca, ale chyba nikt kto kocha psy nie bedzie psa trzylam 24h na dobe w kojcu... Kojec to miejsce gdzie pies jest zamykany gdy ktos przychodzi i nie chce aby pies go dotykał, kojce sa najczesciej otwarte i pies idzie do budy kiedy ma ochote... to nie jest wiezienie.

Link to comment
Share on other sites

Jeden z moich psów-ten starszy-jest typowym psem podwórkowo-domowo-firmowym (bo mam w domu firmę). Noce spędza na dworze (bo tak chce, jest nauczony, lubi - kiedys był chory musial być w domu to była istna histeria. Natomiast w dzień ma wybór - może być w domu, może być na dworze. Co do czystości - ma swój fotel na którym leży (z wymiennym pokrowcem - można prać), podłogi mam drewniane (łatwo pozamiatać), na ścianach tzw ''żwirek" (zmywalny - nie widać brudu), ogród to przede wszystkim trawa. Spacery regularne. Kąpany jest raz w roku (latem pod szlauchem ogrodowym). Ma zamykany kojec z budą - używany kiedy przychodzi jakis klient nie lubiący psów - każdy ma prawi nie lubić psów i nie koniecznie chciec kiedy prezychodzi w interesach zeby go obwachiwalo wielkie psisko. Ale pies jest czysty i nie zgodze sie, ze tylko blokowe i domowe psy są czyste - czasem glaszcze domowe psy znajomych i mam reke czarna - nie wiem z czego to wynika - ale wydaje mi sie, ze czasem pies sie bardziej pobrudzi na klatce schodowej czy chodniku niz na trawiastym ogrodzie.
Teraz mam małego niufka i licze się z konsekwencjami ''brudowymi'' jakie niesie posiadanie tak dużego i kosmatego psa.
Wydaje mi sie, że posiadanie psa to nie tylko przyjemnosci, ale tez pewne ''skutki uboczne'' - trzeba sie liczyc z tym, ze psy obsikuja trawniki, wnosza brud, slinia sie, ocieraja o sciany, chodza po kwiatkach, rozkopuja trawniki, ale moim (bardzo prywatnym) zdaniem jesli ktos bardziej ceni sobie nieskazitelny ład w swoim otoczeniu niż merdający ogon i usmiechniete oczy i bezwarunkową psią miłość to.... żal mi go.

Link to comment
Share on other sites

Zgadza się ze miejski,"blokowy" pies ma inną woń niz pies "podwórkowy". Miejski pies śmierdzi przede wszystkim rurą wydechową i smogiem. Musi być regularnie szczotkowany, wycierany Econetti lub chociaż wilgotna flanelką, płukany itd. Pies podwórkowy pachnie trawą i wiatrem. Teraz mam psy w mieście ale gdy mieszkałam na wsi były w ogrodzie podhalan i bernardynka. Nigdy w zyciu nie były kąpane,wystarczyło czesanie i szczotkowanie od czasu do czasu. Były czyste i nie smierdziały!

Link to comment
Share on other sites

A ja jednak mam takie doswiadczenia,ze psy 'podworkowe' maja dosc mocny zapach. Kiedys pracowalam w miejscu gdzie byly trzy duze psy i jak wchodzily do domu bylo je dosc solidnie czuc, rece takze trzeba bylo koniecznie umyc po nich. Ale mysle, ze to w duzej mierze zalezy od zadbania psa - tam ani razu nie widzialam zeby one byly np. szczotkowane. Teraz mam teriera szorstkowlosnego, zanim ja kupilismy nigdzie nie natknelam sie na wzmianke, ze takie psy maja dosc mocny zapach, dopiero gdy ja juz mielismy, przeczytalam w jakies gazecie, ze psy szorstkowlose dosc mocno czuc psem - ja poczatkowo nie moglam sie przywyczaic po silku ktory pachnial kosmetykami ale zauwazylam, ze szczotkowanie co kilka dni w duzej mierze ogranicza ta won. Teraz zamowilam jej takze szampon na prania "na sucho". Czuc ja duzo mniej niz na poczatku. Raczej wiecej zalezy od pielegnacji niz od tego czy to mieszkanie czy podworko. Choc pies podworzowy moze stalec pachniec 'wiatrem' ta specyficzna wonia ktora ma pies po spacerze.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam psy na podwórku, bo nie mam warunków aby trzymać ich w domu. Dora rzuca się na koty a mam ich kilka, więc nie zamierzam narażać ich na pewną śmierć. Fakt, pies mieszkający na podwórku ma inny zapach. Psy mają duż kojec, budy są ocieplone, duże a wejście jest zrobione tak, że jest osłonięte od wiatru. W czasie zimy dostają tylko ciepłe posiłki, codziennie zabieram je na długie spacery. A w czasie mrozów są zamykane w kotłowni i mają tam legowiska i ciepło. Na nieszczęsliwe nie wyglądaja. Wręcz przeciwnie. To, że pies mieszka na podwórku a nie w domu na kanapie nie znaczy, że są gorsze. Takie jest moje zdanie. Kocham moje podwórkowce i zapewniam im taką opiekę i warunki na jakie stać. Psy są zadbane i krzywda się im nie dzieje.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies jest podwórkowo-domowy, tzn. w dzień jest przy budzie a w nocy w domu, otoczenie przy budzie ma mocno trawiaste:cool3: latem kosi się kosiarką, w domu jest porządek idealny, gdyby ktoś przyszedł do mnie pewnie by nie uwierzył że trzyma się w domu psa, szynszyla i czasem kota:razz: , pies jest kąpany raz na kilka miesięcy, zależy czy się wytarza w jakichś odchodach:evil_lol: , szczotkowany raz na tydzień nie ma problemów z pchłami czy innym robactwem i nie śmierdzi jak większość podwórkowych kundelków, przy odpowiedniej pielęgnacji, cierpliwości i nie przedkładaniu nadmiernie ''sterylnej czystości'' nad miłość do psa można mieć spokojnie podwórkowego psa w domu.Zdarza się że miejskie psy trzymane w blokach są zapchlone i brudne bardziej od powdórkowych:shake: .

