Jump to content
Dogomania

Ponadzmysłowe postrzeganie u psów - czyli historie o duchach...


Behemot

Recommended Posts

O kurczę!:crazyeye: Miałam nie wchodzić, ale nie mogę się powstrzymać... :errrr:
[B]Doda[/B], ty to masz!:shake: Ja to bym chyba czegoś dostała... brrr!:diabloti: Podziwiam Cię!

[B]Vege[/B], ja słyszałam podobną historię, a właściwie dwie! Jedną o babce, co co lekarze stwierdzili, że martwa, zakopali ją w trumnie, a w nocy z cmentarza dobiegały jakieś stukania i wrzaski...:diabloti:. Rano sprawdzili co się stało, wykopali ją, otwarli trumnę, a na wieku ślady zadrapań, a kobieta miała połamane paznokcie!:crazyeye: Ale nie przeżyła, bo się udusiła...
A druga historia o babce, która choruje na takie coś, że jak się głośniej zaśmieje, lub krzyknie, to zapada w taki stan, że nie odbiera bodźców i teoretycznie jest martwa, ale... w praktyce... żyje!:crazyeye: I raz jak dostała takiego ataku, obudziła sie w kostnicy, wstała i zapytała się ochroniarza, gdzie jest! Potem się z tego śmiała i mówiła, ze prawie na zawał zszedł!:evil_lol: Ale miał.:shake: A raz już mieli ją do trumny wsadzić i zakopać, a ona wstaje i mówi, ze nic jej nie jest!:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Co do lekarzy, to znajomy pradziadków był lekarzem i stwierdził zgon SWOJEJ ŻONY, pogrzeb już był i następnego dnia słychac bylo krzyki z grobu, grabarze szukali szukali aż wkońcu trafili na jej grób, wykopali. Niestety też z głodu obgryzła paznokcie, cała we krwi była.
Dawno z czasów jak pradziadkowie żyli to naprawdę bardzo dużo się działo, oj bardzo dużo.

Link to comment
Share on other sites

nie straszcie ludzi kurde :diabloti:
to z tą kobieta w grobie i że obgryzła paznokcie do krwi, to mnie przeraziło, normalnie dzisiaj w nocy mam już pewne, że nie zasnę :-o:oops:
Doda, opowiedz więcej co się działo za czasów pradziadków ;)
boję się ale trudno, bez ryzyka nie ma zabawy :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Mi mama nie dawno opowiadała, jak babcia mojej mamy opowiedziała co się stało jak ta babcia mojej mamy była mała. Właśnie u tej babci w wiosce taki strasznie bogaty człowiek brał ślub z taką dość biedną dziewczyną i on jej wszystko kupił na ten ślub, śliczną białą suknie, pierścionki po kilka tys. zł za jeden i w ogóle, no i wiecie tak na bogato była ubrana. No i jak szli do tego ślubu to w pannę młodą walnął piorun, no to zamiast ślubu odbył się pogrzeb, po pogrzebie wszyscy się rozeszli do swoich domów. Kiedy nikogo nie było koło miejsca gdzie pochowali tą pannę młodą, przyszli złodzieje, odkopali grób (jak każdy wie ziemia wyciąga te 'pole magnetyczne' które było na człowieku po uderzeniu pioruna) i panna młoda wstała z tej trumny (chcieli jej ukraść te pierścienie itp) a złodzieje tak się przestraszyli, że uciekli. Panna młoda wróciła w nocy do domu (bo odkopali ją w nocy) zapukała do swojego domu i otworzył jej mąż, bardzo się ucieszył na jej widok uściskał ją, a później rozwiesił ogłoszenia, bo chciał dać nagrodę temu kto odkopał jesgo żonę, ale nikt się nie zgłosił, ciekawe czemu. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

*vege, nie wiadomo czy śmiać się czy płakać :-D.

A co do pogrzebania żywcem to czytałam ciekawy artykuł
[url=http://www.eioba.pl/a98242/pogrzebani_zywcem]Pogrzebani żywcem![/url]

To musi być straszne, co taki człowiek przeżywa, jak obudzi się w trumnie :crazyeye:.

