Jump to content
Dogomania

~~ Czarna plamka na śniegu - maleńka Nocka z Kieleckiego MA DOM!!


malagos

Recommended Posts

  • Replies 906
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Współczuję malagos:(

Ale takich właścicieli niech szlag trafi! Owszem,w życiu różnie się uklada,ale nie można po prostu zadzwonić i za chwilę odstawić psa. To nie pizza z dostawą na telefon ,do cholery!!! Dlaczego wcześniej nie było sygnałów (chyba,że były?) ,że coś się dzieje,że noszą się z zamiarem odwiezienia psa,bo cośtam. Byłby czas na reakcję,na szukanie domu,albo na zaradzenie sytuacji.

Miałam kiedyś taki zwrot z adopcji kota,po m-cu od adopcji- bo sika w łóżko.

A co Państwo zrobili,żeby temu zaradzić?-pytałam.Czy został chociaż wykastrowany,by nie znaczył i jak ustalaliśmy w umowie adopcyjnej?Ano nie. Nie zrobili nic i nie zrobią. Bo zwlekali z problemem,aż narósł do granic,a oni stanęli pod ścianą i koniec.Dalej już nie mają siły. A zresztą żona już nie chce próbować i kazała panu mężowi coś zrobić.Czyli czego ode mnie oczekujecie???zapytałam wściekła.Że machnę czarodziejską różdżką i problem zniknie?!.

Kazałam kota przywieźć. Znalazł nowy ,świetny dom,po kastracji. Nowy dom na nic się nie skarżył.Dostaję piękne zdjęcia szczęśliwego,dojrzałego już kocurka. I można? Można! Ale trzeba chcieć sobie pomóc,działać jak jest problem,a nie jak się dojdzie do ściany.

Ponadto do dziś nie jestem pewna,czy do łożka nie sikał kot-rezydent. W akcie protestu na nowego przybysza. Tak też bywa. I jestem tylko ciekawa jak pańciostwo poradziło sobie wówczas z problemem...?

Link to comment
Share on other sites

Nocka jest stanowczo za gruba, taki wałeczek na chudzieńkich łapinkach.

Jest cudna, tak cieplutka, miła, ufna, ogonek mało się nie urwie z radości na nasz widok :) Tomka uwielbia, a on ją bierze na kolana i ćwierkają sobie :) Arię wtedy szlag trafia, ale żyją w zgodzie, bawią się, biegają (!) po śniegu - wczoraj aż się zasapały obie! I Nocek jest taka malutka, wysokością równa z ratlerkiem Nutką :)

Link to comment
Share on other sites

Poker, Nocka ma niecałe 4 lata - do nas trafiła 3 lata temu w styczniu jako 8 miesięczna sunia.

 

Biedy nie miała, to widać, jest bardzo ufna i spokojna. Bardzo grzeczna, posłuszna. Ale tłumaczenie babki, ze już nie daje rady, ze pies nie chce wychodzić na dwór, ze "dochodzi tylko do furtki, robi siusiu i zaraz wraca" (jakiej furtki? to centrum Warszawy!), ze zdarzyło się załatwić w domu na fotel - nie wierzę! Myślę, ze pies się znudził. Pani z resztą mówi ciągle, dużo, powtarza w kółko to samo, płacze, lamentuje itp.

Ostatni wpis na wątku Nocki jest mój,  ze stycznia 2012 roku i są same pochwały suczki, i podziękowania za tak wspaniałą przyjaciółkę. Potem był tylko jeden telefon, jakoś rok temu, ze sunia tyje, jest gruba i nie chce się ruszać. Poleciłam zakup karmy light, pogadałyśmy i znów cisza, aż do teraz :(

Link to comment
Share on other sites

I ja jestem. Sunia faktycznie, bardzo fajna . I kluseczka.

 

Mnie też nóż się w kieszeni otwiera, jak czytam -"zwrot z adopcji". Zwłaszcza, po latach......Ale, kochane, czy trochę  same nie jesteśmy temu winne? Umowa adopcyjna jest tak skonstruowana, że najczęściej wręcz sugeruje DSowi zwrot zwierzaka do DT, jeżeli dalej nie może nad nim sprawować opieki. To automatycznie "zwalnia" DS z szukania innego rozwiązania, niż "zwrot" psa :(.  Wiem, dlaczego jest taki zapis (boimy się porzucenia psa), ale to sformułowanie, bije w nas - "nie trzeba się martwić, oddamy do DT". Ja w moich umowach (no, malutko mam tych zrealizowanych i miałam zwrot po 2 tygodniach ;)), trochę to zmieniłam  - pewnie będziecie na mnie krzyczeć :)

Adoptujący zobowiązuje się, że nie sprzeda psa osobom trzecim. Jeżeli adoptujący z jakiś względów nie mógłby zatrzymać psa, jest zobowiązany zawiadomić o tym osobę od której go otrzymał i wspólnie ustalić dalsze losy psa

 Jak braliśmy Bliss ze schronu, to w umowie wyraźnie było napisane, że nie mamy prawa jej tam z powrotem oddać.  My nie schron(w żadnym wypadku), ale może nie należy się zbytnio nadstawiać?Jak jest adopcja dziecka, to strasznie trudno jest tą adopcję unieważnić. Nie ma też łatwych i prostych "zwrotów" samochodów, lodówek i tp. Czyli - dla naszych psów(a pewnie i kotów) robimy niespotykany w żadnej umowie wyjątek. Jak się DSowi znudzą, będą w czymś przeszkadzać - no to siup do DT. Bo tam - muszą. A DS jest wolny od psa i od kłopotu :(. W moim odczuciu, promujemy u ludzi nieodpowiedzialność.

