Jump to content
Dogomania

Ponadzmysłowe postrzeganie u psów - czyli historie o duchach...


Behemot

Recommended Posts

Kiedyś któraś koleżanka mi opowiadała, że na jakimś cmentarzu był świeży grób wykopany i niczym nie przykryty. Tam szedł pijak i tak się zataczał, że wpadł do tego grobu!:evil_lol: I jakaś babka przechodziła obok tego świeżego grobu i zobaczyła, jak pijak z niego wyłazi i aż ze strachu zemdlała!:diabloti: A dodam, że chyba było ciemno!:cool3: Ja też bym zemdlała, jakbym zobaczyła takie "zombie" wychodzące z grobu!:evil_lol:

Mi też się czasem dużo rzeczy wydaje. Boję się, w tedy jak cholera, ale zwykle idę sprawdzić co to i zazwyczaj się okazuje, że to mój świrnięty kot biega po parapetach i warczy.:evil_lol:

A przypomniało mi się, że kiedyś jak byłam w kościele to taki biało-szary dym się wił nad jedną ławką.:cool3: Ciekawy widok!

Link to comment
Share on other sites

Też jestem potwornie ciekawa zdjęcia:diabloti:. A moja wyobraźnia przekracza wszelkie granice bywa że jak idę wieczorem z psem i się na maxa zamyśle dosłownie wystraszę się własnego cienia:lol:. Aktualnie czytam zmierzch i wyobraźnia tak mi pracuje że film to przy tym cienki bolek:evil_lol:. Nic nie jest mnie w stanie wyrwać z transu:razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczanda']Kiedyś któraś koleżanka mi opowiadała, że na jakimś cmentarzu był świeży grób wykopany i niczym nie przykryty. Tam szedł pijak i tak się zataczał, że wpadł do tego grobu!:evil_lol: I jakaś babka przechodziła obok tego świeżego grobu i zobaczyła, jak pijak z niego wyłazi i aż ze strachu zemdlała!:diabloti: [/quote]

No myślałam, ze się posikam! :diabloti:

Ja jeszcze nie doświadczyłam żadnego paranormalnego zjawiska, ale niedawno odszedł mój psiak i czuje, jakby za mną chodził...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczanda']Kiedyś któraś koleżanka mi opowiadała, że na jakimś cmentarzu był świeży grób wykopany i niczym nie przykryty. Tam szedł pijak i tak się zataczał, że wpadł do tego grobu!:evil_lol: I jakaś babka przechodziła obok tego świeżego grobu i zobaczyła, jak pijak z niego wyłazi i aż ze strachu zemdlała!:diabloti:

Ja bym trupem padła :diabloti: Nie mogłam się powstrzymać żeby śmiechem nie wybuchnąć :shiny:

Link to comment
Share on other sites

Moja babcia znalazła pijaka śpiącego na sianie w przydomowym chlewiku. Zobaczyła najpierw leżąca kurtkę, pomyślałą że może dziadek zostawił podniosła a spod kurtki zaczął gramolić się naprany facet...
Babci do śmiechu nie było, ale reszta rodzinki ma ubaw do dziś.
Wiem że to nie paranormalne ale w pewnym sensie straszne:D

Link to comment
Share on other sites

mi opowiadala ta historie babcia

babcia mieszkala w duzym domu , i miala 7 dzieci
w nocy obudzila sie i uslyszala jakby ktos chodzil po domu
wystraszyla sie , wziela szczotke i poszla sparwdzic , jak weszla do jednego z pokoi nagle przestalo.
wiec poszla dalej spac
za kilka minut znowu to samo, slyszy jakby ktos chodzil
obudzila dziadka i poszli razem szukac co to
weszli do pokoju i nagle przestalo
poszli spac, stwierdzili ze to duchy jakies
rano przy sniadaniu babcia mowi ze u nich straszy bo slyszala jakby ktos chodzil w nocy po domu
oczywiscie moj wujek w smiech (mial wtedy z 13 lat) i mowi ze schowal jeza w pokoju pod wanna i pewnie to on tak chodzil
bal sie ze babcia znowu wyrzuci a wujek kochal zwierzeta dlatego go tak schowal
babcia i tak wywalila tego jeza a wujek mial kare :evil_lol:
nie wiem co bym zrobila dziecku za taki numer :lol:

