Jump to content
Dogomania

Dżeki ponownie w schronisku. Czy ten młody pies znajdzie wreszcie normalny dom ?


henikar

Recommended Posts

  • Replies 107
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Przepraszam, ale dopiero teraz zauważyłam zdjęcia I przeczytałam na spokojnie poprzednie posty.
gosia2313 to będzie chyba on. Nawet prawie jestem pewna. Jest taki sam. Proszę sprawdźcie czy ma czipa, albo chociaż czy jest wykastrowany. Dżeki miał krótszy ogonek. A gdzie jest ul Wagowa. On był zaadoptowany prze ludzi z Sosnowca-Juliusz.
Cały czas dzwonimy. Około południa tuż po moich telefonach zadzwoniła do Ani młodsza okoł 13- letnia córka tej pani i tak jakby pod dyktando powiedziała, że pies jest u wujka. Teraz dzwoniła jeszcze raz Ania. Też odebrała dziewczynka (reszta chyba śpi po libacji) i po rozmowie z Anią niepewnie też powiedziała, że pies jest u wujka. Kiedy Ania zapytała, czy nadal chcą psa powiedziała, że się zastanowią.....

Edited by henikar
Link to comment
Share on other sites

Już dzwoniłam do Ani, ona potwierdziła, że Wagowa jest w tych okolicach. Mam z radości wypieki na policzkach. Jeszcze nie chcę zapeszyc, ale na 99% to on. Jak się cieszę, że już bezpieczny. Ania powiedziała, że jutro pojedzie do schroniska, aby go zobaczyc, on u niej wcześniej był na DT. Wielkie dzięki. Dżeki został w schronisku w Chorzowie zaszczepiony na podstawowe choroby w grudniu. Nie wiem czy tutaj też od razu szczepią, bo jeżeli nie to nie ma potrzeby ponawiac mu szczepień.
Nadal oglądam zjęcia, nie mam już wątpliwości TO ON. DZIĘKUJĘ.
Teraz spokojniejsza noc i myślimy co dalej. JESTEŚCIE KOCHANI.

Edited by henikar
Link to comment
Share on other sites

Oni byli dokładnie pouczeni co do psa, że jest jeszcze młody i wszystko gryzie, że miał prawdopodobnie koszmarną przeszłośc, że gdyby wydarzyło się coś jesteśmy w stanie przyjąc ponownie psa i szukac mu domu itp itd. Tłukłam to do głowy jeszcze podczas podróży z Chorzowa do Sosnowca-Juliusz. Wszystko było na tak. Dzisiaj prosiłam aby dobrowolnie wydali psa lub powiedzieli co się stało. Mówiłam, że zapomnę o całej sprawie, aby tylko psu się nic nie stało.
Ja myślę, że to nie była zwykła ucieczka, tylko biedak poniósł konsekwencje pogryzienia wersalki i po prostu został wyrzucony.

Link to comment
Share on other sites

Książeczkę ma była właścicielka, chyba, ze jeszcze schronisko nie przesłało pocztą. Postaram sie ją odebrac. Natomiast jeżeli chodzi o DT, to Ania chciałaby go odebrac i zatrzymac do czasu znalezienia DS, ale czy sobie poradzi. Ona mieszka zmamą mają trzy psy, siedem kotów, dziewczyna ma pięcioletnie dziecko i za miesiąc będzie miała następne. Marnie to widzę, ale jednocześnie wiem, że pies byłby tam póki co bezpieczny i szczęśliwy.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj mam urlop i pełno spraw do załatwienia, ale postaram się w przerwach coś napisac. Ania dzisiaj nie mogła pojechac do schroniska, bo jest trochę przeziębiona. Dziewczyna za miesiąc spodziewa się drugiego dziecka. Z dzisiejszej rozmowy wynika, że raczej nie weźmie na dt Dżekiego, ale będzie szukac. Myślę, że jej mama ją trochę postawiła na ziemi, że nie podołają i werzcie mi wcale się nie dziwię (mają już trzy przygarnięte suczki, w tym owczarka i siedem kotów). Wcześniej trzymały Dżekiego u siebie prawie miesiąc i z płaczem zdecydowały oddac go do schroniska, bo nie dawały rady, a teraz kiedy pojawi się drugie dziecko....
Cały czas myślę o DT lub DS. Wiem jednak, że pośpiech nie popłaca (całe szczęście, że psina się znalazła). Jak sobie pomyślę co ten pies przeszedł przez swoje krótkie życie to włos się jeży.
Dzisiaj zadzwonił pan z Krakowa. Zaoferował DT dla Lenki z parkingu (ona też ma tutaj swój wątek). Lenka narazie jest w DT u koleżanki Ani (ale innej, zbieg okoliczności, że takie same imiona). Jest szansa, że Ania zlituje się nad nią i pozwoli jeszcze trochę jej pomieszkac. Zaproponowałam Panu Dżekiego. On już trzymał w DT dwie suczki ze schroniska. Sam też ma sunię i boi się, że to pies. Jednak Dżeki jest wykastrowany i nie byłoby tu problemu. Mam przesłac panu zdjęcia. On raczej myślał o mniejszym psie, ale zobaczymy. Ponadto myślę też o parkingu. Jeżeli Lenka, by tam nie wróciła to może za zgodą właścicielki zajął by tymczasowo tam miejsce Dżeki i wtedy bym mogła się nim zając.

