Jump to content
Dogomania

Ponadzmysłowe postrzeganie u psów - czyli historie o duchach...


Behemot

Recommended Posts

[quote name='marra']
A po co w tekefonach taka opcja dziwna ??:cool3:[/QUOTE]
Mnie by się taka przydała. Czasem można trafić na taką gadułę, że się modlę żeby mi drugi telefon zadzwonił i żebym miała pretekst do przerwania rozmowy :D
Ze wszystkich horrorów najbardziej podobał mi się Drakula Coppoli. No ale to właściwie nie horror tylko melodramat o miłości :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Mnie by się taka przydała. Czasem można trafić na taką gadułę, że się modlę żeby mi drugi telefon zadzwonił i żebym miała pretekst do przerwania rozmowy :D
Ze wszystkich horrorów najbardziej podobał mi się Drakula Coppoli. No ale to właściwie nie horror tylko melodramat o miłości :)[/QUOTE]

Moja ulubiona wymówka - "mam gościa" :D
Jeżeli już dyskutujemy o horrorach to na mnie tez duże wrażenie zrobił "wzgórza mają oczy" dosyć taki dosadny :D po nim też działa wyobraźnia, nie polecam na noc :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra']Moja ulubiona wymówka - "mam gościa" :D
[/QUOTE]
Ryzykowne przy gadułach "rodzinnych", blisko spokrewnionych ;) - "tak? a kto? a po co?, a na jak długo?, a pozdrów! Pozdrowiłaś?" :D
"Lśnienie" mi się podobało - stary ale jary.
Ale jak można oglądać horrory, jeśli się wierzy w takie rzeczy jak w psy wyczuwające duchy? :) To masochizm jakiś :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra']Co Wy tu piszecie za straszydła :D ja staram się nie oglądać horrorów a jak już no to w dzień, bo do wieczora zapomnę :) Widziałam wszystkie cześci Ringu ale jakoś nie działały w nocy na moją wyobraźnię ani nikt nie dzwonił :) naprawde dobry film ale za to Klątwa:crazyeye: jak widziałam jak to "coś" schodzi ze schodów to podziękowałam:shocked!: od razu mi po głowie chodziły dziwne rzeczy :D
A po co w tekefonach taka opcja dziwna ??:cool3:[/QUOTE]

A na mnie właśnie Klątwa nie zrobiła wrażenia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ryzykowne przy gadułach "rodzinnych", blisko spokrewnionych ;) - "tak? a kto? a po co?, a na jak długo?, a pozdrów! Pozdrowiłaś?" :D
"Lśnienie" mi się podobało - stary ale jary.
Ale jak można oglądać horrory, jeśli się wierzy w takie rzeczy jak w psy wyczuwające duchy? :) To masochizm jakiś :)[/QUOTE]

Fakt, nie ejst to normalne :D
Szczerze mówiąc ja unikam horrorów jak mogę, a najbardziej od czasu kiedy moja koleżanka opowiadała jak obejrzała film "teksańska masakra" po którym musiała się udać do psychologa...to było kilka lat temu więc może i psychika nie wytrzymała :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra']Fakt, nie ejst to normalne :D
Szczerze mówiąc ja unikam horrorów jak mogę, a najbardziej od czasu kiedy moja koleżanka opowiadała jak obejrzała film "teksańska masakra" po którym musiała się udać do psychologa...to było kilka lat temu więc może i psychika nie wytrzymała :)[/QUOTE]
I co - pomógł jej ten psycholog?
Mnie w horrory zawsze wrabia córka - najpierw namówi, żeby wypożyczyć a po 10 minutach ucieka do swojego pokoju :D Tak było z Ringiem. Najpierw wielkie halo, że wszyscy znajomi już oglądali, a potem my zostajemy z tym filmem sami :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']I co - pomógł jej ten psycholog?
Mnie w horrory zawsze wrabia córka - najpierw namówi, żeby wypożyczyć a po 10 minutach ucieka do swojego pokoju :D Tak było z Ringiem. Najpierw wielkie halo, że wszyscy znajomi już oglądali, a potem my zostajemy z tym filmem sami :D[/QUOTE]

Pomógł :D miała jakieś dziwne wizje, panicznie bała się ciemności, budziła się w nocy zlana potem bo miała koszmary...bała się wychodzić gdziekolwiek sama. Miała wtedy ok 14 lat więc jeszcze dziaciak ;)
Apropo Ringu czy ktoś słyszał o tym że jest 4 częśc w kinach ? bo ja wczoraj coś usłyszałam z kuchni ale zanim dobiegłam do tv reklama się skończyła, czy moja wyobraźnia już też szwankuje ???