[QUOTE]Najgorsza historia pochodzi z 1893 roku. Młoda kobieta zmarła w ostatnim miesiącu ciąży. Z grobu przez kilka dni dobiegały krzyki. Wreszcie - nie bacząc na wieszczoną przez okolicznych księży możliwość spotkania z szatanem oko w oko - odkopano trumnę. Niestety, na ratunek było już za późno: zarówno dla kobiety, jak i dla dziecka, które urodziło się już pod ziemią. Zakrwawiona odzież i obgryzione do kości palce świadczyły o heroicznej walce, jaką młoda matka prowadziła do samego końca[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stratoos']Za namową mineralnej opowiem Wam naszą historię. Byłyśmy niedawno na spacerze i dla urozmaicenia jednej i tej samej trasy, postanowiłyśmy wejść do lasu. Zaraz po wejściu na małą górkę, mój Timek zatrzymał się z zaczął szczekać w przestrzeń gdzie nikogo, ani niczego nie było. Po chwili pobiegł w drugą stronę i znowu zaczął szczekać, jedank tym razem okazało się, że z lasu wychodził grzybiarz z wnuczką(?) :cool1. Uznałyśmy, że na początku Timkowi coś się pozdawało i poszłyśmy dalej. Ja wyciągnęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia. WSZYSTKIE zdjęcia zrobione w tym lesie wygladają tak:

[URL]http://i25.tinypic.com/5njhc9.jpg[/URL]

[URL]http://i27.tinypic.com/jshqc6.jpg[/URL]

a pierwsze zdjęcie zdobione tuż po wyjściu z tego lasu:

[URL]http://i31.tinypic.com/dqryw2.jpg[/URL]

Ponoć w tym lesie powiesiło się sporo ludzi. Zdjęcia niby robione w lesie, więc miały prawo nie wyjść, ale pstrykane w innym lesie wychodziły normalnie.[/quote]

wiem ze to było daawno temu :P ale chciałam coś dodac od siebie.
Mianowicie, że psy co chwile się zatrzymywałi i szczekały na coś, Carmen była lekko zestresowana.

Ostatnią osobę która się tam powiesiła znalazł grzybiarz po dwóch tygodniach... Trup był cały w robakach... nadgnity... :shake::roll:
nie chciałabym być na miejscu tego grzybiarza :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

jmw, jeśli chodzi o działkę, to już wszystko napisałam ;) Od jakichś 2-3 lat nie działo się tam absolutnie nic.

Co do takich znalezisk... Ja jako dziecko może 5-6 letnie byłam z rodzicami na grzybach. Odeszłam sobie kawałek w las i zaczęłam biec po jakiejś ścieżce, patrząc w ziemię. Słyszałam, że matka się drze, ale jak to dziecko pomyślałam, że jeszcze pobiegnę kawałek i wrócę. Tak zrobiłam, nagle nie wiem czemu się zatrzymałam, podnoszę wzrok... a przede mną powieszony pies (chyba pies)... Trudno było stwierdzić już w tym momencie. Nawet nie pisnęłam, odwróciłam się na pięcie i pobiegłam z powrotem, mało butów nie pogubiłam :razz: Nawet nie pamiętam co się potem działo, czy płakałam, itp.