No, to teraz na mnie krzyczcie ;)

Link to comment
Share on other sites

Fakt - ja to nawet ze "strachu" sto razy powtarzam, że pies zawsze może do mnie wrócić...

I gdy wracała Pchełka, byłam przeszczęśliwa, że ani jeden ani drugi DS niczego nie kombinował, tylko oddał psa i już. W każdym razie, jeśli chodzi o problemowe psy, przynajmniej te "moje", dla mnie tak musi zostać, trudno...

Link to comment
Share on other sites

konfirm31 i masz rację i nie.O rozwiązanie adopcji dziecka jest bardzo trudno ,a porzucenie go

to przestępstwo ,a  i tak ludzie mordują dzieci.A co dopiero psa.

Lepiej w sumie , gdy wróci do nas niż miałby w lesie wylądować. Nieraz mam pietra  co będzie jak mnie pech dopadnie i w jednym czasie zechcą mi zwrócić 3 psy ?

 

Ja też nieraz zastanawiałam się nad tym ,że zmniejszamy odpowiedzialność DS. za los psów w momencie jak ich nie chcę lub nie mogą mieć. I ten zapis jaki proponujesz  Jeżeli adoptujący z jakiś względów nie mógłby zatrzymać psa, jest zobowiązany zawiadomić o tym osobę od której go otrzymał i wspólnie ustalić dalsze losy psa bardzo mi się podoba.Jeżeli pozwolisz, to umieszczę go w moich umowach adopcyjnych.

Dobrze,że Nocka jest jeszcze młoda.Jest wiele chętnych osób na suczynki pulpeciki.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie. Bo ja się nie zarzekam, że nie przyjmę psa. Ale nie chce, żeby DS czuł się już od samego początku zwolniony z odpowiedzialności. Tak - z automatu. 

Jak to było w Małym Księciu?Jesteś zawsze odpowiedzialny, za to co oswoisz. I- pokochasz :)

 

 Oczywiście, Poker - chcesz to bierz :)Tylko napisałam jakiś , a ma być jakichś ;), bo te jakisie :), bywają rozliczne ;) i nieprzewidziane ;)

Link to comment
Share on other sites

A tymczasem Nocka - Morka się zadomowiła, jakby tu była od zawsze :) Bardzo się pilnuje, drepcze za mną, uśmiechnięta, pogodna, urocza :)

A już jak zmierzam na kanapę przed telewizorem, to szybciutko hop! na miejsce obok, by nikt inny jej nie ubiegł, i niechętnie spogląda na konkurencję, która tez chce wejść. Ale jeszcze wczoraj przy Telekspresie zmieściła się i Nutka, i Aria, siedząc prawie Nocce okrakiem na plecach. Sto pociech z nimi, naprawdę! :)

Sytuacja w sypialni: godzina 22.30 - Tomek śpi, ja leżę obok, przy mojej głowie Nutka, przy boku wyciągnięta Aria, w nogach Borys, na kocu przy łóżku po mojej stronie Nocka.

Godzina 24.00 - Nutka w nogach, Aria przy głowie, na kołdrze Nocka, Borys między nimi.

Godz. 2.00 - Borys poszedł do salonu spać, Aria rozciągnięta tak, ze nie mam jak się ruszyć, Nocka do góry kołami  w nogach, Nutka na mojej głowie, bo nie ma miejsca.

Godz. 5.45  - "Już pora na śniadanie, prawda, prawda?? Proszę pani, czas wstawać, wstawać, wstawać!!"

 

Nie lubię psów.

Link to comment
Share on other sites

Oj, Malagos, coś mi ten opis przypomina! Czasami mnie kręgosłup boli, jak wstaję rano, a nogi mam całkiem zdrętwiałe. Od jakiegoś czasu do łóżkowych przytulaków dołączyła Dziunia (tak a propos - ona też z rodu nockowego!), czyli czasem już zupełnie leżę skręcona w chiński paragraf. Ale za to kiedy na dworze mróz, a w domu 15 - 16 stopni (jak zgaśnie kominek na przykład) to taka dodatkowa warstwa ochronna bardzo się przydaje. Pod kołdrą na ogół grzeje mnie Szymek (16-letni kot), a na wierzchu reszta towarzycha.

A co do zwrotu z adopcji po 3 latach - jak w momencie oddawania psa domyślić się, że ktoś coś takiego może zrobić? Nie ma możliwości. Abstrachuję od pieniędzy - jak można zrobić psu taką krzywdę? Przecież jeśli chodzi o uczucia, to jest dwu i półroczne dziecko! Ale skoro można oddać dziecko po kilku latach - nazywa się to "rozwiązanie stosunku adopcji" (!!!), to czemu tu się dziwić... w końcu to tylko pies (to jest cytat z tysięcy ludzi).

Link to comment
Share on other sites

Malagosie - spróbuj dziś się położyć sama i zamknąć drzwi do sypialni. Ja próbowałam - po 5 minutach bezkarnego "rozwalania" się w całym łóżku nie mogę sobie znaleźć... MIEJSCA, wstaję, otwieram drzwi i wołam moje termofory :)

 

 

A Tomka też mogę zawołac?............. :)

Link to comment
Share on other sites

Nic nie usprawiedliwia postępowania tej kobiety, ale chociaż o tyle dobrze, ze nie krzywdziła suni, wyłączając oczywiście to porzucenie.A z zachowania Nocki wynika, ze moze dla niej nie była to aż tak wielka trauma.
Najgorsze to jest dla nas, kiedy po wyadoptowaniu psiaka bierzemy następne, a tu nagle wraca i często już nie ma miejca dla niego.
Tez się zastanawiałam nad zmianą tego punktu w umowie, który ludzie bez skrupułów wykorzystują, ale z drugiej strony świadomość, że mogá się pozbyć psa w okrutny sposób mnie powstrzymuje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...