[quote name='Yorkomanka']ja kiedyś się nawet skubiego bałam oglądać:crazyeye: w podstawówce niektóre odcinki gęsiej skórki mnie przerażały a teraz.... miałam tylko lekką shizę po horrorze o lustrach;) ale to było też już dawno:lol:[/QUOTE]

hahaha ale wiecie co ? Skubi też bywa czasem straszny, może nie dla nas ale na takie małe dzieci może źle podziałać ;) tak myślę.
Kiedyś pamiętam że był taki serial dla dzieci, nie wiem jak się nazywał ale zaczynał sie od takiego lejącego sie po ekranie zielonego gluta:cool3:

Link to comment
Share on other sites

ten serial to właśnie gęsia skórka ;) pamiętam że jak byłam u babci to zawsze oglądałam go z moją 9 lat starszą ciotką :) na odcinku o wilkołakach mnie przestraszyła:angryy:
jeździłam tam na wakacje, ferie spałam wtedy na polówce. Kiedyś nie wiem o której ale już późno kiedy zasypiałam wyszła ze swojego pokoju tak że jej nie słyszałam i zaczęła ciągnąć to łóżko do kuchni ale się wtedy darłam :lol:

Link to comment
Share on other sites

Na religii?! Takie cuda wianki?
Ja od dzisiaj wiem skąd się biorą nawiedzania! O!
Po 1. wpuszcza się na strych starsza siostrę, która zapomina zamknąć okna dachowego.
2. Na drugi dzień łazi się i słucha co wydaje z siebie buczenie "huuuu huuu huuu".
3. Dochodzi się do częściowo słusznego wniosku iż jest to gołąb grzywacz na dachu.
4. Wpada się na wspaniały pomysł sprawdzenia czy aby nie siedzi na okienku dachowym i...
5. ...wyrusza się z ekspedycją na strych celem postukania w okienko i wypłoszenia natręta.
A potem voi la! Wchodzimy na strych, a tu z łomotem zrywa się grzywacz wielkości małej kury i doprowadzając nas prawie do zawału znika w otwartym oknie.
Postanowił zamieszkać na poddaszu...
I tak powstają historie o duchach:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia&Luna']Ostatnio dowiedziałam się na religii, że nawiedzanie przez duchy często wynika z tego, że tuż po śmierci dusza jest obecna wśród żywych przez dwie godziny. Ale czy to prawda, nie wiem...[/QUOTE]
Ale jajo. Może katechetę przeniosło w czasie z jakiegoś - hmmmm - nieco wcześniejszego okresu? A diabłów na końcu szpilki nie liczy?

Link to comment
Share on other sites

Powiem Wam, że ten klecha trochę wykolejony jest;) Ale mi się podoba- przynajmniej wcześniej lekcje kończę, bo często nas puszcza do domu:)
Czarny humor: Opowiadał nam kiedyś na lekcji, jakie jego ojciec zza czasów młodości miał pomysły...
Kiedyś na wsiach pogrzeb kogoś z rodziny wyglądał zupełnie inaczej- zmarły leżał w trumnie wystawionej w swoim pokoju wśród świec przez cały tydzień. Codziennie mieszkańcy zbierali się przy trupie i modlili się całe wieczory.
Pewnego dnia zmarł sąsiad ojca (tego księdza). Gdy zbliżał się wieczór, ojciec wpadł na głupi pomysł- wziął żyłkę, przywiązał ją rękę trupa i przeciągnął przez okno. Czekał tylko na odpowiedni moment- jak przyjdzie rodzina zmarłego na modły. Ciemno w pokoju, wszyscy klęczęli nad trupem i zmawiali paciorki... ojciec trzymał żyłkę za domem przy oknie i pociągnął... Ręka mogiły nagle podniosła się w górę...
Ojciec pamiętał tylko, że wszyscy wybiegli z domu, trzymając różańce, przeklinając, wybijając okna, wywalając drzwi!
Pewnie każdy by tak zareagował;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia&Luna']Powiem Wam, że ten klecha trochę wykolejony jest;) Ale mi się podoba- przynajmniej wcześniej lekcje kończę, bo często nas puszcza do domu:)
Czarny humor: Opowiadał nam kiedyś na lekcji, jakie jego ojciec zza czasów młodości miał pomysły...
Kiedyś na wsiach pogrzeb kogoś z rodziny wyglądał zupełnie inaczej- zmarły leżał w trumnie wystawionej w swoim pokoju wśród świec przez cały tydzień. Codziennie mieszkańcy zbierali się przy trupie i modlili się całe wieczory.
Pewnego dnia zmarł sąsiad ojca (tego księdza). Gdy zbliżał się wieczór, ojciec wpadł na głupi pomysł- wziął żyłkę, przywiązał ją rękę trupa i przeciągnął przez okno. Czekał tylko na odpowiedni moment- jak przyjdzie rodzina zmarłego na modły. Ciemno w pokoju, wszyscy klęczęli nad trupem i zmawiali paciorki... ojciec trzymał żyłkę za domem przy oknie i pociągnął... Ręka mogiły nagle podniosła się w górę...
Ojciec pamiętał tylko, że wszyscy wybiegli z domu, trzymając różańce, przeklinając, wybijając okna, wywalając drzwi!
Pewnie każdy by tak zareagował;)[/QUOTE]