Link to comment
Share on other sites

JejQ jak czytam te historie to mi ciarki po plecach chodzą. Przed chwilą byłam z psem na dworze i zjechałam windą na dół i moja Luna nie chciała wyjść z windy ale ją jakoś wyciągłam i chwilkę później usłyszałam jakby ktoś w coś dwa razy uderzył pięścią.. A ja że taki cykor ze mnie od razu wyleciałam z tej klatki i o mało co bym sie nie posikała. A jak juz byłam z tym psem na trawie to zaczełam się z tego śmiać ale sie bałam wejść znów do tej klatki...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']Mi mama nie dawno opowiadała, jak babcia mojej mamy opowiedziała co się stało jak ta babcia mojej mamy była mała. Właśnie u tej babci w wiosce taki strasznie bogaty człowiek brał ślub z taką dość biedną dziewczyną i on jej wszystko kupił na ten ślub, śliczną białą suknie, pierścionki po kilka tys. zł za jeden i w ogóle, no i wiecie tak na bogato była ubrana. No i jak szli do tego ślubu to w pannę młodą walnął piorun, no to zamiast ślubu odbył się pogrzeb, po pogrzebie wszyscy się rozeszli do swoich domów. Kiedy nikogo nie było koło miejsca gdzie pochowali tą pannę młodą, przyszli złodzieje, odkopali grób (jak każdy wie ziemia wyciąga te 'pole magnetyczne' które było na człowieku po uderzeniu pioruna) i panna młoda wstała z tej trumny (chcieli jej ukraść te pierścienie itp) a złodzieje tak się przestraszyli, że uciekli. Panna młoda wróciła w nocy do domu (bo odkopali ją w nocy) zapukała do swojego domu i otworzył jej mąż, bardzo się ucieszył na jej widok uściskał ją, a później rozwiesił ogłoszenia, bo chciał dać nagrodę temu kto odkopał jesgo żonę, ale nikt się nie zgłosił, ciekawe czemu. :evil_lol:[/quote]
Też to słyszałam:razz:. Ksiądz na religii opowiadał nam ;p. Opowiadał też o pewnym znajomym grabarzu z jakiejś tam parafii. Gościu miał już z50 lat i kopał zawsze groby. W rozmowie z księdzem opowiadał mu że miał jakieś 3 razy sytuację że kopał grób obok świeżego i z tego obok, dobiegało pukanie...
Nie pomyślał że ten ktoś może żyć, więc poszedł do pobliskiego baru wypić parę kieliszków i kopał dalej...:shake:Myślał że ma zwidy po tylu latach między nagrobkami

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']Eeeeeej a nie sądzicie, że jak we śnie ktoś cię goni to tak nie można uciec, tak jakby się chciało ale biegniesz strasznie powoli i nie da się uciec. To jest okropne.
[/quote]

O taaak i jeszcze jak chcesz krzyczeć i nie możesz :-o Nienawidzę tego !

Jak ja uwielbiam takie historyjki :loveu: Potem tak fajnie się idzie z psem na spacer o 23 po torach, gdzie jest ciemno i słychać jak jeże łażą :D

Jakiś czas po pogrzebie mojego dziadka zaczęłam chodzić na cmentarz codziennie wieczorem ( 21-22) i zawsze psa zostawiałam przy bramce, bo grób blisko niej był i szłam się modlić. Za każdym razem czułam jakby ktoś modlił się razem ze mną i w ogóle stał koło mnie... To działo się tylko przy grobie dziadka ( w którym jest tez pochowana babcia)... Za każdym razem też czułam jakby ktoś mnie odprowadzał do bramki, a Atos ( który był psem dziadka) wariował... Piszczał, wyrywał się itp. Więc następnego dnia pomimo zakazu pozwoliłam mu wejść na cmentarz a on... Pociągnął mnie wprost do grobu dziadka i stał jakby go ktoś głaskał... Potem z cmentarza szedł kawałek koło mnie, jakby szedł z KIMŚ innym a po wyjściu z cmentarza piszczał i ciągnął mnie z powrotem... To był ostatni raz kiedy poszłam na cmentarz z psem. :-o