Link to comment
Share on other sites

Jejku jak tak czytam to co piszecie to normalnie dochodzę do wniosku, ze jesteśmy z rodzicami jakimiś potworami. :crazyeye: Pies na podwórku nie znaczy pies zamknięty 24 h / dobę w kojcu, brudny i bez kontaktu z otoczeniem. To bzdura. Mogę iśc do rodziców, przytulić Korę i choć będę umorusana to jedynie dlatego, ze ma brudne łapki ( a to chyba każdy pies ma w zetknięciu z ziemią ) albo na przykład wytarzała się w liściach czy trawie ( co psy uwielbiają ). Sama mam w domu psa i wiem jak "pachnie" pies domowy a jak podwórzowy.
Druga sprawa. Kora ma dostęp do werandy, na którą może wchodzić do woli. czy miłośc do psa musi oznaczać wpuszczanie go zaraz do własnego łóżka? Zdaje się, ze nie na tym rzecz polega. Pies nie musi spać w naszym łózku żeby czuł się kochanym członkiem rodziny. Czasem mam wrażenie, że miłośc do zwierząt odbiera ludziom logiczne myślenie a zwierzętom ich naturalny instynkt. Mój jamnik jest rozbestwiony jak dziadowski bicz. Śpi ze mną w łóżku, poleguje gdzie chce, ale spróbujcie go wypuścić na dwór gdzie może się wyszaleć. Siłą do domu nie zaciągniesz dopóki on nie ma na to ochoty. To my ludzie własną miłością krzywdzimy zwierzeta rozpieszczając je nieraz do granic zdrowego rozsądku. Czy zaraz ktoś kto kocha psy a nie chce ich trzymać w domu z takich czy innych powodów, zapewniając im na zewnątrz jak najlepsze warunki jest potworem? A może właśnie taki człowiek ma więcej oleju w głowie i kocha psa mądrą miłością? Szczerze wyznam, że wolę psa podwórkowego, dobrze utrzymanego i zdrowego na umyśle anizeli psa blokowego, dobrze utrzymanego ale skrzywionego złą miłością człowieka. Pies podwórzowy wcale nie oznacza li tylko alarmu karmionego resztkami ze stołu, zamkniętego w kojcu. Można pogodzić miłośc do psa z naszymi własnymi potrzebami nie krzywdząc psa i kochając go - miłością mądrą. Czyż nie prawda?
Nie wiem czy dość zrozumiale wyraziłam swoje zdanie. mam nadzieję, ze tak. Natłok tego co chciałabym przekazać odbiera mi nieraz możliwośc właściwego wysłowienia się i stwarzam chaos. :oops: Ci co będą chcieli to zrozumieją o co mi chodzi.

Link to comment
Share on other sites

A ja mam wrażenie ze odbiegliśmy nieco od tematu, którym chciała podzielić sie z nami asiorek. To miała byc rozmowa o tym ile radości wnosi pies w zycie czlowieka, a wy tu zaczeliście sie licytowac co lepsze mieszkanie w blokach czy wolno biegający psiaek po podwórku. Ja pogratuluje ze maja "nowe szczescie" i obojetne czy w domu czy na podworku. Wazne żeby człowiek kochał i dbał. Wtedy obie istotki beda szczesliwe i czlowiek i psiak. A o radości jaka wnosi pies wiem doskonale i zawsze mowie moim bliskim: popatrzcie na to nasze szczęscie. Od kiedy pojawił sie moj kubek, problemy wcale nie zniknęły, ale łatwiej jest wracac do domu w którym jest on. Wtedy trzeba pomyslec o spacerze, o żarełku i już troche sie odrywam, a wieczorem jak zaczyna chrapać smacznie, uśmiechamy sie sami do siebie i tak cieplutko sie robi, że jestesmy razem.