:crazyeye::crazyeye::crazyeye:
Niezły dowcipniś, jakby tam jakaś babcia padła na zawał nie byłoby wesoło:evil_lol:
Nam ksiądz kiedyś opowiadał jaka wiara w różne wróżby i przepowiednie jest złudna. Otórz pewien mężczyzna poszedł do wróżki żeby mu przepowiedziała przyszłość.Powiedziała mu że niestety ale w niedalekim czasie umrze. Facet tak się tym przejął że ciągle o tym myślał, każde nadjeżdżające auto było dla niego widmem śmierci,a w głowie tylko mu kołatało że za chwilę umrze, każdy potencjalny przechodzień był dla niego mordercą...wkońcu nie wytrzymał tej presji, myśli i rzucił się pod tramwaj...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra']Otórz pewien mężczyzna poszedł do wróżki żeby mu przepowiedziała przyszłość.Powiedziała mu że niestety ale w niedalekim czasie umrze.[/QUOTE]

Wybaczcie, ale muszę się wtrącić może nie na temat... Stawiam tarota od kilku lat i szczerze, zaczynam wiedzieć analogie między hodowlą psów a "wróżeniem". Ten facet nie był u wróżki - był u oszustki. Tarocista ma ludziom pomagać, pokazywać jakie są konsekwencje jakichś decyzji, podpowiadać co zrobić, żeby było dobrze, a nie straszyć śmiercią czy wypowiadać jakiekolwiek definitywne sądy co będzie a co nie będzie - bo tego on sam nie wie, to trochę jak prognozowanie pogody, pokazuje się najbardziej prawdopodobny bieg wydarzeń, i tyle. Reszta zależy od pytającego i innych ludzi biorących udział w sytuacji.
Wróżby typu "za 3 dni umrzesz" albo "będziesz mieć 3 mężów a z ostatnim blondynem 4 dzieci" to jak 8-kilowy york bez papierów kupiony na giełdzie ;) Wyrzucone pieniądze i oszustwo. A ludzie się na to łapią i potem robią antyreklamę całej instytucji tarocisty :p podczas gdy prawdziwego nigdy na oczy nie widzieli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra']:crazyeye::crazyeye::crazyeye:
Niezły dowcipniś, jakby tam jakaś babcia padła na zawał nie byłoby wesoło:evil_lol:
Nam ksiądz kiedyś opowiadał jaka wiara w różne wróżby i przepowiednie jest złudna. Otórz pewien mężczyzna poszedł do wróżki żeby mu przepowiedziała przyszłość.Powiedziała mu że niestety ale w niedalekim czasie umrze. Facet tak się tym przejął że ciągle o tym myślał, każde nadjeżdżające auto było dla niego widmem śmierci,a w głowie tylko mu kołatało że za chwilę umrze, każdy potencjalny przechodzień był dla niego mordercą...wkońcu nie wytrzymał tej presji, myśli i rzucił się pod tramwaj...[/QUOTE]

O kurde, masakra:/ Nieźle ta wróżka namąciła człowiekowi w głowie... Ciekawe, czy wie, że facet nie żyje w pewnym stopniu przez nią...
Jak zawsze w andrzejki wróżą z siakiś tam linii na dłoni, to słyszę od każdej ekhm "wróżki", że ja nie powinnam żyć, bo nie mam linii życia:diabloti: , co się bardzo rzadko zdarza:evil_lol: Nie popadłam w depresję z tego powodu;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia&Luna']O kurde, masakra:/ Nieźle ta wróżka namąciła człowiekowi w głowie... Ciekawe, czy wie, że facet nie żyje w pewnym stopniu przez nią...
[/QUOTE]