Link to comment
Share on other sites

A ja miałam ostatnio taką historię:
Siedziałam u siebie w pokoju i pisałam na gadu z koleżanką. Ok. 22.30 zawołał mnie Tata żebym poszła z nim wnieść kartony z piwnicy. Więc zeszłam na dół i widzę otwarte drzwi do piwnicy (drzwi które są na piętrze- na dole są jeszcze dwie pary drzwi). Słyszałam wyraźnie jak ktoś schodził do piwnicy. Nie zwróciłam uwagi że światło nie jest zapalone i popędziłam na dół za krokami mówiąc Tato zaczekaj. No i jak zbiegłam ze schodów do piwnicy słyszałam zamykające się drzwi, te drzwi nawet 'drżały'. :lol: No i poleciałam pędem za te drzwi zapalając po drodze światła. Jak weszłam najgłębiej do piwnicy stanęłam jak wryta. Nie było nikogo w piwnicy! mało co ataku serca nie dostałam słysząc schodzącego do piwnicy Tatę. Odwróciłam się do niego patrząc przerażona, a on się ze mnie śmiał.
No i coraz częściej jak jestem sama słyszę głosy bliskich którzy mnie wołają (chociaż nie ma ich w domu). Najlepsza historia to było to jak Tata siedział w łazience a ja zamiatałam w korytarzu i naglę słyszę Tatę jak woła: Karolina! ja się pytam co się stało. A on do mnie: co? Normalnie przestałam zmiatać i zwiałam do salonu do Mamy. Nie mogłam się opanować.
Ah i coraz częściej słyszę jak ktoś się kręci w nocy pod domem (słychać wtedy charakterystyczne uderzanie butów o beton), a w dzień jak chodzi po krzakach (słychać wtedy charakterystyczne łamanie gałązek). Ostatnio wracałam w dzień do domu i koło drogi jest niezamieszkana działka (nic tam nie ma) i nagle słyszę łamanie gałęzi. Nabrałam odwagi i spojrzałam w stronę łamiących się gałęzi i myknął mi cień. A się zdziwiłam (nie, nie wystraszyłam) bo było jasno i to był czarny cień. Koleżanka śmieje się ze mnie że to mój osobisty Edward :evil_lol: A mi nie do śmiechu. Boję się w nocy wyjść z psem z domu.
Babcia ostatnio próbowała mi zrobić egzorcyzm, ale mówiąc szczerze mało pomógł. Bo następny dzień po egzorcyzmie leciałam do piwnicy za 'niczym'.

Link to comment
Share on other sites

a ja sobie przypomniałam jak rok temu oglądaliśmy z koleżankami jakiś horror. no i nagle ktoś zapukał do drzwi! (koleżanka w bloku mieszka) i patrzymy przez wizjer... nikogo nie ma :-o później światło się zaświeciło (nikogo nie było na klatce!) i znowu pukanie... i znowu nikogo nie ma :-o
do dzisiaj nie wiem, ktoś sobie robił z nas jaja?

dobrze że był z nami jej brat, bo bym zlała się ze strachu :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Przypomniało mi się jak kiedyś spałam u babci, słyszałam jak ktoś chodził po kuchni, przekładał szklanki, talerze itp. a później zakluczył drzwi i potem było już cicho. Rano zapytałam się babci, czemu w nocy drzwi zakluczała, skoro robiła to wcześniej... Ona mi na to że, nic takiego nie robiła...
Nieźle byłam posrana :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Mnie nie ruszają te historie o pogrzebanych żywcem. Jedynie ta historia z babką w ciąży straszna... :crazyeye:
Ostatnio jakoś jak idę spać, to boję się CZEGOŚ! Ale czego to nie wiem... :evil_lol: Włażę szybko do pokoju, do łóżka i nakrywam się kołdrą i wtedy już się nie boję! Po prostu czuję, że nie ma czego się bać!:cool3:

Opowiadajcie dalej...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczanda']Mnie nie ruszają te historie o pogrzebanych żywcem. Jedynie ta historia z babką w ciąży straszna... :crazyeye:
Ostatnio jakoś jak idę spać, to boję się CZEGOŚ! Ale czego to nie wiem... :evil_lol: Włażę szybko do pokoju, do łóżka i nakrywam się kołdrą i wtedy już się nie boję! Po prostu czuję, że nie ma czego się bać!:cool3:

Opowiadajcie dalej...[/QUOTE]

Mam tak samo jak ty;) Tylko zgaszę światło i jak najszybciej wskakuję na łóżko bo się czegoś boję albo jak już leżę i wystaje mi noga poza łóżkiem to szybko ją zabieram i zakrywam kołdrą:lol: Teraz mam dodatkową motywację z szybkim leceniem do łóżka ,bo jak tylko zgaszę światło to Bings startuje do łóżka i nie zostawia mi miejsca do spania:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paulina2904']Mam tak samo jak ty;) Tylko zgaszę światło i jak najszybciej wskakuję na łóżko bo się czegoś boję albo jak już leżę i wystaje mi noga poza łóżkiem to szybko ją zabieram i zakrywam kołdrą:lol: Teraz mam dodatkową motywację z szybkim leceniem do łóżka ,bo jak tylko zgaszę światło to Bings startuje do łóżka i nie zostawia mi miejsca do spania:mad:[/quote]