Link to comment
Share on other sites

wydaje mi sie, ze nikto Ciebie nie atakuje w tym watku - dyskusja zeszla na temat roznych aspektow trzymania psa na dworze i w bloku.
Jak juz napisalam - moj pies spi na dworze bo taki jest jego wybor - mało tego - ma ocieplaną budę, w każdej chwili może wejść do domu, do garażu, a mimo to niezaleznie od pogody spi na kupie lisci a jak leje to na deskach pod schodami. Pewnie osoba postronna pomysli, ze znecam sie nad psem bo biedaczek musi spac na golej ziemi. Ale to jest jego wybor i nie jest zdziczaly czy opuszczony - jak chce moze wejsc do domu i wywalic sie na fotelu (jego fotelu) ale na lozku juz nie (bo lozko jest dla ludzi :p ).
Ale moim zdaniem sa psy, ktore sie do kojca i na dwor nie nadaja bo np maja za krotka siersc (pare dni temu natknelam sie na watek, gdzie jedna z dziewczyn chciala na dworze trzymac doga argentynskiego:shake: :crazyeye: ) czy potrzebuja blizszego kontaktu z czlowiekiem.
I tak samo - jesli np. przygarniety pies przez cale swoje zycie mieszkal w bloku i przebywal 24h z opiekunami to trudno oczekiwac, ze od razu zaakceptuje kojec i to, ze nie moze wejsc do domu kiedy chce.
Czasem lepszy jest nawet mniejszy kojec ale regularne spacery, bliski serdeczny kontakt z psem, pieszczoty i wspolna zabawa niz wielki ogrod, super karma i zakaz wstepu do domu.

Link to comment
Share on other sites

HALO!!!
Jeszcze raz- temat postu brzmi " wielka radość" wkurza mnie to ze nie mozecie sie podzielić swoja radościa z pojawienia sie psa w domu czy juz z jego posiadania, tylko nadal dyskutujecie co lepsze, czy smierdzi czy nie a jak tak to który lepiej smierdzi- ten co wiatrem czy ten co czyms tam innym. Ludzie załużcie oddzielny temat np: jak żyja wasze psy. A tu jest miejsce na podzielenie sie radoscią, na gratulacje, na pochwalenie ze znależli nową miłość. A nie wyrazanie opinii na temat zycia w chałupie czy na podwórku!!!!!
Jeszcze raz gratulacje dla autorki postu "wielka radość". Prześlij foteczki pieska i moze z rodzinka- niech wszyscy zobaczą co znaczy Wielka Radość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olgaj']HALO!!!
Jeszcze raz- temat postu brzmi " wielka radość" wkurza mnie to ze nie mozecie sie podzielić swoja radościa z pojawienia sie psa [/quote]

Nie przesadzasz troszke???
To forum dyskusyjne a nie forum wzajemnej adoracji - rozumiem, ze pod postep zalozycielki watku maja sie pojawic same tylko wykrzykniki, ochy i achy. Nie wiem co takie odpowiedzi mialyby wnosic
Wydaje mi sie, ze asia napisala tez, ze pies piszczy w kojcu i nie chce jesc - otrzymala odpowiedz, ze moze dlatego, ze nie jest przyzwyczajony do zycia w kojcu.
A na dogo jest masa osob, ktore przygarnely psy i nie kazdy zaklada watek tylko po to zeby sie tym podzielic, a jesli juz to sa w PwP.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stupid-girl']A na dogo jest masa osob, ktore przygarnely psy i nie kazdy zaklada watek tylko po to zeby sie tym podzielic, a jesli juz to sa w PwP.[/quote]

Wygląda na to, że powinnam przeprosić za założenie wątku ( w tym miejscu a nie gdzie indziej ) i za chęć podzielenia się własną radością ( i może i troskami ). Jedynie olgaj chwyciła o co mi chodziło i dziękuję jej za to. Nie wymagam ochów i achów, ale akurat ten pies jest wyjątkowy bo pojawił się w wyjątkowej chwili i wyjątkowo szybko wszyscy pokochaliśmy się nawzajem. Sądziłam, że gdzie jak gdzie, ale tu na dogo znajdę zrozumienie i zwyczajne "poklepanie po ramieniu". Jak widać chyba się pomyliłam.

Niemniej z uwagą śledzę wszystkie Wasze wypowiedzi i obiecuję więcej nie zawaracać głów dogomaniaków swoimi psimi radościami i rozterkami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...