Bo to jest ogromna odpowiedzialność, praktycznie jak psycholog, bo przychodzą często ludzie w dość niefajnym stanie psychicznym, z problemami, w dołku... I dobry tarocista powinien w uzasadnionym przypadku w ogóle odmówić postawienia kart, tylko odesłać delikwenta do psychologa - a tak czy siak, uważać na każde słowo.
No ale tak jak pisałam, to tak jak z psami, ogromna większość "wróżek" to zwykłe naciągaczki i tyle ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra']
Nam ksiądz kiedyś opowiadał jaka wiara w różne wróżby i przepowiednie jest złudna. Otórz pewien mężczyzna poszedł do wróżki żeby mu przepowiedziała przyszłość.Powiedziała mu że niestety ale w niedalekim czasie umrze. Facet tak się tym przejął że ciągle o tym myślał, każde nadjeżdżające auto było dla niego widmem śmierci,a w głowie tylko mu kołatało że za chwilę umrze, każdy potencjalny przechodzień był dla niego mordercą...wkońcu nie wytrzymał tej presji, myśli i rzucił się pod tramwaj...[/QUOTE]
Nie wierzę w takie rzeczy, zupełnie w żadne przewidywanie przyszłości na podstawie czegokolwiek - czy to kart, czy runów, szklanej kuli - wsio rybka. Co więcej, uważam, że to szkodliwe, bo trudno uciec od mniej lub bardziej subtelnie determinacyjnej koncepcji losu człowieka. Ale miałam w rodzinie 'tarocistę' i faktem jest, że jeśli ktoś taki jest niezłym psychologiem to potrafi pomóc ludziom, którzy się pogubili a z jakichś powodów nie chcą skorzystać z pomocy formalnego psychologa, bo potrzebują jakiegoś transcendentalnego elementu - łatwiej wtedy przyswajają. I do tego mojego krewnego ludzie wracali wielokrotnie wciąż prosząc o więcej, bo im się po prostu dobrze rozmawiało, coś z tego wynosili i w ostatecznym rozrachunku byli zadowoleni. Niemniej trafił się faktycznie taki zakręcony przypadek, że został odesłany z kwitkiem - do lekarza.
To straszne, co opisujesz - takich ludzi powinno się karać za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Link to comment
Share on other sites

A mnie się wydaje, że to opowiastka wymyślona na potrzeby kleru... ;)
Nie od dziś wiadomo, że religia z wróżbiarstwem w parze nie idzie...

Dzisiaj trudno by było spalić wiedźmę na stosie, więc wymyślają "opowieści dziwnej treści", żeby dzieciaki do wróżek nie chodziły... ;)


Poza tym jak Martens wspomniała, żadna szanująca się wróżka czegoś takiego by nie powiedziała... ;)

Link to comment
Share on other sites

O, o katechetach mówicie. To i ja coś dorzucę :evil_lol:

W 6 kl miałam katechetkę, która ciągle gadała o opętaniu itp i zapraszała nas na msze z egzorcyzmami, opowiadając co tam się dzieje. Teraz uczy m.in. 4 klasę, w której jest brat mojej koleżanki i też opowiada im o egzorcyzmach. Niektóre dzieci się podobno boją chodzić na religię :evil_lol:
No, ale to z duchami nie ma nic wspólnego, więc jeszcze jedno:
Ostatnio ksiądz opowiadał na rekolekcjach o pewnej dziewczynie. Niedługo przed bierzmowaniem poszła do niego, mówiła, że chce do tego przystąpić, zmienić się, chodzić do kościoła. Pytał ją, dlaczego wcześniej nie chodziła do kościoła. Okazało się, że była wtedy na jakiś spotkaniach satanistów. Ksiądz powiedział jej, że musi wyrzec się szatana, ale odmówiła. Potem, po tej rozmowie, dziewczyna przychodziła na msze, ale wytrzymywała tylko chwilę, potem wychodziła. W końcu przestała na nie chodzić. Później było chodzenie po kolędzie i ona wpuściła księdza do domu i powiedziała, że od jakiegoś czasu budzi się rano i mimo że jest pod kołdrą, jakąś część ciała np. nogę ma lodowatą. Bała się tego, więc poprosiła, żeby poświecił jej pokój. Wszedł tam, a na ścianie było wielkie "666". Spytał, czy to ona napisała i odpowiedziała, że kiedyś jak przyszła ze szkoły ręka jakoś tak sama zaczęła jej pisać.. Nie wiem, co było dalej, nie mówił nam. Naprawdę jestem strasznie ciekawa, czy to prawda...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...