A to huncwot! :mad: Mi pies do łóżka wleźć nie może, bo mam takie wysokie, że po drabinie włazić trzeba. Tylko kot mi się zawsze wepchnie!:shake: Ale tak mruczy, że własnych myśli nie słyszę!:evil_lol: A chyba by wyczuł, jakby COŚ w pokoju było, nie? :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

Ja dlatego zawsze śpię plecami do ściany, a twarzą do pokoju, żeby w razie czego zaobserwować, co się dzieje :diabloti: Pisałam tu już, jak mnie obudził ciepły oddech w nocy? Od tej pory reaguję na każdy szelest :cool3: Ale ogólnie się nie boję, najlepsze spacery są przecież w nocy. Dziś jak z Frotkiem wracałam to normalnie na drzewie w środku miasta zaczęła huczeć sowa... Niesamowite to było :p

Link to comment
Share on other sites

Wpadłam po urlopie podczytac trochę - zaczęłam od poczatku i nie wierzę normalnie.... Nie wiedziełam,że to co doświadczam to Lucid Dream... Nie wiedziałam,że jest coś takiego, ani,że to jakieś specjalne zdolności...myślałam,że każdy tak ma...:roll:

Nawet wiem kiedy i jak to się zaczęło.... kurde, idę poczytac trochę o tym zjawisku, może później opiszę co i jak.........


Wróciłam....czytam i czytam i coraz głupsza jestem....
Jak to zwykle bywa w tej temetyce mnóstwo śmiecia wszelakiego i pierdół różnorodnych.... :/
Czy jest tu ktoś, kto wyjaśni mi o co chodzi i czy faktycznie nie każdy może kontrolowac swoje sny?
Może opiszę pokrótce co i jak...

Zaczęło się jak miałam kilka lat - codziennie, przez kilka tygodni miałam sny,że gonią mnie jacyś ludzie, a ja nie mogę uciec...standard - albo "coś" mnie spowalnia, albo próbuję "odleciec", ale nie mogę... Po kilku takich snach, zaczęłam śniąc, miec świadomośc,że to sen...
Potrafiłam się sama obudzic, a potem także kontrolowac to co mi się śni...więc albo w pełnej świadomości "śnienia snu" "dodawałam" sobie umiejętnośc latania np, albo sprawiałam,że goniący mnie ludzie nagle interesowali się czymś innym itd....
To wszystko działo się stopniowo...

Teraz potrafię kontorolowac swoje sny, śnię o tym o czym chcę, a nawet śnię całe "seriale"...hihihi. Jeśli mam jakiś fajny sen, to następnego dnia potrafię "dośnic" sobie c.d.

Odkąd tylko pamiętam zawsze dokładnie pamiętałam co mi się śniło - czasem opowiadam mężowi jakiś fajny sen, a on się dziwi,że wszystko pamiętam - on z kolei nie pamięta prawie nigdy, co mu się śniło....

Potrafię też "ustawic" sobie "wewnętrzny zegar"...jak postanowię obudzic się o 6.00, to kilka minut przed 6.00 budzę się całkiem przytomna....



Pamiętam, jak przeczytałam mając kilkanaście lat "Władcy snów" - którąś częśc sagi o Freddim.... Trochę podobne było to do tego co dzieje się w moich snach.... Zupełna, świadoma kontrola....
Dodam jeszcze,że nie codziennie śnię w ten sposób... Najczęściej włącza mi się taka świadomośc jak mam jakieś nieprzyjemne sny, lub sny, w których coś dzieje się wbrew mnie.....albo odwrotnie - jakieś ciekawe, bajkowe, które potem sobie kontynuuję jeśli mam ochotę.... Albo mam ochotę na jakiś fajny sen, tworzę sobie jakąś fabułę i potem już we śnie kontynuuję "tworzenie snu"...

Mam nadzieję,że nie namotałam za bardzo...
Czy to jest DL? Jak już pisałam, do dzisiaj myślałam,że wszyscy tak mają....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...