Link to comment
Share on other sites

Za namową mineralnej opowiem Wam naszą historię. Byłyśmy niedawno na spacerze i dla urozmaicenia jednej i tej samej trasy, postanowiłyśmy wejść do lasu. Zaraz po wejściu na małą górkę, mój Timek zatrzymał się z zaczął szczekać w przestrzeń gdzie nikogo, ani niczego nie było. Po chwili pobiegł w drugą stronę i znowu zaczął szczekać, jedank tym razem okazało się, że z lasu wychodził grzybiarz z wnuczką(?) :cool1. Uznałyśmy, że na początku Timkowi coś się pozdawało i poszłyśmy dalej. Ja wyciągnęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia. WSZYSTKIE zdjęcia zrobione w tym lesie wygladają tak:

[url]http://i25.tinypic.com/5njhc9.jpg[/url]

[url]http://i27.tinypic.com/jshqc6.jpg[/url]

a pierwsze zdjęcie zdobione tuż po wyjściu z tego lasu:

[url]http://i31.tinypic.com/dqryw2.jpg[/url]

Ponoć w tym lesie powiesiło się sporo ludzi. Zdjęcia niby robione w lesie, więc miały prawo nie wyjść, ale pstrykane w innym lesie wychodziły normalnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stratoos']Za namową mineralnej opowiem Wam naszą historię. Byłyśmy niedawno na spacerze i dla urozmaicenia jednej i tej samej trasy, postanowiłyśmy wejść do lasu. Zaraz po wejściu na małą górkę, mój Timek zatrzymał się z zaczął szczekać w przestrzeń gdzie nikogo, ani niczego nie było. Po chwili pobiegł w drugą stronę i znowu zaczął szczekać, jedank tym razem okazało się, że z lasu wychodził grzybiarz z wnuczką(?) :cool1. Uznałyśmy, że na początku Timkowi coś się pozdawało i poszłyśmy dalej. Ja wyciągnęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia. WSZYSTKIE zdjęcia zrobione w tym lesie wygladają tak:

[URL]http://i25.tinypic.com/5njhc9.jpg[/URL]

[URL]http://i27.tinypic.com/jshqc6.jpg[/URL]

a pierwsze zdjęcie zdobione tuż po wyjściu z tego lasu:

[URL]http://i31.tinypic.com/dqryw2.jpg[/URL]

Ponoć w tym lesie powiesiło się sporo ludzi. Zdjęcia niby robione w lesie, więc miały prawo nie wyjść, ale pstrykane w innym lesie wychodziły normalnie.[/quote]

Od tych rozmazanych zdjęć aż mi się w głowie zakręciło :lol: Otwierając zdjęcia myślałam że tam coś strasznego będzie , ale naprawdę niesamowite :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Też się bałam, że jakieś straszne duchy pokażesz, a nie takie coś...:eviltong: Nie, nie, żartuję. ;) Fajne.;) I lepsze niż duchy "w prost".:evil_lol: Można wymyślać wiele hipotez... Prawdę mówiąc nawet się cieszę, że tylko to na tych zdjęciach było, bo chyba bym się ździebko przestraszyła...:cool3:.

Zna ktoś jeszcze jakieś historie, albo miał ktoś jeszcze jakieś spotkanie z duchami?:razz:

Ps. Nie maja się gdzie wieszać? :lol:

Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiście, nic strasznego, ale... naprawdę, dziwne.
U mnie ponoć jest jeden dom zbudowany na małym cmentarzyku - nikt tam nie mieszka, a dom nawet w dobrym stanie.

Koło zamku będzińskiego jest bardzo stary, żydowski (?) cmentarzyk. Na swój sposób urocze miejsce, ma swój klimat. Pójdę tam kiedyś popstrykać fotki :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akadna']

Koło zamku będzińskiego jest bardzo stary, żydowski (?) cmentarzyk. Na swój sposób urocze miejsce, ma swój klimat. Pójdę tam kiedyś popstrykać fotki :)[/quote]


Popstrykaj , popstrykaj :diabloti: I jak coś wyjdzie to nie kasuj :eviltong:
Ja dzisiaj szłam z mażoretek , a tam w krzakach koło mnie coś szura (!) .Odwracam się ,a tam nic .Normalnie aż mnie dreszcze przeszły :diabloti:

A teraz jestem sama w domu i coś w kuchni szura :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Jasne :)

Mieszkam w pewnym sensie na obrzeżach miasta (cho d centrum tez za daleko nie mam) i czasem w nocy idziesz kompletna cisza i nagle smyr coś w krzakach :diabloti: Okazało się że to szczury...
Koło mnie jest taki mały skwerek - drzewa, trawa, żywopłotki i ławeczek parę. Jak idę w lewo od mojego domu to nie ma bata - muszę tam przejść. Kiedyś szłam powoli patrzyłam się w tamtą stronę, a trzeba nadmienić że w głąb skwerku jest wał i rzeka, w 70% zasłaniają to drzewa - także w nocy i późnym wieczorem ciemnica totalna. Tak się wpatruję wpatruję... i nagle jakiś pijak stamtąd wylazł... No myślałam że pożegnam się z życiem tak mi ciepło uderzyło na twarz (moja reakcja jak się czegoś potwornie przestraszę)... Od tamtej pory miejsce wieczorem mijam sprintem :)

Link to comment
Share on other sites

W wakacje jakiś czas temu 'biegłam' za duchem. Tego wieczora siedziałam na komputerze i słyszałam jak na dole Coco szczeka. Nie przejęłam się tym. W pewnym momencie zawołał mnie Tata żebym mu pomogła wynieść z piwnicy kartony. No to ja poleciałam (był wieczór ok. 22) i schodząc słyszałam jak ktoś schodzi do piwnicy (niesie się wtedy echo po całym domu), więc od razu pomyślałam 'ah Tata zszedł już do piwnicy, muszę go dogonić'. Schodząc nie zwróciłam uwagi na otwarte drzwi i zgaszone światło (chociaż była noc). Krzyczałam: 'Tato zaczekaj', ale nie było odzewu, więc schodząc poziom niżej usłyszałam zamykane drzwi od spiżarni (w piwnicy mamy spiżarnię) więc jak głupia leciałam do drzwi. Otworzyłam i okazało się że nic tam nie ma. Nie było Taty. No i Tata usłyszał jak go wołałam i zaraz wpadł do piwnicy. Mało co nie wybuchnął ze śmiechu jak mnie zobaczył w końcu piwnicy z przerażoną miną. A mi nie było do śmiechu.
Aha dla jasności mieszkam koło kurhanu.
Ostatnio mam jakieś omamy słuchowe. Słyszę że mnie ktoś woła, a jak się zapytam np. Mamy bądź Taty, to mówią że mnie nie wołali.
Niedługo padnę na zawał po takich przeżyciach...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karolajna']
Ostatnio mam jakieś omamy słuchowe. Słyszę że mnie ktoś woła, a jak się zapytam np. Mamy bądź Taty, to mówią że mnie nie wołali.
Niedługo padnę na zawał po takich przeżyciach...[/quote]


Może masz zdolności nadprzyrodzone :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

No takich zdolności to ja bym nie chciała mieć... szybko by mnie do psychiatryka wywieźli a piła bym chyba tylko wodę święconą:lol:.
A zrób może jakieś foty na tych schodach:cool3:. Btw. Na Twoim miejscu, mój tata by nie zdążył dojść do drzwi bym prędzej była do góry niż dźwięk do niego by dotarł:scared:

A co do tych zdjęć faktycznie dziwne... U nas też w lesie "na dębinie" samobójcy sobie wybrali miejsce.
Kiedyś na sprzątaniu świata moja koleżanka ze szkołą(ładnych parę lat temu;p) poszli właśnie tam. Sprząta sobie sprząta, wchodzi w krzaki i wpada na wisielca. Delikwent był szukany od 3 dni. Nie potrafię sobie wyobrazić jej przerażenia( wiadomo jak wygląda twarz uduszonego człowieka). Wiem tylko że była pod opieką psychologa:shake:.
Po tamtych wydarzeniach(była seria takich "powieszanek" ludzie przestali tam spacerować.
Jako dziecko chodziłam tam bardzo często z dziadkami, więc pewnej jesieni postanowiłam tam z koleżanką i psem jej sąsiadki się udać. Było coś po 17 więc było tak szaro już w sumie.Skręciłyśmy duktem w stronę wyjścia. Nagle pies sie gwałtownie obrócił i podkulił ogon... zignorowałyśmy to bo po chwili szedł już do przodu(tyle że mu sie spieszyło trochę bardziej;)). Nagle usłuszałyśmy szum liści...żeby nie spanikować, bo wiedziałam że w razie ucieczki to ja zostanę z tyłu:diabloti:, nic nie powiedziałam chociaż serce mi do gardła podeszło. Po chwili koleżanka zapytała czy słyszałam? Powiedziałam że tak obróciłyśmy się i na naszych oczach w miejscy zakretu coś przecieło drogę.Biegło tak szybko że dosłownie migło (przy czym dukt jest dość szeroki), nie był to zwierzak typu lis itp ponieważ było gdzieś mojego wzrostu(miałam wtedy 170 cm około), sarna jeleń tez odpada bo one podskakuja biegnąc no i nie są aż tak szybkie żeby nie rozpoznać ich. Było to koloru nijakiego... taka szara -biel a za tym czymś pozostały tylko uniesione opadajace już liście. Samochód tez odpada... nie wydawało to dźwięków. Nie zwlekajac ani sekundy rzuciłyśmy się do ucieczki a pies aż piszczał ze strachu i wiecie co...nie zostałam z tyłu...jak się boje nawet szybko biegam:diabloti:.
Po latach w biały letni dzień postanowiłam innej koleżance pokazać to miejsce.Poszłyśmy z Shirą, zachowywała się normalnie nic nie widziałyśmy chociaż ja się bardzo bałam bo wciąż pamiętałam. Tylko ten dukt którym wtedy uciekałyśmy był niemal całkiem zarośnięty, zrobiła się z niego tylko ścieżka... widocznie mało kto juz tamtędy chodzi:lol:.

Link to comment
Share on other sites

jeeeeeeezu, sunshine, teraz się będę bała iść do lasu bo jeszcze mi coś
niespodziewanie przebiegnie przed oczami.... :diabloti: :-o

jeny, ja nie umiem szybko biegać, nie uciekłabym :shake: :evil_lol:

znam tajemnicę nawiedzonego domu... :diabloti::cool1:

Link to comment
Share on other sites

opowiem jeszcze jedna swoja historie :)
bylam na wakacjach nad morzem w tym roku. wioska jak nie wiem :D z jednej strony do najblizeszego miasteczka 3 km, z drugiej 7km :D
poszlam na spacer z psem, popoludniu, powiedzmy ok godziny 20. przeszlam moze z 2km przez las, i patrze, a droga odbija w prawo i tam sa jakies pola. poszlam wiec na te pola - jak okiem siegnac, zadnych zabudowan, zadnej drogi [tzn sciezka byla ale zadnej takiej samochodowej] i stoi przyczepa campingowa, jakies 20m od lasu. myslalam, ze ktos sobie znalazl takie super ustronne miejsce na wypoczynek. pomyslalam, ze z drudie strony tej przyczepy jest droga, i ta droga zatocze kolo i wroce do swojej wioski [nie wiem czy rozumiecie, bo czuje ze zawile pisze] :D bylam moze z 200m od tej przyczepy. ide, ide, zblizam sie... i widze, za ta przyczepa calkowicie zdemolowana jest, powybijane szyby, czesciowo podpalona. [z daleka tego nie widzialam] podeszlam blizej bo chcialam zobaczyc czy cos w niej jest i wogole o co chodzi [dodam ze przyczepa wygladala na wzglednie nowy model, na pewno nie byl to zaden stary rupiec]. no i wlasnie moja suczka za zadne skarby nie chciala podejsc do tej przyczepy na blizej niz 2 - 3m. warczala i szarpala. patrzylam czy pod przyczepa nie ma np jeza czy innego stworzonka, ale nic nie bylo. zajrzalam nawet do srodka, ale nic nie bylo [tzn standardowe wyposazenie bylo - szafki stolik itp, ale rzadnych przedmiotow]
przestraszylam sie i zwialam sprintem ta sama droga ktora przyszlam :D

aha, i jeszcze dodam, ze drogi ni bylo za przyczepa - czyli ktos kto ja tam wywiozl musial ja ciagnac na przelaj przez pole ?

dziwna sprawa

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...