Link to comment
Share on other sites

Byłam dziś w schronisku i akurat Dżeki był z innymi psiakami na wybiegu czy nie wiem co to jest - z tyłu za budynkiem biura biegał z innym pieskiem - wesoły był i bawił sie z tym drugim psiakiem, ale jak mnie zobaczyli to przykleili się do bramy i mało mi serce nie pękło :( te oczka zmarzniętych psiaków... straszne to jest, ale Dżeki jest w dobrej formie póki co

Link to comment
Share on other sites

malawaszka dziękuję za informację. Wiem, że psina tyle przeszedł i najlepiej byłoby aby teraz siedział w ciepłym domku, ale i tak się cieszę, że jest bezpieczny. Cały czas myślałam, gdzie on w te mroźne noce się podziewa, a czasami przychodziły jeszcze koszmarniejsze myśli. Niestety ja mogę pojechac do schroniska dopiero po niedzieli. Dzisiaj miałam urlop, ale zaplanowany na załatwianie zaległych i bieżących spraw. Jutro muszę jecha w świętokrzyskie, ale jak zwykle tam też zabieram całą wałuwę dla okolicznych psików i kotów. W przyszłym tygodniu trochę luzu i mam nadzieję, że powrócę do dziwnego zniknięcia Dżekiego i rodzinki, która go adoptowała. Nie mogę tego tak zostawic. Acha nigdy nie wpisywałam na czarne kwiatki, nie wiem czy tylko adres czy całe dane, ale przy waszej pomocy napewno ich tam wpiszę, tym bardziej, że dopiero teraz uświadomiłam sobie, że zniknięcie ich poprzedniej psiny, o której mi opowiadała pani nie było napewno przypadkowe.

Link to comment
Share on other sites

z drżącym sercem przeczytałam wszystko. Uff dobrze, że się odnalazł, ale co będzie jak pańciostwo odezwie się, ze chce psa - nie daj Bóg, ale po podpisaniu umowy to oni są właścicelami.
trzeba go szybko z tamtąd zabrać, żeby nie przyszło im do głowy go odbierać.

jezu tu takie rzeczy a ja patrzę na mojego Tofika, a on spokojnie chrapie w biały dzień:crazyeye: a inne biedaczki marzną i niewiadome są ich losy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='feliksik']z drżącym sercem przeczytałam wszystko. Uff dobrze, że się odnalazł, ale co będzie jak pańciostwo odezwie się, ze chce psa - nie daj bóg, ale po podpisaniu umowy to oni są właścicelami.
Trzeba go szybko z tamtąd zabrać, żeby nie przyszło im do głowy go odbierać.

Jezu tu takie rzeczy a ja patrzę na mojego tofika, a on spokojnie chrapie w biały dzień:crazyeye: A inne biedaczki marzną i niewiadome są ich losy.[/quote]

należy poinformować schronisko o całej sytuacji, oraz inne okoliczne schroniska - udostępnić im dane tych ludzi, by im nie wydali psa żadnego

w związku z tym iż są właścicielami bo podpisali umowę, odpowiadają za psa, można ich do odpowiedzialności pociągnąć, DLACZEGO TACY LUDZIE MAJĄ SIĘ CZUĆ BEZKARNI?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...